Jump to content
Dogomania

Najdziwniejsze komentarze dotyczace waszych psów :) [2]


dog_master

Recommended Posts

[quote name='***kas']do naszego sąsiada przyjeżdża kuzynka, właścicielka joreczka, oczywiście z pseudo. Którego to joreczka ubiera w sukieneczki, koszuleczki, żakieciki. :diabloti:[/quote]
A na mnie patrzą jak na głupka, jak moja ma ubraną koszulkę na papiloty :eviltong: A sweterki ma całe 2 - na zimę.
A co do koszulki to przypomniał mi się jeszcze jeden tekst. Moja mama będąc z młodą na spacerze mijała ludzi z dzieckiem, oczywiście zaczęło z zaciekawieniem patrzeć na pieska w czerwonym ubranku i chciało pogłaskać, na co jego tatuś zaczął mu tłumaczyć, że nie wolno głaskać pieska bo jest chory :eviltong: Pewnie gdzieś widział ubranko pooperacyjne :eviltong:

Link to comment
Share on other sites

[URL="http://www.dogomania.pl/forum/members/87591.html"]***kas[/URL] - i tu sie mylisz , mój ON będąc na spacerze nigdy się nie nudzi , dla niego zabawa i bieganie to najlepsze zajęcie ale to nienaczy że ma pozwalane tylko na zabawę, bo nawet kiedy już znajdzie tą słynną "butelke po kubusiu " to ma ją rzucaną i aportuję no i jak mu wrzucę ją w las to jej szuka więc tym też się uczy tropienia i aportowania , poza tym w czasie spaceru dostaje komendy stój , zostań , siad , waruj , noga itd to nie jest tak że cały spacer się bawi i nic poza tym , a ten filmik z którego powstało określenie " butelka po kubusiu" przedstawia 5 minut samej zabawy wyciętej z 5 godzinnego spaceru , więc jak można z tego wyciągnąć że on podczas spaceru niczego się nie uczy :shake:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='***kas']dziewczyny, troszkę chyba nie rozumiecie o co chodzi.
.[/quote]
Dzieki Kasiu,myślałam już że piszę po chińsku:roll:Ale w sumie chyba każdy czyta to co chce przeczytać:roll:.Nigdzie nie napisałam że trzeba psa separować i zabraniać mu kontaktów psich,bądź też w ogóle zrezygnować ze spacerów bo wszystko ma się kręcić wokół Pana i Władcy:shake:. Mój szczeniak uwielbia zabawy z psami,ale non stop obserwuje mnie,przybiega się "zameldować" i bez najmniejszego oporu rezygnuje z zabawy,jeżeli ja go oto poprosze. Absolutnie nie uważam go za "niesamodzielnego",czy też uzależnionego ode mnie.Kiedy gdzieś wychodzę psiak po prostu idzie spać bo jest zajechany spacerami-od razu uprzedzam pytanie-pracuje i studiuje,mam też swoje życie niepsie-wszystko zależy od dobrej organizacji i chęci:p
[quote name='*Monia*']Mój podopieczny ON (poznałam go jak miał rok) nie mial ochoty na szkolenia żadne, bo dla niego celem w życiu był kijek i osoba do rzucania. Próbowałam go uczyć na spacerach, ale on tylko szukał kija i nic nie docierało. Nauczyłam go tylko obrotu wokół własnej osi i chodzenia przy nodze bez smyczy. Oczywiście podczas biegania za kijem było siad, waruj i stój wałkowane na przemian, ale to był szczyt tego co można było z tym zakręconym wariatem osiągnąć. Tęskni mi się momentami za nim :roll:[/quote]
Bo nie został tej pracy z człowiekiem nauczony...Przypuszczam że właściciel wychodził z założenia że aportowanie kijeczka wystarczy i uczyni z jego pieska szczesliwego,a tymczasem zrobił z niego emocjonalnego kaleke,który nie potrafi obejść się bez kijka:roll:.Tak jak uczy się psa warowania czy siadania,tak samo uczy się tego że zabawa i współpraca z panem jest najfajniejsza na świecie:p

Link to comment
Share on other sites

[quote name='asiunia']Bo nie został tej pracy z człowiekiem nauczony...Przypuszczam że właściciel wychodził z założenia że aportowanie kijeczka wystarczy i uczyni z jego pieska szczesliwego,a tymczasem zrobił z niego emocjonalnego kaleke,który nie potrafi obejść się bez kijka:roll:.Tak jak uczy się psa warowania czy siadania,tak samo uczy się tego że zabawa i współpraca z panem jest najfajniejsza na świecie:p[/QUOTE]
Był nauczony współpracy z kijkiem+człowiekiem do rzucania :evil_lol:. Ale jak sobie nie życzyłam dalszej zabawy to bez szemrania kijek zostawiał. A jak miał szukać za górką to potrafił biedny do mnie przybiec i pokazywać sierotkę bojącą się tam iść, bo tam strasznie, więc od człowieka jednak uzależniony był :lol:. Ten psiak samopas nigdy nie był puszczany i z psami też się jakoś za specjalnie nie bawił (nie chciał - kijek już w młodości wszedł do użytku), więc nie wiedział, że można człowieka olać i iść przed siebie ;).

Dzisiaj pani w wukadce użalała się nad biedną Hexą, że się męczy w kagańcu i kazała jej zdjąć, bo nie ma ludzi dużo to się nic nie stanie. Powiedziałam, że nie chcę jakiegoś czepiania bo się różni trafiają. Pani po dowiedzeniu się, że 2 tylko przystanki jedziemy stwierdziła "no to może się nie zamęczy". A moje psisko robiło żałosne miny w tym czasie :mad:.

Link to comment
Share on other sites

wiecie, ja jestem spaczona tym co widziałam w Niemczech, Francji, czy USA. Nie twierdze, że to raj i tam najlepiej, ale podejście ludzi do psów, do szkolenia, do pomocy zwierzakom, no mówiąc krótko daleko nam, polakom do tego:roll:

Ludzie u których mieszkałam, w trakcie mojego pobytu we Francji, jakies 60kilka lat, mieli domowego ONa, PET, miał wadę zgryzu, pies kanapowy, miał własne łózko;) a przy tym do perfekcji opanowane posłuszeństwo, świetne sztuczki, chowania się pod łózko na komendę, wchodzenie do szafy, przynoszenie kapci, wyłaczanie światła, odkręcanie wody, co by zraszacz do trawy uruchomić. I Ci ludzie, mający po 60kilka lat psa szkolili KLIKEREM!

Niemieckie ONy, IPO, ach, marzenie. :loveu:

Uwielbiam psy tej rasy, uwielbiam ich temperament, uwielbiam ich uniwersalność, dlatego tak mnie boli to co sie dzieje z polskimi owczarami.

dOgLoV-ja nie oceniam ani filmiku, ani Twojej pracy z psem. Nie wiem jak to wygląda, nie mi wysnuwać wnioski. Tylko, że NIKT mnie nie przekona, że ON jest szczęśliwy bez współpracy z człowiekiem. i NIE chodzi tu o musztrę, komendy wydawane jak pociski z karabinu. My cały czas się nie rozumiemy.
Pod pojęciem praca z psem, nie kryje się mozolne, monotonne, wbijanie psu do łba komend. Tylko o wzajemną współprace, która poprzez zabawę uczy i jest dla was obojga przyjemnością, poznawania siebie nawzajem.


I powtarzając po Asiuni, ja też mam poza psie życie, prace, studia, rodzinę, znajomych :diabloti:a, że wszyscy psiarze, to co ja na to poradze, swój do swego:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

to ja przerwę i poprawię wszystkim humor dzisiejszym komentarzem dt moich psów :lol:
szłam z moją mamą i trzema psami - Joy, Emi i Robin - i mijamy trójkę dzieci w wieku zerówkowo-1 klasa podstawówki. Dzieci podnoszą na nas wzrok i tak do siebie;
- Oo, patrzcie, trzy psy na raz! [B]Ale cztery albo pięć to byłaby już przesada![/B]

Jak to usłyszałam, to dostałam ataku śmiechu :lol: na proszę jak te dzieci wiedzą, że ja w domu mam jeszcze czwartego psa i staram się o piątego... :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='*kleo*']A na mnie patrzą jak na głupka, jak moja ma ubraną koszulkę na papiloty :eviltong: A sweterki ma całe 2 - na zimę.
A co do koszulki to przypomniał mi się jeszcze jeden tekst. Moja mama będąc z młodą na spacerze mijała ludzi z dzieckiem, oczywiście zaczęło z zaciekawieniem patrzeć na pieska w czerwonym ubranku i chciało pogłaskać, na co jego tatuś zaczął mu tłumaczyć, że nie wolno głaskać pieska bo jest chory :eviltong: Pewnie gdzieś widział ubranko pooperacyjne :eviltong:[/quote]
Wiesz,no york w papilotach to niecodzienny widok:eviltong:A na mnie też jak na wariatkę patrzą jak Franek w ubranku po parku paraduje:eviltong:Przypomniała mi się sytuacja jak psiak był jeszcze malusi.Idę z nim do parku a z naprzeciwka idzie para(około 20 lat)I chłopak do dziewczyny:patrz chomik...a nie to pies:crazyeye::evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Balbina12']Wiesz,no york w papilotach to niecodzienny widok:eviltong:A na mnie też jak na wariatkę patrzą jak Franek w ubranku po parku paraduje:eviltong:Przypomniała mi się sytuacja jak psiak był jeszcze malusi.Idę z nim do parku a z naprzeciwka idzie para(około 20 lat)I chłopak do dziewczyny:patrz chomik...a nie to pies:crazyeye::evil_lol:[/quote]

Wczoraj moją dorosłą 3-kilówkę nazwano [B]świnką morską[/B]:/
I to idąc metr niecały od niej, to trzeba być albo durniem, że sie psa od świnki morskiej nie odróżnia, albo chcieć się głupawo popisać przy żonie i dzieciach...
A jak moja chodziła w polarowej kurteczce, albo w takiej przeciwdeszczówce, to słyszałam, ze psa zamęczam...

Link to comment
Share on other sites

swoją drogą ja przebierania psów nie popieram, ale przecież kurde są okazy bardziej wrażliwe na zimno. mojej sąsiadki labradorzyca uwielbia śnieg i tarzanie się w nim, a moja młoda ostatnio po spacerze w mokrej trawie trzęsła się chyba z pół godziny aż ją pod kołdrę wzięłam :eviltong: także chyba lepiej psu ubrac jakiś kubraczek niż ma się męczyc, marznąc albo i rozchorowac.
zamęczanie psa to ubieranie go w sukieneczki, żakieciki i buciki.

co do komentarzy to dzisiaj przyszedł do mnie do mieszkania facet ze spółdzielni, patrzy na młodą i mówi 'pies czy suka?'
ja na to, że suka.. na co facet 'uuu będą małe, zobaczysz. jak ją spuścisz ze smyczy to nawet nie zauważysz' :diabloti:
swoją drogą jakim trzeba byc debilem żeby nie pilnowac suki z cieczką i spuszczac ją ze smyczy gdzie ewidentnie widac nadlatujące psy?:eviltong:

Link to comment
Share on other sites

Jeśli to był zagraniczny sędzia a opis tłumaczony, to równie dobrze mogło być "large eye", co sie powinno przetłumaczyć po prostu jako "duże oko". Tłumaczenia w Łodzi często szwankują i różne kwiatki się pojawiają. Koleżanki pies dostał kiedyś w opisie na łódzkiej międzynarodówce "zgryz cęgowy", podczas gdy ma nożycowy, poszła więc do sędziego i pyta się go po francusku o co chodzi z tym zgryzem. Sędzia mówi "nożycowy" (scissore czy jakoś tak). A tłumacz: "to są inne zgryzy niż cęgowy?" :mdleje::shake:

Link to comment
Share on other sites

Sędzina była Czeszką, powiedziała "wielkie oko" i tak zostało napisane, a mnie to rozbawiło :lol:
A co do zimna - Kaidar, yorkowy włos nie ma przecież podszerstka więc praktycznie nie grzeje, chyba sweterek będzie niezbędny na dłuższe wyjścia... BTW moja pinczerka uwielbia swój polarowy skafander i w zimę przed wyjściem na spacer sama prosi żeby ją ubrać, wkłada głowę i podaje nogi do rękawów :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Przypomniała mnie się rozmowa z jedny starszym panem:mad:
podchodzi do mnie i gapi się na Franka:pSpojrzałam się na niego i powiedziałam do Franka-"chodz idziemy"I kiedy chciałam ruszyć on do mnie
-dlaczego mu nie obcielaś ogona?:-o
ja-bo jest zakaz a nawet jakby nie było to bym mu nie obcięła:cool1:
on-ale mi się bardziej bez ogona podobają:roll:
ja-kwestia gustu...
on-a ile taka przyjemność kosztuje
ja-1000 zł.
on-a to za tysiąc to i z ogonem może być:eviltong:

:cool1:...:cool1:

Link to comment
Share on other sites

Wczoraj idę późnym wieczorem na spacer z szogunistą i koło jednej z klatek ''stał'' facet ,a drugi siedział na schodach ,a jakiś kolejnych dwóch odchodziło i ci pierwsi drą się do tamtych ''Co idziecie?!! Boicie się? I tak dostaniecie wp****!!!'' Ja już mam prawie pełno ,bo nie można się wycofac i za bardzo uciec więc idę twardo przed siebie. Nagle zza mnie drze się znów ten co chce się bic ,a ten co ''stał'' mówi ''Poczekaj ,bo pani wyprowadza pieska'':crazyeye: Przeszłam i zaczeły się dalsze wyzwiska i jak najszybciej do domu:cool1:

Ps: po tym spacerze i tak musiałam wyjśc o 2.30 w nocy ,bo Bingsowi chciało się sisi:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

U mnie w bloku/na osiedlu zawsze było sporo "podejrzanych" typków, i co najśmieszniejsze to były jedne z najuprzejmiej zachowujących się osób w moim bloku... Otwierali mi czy mojej matce drzwi, kiedy szłyśmy z zakupami, zawsze mówili "dzień dobry", pomagali nieraz jakimś starszym osobom wnieść coś cięzkiego... A najgorszego chamstwa doświadczyłam ze strony właśnie starszych "porządnych" ludzi :cool1: ewentualnie małych dzieci.

Link to comment
Share on other sites

Wczoraj nasłuchałam się od pewnej pani o młodzieży w moim wieku, jaka ta młodzież okropna, niekulturalna, chamska, itp. Tylko przytakiwałam, bo zaskoczył mnie ten jej najazd na młode osoby (pani koło 40stki) i w ogóle ten wybuch. A zaczęło się od tego, że tramwaj stał w korku i owa pani wynegocjowała wypuszczenie nas z niego (tylko my we dwie zostałyśmy). Pani monolog trwał by jeszcze przez dłuższy czas, ale ba szczęście doszłam do miejsca gdzie byłam umówiona i grzecznie do widzenia powiedziałam. Nie dotarło, bo pani miała ochotę kontynuować swą cudowną przemowę, więc jako chamska nastolatka powyżej 20stki :evil_lol: wyjęłam telefon i zaczęłam dzwonić.

Dzisiaj jak mijałyśmy dzieciaki z przedszkola usłyszałam "mały piesek i stary piesek" :lol:. Dzieci czasem ciekawe rzeczy wymyślają ;).

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...