Juliusz(ka) Posted December 23, 2009 Posted December 23, 2009 [quote name='admirabilis6']"Gratuluje" tym bardziej "mądrej" decyzji. Pozyjemy zobaczymy jakie skutki przyniesie chronienie jednego psiego jadra.[/quote] Dziękuję serdecznie. [quote name='admirabilis6'] Owszem, suki sikaja raz a dobrze jak nie sa w okresie cieczki i nie trzeba je specjalnie tego uczyc. Kiedy sa w okresie cieczki, znacza teren, posikuja, aby przywabic samce. Tak dziala natura.[/quote] Natura? Natura nie kastruje/sterylizuje zwierząt, bo tak jej wygodnie... Ciągniemy temat?:diabloti: [quote name='admirabilis6'] Widze, ze ta dyskusja nie ma sensu skoro tu sa braki w elementarnej wiedzy. [/quote] Może nie braki w wiedzy, ale klapki na oczach z całą pewnością. Jeśli nie chcę żeby mój pies oddawał mocz w danym miejscu, to nie mam problemu z odprowadzeniem go kawałek dalej. Jakoś nie zauważyłam żeby cierpiał straszne męki z tego powodu. Rozumiem, że Ty pozwalasz swojemu psu/psom znaczyć co im się podoba? [quote name='admirabilis6'] To gdzie chodzic z sukami, wyjezdzac na Majorke? Malo, nie trzeba nawet wychodzic z domu z suka w cieczce, czlowiek staje sie tez niewolnikiem wlasnego domu. Byl taki jeden "adorator' co to zadne ogrodzenie nie bylo dla niego przeszkoda. Oczywiscie zakonczylo sie to mandatem dla wlasciela psa ale wystarczylo tylko na rok. [/quote] Majorka jest wyspą, jeśli się nie mylę, więc można na nią ewentualnie polecieć/popłynąć;). Wakacje fajna rzecz. A poważnie: wystarczy mieć na tyle poukładane w głowie, żeby z grzejącą się suką nie uczęszczać np. na psi wybieg. [quote name='admirabilis6'] Ja mysle, ze nikt nie bedzie klasc, tylko wysoki podatek zaplacisz od posiadanego psa, od tego "niekladzenia" no bo po co sie w ogole zastanawiac "czy byc moze tak czy byc moze nie" i bedzie git:evil_lol:[/QUOTE] Będzie git. Taki podatek nie ma żadnych szans na wejście w życie:D. Quote
ruda megi Posted December 23, 2009 Posted December 23, 2009 Bezmyślnych i niepotrzebnych eutanazji i tak jest za dużo.Uważam , też , że jeśli ustawodawcy chcą walczyć z problemem nadmiaru bezpańskich psów, to gminy powinny dopłacać do kastracji , sterylizacji.Niektórych ludzi, z dobrego serca przygarniających bezpańskie zwierzaki po prostu na to nie stać ( np. emerytów, rodziny wielodzietne ) w mieście suczkę jest łatwiej upilnować ale w ogródku już nie jest takie proste. Chyba lepiej, żeby psy nie miały jajek , niż aby bezpańskie kundle włóczyły się po wsiach. Quote
mala_czarna Posted December 23, 2009 Posted December 23, 2009 [quote name='ruda megi'] w mieście suczkę jest łatwiej upilnować ale w ogródku już nie jest takie proste. Chyba lepiej, żeby psy nie miały jajek , niż aby bezpańskie kundle włóczyły się po wsiach.[/QUOTE] Jeśli nie zrozumiałam to z góry przepraszam, ale co Ty chcesz przez to powiedzieć? Mój pies (w domysle), ma być wykastrowany dlatego, że ktoś nie potrafi upilnować suczki? I co to znaczy "upilnowac"? Suczka w cieczce biega luzem? I w jakim ogródku?? Prywatnym?? Quote
Martens Posted December 23, 2009 Posted December 23, 2009 [quote name='admirabilis6'] Owszem, suki sikaja raz a dobrze jak nie sa w okresie cieczki i nie trzeba je specjalnie tego uczyc. Kiedy sa w okresie cieczki, znacza teren, posikuja, aby przywabic samce. Tak dziala natura. [/QUOTE] :klacz: za braki w wiedzy. Moja suka, od 8 lat wysterylizowana, namiętnie znaczy teren, potrafi podnieść nogę przy drzewku. Bardzo wiele suk zachowuje się w ten sposób, co ciekawe zachowanie to często nasila się u suk po sterylizacji, z agresją terytorialną wobec innych psów włącznie, ponieważ kora nadnerczy reaguje na brak hormonów płciowych nadprodukcją swoich hormonów steroidowych wywołujących u suk podobne zachowania co u niekastrowanych samców; nierzadko przeradza się to w stan patologiczny - nadczynność kory nadnerczy z poważnymi skutkami dla zdrowia całego organizmu. Tak dla douczenia tych, którzy myślą, że układ dokrewny ssaków to klocki lego i można wycinać jego gruczoły dla swojego widzimisię bez żadnych ubocznych skutków. [quote name='ruda megi']Bezmyślnych i niepotrzebnych eutanazji i tak jest za dużo.Uważam , też , że jeśli ustawodawcy chcą walczyć z problemem nadmiaru bezpańskich psów, to gminy powinny dopłacać do kastracji , sterylizacji.Niektórych ludzi, z dobrego serca przygarniających bezpańskie zwierzaki po prostu na to nie stać ( np. emerytów, rodziny wielodzietne ) w mieście suczkę jest łatwiej upilnować ale w ogródku już nie jest takie proste. Chyba lepiej, żeby psy nie miały jajek , niż aby bezpańskie kundle włóczyły się po wsiach.[/QUOTE] Bezmyślnych i bestailaskich za dużo, mądrych eutanazji za mało. Psy albo są mordowane jak w Ligocie, jak popadnie, albo za wszelką cenę ratuje się wszystkie, ze szkodą dla wszystkich. Dopłaty od gmin, akcje sterylizacji na wsiach - po stokroć ZA, chętnie jeszcze pomogę bazarkowo (choć w sumie i tak już to robię). Co do braku jajek - nierealne jest wykastrowanie wszystkich samców; niepilnowaną sukę w cieczce na pewno znajdzie jakiś niekastrowany amant; lepiej skupić się na sterylizacji suk, moim zdaniem. Quote
isabelle30 Posted December 23, 2009 Posted December 23, 2009 jezeli ktos sie decyduje na suke, to powinien sie z konsekwencjami swego wyboru. i z tym ze dwa razy w roku stanie sie niestety niewolnikiem we wlasnym domu, a z suka na krotki spacer i juz, i napewno nie do parku w srodku dnia gdzie inni tez maja prawo chadzac na spacery. mam juz dosc takich bezmyslnych wlascicieli z suczami z cieczka przechadzajacych sie przez godzine po calym parku. ba, nawet co niektorzy spuszczaja taka ze smyczy i potem robia wanture wlascicielowi psa. dzis mialam taka przyjemnosc. i wiesz admirabilis? zamiast sie wnerwiac i wdawac w czczce dyskusje, lapac psa itd, powoli zapalilam papieroska i poczekalam chwilke. (Brutus mial linke puszczona na ziemi luzem przydepnieta moja noga wiec stad ten spokoj,). wlasciciel suki szybko spanikowal i mysle ze szybko do parku nie wroci....po tym jak musial pokonac zelazny uscisk lap mojego psa obejmujacych jego suczke... Quote
mala_czarna Posted December 23, 2009 Posted December 23, 2009 [quote name='isabelle30'] powoli zapalilam papieroska i poczekalam chwilke. (Brutus mial linke puszczona na ziemi luzem przydepnieta moja noga wiec stad ten spokoj,). wlasciciel suki szybko spanikowal i mysle ze szybko do parku nie wroci....po tym jak musial pokonac[B] zelazny uscisk lap mojego psa obejmujacych jego suczke[/B]...[/QUOTE] Tiaaa. Ty to musisz czerpać z tego jakąś perwersyjną przyjemność :roll: Quote
isabelle30 Posted December 23, 2009 Posted December 23, 2009 azebys wiedziala. pol roku temu z tym samym facetem wyszla ta sama suczka z cieczka, do tego samego parku. wszyscy sie z psami szarpali, ja tez. a on sobie dalej spacerowal z pupilka spuszczona ze smyczy.... mam nadzieje ze dzis najadl sie troche strachu i nabral rozumu. jezeli slowa nie trafiaja to jezyk obrazkowo sytuacyjny ma szanse cos zadzialac... Quote
mala_czarna Posted December 23, 2009 Posted December 23, 2009 Powiem krótko: właściciel wychodzący na spacer z suczką w cieczce ma obowiązek trzymać ją na smyczy. To samo tyczy się właściciela spacerującego z psem. I to chyba tyle ode mnie. Quote
isabelle30 Posted December 23, 2009 Posted December 23, 2009 dobra, to tyle przepisow. czyli wszystkie psy cale zycie maja spedzic na smyczy? nawet te ktore nie gryza, nie uciekaja, sa posluszne itd? dobrze wszyscy wiemy ze z jednej strony wszyscy lamiemy prawo spuszczajac psa ze smyczy zeby sie z nim pobawic i zeby sie wybiegal, z drugiej strony prawo w wielu miastach daje mozliwosc spuszczenia psa w malo uczeszczanym terenie. park w strugach deszczu to baaardzo malo uczeszczane miejsce.... a odnosnie tamtego faceta i jego suki, ...papierosa sie wyrzuca w ciagu ulamka sekundy, a i psu (jeszcze prawiczkowi) zloty strzal nie zajmuje ulamka sekundy... ten facet sam sie prosi o klopoty i o ile nie zmieni podejscia to sucz w koncu sprawi mu przychowek.... znam osobiscie pare osob ktore kochajac swojego psa nie zapominaja o swojej milosci czy lubosci do innych psow, i potrafia tak suke z cieczka wybiegac zeby wszyscy inni nie musieli z tego powodu cierpiec. to tyle z mojej strony Quote
admirabilis6 Posted December 23, 2009 Posted December 23, 2009 [quote name='isabelle30']dobra, to tyle przepisow. czyli wszystkie psy cale zycie maja spedzic na smyczy? [/QUOTE] Zaraaa a gdzie jest taki przepis? ja to bym chciala aby raz odbyla sie sprawa sądowa, naglosniona medialnie, ze: suke pokryl jakis pies czy tez suke molestowal pies i z tego "zwiazku wyszly' szczenieta, suka musiala miec cesarke itid,itd...o zwrot kosztow cesarki i odchowania sczeniat. Ciekawe jaka bylaby decyzja sądu:roll: Quote
admirabilis6 Posted December 23, 2009 Posted December 23, 2009 [quote name='Martens']:klacz: za braki w wiedzy. Moja suka, od 8 lat wysterylizowana, namiętnie znaczy teren, potrafi podnieść nogę przy drzewku. Bardzo wiele suk zachowuje się w ten sposób, co ciekawe zachowanie to często nasila się u suk po sterylizacji, [/QUOTE] Bo twoja tak robi to iz z nia do weta, widac ze cos nie tk jest z nia hormonalnie. Mja suka jedna natomiast tak robila przed cieczka i po kastracji wlasnie stopniowo to wygaslo. [QUOTE] z agresją terytorialną wobec innych psów włącznie, [/QUOTE] Mozesz to jasniej i szerzej opisac? [QUOTE] ponieważ kora nadnerczy reaguje na brak hormonów płciowych nadprodukcją swoich hormonów [/QUOTE] Sama sobie teraz odpowiedzialas na pytanie dlaczego nie ma roznic czy kastruje sie psa w wieku dwa miesiac czy rok. O przejeciu funkcji przez kore nadnerczy wiemy, wiemy. [QUOTE] lepiej skupić się na sterylizacji suk, moim zdaniem.[/QUOTE] A moim zdaniem wprowadzic wysoki podatek od niehodowlanych, niekastrowanych. Quote
puli Posted December 23, 2009 Posted December 23, 2009 [quote name='Juliusz(ka)'] Natura? Natura nie kastruje/sterylizuje zwierząt, bo tak jej wygodnie... [/quote] To nie "natura" wyhodowała psy majace ruje dwa razy do roku i to nie natura stwarza sytuacje kiedy dziesiatki terytorialnych zwierząt przymusowo tłocza sie na osiedlowym trawniku wielkosci chusteczki do nosa. I nie natura tez doprowadza do sytuacji kiedy np. dwa obce, silne, nabuzowane hormonami samce musza sie dzien w dzien spotykac nos w nos na wspólnej klatce schodowej (oczywiscie w nienaturalnym spokoju pod grozba oberwania kolcami). Natura predzej sprawiłaby ze odpadłyby im jadra niz doprowadzała do takich chorych i nienaturalnych sytuacji. :diabloti: [QUOTE]A poważnie: wystarczy mieć na tyle poukładane w głowie, żeby z grzejącą się suką nie uczęszczać np. na psi wybieg.[/QUOTE] Jezeli bedzie jakis psi wybieg w mojej dzielnicy to o.k. nie bede na niego chodzic. Na razie chodze tam gdzie wszyscy czyli na trawnik wielkosci wiekszej chusteczki do nosa. [QUOTE]Będzie git. Taki podatek nie ma żadnych szans na wejście w życie [/QUOTE] Jak sobie podczytuje ten temacik to zaczynam marzyc zeby wszedł w zycie podatek 1000 zł od kazdego psa. Bez wyjatku. Quote
mch Posted December 24, 2009 Posted December 24, 2009 [quote name='admirabilis6']Bo twoja tak robi to iz z nia do weta, widac ze cos nie tk jest z nia hormonalnie. Mja suka jedna natomiast tak robila przed cieczka i po kastracji wlasnie stopniowo to wygaslo. Mozesz to jasniej i szerzej opisac? Sama sobie teraz odpowiedzialas na pytanie dlaczego nie ma roznic czy kastruje sie psa w wieku dwa miesiac czy rok. O przejeciu funkcji przez kore nadnerczy wiemy, wiemy. A moim zdaniem wprowadzic wysoki podatek od niehodowlanych, niekastrowanych.[/QUOTE] moja dziewczynka psia tez pieknie zadziera noge przy sikaniu , zaczela to robic jakies 1,5 roku po sterylce, nigdy wczesniej tego nie robila ,tak wiec zadziera noge ,znaczy teren , ma o sobie b.wysokie mniemanie (tzn ona mysli ze teren osiedla naszego jej jej wlasnoscią ) . co do pilnowania suk w cieczce , jakos nie widze zeby takowe stały pdo drzwiami naszego mieszkania i wołały mojego psa do zabawy . natomiast nawet 3 dni temu ,przy klatce schodowej nieopodal (cieczkowska sunia tam mieszka) pojawil sie i sporo czasu spędzil , duzy pies który komus zwial, mial obroze i kaganiec , pies gabarytow sporego ONka . to co ? kto powinien bardziej pilnowac ? ja , kiedy moja sunia byla przed zabiegiem robilam troche swinstwo psom, bo oczywiscie sucz wychodzila na dwor , bo cieczka to nie choroba ;-))) ale zeby uwolnic sie od armii adoratorow staralam sie czesto przechodzic przez ruchliwe ulice ,by gubily nasz ślad . czy którys wpakowal sie pod samochod jakis ? nie wiem , i nie interesowalo mnie to od momentu gdy wlasciciel jednego z tych psow nagabywany przeze mnie zeby psa zabral do domu, bo mieszka kolo naszych drzwi juz drugi dzien ,powiedzial ze to nie jego wina ze suka ma cieczke i o co chodzi. Quote
Martens Posted December 24, 2009 Posted December 24, 2009 [quote name='admirabilis6']Bo twoja tak robi to iz z nia do weta, widac ze cos nie tk jest z nia hormonalnie. Mja suka jedna natomiast tak robila przed cieczka i po kastracji wlasnie stopniowo to wygaslo. Mozesz to jasniej i szerzej opisac?[/QUOTE] Jest to już jasno i klarownie opisane w wątku na ten temat w tym dziale. Nie mam czasu szukać, przejrzyj dział, było coś o sterylizacji i agresji. Suka miała kilka badań na poziom różnych hormonów, ma minimalnie podwyższony właśnie poziom kortykosteroidów nadnerczy, ale nie można tego jeszcze sklasyfikować jako chorobę; jest to właściwie norma po sterylizacji - i prawdopodobnie jest to właśnie przyczyna takiego zachowania. Zwiększona agresja terytorialna wobec innych psów, również samców, znaczenie terenu z podnoszeniem nogi - co ci jaśniej i szerzej opisać? Mnóstwo suk jakiś czas po sterylizacji tak właśnie zaczyna się zachowywać i ma to podstawy fizjologiczne - więcej osób wypowiada się na tamtym wątku. Zaznaczam, że nie uważam tego za jakąś wielką uciążliwość sterylizacji, ale może to być przykra niespodzianka dla osoby, ktora liczyła, że po zabiegu suka złagodnieje. [quote name='admirabilis6']Sama sobie teraz odpowiedzialas na pytanie dlaczego nie ma roznic czy kastruje sie psa w wieku dwa miesiac czy rok. [/QUOTE] No to teraz podważasz stwierdzenia wielu naukowców. SĄ różnice. Gdyby ich nie było kraje zachodnie nadal propagowałyby sterylizację szczeniąt niehodowlanych przed pójściem do nowego domu - a zdecydowanie się od tego odchodzi, właśnie ze względu na zdrowie. Skoro nie ma różnicy, to dlaczego u psów dużych ras kastrowanych przed osiągnięciem dojrzałosci kilkakrotnie wzrasta ryzyko złośliwego nowotworu kości? [quote name='admirabilis6']A moim zdaniem wprowadzic wysoki podatek od niehodowlanych, niekastrowanych.[/QUOTE] No to widaćczym sie różni nasze podejście - ja chcę propagować sterylizację na wsiach, dopłaty do niej, żeby coś faktycznie zmieić - a Ty chcesz wprowadzenia podatku, którego znając polskie realia nikt nie będzie płacił - kto teraz płaci podatek za psa, poza dogomaniakami w szerokim znaczeniu tego słowa i zarejestrowanymi hodowcami? Myślisz, że jak dowali się 1000 zł, to więcej osób będzie płaciło? Nikt nie będzie płacił i z łatwością się wykpi od tego, dopóki nie będzie obowiązku zachipowania psów. No ale według niektórych to zawracanie głowy i się nie uda - a egzekwowanie podatku ma się udać? :hmmmm: Quote
isabelle30 Posted December 24, 2009 Posted December 24, 2009 mch, tylko brawo bic za twoja postawe.... nie obchodzi cie to czy ktorys pies wpadl pod samochod....hmmmm, no i wlasnie takich wlascicieli suczek i psow ogolnie mam ochote walic po lbie tepym narzedziem....kochasz swojego psa? prawda? a cala reszta psow g...cie obchodzi... ja nie mowie ze suka w cieczce ma siedziec caly czas w domu, ale nie musi lazic na spacery trwajace ponad godzine i znaczyc cala okolice... wlasciciele suk maja prawa, a gdzie prawa wlascicieli psow? czy to ich wina ze wasze suku maja cieczki? takiego wyboru dokonaliscie, jazda do domu zaraz po siusianiu.... i zupelnie nie rozumiem dlaczego jedni potrafia wykazac troche rozsadku a inni zero rozumu, zero szarych komorek w glowie czy jakiejkolwiek empatii, liczy sie tylko moje... i coraz bardziej dojrzewam do takiego wlasnie postepowania jakie opisalam wczesniej. sucz z cieczka spuszczona ze smyczy, niech sobie piesek pouzywa....problem nie moj, to takie samo podejscie jak mch. nie obchodzi mnie to... Quote
Martens Posted December 24, 2009 Posted December 24, 2009 I oto odwieczny konflikt między właścicielami psów i suk... Ja jakoś podchodzę do tego z dystansem, bo miałam przyjemność wychodzić i z cieczkującą suką, i z samcem. Tak naprawdę nie byłoby problemu, gdyby po prostu obie strony pilnowały swoich zwierzaków. Spacer z suką może niekoniecznie tylko na siku (chyba że w te najgorsze płodne dni), ale nieco dalej od typowo psich polanek, gdzie akurat bawi się gromadka psów, plus jakiś spray maskujący zapach cieczki. Właściciele samców - po prostu psy pod kontrolą. I o ile do przyjęcia jest dla mnie, że będący bez smyczy pies zainteresuje się cieczkującą suką, podejdzie, tak już puszczanie samców samopas czy nie zabranie go przez właściciela od takiej suki w trybie natychmiastowym jest już nie w porządku. Quote
isabelle30 Posted December 24, 2009 Posted December 24, 2009 Gabryjella, i oto trafilas w sedno. suka z cieczka powinna byc na smyczy, a nie beztrosko puszczana bo: 1. jest mala a ten pani pies duzy to niczym nie grozi 2. ja nie musze suki trzymac na smyczy, to pani problem zeby psa pilnowac 3. moja suka sobie nie pozwoli 4 moja suka jest madra nawet sobie nie wyobrazasz jakie glupoty tacy opowiadaja. widze ludzi ktorzy z suka z cieczka potrafia wyjsc na spacer po polnicy zeby sie spokojnie wybiegala, widze ludzi ktorzy lataja do parku o 5 rano, i po 23, bo maja psa ktory jest realnym zagrozeniem dla ludzi i psow ktore spotka, po to zeby ich psy sie wybiegaly na dlugich linkach lub swobodnie. wiec jednak mozna. ja nigdzie nie napisala ze puszczam psa samopas, owszem spuszczam go ze smyczy ale na ulamek sekundy nie spuszczam z oczu, nie pozwalam mu takze na przekroczenie magicznej odleglosci 20 metrow ode mnie. po zmroku zakladam mu flasher zebym go lepiej widziala. nie pozwalam mu podchodzic do psow ktirych nie znam lub wygladaja na chore, zaniedbane. raczej mam na jego punkcie *******ca i jest pilnowany jak 8 cud swiata. natomiast wnerwiaja mnie ludzie tacy wlasnie ktorzy spaceruja w godzinach najwiekszego nasilenia psich spacerow po calym parku do ktorego zjezdzaja psiarze z okolicy bo tutaj jest spokoj, nie ma tak patroli, mozna spokojnie wyjsc na spacer, sa duze "laki" na ktorych mozna z psem popracowac, lub spotkac innych psiarzy i wtedy psy calym stadem socjalizuja sie pieknie i bawia lu wspolnie kopia rowy marianskie, rozszarpuja jakies spodnie znalezione w krzakach, lub kombinuja jak sobie odebrac patyka. i wypbraz sobie co sie dzieje w takiej gromadzie np 20 psow roznej masci, ras, wielkosci, wieku i plci (takze szczeniat) gdy srodkiem idzie sobie pan beztrosko z suka z cieczka bez smyczy.... to chyba nie jest w porzadku ze wszyscy pozostali musza konczyc fajny spacer, lapac psy, szarpac sie z nimi, w poplochu zabierac zabawki Quote
admirabilis6 Posted December 24, 2009 Posted December 24, 2009 [quote name='isabelle30']mch, tylko brawo bic za twoja postawe.... nie obchodzi cie to czy ktorys pies wpadl pod samochod....hmmmm, no i wlasnie takich wlascicieli suczek i psow ogolnie mam ochote walic po lbie tepym narzedziem....kochasz swojego psa? prawda? a cala reszta psow g...cie obchodzi... [/QUOTE] I tu sie z toba zgadzam.A co sa winne psy i suki, ze ich wlasciele sa bezmozgowce??? Ich trzeba scigac i karac a nie psy i tak juz pokrzywdzone przez nich bo narazaja ich zycie. Mialam siada, co to psy warujace pod jego domem traktowal spray pieprzowym. Nie zapomne nigdy skowytu tych psow z bolu, uciekajacych na oslep! I nie przyszlo mu do glowy aby oszukac opiekunow psow i ich moze tym spray chociazby? Kazdy swojego psa widzi i swoje racje i odreagowuje na innym, bogu ducha winnym psie. takich "milosnikow" to ja mam gdzies.:angryy: Quote
admirabilis6 Posted December 24, 2009 Posted December 24, 2009 [quote name='Martens']I oto odwieczny konflikt między właścicielami psów i suk... Ja jakoś podchodzę do tego z dystansem, bo miałam przyjemność wychodzić i z cieczkującą suką, i z samcem. Tak naprawdę nie byłoby problemu, gdyby po prostu obie strony pilnowały swoich zwierzaków. Spacer z suką może niekoniecznie tylko na siku (chyba że w te najgorsze płodne dni), [B]ale nieco dalej od typowo psich polanek[/B], .[/QUOTE] Latwo sie mowi jak to pies typu york i mozna wziac pod pache a duza suka? Ja mialam plan z moja suka sw. pamieci, po tych horrorach jezdzic w pola i co? PO jednym nie calym spacerze sie zakonczylo bo okazalo sie,ze na polu sa porozstawiane wnyki!!! Malo,"adoratorzy" calymi dniami "dyzurowali" pod moja furtka!! Jak suka byla w cieczce sama z nia nie moglam wyjsc, w dwie osoby jakos szlo. Szybkie siu i do domu-inaczej sie nie dalo, 4-5 psow za nami! Potem odkrylismy,ze jak ona ma cieczke to dwie wysterylizowane mają na sobie zapach od niej! Wiec te dwie 'szly na wabia' odciagaly psy-zloscily sie na nich, do nich psy sie nie mogly dobierac sie i wtedy w miare spokojnie, z trzecia suka tą z cieczka, za pare minut, mozna bylo wyjsc na spacer, w miare spokojnie ale i tak oczy wokol glowy, czy jakis zagubiony amant nie wyskoczy zza krzaka. Ona i tak byla dostatecznie zestresowana, nie wiedzial co sie dzieje, dlaczego tamte wychodza a ona nie z nim, dlaczego tak krotko, i dlaczego ona do psow nie moze a rwala sie strasznie. I pytam po co tak stresowac suki dwa razy w roku?? Pytam wiec jaki jest cel posiadania zwierzat niekastowanych szczegolnie w miastach??!!!Oczywiscie jak sa przeciwwskazania do zabiegu no to juz "sila wyzsza" a w przeciwnym wypadku? Quote
isabelle30 Posted December 24, 2009 Posted December 24, 2009 no u nas jakos bezpansko blakajacych sie psow nie ma...okolica widocznie normalna. ludzie z sukami z cieczka ale na smyczy nie maja klopotow. ja zawsze pilnuje do kogo moj pies idzie. te suki ktore znam (a znam wiekszosc psow z okolicy) zapamietuje kiedy moze byc kolejna cieczka. a jak wlasciciel charakterystycznie ochrania tylek suki nogami od razu wiem co jest grane i psa na smycz do konca spaceru bo cholernik zapamietuje ze taka mijalismy. chodzi mi tylko o takich wlascicieli ktorzy prezentuja pelna beztroske, ze to niby ja mam byc ta odpowiedzialna i za swojego psa i za ich suke. ale swojego psa poki nie bedzie wskazan zdrowotnych nie wykastruje. bo nie chcemu zaburzac w zaden sposob gospodarki hormonalnej. dla mnie ten zabieg jest wylacznie wtedy gdy wlasciciel nie jest w stanie upilnowac psa/suki, ma powyzej uszu zachowan zwiazanych z popedem u psa/suki i nie jest w stanie nad tym zapanowac, w schronisku ze wzgledow oczywistych, oraz ze wzgledow zdrowotnych. nakaz obowiazkowej sterylizacji nic tu nie da. wysokie podatki rowniez, ani zaostrzanie przepisow. moga one spowodowac tylko przyplyw psow w schronach. Polakom potrezbna jest edukacja trwajaca pokolenia cale przy naszej narodowej metalnosci... Quote
admirabilis6 Posted December 25, 2009 Posted December 25, 2009 [quote name='isabelle30'] nakaz obowiazkowej sterylizacji nic tu nie da. wysokie podatki rowniez, ani zaostrzanie przepisow. moga one spowodowac tylko przyplyw psow w schronach. Polakom potrezbna jest edukacja trwajaca pokolenia cale przy naszej narodowej metalnosci...[/QUOTE] Za nakazem nie jestem gdyz Polacy od reki to odrzuca i bedzie zadyma ale jestem za wysokim podatkiem i to da sie wprowadzic. Czipowanie obowiazkowe i wysokie podatki. W edukacje nie wierze. "Milosnicy" zwierzat sa niereformowalni. Trafią psy do schronisk? Trudno, nie kazdy musi miec psa a teraz co drugi go ma. "Wartosc" psow wzrosnie. To co jest "cos" warte nie jest nic niewarte jak teraz, lepiej tak niz przepelnione schroniska, bez konca. Quote
Martens Posted December 25, 2009 Posted December 25, 2009 [quote name='admirabilis6']Za nakazem nie jestem gdyz Polacy od reki to odrzuca i bedzie zadyma ale jestem za wysokim podatkiem i to da sie wprowadzic. Czipowanie obowiazkowe i wysokie podatki. W edukacje nie wierze. "Milosnicy" zwierzat sa niereformowalni. Trafią psy do schronisk? Trudno, nie kazdy musi miec psa a teraz co drugi go ma. "Wartosc" psow wzrosnie. To co jest "cos" warte nie jest nic niewarte jak teraz, lepiej tak niz przepelnione schroniska, bez konca.[/QUOTE] Przecież to się kupy nie trzyma... W edukację nie wierzysz? Zakładasz że ludzie są niereformowalni - na jakiej podstawie? Bo nie każdy zapala się do twoich drastycznych poglądów? Nie dziwię sie - do przeciętnego człowieka trzeba umieć podejść, a na pewno nie jest to "wykastruj go jeśli go kochasz". To co robisz tu na forum, edukujesz nas? :evil_lol: Przecież to i tak nic nie da. Gdyby wszedzie ludzie myśleli tak jak ty, w żadnym innym kraju nie byłoby lepiej niż w Polsce - a jest. Guzik cię obchodzi, że po wprowadzeniu podatku jeszcze większa lawina zwierząt poleci do schronisk, które już pękają w szwach? Cóż, skoro w nosie masz skutki kastracji, to pewnie następujące po tym masowe eutanazje też. Po Twoim ostatnim poście ręcę i nogi mi opadły - myślałam, że po prostu jesteś za bardzo zafascynowana kastracją - ale to nie tylko to. Mam odczucie, że Ty wcale nie chcesz pomóc zwierzętom, zmienić ich sytuacji, tylko ludzi ukarać za to, że są tacy jacy są - bo po co ich zmieniać, co z tego że psy polecą do schronisk - ważne żeby ludzie bulili tysiącę za to, że mają inne zdanie o kastracji niż ty. P.S. Podatek od niekastrowanych wg Ciebie da się wprowadzić i wyegzekwować - a tego od miotów nie? Taka była moja propozycja i o ile pamiętam skomentowałaś, że wtedy ludzie będą pozbywali się miotów i nie da się wyegzekwować tych pieniędzy - a ten podatek się da? Miotów Ci było szkoda,a tych psów które polecą do schronisk, bo właścicieli nie będzie stać ani na taki podatek ani na zabieg, już Ci nie żal? Quote
isabelle30 Posted December 25, 2009 Posted December 25, 2009 to co wymieniasz jest wlasnie dobrym sposobem na zaplnianie schronisk bez konca. czlowiek sprawi sobie psa, potem klopoty go przerosna i sru... czipowanie obowiazkowe tez nic nie da. ciagle jest akcja darmowego czipowania. ludzie ida zaczipowac psa i sa zadowoleni ze juz maja bezpiecznego psa. nikt im nie mowi ze teraz po powrocie do domu musza sobie wyszukac bazy czipow i samemu nr psa do nich wprowadzic. wiesz ilu ja ludziom w pracy problem juz uswiadomilam. psy chodza pol czy rok z czipem, a po sprawdzeniu okazuje sie ze ich nie ma w zadnej bazie. .... bo wetowi sie nie chce buzi otworzyc i powiedziec jak to wyglada. czip zaklada i conajwyzej rejestruje psa w warszawskiej bazie. wyjedziesz na wakacje i juz czip psa nic nie jest wart....bo ta baza nie wspolpracuje z zadna inna. wysoki podatek....sa ludzie naprawde biedni, nie stac ich na takie podatki, a psa maja dbaja o niego, ostatnia koszule za niego oddadza. i co? musieliby z ciezkim sercem psa sie pozbyc....bo nie byliby w stanie zaplacic pdatku... Quote
Joan od Wolanda Posted December 25, 2009 Posted December 25, 2009 Jeśli chce się dla kogoś "dobrze", trzeba zrezygnować z udowadniania swoich racji, a skupić się na uzyskaniu efektu. Jest to w zasadzie prawidłowość, że fanatycy kastracji, są tak zacietrzewieni, że używają "na oślep" nieprawdziwych argumentów, byle tylko wykrzyczeć, że "kastrować i koniec". Przywodzi mi to na myśl, podstawowy błąd w wychowaniu psów, który polega na biciu zwierzaka, podbiegającego do nas po dłuższym, bezskutecznym wołaniu. I czasem ręcę opadają, kiedy przychodzi tłumaczyć takiemu właścicielowi, że nie tędy droga: że po pierwsze, krzywdzi psa, po drugie, wywołuje efekt dokładnie odwrotny. Ale wyżycie się na psie podpierają fałszywym argumentem: "on ma wiedzieć, że źle zrobił"....i koniec. W taki sam sposób rozmawia się z admirabilis... Nie uwierzy ,że psa się da wychować i zadbać o niego... i że przepełnione schroniska zależą od świadomości właścicieli, a nie od psich gruczołów... Quote
taks Posted December 25, 2009 Posted December 25, 2009 [quote name='Joan od Wolanda']Jprzepełnione schroniska zależą od świadomości właścicieli, a nie od psich gruczołów...[/QUOTE] a może jednak i od jednego i od drugiego? cała awantura na tym wątku przypomina spór o wyższości świąt Bożego Narodzenie nad świętami Wiekiej Nocy. czy nie rozsądniej zamiast tu bezskutecznie przekonywać się wzajemnie (i przy okazji obrażać) czyja metoda jest jedynie słuszna kazdy skoncentrował by się tym do czego jest przekonany ? Przeciez jedno nie wyklucza drugiego - powiem wiecej , moim zdaniem te dwie drogi powinny jak najbardziej być realizowane równolegle i wzajemnie się uzupełniać. Edukacja? - proszę bardzo, świetny pomysł - pracy starczy z pewnością jeszcze i dla prawnuków ale, że kiedyś trzeba ostro zacząć więc czemu nie już teraz. Niestety na efekty trzeba bedzie poczekac ale z pewnością warto Upowszechnienie kastracji? - pewnie, że kastracja to nie idealne i pozbawione całkowicie negatywów działanie ale jednak w naszych obecnych realiach ( ogromne zagęszczenie w schroniskach, popyt na psy "w typie" nakręcający pseudohodowle, wreszcie tabuny psów wymykające się spod kontroli właścicieli itd.) doraźnie konieczna, przynajmniej w tych środowiskach gdzie inne zapobieganie niekontrolowanemu rozmnażaniu jest niepewne Byc może kiedys nastąpi ten szczęśliwy stan gdy ludzie będą świadomi odpowiedzialności, populacja psów taka, że zniknie problem bezdomności i braku miejsc w schronach, byc może... Ale na razie jest wielki i narastający problem i dreptanie w miejscu bo zbyt dużo "pary idzie w gwizdek" -[B]pamiętajmy także , że kłótnie wśród obrońców zwierząt z pewnością w odbiorze społecznym sympatyków tej idei nie przysparzają[/B] Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.