Jump to content
Dogomania

Jak reagujecie na chamstwo innych psiarzy? [2]


dog_master

Recommended Posts

[B]Beatrix,[/B] nie wiesz czy golson krzykną tylko "stój" i dlatego mama dziecka na niego naskoczyła. W pierwszej wiadomości pisał o wydarciu się na bachora. I reakcji paniusi. Oceniłam jego ZACHOWANIE w tej opowiastce pełnej dramatyzmu. Nie Golsona. Przynajmniej nie na początku. Tak naprawdę nie wiemy JAK się wydarł. Po reakcji mamy można przypuścić, że było to chamskie. Jakby kulturalnie/ostrzegawczo krzyknął, mama nie zrobiłaby rabanu. :roll: A on nie miałby powodów do wylewania żalów na forum. ;-)

Nie podoba mi się chamskie zachowanie w stosunku do ludzi, "...bo pieseczek...". Trauma pieseczka nie może być powodem do dopasowywania pod niego wszystkich dookoła. Golson zobaczył, że nie ma powszechnego aplauzu dla jego opowiadania, więc i pomalutku jego opowieść ewoluowała. Wycofał się z "bachora". Zna już słowo dziecko. Nawet wiemy z dalszej części opowiastki, (dopowiedzianej potem), że krzyknął tylko "Stój". Serio nie widzę w "Stój" nic nagannego. Mimo to, historia jest niespójna i niewiarygodna. Nie przekonuje. Zaraz się okaże, że nie tylko dziecko było chamskie dla biednego golsona, ale i ludzie z forum się na niego uwzieli. ;-) Świat jest taki okrutny i niesprawiedliwy.

:-( A propo okrucieństwa. Kończą mi się ciasteczka. :(

Link to comment
Share on other sites

Może plagi "bachorów" jeszcze nie ma, ale zdarzają się sytuacje, z dzieciakami gdy po prostu ręce opadają. Raz szłam z Nico na nasz krótki spacer. Idziemy sobie spokojnie chodnikiem, w pewnym momencie widzę, że zza rogu wychodzi jakaś babcia z na oko 5-letnim chłopcem. Zaczął krzyczeć [I]patrz babcia, piesek, piesek, piesek![/I], więc w obawie, że do nas podleci z łapskami przeszłam na drugą stronę ulicy. Myślałam, że już mamy spokój, a tu babcia z wnuczkiem postanowiła iść za nami. Dzieliła nas gdzieś cała długość ulicy, więc cały czas wmawiałam sobie, że będzie OK. Cały czas, jak ten chłopiec szedł to krzyczał [I]chodź piesku do mnie, chodź! No chodź do mnie, chodź piesku![/I] Skręcam na rogu, mając ogromną nadzieję, że w końcu dadzą nam spokój. I wtedy usłyszałam, że ktoś biegnie. Obracam głowę i co widzę? Dzieciak [B]biegnie[/B] za nami. A jego babcia kompletnie, zero reakcji. Na całe szczęście jeszcze tylko jedną ulicę musiałam przejść z wołaniem za plecami [I]chodź piesku do mnie, chodź! [/I]Jak wróciłam z tego spaceru to byłam cała wkurzona. Unikam kontaktu, pies przy nodze, idziemy szybkim krokiem - czy tak trudno zrozumieć, że nie chcę kontaktu na linii dziecko-pies? :roll: Ta babcia kompletnie zero reakcji, dreptała sobie gdzieś z tyłu. Poza tym trochę dziwne jest dla mnie sam fakt, że dziecko wołało obcego psa. Nigdy się z czymś takim nie spotkałam, po prostu szok. Jak ja byłam w tym wieku, chciałam pogłaskać jakiegoś psa, to podchodziłam do właściciela czworonoga i pytałam o zgodę. A nie takie cyrki. Dla mnie to nie jest normalne, tyle. Mi rodzice czy osoba w danym momencie za mnie odpowiedzialna po prostu nie pozwoliłaby na takie zachowanie. Ale ja byłam wychowywana według staroświeckich metod, to pewnie dlatego. :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Sądzę jednak, że 6 miesięczne szczenię nie jest agresorem rozorywającym kłami każdą dziecięcą twarzyczkę[/QUOTE]
Agresorem - faktycznie nie. Aczkolwiek moja w tym wieku, była małą, słodką piranią z dynamitem w tyłku i sprężynami we wszystkich 4 łapach :cool3: Jednakże z bardzo przyjacielskimi zamiarami. Tak czy siak - potencjalny efekt w postaci wywróconego dziecka, które równie potencjalnie może sobie upadając rozbić głowę ten sam. Dlatego zdarza mi się krzyknąć, kiedy w mojej ocenie sytuacja tego wymaga i nie czuję się z tego powodu pozbawionym kultury chamem :cool1:

Natomiast dzisiaj, dla kontrastu: ćwiczę sobie z Furią centralnie przed wejściem do Biedronki, a tu rodzice z małym dzieckiem: "zobacz, jak się ładnie piesek słucha" . A ja na to: - możesz popatrzeć, ale nie podchodź, bo to jest bardzo szybki piesek i mógłby cię przewrócić". I dziecko nie podeszło :) Niesprzątniętych kup też nie było.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='N&N'][B]Beatrix,[/B] nie wiesz czy golson krzykną tylko "stój" i dlatego mama dziecka na niego naskoczyła. W pierwszej wiadomości pisał o wydarciu się na bachora. I reakcji paniusi. Oceniłam jego ZACHOWANIE w tej opowiastce pełnej dramatyzmu. Nie Golsona. Przynajmniej nie na początku. Tak naprawdę nie wiemy JAK się wydarł. Po reakcji mamy można przypuścić, że było to chamskie. Jakby kulturalnie/ostrzegawczo krzyknął, mama nie zrobiłaby rabanu. :roll: A on nie miałby powodów do wylewania żalów na forum. ;-)

Nie podoba mi się chamskie zachowanie w stosunku do ludzi, "...bo pieseczek...". Trauma pieseczka nie może być powodem do dopasowywania pod niego wszystkich dookoła. Golson zobaczył, że nie ma powszechnego aplauzu dla jego opowiadania, więc i pomalutku jego opowieść ewoluowała. Wycofał się z "bachora". Zna już słowo dziecko. Nawet wiemy z dalszej części opowiastki, (dopowiedzianej potem), że krzyknął tylko "Stój". Serio nie widzę w "Stój" nic nagannego. Mimo to, historia jest niespójna i niewiarygodna. Nie przekonuje. Zaraz się okaże, że nie tylko dziecko było chamskie dla biednego golsona, ale i ludzie z forum się na niego uwzieli. ;-) Świat jest taki okrutny i niesprawiedliwy.

:-( A propo okrucieństwa. Kończą mi się ciasteczka. :([/QUOTE]


Kobieta orkiestra! Wie lepiej, nie była ale wie na pewno! I nikt jej nie powie, że czarne jest czarne a białe jest białe... Mało tego, jej wiedza ciągle się powiększa, wcześniej wiedziała co ja krzyknąłem, teraz już wie jak zachowała by się "mama"... To już teraz musi jechać na dwie szklane kule... fiu fiu, stereo - pomyślał Stirlitz... [IMG]http://www.autocentrum.pl/gfx/mordki/zaklopotanie.gif[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Golson bo my najwidoczniej nie spotykamy tak nadwrażliwych matek, ba mi się zdarzyło dzieciaka i za rękę złapać i nie dość że mnie matka nie zaatakowała to podziękowała...Natomiast były opisy krwiożerczych matek. Zaczynam doceniać swoją okolicę :p naprawdę. To co opisujecie to dla mnie jakiś cyrk i zasadniczo współczuję takich spacerów.

Choć nie raz w Warszawie widziałam taką matulę pożal się Boże w centrum handlowym, sama zajęta zakupami a dzieciak biegał za wieszakami od strony ściany. Jak sprzedawczyni zwróciła mu uwagę w mamusi włączył się instynkt obronny. Ale zaraz spacyfikowali ją inni kupujący :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='PaulinaBemol']Choć nie raz w Warszawie widziałam taką matulę pożal się Boże w centrum handlowym, sama zajęta zakupami a dzieciak biegał za wieszakami od strony ściany. Jak sprzedawczyni zwróciła mu uwagę w mamusi włączył się instynkt obronny. Ale zaraz spacyfikowali ją inni kupujący :evil_lol:[/QUOTE]

A ja widziałem jak na bródnie koń chapsnął dzieciaka, matka stała obok, zupełnie nie reagowała gdy dzieciak okładał patykiem konia po pysku. A że zdarzyło mi się mieszkać kilka lat "przez płot" przy tej stadninie to i, jak się później okazało, był straszenie sądem, wzywanie policji - no bo jak to? synusia mamuni koń ugryzł? To grzeczny chłopczyk był, on chciał się zkonikiem pobawić.

No ale zaraz dowiem się, że takie rzeczy w Puławach się nie dzieją więc tym bardziej w Warszawie zdarzyć się to nie mogło. I ona będzie to doskonale wiedziała bo przecież żadna matka nie będzie miała pretensji do konia. Na 100%. Zresztą, z tą matką co ją widziałaś też mało wiarygodne. W Pułąwach jest przecież galeria zielona, a też nie zanotowano tam takiego przypadku. [IMG]http://www.autocentrum.pl/gfx/mordki/nono.gif[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='rosa']Golson kurcze jak do tej pory rozumiałam prawie wszystko o czym pisałeś to ostatniego akapitu nie mogę załapać. Może to późna pora tak dzieła? Czytałam kilka razy i nic nie pomaga.[/QUOTE]

Bo tyczy się on wyłącznie filozofii życiowej WSK N&N - czyli, z tego co zauwazyłem - bogini wszechwiedzy i forumowej strażniczki szklanej kuli. Ot taka mała dygresja... To taka moja prywatna fascynacja mechanizmami rozumowania osób, które nie były na miejscu zdarzenia ale zawsze wiedzą lepiej - co kto zrobił, co powinien zrobić, ba, nawet to co kto pomyślał i jakie motywy nim kierowały... Wszechwiedza w najczystszej postaci.
Jej przypadek dziwi mnie jednak, bo oprócz wszechwiedzy najpierw pojawił się post o wydźwięku lekko ironicznym, nie podziałało więc zaczęły się wycieczki osobiste... a gdy ktoś odpowiedział tym samym to wycieczki osobiste nagle już stały się niedopuszczalne i "przestały ją interesować"... Nie udało się jej zabłysnąć, pozycja opiniotwórcy stała się zagrożona więc i analizy stały się coraz "ciekawsze" - skoro z czyjegoś wpisu nie wynikło zbyt wiele to zaczęło się wkładanie w czyjeś usta wyimaginowanych wypowiedzi. A gdy i to nic nie dało powróciliśmy do osobistych wycieczek.

Smutne życie musi mieć ta kobieta [IMG]http://www.autocentrum.pl/gfx/mordki/los2.gif[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Mam wrażenie, że ludzie na tym wątku nie zdają sobie sprawy z jednej rzeczy. 6 miesięczny pies to nie jest szczenie a młodziak. Nie wiem jakiego psa ma Golson, po zdjeciach wnioskuję, że nie jest to duży pies, ale też nie malutki.
Tak, 6 miesięczny pies może ugryźć i to naprawdę poważnie, bo to już nie jest szczeniak i zaczyna dorastać, a jak wiadomo u niektórych psów to naprawdę trudny okres. Dziecko jest znacznie delikatniejsze niż dorosły człowiek i jak nam pies zadraśnie skórę tak u dziecka może zostać blizna na całe życie. Jak mnie moja suka złapie przypadkowo za rękę bo nie trafi w gryzak to krzyknę z bólu ale po chwili już nic nie czuję, 5 letniemu dziecku potrzaskała by dłoń.
Najłatwiej jest wieszac na Golsonie psy ludziom z niedużymi psami. A zapytajcie właścicieli molosów jakie gabartyty miały ich psy w wieku 6 miesięcy. Moja suka ważyła już prawie 30 kg, a ona z tych mniejszych molosów.

N&N, mało matek w życiu widziałaś. jedne są normalne i nie robią rabanu jak ktoś im dziecku coś powie, czy w takiej sytuacji jak Golson krzyknie, a wręcz przeciwnie, jeszcze dziecku wytłumaczą, dlaczego pan krzyknął i że miał rację. A są takie, które uważają, że to Ty masz im dziecku zapewnić bezpieczeństwo w każdej sytuacji i to Ty jesteś za nie odpowiedzialna, bo to dziecko i mu wszystko wolno.
Z drugiej strony fajnie, że się z takimi pindziami nie spotkałaś, bo to znaczy, że masz dobre wzorce. Ale matki łajzy też się zdarzają.

Link to comment
Share on other sites

golson - zaczynasz być śmieszny po prostu. Pasujesz do tego wątku jak ulał - chamstwo psiarzy w pełnej krasie.
Dzieciak wybiegł ze sklepu i skąd ta nadinterpretacja że biegł akurat do twojego strachliwego psa? Dzieci biegają, wrzeszczą - takie ich prawo, taka przypadłość. Też byłeś takim wstrętnym bachorem co biegał i wrzeszczał... mówienie o paroletnim dziecku wychowany/niewychowany też jet śmieszne. Mały człowiek to nie pies - w wieku 5 lat ma jeszcze z 15 lat wychowywania przed sobą znaim będzie o nim można powiedzić wychowany/niewychowany. O tobie można już powiedzieć z całą stanowczością - nie wychowany absolutnie. Drzeć mordę na dziecko dlatego tylko że się nie potrafi zadbać o socjal i wychowanie swojego psa - żenada. Skoro wiesz że masz strachliwego psa dla którego człowiek wychodzący ze sklepu "zapędza go w róg" to po cholerę sam w tym rogu z tym psem stajesz? co - miejsca tam nie było?
Plagi bachorów cię otaczają... ciekawe. Żyjesz w świecie ludzi, i to ludzie ustanawiają prawo i obyczaje. A ty możesz sobie co najwyżej popłakać w kąciku ale dotosować się do tego musisz. I pogodzić z faktem że twoj pies choć dla ciebie ważny w tym świecie ma znacznie niżze prawa niż nawet mały człowiek. Mały człowiek ma prawo biegać, (nie ma prawa bić nikogo), ale ma prawo także krzyczeć , śmiać się na głos. Twój pies nie ma prawa wyskakiwac domałego człowieka z zębami, pazurami czy czymkolwiek. I to jest twój obowiązek aby nauczyć go że takie zachowanie jest niewłasciwe i pilnować aby takie sytuacje nie miały miejsca.
Jak już wiele razy zostało napisane - pies za nogami a ty robisz krok w przód i to wystarczy. Opisana przez ciebie sytuacja nie jest zagrażająca dziecku na tyle, by do dziecka wrzezczec... i matka miała rację że cię zjechałą jak burą sukę.

ps1. nazywając kolejne dziecko bachorem pamiętaj że ten bachor za naście lat będzie pracowac na twoją emeryturę, leczyć ci e z chorób geriatrycznych, czy zmieniac ci pieluchy w domu starców - więc szacunek tu się kłąnia

ps. 2 na Bródnie (nazwa włąsna piana powinna być z dużej litery wedle zasad pisowni języka polskiego) - nie ma stadniny - jest stajnia ale nie stadnina

ps. 3 określenia twój, cię, ty - napisałam celowo z małej litery. Jeżeli chcesz szacunku - musisz sobie na to zasłużyć.

ps. 4 - ktoś w tym wątku dawał góry złota za zobaczenie psa który nie spanikuje gdy będzie stał w rogu a dziecko z krzykiem będzie biegło do niego - chętnie skorzystam - góra złota by się przydała

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Furie']Agresorem - faktycznie nie. Aczkolwiek moja w tym wieku, była małą, słodką piranią z dynamitem w tyłku i sprężynami we wszystkich 4 łapach :cool3: Jednakże z bardzo przyjacielskimi zamiarami. Tak czy siak - [B]potencjalny efekt w postaci wywróconego dziecka, które równie potencjalnie może sobie upadając rozbić głowę ten sam[/B]. [/QUOTE]

Ale tu nie chodzi o bezpieczeństwo dziecka. Przynajmniej nie w takim rozumieniu.


[quote name='Golson'] Stojąc z ON-kiem zwyczajnie sprawę bym zignorował, po pierwsze dlatego, że ten dzieci lubi, po drugie dlatego, że naprzykrzające się dziecko pacnął by łapą i przewrócił bo waży dwa razy tyle co ono[/QUOTE]


Tu od początku nie chodzi o dziecko, tylko o szczeniaka, do którego nie może podbiec dziecko, bo gdy ten nie ma możliwości gdzieś odejść lub się schować, to pokaże zęby. O jego dyskomfort chodzi. A w dalszej kolejności o komfort, którego nie udało się zapewnić inaczej niż rycząc zawczasu na bachora, bo - o dziwo - zachwycił się szczeniakiem.
Z takim psem chodzi się właśnie w takie miejsca, parkuje pod sklepem, pod ścianą, parę metrów od wejścia i bez opracowanej strategii ;) Przecież matki z dziećmi nie robią zakupów. A jak robią, to jedną ręką trzymają trobę z zakupami, drugą odliczają pieniądze, a tą trzecią, którą ktoś tu wspomniał, w razie czego przytrzymują dzieciaka. Ta trzeciej nie miała, dzieciak wypadł ze sklepu a za nim matka, która zobaczyła, że ktoś na jej dziecko nakrzyczał. Nie zobaczyła za człowiekiem samochodu, potwora, jeziora tylko sześciomiesięczne szczenie, więc też wypyskowała. Klasyka rodzimych relacji międzyludzkich. I tak to się kręci w oparciu o empatię i wzajemny szacunek. Potem jak mi osiedlowa pizzeria wprowadza zakaz wchodzenia z psami do ogródka, bo "takie jest życzenie klientów" to bankowo wiem, co to za klienci - obok jest przedszkole i matki wpadają tu z dzieciakami na pizzę a ja właśnie zostałam sprowadzona do wspólnego mianownika z kimś, kto nie umiał zapobiec awanturze na linii pies - dziecko - rodzic. Tak na wszelki wypadek.
Owszem, pewne sytuacje trudniej przewidzieć niż wschód słońca, ale konia z rzędem temu, kto będąc ze szczeniakiem w publicznym miejscu nigdy nie spotkał nadreaktywnego dziecka, które trochę głupieje na widok futrzaka.
Nie oszukujmy się, rodzic z dzieckiem są zawsze na wygranej pozycji, dlatego psiarze muszą myśleć za nich. Jak nie zaczną, to w końcu nie tylko małe wspólnoty mieszkaniowe ale i te większe spółdzielnie wprowadzą zakaz posiadania psów, albo dużych psów, albo dwóch psów itd. I stanie się to na własne życzenie psiarzy. Do wyboru zostanie ulubiony przez wszystkich joreczek w torebeczce.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='isabelle301']Dzieciak wybiegł ze sklepu i skąd ta nadinterpretacja że biegł akurat do twojego strachliwego psa? Dzieci biegają, wrzeszczą - takie ich prawo, taka przypadłość. Też byłeś takim wstrętnym bachorem co biegał i wrzeszczał... mówienie o paroletnim dziecku wychowany/niewychowany też jet śmieszne. Mały człowiek to nie pies - w wieku 5 lat ma jeszcze z 15 lat wychowywania przed sobą znaim będzie o nim można powiedzić wychowany/niewychowany.[/QUOTE]

Kolejne "objawienie" znające sytuację lepiej od jej uczestników... [IMG]http://www.autocentrum.pl/gfx/mordki/a/rozpacz.gif[/IMG] Kto biegł, gdzie biegł, co krzyczał... To standard tutaj obecnie? [IMG]http://www.autocentrum.pl/gfx/mordki/a/rozpacz.gif[/IMG]
Dziecko, usiądź, weź głęboki wdech i zanim coś Ci znowu "ślina na język przyniesie" dwa razy zastanów się. Jeżeli dziecko w wieku 2 lat sra w pieluchy to nikt nie będzie mówił, że jest niewychowane ale jeżeli dziecko w wieku lat 5-6 nie potrafi spokojnie zachowywać się "między ludźmi" (czy to w sklepie, czy przed sklepem, w restauracji czy w kinie) to jest bachorem. Jeżeli wychowujesz swoje dzieci inaczej - cóż, Twoja sprawa - nie dziw się jednak, że w opinii innych osób najczęściej będą właśnie "bachorami".

[quote name='isabelle301']O tobie można już powiedzieć z całą stanowczością - nie wychowany absolutnie. Drzeć mordę na dziecko dlatego tylko że się nie potrafi zadbać o socjal i wychowanie swojego psa - żenada. Skoro wiesz że masz strachliwego psa dla którego człowiek wychodzący ze sklepu "zapędza go w róg" to po cholerę sam w tym rogu z tym psem stajesz?[/QUOTE]

Dziewczynko, nie przypominam sobie abym miał mordę. Dziwne wychowanie z domu wyniosłaś. [IMG]http://www.autocentrum.pl/gfx/mordki/a/rozpacz.gif[/IMG] Poza tym... "zapędza w róg" - gdzieś Ty to wyczytała? [IMG]http://www.autocentrum.pl/gfx/mordki/a/rozpacz.gif[/IMG]

[quote name='isabelle301']ps1. nazywając kolejne dziecko bachorem pamiętaj że ten bachor za naście lat będzie pracowac na twoją emeryturę, leczyć ci e z chorób geriatrycznych, czy zmieniac ci pieluchy w domu starców - więc szacunek tu się kłąnia

ps. 2 na Bródnie (nazwa włąsna piana powinna być z dużej litery wedle zasad pisowni języka polskiego) - nie ma stadniny - jest stajnia ale nie stadnina

ps. 3 określenia twój, cię, ty - napisałam celowo z małej litery. Jeżeli chcesz szacunku - musisz sobie na to zasłużyć[/QUOTE]


1. Sam pracuję na swoją emeryturę, nie wybieram się do domu spokojnej starości - a jeżeli już to raczej stać mnie będzie na opłacenie tam pobytu - nie przypominam sobie by ktokolwiek komukolwiek za darmo w takim miejscu pieluchy zmieniał.

2. Na Bródnie jest ośrodek jeździecki jeżeli już mamy byc takimi formalistami, a nie żadna "stajnia". Poza tym zwracając uwagę w taki sposób w jaki to uczyniłaś na pisownię wypadało by najpierw spojrzeć na swoje "wypociny" i zastanowić się czy tak właściwie taka uwaga w tym kontekście nie będzie wyglądała komicznie [IMG]http://www.autocentrum.pl/gfx/mordki/boshe.gif[/IMG]

3. Jeżeli chcesz komentować i zwracać komuś uwagę - przeczytaj przynajmniej całą dyskusję. [IMG]http://www.autocentrum.pl/gfx/mordki/readmore.gif[/IMG] Póki co robisz z siebie wariata...

Tak przy okazji, przed >że< stawiamy przecinek, >niewychowany< piszemy łącznie, wielką literą piszemy również skrót od >post scriptum< przy czym pamiętamy by od "treści" tegoż oddzielić go znakiem przestankowym, zdanie zazwyczaj rozpoczynamy wielką literą i kończymy kropką, pytajnikiem lub wykrzyknikiem... Wróć do szkoły zamiast bić pianę i popisywać się "domową łaciną".

Link to comment
Share on other sites

[quote name='filodendron']Owszem, pewne sytuacje trudniej przewidzieć niż wschód słońca, ale konia z rzędem temu, kto będąc ze szczeniakiem w publicznym miejscu nigdy nie spotkał nadreaktywnego dziecka, które trochę głupieje na widok futrzaka.[/QUOTE]

No przecież już rada mędrców ustaliła, że dzieci nigdy nie zachowują się nadreaktywnie. To w końcu jak to jest? Przecież każde dziecko albo spokojnie podchodzi, najczęściej wcześniej pyta, matka dopytuje upewniając się czy przypadkiem właściciel nie wstydzi się odmówić dziecku... (tak to ironia, nie nalezy brać tego dosłownie)

[quote name='filodendron']Nie oszukujmy się, rodzic z dzieckiem są zawsze na wygranej pozycji, dlatego psiarze muszą myśleć za nich. Jak nie zaczną, to w końcu nie tylko małe wspólnoty mieszkaniowe ale i te większe spółdzielnie wprowadzą zakaz posiadania psów, albo dużych psów, albo dwóch psów itd. I stanie się to na własne życzenie psiarzy. Do wyboru zostanie ulubiony przez wszystkich joreczek w torebeczce.[/QUOTE]

I najczęściej myślą. Przynajmniej Ci świadomi. Zakładają kagańce, nie puszczają psów co do których nie mają pewności luzem, a najczęściej nawet mając pewność na widok dziecka na horyzoncie zapinają na smycz. Idąc samemu do sklepu nie biorą psa, nie zostawiają luzem pod sklepem chociażby dlatego, że ktoś inny zwyczajnie może się ich bać.
Jednakże jest jedno ale - mimo, że to robią to jednak "nie muszą". Nikt nie ma obowiązku myślenia za inną osobę, która nie pozostaje pod naszą opieką. Tym bardziej za osobę dorosłą - to ona ma myśleć o sobie i swoim dziecku. i kolejny raz napiszę - dziecku nie wolno wszystkiego, a cały świat nie będzie kręcił się wokół pewnej grupy niewychowanych bachorów tylko i wyłącznie dlatego, że rodzicom/opiekunom nie chce się pomyśleć. (kolejny raz podkreślę słowo >grupa< bo za chwilę ktoś zarzuci, że wrzucam wszystkich do jednego worka)

Link to comment
Share on other sites

Czyli kolejny chamek oszust z szarej strefy nie płacący ZUS-u?
Zrób sobie dziecko, weź wychowanie na woje barki i wtedy pogadamy - twoje będzie zawsze i w kazdej sytuacji zachowywać się zgodnie z twoim wzorcem. Po tobie nie widać byś taką sztukę posiadł choć jesteś dorosły....
Następnym razem może za mamusią będzie szedł tatuś - wyciągnie telefon, zadzwoni gdzie potrzeba i będzie mandacik za pieseczka który szczerzy do ludzi ząbeczki i nie jest w kagańcu - policji czy SM nie będzie intereować wiek pieseczka, w przepisach jest słowo "pies"... czego ci serdecznie życzę....

Gdzie się człowiek nie obróci styka się z takimi "chamskimi psiarzami" dzięki którym tak jak Filodendron pięknie opisała - normalny człowiek z normalnym psem jest z góry traktowany jak intruz.

Kurczę nawet na placu zabaw w stadzie dzieciaków nie mam takich sytuacji a mam wielkiego białego przytulaśnego pieseczka do którego ręce same się lepią... jakoś dzieci do niego podchodzą, nawet piszczą, głaszczą, czasem się na niego przewracają.... biegają z nim, szarpią się z nim szmatą, rzucają mu patyczki - wszystko to są obce dzieci. I kłopotu nigdy nie ma a żadne z nich nie zachowuje się jak bachor... może dlatego, że dla mnie są po prostu dziećmi?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='isabelle301']Czyli kolejny chamek oszust z szarej strefy nie płacący ZUS-u? [/QUOTE]

No proszę. Jak niewiele potrzeba by prawdziwa natura znać dała o sobie. Po powyższym dochodzę do wniosku, że z Tobą (zauważ, że mimo braku sympatii/szacunku wciąż piszę z wielkiej litery - mnie kiedyś uczono, że dbanie o styl i formę pisemnej wypowiedzi to bardziej oznaka szacunku do siebie niż adresata) raczej nie widzę szansy na kontynuowanie jakiejkolwiek dyskusji. Tym bardziej o kulturze bądź jej braku - no chyba, że w kontekście jogurtu...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='N&N'][B]Beatrix,[/B] nie wiesz czy golson krzykną tylko "stój" i dlatego mama dziecka na niego naskoczyła. W pierwszej wiadomości pisał o wydarciu się na bachora. I reakcji paniusi. Oceniłam jego ZACHOWANIE w tej opowiastce pełnej dramatyzmu. Nie Golsona. Przynajmniej nie na początku. Tak naprawdę nie wiemy JAK się wydarł. Po reakcji mamy można przypuścić, że było to chamskie. Jakby kulturalnie/ostrzegawczo krzyknął, mama nie zrobiłaby rabanu. :roll: A on nie miałby powodów do wylewania żalów na forum. ;-)[/QUOTE]
już niejedną reakcję mamy widziałam na wcale nie chamską odzywkę do jej dziecka. po prostu niektórzy rodzice myślą, że ich dzieci mogą wszystko, a jak niedajboże ktoś inny dzieciakowi pokaże, ze jest inaczej to mamusia już staje "w obronie" swojego potomka. jakoś nie chce mi się wierzyć, że Golson krzyknął pod sklepem do jakiegoś biegnącego dzieciaka "spier*" czy coś jeszcze gorszego;) używanie słowa "bachor" chcąc określić źle zachowujące się dziecko też mnie nie razi. a tutaj w dyskusji przeszło się od sytuacji spod sklepu, aż do całkowitego zakazu krzyczenia na dzieci coby im nie zniszczyć delikatnej psychiki i nie zrobić z nich osobników wiecznie drących się na innych:cool3:

Link to comment
Share on other sites

Dobra... bo już się was źle czyta.
Dyskusja moim zdaniem zmierzająca donikąd...

Ja mam inną, może trochę rozładuje to wasze napięcie bo wam gumka w majtkach strzeli :P (pisze to w żartach gwoli ścisłości bo aż się boje waszej reakcji :P :P :P)

Wracałam przed nowym rokiem z Baskim
[*] od mamy do domu, idę na dworzec i widzę, że mojemu psu już bardzo się chce nr 2. Worki już wykończone, bo godzine w drodze już byliśmy więc zachodzę do znanego nam już sklepu z prośbą o woreczek lub jednorazówkę na ładunek.
Pani w mięsnym uśmiechnęła się, poprosiła 5gr i dała mi woreczek...(to była już druga taka awaryjna sytuacja pod dworcem z naszym udziałem, Pani w mięsnym zawsze pomocna ^^)
Zmierzam na dworzec (Dworzec PKP w Katowicach, cześć pewnie wie, że nie ma tam miejsca na psie qpy ani nawet na siku) pies się łamie w pół i rzeźbi na małym skrawku trawnika... woreczek w ręku, czekam. Pani z jakimś mikro piesem, popatrzyła na nas z obrzydzeniem i rzekła:
-Obrzydlistwo tak w centrum miasta...pfff
Pokazałam woreczek, przemilczałam stoję dalej,
-Obrzydlistwo nie dość, że w centrum miasta, to jeszcze tak z tą qpą będzie łazić w przeźroczystym worku i ludzi obrzydzać... (kręcenie głową z dezaprobatą)
Przemilczałam, bo w sumie co sobie będę humor psuła? Podejrzewać mogę, że ona mikrokupy po swoim mikropsie nie sprząta. Ciężko w takich obcasach schylić się do samej ziemi :P

No i proszę tu dogodzić ludziom, tak źle tak nie dobrze...
Wszystkim nie dogodzisz a wkurzyć każdego to już żaden problem :P

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE][COLOR=#000000]Najłatwiej jest wieszac na Golsonie psy ludziom z niedużymi psami. A zapytajcie właścicieli molosów jakie gabartyty miały ich psy w wieku 6 miesięcy. Moja suka ważyła już prawie 30 kg, a ona z tych mniejszych molosów. [/COLOR]
[/QUOTE]
Mój piesek ważył ponad 30kg w tym wieku i nie robi mi to różnicy, w sumie robi pod tym względem że nie był tak reaktywny jak obecny mały psiak. I spokojniejsza byłam o dzieci w kontakcie zduzym niż teraz z malym bo on ma problemy z siedzeniem w miejscu :roll:

Beatrix też przesadzasz ja się nie doczytałam że dziewczyny pisały że nie wolno nigdy pod żadnym pozorem i grozi to traumą. Z drugiej strony afera zrobiła się serio przesadna co do winy....

[B]Baski_Kropka[/B] no przesadzasz da się dogodzić. Powinnaś mieć różowe nie prześwitujące woreczki i pani byłaby zadowolona. Czy to tak ciężko?:eviltong:

Link to comment
Share on other sites

No pewnie że ciężko, bo w mięsnym mieli tylko przeźroczyste :P Nasze różowe w serduszka (kupuje w TKMaxx bo są tanie i DUUUUUŻO) się skończyły, zazwyczaj na dzień 2 wystarczają, ale w podróży wozimy ze trzy najczęściej... pies miał stress qupe i cóż mogłam poradzić :P

Link to comment
Share on other sites

[quote name='PaulinaBemol']
Beatrix też przesadzasz ja się nie doczytałam że dziewczyny pisały że nie wolno nigdy pod żadnym pozorem i grozi to traumą. Z drugiej strony afera zrobiła się serio przesadna co do winy....[/QUOTE]
marta89 (czy jakoś tak mniej więcej, przepraszam nicku dokładnie nie pamietam:oops:) pisała ze 3 czy już nawet 5 stron temu, ze poprzez taki krzyk Golson nauczy to dziecko krzyczeć na rodziców, kolegów etc. i już też nastąpiło święte oburzenie, bo jakby ktoś na czyjeś dziecko krzyknął (tylko juz nie pamiętam, kto to pisał, ale nie chce mi się wracać tyle stron i czytać wszystko od początku) to też by była afera. nie ma co przesadzać w żadną ze stron, bo ani lanie i krzyk ani lukier, cukier i miód na śniadanie, obiad i kolację, nie są dobre.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Baski_Kropka']No pewnie że ciężko, bo w mięsnym mieli tylko przeźroczyste :P Nasze różowe w serduszka (kupuje w TKMaxx bo są tanie i DUUUUUŻO) się skończyły, zazwyczaj na dzień 2 wystarczają, ale w podróży wozimy ze trzy najczęściej... pies miał stress qupe i cóż mogłam poradzić :P[/QUOTE]

Ale niby co komu te przezroczyste mają przeszkadzać? [IMG]http://www.autocentrum.pl/gfx/mordki/niewiem.gif[/IMG]
Przecież nikt z tym woreczkiem nie paraduje przez pół miasta. Pies robi kupę, sprzątasz, podchodzisz do najbliższego kosza i wyrzucasz [IMG]http://www.autocentrum.pl/gfx/mordki/niewiem.gif[/IMG]

Jakoś nigdy się nad tym nie zastanawiałem... kupuję woreczki w markecie, 100szt/~1,50pln więc za 5pln wystarcza ich na prawie pół roku...

Link to comment
Share on other sites

Są różowe, zielone i chyba niebieskie :) Miałam już w serduszka i w kosteczki :)
Można kupić chyba za 54 PLN 10 rolek po 20 szt, o ile dobrze pamiętam lub mniejsze paczki, w komplecie są nawet pojemniczki na rolke woreczków ;)
Bo ja żeby mi było po drodze i sensownie mam tylko Kakadu pod nosem albo TKMaxx i w Kakadu jest drogo i nie zawsze są...

Golson, to tanio kupujesz, ja w porównaniu do Ciebie to kupuje chyba woreczki ze złota :D Ale nie mam czasu na latanie po mieście w poszukiwaniu woreczków ;P

Link to comment
Share on other sites

Guest Parysek

[quote name='PaulinaBemol']Natomiast były opisy krwiożerczych matek. Zaczynam doceniać swoją okolicę :p naprawdę. To co opisujecie to dla mnie jakiś cyrk i zasadniczo współczuję takich spacerów.

[/QUOTE]
Doceniaj doceniaj to co masz, bo jedna krwiożercza mieszka w Mojej klatce :D

Link to comment
Share on other sites

Ja tylko co do tych krwiożerczych matek nawiąże... :P
Ja poznałam okaz krwiożerczej babci :P
Szłam, jeszcze z moim Baskim, a on z wyglądu owca a z charakteru owca do potęgi, poza tym na spacerach on zajmował się wszystkim innym ale nie ludźmi.
Więc idziemy spokojnie jedną stroną chodnika, a z naprzeciwka drugą stroną chodnika idzie babcia (wcale nie taka stara) z wnuczątkiem około 4-5 lat.
Podkreślam że szłam drugą stroną chodnika z psem niuchającym trawnik. Nagle przy mijaniu, babcia rzuca się na wnuka ciałem przygniata go do płotu i krzyczy na mnie, że mam zabrać tego psa natychmiast bo jej wnuk się boi, bo nie wiadomo co to za pies ten mój kundel...
Dziecko faktycznie przerażone, ale faktem, że babcia zgniatała go swoim ciałem o solidny metalowy płot/siatkę :P

Pies mój jeździł regularnie do przedszkoli do dzieciaków, edukować, albo z psim zaprzęgiem przywieźć Mikołaja na sankach przedszkolakom, więc akurat doskonale wiedziałam jaką bestię mam przy nodze :D

Przyśpieszyłam kroku i poszłam, kwitując tylko, żeby się zastanowiła czy dziecku przypadkiem krzywdy właśnie nie robi...
Face palm...

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...