Beatrx Posted January 24, 2013 Posted January 24, 2013 [quote name='asiak_kasia']Niby racja, ale jakoś nie widzę powodu, dla którego miała bym za każdym razem lecieć zamykać furtkę, szczególnie, wtedy, kiedy domownicy są w dalszej czy bliższej okolicy. [/QUOTE] ja tak mówię, bo osobiście nie wyobrażam sobie zostawić otwartej furtki nawet na chwilę, po prostu jak wchodzę to otwieram ja kluczem i zamykam kluczem, jak wychodzę to samo. tak samo drzwi od domu. nie czułabym się dobrze, wiedząc że ktokolwiek może mi w każdej chwili wleźć na podwórko i tak sobie łazić.
asiak_kasia Posted January 24, 2013 Posted January 24, 2013 My chyba, też będziemy musieli nasze zwyczaje zmodyfikować, bo jak widać, trzeba mieć 2 metrowy mur i to najlepiej pod napięciem, żeby nieproszeni goście respektowali zakaz wstępu ;)
Sybel Posted January 24, 2013 Posted January 24, 2013 U mojej babci owczarkowaty pies rozwalił pijakowi palce, jak ten się oparł i mu przeszły przez oczka siatki... Także tak faktycznie to ciężko idealnie zabezpieczyć posesję, bo rózne cuda się zdarzają. No ale podstawy typu zamknieta furtka powinny być obowiązkowe.
Handzia55 Posted January 24, 2013 Posted January 24, 2013 Też przeżyłam taką przygodę.:shake: Na podwórko wlazł kompletnie pijany facet, widząc dwa szalejące psy za bramą.:angryy: Kiedy dobiegłam, obydwa skakały po nim.:shake: Podniosłam moczymordę, obejrzałam starannie ale nic mu nie było, tylko koszulę miał dokładnie podartą.:angryy: Na pijakami opatrzność czuwa:mad:
asiak_kasia Posted January 24, 2013 Posted January 24, 2013 [quote name='Sybel']U mojej babci owczarkowaty pies rozwalił pijakowi palce, jak ten się oparł i mu przeszły przez oczka siatki... Także tak faktycznie to ciężko idealnie zabezpieczyć posesję, bo rózne cuda się zdarzają. [B]No ale podstawy typu zamknieta furtka powinny być obowiązkowe[/B].[/QUOTE] A podstawy typu nie włażę komuś na posesję, już niekoniecznie? :razz: JA rozumiem wszystko trzeba myśleć za innych itd itp. Ale jestem u siebie, i nie czuję potrzeby latania za każdym razem z kłódką i łańcuchem żeby pozamykać wszystkie bramy i furtki. Szczególnie, jeżeli ktoś jest na tej posesji. Mamy ponad hektar terenu, który jest podzielony na części, i po prostu trzeba przejść przez 2 furtki, nie licząc tej od "ulicy", żeby dojść na teren wybiegu, gdzie są psy. A wierzcie mi, kiedy robi się 3-4 kursy w jedna i drugą stronę(często z ładunkiem w postaci siodła i ogłowia-plus minus 10-15kg), nie ma opcji, żeby za każdym razem zamykać i otwierać. ;)
Victoria Posted January 24, 2013 Posted January 24, 2013 (edited) drut kolczasty też da się przejść ;P to wychodzi na to, że trzeba się ogrodzić również 'od góry'.. matko kochana czyli że jak nam się ktoś na podwórko włamie, np. złodziej, i zostanie pogryziony to jeszcze odszkodowanie mamy mu płacić :evil_lol: Mówiłam już że sąsiedzi nagminnie dokarmiają moje psy gotowanymi/śmierdzącymi kośćmi, resztkami z obiadu i ogólnie śmieciami (np. odpadkami po petardach)?? myślałam już że to koniec, ale wczoraj znów musiałam wyjmować psu kość z gardła :angryy: Asiak_kasia masz konie?? zaadoptuj mnie :loveu: u mnie też w dzień kiedy wszyscy są w domu furtka jest otwarta. A to dlatego że domofonu brak. I nie wyobrażam sobie latania i zamykania jej za każdym razem kiedy chcę psy wypuścić, szczególnie, że żeby od ulicy wejść na podwórko z psami trzeba przejść przez dwie takie furtki, ew. jedną zamkniętą. A i to problemem dla niektórych nie było ;/ Edited January 24, 2013 by Victoria
mańka_ Posted January 24, 2013 Posted January 24, 2013 [quote name='asiak_kasia']A podstawy typu nie włażę komuś na posesję, już niekoniecznie? :razz: JA rozumiem wszystko trzeba myśleć za innych itd itp. Ale jestem u siebie, i nie czuję potrzeby latania za każdym razem z kłódką i łańcuchem żeby pozamykać wszystkie bramy i furtki. Szczególnie, jeżeli ktoś jest na tej posesji. Mamy ponad hektar terenu, który jest podzielony na części, i po prostu trzeba przejść przez 2 furtki, nie licząc tej od "ulicy", żeby dojść na teren wybiegu, gdzie są psy. A wierzcie mi, kiedy robi się 3-4 kursy w jedna i drugą stronę(często z ładunkiem w postaci siodła i ogłowia-plus minus 10-15kg), nie ma opcji, żeby za każdym razem zamykać i otwierać. ;)[/QUOTE] No ale to jest Twój obowiązek, by posesję zabezpieczyć. Choćby dlatego, że może np. dziecko w ten sposób wejść i kicha... Oczywiscie nie usprawiedliwiam zachowania tego faceta i uważam ze takie zasady sa absurdalne - no ale są.
klaki91 Posted January 24, 2013 Posted January 24, 2013 [quote name='asiak_kasia']Niby racja, ale jakoś nie widzę powodu, dla którego miała bym za każdym razem lecieć zamykać furtkę, szczególnie, wtedy, kiedy domownicy są w dalszej czy bliższej okolicy. TZ był w domu, szwagierka w stajni, także psy nie były bez nadzoru ;) W sytuacji kiedy zostają same, mamy opatentowane zabezpieczenia godne niejednego sejfu :diabloti:[/QUOTE] Nie no wiadomo, że facet-idiota, ALE- orzecznictwo jest jakie jest, gdyby doszło do pogryzienia i sprawy w sądzie to niestety guzik by dały tłumaczenia, że pan zignorował ostrzeżenie na furtce i wlazł na własne ryzyko.
filodendron Posted January 24, 2013 Posted January 24, 2013 [quote name='asiak_kasia'] I dzisiaj sobie Pan, który koniecznie chciał "porozmawiać" o złomie, wlazł. Kaukazica, jak to na takiego psa przystało wystartowała do Pana, zatrzymała się na metr z zębami na wierzchu i warkotem. Druga suka, stwierdziła, że lepszą metoda jest oszczekanie z odległości. I dzięki jej za to, bo TZ wylazł z domu, i obronił Szanownemu Panu tyłek. [/QUOTE] Z tego wynika, że psy jednak nie są pod pełnym nadzorem, bo jedna osoba w stajni, druga w domu i gdyby pies nie zaczął szczekać, to coś mogłoby się wydarzyć - czasem wystarczy sekunda i jest po herbacie. Ludzie mają w głowach, co mają - i tego nie zmienisz - takie życie. Pomijając kłopoty, które mogłyby wyniknać z pogryzienia, zwyczajnie szkoda jakiegoś dzieciaka, który wlezie po piłkę, jak mu przez płot przeleci. Ja tam zamykam furtkę na klucz, gdy pomieszkuję u ojca - choćby dlatego, żeby mi nikt psa przez przypadek nie wypuścił na wieś
Beatrx Posted January 24, 2013 Posted January 24, 2013 [quote name='asiak_kasia'] Mamy ponad hektar terenu, który jest podzielony na części, i po prostu trzeba przejść przez 2 furtki, nie licząc tej od "ulicy"[/QUOTE] to ja bym zamykała tę od ulicy na klucz, tak żeby nikt postronny na posesję nie wlazł, a resztę zostawiła normalnie.
Macia Posted January 24, 2013 Posted January 24, 2013 Tylko, że czasami już brak pomysłów. Mam wysoki płot, a furtka jest zatrzaskowa (bez klucza się nie otworzy). Przywieszone dwie tabliczki ostrzegające przed psami. Jakiś czas temu wracam, a przed drzwiami wejściowymi (ok. 7 m za furtką plus schody) leży paczka. Okazało się, że genialny kurier się spieszył i postanowił przeskoczyć płot i zanieść paczkę. Pomijając już to, że nikt nie podpisał odbioru to facet chyba instynkt samozachowawczy stracił. Miał szczęście, że na ogrodzie był tylko mój haszczak, z natury spokojny. Gdyby była reszta towarzystwa to by sobie musiał psy z tyłka odrywać.
filodendron Posted January 24, 2013 Posted January 24, 2013 [quote name='Macia']Tylko, że czasami już brak pomysłów. Mam wysoki płot, a furtka jest zatrzaskowa (bez klucza się nie otworzy). Przywieszone dwie tabliczki ostrzegające przed psami. Jakiś czas temu wracam, a przed drzwiami wejściowymi (ok. 7 m za furtką plus schody) leży paczka. Okazało się, że genialny kurier się spieszył i postanowił przeskoczyć płot i zanieść paczkę. Pomijając już to, że nikt nie podpisał odbioru to facet chyba instynkt samozachowawczy stracił. Miał szczęście, że na ogrodzie był tylko mój haszczak, z natury spokojny. Gdyby była reszta towarzystwa to by sobie musiał psy z tyłka odrywać.[/QUOTE] Byłoby to przykre wydarzenie, którego każdy wolałby uniknąć, ale różnica jest taka, że nie wynikałaby z niego odpowiedzialność karna - bo przeskoczenie płotu to już jest włam, a co najmniej sforsowanie obiektywnej przeszkody.
Macia Posted January 24, 2013 Posted January 24, 2013 Nie no jasne, ja to rozumiem i dlatego nasz ogród jest tak zabezpieczony. Chodzi tylko o to, że ludzie są do tego stopni głupi. Nie byłaby to nasza wina, ale i tak przysporzyłoby to pewnie sporo problemów.
motyleqq Posted January 24, 2013 Posted January 24, 2013 naprawdę ludzie są dziwni. na szczęście u nas jak narazie nikt nie wpadł na taki pomysł, a wręcz ludzie sto razy się upewniają, czy mogą wejść. tyle że nasz pies nigdy nie jest sam na podwórku.
Dardamell Posted January 24, 2013 Posted January 24, 2013 [B][URL="http://www.dogomania.pl/forum/members/142645-asiak_kasia"]asiak[/URL] kasia[/B], ja Ci powiem co tacy ludzie myślą. Ja mam rottka, na furtce i na bramie tabliczki ze zdjęciem suki, wiec widać "co" jest za ogrodzeniem. Na poczatku furkta nie była zamykana na klucz jak wiedziałam, ze pies będie w domu. Wszedł Pan od wody, podszedł do drzwi i spisał liczniki. Suka była wtedy w domu zajęta czymś innym. Postanowiliśmy furtkę zamknąć na klucz. Po dwóch dniach Pan przyszedł z paiórkiem dla nas ale furka zamknieta wiec czekał. Ojciec podszedł do furtki a za nim poleciała uradowana suka, ze przyszedł gość i będzie mizianko. Facet cofnął się o dwa kroki i łamiący sie głosem do mojego ojca: - "to Pan ma takiego psa?" - no przecież jest tabliczka ze zdjęciem - [B]ja myślałem, ze to żart [/B]
Rinuś Posted January 24, 2013 Posted January 24, 2013 [I][B]A ja jestem ciekawa czy wszyscy z Was latają co chwilę do bramy ileś tam metrów żeby wpuścić rodzinę, znajomych i osoby ,które psy dobrze znają i krzywdy nie zrobią.Nie wyobrażam sobie abym co pół godziny szła otwierać komuś znajomemu furtkę. Ciężko też dorobić wszystkim ludziom klucze od bramki no bo z jakiej racji? widać pół dogo jak zawsze idealna :loveu:[/B][/I]
motyleqq Posted January 24, 2013 Posted January 24, 2013 [quote name='Rinuś'][I][B]A ja jestem ciekawa czy wszyscy z Was latają co chwilę do bramy ileś tam metrów żeby wpuścić rodzinę, znajomych i osoby ,które psy dobrze znają i krzywdy nie zrobią.Nie wyobrażam sobie abym co pół godziny szła otwierać komuś znajomemu furtkę. Ciężko też dorobić wszystkim ludziom klucze od bramki no bo z jakiej racji? widać pół dogo jak zawsze idealna :loveu:[/B][/I][/QUOTE] naprawdę masz gości co pół godziny? :cool3: myślę, że wtedy łatwiej jest zamknąć psa ;)
Dardamell Posted January 24, 2013 Posted January 24, 2013 Rinuś, u mnie na wsi wszyscy sukę moją znają jako łagodną i przyjazną swiatu co to do wszystkich się cieszy i czeka na mizianko. Ale niestety z charakteru jest taka, że jak ja bądź inni domownicy kogoś wprowadzają to ona się cieszy i owego mizianka sie domaga, ale jak ktoś sam chce wejść to różowo już nie jest i moze dojść do tragedii (wyjątkiem jest jedynie mój brat, który może wchodzić i wychodzić kiedy mu sie podoba). Ludziom nie przetłumaczę, ze ona taka mizialska nie zawsze jest, wiec mam furtkę zamknietą, nawet jeżeli to oznacza, ze co pół godziny muszę do niej latać z kluczami.
Rinuś Posted January 24, 2013 Posted January 24, 2013 [quote name='motyleqq']naprawdę masz gości co pół godziny? :cool3: myślę, że wtedy łatwiej jest zamknąć psa ;)[/QUOTE] [I][B]ja na szczęście/nieszczęście mieszkam w bloku. ale ostatnio czytałam, że dzieci jakieś weszły sobie do mieszkania (niezamknięte na klucz) i amstaff podrapał lekko dziecko- czyja wina? pies w mieszkaniu musi być w kagańcu i na smyczy? A dlaczego mam przyczepiać psa na własnej posesji na łańcuch? bo ktoś mi wejdzie bez pozwolenia? Jeśli jest odpowiednie oznaczenie na płocie/furtce to raczej każdy normalny człowiek powinien się zastanowić zanim wejdzie na cudzą posesję.[/B][/I]
klaki91 Posted January 24, 2013 Posted January 24, 2013 [quote name='Rinuś'][I][B]A ja jestem ciekawa czy wszyscy z Was latają co chwilę do bramy ileś tam metrów żeby wpuścić rodzinę, znajomych i osoby ,które psy dobrze znają i krzywdy nie zrobią.Nie wyobrażam sobie abym co pół godziny szła otwierać komuś znajomemu furtkę. Ciężko też dorobić wszystkim ludziom klucze od bramki no bo z jakiej racji? widać pół dogo jak zawsze idealna :loveu:[/B][/I][/QUOTE] Możesz sobie tego nie wyobrażać, ale gdyby nie daj boże coś się komuś stało i miałabyś sprawę w sądzie to byś przegrała z racji nieodpowiedniego zabezpieczenia posesji. I można się oburzać, ale jest jak jest. Zwykłe zamknięcie furtek i powieszenie tabliczek nie jest uznawane w sądach za wystarczające zabezpieczenie.
Beatrx Posted January 24, 2013 Posted January 24, 2013 [quote name='Rinuś'][I][B]A ja jestem ciekawa czy wszyscy z Was latają co chwilę do bramy ileś tam metrów żeby wpuścić rodzinę, znajomych i osoby [/B][/I][/QUOTE] rodzina, która mieszka w domu ma klucze, tak samo jak mają klucze do mieszkania tak samo mają klucze do furtki. to oczywiste. znajomi nie wpadają co pięć minut, żeby tak latać i ich wpuszczać, z resztą to nie jest żaden problem zarzucić na siebie kurtkę, założyć buty i wyjść tę furtkę otworzyć, a zabezpieczenie jest, zarówno przed tym, żeby przypadkowa osoba wlazła na podwórko jak i przed tym, zeby przypadkowa osoba wypuściła psa.
WiedźmOla Posted January 24, 2013 Posted January 24, 2013 Kiedyś moja mama miała głupi zwyczaj niezamykania drzwi do mieszkania w bloku :roll: No i oczywiście był sobie taki sąsiad - stary, chamski dziad, który jak miał 'biznes' to pukał i od razu sobie otwierał drzwi, zamiast czekać, aż mu ktoś otworzy. Dlatego nie dziwcie się, że ktoś ma czelność wchodzić Wam na podwórko... Niektórzy ludzie to debile i są niereformowalni zazwyczaj.
asiunia Posted January 24, 2013 Posted January 24, 2013 [quote name='WiedźmOla'] No i oczywiście był sobie taki sąsiad - stary, chamski dziad, który jak miał 'biznes' to pukał i od razu sobie otwierał drzwi, zamiast czekać, aż mu ktoś otworzy. .[/QUOTE] Miałam taką sąsiadkę...Moja pierwsza rottweilerka tolerowała takie zachowanie,bo w każdym widziała potencjalnego miziacza,druga natomiast oduczyła ją tego w 30 sekund...Nie wiedziałam,że tak szybko można zamykać drzwi z drugiej strony:diabloti:Nie pomogły prośby,groźby i tłumaczenia-musiała się sama przekonać co to znaczy staną oko w oko z rottkiem który pilnuje swojego terenu.
gops Posted January 24, 2013 Posted January 24, 2013 a ja mam chora sąsiadke jest umysłowo niedorozwinięta w jakims stopniu i bardzo upierdliwa ciągle zaczepia wszystkich sąsiadów a mieszka podemną i moją rodzine sobie wybrała do napastowania (jest nie groźna tylko mocno wkurzająca) mieszka sama bo sobie radzi i nie mamy nawet komu sie poskarżyć bo w sumie to ona nic nie robi tylko puka do nas po 5 razy dziennie pyta o jakies głupoty wychodi na klatke jak idziemy i nas zaczepia a moja suka to m na nia juz alergie i niestety próbuje gryźć. przyzwyczailismy się my ale nasza suka nie... i mam problem bo mówiliśmy 100razy żeby nie pukała nie próbowała wchodzić sama nam do mieszkania i nie wyłaziła ciągle na klatke jak idziemy bo w końcu naprawde moja suka ją dziabnie , klatka jest wąska i jak mi nagle otwiera drzwi i wychodzi to nie mam za dużo czasu by schować suke za nogi . a wiem że jakby ugryzła byłaby to nasza wina , tylko tu na prawde nie ma wyjścia żadnego bo ta osoba jest chora ,pozostało nam chyba pilnować suki ... suka już nawet reaguje na " Ela " warkotem .. imie sąsiadki . oczywiście nikt jej tego nie uczył , sama jakoś doszła o kogo chodzi .
ajeczka Posted January 24, 2013 Posted January 24, 2013 Teraz "niestety" mam prawie amstaffa, który szczeka jak ktoś zapuka, ale jak już wejdzie to jest najlepszym przyjacielem. Jak jesteśmy u moich rodziców, którzy mają dom z ogrodem, rudy "pilnuje" i jak ktoś podejdzie za blisko ogrodzenia - szczeka. Wszyscy omijają płot z daleka. Kiedyś mieliśmy dobermana, ostrego dalmana i furtkę na klucz. Ludzie i tak próbowali wchodzić na posesję, ale to było lata temu.
Recommended Posts