Jump to content
Dogomania

Tymczasy wcale nie tymczasowe czyli gromadka psiaków szuka domków


Recommended Posts

13 godzin temu, maarit napisał:

Taki śliczny jestem 🙂

IMG-20210707-WA0009_resize_52.jpg

IMG-20210707-WA0005_resize_26.jpg

IMG-20210707-WA0003_resize_99.jpg

IMG-20210707-WA0007_resize_72.jpg

Coraz bardziej się otwiera, jego "punktem bezpieczeństwa" jestem teraz ja, w każdej sytuacji niepewności, lęku - patrzy na mnie tym swoim spojrzeniem łamiącym serce. Wciąż bardzo się boi, im dłużej obserwuję jego zachowanie, tym mocniej utwierdzam się w przekonaniu, że był bity :( :( Jest uległy, potulny, wręcz czołgający się :( :(

Dzisiaj ważny dzień, prosimy o kciuki, godzina 13.00 ;) kastracja..on jeszcze nie wie, gdzie trafił...biedak ;) tu tylko Kubuś nie kastrowany, bo serduszko bardzo chore...

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, mari23 napisał:

Coraz bardziej się otwiera, jego "punktem bezpieczeństwa" jestem teraz ja, w każdej sytuacji niepewności, lęku - patrzy na mnie tym swoim spojrzeniem łamiącym serce. Wciąż bardzo się boi, im dłużej obserwuję jego zachowanie, tym mocniej utwierdzam się w przekonaniu, że był bity :( :( Jest uległy, potulny, wręcz czołgający się :( :(

Dzisiaj ważny dzień, prosimy o kciuki, godzina 13.00 ;) kastracja..on jeszcze nie wie, gdzie trafił...biedak ;)

To my tak to odbieramy - kastracja= operacja= ból =krzywdzenie psa. Potem takim biedakiem, bardziej się opiekujemy - co jest zupełnie naturalne i on potem bardziej pamięta tę opiekę, niż ten ból, a co ciekawe, nie widzi (?) nas, jako sprawców tego bólu. Obserwowałam to u swoich ( nielicznych)  tymczasek. 

Będzie dobrze :) 

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

23 godziny temu, konfirm31 napisał:

To my tak to odbieramy - kastracja= operacja= ból =krzywdzenie psa. Potem takim biedakiem, bardziej się opiekujemy - co jest zupełnie naturalne i on potem bardziej pamięta tę opiekę, niż ten ból, a co ciekawe, nie widzi (?) nas, jako sprawców tego bólu. Obserwowałam to u swoich ( nielicznych)  tymczasek. 

Będzie dobrze :) 

"Krzywdzenie psa" przypomniało mi zabawną dyskusję z pewnym znajomym panem, który przyszedł po coś do mnie do pracy i trafił na rozmowę o kastracji któregoś z moich psiaków. Uśmiałyśmy się wszystkie do łez, bo pan znany nam i raczej lubiany, choć dyskutant straszny, lubiący się zaperzać ;) Obudziła się w nim męska solidarność i zaczął, jak to panowie mają w zwyczaju, ostro bronić "psiego interesu" ;) Ze śmiechem tłumaczyłam mu dlaczego jest to dobre i potrzebne, ale on upierał się przy swoim rzucając rozpaczliwe pytanie: "Może jeszcze wszystkich mężczyzn zaczniecie kastrować???" Spoważniałam i mówię: "Mężczyzn kastrować absolutnie nie wolno". Zafrapowany pan Stefan pyta dlaczego, a ja na to: "Bo panowie, jak powszechnie wiadomo, mają tam mózg". Tym radosnym akcentem dyskusja została zakończona a pan poczuł się bezpieczny w moim towarzystwie ;) ;)

A psiaczki oba całkiem dobrze się mają, zwłaszcza bigielek zalicza już parapety pomimo kołnierza, ranę ma niewielką, bo i klejnociki takie były. Za to biszkopcik, choć marnej postury - jądra miał tak duże, że panowie weci podzielali moje obawy, iż "gabaryty" wskazują na nowotwór jąder...a tu niespodzianka - maluch tylko tak hojnie obdarzony przez naturę był, cięcie trzeba było powiększać, żeby te wielkogabarytowe, całkiem zdrowe klejnoty wyjąć :(

Dzisiaj z bigielkiem jedziemy do kontroli, jutro z biszkoptem. Wet proponował wspólny przyjazd, ale biszkopt bardzo boi się psów i towarzystwo trójkolorowego psiego ADHD w małym autku z pewnością byłoby dla niego traumą. 

Całą noc przetaczały się burze nad nami, na szczęście spokojne ( jak na burze;)) i szkód nie wyrządziły, Odra troszkę tylko wyższa, ale wciąż niziutka.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Oj, dobre to z tym mózgiem u mężczyzn. Uśmiałam się setnie :D.

Dobrze, że chłopaki już po i już żadnego psiego niekochanego życia, na ten Świat nie powołają. No i problemów egzystencjalnych ;), będą mieli mniej. I ich przyszli opiekunowie też na tym skorzystają. 

Trzymam kciuki za szybki powrót psiaków do zdrowotności :) 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

7 minut temu, konfirm31 napisał:

Strasznie smutne. Bezsensowna śmierć :(

Biedne psiaki..... 

W nocy z soboty na niedzielę od 2.30 mieliśmy niebieską łunę od świateł strażackich i policyjnych wozów, slip do wodowania łodzi znajduje się na wprost mojego domu i tam wszystkie wozy przyjechały, akcja trwała do wieczora i dziś od rana, około 13 znaleźli ciało, pieski już wtedy u mnie były, chyba koło 11-tej przywieźli.

To piesek i sunia, albo matka z synkiem, albo rodzeństwo. Śliczne i kochane, ale bardzo zapchlone i bez śladu po obroży. Piesek bardzo się drapał, suni wycięłam ogromne wiszące przy uszach dredy. Śliczne są. Sunia nieco niższa, ma miękką sierść, piesek ogon "pierzasty" ma, ale sierść krótszą i twardszą. Bardzo spokojne i przyjazne psiaczki.

Oczywiście zostaną u mnie, jeśli to rzeczywiście pieski tego biednego wędkarza, to może rodzina je odbierze. Gmina jest w kontakcie z Policją.  Rozmawiałam ze strażakiem, który uczestniczył w nocnej akcji i odnalezieniu tego wędkarza, który się uratował...piesków tam nie było....

Miałam wczoraj wizytę państwa z Legnicy, który szukają drugiego pieska do swojego buldożka, przyjechali zobaczyć bigielka...jakiż był to szok dla mnie, gdy ten radosny, przyjazny psiak z rykiem rzucił się do przesympatycznego Tośka - buldożka...no i fajny domek "przeszedł koło nosa" :(

Link to comment
Share on other sites

10 godzin temu, konfirm31 napisał:

Bigielek bronił "swojego" domu. Może zapoznanie inaczej by przebiegało na neutralnym terenie? 

Kazałam państwu poczekać i wyszłam z nim poza dom, on z daleka już tak zareagował. Akurat przejazdem wstąpiła i była przy tym Basia1244, ona ma ogromne doświadczenie i wiedzę, widziała to "na żywo". Mówiła, że chrapliwy oddech buldożka niektóre psy odbierają jako powarkiwanie i prawdopodobnie na to zareagował mój tymczas, był jak w amoku :( A Tosiek patrzył spokojnie na jego atak, nie odpowiedział tym samym.

Samego buldożka i jego rodzinę Basia bardzo pozytywnie określiła, podpowiedziała, żeby oddać im Tinę... no i mam doła...mega doła! :(  "moją" Tinusię???? :( rozsądek mówi- oddać, serce krzyczy "NIE!!!" :( :(

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

21 minut temu, mari23 napisał:

Kazałam państwu poczekać i wyszłam z nim poza dom, on z daleka już tak zareagował. Akurat przejazdem wstąpiła i była przy tym Basia1244, ona ma ogromne doświadczenie i wiedzę, widziała to "na żywo". Mówiła, że chrapliwy oddech buldożka niektóre psy odbierają jako powarkiwanie i prawdopodobnie na to zareagował mój tymczas, był jak w amoku :( A Tosiek patrzył spokojnie na jego atak, nie odpowiedział tym samym.

Samego buldożka i jego rodzinę Basia bardzo pozytywnie określiła, podpowiedziała, żeby oddać im Tinę... no i mam doła...mega doła! :(  "moją" Tinusię???? :( rozsądek mówi- oddać, serce krzyczy "NIE!!!" :( :(

o kurcze, niełatwa decyzja...

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...