Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

[IMG]http://i883.photobucket.com/albums/ac37/Abelsonite/Jarhead/DSC_9201.jpg[/IMG]

[IMG]http://i883.photobucket.com/albums/ac37/Abelsonite/Jarhead/DSC_9219.jpg[/IMG]

[IMG]http://i883.photobucket.com/albums/ac37/Abelsonite/Jarhead/DSC_9224.jpg[/IMG]

[IMG]http://i883.photobucket.com/albums/ac37/Abelsonite/Jarhead/DSC_9232.jpg[/IMG]

[IMG]http://i883.photobucket.com/albums/ac37/Abelsonite/Jarhead/DSC_9238.jpg[/IMG]

Posted

[quote name='Amber']


Mnie Jari najbardziej rozwalił jak z sikającą krwią łapą i odniętą poduszką cieszył się i chciał, żebym mu patyczki rzucała... Na takim psie, niewiele co robi wrażenie, a już chyba na pewno nie kantarek czy dławik ;)
[/QUOTE]
moja ma chyba coś z dobermana :evil_lol: rok temu biegała z rozwaloną brwią nad okiem dobre 30min zanim po coś do mnie podbiegła i zorientowałam się ze ma dość pokaźną ranę i zaschniętą krew.
przez tą Twoją galerie coraz bardziej mam ochotę na dobermana :loveu: rewelacyjnie wyglądają . a jak tam relację psio-psie? nic się nie psuję na razie? ;)

Posted

Amber uwielbiam patrzec na Wasze fotki z IPO, bardzo przyjemny obrazek, widac, ze psy sa wkrecone na maxa:evil_lol: Wrzucaj wiecej takich zdjec!

ps. nie wiesz czy kaganiec pasuje na julka?

Posted

[quote name='gops']moja ma chyba coś z dobermana :evil_lol: rok temu biegała z rozwaloną brwią nad okiem dobre 30min zanim po coś do mnie podbiegła i zorientowałam się ze ma dość pokaźną ranę i zaschniętą krew.
przez tą Twoją galerie coraz bardziej mam ochotę na dobermana :loveu: rewelacyjnie wyglądają . a jak tam relację psio-psie? nic się nie psuję na razie? ;)[/QUOTE]

Oj, teraz to jest różnie już z tą przyjaźnią. Najbardziej trzeba ich pilnować na małych przestrzeniach np. w samochodzie bo tam się nieźle żrą jak mogą. To samo z kotłowaniem - już staramy się nie pozwalać im tego robić, bo zazwyczaj po pewnym czasie jeden zaczyna się stawiać i zabawa przeradza się w bójkę. Nadal jednak mogą biegać z patykiem razem i wtedy są zgodne. Ogólnie lubimy jeździć do lasu bo tam jest więcej przestrzeni i wtedy nie wpadają tak cały czas na siebie jak np. na wąskich ścieżkach na Wisłą i nie prowokują się nawzajem.

[quote name='WATACHA']A jak dietka?[/QUOTE]
Ogólnie dobrze. Jari schudł jeszcze, ale to lekarz mówił, że tak będzie. Będę się powoli przymierzać do zakupu rybnej suchej karmy, chyba na początek wypróbuję Fish4Dogs.

[quote name='Agnes']Amber uwielbiam patrzec na Wasze fotki z IPO, bardzo przyjemny obrazek, widac, ze psy sa wkrecone na maxa:evil_lol: Wrzucaj wiecej takich zdjec!

ps. nie wiesz czy kaganiec pasuje na julka?[/QUOTE]
Zdjęcia będę wrzucać zawsze jak będę na szkoleniu ;). Następne 14.08.

Kaganiec na początku był za duży, ale teraz myślę, że będzie dobry, bo Julkowi czerep nieźle urósł.

Dziś mi się jeszcze przypomniało w lesie, (Choszczówka na tej betonówce z płyt) jak byłyśmy, żywego ducha, przestrzeń ogromna, psy oczywiście bez smyczy i kagańca latają sobie spokojnie, widzimy z daleka jedzie rower... No to łapiemy psy i przytrzymujemy. I słyszę bezczelny komentarz faceta "To wasze psy? I je tak puszczacie luzem?" wypowiedziane to było totalnie zaściankowym głosem, tak jakby dobermany pożerały ludzi żywcem, a w ogóle psy to w budzie powinny siedzieć... Nie wytrzymałam i wypaliłam "Coś panu przeszkadza? O ile widzę jeszcze pana nie zjadły"... KM jeszcze się psy łapie i przytrzymuje w totalnej głuszy, gdzie nikt nie chodzi, droga szeroka jak dwupasmówka żeby se mógł przejechać i jeszcze pretensja :angryy:

Posted

nie rozumiem tej wrogości do psów i ich właścicieli ... ja ostatnio usłyszałam, że jeszcze raz nas wędkarz spotka to zastrzeli mi psy :-(

A co do wykorzystywania potencjału psa - gdyby każdy właściciel psów w typie (predyspozycjach) dobka ćwiczył IPO, ttb - ciąganie i wiszenie .... napewno mniej by było nagłówków "pies zagryzł/pogryzł dziecko/staruszka". Ja żałuje, że u nas nic nie ma dla psów, ani IPO, ani konkretnych szkoleń ... mi sie marzy cursing (gonienie za sztucznym zającem) - moja sucz była by w raju mogą tak sobie zapolować.

Posted

[quote name='WATACHA']A bedziesz mu robic testy na alergię?
W sumie w karmie oprócz ryby i ziemniaków, mogą być inne rzeczy które go mogą uczulić[/QUOTE]
Nie mam co mu robić testów, bo to nie jest alergia tylko nietolerancja pokarmowa. U psów alergia pokarmowa objawia się poprzez skórę, baaardzo rzadko daje jakiekolwiek oznaki poprzez biegunki. A tu jest odwrotnie. Poza tym ja po prostu nie wierzę w testy. Kiedyś sama takie miałam (przy okazji leczenia przez debilną lekarkę, która chorobę skóry zdiagnozowała jako alergię :diabloti:) i wyszło, że jestem uczulona na WSZYSTKO, a już na psy to straaaaasznie :evil_lol: Potem całe szczęście trafiłam do dobrego lekarza, który od razu zobaczył w czym rzecz i szybko mnie wyleczył... A alergii jak dotąd nie mam na nic... Przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo. Na psy chyba też, bo mieszkam z 3 :evil_lol:

Nie mogę jednak dopuścić, żeby on do końca życia był na tej diecie co teraz bo raz, że to jest DIETA czyli on cały czas na niej chudnie, ryba + ziemniaki to chyba najbardziej niskokaloryczna rzecz jaką można zjeść, a dwa, że zaraz pójdziemy z torbami... Tak btw to Jari dziś i wczoraj jadł łososia :diabloti: Ja doskonale wiem, że na karmie może powrócić problem, ale to jest również część diagnozowania co możemy, a czego nie.

[quote name='Kajusza']nie rozumiem tej wrogości do psów i ich właścicieli ... ja ostatnio usłyszałam, że jeszcze raz nas wędkarz spotka to zastrzeli mi psy :-(

A co do wykorzystywania potencjału psa - gdyby każdy właściciel psów w typie (predyspozycjach) dobka ćwiczył IPO, ttb - ciąganie i wiszenie .... napewno mniej by było nagłówków "pies zagryzł/pogryzł dziecko/staruszka". Ja żałuje, że u nas nic nie ma dla psów, ani IPO, ani konkretnych szkoleń ... mi sie marzy cursing (gonienie za sztucznym zającem) - moja sucz była by w raju mogą tak sobie zapolować.[/QUOTE]
Trafiłaś w sedno. Żeby każdemu chciało się po prostu spędzić jakkolwiek czas ze swoim psem to było by dobrze. Gdybym miała ASTa (a był czas, że się mocno przymierzałam do niego) to jak najbardziej nakręcałabym go na sporty siłowe, biegi z obciążeniem, wiszenie na oponie itp. Te psy to kochają i to widać. Tak samo żałuje strasznie, że Finka nie spróbowała swoich sił w norze. Oczywiście znów by się podniosły głosy, że to złe, straszne i w ogóle, ale wiem, że ona jest do tego stworzona.

Posted

[quote name='Amber'][B]Nie mam co mu robić testów, bo to nie jest alergia tylko nietolerancja pokarmowa. U psów alergia pokarmowa objawia się poprzez skórę, baaardzo rzadko daje jakiekolwiek oznaki poprzez biegunki. A tu jest odwrotnie. Poza tym ja po prostu nie wierzę w testy. Kiedyś sama takie miałam (przy okazji leczenia przez debilną lekarkę, która chorobę skóry zdiagnozowała jako alergię :diabloti:) i wyszło, że jestem uczulona na WSZYSTKO, a już na psy to straaaaasznie :evil_lol: Potem całe szczęście trafiłam do dobrego lekarza, który od razu zobaczył w czym rzecz i szybko mnie wyleczył... A alergii jak dotąd nie mam na nic... Przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo. Na psy chyba też, bo mieszkam z 3 :evil_lol:
[/B]
Nie mogę jednak dopuścić, żeby on do końca życia był na tej diecie co teraz bo raz, że to jest DIETA czyli on cały czas na niej chudnie, ryba + ziemniaki to chyba najbardziej niskokaloryczna rzecz jaką można zjeść, a dwa, że zaraz pójdziemy z torbami... Tak btw to Jari dziś i wczoraj jadł łososia :diabloti: Ja doskonale wiem, że na karmie może powrócić problem, ale to jest również część diagnozowania co możemy, a czego nie.


Trafiłaś w sedno. Żeby każdemu chciało się po prostu spędzić jakkolwiek czas ze swoim psem to było by dobrze. Gdybym miała ASTa (a był czas, że się mocno przymierzałam do niego) to jak najbardziej nakręcałabym go na sporty siłowe, biegi z obciążeniem, wiszenie na oponie itp. Te psy to kochają i to widać. Tak samo żałuje strasznie, że Finka nie spróbowała swoich sił w norze. Oczywiście znów by się podniosły głosy, że to złe, straszne i w ogóle, ale wiem, że ona jest do tego stworzona.[/QUOTE]



Aha.Wydawało mi się, że pisałaś, że to jednak alergia.Ale mogło mi się coś pomylić ;).Ja też miałam testy i wyszło mi co innego niż zauważyłam po sobie :).

Posted

Baron powiedział, że jest bardzo elegancki, a jego mimika jest po prostu wyrazista, a wy się nie znacie ;)
Amber, a próbowaliście RC Gastro Intensinal? Albo innej karmy weterynaryjne?

Posted

wydaje mi sie, że w obecnych czasach, kiedy pies jest pupilem i ozdobą a nie "pracownikiem" człowieka - ma tylko leżeć i pachnieć... ludzie zapominają o wrodzonych predyspozycjach danej rasy czy typu psów. Dla mnie nie zrozumiałe jest kupowanie psa pod wpływem impulsu, przy jednoczenym spędzanie godzin w necie szukając info nt pralki, suszarki czy telefonu komórkowego... a potem widzimy bigielki nigdy nie spuszczane, zatłuszczone niemiłosiernie z tekstem "przecież ja nie pozwole jej polowac, zabijać" - a przeciez można inaczej wykorzystać ich popędy.

Nigdy nie zapomnę jak ogłaszam amstaffa, w ogłoszeniu i w nagłówku jak byk napisane AMSTAFF ... redakcja pomieszała zdjęcia i wstawiła foto jakiegos maltańczyka ... potem dzwonili ludzie, którzy chca przygarnąc takiego słodkiego białego pieska w czerwonym ubranku! nie raczyli nawet przeczytac całego ogłoszenia i nr rasy! widzieli tylko słodka ozdóbkę :-(

Posted

[quote name='Kajusza']wydaje mi sie, że w obecnych czasach, kiedy pies jest pupilem i ozdobą a nie "pracownikiem" człowieka - ma tylko leżeć i pachnieć... ludzie zapominają o wrodzonych predyspozycjach danej rasy czy typu psów. Dla mnie nie zrozumiałe jest kupowanie psa pod wpływem impulsu, przy jednoczenym spędzanie godzin w necie szukając info nt pralki, suszarki czy telefonu komórkowego... a potem widzimy bigielki nigdy nie spuszczane, zatłuszczone niemiłosiernie z tekstem "przecież ja nie pozwole jej polowac, zabijać" - a przeciez można inaczej wykorzystać ich popędy. [/QUOTE]

bardzo dużo biglów jest nie spuszczanych, bo 'one uciekają'. tak samo haszczaki. a znam jedną babkę, która ma około 8 miesięczną amstaffkę, która w ogóle nie była spuszczana, i rwie się na kolczatce, szyja cała podrapana...

Posted

ja moich nie spuszczam ze smyczy, bo jak w ogóle widzą psa na smyczy to patrzą na mnie jako drugą kategorię społeczną. A co jakby te bestie luzem biegały.... na całe szczęście mamy spory podwórek gdzie do woli mogą się wybiegać i bawić i nikt nie będzie panikować itp. Bo ludzie nawet swoich psiaczków nie dają się powąchać z moimi psami...tylko jedna sąsiadka jest pod tym względem normalna, więc wpuszczam Sabę na podwórko i Ciapkiem się bawi. Bo Sonia jest wielka i jeszcze krzywdę mogłaby zrobić. Bo ona lubi takie drastyczne zabawy i przez to Ciap był kontuzjowany już :( ale powąchać się to sama biegnie do niej :)

Posted

Ja mam to samo :roll: moi sasiedzi patrza na Nerona jak na bestie rządna krwi :roll: troche mają racji bo Neron rzeczywiscie na każdego psa patrzy jak na intruza ale wkurza mnie to że ja musze psa prowadzic na smyczy i w kagancu a inne biegaja luzem szczekają i go drazna :angryy:
Co do brutalnych zabaw to mam to na co dzień , moje włochacze tak sie bawią że Neron zawsze wychodzi z tego z kontuzja , ostatnio znowu mial kawal skory z łapy zdarty ale na szczescie on tego nawet nie czuje ;)

Posted

[quote name='Amber']Dziś mi się jeszcze przypomniało w lesie, (Choszczówka na tej betonówce z płyt) jak byłyśmy, żywego ducha, przestrzeń ogromna, psy oczywiście bez smyczy i kagańca latają sobie spokojnie, widzimy z daleka jedzie rower... No to łapiemy psy i przytrzymujemy. I słyszę bezczelny komentarz faceta "To wasze psy? I je tak puszczacie luzem?" wypowiedziane to było totalnie zaściankowym głosem, tak jakby dobermany pożerały ludzi żywcem, a w ogóle psy to w budzie powinny siedzieć... Nie wytrzymałam i wypaliłam "Coś panu przeszkadza? O ile widzę jeszcze pana nie zjadły"... KM jeszcze się psy łapie i przytrzymuje w totalnej głuszy, gdzie nikt nie chodzi, droga szeroka jak dwupasmówka żeby se mógł przejechać i jeszcze pretensja :angryy:[/QUOTE]

Ja pierdzielę, ludziom to już wszystko przeszkadza... Ja bym spytała, czy mam puścić psa, ciekawe czy by się pan rowerzysta ewkuował :diabloti:

W ogóle ludzie mają mózgi w d... Wczoraj widzę z daleka, że biega jakiś maltańczyk czy inny wacik i obszczekuje wszystko i wszystkich... Wiedząc, że zaraz podbiegnie do nas a jak będzie niegrzeczny to Zu mu wyrwie włosy z kupra, odpięłam sukę, która wystartowała jak rakieta w kierunku wacika (miny właścicielki nie zapomnę chyba do końca życia :roflt:) wąchnęła go i poleciała dalej... Komentarz pani do syna: teraz to jej nigdy nie złapiemy :mdleje:

[quote name='motyleqq']bardzo dużo biglów jest nie spuszczanych, bo 'one uciekają'. tak samo haszczaki. a znam jedną babkę, która ma około 8 miesięczną amstaffkę, która w ogóle nie była spuszczana, i rwie się na kolczatce, szyja cała podrapana...[/QUOTE]

O masakra z tą astką :( U nas bigle tez albo niespuszczane, albo puszczane i później bawiące się z właścicielami w berka...

[quote name='kalyna']ja moich nie spuszczam ze smyczy, bo jak w ogóle widzą psa na smyczy to patrzą na mnie jako drugą kategorię społeczną.[/QUOTE]

Jest na to sposób - linka, żarcie, zabawki i ćwiczenie przywołania do upadłego ;)

Posted

Moja siostra kiedyś była z koleżanką i jej labkiem nad jeziorem, facet im bronią groził, że psa zabije.....
Jetsan nie biega luzem, bo jest strasznie niezależny, ale ma 10m smycz, ludzie robią świetne miny gdy na horyzoncie pojawia się bydlak, a właścicieli nie widać :lol:
Asty, laby, bigle, spaniele na kolcach to norma, a gdy są spuszczane to wrócić do właściciela nie mają zamiaru, do tego większość agresywna i gruba... :roll: Jetsan olewa agresywne psy, on unika bójek i sprzeczek, ale do zabawy pierwszy :D Jeszcze głupie dziecko z niego... Do tego nie lubi obcych.....

Posted

[quote name='evel']
Jest na to sposób - linka, żarcie, zabawki i ćwiczenie przywołania do upadłego ;)[/QUOTE]
ale to i tak nie pomoże w mentalności ludzi....
przeszkadza, że pies na smyczy, a jakby był luzem to od razu pewnie na policję dzwoniliby..

Posted

[quote name='evel']odpięłam sukę, która wystartowała jak rakieta w kierunku wacika (miny właścicielki nie zapomnę chyba do końca życia :roflt:) wąchnęła go i poleciała dalej... Komentarz pani do syna: teraz to jej nigdy nie złapiemy :mdleje:[/QUOTE]

I dobrze zrobiłaś. U mnie Eris nawet się nie kwapi żeby obejrzeć się za małym obszczekującym go. ;)

A moja koleżanka ma beagle, jest bardzo ładnie nauczona przychodzić (kiedy są smaczki) - jak chodzimy na spacery normalnie sobie sama biega.

Posted

Ta dyskusja o ludziach moze trwac w nieskonczonosc .:)
O ile rozumiem , ze ktos sie moze i jorka bac , to nie rozumiem , ze atakuje wlasciciela z psem takim jak doberman .
Widac az taki bojazliwy nie jest :) , a raczej sam szuka zaczepki . Oczywiste dla mnie jest , ze jesli spotkalabym kogos z Gryzlim na spacerku to raczej bym nie rzucala sie jak smrod po gaciach tylko grzecznie poszla dalej . Moze wyjatkowo mam instynkt samozachowawczy ?

Ja nie ukrywam wcale , ze mam potworny ludziowstret i jakos mi to juz nawet nie przeszkadza . Nie uwazam nawet , znaczy nie zgdze sie z tym co ktos wyzej napisal , ze ludzie maja mozgi w dupach .Bywa , ze odnosze wrazenie , ze nie maja ich niektorzy wcale .

Posted

[url]http://i883.photobucket.com/albums/ac37/Abelsonite/Jarhead/DSC_8577.jpg[/url] nie przepadam za bokserami,ale ten jest cudowny :loveu::loveu::loveu:

[url]http://i883.photobucket.com/albums/ac37/Abelsonite/Jarhead/DSC_9219.jpg[/url] ładnie mu już uszka stanęły,a na tym zdjęciu przypomina króliczka,ale wyszedł cudnie :loveu::loveu:

[url]http://i883.photobucket.com/albums/ac37/Abelsonite/Jarhead/DSC_9238.jpg[/url] a Jariśka to już tyle komplementowałam,że mu na razie wystarczy ;) ale wygląda super :lol:

Posted

[quote name='Natussiaa']Amber a z jakiej hodowli jest Jari bo nie doczytałam :oops:[/QUOTE]

Ja kiedyś pytałam, na samym początku, ale nie pamiętam ;) Mnie też ciekawi z jakiej jest Julek :) (bo z tego co pamiętam też jest rasowy;))

Posted

[quote name='WATACHA']Aha.Wydawało mi się, że pisałaś, że to jednak alergia.Ale mogło mi się coś pomylić .Ja też miałam testy i wyszło mi co innego niż zauważyłam po sobie .[/QUOTE]
Ja się tam za dobrze nie znam na alergiach ale wychodzę z założenia, że jeżeli ktoś ma alergię to chyba dobrze wie, że ją ma... Np. moja ciotka ma na kocią sierść i jeśli tylko gdzieś jest kot, to dosłownie w przeciągu kliku minut łzy jej lecą strumieniami i robi się cała czerwona ;). Taką alergię to ja rozumiem :lol:

[quote name='awaria']Baron powiedział, że jest bardzo elegancki, a jego mimika jest po prostu wyrazista, a wy się nie znacie
Amber, a próbowaliście RC Gastro Intensinal? Albo innej karmy weterynaryjne?[/QUOTE]
Tak. I nie działały. I dobrze już wiem dlaczego. Ja teraz po prostu czytam składy. Jeżeli skład RC Gastro wygląda tak:

[I]Ryż, suszone mięso drobiowe, tłuszcze zwierzęce, kukurydza, hydrolizowane białka zwierzęce, drożdże, proszek jajeczny, pulpa buraczana, olej sojowy, sole mineralne, włókno roślinne, olej rybny, fruktooligosacharydy (FOS), łuski i nasiona psyllium, hydrolizowane drożdże (źródło mannooligosacharydów), wyciąg z aksamitki wzniesionej (bogaty w luteinę). [/I]

A Hill'sa i/d tak:

[I]mielona kukurydza, mielony ryż, jaja w proszku, hydrolizowane białko kurczaka i indyka, kukurydziana mączka glutenowa, hydrolizat białka, tłuszcze zwierzęce, olej roślinny, fosforan wapnia, sól, chlorek potasu, węglan wapnia, tauryna[/I]

To się nie dziwię, że nie pomogły. Same zboża, mączki, oleje roślinne itp. Niczym się to nie różni tak naprawdę od bytówek. Taka karma może być dobra dla psów np. z chorą trzustką albo wrzodami, ale nie dla psów z nietolerancją żołądkową. Jeżeli pies (np. mój ;) ) nie toleruje nawet jednego składnika, to leży.

Dla Jariego wybrałam w końcu Wolfsblut Cold River [URL]http://www.zdrowypiesek.pl/karma-wolfsblut-cold-river-15-kg-swiezy-pstrag-losos-bataty-spirulina-trawa-morska.html[/URL] Ze wszystkich bez zbożówek wysokiej klasy ma najlepszy skład moim zdaniem, wolny od mączek, olejów roślinnych, poza tym jest nisko białkowy i tłuszczowy. Można sobie porównać skład, moim zdaniem brzmi dobrze:

[I][COLOR=#ff0000][COLOR=#ff0000][COLOR=#000000][COLOR=#000000][COLOR=#ff0000][COLOR=#000000]Bataty, świeży pstrąg, suszony łosoś, skrobia ziemniaczana, olej z łososia, wątroba z łososia, włókna grochu i Spirulina, listownica palczasta, algi Dulse, porost irlandzki, trawa morska, sałata morska, głóg pospolity, tauryna, lizyna, minerały i witaminy (włącznie z DL-metininą, substancjami probiotycznymi typu oligosacharydy fruktozy i oligosacharydy mannanu), wyciąg z juki schidigera, L-karnityna, beta-karoten.[/COLOR][/COLOR][/COLOR][/COLOR][/COLOR][/COLOR][/I]

A! I jeszcze cena jest fajna :) .... :diabloti:

[quote name='Kajusza']wydaje mi sie, że w obecnych czasach, kiedy pies jest pupilem i ozdobą a nie "pracownikiem" człowieka - ma tylko leżeć i pachnieć... ludzie zapominają o wrodzonych predyspozycjach danej rasy czy typu psów. Dla mnie nie zrozumiałe jest kupowanie psa pod wpływem impulsu, przy jednoczenym spędzanie godzin w necie szukając info nt pralki, suszarki czy telefonu komórkowego... a potem widzimy bigielki nigdy nie spuszczane, zatłuszczone niemiłosiernie z tekstem "przecież ja nie pozwole jej polowac, zabijać" - a przeciez można inaczej wykorzystać ich popędy.

Nigdy nie zapomnę jak ogłaszam amstaffa, w ogłoszeniu i w nagłówku jak byk napisane AMSTAFF ... redakcja pomieszała zdjęcia i wstawiła foto jakiegos maltańczyka ... potem dzwonili ludzie, którzy chca przygarnąc takiego słodkiego białego pieska w czerwonym ubranku! nie raczyli nawet przeczytac całego ogłoszenia i nr rasy! widzieli tylko słodka ozdóbkę [/QUOTE]
Kolejną mądrą rzecz napisałaś... Ja też od zawsze się zastanawiałam dlaczego ludzie nie podchodzą do zakupu psa tak jak do zakupu samochodu. Przecież nikt nie kupi auta na giełdzie, wszystko jedno jakiej marki od handlarza, bez dokumentów z zapewnieniem "to dobry wóz, mówię panu, papierów nie ma, bo coś tam, ale na pewno wszystko w nim działa"... A psy tak ludzie kupują, wierzą we wszystko co powie hodoffca, dziesiąty z miotu, miał być owczarek ale nie było to wzięliśmy amstaffa itp. Żenada. A przecież samochód to tylko rzecz, nie żywe stworzenie, które będzie żyło kilkanaście lat na naszej łasce lub niełasce.

[quote name='motyleqq']bardzo dużo biglów jest nie spuszczanych, bo 'one uciekają'. tak samo haszczaki. a znam jedną babkę, która ma około 8 miesięczną amstaffkę, która w ogóle nie była spuszczana, i rwie się na kolczatce, szyja cała podrapana...[/QUOTE]
Ludzie kupują psa, ale żeby z nim choć trochę popracować to już nie... a później takie są efekty...

[quote name='kalyna']ja moich nie spuszczam ze smyczy, bo jak w ogóle widzą psa na smyczy to patrzą na mnie jako drugą kategorię społeczną. A co jakby te bestie luzem biegały.... na całe szczęście mamy spory podwórek gdzie do woli mogą się wybiegać i bawić i nikt nie będzie panikować itp. Bo ludzie nawet swoich psiaczków nie dają się powąchać z moimi psami...tylko jedna sąsiadka jest pod tym względem normalna, więc wpuszczam Sabę na podwórko i Ciapkiem się bawi. Bo Sonia jest wielka i jeszcze krzywdę mogłaby zrobić. Bo ona lubi takie drastyczne zabawy i przez to Ciap był kontuzjowany już ale powąchać się to sama biegnie do niej [/QUOTE]
[quote name='dOgLoV']Ja mam to samo moi sasiedzi patrza na Nerona jak na bestie rządna krwi troche mają racji bo Neron rzeczywiscie na każdego psa patrzy jak na intruza ale wkurza mnie to że ja musze psa prowadzic na smyczy i w kagancu a inne biegaja luzem szczekają i go drazna
Co do brutalnych zabaw to mam to na co dzień , moje włochacze tak sie bawią że Neron zawsze wychodzi z tego z kontuzja , ostatnio znowu mial kawal skory z łapy zdarty ale na szczescie on tego nawet nie czuje [/QUOTE]
Co do kontuzji to Jari o dziwo największe krzywdy robi sobie zwykle sam :lol: Numerem popisowym było w zimę wlecieć na pełnym gazie na ganek pokryty lodem, oczywiście poślizgnąć się, stłuc wielką donicę i urwać rynnę :evil_lol: Albo wbiec na skarpę i zamiast zejść powoli jak każdy normalny pies, to nie, też na 5 biegu, w połowie zawsze plączą mu się łapy i potrafi grzmotnąć o ziemię :p Na początku to się tym przejmowałam, ale im dłużej żyjemy wspólnie tym mniej już zwracam uwagi na jego szaleństwa ;)

[QUOTE]Ja pierdzielę, ludziom to już wszystko przeszkadza... Ja bym spytała, czy mam puścić psa, ciekawe czy by się pan rowerzysta ewkuował

W ogóle ludzie mają mózgi w d... Wczoraj widzę z daleka, że biega jakiś maltańczyk czy inny wacik i obszczekuje wszystko i wszystkich... Wiedząc, że zaraz podbiegnie do nas a jak będzie niegrzeczny to Zu mu wyrwie włosy z kupra, odpięłam sukę, która wystartowała jak rakieta w kierunku wacika (miny właścicielki nie zapomnę chyba do końca życia ) wąchnęła go i poleciała dalej... Komentarz pani do syna: teraz to jej nigdy nie złapiemy [/QUOTE]Haha już widzę jak ja bym odpięła Jariego do takiego czegoś... Chyba by mnie pozwali jak tego faceta od huskiego co zagryzł podbiegającego yorka :diabloti:

[quote name='Naklejka']Moja siostra kiedyś była z koleżanką i jej labkiem nad jeziorem, facet im bronią groził, że psa zabije.....
Jetsan nie biega luzem, bo jest strasznie niezależny, ale ma 10m smycz, ludzie robią świetne miny gdy na horyzoncie pojawia się bydlak, a właścicieli nie widać
Asty, laby, bigle, spaniele na kolcach to norma, a gdy są spuszczane to wrócić do właściciela nie mają zamiaru, do tego większość agresywna i gruba... Jetsan olewa agresywne psy, on unika bójek i sprzeczek, ale do zabawy pierwszy Jeszcze głupie dziecko z niego... Do tego nie lubi obcych.....[/QUOTE]
Jari nie lubi obcych, a z psami to też jest już różnie - tj. jak pies jest przyjazny to spoko, gorzej jak się rzuca, wtedy Jariego rozpiera testosteron i też pokazuje co to nie on - niestety do spokoju molosa to mu daleko ;)

[quote name='FredziaFredzia']I dobrze zrobiłaś. U mnie Eris nawet się nie kwapi żeby obejrzeć się za małym obszczekującym go. ;)

A moja koleżanka ma beagle, jest bardzo ładnie nauczona przychodzić (kiedy są smaczki) - jak chodzimy na spacery normalnie sobie sama biega.[/QUOTE]
Dobrze, że napisałaś - kiedy są smaczki ;). To i tak super - jamnice w domu dały by się pokroić za parówki, ale już na spacerze mają je gdzieś i tak i tak się nie słuchają :diabloti:

[quote name='RPG']Ta dyskusja o ludziach moze trwac w nieskonczonosc .:)
O ile rozumiem , ze ktos sie moze i jorka bac , to nie rozumiem , ze atakuje wlasciciela z psem takim jak doberman .
Widac az taki bojazliwy nie jest :) , a raczej sam szuka zaczepki . Oczywiste dla mnie jest , ze jesli spotkalabym kogos z Gryzlim na spacerku to raczej bym nie rzucala sie jak smrod po gaciach tylko grzecznie poszla dalej . Moze wyjatkowo mam instynkt samozachowawczy ?

Ja nie ukrywam wcale , ze mam potworny ludziowstret i jakos mi to juz nawet nie przeszkadza . Nie uwazam nawet , znaczy nie zgdze sie z tym co ktos wyzej napisal , ze ludzie maja mozgi w dupach .Bywa , ze odnosze wrazenie , ze nie maja ich niektorzy wcale .[/QUOTE]
Myślę, że był taki chojrak bo zobaczył dwie drobne kobiety, jakby zamiast nas były dwa dresy to w ogóle by na tę drogę nie wyjechał, tylko popylił po lasku :evil_lol:

[quote name='dianusia921'][URL]http://i883.photobucket.com/albums/ac37/Abelsonite/Jarhead/DSC_8577.jpg[/URL] nie przepadam za bokserami,ale ten jest cudowny

[URL]http://i883.photobucket.com/albums/ac37/Abelsonite/Jarhead/DSC_9219.jpg[/URL] ładnie mu już uszka stanęły,a na tym zdjęciu przypomina króliczka,ale wyszedł cudnie :loveu:

[URL]http://i883.photobucket.com/albums/ac37/Abelsonite/Jarhead/DSC_9238.jpg[/URL] a Jariśka to już tyle komplementowałam,że mu na razie wystarczy ;) ale wygląda super :lol:[/QUOTE]
Jari wygląda trochę jak po obozie dla odchudzających się :evil_lol: ale jesteśmy chyba na dobrej drodze ;)

[quote name='Natussiaa']Amber a z jakiej hodowli jest Jari bo nie doczytałam :oops:[/QUOTE]
[quote name='Korenia']Ja kiedyś pytałam, na samym początku, ale nie pamiętam ;) Mnie też ciekawi z jakiej jest Julek :) (bo z tego co pamiętam też jest rasowy;))[/QUOTE]
Jari jest z Tira Vento [URL]http://www.tiravento.pl/[/URL] a Julek z Miratio [URL]http://www.dobermann.net.pl/[/URL]

[quote name='Maalwi']aaa napisałam mega długiego posta i wsiąkł! rrr
dodam tylko tyle,ze bardoz fajne fotki...[/QUOTE]
Znam ból ;). A możesz chociaż streścić o czym był? ;)

Posted

Hej :)
[quote name='Amber']
Kolejną mądrą rzecz napisałaś... Ja też od zawsze się zastanawiałam dlaczego ludzie nie podchodzą do zakupu psa tak jak do zakupu samochodu. Przecież nikt nie kupi auta na giełdzie, wszystko jedno jakiej marki od handlarza, bez dokumentów z zapewnieniem "to dobry wóz, mówię panu, papierów nie ma, bo coś tam, ale na pewno wszystko w nim działa"... A psy tak ludzie kupują, wierzą we wszystko co powie hodoffca, dziesiąty z miotu, miał być owczarek ale nie było to wzięliśmy amstaffa itp. Żenada. A przecież samochód to tylko rzecz, nie żywe stworzenie, które będzie żyło kilkanaście lat na naszej łasce lub niełasce.
[/QUOTE]
z tym się nie zgodze.. ludzię kupują tak i auta u mnie pełno giełd gdzie ludzie stawiają sprowadzane auta i je sprzedają, mają na tym niezły interes z tego co widzę jeśli co chwile przywożą nowe auta. Więc ludzie kupują i samochody, rzeczy martwe jak i żywe istoty - przykre :roll:

Co do hodowli Jariego to jeśli dobki nie tolerują się nawazajem to jak hodowle są prowadzone ? chyba psy nie są ze sobą rozdzielone ? i chyba na wejściu hodowli jest Jari, prawda ? :loveu:

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...