Jump to content
Dogomania

bądź odpowiedzialnym właścicielem-sterylizuj


nefre

Recommended Posts

Ja jestem za obowiązkową kastracją psów , kotów , baaa nawet niektórych ludzi warto by ciachnąć np. bestie które wyrzuciły , biedną, schorowaną psinkę, w Warszawie, a żeby nie uciekła związali jej łapki drutem...
Jeśli ktoś się nie zgadza, trudno, ale nie zawsze udaje się :
a) upilnować psa/kocura
b) upilnować sukę/kotkę

A kastracja jest zabiegiem , który zapobiega:
a) produkcji kolejnych szczeniąt
b) nowotworom....

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 605
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='nathaniel'][B]Ja jestem za obowiązkową kastracją psów , kotów , baaa nawet niektórych ludzi warto by ciachnąć np. bestie które wyrzuciły , biedną, schorowaną psinkę, w Warszawie, a żeby nie uciekła związali jej łapki drutem... [/B]
Jeśli ktoś się nie zgadza, trudno, ale nie zawsze udaje się :
a) upilnować psa/kocura
b) upilnować sukę/kotkę

A kastracja jest zabiegiem , który zapobiega:
a) produkcji kolejnych szczeniąt
b) nowotworom....[/quote]

kastracja a dla tych to jeszcze przetoka mózgowa by udrożnić rozpulchiony móżdżek

Link to comment
Share on other sites

Ja wydałam sunie niedawno.Moja mama,wraz z moją kuzynką i nową właścicielką niestety także żartowały sobie,że pomogą temu małemu (mniejszemu od Miki,ale starszemu) psu,jak będzie taka potrzeba,ale takiej potrzeby NIGDY nie ma.Ja zagadam do tej pani,tak na osobności i wezmę ją za serce.Zobaczymy jak będzie jej do śmiechu.Ja wtedy nie śmiałam sie odezwać-i żałuje.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='frruzia']sorry ale chyba łatwiej jest dopilnowac suczkę która ma dwa razy do roku cieczkę niż psa, który może przez cały rok uciekac do suczek?
[U][B]kastracja psów zmniejsza ich agresję[/B][/U], ale w stosunku do innych psów, nie wpływa na jego wartosc użytkową jeśli chodzi np. o pilnowanie posesji itd.[/quote]

Oj nie zawsze nie zawsze. Znajomy musiał uśpić swojego 4 letniego psa przez głupotę i swoją i właśnie zabiegu kastracji!!! Pies był bardzo agresywny rzucał się na wszystkich nawet na domowników, więc wet powiedział, że kastracja wszystko załatwi, że pies się uspokoi bo chce dominować i takie tam duperele. No i znajomy wykastrował psa i co....... fakt pies przez dwa miesiące nie wykazywał żadnych oznak agresji był potulny jak baranek, po dwóch miesiącach dostał dosłownie szału pogryzł domowników i zagryzł psa. Facet jeździł z nim od lekarza do lekarza bo nie chciał psa stracić jednak nie miał wyboru i musiał go uśpić. Wtedy sam wet powiedział że nigdy nie jest się w stanie przewidzieć ze 100% pewnością jak kastracja podziała na psa.

Link to comment
Share on other sites

Odnoszę wrażenie, że opisane tu kłopoty zostały spowodowane raczej niewychowaniem psa lub może chorobą, a nie kastracją. Pies był agresywny przed zabiegiem, a po zabiegu mu nie przeszło. Takie psy się szkoli, wychowuje. Wycięcie jajek - jeśli nie jest połączone z pracą nad psem - niewiele daje. To nie jest panaceum na wszystkie kłopoty wychowawcze. To tylko jeden z mogących pomóc elementów. Jeśli pies jest całkowicie poza kontrolą właściciela, to cokolwiek mu by się nie wycięło, on nagle nie stanie się łagodny jak baranek i nie zacznie słuchać, bo prawdopodobnie zupełnie nie wie, o co chodzi, jeśli nad nim nie pracowano i pozwolono doprowadzić do takiego stanu psychicznego.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mokka']Odnoszę wrażenie, że opisane tu kłopoty zostały spowodowane raczej niewychowaniem psa lub może chorobą, a nie kastracją. Pies był agresywny przed zabiegiem, a po zabiegu mu nie przeszło. Takie psy się szkoli, wychowuje. Wycięcie jajek - jeśli nie jest połączone z pracą nad psem - niewiele daje. To nie jest panaceum na wszystkie kłopoty wychowawcze. To tylko jeden z mogących pomóc elementów. Jeśli pies jest całkowicie poza kontrolą właściciela, to cokolwiek mu by się nie wycięło, on nagle nie stanie się łagodny jak baranek i nie zacznie słuchać, bo prawdopodobnie zupełnie nie wie, o co chodzi, jeśli nad nim nie pracowano i pozwolono doprowadzić do takiego stanu psychicznego.[/quote]

pies był jak najbardziej zdrowy baaa powiem więcej nawet przeszedł szkolenia PT i PO. Po kastracji agresja się nasiliła.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='scream']pies był jak najbardziej zdrowy baaa powiem więcej nawet przeszedł szkolenia PT i PO. Po kastracji agresja się nasiliła.[/quote]

[quote name='scream'] Pies był bardzo agresywny rzucał się na wszystkich nawet na domowników, więc wet powiedział, że kastracja wszystko załatwi, że pies się uspokoi bo chce dominować i takie tam duperele[/quote]

Bez względu na to jakie szkolenia przeszedł, śmiem twierdzić, że jednak wyszkolony nie był, skoro się na wszystkich rzucał. Jest pewna drobna różnica między szkoleniem, a wyszkoleniem, między wychowywaniem, a faktycznym wychowaniem, między uczeniem, a nauczeniem.
A poza tym, kto dopuścił do szkolenia PO psa, nad którym właściciel nie panuje? :roll: Szkolenie obronne opiera się przede wszystkim na posłuszeństwie. Ani właściciel, ani instruktor nie robią wrażenia poważnych ani odpowiedzialnych :shake: .

Link to comment
Share on other sites

dokładnie, kto szkoli psa agresywnego na PO?:crazyeye: jako pies towarzyszący-a oprócz tego na jakiej podstawie twerdzenie, że był zdrowy, miał robione badania? morfologia z rozmaze, biochemia, i tak dalej i tak dalej ew. USG-jest tu wiele czynników na które wpływa takie zachowanie psa-ktoś tu coś przegapił, że pies był agresorem

Link to comment
Share on other sites

[quote name='oktawia6']dokładnie, kto szkoli psa agresywnego na PO?:crazyeye: jako pies towarzyszący-a oprócz tego na jakiej podstawie twerdzenie, że był zdrowy, miał robione badania? morfologia z rozmaze, biochemia, i tak dalej i tak dalej ew. USG-jest tu wiele czynników na które wpływa takie zachowanie psa-ktoś tu coś przegapił, że pies był agresorem[/quote]

Niedaleko mojego bloku szkolone są psy pod patronatem ZK. Ja tam bym w życiu mojego psa nie dała na szkolenie jestem zdania że pies najlepiej nauczy się od własnego właściciela. Żaden z moich poprzednich psów nie przeszedł szkolenia i jakoś nigdy problemów nie miałam z nimi a posłuszne były. No ale skoro znajomy naczytał się o jedną książkę za dużo no to chciał pójść z psem na szkolenia, mówiłam mu że Max nie nadaje się na szkolenia, że najpierw on sam powinien poznać swojego psa, zobaczyć jakie pies ma skłonności i dopiero później ewentualnie decydować się na szkolenia, ale ten sie uparł no i poszedł. O dziwo Max na szkoleniach zachowywał się wzorowo zero agresji jak tylko kończyło się szkolenie Max za dwa dni już wracał do starych nawyków i szczerzenia zebów. Szkolenie PO zakończył z wyróżnieniem.
Znajomy był z nim u kilku wetów żaden nie wiedział skąd tak naprawdę ta agresja się bierze, miał robione różne badania jednak wszystko było ok. Jeden z wetów powiedział nawet ze ten pies ma taki charakter że to on chce dominować i że raczej sie tego u niego nie zmieni. No ipolecił kastrację, psa wykatrowali piesek był kochany (do czasu) później wstapił w niego diabeł i już nic nie dało się zrobić. Znajomy chciał jeszcze ratowac psa i oddał go do rodziny która ma duży dom, wielki ogród myslał że moze pies nie lubi mieszkać w bloku co prawda 5 pokoi no ale zawsze co dom to dom. Był tam razem z tym psem to Max w ciągu 5 dni zdążył zjeść 4 kury. Istny furiat....

Link to comment
Share on other sites

scream, mój post był odpowiedzią na inny w którym ktoś stwierdził, że po kastracji pies jest "mniej użytkowy", bo kstracja eliminuje agresję, chodziło mi właśnie o to, że często eliminuje agresję, ale w stosunku do innych psów (oczywiście sama kastracja sprawy nie załatwi), ale pies nadal może byc świetnym obrońcą, przypadek psa twojego znajomego właśnie to potwierdza,
co do przypadku który opisujesz to moze ten pies miał jednak nierówno pod sufitem?

Link to comment
Share on other sites

frruzia ja myślę że ten pies był po prostu cwany i przebiegły. Ale tak to jest jak się od szczeniaka nie ustala granic, pies śpi na kanapie a pan siedzi na podłodze, pies wchodzi pierwszy do mieszkania a pan dopiero za nim. Najlepsze było to że ten pies wszystko wymuszał piszczeniem i skowytem jak tylko coś chciał to od razu wył a ten dźwięk był tak nie do zniesienia że znajomy zwsze mu ulegał no i tak wychował sobie TERRORYSTĘ! heh ja zawsze się śmiałam że Max to nie pies tylko takie czterołapne rozkapryszone przez rodziców dziecko ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='scream']frruzia ja myślę że ten pies był po prostu cwany i przebiegły. Ale tak to jest jak się od szczeniaka nie ustala granic, pies śpi na kanapie a pan siedzi na podłodze, pies wchodzi pierwszy do mieszkania a pan dopiero za nim. Najlepsze było to że ten pies wszystko wymuszał piszczeniem i skowytem jak tylko coś chciał to od razu wył a ten dźwięk był tak nie do zniesienia że znajomy zwsze mu ulegał no i tak wychował sobie TERRORYSTĘ! heh ja zawsze się śmiałam że Max to nie pies tylko takie czterołapne rozkapryszone przez rodziców dziecko ;)[/quote]
No teraz mówisz do rzeczy, tyle, że to było widać niemal od pierwszego Twojego postu. Właściciele nie dorośli do wychowania psa o silnym charakterze. Tyle, że ja nadal nie wierzę, że konieczność uśpienia go była skutkiem kastracji. Rzekłabym raczej, że w trakcie iluś tam lat pies nauczył się wywierać presję na domowników, zjawisko narastało, aż w końcu nadszedł moment, że psiur przegiął. Wnioskując na podstawie Twoich opisów, nietrudno uwierzyć, że nikt z domowników nie zauważał, że zjawisko postępuje. Obudzili się z ręką w nocniku, wielce zdziwieni.

Link to comment
Share on other sites

Mokka kastracja napewno miała wpływ na jego psychikę skoro on był tak silnie dominującym psem to aż strach się bać co się działo po kastracji. Tam było tornado hormonów nie burza. I chyba w tym momencie dosłownie dostał już na głowę.

Link to comment
Share on other sites

Wiecie co,ja sie załamałam.Byłam teraz na wsi,gdzie razem mamy cztery psy.Moja Pusia,Rex dziadkowy i dwa kundele mojej kuzynki-Funia i Tina-matka z córką.
No i moja ciocia zawaliła mi dzisiaj tekstem,że Tinka to musi mieć z raz dzieci.:angryy::angryy::angryy::angryy::angryy::angryy::angryy: i pyutała sie mnie jeszcze czy bym nie wzieła jednego.
No to ja jej na to,.że ciociu jest już tyle cierpiących psów w schroniskach,po co je jeszcze zapełnbiać,po co zabierać domki tym biedakom i całe kazanie.A ona dalej swoje.No i czy ja nie wziełabym jednego.No to ja jej,że ciociu ja mam już zamówionego boksera z hodowli z rodowodem itd itp.No nic,uciszyła sie.No,ale powiedzcie mi co zrobić żeby ją przekonać.Ja sie nardzo zdziwiłam tym,co powiedziałą bo to jest osoba,która bardzo kocha psy,jak my tu wszyscy.Jejku,bezmyślność ludzi jest naprawde ogromna.Nio,a jeszcze jej powiedziałam,że to jest mit i w ogóle,ale ona nadal swoje.:shake::shake::shake::shake::oops::oops::oops::oops::mad::mad::mad::angryy::angryy::angryy:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...