Jump to content
Dogomania

Mała, delikatna dropiata - LIZA odeszła za TM [']


Murka

Recommended Posts

Nigdy sobie tego nie daruje, ze popierałam operacje suni 2placz.gif

Nigdy !

Wybacz Maleńka 2placz.gif

Nie można tak myśleć.Chcieliśmy wszyscy pomóc Lizie aby miała lepsze życie.Jednak nie udało się.

Żegnaj Lizo,bądź szczęśliwa za TM.Będziesz w moich myślach.

Link to comment
Share on other sites



Nie ma już naszej malutkiej. 

Lizka nie żyje

Tyle nadziei, tyle dobrych myśli... :( :( :(

 

 

Liza, taką Cię zapamiętam:

 

liza1l.jpg

 

lizau.jpg

 



Ojej, ale smutna wiadomość. Do końca mialam nadzieję, że Lizka da radę. Żegnaj Lizuniu. Smutne to bardzo, ale wierzę, że już nie cierpisz.

Myślę tak samo, chociaż serce płacze... :(

 

 



Nigdy sobie tego nie daruje, ze popierałam operacje suni 2placz.gif

Nigdy !

Wybacz Maleńka [*]

Belu, nie myśl tak, nie rób sobie tego, proszę...

Liza cierpiała, ataki się nasilały, dostała szansę, ale się nie udało.

 

To tak boli... alę ją bolało pewnie wiele tygodni.

 

 

A najbardziej żal mi Hani... :(

Link to comment
Share on other sites

Lizuniu tak bardzo mi przykro :( [*]

Bela nie wiem czy pamiętasz ale w marcu działo się z Lizą źle. Pojawiła się opcja eutanazji i skrócenia jej cierpienia ... stąd ruszyła cała machina z konsultacjami i opcją operacji. Wszyscy zastanawiali się, czy sunia odczuwa ból. Po ostatnim z ataków u Murki Liza dostała niedowładu. Cierpiała z pewnością. Też mnie to boli, że się nie udało pomóc :( Nie tak miało być ale zostawienie jej w takim stanie byłoby zgodą na jej cierpienie :( Tu nie było dobrego wyboru :((((

Link to comment
Share on other sites

Z dnia na dzień przekładałem nadrobienie informacji tu na wątku. Brak czasu. Za to teraz nie mam już co nadrabiać. 

Żegnaj Lizko...

Ja również uważam, że operacja była słusznym wyborem. To była jej szansa na uwolnienie się od narastającego cierpienia. Przegrała z chorobą, ale przynajmniej już nie cierpi i to jest teraz najważniejsze, i tym należy się pocieszać.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Skoro wszyscy uwazaja, ze operacja była najlepszym wyborem, to dyskusja nie ma sensu. Zreszta niczego nie zmieni :(

A czy mozna chociaz wiedziec, co poszło " nie tak " ? Dlaczego Liza nie przezyła ?

 

Belu, ja zawsze "rozpatrywałam" każdego bezdomnego psa - tak jak by był moim domowym.

Tu też na watku tak pisałam.

Co bym zrobiła, gdyby to był mój pies.

Co bym zrobiła mając psa, któremu kość wrasta w mózg, ma kilkudniowe ataki. I jest zależny wyłącznie od człowieka.

Ja nie mam wątpliwości.

Pytałam też o wiek. Gdyby Lizunia miała 14-15 lat sprzeciwiałabym się operacji, ale to była młoda sunia.

 

Ja codziennie patrze na moją staruszkę. Ma ataki. Jest słaba. Zatacza się. Kręci w kółko. Wpada na meble, nie wie czasem gdzie idzie. Pilnuję ją jak niemowlaka.

Gdyby była młodsza operowałabym.

 

Gdyby była w wieku Lizki, nie potrafiłbym skazać ja na takie dogorywanie przez ileś lat. Z atakami, pewnie bólem, porażonym układem nerwowym po każdym ataku. Ze ślepotą po atakach. Z sikaniem pod siebie i kupą

My jesteśmy u schyłku. Zucia jest dużym psem. Ma 12-14 lat.

Link to comment
Share on other sites

A ja wyrzucam sobie, ze nie sprobowalismy czegos innego.

Były zebrane pieniadze, mozna było Lize przebadac dokładnie, moze zmienic leki, moze zabezpieczyc przeciwbólowo.

Zreszta zaden wet nie wypowiedział sie jednoznacznie, ze Liza cierpi.

Podeszlismy do operacji z hura-optymizmem. Ja tez.

I tego własnie załuje.

Link to comment
Share on other sites

A ja wyrzucam sobie, ze nie sprobowalismy czegos innego.

Były zebrane pieniadze, mozna było Lize przebadac dokładnie, moze zmienic leki, moze zabezpieczyc przeciwbólowo.

Zreszta zaden wet nie wypowiedział sie jednoznacznie, ze Liza cierpi.

Podeszlismy do operacji z hura-optymizmem. Ja tez.

I tego własnie załuje.

 

Belu, nie.

To młoda sunia.

Ja swojej dokładam leki. na wszystko. Na ból, na padaczkę. Na krążenie w mózgu. Sterydy, luminale, pexiony,carsivany, tonami wszystko.To powoduje niszczenie wątroby, trzustki, nerek. I kolejne leki. I biegunki po lekach. I kolejne leki...

Link to comment
Share on other sites

Belu, nie.

To młoda sunia.

Ja swojej dokładam leki. na wszystko. Na ból, na padaczkę. Na krążenie w mózgu. Sterydy, luminale, pexiony,carsivany, tonami wszystko.To powoduje niszczenie wątroby, trzustki, nerek. I kolejne leki. I biegunki po lekach. I kolejne leki...

Jednak kazdy przypadek bywa inny. A my nawet nie spróbowalismy :(

Link to comment
Share on other sites

 

A ja wyrzucam sobie, ze nie sprobowalismy czegos innego.

Były zebrane pieniadze, mozna było Lize przebadac dokładnie, moze zmienic leki, moze zabezpieczyc przeciwbólowo.

Zreszta zaden wet nie wypowiedział sie jednoznacznie, ze Liza cierpi.

Podeszlismy do operacji z hura-optymizmem. Ja tez.

I tego własnie załuje.

Tylko, że to byłoby zatykanie palcem cieknącego kranu. Prędzej czy później wysiadłaby jej wątroba (może też inne narządy) od tej chemii. Na prawdę nie masz czego sobie zarzucać. Ja na miejscu Lizy też chciałbym operacji licząc się z ryzykiem. Nikt z nas tak naprawdę nie wie co ona przeżywała i czy nie cierpiała bo niekoniecznie musiałaby wtedy piszczeć. Istnieje też cierpienie psychiczne.

Nie wiem, można by sobie zarzucać, że nie uzbieraliśmy kilka razy więcej pieniędzy by może zrobić operację gdzieś indziej i licząc, że tam ma większe szanse. A może nie miała ich wcale bez znaczenia gdzie byłaby operowana? Nie można przewidzieć wszystkiego. Życie jest wredne i nic nie poradzimy...

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...