Jump to content
Dogomania

Aiszunia, nasze słoneczko zgasło [*]


AgusiaP

Recommended Posts

Kochani, Aiszunia odeszła:( :(:(

Zaczęła puchnąć na pyszczku, Kasia pojechała z nią do weta.

Pod koniec jazdy zachowywała się niespokojnie.

Odeszła w gabinecie.

Wybaczcie, że tak sucho i krótko:( :(:( :(

 

 

Aisza spokojnie przespała całą noc, normalnie piła i jadła. Po południu zaczął puchnąć jej pyszczek więc umówiliśmy się na wizytę. Sama wskoczyła do samochodu i pojechałyśmy.

W lecznicy próbowano założyć jej wenflon żeby podać dożylnie szybko działający lek na ten obrzęk - zdenerwowała się bardzo i serduszko przestało bić:-( Próbowali ją reanimować ...

 Patrze na jej zdjęcia, ryczę i nie mogę w to uwierzyć :( nie tak miało być ...

Link to comment
Share on other sites

A te zdjęcia pamiętacie?

Aisza miała wiele miesięcy szczęśliwego życia - bez bólu, radosna i kochana. Do końca!

To wszystko, co mogliśmy dla niej zrobić.

Reszta nie od nas zależała.

 

Pozdrowienia od Aiszy :smile:

http://fotoo.pl//out.php?i=819279_dsc01784.jpg

http://fotoo.pl//out.php?i=819280_dsc01786.jpg

http://fotoo.pl//out.php?i=819281_dsc01791.jpg

http://fotoo.pl//out.php?i=819282_dsc01795.jpg

http://fotoo.pl//out.php?i=819288_dsc01808.jpg

 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Aisza spokojnie przespała całą noc, normalnie piła i jadła. Po południu zaczął puchnąć jej pyszczek więc umówiliśmy się na wizytę. Sama wskoczyła do samochodu i pojechałyśmy.

W lecznicy próbowano założyć jej wenflon żeby podać dożylnie szybko działający lek na ten obrzęk - zdenerwowała się bardzo i serduszko przestało bić :-( Próbowali ją reanimować ...

 Patrze na jej zdjęcia, ryczę i nie mogę w to uwierzyć :( nie tak miało być ...

Nie tak miało być Kasiu:(:(

Wiem, że ryczysz.

Dziękujemy Ci za wszystko bo zrobiliście dla Aiszy o wiele więcej niż niejeden właściciel.

Ona nie wiedziała, że szukamy jej DS, miała wreszcie dom, spacery po górach i swoich ludzi.

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

A te zdjęcia pamiętacie?

Aisza miała wiele miesięcy szczęśliwego życia - bez bólu, radosna i kochana. Do końca!

To wszystko, co mogliśmy dla niej zrobić.

Reszta nie od nas zależała.

 

 

Pozdrowienia od Aiszy :smile:

http://fotoo.pl//out...79_dsc01784.jpg

http://fotoo.pl//out...80_dsc01786.jpg

http://fotoo.pl//out...81_dsc01791.jpg

http://fotoo.pl//out...82_dsc01795.jpg

http://fotoo.pl//out...88_dsc01808.jpg

Pamiętamy i czytam ten cały wątek i na rozum to wiem, że cuda się nie zdarzają i raczysko zabija.

Ale rozum swoje a serce swoje

Link to comment
Share on other sites

Nie tak miało być Kasiu:( :(

Wiem, że ryczysz.

Dziękujemy Ci za wszystko bo zrobiliście dla Aiszy o wiele więcej niż niejeden właściciel.

Ona nie wiedziała, że szukamy jej DS, miała wreszcie dom, spacery po górach i swoich ludzi.

Bo Aisza miała swój dom. I takiego domu każdemu psu bym życzyła.

Już dawno chciałam to powiedzieć.

 

Pamiętamy i czytam ten cały wątek i na rozum to wiem, że cuda się nie zdarzają i raczysko zabija.
Ale rozum swoje a serce swoje

Rozum mówi swoje a serce boli okrutnie.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Pamiętamy i czytam ten cały wątek i na rozum to wiem, że cuda się nie zdarzają i raczysko zabija.

Ale rozum swoje a serce swoje

 

Eluniu,cuda się zdarzają i to nie tylko w walce z rakiem.Aiszunia odeszła :( Każda następna bida,każda następna walka o  jej byt i życie,zawsze podparte będą naszą nadzieją,że ten cud się zdarzy.To właśnie ta wiara czyni to,że w naszym życiu się nie poddajemy.Czyni to,że nadal  tu jesteśmy i pomagamy.Wiara i nadzieja,może tak mało,a jedna tak dużo...I mimo tego,że to życie bywa tak cholernie niesprawiedliwe,to nadal trzeba mieć nadzieje i wierzyć,że sie uda.....
 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Aisza spokojnie przespała całą noc, normalnie piła i jadła. Po południu zaczął puchnąć jej pyszczek więc umówiliśmy się na wizytę. Sama wskoczyła do samochodu i pojechałyśmy.
W lecznicy próbowano założyć jej wenflon żeby podać dożylnie szybko działający lek na ten obrzęk - zdenerwowała się bardzo i serduszko przestało bić:-( Próbowali ją reanimować ...
 Patrze na jej zdjęcia, ryczę i nie mogę w to uwierzyć :( nie tak miało być ...



Weszłam na wątek i znowu rycze.
Kasiu do mnie to tez nie dociera, ze Aiszuni z nami juz nie ma.
Serce tak bardzo boli...
Link to comment
Share on other sites

Pożegnałam się wczoraj...

Dziś Tina przychodzi pożegnac swoją Przyjaciółkę. :(

Napisałam na jej wątku o śmierci Aiszy...

 

Rzadko się tu odzywałam, ale każdego dnia zaglądałam...

Agusiu, wątek Aiszy był dla mnie zawsze jednym z najpiękniejszych miejsc na Dogomanii..

Dzięki Suni i Wam . :)

Aiszuni jest już dobrze, ale my musimy popłakac

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Tak czytam to wszystko od początku, zdjęcia filmiki. Beczę, że jej już nie ma i beczę, z wdzięczności,

że tyle osób pomogło dobrej Aiszuni, Nigdy nie przestaniemy Wam wszystkim dziękować,

Nie dałybyśmy same rady, za dużo wtedy psiaków na raz było do ogarnięcia.

Ale ona była wyjątkowa wśród nich, w tej całej bidzie tam, Cały czas mam w oczach obrazki stamtąd.

Potem Aiszunię w szpitaliku na pierwszym w jej życiu ciepłym posłaniu, tulącą się do rąk.

Dobra kochana mamuśka.

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Wszystkie psiaki sa kochane, ale Aiszunia była wyjątkowa.
Wspominaliśmy dzisiaj z Elunia, jak łapałyśmy psiaki z tego miejsca, jak Aiszunia chciała zwrócić na siebie uwagę.
Sama wchodziła do klatki łapki i nie za bardzo miała ochotę z niej wyjsć, sama pchała sie do auta, tak bardzo pragnęła kontaktu z człowiekiem.

Szkoda, ze wczesniej nie wiedziałyśmy o tym miejscu, szkoda, ze Aiszunia nie mogła wczesniej cieszyć sie takim życiem jak miała u Kasi.

 

Wyjątkowa to prawda... niesamowicie kochana, cudowna psina... 

Agusia nie myśl takimi kategoriami, nie zadręczaj się w taki sposób, uratowałyście Aiszę, dałyście jej na wiele miesięcy nowe życie, pomyśl co by było gdyby nie wy? 

Link to comment
Share on other sites

Nie wierzę i nie mogę się pogodzić z odejściem Aiszuni, to niesprawiedliwe. Wczoraj wieczorem nie wchodziłam na Dogo, dzisiaj zobaczyłam tytuł i wpadłam w rozpacz. 

Nie potrafię się uspokoić.

 

Aiszuniu cudowna nigdy Cię nie zapomnę, mimo, że widziałam Cię na żywo tylko raz.

 

Żegnaj Słoneczko!!!

Link to comment
Share on other sites

Nie tak miało być...
Aiszuniu tak strasznie mi przykro.
Łzy płyną, żal jest ogromy, ze tak sie to skończyło.

Ja rownież chciałam jeszcze raz z całego mojego serducha podziękować Kasi i jej mezowowi za wspaniała opiekę nad naszym słoneczkiem.
Nie raz Kasia nam mowila, ze gdyby tylko mogła adoptowałaby Aiszunie, to była wspaniała psinka.

Żegnaj laluniu [*]

 

Ja także bardzo dziękuję Kasi, jej mężowi, wszystkim darczyńcom i tym, którzy Aiszuni kibicowali.

 

Podziękowania należą się także Tobie Agusiu, bo Ty zapoczątkowałaś całą akcję pomocową  i Myszce!!!

Link to comment
Share on other sites

Bardzo dziękujemy kochani za te słowa, ktore tu zostały napisane.
Dziękujemy, ze byliście z nami, zawsze mogłyśmy na Was liczyć.
To dzięki Wam Aiszunia mogła cieszyć sie wspaniałym życiem u Kasi.


Elisabeta dziękujemy za te słowa, pięknie napisałaś o watku Aiszuni.

Link to comment
Share on other sites

Mimo całego smutku cieszę się, że dzięki Wam Aisza miała te cudowne miesiące, poznała jak wspaniałe może być psie życie. Będzie mi bardzo brakowało wirtualnych wizyt u kochanego kangurka.

Mnie już brakuje. Kochany kangurek.

Wczoraj umiałam sobie jakoś wytłumaczyć, że to była okrutna choroba, że Aisza nie cierpiała i że już nie będzie cierpieć.

Dzisiaj żadne argumenty już mnie nie pocieszają.

Jest mi tak smutno, jak gdyby odszedł mój pies, którego codziennie głaskałam i przytulałam.

 

 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Mnie już brakuje. Kochany kangurek.

Wczoraj umiałam sobie jakoś wytłumaczyć, że to była okrutna choroba, że Aisza nie cierpiała i że już nie będzie cierpieć.

Dzisiaj żadne argumenty już mnie nie pocieszają.

Jest mi tak smutno, jak gdyby odszedł mój pies, którego codziennie głaskałam i przytulałam.

Nie mogę się powstrzymać, żeby tu nie zaglądać i nie rozpamiętywać.

Nie tak miało być dzisiaj, nie liczyłyśmy na zbyt wiele, ale chociaż na jeszcze parę miesięcy, może chociż dwa.

Dziękujemy Jolu za te słówa.

Link to comment
Share on other sites

Mnie już brakuje. Kochany kangurek.
Wczoraj umiałam sobie jakoś wytłumaczyć, że to była okrutna choroba, że Aisza nie cierpiała i że już nie będzie cierpieć.
Dzisiaj żadne argumenty już mnie nie pocieszają.
Jest mi tak smutno, jak gdyby odszedł mój pies, którego codziennie głaskałam i przytulałam.



Ja wczoraj po telefonie Kasi musiałam sie jakoś trzymać i robić dobra minę do złej gry, chociaż łzy same cisnęły sie do oczu.
Mam dokładnie tak samo, jest mi tak bardzo smutno Jolus, jak gdyby odszedł mój pies.

Aiszunia miała to szczęście, ze miała tak wiele dobrych duszyczek, ktore tak dobrze jej życzyły, trzymały za nia kciuki i kochały ja wirtualnie.
Link to comment
Share on other sites

Ja też jestem na wątku od początku, choć chyba nigdy tu nie pisałam. Jednak dane mi było poznać tą niezwykłą sunię jak byłam u Kasi  żeby zabrać moją Megunię, Cudna  sunia zapadająca w serce...

 

Znalazłam dwie fotki, które wtedy, we wrześniu 2014 jej zrobiłam. Tylko dwie bo głównie fotografowałam Tinkę i Meggi...

 

 

Smutno, bardzo, bardzo smutno...

   

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Rzadko zaglądam, zobaczyłam smutny tytuł :(

 Żegnaj malutka [*]  Miałaś wiele szczęścia, że spotkałaś na swojej drodze LUDZI z sercem. Zdążyłaś poznać co znaczy dom, ciepłe posłanko i mizająca ręka, do końca byłaś szczęśliwym psem. Odeszłaś i to bardzo boli, ale na szczęście nie cierpiałaś. 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Ja też jestem na wątku od początku, choć chyba nigdy tu nie pisałam. Jednak dane mi było poznać tą niezwykłą sunię jak byłam u Kasi  żeby zabrać moją Megunię, Cudna  sunia zapadająca w serce...

 

Znalazłam dwie fotki, które wtedy, we wrześniu 2014 jej zrobiłam. Tylko dwie bo głównie fotografowałam Tinkę i Meggi...

 

 

Smutno, bardzo, bardzo smutno...

  • post-20619-0,91657000-1435431330_thumb.j
  •  
  • post-20619-0,85344700-1435431360_thumb.j

Dziękujemy bardzo za te fotki, na pierwszym zdjęciu taką ma ładną szyjkę, jak to szybko poszło:(.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...