Jump to content
Dogomania

Jak reagujecie na chamstwo innych psiarzy? [2]


dog_master

Recommended Posts

[quote name='filodendron']Tylko bierzcie też trochę pod uwagę taką ewentualność, że podobne porady mogą pochodzić od osób ze starszego pokolenia, które obecnie nie mają kontaktu z psami.[/QUOTE]Mi to mówiła osoba ok 35-letnia, która "chciałaby mieć owczarka niemieckiego, bo te psy są mądre nawet bez szkolenia, bo mają mądrość we krwi, od urodzenia" :P No poziom wiedzy o psach ma naprawdę niezwykły :P I nie chodzi o inteligencję, którą owczarki naprawdę mają dużą, ale o znajomość komend itp :P

Link to comment
Share on other sites

Guest Parysek

[quote name='NajAlethea1128']Mnie na szczęście nie spotkała jeszcze niemiła sytuacja z chamstwem psiarzy.[/QUOTE]
To się tutaj nie udzielaj :D Tu są osoby wyjątkowo "pokrzywdzone". Nie no żartuje przecież :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gops']"Nie ufam żadnemu co ma ryj szerszy niż dłuższy " :lol:[/QUOTE]

[quote name='Yorkomanka']Ja tam nie ufam niczemu co ma łeb większy niż cały mój pies :diabloti:[/QUOTE]

Straszne problemy musicie mieć z ludźmi w takim wypadku [IMG]http://www.autocentrum.pl/gfx/mordki/los2.gif[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Nie :p po prostu unikam dużych psów kiedy idę z moją pierdółką co nie jest specjalnie trudne bo unikam miejsc lubianych przez psiarzy :eviltong: Zwykła ostrożność biorąc pod uwagę że wystarczy żeby jakiś pieseczek "delikatnie" położył na moim łapę, tyle wystarczy...:roll:

Link to comment
Share on other sites

Guest Parysek

A ja jestem ciekaw czy mieliście jakieś spory z gołębiarzami i innymi dokarmiaczami, nie tylko ptaków. Wrociłem ze spaceru z psami 10 minut temu a do tej pory mnie telepie. Widzę że baba stoi i rozsypuje coś to ja idę dalej, baba odeszła ale stoi i patrzyła chyba jak ptaszki będą jeść jabłuszka i orzeszki ale nic z tego bo mój w typie spaniela przeganiał je za każdym razem, kiedy chciały coś dziabnąć. Gdy już odgonił wszystkie to podszedłem i zasypałem to wszystko i rozkopałem, na to baba podchodzi i zaczyna się dialog: Ona: dlaczego pan to zasypał? Ja: Bo to nie jest miejsce na rozsypywanie śmieci i odpadków. Ona: to nie są śmieci tylko jabłuszka i orzechy. Ja: Dla mnie to są śmieci i nie życzę sobie tego, bo pani zaśmieca miejsce publiczne. Ona: piesek też może zjeść orzechy. Ja: Mówię po pierwsze pies orzechów nie może, druga sprawa to nie będzie jadł jakiegoś gówna. Chce pani dokarmiać ptaszki to proszę sobie karmik kupić i zamontować. Ona: Nie wiarygodne jaki pan bezduszny jest. Ja: Proszę pani, ostatnio tutaj ryba leżała skiśnięta tydzień czasu, do tego ryż, ziemniaki i buraki. Ona: że to zniknie w 5 minut. Ja: 5 minut czy nie, zaśmieca pani miejsce publiczne uczęszczane przez dzieci, innych ludzi i często biegają tu psu. Ona: jak bym miała 2 metry to bym panu wpieprzyła. Ja: ostatnio 2.5 metrowiec nie dał rady, powodzenia :D Ona: łysy, jeszcze bandyta jakiś. Ja: jeszcze raz to zobaczę to dzwonię na policję. Ona: co za bezduszność. Ja: jednego słowa się pani nauczyła? Ona: już zamilkła i poszła w długą :D

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Parysek']A ja jestem ciekaw czy mieliście jakieś spory z gołębiarzami i innymi dokarmiaczami, nie tylko ptaków. Wrociłem ze spaceru z psami 10 minut temu a do tej pory mnie telepie. Widzę że baba stoi i rozsypuje coś to ja idę dalej, baba odeszła ale stoi i patrzyła chyba jak ptaszki będą jeść jabłuszka i orzeszki ale nic z tego bo mój w typie spaniela przeganiał je za każdym razem, kiedy chciały coś dziabnąć. Gdy już odgonił wszystkie to podszedłem i zasypałem to wszystko i rozkopałem, na to baba podchodzi i zaczyna się dialog: Ona: dlaczego pan to zasypał? Ja: Bo to nie jest miejsce na rozsypywanie śmieci i odpadków. Ona: to nie są śmieci tylko jabłuszka i orzechy. Ja: Dla mnie to są śmieci i nie życzę sobie tego, bo pani zaśmieca miejsce publiczne. Ona: piesek też może zjeść orzechy. Ja: Mówię po pierwsze pies orzechów nie może, druga sprawa to nie będzie jadł jakiegoś gówna. Chce pani dokarmiać ptaszki to proszę sobie karmik kupić i zamontować. Ona: Nie wiarygodne jaki pan bezduszny jest. Ja: Proszę pani, ostatnio tutaj ryba leżała skiśnięta tydzień czasu, do tego ryż, ziemniaki i buraki. Ona: że to zniknie w 5 minut. Ja: 5 minut czy nie, zaśmieca pani miejsce publiczne uczęszczane przez dzieci, innych ludzi i często biegają tu psu. Ona: jak bym miała 2 metry to bym panu wpieprzyła. Ja: ostatnio 2.5 metrowiec nie dał rady, powodzenia :D Ona: łysy, jeszcze bandyta jakiś. Ja: jeszcze raz to zobaczę to dzwonię na policję. Ona: co za bezduszność. Ja: jednego słowa się pani nauczyła? Ona: już zamilkła i poszła w długą :D[/QUOTE]
Hi, Hi, hi - BOSKIE!
U mnie za płotem osiedla ktoś także wysypuje resztki jedzenia dla zwiątek. I owszem korzystają - stada dzików!

Link to comment
Share on other sites

zniknie w 5 minut, bo psy zjedzą :roll: koło mnie babka dokarmia... wrony :evil_lol: nigdy nie widziałam, żeby ktoś karmił wrony, ale ona autentycznie sypie im okruchy chleba, kilka razy dziennie, w to samo miejsce ;) w zasadzie to jest czyjeś pole, więc może próbuje komuś zaszkodzić :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Guest Parysek

hehhe no dokładnie pieski zjedzą ale kiedyś znajomy mówił mi że jego synek 3 latka jeździł na rowerze i pośliznął się właśnie na rozsypanych startych burakach i dlatego jest taka reakcja z Mojej strony teraz. W parku u mnie też sypią jakieś ziarenka, okruchy chleba tak jak piszesz motyleqq, to mi nie przeszkadza ale ostatnio leżały 3 bochenki chleba przekrojone na poł i do tego więcej było zieleni na tym chlebie niż tej mąki :D Może ta baba pszenice sadzi a nie okruchy chleba sypie a wrony korzystają przy okazji :D baba myśli, sypie przecie codziennie a tu nic nie rośnie :D W parku to już wszystko chyba leżało: chleb, ziarno, skórki z chleba, ryż, ziemniaki, makaron, ryba, kasza, kości to jest mnóstwo i uwaga, leżała też tam kiedyś czekolada w kostkach, nie wiem czy gorzka czy nie :D

Edited by Parysek
Link to comment
Share on other sites

Guest Parysek

cały rok :) full opcja :D może gromadzi zapasy w ziemi na wiosne?:D To nie wiesz że Tusk wprowadził nakaz sadzenia w śniegu? podtopi troszkę śnieg, akurat ziarenka podleje i będą na wiosnę. Teraz się nie sadzi na wiosnę, tylko właśnie na zimę żeby wesprzeć naszą gospodarkę :evil_lol: Nie no ale na poważnie to temat gołębiarzy i wroniarzy rozbraja mnie czasem bardziej niż chamstwo psiarzy :D. Ja wszystko rozumem że są tacy wspaniało duszni ludzie (nie tak jak Ja) co dokarmiają te ptaki ale czy na prawdę nie można załatwić sobie karmików? tylko trzeba iść do parku gdzie najwięcej ptaków się zlatuje? a potem nie ma miejsca na środku parku żeby w coś nie wejść:angryy: Niektóre miasta są po prostu zacofane. W Łodzi od 2 lat istnieje zakaz dokarmiania ptaków, oprócz miejsc do tego wyznaczonych. W zimie okej ale w miejscach do tego wyznaczonych a w lecie dokarmianie ptaków może być dla nich śmiertelne, nie mogą białego pieczywa spożywać. W leci jest gorąco i przez takie ludzkie odpadki właśnie rozwija się pleśń, grzyby i inne choroby, które są później przenoszone przez ptactwo. Niestety gołębie to ptaki łowne, potrafią przebyć ok 8 km w poszukiwaniu jedzenia i gdyby tak było, ludzie by nie dokarmiali ptactwa w lecie to na pewno ograniczyłoby to ilość pasożytów w uprawach rolnych no i estetyka miast by nie cierpiała na tym. [B]Aspekt prawny[/B] Z obecnością ptaków w okresie letnim związane są też inne problemy, np. dokarmiając gołębie łamie się prawo łowieckie, które zabrania hodowli dzikich zwierząt bez pozwolenia. Dokarmianie ptaków poza sezonem zimowym, jest w świetle prawa prowadzeniem nielegalnej hodowli. Rozsypywanie pożywienia ptakom jest wykroczeniem - łamie się w ten sposób przepisy porządkowe miasta zabraniające zanieczyszczania środowiska miejskiego.

Edited by Parysek
Link to comment
Share on other sites

[quote name='Parysek']A ja jestem ciekaw czy mieliście jakieś spory z gołębiarzami i innymi dokarmiaczami, nie tylko ptaków. Wrociłem ze spaceru z psami 10 minut temu a do tej pory mnie telepie. Widzę że baba stoi i rozsypuje coś to ja idę dalej, baba odeszła ale stoi i patrzyła chyba jak ptaszki będą jeść jabłuszka i orzeszki ale nic z tego bo mój w typie spaniela przeganiał je za każdym razem, kiedy chciały coś dziabnąć. Gdy już odgonił wszystkie to podszedłem i zasypałem to wszystko i rozkopałem, na to baba podchodzi i zaczyna się dialog: Ona: dlaczego pan to zasypał? Ja: Bo to nie jest miejsce na rozsypywanie śmieci i odpadków. Ona: to nie są śmieci tylko jabłuszka i orzechy. Ja: Dla mnie to są śmieci i nie życzę sobie tego, bo pani zaśmieca miejsce publiczne. Ona: piesek też może zjeść orzechy. Ja: Mówię po pierwsze pies orzechów nie może, druga sprawa to nie będzie jadł jakiegoś gówna. Chce pani dokarmiać ptaszki to proszę sobie karmik kupić i zamontować. Ona: Nie wiarygodne jaki pan bezduszny jest. Ja: Proszę pani, ostatnio tutaj ryba leżała skiśnięta tydzień czasu, do tego ryż, ziemniaki i buraki. Ona: że to zniknie w 5 minut. Ja: 5 minut czy nie, zaśmieca pani miejsce publiczne uczęszczane przez dzieci, innych ludzi i często biegają tu psu. Ona: jak bym miała 2 metry to bym panu wpieprzyła. Ja: ostatnio 2.5 metrowiec nie dał rady, powodzenia :D Ona: łysy, jeszcze bandyta jakiś. Ja: jeszcze raz to zobaczę to dzwonię na policję. Ona: co za bezduszność. Ja: jednego słowa się pani nauczyła? Ona: już zamilkła i poszła w długą :D[/QUOTE]

Moim zdaniem to zachowałeś się nie na miejscu .Co ci przeszkadza dokarmianie ptaków (owszem powinien być karmnik itp ) ale w obecnej chwili jak się zwierzakom pomieszało (u mnie jeszcze parę dni temu ptaki budowały gniazdo ) każda pomoc się liczy i druga sprawa ja tam psu nie pozwalam gonić ptaków jak dla mnie to jest męczenie zwierząt i tyle

Link to comment
Share on other sites

Guest Parysek

[quote name='ailema']Moim zdaniem to zachowałeś się nie na miejscu .Co ci przeszkadza dokarmianie ptaków (owszem powinien być karmnik itp ) ale w obecnej chwili jak się zwierzakom pomieszało (u mnie jeszcze parę dni temu ptaki budowały gniazdo ) każda pomoc się liczy i druga sprawa ja tam psu nie pozwalam gonić ptaków jak dla mnie to jest męczenie zwierząt i tyle[/QUOTE] Jest płochacz to płoszy. Nie no zwolenników puszczania beztroskiego już mieliśmy (spike) teraz obrońca gołębi :D nie zasra* Ci żaden okien albo samochodu? To mi przeszkadza dokarmianie że w tym parku jest wiecznie syf. Bawią się tam dzieci i nie tylko. Jeżdżą na rowerach a na takich burakach czy ryżu jest ślisko po prostu i może mu się krzywda stać. Druga sprawa to taka że ludzie wyrzucają gówn* ze zwykłego chamstwa a nie zawsze da się przypilnować psa i czasami weźmie to do pyska. Jak by były pineski lub szkła rozrzucone w jedzeniu dla ptaków i Twój pies by to zjadł to nadal byś twierdziła że to takie fajne? że super jest dokarmianie? Na pewno nie. Albo byś zadzwoniła na komendę ale przypatrzyła się kto tam to rozrzucił. W mieście ma być miejsce wydzielone do karmienia tego typu ptactwa a nie tam gdzie się ludziom podoba to wyrzucają wszystko. Np. dzisiaj te skorupy orzechów laskowych... zje to gołąb czy wrona? bo nie wydaje mi się. Miało to zniknąć w ciągu 5 minut a do 15 godziny dalej leży. Spleśniały chleb jest wywalany tam po prostu codziennie. Skórki pomarańczy, orzechy - myślisz że to jedzą gołębie? Takie pożywienie prowadzi do kwasoty w żołądku ptaka i do powolnej śmierci. Ludzie chcą być fajni i wspaniało duszni a nawet nie wiedzą że zapewniają tym ptakom powolną śmierć.

Edited by Parysek
Link to comment
Share on other sites

Parysek, tak jak zdarza mi się czasami z Tobą zgadzać, tak tutaj ni cholery. Płochacza masz tak? To idz z nim trenuj, jakies próby polowe, jakies zorganizowane zajęcia, a nie bezsensowne ganianie ptaków po parku. Wymówka w stylu "panie to pitbull on musi nienawidzić innych psów-takie geny". Moi rodzice (ludzie po 50tce, tez mają płochacza, który zdecydowanie ma bliżej do spaniela niż Twój pies. Do tego smykałne do ganiana stworów, i dość trudny charakter, a jednak nie gania ptaków bez ładu i składu. Wie, że nie wolno, i od ganiania to jest piłeczka, szarpaczki itd :roll:)

Inna kwestia, ze owszem-mało fajnie jak ktoś wywala śmieci w parku, ALE można tą uwagę zwrócić kulturalnie i ewentualnie podpowiedziec inne rozwiązanie. Wyobraz sobie, że mnóstwo osób mysli, że robi dobrze, bo zwyczajnie NIE WIE, że to dla psów/kotów moze byc szkodliwe. Mają pełne przekonanie, że robią dobrze, bo dokarmiają bezdomne zwierzaczki. I często wystarczy z takimi ludźmi normalnie pogadać, grzecznie zwrócić uwagę.

A kolejna kwestia- jeżeli wiesz, że pies ma smykałkę do żarcia syfów na spacerze, to albo nad tym pracujesz, albo pies lata w kagańcu. Moja najmłodsza suka miała takie ciągoty, to się nauczyła przynosić na wymianę. Co prawda przez pewien czas szukała czegoś na siłe, ale kilka razy dostałą tylko pochwałę słowną i wystopowała.

Tym razem serio zachowałes się niestosownie do sytuacji. Co w sumie w wątku o chamstwie pasuje idealnie :)

Link to comment
Share on other sites

Jakoś nie widzę w zachowaniu Paryska w tej danej sytuacji nic niewłaściwego. Z moherowymi beretami trzeba rozmawiać i tłumaczyć bo nie są świadomi? Do cholery żyja wiele lat dłużej na świecie niż my i nie wiedzą że NIE WOLNO wywalać śmieci tam gdzie się stoi? No błagam!
Wszystko zawalone żarciem wokół - parki, skwerki, trawniczki. Aż na mdłości się zbiera jak się na to patrzy. Już tego nawet ptaki nie dają rady przejadać. Potem te same baby narfzekają na stada szczurów w parkach i na ulicach... a w konsekwencji mamy coroczne akcje odszczurzania w parkach i porozkładane trutki, i zwłoki na trawnikach (nie tylko szczurze, kocie też widać, ptasie a i owszem)
I tak delikatnie się zachował. Ja po prostu podchodzę z telefonem w ręku i daję ultimatum - zbierają co do okruszka albo dzwonię do straży i czekamy parę godzin aż przyjadą. Niestety - wywalają głównie ukradkiem.
Po ilościach wywalanego żarcia widać że jeszcze emerytury mają za wysokie.
Nie powinno być litości dla śmieciarzy!

Link to comment
Share on other sites

Guest Parysek

Ja również nie wiem co nie właściwego było w Moim zachowaniu bo zachowałem się kulturalnie i do niej zwracałem się na Pani, więc nie rozumiem? Wytłumaczyłem jej o co mi chodzi i co mi przeszkadza. No to jej doradziłem zamontowanie karmika. To nie był nawet stary moher, bo baba miała może z 40 - 45 lat. Sama ma psa i nie boi się że przez przypadek zje te śmiecie i nie daj boże zdechnie? Wszystko tam jest wyrzucane a resztki leżą parę dni i gniją a potem się dziwią że plaga szczurów, ptasiej grypy etc. Bo gdyby ptaki szukały pożywienia tak jak to mają zakodowane w głowach od młodego i miejsce ich żerowania by się zmieniało to by takich sytuacji nie było, tyczy się to również wyglądów elewacji miejskich, osrany** okien i samochodów. Mój piesek ma zapewniony codzienny ruch w postaci ok 2-3h dziennie w tym luźno biega ok godziny czasu a jak jest czas to idziemy na wał i tam dostaje ode mnie jasne polecenia a to jak spędzam czas ze swoim psem nie powinno Cię interesować, bo piesek jest wychowany i w płoszeniu nie widzę żadnego braku w wychowaniu. A że pies bierze resztki bo to niestety jest w ich pradawnych instynktach, psy jako zwierzęta stadne po prostu polują i nie rzadko zbierały właśnie padlinę i ludzkie resztki jedzenia. Skąd wiesz jaki mój pies ma charakter w ogóle? jest zacięty i ma swoje zdanie ale nie mów mi że komuś jest bliżej do płochacza niż Mojemu psu, bo nie znasz Mojego psa i nie masz o nim zielonego pojęcia. Trochę obiektywizmu... A to pies w kagańcu nic nie zje? bo jakoś jak żyję nie widziałem kagańca, który zamyka psu hermetycznie pysk. Piesek zna komendy typu: siad, łapa, zostań, leżeć, przychodzi na zawołanie, waruje na widok innego psa i czeka czy go odwołam czy może pozwolę mu podejść i się przywitać. [B]Nie widzę tutaj żadnego braku w wychowaniu[/B]. Niestety, żeby dostrzec jego każdy kroczek to oczy musiałbym mieć chyba w dupi* bo mam 2 psy akurat tak się składa i nie ma opcji żeby czegoś nie przeoczyć. Bo psy wymagają innego rodzaju rozrywki. Jeden jest w typie spaniela a drugi w typie teriera - ten drugi woli zabawy siłowe.

Edited by Parysek
Link to comment
Share on other sites

Ja też mogę się do Ciebie zwracać per Pan a jednocześnie zmieszać z gównem ;) Ale nie w tym rzecz.

Twoja sprawa jak się zachowujesz Ty i Twój pies. Po prostu nie lubię dorabiania na siłę łatki "moj pies ma to w genach" do zachowań, które z tymi genami mają tyle wspolnego, co Moja suka z CAO :diabloti:

Żarcie syfu na spacerach leży w psim instynkcie- no ok, rozmnażanie się tez leży w instynkcie, bronienie swojego terytorium też, pity, bulle mają w genach walki psów, DA polowanie na dziki itd. Czyli w każdej z tych sytuacji nie należy robić nic bo to instynkt?

A kwestia kagańca- sama w sobie nie rozwiązuje problemu, ALE utrudnia zdecydowanie zeżarcie czegoś co pies znajdzie i tu masz pole do popisu TY-jako przewodnik. Masz czas na zauważenie tego zachowania i odwołanie psa/zastopowanie. (to tak a propo tego, że nie zawsze można psa upilnować). No chyba, że uskuteczniasz radosne spacerki w stylu spike'a (:evil_lol:)

A co do koligacji Twojego psa z płochaczami. Mam 100% pewności, że suka moich rodziców ma z nimi więcej wspolnego niz Twój pies, bo jest efektem wpadki suki hodowlanej z psem bez papiera. (pominę kwestię odpowiedzialności hodowcy;)) Także jednak krew nie woda :roll:

Link to comment
Share on other sites

Guest Parysek

[quote name='asiak_kasia']
A co do koligacji Twojego psa z płochaczami. Mam 100% pewności, że suka moich rodziców ma z nimi więcej wspolnego niz Twój pies, bo jest efektem wpadki suki hodowlanej z psem bez papiera. (pominę kwestię odpowiedzialności hodowcy;)) Także jednak krew nie woda :roll:[/QUOTE] Dyskusja z Tobą nie ma żadnego sensu...

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...