Jump to content
Dogomania

Kastracja przez zastrzyk


julcia_bleble

Recommended Posts

[quote name='isabelle30']to ja teraz odpowiem moze bardziej odnosnie pierwszego postu. moj erotomaniak wczoraj wieczorem ladnie dal sie odprowadzic od suki z cieczka, bez wyrywania sie, bez chodzenia tylem. pod domem spuscilam go ze smyczy i nie pognal z powrotem do parku jak mu sie to zdarzylo pol roku temu. [/QUOTE]
To, ze suka ma cieczke nie znaczy, ze jest JUZ w interesujacym okresie dla psa. Cieczka u suki jest trzy tygodnie a dni plodnych jest kilka. Jesli nie jest to okres plodny suki, same gonią psy. Chyba, ze jest sfora tych psow i biedna suka nie daje rady i potem sa wypadniecia pochwy u suk, suki poprostu są gwałcone, no ale coz to opiekunow psow obchodzi? :shake:Tyle w temacie.

Link to comment
Share on other sites

admirabilis, nie widzialas nigdy w zyciu mijego psa, nie wiesz o nim nic wiec prosze nie wypowiadaj sie na jego temat jako znawczyni jego charakteru. pol roku temu nie mialo dla niego znaczenia czy suka jest w czasie, przed czy po cieczce, czy go odgania czy mu sie nadstawia. byla tak samo interesujaca i juz....
w Danii jest jednak edukacja ludzi....szeroko prowadzona, tak mowili wszyscy dunczycy z ktorymi rozmawailysmy na temat ich psow....
nie zyjemy w az tak zlym kraju, jak wiozlam Brutusa z hodowli do domu, z drugiego konca Polski, zatrzymalismy sie po drodze na obiad. pies dostal w knajpie miske jedzenia i druga miske z woda. nikt nas nigdzie nie wyganial. ale bylo to na powietrzu, do srodka nie wchodzilismy

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Joan od Wolanda'][B]isabelle30[/B] - To jest to: "prawo jazdy" na psa...:)[/QUOTE]

Marzenie...
I właściwie to plus chipowanie wystarczyłoby za cały ambaras z kastrowaniem, schroniskami, usypianiem - edukacja przymusowa właścicieli psów.

[quote name='admirabilis6']W Niemczech od lat kastruje sie psy i jakos nie widac aby byl ich nadmiar. Malo, zabierają bezdomne psy z Polski i nie tylko, do siebie.[/QUOTE]

I w Niemczech się nie usypia? Nie edukuje? Tylko kastruje? :hmmmm:
W Polsce jak na razie widzę tylko wielki pęd do kastracji, a o wiele za mało mądrych eutanazji i edukacji, która powinna być podstawą.

[quote name='admirabilis6']A za to w krajach skandynawskich, "masz racje", oni nawet nie wiedzą co to jest kastracja i po co. Ba, nawet wlasciwie schronisk nie maja, tylko punkty zatrzymania zwierzat-jak wlasciel sie nie odnajdzie igla z morbitalem dla psa a nie edukacja dla opiekunow. Moze naprawde doglebnie zapoznaj sie z tematami, o ktorych chcesz pisac.
[/QUOTE]

Nie sądzę, żeby Skandynawowie nie kastrowali psów tylko z powodu swojego niedouczenia na temat zalet tego zabiegu :p
A kogo edukować, jeśli nie można odnaleźć właściciela? Proszę, nie porównuj ogólnego podejścia do ochrony zwierząt przeciętnego Szweda do przeciętnego Polaka :shake:
Bardzo dziękuję za troskę o poziom mojej wiedzy, to doprawdy wzruszające :) ale z tematyką teoretycznej zdrowotności kastracji zapoznałam się bardzo dokładnie, bo to jeden z najbardziej interesujących mnie tematów - zresztą jesteśmy w dziale "Weterynaria" i rozmawiamy o tym, co najlepsze dla zdrowia danego psa, a nie dla naprawienia chorej sytuacji w całym polskim społeczeństwie, na którą jeden niekastrowany, nie rozmnażający się pies nie ma żadnego wpływu. W Twoich wypowiedziach argumenty medyczne niestety giną pod nawałem tych społecznych, które jednak ze zdrowiem jednostki niewiele mają wspólnego.
Ja nie twierdzę, że kastracja jest w ogóle "zła" czy nie pomoże opanować bezdomności w Polsce, ale patrząc z punktu widzenia czysto zdrowotnego nie jest rozwiązaniem pozbawionym gorszych stron - zależy mi tylko na tym, by ludzie mający zdrowego, nieproblemowego psa, który się nie rozmnaża, mieli tego świadomość.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martens']
I w Niemczech się nie usypia? Nie edukuje? Tylko kastruje? :hmmmm:[/QUOTE]

Tak, od lat sie edukuje,ze nie ma miejsca na przypadkowe "wpadki" psow czy suk i ze kastracja to w 100% gwarantuje, ze zwierzeta bezdomne, niechciane itd.
[QUOTE]
W Polsce jak na razie widzę tylko wielki pęd do kastracji, a o wiele za mało mądrych eutanazji i edukacji, która powinna być podstawą[/QUOTE]

To jest znane mechanizm, rozne poglady, roznych ludzi, innego nie ma.
Wola usmiercic, zdrowego, niczemu niewinnego tak naprawde psa niz namawiac do kastracji zwierzat. Kastracja bee a usmiercanie psow cacy-jakas dziwa milosc do zwierzat, jednostkowa:roll:


[QUOTE]
Nie sądzę, żeby Skandynawowie nie kastrowali psów tylko z powodu swojego niedouczenia na temat zalet tego zabiegu :p[/QUOTE]
Taniej jest usmiercic niz kastrowac, przeciez setki nowych sie rodzą.

[QUOTE]
A kogo edukować, jeśli nie można odnaleźć właściciela? Proszę, nie porównuj ogólnego podejścia do ochrony zwierząt przeciętnego Szweda do przeciętnego Polaka :shake: [/QUOTE]

Nawet nie śmie porownywac, u nas psow, generalnie sie nie usmierca, bez medycznych powodow czy tez stwierdzonej agresji do człowieka.

[QUOTE]
ale z tematyką teoretycznej zdrowotności kastracji zapoznałam się bardzo dokładnie, bo to jeden z najbardziej interesujących mnie tematów [/QUOTE]

To wynika,ze jestesmy juz dwie i nie sądze aby tylko dwie:p
[QUOTE]
- zresztą jesteśmy w dziale "Weterynaria" i rozmawiamy o tym, co najlepsze dla zdrowia danego psa, a nie dla naprawienia chorej sytuacji w całym polskim społeczeństwie, na którą [B]jeden niekastrowany[/B], nie rozmnażający się pies nie ma żadnego wpływu.[/QUOTE]
Gdyby ten pies byl JEDEN to jego jądra bym sama "własną piersia" chronila i bronila, ba, nawet ozłocila:evil_lol: Ale tych pojedynczych psow sa miliony, w Polsce.

[QUOTE]
W Twoich wypowiedziach argumenty medyczne niestety giną pod nawałem tych społecznych, które jednak ze zdrowiem jednostki niewiele mają wspólnego.[/QUOTE]

Pisalam ja i inni tez, jakie zdrowotne zalety niesie kastracja. Ten co chce je widziec i przeczytac a przede wszystkim, przyjac do wiadomosci zrobi to.

Nie mozna pominąc czynnika spolecznego mowiac o zabiegach kastracji gdyz on ma wplyw, jak to okreslilas, na zdrowie "jednostki" ale innej, tej w schroniskach, na ich tzw. dobrostan. Setki tysiecy zwierzat trafiajacych do schronisk nie jest prawidlowo zadbanych, nie sa leczone, nie sa szczepione, choruja, umieraja w meczarniach. Kazdy patrzy na "inne zdrowie i inna jednostke". I najwyzsza pora aby te jednostki indywidulane, wlasciele psow i suk, nos wychylily poza wlasne podworko. Ludzie sa ciegle przekonani, ze oddajac szczeniaczki/psy do schroniska czynią im dobrze, przeciez na ulice nie wyrzucili.:shake: A jak pies pokryje jakas suke, chociaz raz, to nic zlego sie nie stalo a jak suka ma szczeniaki chocia raz to "jej wyjdzie na zdrowie".:shake:

[QUOTE]
Ja nie twierdzę, że kastracja jest w ogóle "zła" czy nie pomoże opanować bezdomności w Polsce, ale patrząc z punktu widzenia czysto zdrowotnego nie jest rozwiązaniem pozbawionym gorszych stron - zależy mi tylko na tym, by ludzie mający zdrowego, nieproblemowego psa, który się nie rozmnaża, mieli tego świadomość.[/QUOTE]


Sa i zle strony, nikt nie mowi, ze nie, ale to sa marginalne przypadki. A zakladanie, ze psu jest dobrze z jadrami jest poprostu zlym załozeniem. Kazdy pies chce do suki a kazda suka chce miec szczenieta, nie swiadomie wtedy, kiedy ma cieczke, co przecietnie jest dwa razy w roku. I powtorze się setny raz, najsilniejszy instynkt u zwierzat to instynkt prokreacji.

A niezaspakajanie tego najwazniejszego i najsilniejszego instynktu u zwierzat, przez to burze ciagle hormonow, przynosi wiecej szkód dla zdrowia i w samych zachowaniach zwierzat, niz zabieg kastracji.

Link to comment
Share on other sites

admirabilis, twoje zalozenie ze pies nie zauwazy braku jader tez byc moze jest bledne. tak naprawde zaden czlowiek psem nie jest i ocenianie ludzka miara czy jest im dobrze z jajkami czy zle nie jest zbyt miarodajne. przez lata cale uwazano ze psy komunikuja sie za pomoca szczekania a tu niespodzianka, wcale tak nie jest, znow interpretacja zwierzecych zachowan w ludzki sposob zawiodla.
napewno organizmowi psa nie jest obojetna obecnosc lub brak hormonow sterydowych...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='admirabilis6']
Wola usmiercic, zdrowego, niczemu niewinnego tak naprawde psa niz namawiac do kastracji zwierzat. Kastracja bee a usmiercanie psow cacy-jakas dziwa milosc do zwierzat, jednostkowa:roll:
(...)
Nawet nie śmie porownywac, u nas psow, generalnie sie nie usmierca, bez medycznych powodow czy tez stwierdzonej agresji do człowieka.[/QUOTE]

Niestety - a moim zdaniem byłoby to lepsze wyjście, niż trzymanie ich na dożywociu w schronisku i czekanie, aż same się zagryzą, umrą z głodu albo wskutek chorób zakaźnych. Też dziwna ta miłość do zwierząt...
Eutanazja jest w Polskich schroniskach smutną koniecznością - ale kastracja bez wskazan zdrowotnych również nią jest, a nie błogosławieństwem dla każdego psa bez wyjątku.

[quote name='admirabilis6']Gdyby ten pies byl JEDEN to jego jądra bym sama "własną piersia" chronila i bronila, ba, nawet ozłocila:evil_lol: Ale tych pojedynczych psow sa miliony, w Polsce.[/QUOTE]

Więc trzeba wrzucić wszystkich do jednego worka?

[quote name='admirabilis6']Pisalam ja i inni tez, jakie zdrowotne zalety niesie kastracja. Ten co chce je widziec i przeczytac a przede wszystkim, przyjac do wiadomosci zrobi to.[/QUOTE]

O zaletach kastracji naczytałam sie wiele już dobrych kilka lat temu. O wadach nie było wtedy można znaleźć ani słowa, albo ledwo napomknięcie.

[quote name='admirabilis6']Nie mozna pominąc czynnika spolecznego mowiac o zabiegach kastracji gdyz on ma wplyw, jak to okreslilas, na zdrowie "jednostki" ale innej, tej w schroniskach, na ich tzw. dobrostan. Setki tysiecy zwierzat trafiajacych do schronisk nie jest prawidlowo zadbanych, nie sa leczone, nie sa szczepione, choruja, umieraja w meczarniach. Kazdy patrzy na "inne zdrowie i inna jednostke". I najwyzsza pora aby te jednostki indywidulane, wlasciele psow i suk, nos wychylily poza wlasne podworko. Ludzie sa ciegle przekonani, ze oddajac szczeniaczki/psy do schroniska czynią im dobrze, przeciez na ulice nie wyrzucili.:shake: A jak pies pokryje jakas suke, chociaz raz, to nic zlego sie nie stalo a jak suka ma szczeniaki chocia raz to "jej wyjdzie na zdrowie".:shake:[/QUOTE]

Jesli mówimy o kastracji jednego konkretnego psa, który nie będzie rozmnażany i jest pod opieką odpowiedzialnej osoby, można, a nwet powinno się czynniki społeczne pominąć, a to dlatego, że ten jeden niekastrowany nie rozmnażany pies w żaden sposób nie pogarsza sytuacji psów w schroniskach.
Ale jeśli dla ciebie niekastrowanie swojego psa jest równoznaczne z oddawaniem miotów do schronisk czy poglądami w stylu, że pieski powinny uprawiać seks dla zdrowia i przyjemności, to nic dziwnego, że nie możemy dojść do kompromisu.
Co do radosnych poglądów, że jak oddaje do schroniska to dobrze robię pieskowi, to nasłuchałam się już takich rzeczy m. in. od chętnych do adopcji. Są ludzie, którym nie dałabym żadnego psa, są tacy, którym dałabym tylko kastrowanego, bo nie dowierzam, a są tacy, którym bez mrugnięcia okiem dałabym psa bez kastracji, bo wiem, że są odpowiedzialni i mogę im zaufać. Ty wrzucasz wszystkich niekastrujących do jednego wora z napisem "nieodpowiedzialni egoiści winni przepełnieniu schronisk". Trochę niesprawiedliwie.

[quote name='admirabilis6']Sa i zle strony, nikt nie mowi, ze nie, ale to sa marginalne przypadki. A zakladanie, ze psu jest dobrze z jadrami jest poprostu zlym załozeniem. Kazdy pies chce do suki a kazda suka chce miec szczenieta, nie swiadomie wtedy, kiedy ma cieczke, co przecietnie jest dwa razy w roku. I powtorze się setny raz, najsilniejszy instynkt u zwierzat to instynkt prokreacji.[/QUOTE]

Twoje założenie, że psu jest źle z jądrami jest tak samo funta kłaków warte, co moje - że jest mu jak najbardziej dobrze, bo nie możemy zapytać samego ich posiadacza, niestety.
Najsilniejszy jest u ssaków akurat instynkt macierzyński, a to nie ten sam, który powoduje popęd płciowy, gwoli ścisłości.

[quote name='admirabilis6']A niezaspakajanie tego najwazniejszego i najsilniejszego instynktu u zwierzat, przez to burze ciagle hormonow, przynosi wiecej szkód dla zdrowia i w samych zachowaniach zwierzat, niz zabieg kastracji.[/QUOTE]

To Twoje zdanie (i na pewno nie tylko Twoje), ale moje i wielu innych osób jest inne - i chyba w tej kwesti się nie dogadamy, bo po raz kolejny uogólniasz. Tak samo jak zakładasz, że wszyscy właściciele niekastrowanych psów ich nie dopilnowują, rozmnażają i mają to gdzieś, tak samo zakładasz, ze każdy niekastrowany pies to jakiś zrozpaczony frustrat z chorobami układu płciowego.


Piszesz jeszcze, że negatywne skutki kastracji to marginalne przypadki i nie powinno mieć wpływu na decyzję o zabiegu - mała to pociecha, gdy Twój pies zostaje tym marginalnym przypadkiem. Równie dobrze to ja mogę powiedzieć, że przypadkowe rozmnożenie psa przez odpowiedzialną osobę to w skali całości marginalne przypadki i nie wpłyną znacząco na bezdomność zwierząt.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martens']
Eutanazja jest w Polskich schroniskach smutną koniecznością - ale kastracja bez wskazan zdrowotnych również nią jest, a nie błogosławieństwem dla każdego psa bez wyjątku.[/QUOTE]
Eutanazja bez uzasadnienia jest zabronona: nieuleczalnie chory, agresja jest tylko dozwolone a kastracja tez jest dozwolona.

[QUOTE]
O zaletach kastracji naczytałam sie wiele już dobrych kilka lat temu. O wadach nie było wtedy można znaleźć ani słowa, albo ledwo napomknięcie. [/QUOTE]

Alez te wszystkie opracowania sa sprzed ok. 30 lat, w wiekszosci.

[QUOTE]
Jesli mówimy o kastracji jednego konkretnego psa, który nie będzie rozmnażany i jest pod opieką odpowiedzialnej osoby, można, a nwet powinno się czynniki społeczne pominąć, a to dlatego, że ten jeden niekastrowany nie rozmnażany pies w żaden sposób nie pogarsza sytuacji psów w schroniskach.
Ale jeśli dla ciebie niekastrowanie swojego psa jest równoznaczne z oddawaniem miotów do schronisk czy poglądami w stylu, że pieski powinny uprawiać seks dla zdrowia i przyjemności, to nic dziwnego, że nie możemy dojść do kompromisu.[/QUOTE]

Dla mnie kazdy niekastrowany pies i suka jest potencjalnym sprawca narodzenia sie nowych psow. Tyle. Gdzie ja napisalam, ze psy powinny uprawac sex dla zdrowia i przyjemnosc? I kto powiedzial, ze to jest dla nich przyjemnosc tak w ogole?
[QUOTE]
Co do radosnych poglądów, że jak oddaje do schroniska to dobrze robię pieskowi, to nasłuchałam się już takich rzeczy m. in. od chętnych do adopcji. Są ludzie, którym nie dałabym żadnego psa, są tacy, którym dałabym tylko kastrowanego, bo nie dowierzam, a są tacy, którym bez mrugnięcia okiem dałabym psa bez kastracji, [B]bo wiem, że są odpowiedzialni i mogę im zaufać[/B]. Ty wrzucasz wszystkich niekastrujących do jednego wora z napisem "nieodpowiedzialni egoiści winni przepełnieniu schronisk". Trochę niesprawiedliwie.[/QUOTE]

Podziwiam, ze spotykasz takich ludzi. Ja nikomu nie ufam jesli chodzi o odpowiedzialnosc w rozmnazaniu-przypadki chodzą po ludziach-jak to sie mówi. A tych przypadkow jest az tak wiele, ze to juz staje sie regułą.

[QUOTE]
[B]Twoje założenie, że psu jest źle z jądrami[/B] jest tak samo funta kłaków warte, co moje - że jest mu jak najbardziej dobrze, bo nie możemy zapytać samego ich posiadacza, niestety. [/QUOTE]

A kiedy ja napisalam, ze tak uwazam? Ja uwazam,ze psu jest wszystko jedno.
[QUOTE]
Najsilniejszy jest u ssaków akurat instynkt macierzyński, a to nie ten sam, który powoduje popęd płciowy, gwoli ścisłości.[/QUOTE]
I znow, gdzie ja pisalam o popedzie plciowym? Ja pisalam, ze najsilniejszym instynktem u zwierzat jest instynkt PROKREACJI czyli: rozmnażanie się, płodzenie, rodzenie, prosto: zachowanie gatunku.


[QUOTE]
Równie dobrze to ja mogę powiedzieć, że przypadkowe rozmnożenie psa przez odpowiedzialną osobę to w skali całości marginalne przypadki i nie wpłyną znacząco na bezdomność zwierząt.[/QUOTE]
To skad sie wziely te dziesiatki tysiecy, corocznie, bezdomnych zwierzat w Polsce? Dlaczego ich liczba wzrasta a nie maleje czy tez nie utrzymuje sie chociazby na tym samym poziomie a corocznie wzrasta o ok.15%?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='admirabilis6']Dla mnie kazdy niekastrowany pies i suka jest potencjalnym sprawca narodzenia sie nowych psow. Tyle. [/QUOTE]
Można tylko podziękować za zaufanie. Na tej samej zasadzie mogłabym powiedzieć, że dla mnie każdy nawiedzony społecznik potencjalnie jest takim, który idzie do celu po trupach.
Robisz złą robotę. Byłam umiarkowanym zwolennikiem kastrowania zwierząt niehodowlanych. Z Twojego powodu czuję się niesprawiedliwie napiętnowana i zaczynam główkować. Zaczynam podejrzewać, że każdy, kto mówi o kastracji, nie myśli w pierwszym rzędzie ani o korzyściach dla szkolenia, ani o potencjalnych korzyściach dla zdrowia, tylko chce moim kosztem (mojego psa) kreować jakąś ogólną ideologię, która nijak ma się do mojej jednostkowej rzeczywistości.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='admirabilis6']Eutanazja bez uzasadnienia jest zabronona: nieuleczalnie chory, agresja jest tylko dozwolone a kastracja tez jest dozwolona.[/QUOTE]

A szkoda, bo dla mnie przepełnienie sięgające kilkuset procent jest wskazaniem do takich działań, bo wtedy część zwierząt tak czy siak jest skazana na śmierć w wyniku selekcji wewnątrz stada, o wiele boleśniejszej niż zastrzyk.
A czy ja pisałam, że uważam, że kastracja nie powinna być dozwolona? Moim zdaniem wszystko, co znalazło sie w schronisku powinno być po czasie kwarantanny wykastrowane - z wyjątkiem psów rodowodowych, z tatuażem, w sprawie których można skontaktować się z ZK i ustalić ich los - czy właściciel/hodowca szuka, czy kastrować i do adopcji.

[quote name='admirabilis6']Dla mnie kazdy niekastrowany pies i suka jest potencjalnym sprawca narodzenia sie nowych psow. Tyle. Gdzie ja napisalam, ze psy powinny uprawac sex dla zdrowia i przyjemnosc? I kto powiedzial, ze to jest dla nich przyjemnosc tak w ogole? [/QUOTE]

Napisałam, że odnoszę wrażenie, że taki pogląd przypisujesz wszystkim osobom niechętnym kastracji.
Z takim poglądem to mój pies jest potencjalnym zabójcą - bo ma zęby i jest duży.

[quote name='admirabilis6']To skad sie wziely te dziesiatki tysiecy, corocznie, bezdomnych zwierzat w Polsce? Dlaczego ich liczba wzrasta a nie maleje czy tez nie utrzymuje sie chociazby na tym samym poziomie a corocznie wzrasta o ok.15%?[/QUOTE]

A czy ja mówię, że spadły z nieba albo urosły na krzaku? To efekt totalnie niekontrolowanego rozmnażania się psów - na ulicy, suk na wsiach wiszących na łańcuchach; oraz rozmnażania celowego, w pseudohodowlach dla kasy czy przez idiotów chcących mieć szczeniaczki, bo ładne, a potem się rozda. Psy rozmnażają sie nawet w schroniskach. Po tej litanii można dopiero doliczyć wpadki odpowiedzialniejszych osób, które gdyby były jedynym czy głównym "źródłem" nowych psów, nie spowodowałyby problemu na taką skalę.

Co do tego, że nie wiedziałam, a źródła są sprzed 30 lat - a jak miałam do nich dotrzeć? Sterylizowałam sukę 8 lat temu. Czytałam mnóstwo książek o psach, wszystkie czasopisma jakie wychodziły na ich temat. Internetu nie miałam, zresztą nawet dogomanii jeszcze chyba nie było. Skoro wydawcy psich gazet nie wiedzieli/nie chcieli napisać o negatywach kastracji (pisali w samych superlatywach), to skąd miałam dowiedzieć się ja, 14-latka?

[quote name='filodendron']
Robisz złą robotę. Byłam umiarkowanym zwolennikiem kastrowania zwierząt niehodowlanych. Z Twojego powodu czuję się niesprawiedliwie napiętnowana i zaczynam główkować. Zaczynam podejrzewać, że każdy, kto mówi o kastracji, nie myśli w pierwszym rzędzie ani o korzyściach dla szkolenia, ani o potencjalnych korzyściach dla zdrowia, tylko chce moim kosztem (mojego psa) kreować jakąś ogólną ideologię, która nijak ma się do mojej jednostkowej rzeczywistości.[/QUOTE]

Dobrze ujęte.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='filodendron'] Zaczynam podejrzewać, że każdy, kto mówi o kastracji, nie myśli w pierwszym rzędzie ani o korzyściach dla szkolenia, ani o potencjalnych korzyściach dla zdrowia, tylko chce moim kosztem (mojego psa) kreować jakąś ogólną ideologię, która nijak ma się do mojej jednostkowej rzeczywistości.[/QUOTE]

Alez caly czas jest mowa, ze kastracja ma pozytywny wplyw na behawioralne zachowania samcow i na zdrowie, wiec oznacza to, ze i na psa podczas szkolen.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martens']A szkoda, bo dla mnie przepełnienie sięgające kilkuset procent jest wskazaniem do takich działań, bo wtedy część zwierząt tak czy siak jest skazana na śmierć w wyniku selekcji wewnątrz stada, o wiele boleśniejszej niż zastrzyk.[/QUOTE]

A dla mnie jest to wskazanie, ze trzeba glosno krzyczec o kastracji aby nie bylo przepelnionych schronisk aby nie trzeba bylo zwierzat bezpodstawnie usmiercac. Sztuka dla sztuki nic nie daje-usmiercanie dla usmiercania bez zapobiegania.
[QUOTE]
Napisałam, że odnoszę wrażenie, że taki pogląd przypisujesz wszystkim osobom niechętnym kastracji.
Z takim poglądem to mój pies jest potencjalnym zabójcą - bo ma zęby i jest duży.[/QUOTE]
No jesli pogryzie kogos to TY masz problem,TY za to odpowiadasz, ale jesli splodzi male to nie bedzie to Twoj problem, poniekad, tylko calego spoleczenstwa. Prosze nie pisz, ze Ty bys znalazla domy, nie trafily by do schronu, szczenieta. Jakies inne psy w schronie tych domow nie dostana wiec to nie jest tak, do konca, ze Twoje szczenieta to Twoj problem.


[QUOTE]A czy ja mówię, że spadły z nieba albo urosły na krzaku? To efekt totalnie niekontrolowanego rozmnażania się psów - na ulicy, suk na wsiach wiszących na łańcuchach; oraz rozmnażania celowego, w pseudohodowlach dla kasy czy przez idiotów chcących mieć szczeniaczki, bo ładne, a potem się rozda. Psy rozmnażają sie nawet w schroniskach. Po tej litanii można dopiero doliczyć wpadki odpowiedzialniejszych osób, które gdyby były jedynym czy głównym "źródłem" nowych psów, nie spowodowałyby problemu na taką skalę.[/QUOTE]
Na wsiach ten problem rozwiazuja "inaczej", wiadomo jak. Po ulicach biegaj psy czy tez chodza z tymi odpowiedzialnymi opiekunami.
Psy w schroniskach stanowia bardzo maly procent psow w ogole. Wykastrowanie wszystkich psow w schroniskach ma marginalny wplyw na rozmnazanie psow bedacych czyjas wlasnoscia.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='admirabilis6']A dla mnie jest to wskazanie, ze trzeba glosno krzyczec o kastracji aby nie bylo przepelnionych schronisk aby nie trzeba bylo zwierzat bezpodstawnie usmiercac. Sztuka dla sztuki nic nie daje-usmiercanie dla usmiercania bez zapobiegania. [/QUOTE]

A co zrobić, kiedy już na tę chwilę masz sytuację - 300 psów w schronisku z miejscami dla 120? Pokastrujesz i w cudowny sposób będzie ich mniej, nie będzie chorób zakaźnyxh, nie będą się zagryzać?

[quote name='admirabilis6']No jesli pogryzie kogos to TY masz problem,TY za to odpowiadasz, ale jesli splodzi male to nie bedzie to Twoj problem, poniekad, tylko calego spoleczenstwa. Prosze nie pisz, ze Ty bys znalazla domy, nie trafily by do schronu, szczenieta. Jakies inne psy w schronie tych domow nie dostana wiec to nie jest tak, do konca, ze Twoje szczenieta to Twoj problem.[/QUOTE]

Za długo siedzę w temacie psów, żeby pisać ci bzdury, że znajdę domy moim szczeniakom i nie pójdą do schroniska, i że nic się nie stało. W razie wpadki prawdopodobnie zrobiłabym sterylizację aborcyjną albo uśpiła szczeniaki (jeśli suka byłaby hodowlana i bardzo cenna w rasie).
Póki co domów szukam dla szczeniaków narodzonych przez czyjąś ignorancję, dla "swoich" jakoś nie muszę.

[quote name='admirabilis6']Na wsiach ten problem rozwiazuja "inaczej", wiadomo jak. Po ulicach biegaj psy czy tez chodza z tymi odpowiedzialnymi opiekunami.
Psy w schroniskach stanowia bardzo maly procent psow w ogole. Wykastrowanie wszystkich psow w schroniskach ma marginalny wplyw na rozmnazanie psow bedacych czyjas wlasnoscia.[/QUOTE]

Wiadomo jak? Że co, że się topi czy strzela do psów? U mnie jest troszkę inaczej. U mnie psy ze wsi są przywożone do miasta i wypuszczane na osiedlu, żeby takie naiwniaczki jak ja mogły zbierać je z ulicy i szukac im domów :roll:
Stąd na przykład wielokrotnie poddawałąm pomysł stworzenia objazdowego busu do sterylizacji na wsiach. Dziwne jak na taką rzekomą przeciwniczkę zabiegu jak ja, prawda?
Czy psy w schroniskach to taki mały procent i są tak mało ważne, to bym polemizowała. Większość tych psow jednak idzie do adopcji - a co mówić o kastracji psów czyichś, skoro nie jest do końca ogarnięta w schroniskach, do adopcji wydaje się psy niekastrowane, ba nawet szczenne suki (!).
Zauważyłam, że "marginalny wpływ" dla Ciebie ma to, co Ci akurat wygodnie, a nijak nie ma się to do faktów.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martens']A co zrobić, kiedy już na tę chwilę masz sytuację - 300 psów w schronisku z miejscami dla 120? Pokastrujesz i w cudowny sposób będzie ich mniej, nie będzie chorób zakaźnyxh, nie będą się zagryzać?[/QUOTE]
Sama sobie zaprzeczasz. Jesli beda pokastrowane psy "te na zewnatrz",poza schroniskiem, zmniejszy sie "doplyw" psow do schroniska. Jak sie woda leje to naprawia sie rure a nie zbiera sie lyzeczka wylewajacą się wode.

Ten stan 300 psow w schronisku nie robi sie nagle, jednego dnia, tylko sukcesywnie ich ilosc wzrastała.
Schronisko ma wiec czas na zwiekszenie ilosi miejsc a dwa, zorganizowanie intensywniejszych akcji adopcyjnych.


[QUOTE]
Za długo siedzę w temacie psów,[/QUOTE]
:roll: inni nie?

[QUOTE]
Wiadomo jak? Że co, że się topi czy strzela do psów? U mnie jest troszkę inaczej. U mnie psy ze wsi są przywożone do miasta i wypuszczane na osiedlu, żeby takie naiwniaczki jak ja mogły zbierać je z ulicy i szukac im domów :roll:[/QUOTE]

Czy one mają na czole wypisane ze są ze wsi? Taa miastowe sa napewno upilnowane i miastowe sa niewyrzucane:roll:
[QUOTE]
Stąd na przykład wielokrotnie poddawałąm pomysł stworzenia objazdowego busu do sterylizacji na wsiach. Dziwne jak na taką rzekomą przeciwniczkę zabiegu jak ja, prawda?[/QUOTE]
To nie Twoj pomysl, takie busy funkcjonuja na zachodzie od gdzies 15 lat. Wiesz jaki jest koszt utrzymania funkcjonowania takiego busa ile sam bus kosztuje? Zapytaj p.Orzechwskiego ile kosztowala go kartka. Bus to szpital sterylizacyjny na kolkach z miejscami dla pacjentow, po zabiegu,10-12 miejsc. Narazie jak widac nikogo nie jest na to przedsiwziecie stac.

Poznanska fundacja realizuje to w inny sposob. Nawiązuje kontakt z wiejskimi lekarzami jak ktos sie do nich ze wsi zglosi o kastracje. Rozpowszechniaja informacje o takich mozlwosciach, szczegolnie wlasnie na wsiach, pokrywaja koszt zabiegu.

[QUOTE]
Czy psy w schroniskach to taki mały procent i są tak mało ważne, to bym polemizowała. Większość tych psow jednak idzie do adopcji - a co mówić o kastracji psów czyichś, skoro nie jest do końca ogarnięta w schroniskach, do adopcji wydaje się psy niekastrowane, ba nawet szczenne suki (!).
Zauważyłam, że "marginalny wpływ" dla Ciebie ma to, co Ci akurat wygodnie, a nijak nie ma się to do faktów.[/QUOTE]
Ja nie mowie,ze to jest dobre,ze psy w schroniskach nie sa kastrowane, alez skad!!! Zreszta, przyklad powinien plynac ze schronisk! Ja mówie,ze kastracje zwierzat w schroniskach nie maja znaczenia dla ilosci zwiekszajacych sie ilosci bezdomnych zwierzat czy tez bezdomnych zwierzat wogole, ze są.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='admirabilis6']Sama sobie zaprzeczasz. Jesli beda pokastrowane psy "te na zewnatrz",poza schroniskiem, zmniejszy sie "doplyw" psow do schroniska. Jak sie woda leje to naprawia sie rure a nie zbiera sie lyzeczka wylewajacą się wode.[/QUOTE]

W którym miejscu sobie zaprzeczam?
Nadal nie odpowiedziałaś mi na pytanie, co zrobić, kiedy przepełnienie JUŻ W TYM MOMENCIE jest ogromne. A tak jest w wielu polskich schroniskach. Owszem, nie stało się to nagle, ale już tak jest - i co? Kastracja wystarczy?

[quote name='admirabilis6']:roll: inni nie?[/QUOTE]

Różnie bywa, nawet na tym forum.
Po prostu uświadamiam Ci, że nie mam infantylnych poglądów w stylu "jak się oszczeni, to jakoś to będzie", czy innych podobnych, ktore próbujesz mi przypisać tylko i wyłącznie dlatego, że śmiem sie sprzeciwiać, że kastracja zawsze i wszędzie jest najlepszym rozwiązniem pozbawionym wad. Bo przeciwniczką kastracji jako takiej nie jestem - a chyba ciągle o tym zapominasz.

[quote name='admirabilis6']Czy one mają na czole wypisane ze są ze wsi? Taa miastowe sa napewno upilnowane i miastowe sa niewyrzucane:roll:[/QUOTE]

I po co ten ton kpiny? Tym bardziej, że nie wiesz, o czym piszę?
W moim mieście 2-3 razy w miesiącu jest organizowany jarmark, przyjeżdżają ludzie z okolicznych wsi, handlują, kupują, i nagle, przypadkowo, dzień, dwa po takiej "imprezie" po osiedlu biega kilka, kiedyś nawet kilkanaście zdezorientowanych psów - chudych, wystraszonych, z szerokimi obrożami od łańcucha na szyi. Często są to podrostki albo suki z prawdopodobnie pierwszą cieczką. Poza tymi przybytkami bezdomne psy to rzadkość.
Nigdy nie twierdziłam, że miastowych nikt nie wyrzuca. Miastowe "oddaje się na wieś". :roll:


[quote name='admirabilis6']To nie Twoj pomysl, takie busy funkcjonuja na zachodzie od gdzies 15 lat. Wiesz jaki jest koszt utrzymania funkcjonowania takiego busa ile sam bus kosztuje? Zapytaj p.Orzechwskiego ile kosztowala go kartka. Bus to szpital sterylizacyjny na kolkach z miejscami dla pacjentow, po zabiegu,10-12 miejsc. Narazie jak widac nikogo nie jest na to przedsiwziecie stac.[/QUOTE]

Naprawdę uważałaś, że jestem tak zadufana w sobie, żeby twierdzić, że to ja odkryłam tą Amerykęł? :evil_lol:
Nikogo nie stać - bo nie powinno być stać, coś takiego powinno zorganizować państwo, a przynajmniej solidnie dofinansować taki projekt. Z pewnością by się to opłaciło bardziej niż utrzymywanie rosnącej z roku na rok ilości bezdomnych zwierząt. Swoją drogą myślę, że i bez pomocy państwa dałoby się to zrobić, bo pieniądze są tylko niekoniecznie dobrze zagospodarowane. Daleko szukac nie trzeba, to tu na dogo w imię miłości do zwierząt wydaje się tysiące złotych na leczenie jednego psa w ciężkim czy krytycznym stanie, o bardzo niepewnych rokowaniach, który nierzadko i tak umiera, co było do przewidzenia, a rachunki trzeba zapłacić. Z prywatnych pieniędzy.
To też zresztą ciężki temat; jedni chcą tak jak piszesz łyżeczką wylewać wodę gdy pękła wielka rura; to właśnie takie działanie jak teraz opisałam. A może należałoby zacisnąć zęby, uśpić te ciężko chore zwierzęta, a pieniądze za które byłyby leczone, przeznaczyć na coś co pomoże zwierzętom na szerszą skalę.

[quote name='admirabilis6']Ja mówie,ze kastracje zwierzat w schroniskach nie maja znaczenia dla ilosci zwiekszajacych sie ilosci bezdomnych zwierzat czy tez bezdomnych zwierzat wogole, ze są.[/QUOTE]

Teraz to Ty sobie zaprzeczasz. Jak mogą nie wpływać na tę liczbę, skoro one też idą na zewnątrz, do adopcji?

Link to comment
Share on other sites

A ja mam nieodparte wrażenie, że w tej propagandzie sterylek nie chodzi w gruncie rzeczy o zmniejszenie nadpopulacji psów....Te pieniądze które idą z gmin za każdego odłowionego psa...Ta syzyfowa praca wolontariuszy....i maniackie namawianie do sterylek nieświadomych ludzi.... Tu jest jakieś drugie dno....Bo jeśli dobrych pomysłów się nie wykorzystuje...Jeśli to, co się robi nie przynosi skutków...Ja nie podejrzewam, że wszyscy są głupsi ode mnie....tylko może tu chodzi o coś innego....

Link to comment
Share on other sites

Nie doszukiwałabym się w tym jakiejś spiskowej teorii dziejów - szał sterylkowy to po prostu bezmyślne kopiowanie pomysłów zachodu, bez gruntownego przemyślenia, czy sprawdzi się to w polskich warunkach i przy polskiej mentalności.
Owszem, na zachodzie kastrują,ale też edukują i usypiają nadmiar zwierząt, dzieki czemu mogą zapewnić dobre warunki reszcie; lepiej też są egzekwowane przepisy dotyczące ochorny zwierząt, choćby z powodu chipów. W Polsce wszystkie te działania są na marginesie, za to miłośnicy psów z dziką pasją propagują kastrację - jakby po ucięciu psu jajek, jego właścicielowi nagle miała się rozwinąć odpowiedzialność i rozsądne myślenie. Jeszcze trochę, a psy w potrzebie najpierw będzie się kastrować, a dopiero potem karmić, poić, leczyć (to żart, jakby ktoś nie zauważył).

Moim zdaniem w Polsce powinno się załatwić to nieco inaczej niż się próbuje - jest za mało edukacji, za mało eutanazji, za mało kontroli (chipowanie - obowiązkowe na zachodzie właściwie wszędzie), za to pęd do kastracji dąży w tą niekoniecznie dobrą stronę - w stronę odpowiedzialnych właścicieli psów; takie zwalanie na nich winy za to, co dzieje się po wsiach, schroniskach, w pseudohodowlach. Łatwiej wmówić zatroskanemu dobremu opiekunowi psa, że powinien go wykastrować jeśli go kocha i mieć satysfakcję, że poprawia się sytuację psów w Polsce :evil_lol: niż jeździć na interwencje po pseudohodowlach, użerać się z gminami czy edukować tych najbardziej opornych na wiedzę, których na pewno się na dogomanii nie spotka, a którzy są główną przyczyną problemu.

I moje pytanie - liczba sterylizacji i kastracji z roku na rok w Polsce rośnie. Coraz więcej się namawia, strony i ulotki powstają jak grzyby po deszczu, rozszerza się skala akcji tańszych i darmowych sterylek. Kilka lat temu w moim mieście pies po sterylce/kastracji był ewenementem; teraz coraz częściej słyszę, że ten czy tamten psa wykastrował, że tamta suka to po sterylce. [B]To czemu nie spada liczba bezdomnych zwierząt???[/B] Czy to nie najlepszy dowód na to, że te działania nie dają efektu i trzeba skierować siły w inną stronę?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martens']Nie doszukiwałabym się w tym jakiejś spiskowej teorii dziejów - szał sterylkowy to po prostu bezmyślne kopiowanie pomysłów zachodu, bez gruntownego przemyślenia, czy sprawdzi się to w polskich warunkach i przy polskiej mentalności.
Owszem, na zachodzie kastrują,ale też edukują i usypiają nadmiar zwierząt, dzieki czemu mogą zapewnić dobre warunki reszcie; lepiej też są egzekwowane przepisy dotyczące ochorny zwierząt, choćby z powodu chipów. W Polsce wszystkie te działania są na marginesie, za to miłośnicy psów z dziką pasją propagują kastrację - jakby po ucięciu psu jajek, jego właścicielowi nagle miała się rozwinąć odpowiedzialność i rozsądne myślenie. Jeszcze trochę, a psy w potrzebie najpierw będzie się kastrować, a dopiero potem karmić, poić, leczyć (to żart, jakby ktoś nie zauważył).

Moim zdaniem w Polsce powinno się załatwić to nieco inaczej niż się próbuje - jest za mało edukacji, za mało eutanazji, za mało kontroli (chipowanie - obowiązkowe na zachodzie właściwie wszędzie), za to pęd do kastracji dąży w tą niekoniecznie dobrą stronę - w stronę odpowiedzialnych właścicieli psów; takie zwalanie na nich winy za to, co dzieje się po wsiach, schroniskach, w pseudohodowlach. Łatwiej wmówić zatroskanemu dobremu opiekunowi psa, że powinien go wykastrować jeśli go kocha i mieć satysfakcję, że poprawia się sytuację psów w Polsce :evil_lol: niż jeździć na interwencje po pseudohodowlach, użerać się z gminami czy edukować tych najbardziej opornych na wiedzę, których na pewno się na dogomanii nie spotka, a którzy są główną przyczyną problemu.

I moje pytanie - liczba sterylizacji i kastracji z roku na rok w Polsce rośnie. Coraz więcej się namawia, strony i ulotki powstają jak grzyby po deszczu, rozszerza się skala akcji tańszych i darmowych sterylek. Kilka lat temu w moim mieście pies po sterylce/kastracji był ewenementem; teraz coraz częściej słyszę, że ten czy tamten psa wykastrował, że tamta suka to po sterylce. [B]To czemu nie spada liczba bezdomnych zwierząt???[/B] Czy to nie najlepszy dowód na to, że te działania nie dają efektu i trzeba skierować siły w inną stronę?[/QUOTE]

Bardzo mądrze ujęte. I bardzo zasadne pytanie.

Link to comment
Share on other sites

i zauwaz Martens (choc juz chyba w ktoryms momencie o tym pisalas) ze nigdy przenigdy w akcjach, ulotkach, propagandzie i calym tym namawianiu nie wspomina sie chocby o jednym minusie sterylizacji. sa same plusy, zdnych negatywnych skutkow. no i oczywiscie jako nr 1 - bo sterylka zapobiega mnozeniu sie zwierzat (wiekszosc wlascicieli potrafi sama zapobiec rozmnazaniu ich zwierzat), nr 2 - bo pies jest latwiejszy w prowadzeniu (tu wiekszosc psow sterylizowanych i bez tego jest latwa, potrzeba tylko troche checi, ale po co? mozna ciachnac i juz nie trzeba wogole nic robic) nr - 3 bo twoj pies bedzie bez jajek szczesliwszy (to po cholere natura obdarzyla psa jajkami unieszczesliwiajac go ta obecnoscia tak bardzo, hahaha, a ludzie wiedza lepiej oczywiscie czy mu lepiej bez czy z)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martens']Łatwiej wmówić zatroskanemu dobremu opiekunowi psa, że powinien go wykastrować jeśli go kocha i mieć satysfakcję, że poprawia się sytuację psów w Polsce[/QUOTE]
I ten kij ma niestety drugi koniec, bo namawianie do kastracji bez pełnej informacji o tym, czym ona jest, co może zmienić, czego nie może, jakie mogą być korzyści a jakie straty prowadzi do tego, że przeciętny Kowalski, który się na to zdecyduje za namową weta, potem narzeka i żałuje. Wielokrotnie spotykam się z takimi opiniami - że pies albo stał się leniwy, albo agresywny, że utył, że smutny i "w ogóle proszę tego nie robić". Wszyscy tu, na dogo, wiemy, że są pewne koszty związane z taką decyzją - pilnowanie miski, zmobilizowanie psa dodatkowego wysiłku, szkolenie jeśli kastracja była spowodowana problemami behawioralnymi ale tej wiedzy - ja przynajmniej - nie widzę wśród przeciętnych właścicieli psów, którym sprzedano kastrację jako lek na całe zło i nic więcej nie dołożono w pakiecie.

Link to comment
Share on other sites

edukacja, edukacja, edukacja

ostatno na zebraniu w zerowce u mojej corki wystapilam z propozycja ze zalatwie wizyty roznych ludzi z psami - dogoterapuci, behawiorysta, policja lub straz miejska aby edukowac dzieci oraz rodzicow, ogolnie ludzi.... i co? i nic z tego bo
1. jas jest uczulony chyba na psy wiec mama sobie nie zyczy psa w szkole
2. malgosia boi sie psow wiec tatus nie zyczy sobie zeby jego diecko musialo sie bac nawet w szkole
3. kolejna mamusia ze ona sama moze tlumaczyc dziecku ze nie wolno podchodzic do psa i ze psy gryza
4. kolejny tatus zebym dala spokoj bo tu wszyscy pracuja i nikt nie ma czasu po godzinach pracy jeszcze wysluchiwac glupot ktore na nic im sie nie przydadza....

dobrze ze moja corka ma chociaz edukacje w domu z racji posiadania psa... ale rozejrzyjcie sie wokol, ile takich mamus, tatusiow i babc spotykacie kazdego dnia, machaja rekami i nogami, krzycza, zachowuja sie idiotycznie. ilu glupkowatych wlascicieli psow spotykacie kazdego dnia ? masy, masy masy. ilu ludzi decyduje sie na psa bo tak i juz. nie pofatygowali sie zeby cokolwiek poczytac, zaczepic jakiegos psiarza z dobrze ulozonym zadbanym psem w parku i pogadac o tym co znaczy pies w domu. i potem maja szczeniaczka, ale szczeniaczek sprawia klopoty, szczeniaczek dorasta i klopoty coraz wieksze, i zaczyna sie kolczatkowe szkolenie, szarpanie bo brak cierpliwosci, odmawianie rozbienia przyzwoitych badan u weta bo za duzo kosztuja, szukanie coraz tanszych metod na jedzenie - chappi i temu podobne. no i nagle slysza - panie, trzeba psa wykastrowac to przestanie ciagnac na smyczy, nie bedzie agresywny, bedzie zdrowszy, nie bedzie uciekac do psow. wiec bach, zabieg tak szybko jak to mozliwe i oczekiwanie cudu.... a cudu nie ma....
edukacji tez nie ma, bo nikt glupot sluchac sobie nie zyczy. apotem jak dzieciaka ktory wrzeszczy i macha rekami na widok kazdego psa jakis pies pogryzie to wina wszystkich tylko nie tych ktorzy sa za to zdiecko odpowiedzialni, bo te glupoty mogly kiedys spowodowac ze dziecko mineloby psa nie zwracajac na niego uwagi.
przecietny kowalski nie poczyta nic, niczego sie nie dowie bo nie ma czasu, bo mu sie nie chce, bo po co wydawac kase na ksiazki czy gazety. a potem nie czuje sie winny ze ma psa idiote... albo suke z brzuchem

Link to comment
Share on other sites

Według mnie cała akcja propagandowa nie powinna brzmieć "Sterylizuj" tylko "Nie rozmnażaj" - bo w tym momencie dla tych przeciętnych Kowalskich jest to namawianie do zoperowania psa bez edukowania o problemie bezdomności i tym, że bierze się ona z niepotrzebnego rozmnażania.

Wielu Kowalskich nie widzi związku między sunią sąsiada i jej ślicznymi maluchami idącymi w dobre ręce a pełnym schroniskiem i tragedią w nim. I to ten związek należałoby najpierw im wytłumaczyć, a jako jeden ze sposobów nierozmnażania psa, taki dla leniwych, zaproponować sterylizację i jej korzyści.

To co się robi teraz, wśród przeciętnych ludzi często budzi zrozumiały sprzeciw. Polacy nie lubią, jak sie im wciska propagandowy syf, także ze względów historycznych, i do takich akcji podchodzą nieufnie - tym bardziej że ich cel nie jest przedstawiony wyraźnie. Wielu uważa, że schronisko to coś jak luksusowy hotel, w którym piesek przebywa parę dni, aż przyjdzie po niego nowa kochająca rodzina - bo nie edukuje się na temat bezdomności, stanu schronisk, skąd to się bierze - tylko każe kastrować. Polacy naprawdę nie są idiotami i do rozsądnego człowieka nie przemówi ulotka - wykastruj psa, bo tam tysiące umierają w schronisku - pomyśli, po co ja będę psa męczył, jak on w życiu do schroniska nie pójdzie ani małych miał nie będzie. I zaczyna się podejrzliwość, zła opinia tych "nawiedzonych" co do kastracji namawiają, a jak nie daj bóg ktoś psa wykastruje i się rozczaruje, to zła opinia zabiegu obiega znajomych i sąsiadów z prędkością światła. Bo namówili, bo wydało się kasę, a tu pies utył, albo co gorsza nie wybudził się z narkozy. A idź pan do diabła z tą kastracją. A chyba nie o to chodzi.

[B]isabelle30[/B], a czego oczekujesz, skoro ja od zdawałoby się świadomej właścicielki psa, dogomaniaczki, gorącej zwolenniczki kastracji, która miała problem z ucieczkami psa usłyszałam, że po zabiegu pies jak uciekał tak ucieka, przez ogrodzenie sobie przełazi, ale suki teraz nie zapłodni..!? Jakby to był najważniejszy aspekt uciekającego z posesji dużego psa - no ale kastrowany, więc kamień z serca za biedne spłodzone szczeniaczki i kłopot z ucieczkami z głowy, szkoda że tylko właścicicielki.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martens'] I moje pytanie - liczba sterylizacji i kastracji z roku na rok w Polsce rośnie. Coraz więcej się namawia, strony i ulotki powstają jak grzyby po deszczu, rozszerza się skala akcji tańszych i darmowych sterylek. Kilka lat temu w moim mieście pies po sterylce/kastracji był ewenementem; teraz coraz częściej słyszę, że ten czy tamten psa wykastrował, że tamta suka to po sterylce. [B]To czemu nie spada liczba bezdomnych zwierząt???[/B] Czy to nie najlepszy dowód na to, że te działania nie dają efektu i trzeba skierować siły w inną stronę?[/QUOTE]

To,ze cos rosnie(ilosc sterylek) jeszcze nic nie oznacza. Sama sobie odpowiedzialas. [B]ZA MALO[/B] widocznie rosnie-rezultaty jak sama wiesz widac czyli ich nie widac. Jeden na 10-sieciu wykastrastruje suke,jeden z dziewieciu pozostalych rozmnozy suke a osmiu upilnuje w danym roku. Jaki bedzie wynik za pol roku? 10 suk i 6 nowych podrosnietych szczeniat, z tego zalozmy trzy suczki, wynik= 12 suk gotowych do rodzenia, ciagle.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Joan od Wolanda']A ja mam nieodparte wrażenie, że w tej propagandzie sterylek nie chodzi w gruncie rzeczy o zmniejszenie nadpopulacji psów....Te pieniądze które idą z gmin za każdego odłowionego psa...Ta syzyfowa praca wolontariuszy....i maniackie namawianie do sterylek nieświadomych ludzi.... Tu jest jakieś drugie dno....Bo jeśli dobrych pomysłów się nie wykorzystuje...Jeśli to, co się robi nie przynosi skutków...Ja nie podejrzewam, że wszyscy są głupsi ode mnie....tylko może tu chodzi o coś innego....[/QUOTE]

Twoich bredni nie da sie poprostu czytac. Teorie spiskowe to chyba nie to forum. Nic narazie konstruktywnego nie napisales. Napisz cos "co ma ręce i nogi". I powiedz konkretnie jakie dobre pomysly to są??

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...