Jump to content
Dogomania

Kastracja przez zastrzyk


julcia_bleble

Recommended Posts

A ja aż z niedowierzeniem kopiuję najważniejszą przynajmniej dla mnie część:

[B][U]Co mówią badania?[/U][/B]

[U][B]Wymienia się następujące korzystne skutki kastracji samców:[/B][/U]

- [B]eliminuje ryzyko (niewielkie bo poniżej 1%) zgonu z powodu nowotworu jąder[/B];[I] wiadomo- skoro nie ma jąder nie ma i nowotworu jąder,[/I]

-[B] zmniejszenie ryzyka nienowotworowych schorzeń prostaty[/B][I] ale zwiększenie ryzyka schorzeń nowotworowych prostaty w tym wysoce złośliwego adenocarcinoma prostaty[/I],

- [B]zmniejsza ryzyko przetok około odbytniczych[/B].


[B][U]Negatywne skutki kastracji samców:[/U][/B]

- [B]jeśli zabieg wykonano poniżej pierwszego roku życia psa, znacząco wzrasta ryzyko osteosarcoma [/B][I](bardzo agresywny nowotwór kości)[/I],

- [B]kilkukrotnie zwiększa ryzyko naczyniakomięsaka serca[/B],

- [B]trzykrotnie zwiększa ryzyko niedoczynności tarczycy[/B][I] i psa czeka wówczas leczenie substytucyjne do końca życia,[/I]

- [B]zwiększa ryzyko upośledzenia starczego[/B][I] - dezorientacja w otoczeniu domowym lub zewnętrznym, problemy w kontaktach z domownikami[/I],


-[B] trzykrotnie zwiększa ryzyko otyłości[/B][I], a co za tym idzie wielu problemów zdrowotnych z nią związanych,[/I]

- [B]czterokrotnie zwiększa ryzyko nowotworu prostaty[/B].[I] Badania wykazują, że ponad 80% niekastrowanych psów powyżej 5 roku życia rozwija łagodny przerost prostaty. Ale kastrowane psy mają większe niż niekastrowane psy szanse na wystąpienie wysoce złośliwego nowotworu prostaty (adenocarcinoma). Kastrowane psy mają także większą skłonność do pojawienia się przerzutów w płucach[/I],

- [B]dwukrotnie zwiększa ryzyko nowotworów dróg moczowych[/B]

- [B]zwiększa ryzyko schorzeń układu kostnego[/B]

- [B]zwiększa ryzyko nieprawidłowych reakcji poszczepiennych[/B],

- [B]zmniejszenie masy mięśniowej[/B],

- [B]skrócenie życia o 2 lata w porównaniu z niesterylizowanym rodzeństwem[/B]

Moja odpowiedz: jeśli nie będę zmuszona chorobą lub innym czynnikiem niezależnym ode mnie to nie kastruje mojego Alexa!!!!

Link to comment
Share on other sites

Znam ten artykuł i też polecam przeczytać, ale podane na dole źródła. Sam artykuł niestety jest dosyć stronniczy, co mnie zresztą nie dziwi. Autorka jest, o ile się nie mylę, hodowcą wilczarzy i ma powody, żeby zniechęcać do kastracji psów, ponieważ u tej rasy, jako olbrzymiej, występuje większe ryzyko związane z tym zabiegiem (z różnych względów). Dlatego żeby było uczciwie należy polecać ten artykuł właśnie właścicielom psów ras dużych. Dla reszty zostawiam do poczytania linki ze źródeł, tam jest chociażby wymienione więcej plusów zdrowotnych kastracji ;)

I żeby już nie dolewać oliwy do ognia powtórzę: nie jestem za kastracją wszystkiego co się rusza. Jednak w uzasadnionych przypadkach powinien być stosowany ten zabieg i chciałabym, żeby ludzi do niego zachęcano uświadamiając ich uczciwie o plusach i minusach. Gorszy efekt może dać straszenie, bo w polskich realiach i tak ciężko kogokolwiek do tego zabiegu namówić, a ogólne tego efekty widać w schroniskach (i na przykład w moim domu, zapraszam do poczytania moich wątków o porzuconych psiakach, one nie wzięły się z powietrza, a teraz ja i inni dogomaniacy wypruwamy sobie żyły, żeby jakoś temu zaradzić).

A tak btw nie piszcie, że kastracja psa to "patroszenie", tylko w przypadku suki otwiera się jamę brzuszną, u psów jest to przecież zupełnie inaczej wyglądający zabieg :roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evelynka']A ja aż z niedowierzeniem kopiuję najważniejszą przynajmniej dla mnie część:

[B][U]Co mówią badania?[/U][/B]

[U][B]Wymienia się następujące korzystne skutki kastracji samców:[/B][/U]

- [B]eliminuje ryzyko (niewielkie bo poniżej 1%) zgonu z powodu nowotworu jąder[/B];[I] wiadomo- skoro nie ma jąder nie ma i nowotworu jąder,[/I]
[/QUOTE]

[B][COLOR=darkred]A gdzie jest zrodlo tych informacji??[/COLOR][/B]

Link to comment
Share on other sites

Delph, ja tez jestem za tym zeby kastrowac psy o ile zajdzie taka potrzeba, czyli jezeli decyduja tu wzgledy zdrowotne, jezeli sa to psy w schronie po ktore nie zglosili sie wlasciciele.
a co do patroszenia...rzeczywiscie u psa trudno to nazwac patroszeniem, ale jezeli zabieg jest przeprowadzany ot tak sobie, bo wlascicielowi sie nie chce psa pilnowac, popracowac z nim, to jest to jedyne slowo ktore mi sie nasuwa na jezyk...
jestem wlascicielka duzego psa, wiec dla mnie maja duze znaczenie te argumenty.... jednoczesnie mam swiadomosc ze hormony plciowe nie reguluja jedynie sfery rozmnazania. maja takze duze znaczenie dla rozwoju kosci, utrzymanie ukladu krazenia w dobrej kondycji. wspolpracuja z cala reszta ukladu dokrewnego, neurotransmitterow oraz innymi substancjami regulacyjnymi. dlatego kastrowanie psow przed osiagnieciem ich pelnej dojrzalosci, przed ostatecznym zakonczeniem wzrostu, ksztaltowania i stabilizacji organizmu jest po prostu zbrodnia. jezeli pies w wieku 3-4 lat nadal szaleje widzac jakakolwiek suke, to kastraca jest mniejszym zlem. ale najczesciej po okresie burzy hormonalnej zwiazanej z okresem dojrzewania psychika i osobowosc pa sie stabilizuja. i jezeli posiecimy odrobine czadu na troche pracy z psem to mamy normalnego faceta, ktory o ile przytrafi sie okazja to "skorzysta chętnie" ale generalnie wiekszych klopotow z nim nie ma.

Link to comment
Share on other sites

[B]Isabelle30[/B] i tu się zgadzam, zresztą od początku pisałam, że jestem przeciwniczką kastracji przed osiągnięciem dojrzałości. Dla małego psa może to być już 10 miesiąc życia, dla olbrzyma dopiero 24. Nie ma reguły, ale fakty są takie, jak piszesz. Ja cały czas mam na myśli kastrację dojrzałych samców. No i oczywiście, że nie będę ludziom wmawiać, że jak wykastrują to wszystkie problemy same się rozwiążą. Dla mnie to jest dodatek do pracy z psem, gdy inne metody zawodzą.

[quote name='evelynka']
- [B]skrócenie życia o 2 lata w porównaniu z niesterylizowanym rodzeństwem[/B]
[/QUOTE]
A to to nie wiem skąd się wzięło, bo właśnie większość danych pokazuje, że jednak kastracja przedłuża życie. A jeżeli dodamy do tego jeszcze uchronienie psa przed np. wpadnięciem pod samochód podczas pogoni za suką w cieczce czy uniknięcie śmierci w wyniku bójki z innym psem to mamy pełen obraz.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Delph']I żeby już nie dolewać oliwy do ognia powtórzę: nie jestem za kastracją wszystkiego co się rusza. Jednak w uzasadnionych przypadkach powinien być stosowany ten zabieg i chciałabym, żeby ludzi do niego zachęcano uświadamiając ich uczciwie o plusach i minusach. Gorszy efekt może dać straszenie, bo w polskich realiach i tak ciężko kogokolwiek do tego zabiegu namówić, a ogólne tego efekty widać w schroniskach (i na przykład w moim domu, zapraszam do poczytania moich wątków o porzuconych psiakach, one nie wzięły się z powietrza, a teraz ja i inni dogomaniacy wypruwamy sobie żyły, żeby jakoś temu zaradzić).[/QUOTE]
Wydaje mi się, że to jest uczciwe postawienie sprawy, skoro już odbiegliśmy od stricte zdrowotnych aspektów kastracji.
Od [B]siebie[/B] dodam (zaznaczam, bo nie wiem, czy Delph się pod tym podpisze), że w polskich warunkach propagowanie sterylizacji zwierząt ma swoje uzasadnienie i trudno z nim dyskutować. Jest to jednak pewien smutny aspekt sprawy, niewątpliwie poważny, jednak taki, który nie powinien mieć wpływu na jednostkowe decyzje świadomych właścicieli psów - to jest indywidualna decyzja, nie ma samych plusów, ani samych minusów - każdy decyduje sam, w zależności od sytuacji, w jakiej się znajduje.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Delph']Znam ten artykuł i też polecam przeczytać, ale podane na dole źródła.[/QUOTE]
No jak dla mnie to jest radosna tworczosc a nie cos wiarygodnego. Trzeba sobie pozagladac do zrodel, z jakich matrialow korzystano, kto tez je opracowal i z ktorego roku sa!!!
To tak jak ja bym napisala, ze kastracja chroni przed:
biegunką suki i psa itd.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='filodendron']Wydaje mi się, że to jest uczciwe postawienie sprawy, skoro już odbiegliśmy od stricte zdrowotnych aspektów kastracji.
Od [B]siebie[/B] dodam (zaznaczam, bo nie wiem, czy Delph się pod tym podpisze), że w polskich warunkach propagowanie sterylizacji zwierząt ma swoje uzasadnienie i trudno z nim dyskutować. Jest to jednak pewien smutny aspekt sprawy, niewątpliwie poważny, jednak taki, [B]który nie powinien mieć wpływu na jednostkowe decyzje świadomych właścicieli psów -[/B] to jest indywidualna decyzja, nie ma samych plusów, ani samych minusów - każdy decyduje sam, w zależności od sytuacji, w jakiej się znajduje.[/QUOTE]

Tylko ze, [B]JEDNOSTKI[/B] tworzą "[B]TĄ MASĘ"[/B] bezdomnych zwierzat.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Delph'][B]Isabelle30[/B] i tu się zgadzam, zresztą od początku pisałam, że jestem przeciwniczką kastracji przed osiągnięciem dojrzałości. Dla małego psa może to być już 10 miesiąc życia, dla olbrzyma dopiero 24. Nie ma reguły, ale fakty są takie, jak piszesz. Ja cały czas mam na myśli kastrację dojrzałych samców. No i oczywiście, że nie będę ludziom wmawiać, że jak wykastrują to wszystkie problemy same się rozwiążą. Dla mnie to jest dodatek do pracy z psem, gdy inne metody zawodzą.


A to to nie wiem skąd się wzięło, bo właśnie większość danych pokazuje, że jednak kastracja przedłuża życie. A jeżeli dodamy do tego jeszcze uchronienie psa przed np. wpadnięciem pod samochód podczas pogoni za suką w cieczce czy uniknięcie śmierci w wyniku bójki z innym psem to mamy pełen obraz.[/QUOTE]

No właśnie to mnie też zdziwiło bo mi wet też mówił że pies dłużej żyje po kastracji bo jest spokojniejszy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='admirabilis6']Powiadasz, ze jest dobrze?:crazyeye: A ja uwazam, ze jest wrecz TRAGICZNIE. Skad sie biorą te dziesiatki tysiecy psow, corocznie, w schroniskach, te tysiace szczeniat skad sie biora? Mowia opiekunowie psow; Raz moja suka tylko przez moja nieuwage czy przypadek losowy byla pokryta, raz moj pies sie urwal i wrocil po godzinie i to wystarczy, dla mnie, aby namawiac do kastracji!![/QUOTE]

Bezdomne zwierzęta biorą się przede wszystkim z miotów wyprodukowanych celowo, z miotów do których dopuściły osoby mające totalnie gdzieś pilnowanie suki i los psów w ogóle, oraz z miotów bezdomnych zwierząt. Te nieupilnowane suki w miarę odpowiedzialnych właścicieli, to kropla w morzu tych wymienionych wcześniej.

[quote name='admirabilis6'][B]Psy i suki sie KASTRUJE[/B] tak dokladnie, jesli juz. Zabiegow sterylizacji suk juz dawno sie nie przeprowadza-znow Twoja wiedza jest sprzed 50 lat.[/QUOTE]

Tylko, że sterylizacją jest nazwą potoczną dla zabiegu kastracji suki i nie uważam, żeby używanie tego ogólnie przyjętego terminu świadczyło o niedouczeniu.

[quote name='admirabilis6']Jak widze, nawet wiecej, w miastach powinien byc zakaz posiadania psow niekastrowanych(suki i psy)![/QUOTE]

Według różnych oszołomów to w mieście powinien być zakaz trzymania psów w ogóle.
Dzięki Bogu Twoje radosne pomysły to czysta utopia :)

[quote name='admirabilis6']Ile w okresie cieczek psow-suki i psy, trafia do schronisk w wyniku wypadkow samochodowych, ile traci zycie!!! To wlasnie taka jest "odpowiedzialnosc" opiekunow suk i psow niekastrowanych:shake:[/QUOTE]

No tak, kastrowane psy są kuloodporne, nie wpadają pod samochody, nie uciekają, nie są zagryzane przez inne psy...
Kastracja nie zastępuje pilnowania psa, opieki nad nim. Jak ktoś jest naprawdę odpowiedzialny, to nie musi psa kastrować, "żeby nie wpadł mu pod samochód" :roll:
Już spotkałam takich radosnych zwolenników kastracji, co to obcięli psu jajka i mają gdzieś jego ucieczki - problem przestał istnieć, piesek niech sobie robi co chce, bo suczki już nie zapłodni.

[quote name='admirabilis6']To co proponujesz w takiej sytuacji jak tu opisują i jest w calej Polsce? dziesiatki tysiecy bezdomnych psow.:shake:
;) kastracja niehodowlanych![/QUOTE]

Najglupszy możliwy pomysł :) Przede wszystkim dlatego, ze jest nie do wyegzekwowania. Bo nie jest, skoro Polska nie potrafi wyegzekwować nawet szczepienia przeciw wściekliźnie...
Psy wykastrują ludzie odpowiedzialni, przejmujący się prawem, a więc ci którzy mają znikomy wpływ na nadpopulację psów, a zacofani wieśniacy, pseudohodowcy i ludzie mający wszystko gdzieś - i tak tego nie zrobią, więc bezdomnych psów nie ubędzie. Pomijając fakt natychmiastowego powstania róznej maści "związków hodowców", którzy będą wydawali uprawnienia hodowlane dla wszystkeigo co się rusza - bo ze względów prawnych nie ma możliwości przyznania wyłączności na to ZK. To dopiero będzie tragedia - "legalne" pseudohodowle... Pomyślałaś o tym? Czy naiwnie sądzisz, że wszyscy pseudohodowcy pokornie zwiną działalność? :p

[quote name='admirabilis6']
Nie tylko w USA trafiają psy do komory gazowej, w wielu krajach europejskich poprostu po 10-14 dniach psy sie usmierca, jak wlasciciel sie nie odnajdzie. Jakie widzisz wiec rozwiazanie aby nie bylo usmiercania? Jak nie kastracja to co?
[/QUOTE]

:lol:
Kobieto, przecież w tych krajach od x lat kastracja jest propagowana i o wiele, wiele powszechniej stosowana niż w Polsce - i co?? Bezdomnych psów nie jest mniej niż u nas - tylko właśnie idą do komory gazowej, żeby wszystko pięknie wyglądało :) Tylko w Polsce niemal na siłę trzyma się przy życiu wszystkie niechciane psy - stare, chore, agresywne...
Dla równowagi - w Szwecji, właśnie ze względów zdrowotnych, kastracja zwierząt jest... rzadkością. Jak pójdziesz do weta i powiesz, ze chcesz wykastrować psa, żeby się nie męczył, tylko dziwnie na ciebie popatrzą. A tam schroniska są puste. Dlaczego? Bo tam jest inna świadomość społeczeństwa. Z bezdomnością nie poradzimy sobie inaczej niż EDUKUJĄC ludzi. Bo jak na razie obrońcy zwierząt więcej czasu poświęcają kastrowaniu niż uświadamianiu społeczeństwa w problemie nadpopulacji zwierząt i z czego to wynika - dlatego długo nic się nie zmieni, skoro preferowane są rozwiązania doraźne, a nie długofalowe.
Nie wyleczysz świata traktując ludzi jak idiotów - nie wystarczy zmusić ludzi do kastracji - trzeba im wytłumaczyć, jakim problemem jest niepotrzebne rozmnażanie psów. Wykastrowanie komuś psa z urzędu nie uczyni go odpoiwedzialnym właścicielem, ani nie pomoże zrozumieć problemu bezdomności.

[quote name='filodendron']Uparcie zarzucasz mi i paru innym właścicielom, że jesteśmy ostatnie lewusy, nie pilnujemy swoich psów, które nabuzowane hormonami kończą potem w schronach albo pod kołami samochodów - nie wiem na jakiej podstawie, chyba tylko dlatego, że nie chcemy jak ten Cygan dla towarzystwa dać się powiesić. Przykre jest to, że w sumie - jako osoba w umiarkowany sposób popierająca kastrację zwierząt niehodowlanych - czytając tak radykalne i "ujednolicające" wszystkich pod jedną kreskę poglądy, zaczynam odczuwać poważną potrzebę przechyłu w drugą stronę... Jeszcze trochę i jak nie ochłonę, to wyjdę na barykady ze sztandarem "NIE - dla zbiorowej sterylizacji" ;)[/QUOTE]

Mam identyczne odczucia... Nikt nie lubi, jak robi się z niego idiotę i kalekę, co psa na pewno nie upilnuje - a tak na tym wątku wygląda propagowanie kastracji :p

[quote name='admirabilis6'][B][COLOR=darkred]A gdzie jest zrodlo tych informacji??[/COLOR][/B][/QUOTE]

A gdzie jest źródło Twojej radosnej twórczości na temat tego skąd tak naprawdę biorą sie bezdomne zwierzęta??
Gdzieś tam piszesz, że chętnie się dokształcisz, jak ktoś poda Ci informacje - wręcz przeciwnie, jesteś zamknięta totalnie na czyjeś tylko po części odmienne zdanie, a wszystkie argumenty przeciwne Twojemu rozumowaniu uważasz za mało wiarygodne, ich źródła też są niby przestarzałe, w każdych coś ci nie pasuje...
Właściwie nie ma sensu z Tobą dyskutować, bo zjadłaś wszystkie rozumy, wiesz najlepiej jakie są skutki kastracji, wiesz najlepiej kto psa upilnuje (wg ciebie nikt) i jak rozwiązać problem bezdomno ści (choć twoje rozwiązania w nnych krajach jakoś się nie sprawdzają)... Odpisuję Ci tylko po to, zeby jakaś początkująca osoba, która przeczyta ten wątek miała szansę poznać inne podejście do sprawy niż Twój fanatyzm kastracyjny.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martens']Bezdomne zwierzęta biorą się przede wszystkim z miotów wyprodukowanych celowo, z miotów do których dopuściły osoby mające totalnie gdzieś pilnowanie suki i los psów w ogóle, oraz z miotów bezdomnych zwierząt. Te nieupilnowane suki w miarę odpowiedzialnych właścicieli, to kropla w morzu tych wymienionych wcześniej.[/quote]
W USA 70% bezdomnych psów to skutki "upilnowania" przez "w miare odpowiedzialnych właścicieli" i tych co to" raz dopuścili" ukochaną suczke.
[QUOTE]Tylko, że sterylizacją jest nazwą potoczną dla zabiegu kastracji suki i nie uważam, żeby używanie tego ogólnie przyjętego terminu świadczyło o niedouczeniu.
[/QUOTE] Sterylizacja i kastracja to dwa rózne terminy oznaczajace inne zabiegi o róznych skutkach i wypowiadajac sie na ten temat wypadałoby wiedziec o czym sie mówi.
W przeciwnym razie wyglada to jak rozmowa o gramatyce z kims kto posługuje sie potocznym "poszłem" i "przyszłem".


[QUOTE]Według różnych oszołomów to w mieście powinien być zakaz trzymania psów w ogóle. [/QUOTE]
Znaczy że staję sie coraz większym oszołomem bo im dłuzej mam psy w miescie tym bardziej mi sie ten pomysł podoba.
[QUOTE]Dla równowagi - w Szwecji, właśnie ze względów zdrowotnych, kastracja zwierząt jest... rzadkością. Jak pójdziesz do weta i powiesz, ze chcesz wykastrować psa, żeby się nie męczył, tylko dziwnie na ciebie popatrzą. A tam schroniska są puste. Dlaczego? Bo tam jest inna świadomość społeczeństwa. [/QUOTE]
W tejże Szwecji jest zakaz trzymania psów w budynkach wielorodzinnych. W nielicznych mozna wyłacznie za zgoda wszystkich współlokatorów pod warunkiem ze pies nie bede sam dłużej niz 4 godziny (jest to sprawdzane).
Podobnie w Danii. De facto oznacza to niemal zero psów w blokowiskach.
O świadomosci społeczenstwa moze swiadczyc to ze mozna tam uspic młodego, zdrowego psa na zyczenie znudzonego właściciela który chce wyjechac na wakacje bez pupilka.

[QUOTE]Nie wyleczysz świata traktując ludzi jak idiotów - nie wystarczy zmusić ludzi do kastracji - trzeba im wytłumaczyć, jakim problemem jest niepotrzebne rozmnażanie psów. Wykastrowanie komuś psa z urzędu nie uczyni go odpoiwedzialnym właścicielem, ani nie pomoże zrozumieć problemu bezdomności.[/QUOTE]
W ogóle nie namawiałabym nikogo do kastracji.
Wprowadziłabym podatek 1000 zł/rocznie za psa hodowlanego (niekastrowanego).
Za kastrowanego 1 zł.



Filodendron - to jest wczesna kastracja "po amerykańsku" czyli w wieku 7 tygodni wiec te dane nijak nie przystaja do polskich realiów. U nas "wczesnie" to jest w wieku kilku miesiecy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='puli']W ogóle nie namawiałabym nikogo do kastracji.
Wprowadziłabym podatek 1000 zł/rocznie za psa hodowlanego (niekastrowanego).
Za kastrowanego 1 zł.[/QUOTE]
Ale to w polskich warunkach taka bajka o żelaznym wilku. Najbardziej dostaliby po tyłku hodowcy. Nawet zwykłe opłaty za psa są nieegzewowalne - u nas nawet nie potrafią sprawdzić, czy ktoś ma psa, czy go nie ma, a co dopiero ścigać ludzi za brak zaświadczenia o wykonanym zabiegu. Za to zarejestrowani hodowcy są na widelcu - wystarczy ściągnąć listę hodowli i już można reperować budżet.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='filodendron']Ale to w polskich warunkach taka bajka o żelaznym wilku. Najbardziej dostaliby po tyłku hodowcy. Nawet zwykłe opłaty za psa są nieegzewowalne - u nas nawet nie potrafią sprawdzić, czy ktoś ma psa, czy go nie ma, a co dopiero ścigać ludzi za brak zaświadczenia o wykonanym zabiegu. Za to zarejestrowani hodowcy są na widelcu - wystarczy ściągnąć listę hodowli i już można reperować budżet.[/QUOTE]

Wiadomo ze bez obowiazkowej rejestracji psów to niewykonalne. Ale skoro tu sie taki koncert niewykonalnych zyczeń zrobił to dopisałam i swoje.
:evil_lol:
Nawiasem mówiac mam dwie sucze zarejestrowane i niewyciete (jeszcze) wiec zapłaciłabym w pierwszej kolejności

Link to comment
Share on other sites

[quote name='filodendron']Ale to w polskich warunkach taka bajka o żelaznym wilku. Najbardziej dostaliby po tyłku hodowcy. Nawet zwykłe opłaty za psa są nieegzewowalne - u nas nawet nie potrafią sprawdzić, czy ktoś ma psa, czy go nie ma, a co dopiero ścigać ludzi za brak zaświadczenia o wykonanym zabiegu. Za to zarejestrowani hodowcy są na widelcu - wystarczy ściągnąć listę hodowli i już można reperować budżet.[/QUOTE]

Dokładnie, najbardziej poszkodowani będą hodowcy i psy z rodowodem jeszcze droższe będą i znów pseudo będą miały większe zyski :(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='puli']W USA 70% bezdomnych psów to skutki "upilnowania" przez "w miare odpowiedzialnych właścicieli" i tych co to" raz dopuścili" ukochaną suczke.[/QUOTE]

Ale nie jesteśmy w USA.
Jakos nie chce mi się wierzyć, że np. w Europie zachodniej normą są mioty w schroniskach, wydawanie do adopcji suk w ciąży (!), watahy psów i suk wypuszczanych po wsiach... Dlatego i ten odsetek inaczej się tam kształtuje.

[quote name='puli']Sterylizacja i kastracja to dwa rózne terminy oznaczajace inne zabiegi o róznych skutkach i wypowiadajac sie na ten temat wypadałoby wiedziec o czym sie mówi.
W przeciwnym razie wyglada to jak rozmowa o gramatyce z kims kto posługuje sie potocznym "poszłem" i "przyszłem".[/QUOTE]

Ja wiem o czym mówię, wiem czym jest sterylizacja samców i samic, jak i kastracja tychże, ale w Polsce przyjęto nazywać dla odróżnienia kastrację suki sterylizacją, jako że tej właściwej sterylizacji nie praktykuje się w zasadzie ani u suk ani u samców.

[quote name='puli']Znaczy że staję sie coraz większym oszołomem bo im dłuzej mam psy w miescie tym bardziej mi sie ten pomysł podoba.[/QUOTE]

A mi jakoś nie, może dlatego, że nie mieszkam w centrum Warszawy (gdzie faktycznie trzymanie psa wydaje mi się dość kontrowersyjnym pomysłem), tylko w małym miasteczku, gdzie mam 15 min drogi pieszo do pól, łąk, lasów i własciwie wiejskiego krajobrazu. No ale jest to miasto - czyli to źle że mam psa? :evil_lol:

[quote name='puli']W tejże Szwecji jest zakaz trzymania psów w budynkach wielorodzinnych. W nielicznych mozna wyłacznie za zgoda wszystkich współlokatorów pod warunkiem ze pies nie bede sam dłużej niz 4 godziny (jest to sprawdzane).
Podobnie w Danii. De facto oznacza to niemal zero psów w blokowiskach.
O świadomosci społeczenstwa moze swiadczyc to ze mozna tam uspic młodego, zdrowego psa na zyczenie znudzonego właściciela który chce wyjechac na wakacje bez pupilka.[/QUOTE]

Może to i dobrze... Na pewno lepiej, niż jak ów pies kończy zagłodzony, przywiązany do drzewa w lesie :roll: Eutanazji dla kaprysu nie popieram, ale uważam, że to mniejsze zło, niż przykładowo dożywocie w polskim schronisku.

[quote name='puli']W ogóle nie namawiałabym nikogo do kastracji.
Wprowadziłabym podatek 1000 zł/rocznie za psa hodowlanego (niekastrowanego).
Za kastrowanego 1 zł.
[/QUOTE]

Ja bym wprowadziła podatek od miotów - tak byłoby sprawiedliwiej. I niech sobie już każdy mysli, czy upilnuje, czy może jednak warto wykastrować, ajk się nie chce w razie czego zabulić.
Bo dla mnie chorym pomysłem jest wprowadzanie aż tak wysokiego podatku od psa (trochę wyższy bym zrozumiała, ale nie rozstrzał 1 - 1000 zł), który kastrowany czy nie, nigdy nie miał i nie będzie mieć młodych = nie wpłynie na populację zwierząt w Polsce ani nie przyniesie dochodu właścicielowi.

Egzekwowalność to już inan bajka i wszyscy dobrze wiemy o co chodzi :p

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martens']
Ja bym wprowadziła podatek od miotów - tak byłoby sprawiedliwiej. I niech sobie już każdy mysli, czy upilnuje, czy może jednak warto wykastrować, ajk się nie chce w razie czego zabulić.[/QUOTE]
To z kolei mogłoby skłaniać do skrajnych zachowań - miot z "wypadku" do wora i do rzeki. Znowu po portfelu dostaliby ci porządniejsi - ci, co prowadzą ciążę u weta, a więc są na nich "papiery", że ciąża była. Eh, nie opłaca się być porządnym - jakby nie kombinować to im najpierw sięga się do kieszeni ;)

Link to comment
Share on other sites

Mioty z wypadku i tak często idą do wora i do rzeki, albo jeszcze gorzej - a czasem mam wrażenie, że lepsze te "do wora i do rzeki" niż dorastanie w głodzie i chłodzie, a potem całe życie na łąńcuchu albo odstrzał przez myśliwych. Zresztą to wszystko patologia, o czym tu rozmawiać... Można by po prostu właścicieli psów niehodowlanych, a niesterylizowanych otoczyć większą kontrolą, wtedy pewnie większość dla świętego spokoju by wysterylizowała.
Ale to wszystko puste spekulacje, bo jak dla mnie kwestia opodatkowania czegokolwiek jeśli chodzi o psy w naszym kraju wygląda bardzo kiepsko... Przede wszystkim dlatego że nie ma obowiązku znakowania i rejestracji wszystkich psów.

Link to comment
Share on other sites

Powinny być wszystkie psy chipowane i powinna być jedna baza danych a nie tak jak teraz jest......patologia to to co wymyślili z tym umieszczaniem numerów. Tak naprawdę jak mi się zgubi pies to nie mam żadnej pewności że znajdą jego numer na którejś ze stron......dlatego na identyfikatorze napisałam na jakiej stronie,...ale to wszystko jest przecież śmieszne, żeby zapisać na najczęściej używane strony to znów muszę płacić.......i tak w kółko, nie dość że za chipa to jeszcze za każdą (prawie każdą) stronkę na której się zarejestruje.....to się nazywa patologia społeczna........:(

Link to comment
Share on other sites

to ja teraz odpowiem moze bardziej odnosnie pierwszego postu. moj erotomaniak wczoraj wieczorem ladnie dal sie odprowadzic od suki z cieczka, bez wyrywania sie, bez chodzenia tylem. pod domem spuscilam go ze smyczy i nie pognal z powrotem do parku jak mu sie to zdarzylo pol roku temu. widac dorosleje i mu powoli przechodzi. moze za rok bede juz mogla zupelnie spokojnie zapomniec o pomysle kastracji...kto wie? przeciez okres dojrzewania nie trwa wiecznie, a najbardziej upierdliwy nastolatek w koncu kiedys normalnieje...


jezeli juz wymieniamy pomysly co moznaby zmienic... wprowadzilabym obowiazek pozwolenia na kazdego psa, yorka czy Onka bez znaczenia, lagodnego laba czy bulla. kazdy kto chcialby miec psa musialby najpierw przejsc szkolenie trwajace tak ze 3 miechy, kosztujace troche. szkolenie musialoby sie zakonczyc egzamienem i dopiero czlowiek taki moglby dostac pozwolenie. najlepiej w formie karty plastykowej ktora musialby nosic przy sobie na spacerach. i oczywiscie egzekwowalnosc owego przepisu...kazdy patrol strazy czy policji musialby kontrolowac kazdego wlasciciela psa po drodze. skonczyloby sie eldorado. skonczyliby sie nieodpowiedzialni ludzie ktorzy nie pilnuja swoich psow, nie ucza niczego, nie wychowuja bo po co, bo przeciez malutki i nic nikomu nie zrobi. skonczyloby sie niesprzatanie kup bo jak piesek malutki to nie trzeba bo kupka nikomu nie przeszkadza. skonczylyby sie psy jako prezenty na gwiazdke, na urodziny dla dzieci a jak przychodzi pora wakacji to fora ze dwora i na ulice... skonczylyby sie nieprzemyslane zwierzaki w domu u ludzi ktorzy nie powinni miec nawet myszki.

swoja droga bylam ostatnio w Danii. byc moze jest tam zakaz trzymania psow w blokach, ale tam 90% ludzi i tak mieszka w domach. i ta kultura. wlascicielom psow nikt nie rzuca klod pod nogi, z psem mozna wejsc wszedzie. ludzie chodza usmiechnieci, psy tez. maja wyznaczone tereny do biegania nawet w lesie. na plaze mozna pojsc o okreslonych porach roku cala dobe, latem wieczorem. inny swiat. jak na promie zobaczylam dunczykow ze stadami bernenczykow, na dlugich smyczach, bez kagancow, siedzacych sobie w restauracji przy kawie. na pokladzie poidla dla psow, kuwety z drzewkiem po srodku.... patrzylysmy na to z kolezanka jakby to bylo snem...

Link to comment
Share on other sites

[B]isabelle30[/B] - To jest to: "prawo jazdy" na psa...:)...Ale ja i u nas pamiętam czasy , że chodziłam z moją dożycą do restauracji. Były takie, które nie miały nic przeciwko psom (dobrze wychowanym), i można było zamówić co najmniej miskę czystej wody... Dawno nie byłam z psem w restauracji...I jakoś nie mam poczucia, że żyję w wolnym kraju...Wszystkim , wszystko przeszkadza...Każdy ma odgórne pomysły na ubezwłasnowolnienie innych obywateli "jedynie słuszną racją"...A przecież wystarczy trochę kultury, świadomości i poszanowania dla innych... Czy to jest takie nieosiągalne?......

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martens']:lol:
Kobieto, przecież w tych krajach od x lat kastracja jest propagowana i o wiele, wiele powszechniej stosowana niż w Polsce - i co?? Bezdomnych psów nie jest mniej niż u nas - tylko właśnie idą do komory gazowej, żeby wszystko pięknie wyglądało :) Tylko w Polsce niemal na siłę trzyma się przy życiu wszystkie niechciane psy - stare, chore, agresywne...
Dla równowagi - w Szwecji, właśnie ze względów zdrowotnych, kastracja zwierząt jest... rzadkością. Jak pójdziesz do weta i powiesz, ze chcesz wykastrować psa, żeby się nie męczył, tylko dziwnie na ciebie popatrzą. A tam schroniska są puste. Dlaczego? Bo tam jest inna świadomość społeczeństwa. [/QUOTE]
Dziewczyno, pudlo.

W Niemczech od lat kastruje sie psy i jakos nie widac aby byl ich nadmiar. Malo, zabierają bezdomne psy z Polski i nie tylko, do siebie.

A za to w krajach skandynawskich, "masz racje", oni nawet nie wiedzą co to jest kastracja i po co. Ba, nawet wlasciwie schronisk nie maja, tylko punkty zatrzymania zwierzat-jak wlasciel sie nie odnajdzie igla z morbitalem dla psa a nie edukacja dla opiekunow. Moze naprawde doglebnie zapoznaj sie z tematami, o ktorych chcesz pisac.

Reszte wyjasnila Ci [B]Puli.[/B]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...