kaskadaffik Posted April 17, 2011 Posted April 17, 2011 (*) (*) (*) Czyli jednak pożegnaliśmy Psiaka, Rufciu Kochanie dobrze, że nie odszedłeś w schronie zapomniany przez wszystkich, miałeś prawdziwy dom :( :( [IMG]http://gim.luzik.pl/mambo/images/stories/2011/znicz5.gif[/IMG] Quote
MagdaNS Posted April 17, 2011 Posted April 17, 2011 Niby z Rufim było źle od tygodni, ale jednak tak trudno uwierzyć..... :candle: :-(:-(:-(:-(:-(:-(:-(:-( Mimo wszystko w tym bólu powinniśmy jednak pamiętać, że dla zwierząt to błogosławieństwo, że gdy nie ma żadnych szans na pomoc, można im skrócić cierpienie i pomóc odejść łagodnie za TM.... Ludzie muszą cierpieć do końca, bo tak sobie życzą inni ludzie, co nie cierpią... Rufi, na pewno będziesz tam Psim Aniołem od Spraw Beznadziejnych ... Może przynajmniej po śmierci dowiemy się, co nam Ciebie zabrało za TM, tyle rożnych leków, diagnoz było w tych tygodniach, walczyliśmy o Ciebie piesku i jestem pewna, że Ty też walczyłeś dla nas ..... [B]Murko,[/B] Tobie jest na pewno dzisiaj wyjątkowo ciężko, Rufi był jak członek Waszej Rodziny.... Przesyłam Ci dużo ciepłych myśli i trzymaj się jakoś .... Quote
Ulka18 Posted April 17, 2011 Posted April 17, 2011 [B][COLOR="#9932cc"]Badz szczesliwy Rufciu za Teczowym Mostem. Biegaj chlopie do woli, brykaj i skacz tak jak zawsze lubiles. My tutaj o Tobie pamietamy.[/COLOR][/B] [img]http://img708.imageshack.us/img708/8713/bannerrainbowbridge.jpg[/img] Quote
Panca Posted April 17, 2011 Posted April 17, 2011 17 kwietnia zachowam w pamieci na dlugo..Rufi byl moim drugim podopiecznym z dogomanii,kiedy to dopiero zaczynalam pomoc psom ...nie poznalam go nigdy osobiscie co nie znaczy ze obecnie czuje jakby kawalek mnie obumarl...wiem ze predzej czy pozniej wszyscy odejdziemy ale nijka nie potrafie oswoic sie ze smiercia i zawsze mnie boli tak samo...:(((nie moge teraz wiecej nic napisac.....wzruszenie mi nie pozwala... Quote
halcia Posted April 17, 2011 Posted April 17, 2011 W moich oczach jest zdjęcie jak wyglądał zza płotu.Dobrze,ze juz nie cierpi.W schronisku pewnie by musiał swoje docierpiec:-( Quote
iwop Posted April 17, 2011 Author Posted April 17, 2011 zegnaj Ruficzku... :( Murko dzieki Tobie i dogomaniakom Rufi miał spokojna, szczęsliwą starośc... Miał prawdziwy dom.... Quote
anciaahk Posted April 17, 2011 Posted April 17, 2011 Wszystko jest do d... :( Biegaj Ruficzku za Tęczowym mostem, teraz już nic Cię nie boli Quote
Murka Posted April 17, 2011 Posted April 17, 2011 Nigdy nie zapomnimy Rufika... Był u nas najdłuższym hotelowiczem, ponad 2 lata... można się przyzwyczaić...i pokochać... Szczerze mówiąc to jeszcze do mnie nie dotarło. Posłanie nadal w domu czeka i miski na stojaku też... :( Tyle rzeczy zostało, karma, leki... jakoś do mnie nie dociera, że to się już mu nie przyda. Jeśli chodzi o przyczynę śmierci Rufika, to pewne jest, że z jakiegoś powodu szpik kostny odmówił współpracy z organizmem, zanikały krwinki. To się ciągnęło już dłuższy czas i postępowało. Miał pod koniec ogromne bóle, skurcze brzucha, których niczym nie dało się opanować. M.in. z tego powodu dr poprosił o decyzję dzisiaj. Ja mam tylko nadzieję, że przez ten czas, który u nas spędził, był faktycznie szczęśliwy i że pod koniec choroby daliśmy mu namiastkę domu, którego nigdy nie miał. Rufiku... żegnaj... ['] Rozliczenie zrobię za parę dni... Quote
agusiazet Posted April 17, 2011 Posted April 17, 2011 Przyzwyczaiłam się, że tu byłeś, pomagałeś innym pieskom oswajać ich lęki, ciekawie wyglądałeś za Murkowego płotu,. Ruficzku po prostu kochałam Cię przez te lata!!! Żegnaj wielkopsie, do zobaczenia! [*] Quote
malibo57 Posted April 17, 2011 Posted April 17, 2011 Rufik [*] odszedł dopiero ok. 20.00. Nie mogę się pogodzić z tym, że nikogo z nas przy nim nie było... Doktor opowiadał, że jeszcze wczoraj biegał po trawniku, uciekał studentom, gonił ptaki...Mam nadzieję, że ktoś go głaskał, jak zasypiał. Quote
Daga&Maks Posted April 17, 2011 Posted April 17, 2011 aż nie mogę w to uwierzyć :-(:-(:-( Rufiku biegaj szczęśliwie za tęczowym mostem [*] Najważniejsze że zaznał szczęścia na stare lata, miał dom, tylu ludzi troszczących się o niego Quote
Dark Lord Posted April 17, 2011 Posted April 17, 2011 Biedny Rufi, codziennie tu zaglądałam dowiedzieć się jak z jego zdrowiem a tu masz.:-( Już nie cierpi... Quote
Luna123 Posted April 17, 2011 Posted April 17, 2011 Rufiku, żegnaj ['] [IMG]http://t3.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcStdZy78aklXfNAs789l_Mkc6I9U6aSzoMXauFd6ifSmEk-M4D9[/IMG] Quote
Ra_dunia Posted April 18, 2011 Posted April 18, 2011 [quote name='malibo57']Rufik [*] odszedł dopiero ok. 20.00. Nie mogę się pogodzić z tym, że nikogo z nas przy nim nie było... Doktor opowiadał, że jeszcze wczoraj biegał po trawniku, uciekał studentom, gonił ptaki...Mam nadzieję, że ktoś go głaskał, jak zasypiał.[/QUOTE] Dokładnie to samo czuję :( Szkoda, że jednak cierpiał na koniec :( Bądź szczęśliwy Ruficzku... Już nic nie będzie bolało ['] Quote
Panca Posted April 18, 2011 Posted April 18, 2011 wczoraj nie moglam nic napisac bo plakalam jak bobr ale dzis chcialabym podziekowac przede wszystkim Malibo57 za gigantyczna pomoc finansowa oraz fachowe porady i zaangazowanie, Murce za to ze dala Rufiemu wspanialy dom, mieleckim wolontariuszkom ktore ulegly moim namowom zeby Rufiego wyciagnac ze schronu i wszystkim ktorzy pomagali i kibicowali temu wyjatkowemu psu...mam ogromna nadzieje ze byl ktos przy Rufim jak dostawal ostatni zastrzyk....wciaz do konca nie wierze ze to sie stalo...:((((( Quote
agata51 Posted April 18, 2011 Posted April 18, 2011 Żegnaj, przystojniaku. Boli okrutnie, ale najważniejsze, że ty już nie cierpisz. Murko, wielkie dzięki! Quote
Ulka18 Posted April 18, 2011 Posted April 18, 2011 Panca swiete slowa. Gdyby nie Malibo, Rufi siedzialby w schronie i na pewno by cierpial do samego konca, bez żadnej ulgi. Ja sie tym pocieszam, ze mial dobry, kochajacy dom u Murkow przez te 2 lata, gdzie byl kochany i szczesliwy. Wszyscy troszczyli sie o jego zdrowie i na pewno nie cierpial tyle, ile by musial bedac w schronisku. I na pewno byl ktos z nim w tej ostatniej chwili, gdy przechodzil przez Teczowy Most. Jakis student poczciwy czy doktor potrzymal go za lape... Quote
malibo57 Posted April 18, 2011 Posted April 18, 2011 Każdy z nas robił, co mógł. Jedyna jaśniejsza myśl, że Rufik, dzięki Murce zaznał smaku życia rodzinnego, domowego. Quote
Panca Posted April 18, 2011 Posted April 18, 2011 Pani Malgosiu, prosze nie byc taka skromna, bez ogromnej pomocy finansowej nie byloby mozliwosci utrzymac Rufiego, zadzwonie do Pani wkrotce Quote
Ulka18 Posted April 18, 2011 Posted April 18, 2011 Cioteczki z watku Rufikowego, chcialam zapytac czy pomoglybyscie wyciagnac ze schronu takiego biednego starego dziadunia z 2 zębami. On juz od 2007 roku siedzi i nikt go nie chce. Poprosilam o nowe zdjecia ze schroniska i dostalam m.in. to : [img]http://img716.imageshack.us/img716/6879/1002038d.jpg[/img] Krew sie we mnie zagotowala. Moze udaloby sie dac dziadeczkowi namiastke domu na ostatnie dni... w schronisku nawet jak go bedzie bardzo bolec, to nikt mu nie pomoze, bedzie cierpial do samego konca i umrze samotnie w cierpieniu. Sorry za ten post swiezo po smierci Rufiego, ale jestem tak zdenerwowana, ze az sie gotuje. Rufi mial to szczescie, ze nie umieral w Mielcu. Quote
KasiaKia Posted April 18, 2011 Posted April 18, 2011 Ja mogę zadeklarować pieniążki na pieska. I wiem co Cie w tym zdjęciu zagotowało... Quote
kaskadaffik Posted April 18, 2011 Posted April 18, 2011 Biedne maleństwo, a za nim .... żeby choć na koniec dostał troszkę miłości :( ... Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.