Jump to content
Dogomania

Grozny pies rasy Amstaff zaatakowal dziecko i zagryzl psa


kell46

Recommended Posts

[quote name='Balbina12']
Było to kilka stron temu ale pozwolę sobie zacytować.Użytkowniczka przesadzila pisząc takie teksty o psach typu amstaf:shake:Podobają mnie się wychowywane z głowa takie psiaki i nie mam nic nic przeciwko :eviltong: ale,ale też nie życzę sobie obrażania małych psów ;)I zrozumcie,że to nie są ozdóbki tylko normalne psy!Każdy ma psa jakiego ma i nikomu nic do tego!Tylko niech to działa w dwie strony.[/quote]
Na razie moja miła , to jazda na tym wątku leci po TTB .... poczytaj może posty .. nie wiem kogo tam ... kto to pisał , gdzie ubliża właścicielom TTB od upośledzonych i zadaje pytanie - po co komu asty/pity etc ...
więc zadałam podobne pytanie , skoro nie potrzebne psy bojowe , to również nie potrzebne psy ozdobne ...
Bo widzisz , punkt widzenia , zależy od punktu siedzenia ...
Ja nie mam nic przeciw małym psom , bo lubię wszystkie psy ... warunek - nie wchodzą mi w drogę , nie muszę na siłę znosić ich obecności , słuchać ujadania , czepiania się nogawki - zresztą tyczy się to WSZYSTKICH psów.
Lubię psy , małe , średnie , duże , ogromne , miniaturowe ... pod warunkiem , że nie utrudniają mi życia ...
Mam psy takie jakie lubie , nikt do jorka , maltańczyka czy innej kruchej istoty , mnie nie przekona ... bo ja lubię mieć psa , nie maskotkę którą łatwo uszkodzić ... Psy ,szybkie ,zwinne , eleganckie , silne fizycznie i psychicznie , muskularne z krótką sierścią , opanowane , a przy tym szalone.Nie lubię się bawić w kokardki , salon spa , papiloty ...
Mam do tego prawo ? prawda ? mam.
Może przeczytaj dokładnie ten temat , a nie po łebkach o jorkach ... to wtedy zrozumiesz - moje posty.
A nadwrażliwość , osób posiadające chruściki , wszelkiego typu i maści , to mam przyjemność podziwiać , jak tylko pojawię się z moimi PSAMI w miejscu gdzie w/w również błyszczą :evil_lol: intelektem najczęściej.Bo ja nie mam w zwyczaju , komentować głośno , osoby i psa które widzę , nie wytykam paluchami i nie dorabiam ideologii .. czasem no mam ubaw , to prawda ...
Natomiast ja z moimi psami , niezauważalnie nie przemknę , gdyz zawsze sie znajdzie jakaś mamusia z dziećmi , lub jorkomaniak - to 99,9% przypadków , gdzie wyzywają mnie i moje psy .. oczywiście o uśmiercaniu rasy to norma.


Jeszcze co do zakupów , sklepów , dzieci , psów ....
to taki teraz nowy sposób , spędzania czasu z rodziną w weekendy ... model rodziny - mama , tata , dziecko , piesek i hyc do centrum handlowego :evil_lol: nie wiem jak w innych miastach , ale we warszawie , której unikam jak ognia coraz bardziej .. to norma ...
tragedia będzie , jak w końcu uchwalą ustawę o zakazie handlu w niedzielę , gdzie te wszystkie rodziny się podzieją :evil_lol:
Ja wolę nie jeść, nie pić , niż jechać w niedzielę do jakiegoś supermarketu ..
Gdy byłam mała , prawda nie było centr handlowych .. rodzice zabierali mnie do zoo , do parku , na karuzele , na przejażdżkę rowerową , na starówkę , do muzeum , kina ... ew poza miasto , wtedy już z psem ...
Mi by do głowy nie przyszło , by pół dnia śmigać po galeriach handlowych .. bo ja tam dostaje szału po 15 minutach :angryy: dobrze , że są sklepy internetowe , nawet spożywcze - kocham ich za to :loveu: Pytanie , jakie te dzieci mają priorytety życiowe - zakupy ? :evil_lol:

Osoby niewidomej , nie widziałam jeszcze w markecie , ale u mnie w sklepie i owszem i to z psami ... powiem jedno , żeby wszystkie psy były tak wychowane ;) No ale jakoś nie zauważyłam , by człowiek korzystał z psiego nosa , przy wyborze towaru.Owszem wprowadza do sklepu , poda rzecz która przez przypadek wymsknie się z ręki przewodnika , wyprowadzi ..
Ja nie widzę problemu , by niewidomy z psem poruszał się w miejscach użytku publicznego .... te psy są inaczej wychowane ... prowadząc człowieka są w pracy , nie w głowie im zabawa , niuchanie , obsikiwanie ...
Wykonują w 100% robotę do której zostały przystosowane .....
Więc nie rozumiem tu sporu , czy można czy nie ... moim zdaniem .. barbarzyńcą jest ten który zakaże wejść niewidomej osobie z oczami w postaci psa.Ale nasz kraj jest 100 lat za murzynami , jeśli idzie o kwestie niepełnosprawnych.Po co podjazdy ? po co windy ? wiec i pies też intruz.
Dwa , to nasze społeczeństwo również pozostawia wiele do życzenia ... nie zrozumiem jak można postrzegać osobę niepełnosprawną , jak dziwoląga.Nigdy nie wiadomo , jak nasze życie się potoczy .. można samemu zostać tym którego się wytyka , ignoruje ....


Dziękuje za uwagę , dobrejnocy życzę

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 1.2k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Vectra']
Jeszcze co do zakupów , sklepów , dzieci , psów ....
to taki teraz nowy sposób , spędzania czasu z rodziną w weekendy ... model rodziny - mama , tata , dziecko , piesek i hyc do centrum handlowego :evil_lol: nie wiem jak w innych miastach , ale we warszawie , której unikam jak ognia coraz bardziej .. to norma ...
tragedia będzie , jak w końcu uchwalą ustawę o zakazie handlu w niedzielę , gdzie te wszystkie rodziny się podzieją :evil_lol:
Ja wolę nie jeść, nie pić , niż jechać w niedzielę do jakiegoś supermarketu ..
Gdy byłam mała , prawda nie było centr handlowych .. rodzice zabierali mnie do zoo , do parku , na karuzele , na przejażdżkę rowerową , na starówkę , do muzeum , kina ... ew poza miasto , wtedy już z psem ...
Mi by do głowy nie przyszło , by pół dnia śmigać po galeriach handlowych .. bo ja tam dostaje szału po 15 minutach :angryy: dobrze , że są sklepy internetowe , nawet spożywcze - kocham ich za to :loveu: Pytanie , jakie te dzieci mają priorytety życiowe - zakupy ? :evil_lol:[/quote]
Wiesz, to się tak fajnie mówi, jak się wykonuje wolny zawód albo choć w mniejszym zakresie decyduje o czasie pracy. Bywałam już w różnych sytuacjach i czasem trudno inaczej - jak dziecko siedzi w szkole codziennie do 16, rodzice pracują do 18, to między 18 a 22 trudno zrobić zakupy większe niż podstawowa "spożywka". A tu dziecko akurat w wieku, że rośnie 1 cm na miesiąc - i ciągle wymienia się spodnie, buty, i do fryzjera chce, i na pizzę z kolegami, psu trzeba dokupić karmy, dorobić klucze do piwnicy, kupić sześciopaki wody i wielkie torby proszku do prania i różne takie. W centrum handlowym załatwia się wszystko w 2-3 godziny i reszta weekendu jest wolna. A że ludzi w takiej sytuacji cała masa, to i masa się po centrach przelewa. Pewnie, że można inaczej, w tygodniu - ale po co komu takie heroiczne bieganie późnymi wieczorami, kiedy człowiek pada na przysłowiowy pysk? Jak my byłyśmy dziećmi i były karuzele (a nie czeskie lub słowackie obwoźne mordownie), to nasi rodzice na ogół kończyli pracę około 15-tej a jeśli nie, to dzieci snuły się smętnie i samotnie z kluczem na szyi. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, prawda? :lol:

Link to comment
Share on other sites

Co do niewidomych, to kiedyś widziałam takowego okładającego swojego psa tym co akurat miał pod ręką. Byłam kawałek od niego, ale nie widzialam, aby pies czymkolwiek zawinił. A nawet jeśli to tłuczenie na pewno nie poprawiło psiego zachowania i jego relacji z 'przewodnikiem' :shake:. Jeśli dostaje psa do pomocy to powinien go szanować i w razie problemów do szkoleniowca się zgłosić a nie kary samemu wymierzać. Ten pies ewidentnie się go bał :shake:.

Wczoraj miałyśmy spacer ze staffikiem i obydwie sucze całe :multi:. Szczeniakowa skakała po głowie staffikowi zajmującemu się kijkiem, a Hexa tylko kombinowała jak jego kijek zdobyć. Staffior biedny stracił 2 razy kija, ale życie Hexi darował :evil_lol:. Strraszne te bullowate są :loveu:.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='*Monia*']Co do niewidomych, to kiedyś widziałam takowego okładającego swojego psa tym co akurat miał pod ręką. Byłam kawałek od niego, ale nie widzialam, aby pies czymkolwiek zawinił. A nawet jeśli to tłuczenie na pewno nie poprawiło psiego zachowania i jego relacji z 'przewodnikiem' :shake:. Jeśli dostaje psa do pomocy to powinien go szanować i w razie problemów do szkoleniowca się zgłosić a nie kary samemu wymierzać. Ten pies ewidentnie się go bał :shake:.

Wczoraj miałyśmy spacer ze staffikiem i obydwie sucze całe :multi:. Szczeniakowa skakała po głowie staffikowi zajmującemu się kijkiem, a Hexa tylko kombinowała jak jego kijek zdobyć. Staffior biedny stracił 2 razy kija, ale życie Hexi darował :evil_lol:. Strraszne te bullowate są :loveu:.[/quote]

Gdy mój sznaucer widzi "siostrzyczkę" z kijem, zaczyna za nią ganiać i szczekać. Bidna amstaffka nie ma, gdzie się schować :evil_lol:
Oboje się świetnie dogadują, a ludzie się dziwią, że Ruter jest jeszcze w jednym kawałku.

Link to comment
Share on other sites

Rowniez mam psa rasy bojowej CC, [poczatkowo jak ze mna zamieszkal to nie wyobrazacie sobie jaka byla nagonka na mnie i na niego, straz miejska 3 razyw tygodniu mnie odwiedzala, tylka dlatego ze jakies starsze szanujace sie Panie tzw. poduszkowce*, nie mialy co robic i wydzwanialy na "milicje" bo pies groznie wyglada i jest duzy, fakt jest duzy, ale nigdy przenigdy nawet nie warknal na zadnego psa, na czlowieka tymbardziej, a zaznaczam ze mial 6 miesiacy wtedy przeciez to szczeniak byl, ale co tam duzy, grozny, trzeba takiego zabic, przeciez to morderca, Polska to kraj cudow] wszystko sie skonczylo wtedy gdy jedna z Pań-poduszkowcow, sprowadzila sobie kundelka, niewielkiego, tak do lydki siega moze, i ow piesek rzuca sie na wszystko co sie rusza doslownie, az doszlo ze rzucil sie na mojego psa, do takiego stopnie ze z lapy leciala mojemy krew, Lulu[imie mojej psiny] nawet go nie zlapal, doslownie nic mu nie zrobi, nie warknal, nic, i tak sie skonczyly przygody ze straza miejska, spokoj kompletny. Dumna jestem ze mam tak opanowanego psa, ale wyraz twarzy tej Pani byl bezcenny, uwierzcie.

* - 24 na dobe otwarte okno, a w nim wielka poduszka i Pani obserwatorka osiedla.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='M@d']Shin, jak się chce kulturalnej dyskusji to się innym nie pisze Shut The
F u c k Up ...

BTW Zdecyduj się...
w jedym poście piszesz


A 2 posty dalej ...



n/c[/quote]

M@d, ze strony Shina pierwszy zacytowany przez Ciebie post to (chyba) ironia. Ja przynajmniej tak to odczytałam.:oops:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Czekunia']M@d, ze strony Shina pierwszy zacytowany przez Ciebie post to (chyba) ironia. Ja przynajmniej tak to odczytałam.:oops:[/quote]Tak, to byla ironia. M@d zadaje pytania, ktore zadawalem juz wczesniej i mniej wiecej takie odpowiedzi uzyskalem.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Szerkan-ka']Rowniez mam psa rasy bojowej CC, [poczatkowo jak ze mna zamieszkal to nie wyobrazacie sobie jaka byla nagonka na mnie i na niego, straz miejska 3 razyw tygodniu mnie odwiedzala, tylka dlatego ze jakies starsze szanujace sie Panie tzw. poduszkowce*, nie mialy co robic i wydzwanialy na "milicje" bo pies groznie wyglada i jest duzy, fakt jest duzy, ale nigdy przenigdy nawet nie warknal na zadnego psa, na czlowieka tymbardziej, a zaznaczam ze mial 6 miesiacy wtedy przeciez to szczeniak byl, ale co tam duzy, grozny, trzeba takiego zabic, przeciez to morderca, Polska to kraj cudow] wszystko sie skonczylo wtedy gdy jedna z Pań-poduszkowcow, sprowadzila sobie kundelka, niewielkiego, tak do lydki siega moze, i ow piesek rzuca sie na wszystko co sie rusza doslownie, az doszlo ze rzucil sie na mojego psa, do takiego stopnie ze z lapy leciala mojemy krew, Lulu[imie mojej psiny] nawet go nie zlapal, doslownie nic mu nie zrobi, nie warknal, nic, i tak sie skonczyly przygody ze straza miejska, spokoj kompletny. Dumna jestem ze mam tak opanowanego psa, ale wyraz twarzy tej Pani byl bezcenny, uwierzcie.

* - 24 na dobe otwarte okno, a w nim wielka poduszka i Pani obserwatorka osiedla.[/quote]

Ja bym czegoś takiego nie wytrzymała. U mnie urzęduje pewien jamnik. Oli - ów piesek rzuca się na przechodniów, ciągnie na nogawki. Pies biega swobodnie po okolicy, bez smyczy, bez kagańca. O jamniku nic nie powiedzą - w końcu to "taki malutki piesek, nikogo nie skrzywdzi". :shake:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='miszenka']Oczywiscie, ze jamnik tez potrafi zrobic krzywde. Ale porownamy ja z krzywda, ktora moze wyrzadzic ast czy cc?????? Odpowiedzcie prosze na to pytanie. Bo dla mnie jest roznica czy moje dziecko chapsne w palec jamnik czy cane corso!!!!!![/quote]
No jest różnica, ale to jest różnica politycznie niepoprawna, bo rasistowska ;)
Czytając dogo czasem odnoszę wrażenie, że miłośnicy ttb razem ze swoimi spokojnymi i ułożonymi psami spotykają na swojej drodze same rozsierdzone yorki i jamniki. A właściciele zrównoważonych i przyzwoicie wychowanych yorków i jamników spotykają same ttb, które traktują ich psy jak szczury do wyłapania. Taka karma widać ;)
Generalnie cały ten temat podpada pod kategorię trzech prawd Tischnerowskich :lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='filodendron']No jest różnica, ale to jest różnica politycznie niepoprawna, bo rasistowska ;)
Czytając dogo czasem odnoszę wrażenie, że miłośnicy ttb razem ze swoimi spokojnymi i ułożonymi psami spotykają na swojej drodze same rozsierdzone yorki i jamniki. A właściciele zrównoważonych i przyzwoicie wychowanych yorków i jamników spotykają same ttb, które traktują ich psy jak szczury do wyłapania. Taka karma widać ;)
Generalnie cały ten temat podpada pod kategorię trzech prawd Tischnerowskich :lol:[/quote]


nigdy nie powiedziałam że spotkałam ttb który chciał zapolować na mojego yorka.. wręcz przeciwnie AŻ PŁAKAŁ ŻEBY SIĘ Z NIM BAWIĆ!!!!!!!!!! ale znam swojego yorka i wiem mój szybko się przestraszy..

Link to comment
Share on other sites

Oczywiscie ja tez nie spotykam samych nadpobudliwych jamnikow czy yorkow, choc czesciej widze agresywne yorki niz agresywne molosy czy bullowate.

Hmm no to teraz odwrotnie, co zrobi wieksza krzywde, agresywny jamnik, czy zrownowazony CC czy ast?
Uprzedzam dalsze posty, ze choc pies posluszny to nigdy nie wiadomo co mu przjdzie do glowy, coz czlowiek tez nie wiadomo co do glowy przyjdzie.

Link to comment
Share on other sites

ja wczoraj spotkalam 2 agresywne yorki,moj maly oczywiscie szczesliwy bo kocha kazdego psa,kiedys bylam swiadkiem jak york ugryzl male dziecko bo przeciez mama myslala ze jak maly pies to krzywdy nie zrobi,wlascicielka psa przywiazala go przed sklepem,tez glupota,takim malym psom rowniez mozna kaganiec kupic jak sa malymi agresorami:p

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Szerkan-ka']Oczywiscie ja tez nie spotykam samych nadpobudliwych jamnikow czy yorkow, choc czesciej widze agresywne yorki niz agresywne molosy czy bullowate.

Hmm no to teraz odwrotnie, co zrobi wieksza krzywde, agresywny jamnik, czy zrownowazony CC czy ast?
Uprzedzam dalsze posty, ze choc pies posluszny to nigdy nie wiadomo co mu przjdzie do glowy, coz czlowiek tez nie wiadomo co do glowy przyjdzie.[/quote]
glupie pytanie :roll: ja tam bardziej bym sie bala chyba tego jamnika ;)

Link to comment
Share on other sites

dziwne bo mój to lgnie do każdego, z każdym się wita... bardziej się boję tych większych psów z powodu że ich nie znam, nie wiem jak się zachowają wobec mojego psa...raczej bym nie powiedziała że york jest agresywny lecz bardziej że jest nieufny...

Link to comment
Share on other sites

Ja tam widuje znacznie wiecej agresywnych [nieufnych, jesli wolicie - pod warunkiem, ze nieufnosc polega na dzikim jazgocie i wieszaniu sie na nogawkach] psow w rodzaju 'wystaje kawalek za kostke', niz molosow i im podobnych.
Z duzych psow to najbardziej agresywne sa w mojej okolicy poczwarki [wiadomo - pan podworka, objapac wszystko, co smie wejsc w jego pole widzenia], a najbardziej niszczycielsko-nozne - laby.

No niestety, ale poki nie dotrze do wszystkich wlascicieli miniaturek, ze to tez jest pies i wychowac trzeba, to bedziemy miec jazgotki, bo przeciez to takie urocze, ze york, czilek, czy ratlerek startuje z zebami do 50 kg psa, nie? Bo taaaahahahaaaaki odwazny :roll: Z drugiej strony tez juz mam dosc ultraprzyjaznych, zapasionych labiszczow, ktore sila swojej milosci doroslego czlowieka przewalaja szybciej, niz Chuck Norris :mad:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='shin']Ja tam widuje znacznie wiecej agresywnych [nieufnych, jesli wolicie - pod warunkiem, ze nieufnosc polega na dzikim jazgocie i wieszaniu sie na nogawkach] psow w rodzaju 'wystaje kawalek za kostke', niz molosow i im podobnych.[/quote]
A sprawdzasz to jakoś??
Te małe to i częściej luzem, a jak an smyczy to już z 20 m alarm robią - łatwiej zauwazyć "nieufonosć" :eviltong: Znam wiele psów na oko ok, mijają nas zawsze spokojnie, zawsze widze na smyczy - ale z relacji właścicieli wiem, ze jakby moja podeszła, to futro wytrzepane. Sama miałam okazje prowadzać takiego asta, zero problemów, który każdego samca próbował kasowac, ale dopiero jak ten podszedł na odp. odl. bez zbednego szumu.
Inaczej wygląda "atak" małej jazgoty, inaczej molosa.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zerduszko']Inaczej wygląda "atak" małej jazgoty, inaczej molosa.[/quote]Jezeli moge minac sie z molosem na chodniczku o szerokosci metra i tamten nawet na mnie i mojego psa uwagi nie zwroci, to ciezko powiedziec, ze jest agresywny. Za to za normalne nie uznam nigdy czegos, co wyglada i zachowuje sie, jakby co najmniej siedem demonow to to opetalo, bez wzgledu na wielkosc.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kotki']ja wczoraj spotkalam 2 agresywne yorki,moj maly oczywiscie szczesliwy bo kocha kazdego psa,[B]kiedys bylam swiadkiem jak york ugryzl male dziecko bo przeciez mama myslala ze jak maly pies to krzywdy nie zrobi,wlascicielka psa przywiazala go przed sklepem,tez glupota,takim malym psom rowniez mozna kaganiec kupic jak sa malymi agresorami:p[/quote][/B]
Mój pies szczeka jak się go sprowokuje.Jak byłam w Sopocie to siedzilam przy stoliku a obok Franek na smyczy.Podchodzi małe dziecko i zaczyna oblatywać mnie na około,klaskać i piszczeć-pieeeeeeeesek!:-?No to Franek się zdenerwował i szczeka.Mama mówi dziecku tylko co chwilę-Julka/Basia/Marysia choć już idziemy a dzieciak nadal swoje:-?Odsuwam Franka ile się da aby nie doszło do starcia a ona nadal swoje:razz:I uwierzcie,że szarpanie sie z 3 kilowym psem w amoku też nie jest łatwe.Mówie pani,że ma wziąć dziecko bo pies się denerwuje no to ona woła to dziecko a ono nie przychodzi i stoi nadal.Miałm już dość tej szarpaniny więc zapłaciłam i poszłam:shake:I teraz jakby Franek ugryzł a był na smyczy i pani była upominana , że psiak się denerwuje i moze ugryźć to czyja by była wina???

Link to comment
Share on other sites

Ustawa o ochronie zwierzat:
[quote]2.Przez znęcanie się nad zwierzętami należy rozumieć zadawanie albo świadome dopuszczanie do zadawania bólu lub cierpień, a w szczególności:
(...)
9)złośliwe straszenie lub drażnienie zwierząt,
(...)[/quote]
Wiec zamiast dopuscic do wkurzenia psa tak wielkiego, ze uzre - lepiej omijac takie sytuacje, lub straszyc przepisami :eviltong:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='shin']Tak, to byla ironia. M@d zadaje pytania, ktore zadawalem juz wczesniej i mniej wiecej takie odpowiedzi uzyskalem.[/quote]

Aaaa... to zmienia postać ... na poleżeć ;)
Zastosowałeś "skrót myślowy" bez dodania kontekstu i do tego używając "nadużycia semantycznego" :eviltong:
Dlatego nie chwyciłem dowcipu ;)
Nawet się zdziwiłem troszkę, bo styl i tekst nie bardzo pasował mi do innych czytanych Twoich postów...

@ Balbina12
Miałem podobne przejścia...
Jeden dzieciak, to mało psu po łapach rowerkiem nie przejechał... a piesek był mały, ładny, ale "miał słabe nerwy" i nieraz prosilem żeby zabrać dziecko, ale bez rezultatu.
Dopiero jak piesek spanikował i się rozdarł, to była reakcja + wiązka ... ... uwag ... :D

[quote name='Kaidar']ja jak do tej pory żadnego agresywnego yorka nie spotkałam ani żaden taki mi się w domu nie trafił..[/quote]

A ja tak... Znamy tego Yorka od chyba roku, na początku nie był spuszczany ze smyczy "bo rzuca się na duże psy", ale bawił się z mała Mafia, a Lump go ignorował, więc przez wiele miesięcy trwał pakt o nieagresji. (był spuszczany ze smyczy i było OK)
Kilka dni temu jak York bawił się z Mafią, Lump podszedł do nich i nastąpił "atak"...
York rzucił się Lumpowi z zębami do gardła (dosłownie).
Lump odwrócił pysk i odtruchtał spokojnie, a York podążał za nim skacząc na 2 łapach (bo żeby sięgnąć gardła lumpa musiał stać na tylnych oparty przednimi o bark Lumpa :D
Dodam, że Lump to Sznaucer Olbrzym wielokrotnie większy od Yorka, który jest niewiele większy od jego łba ... :eviltong:
Ale to pokazuje też to, że nawet agresja malucha nie powinna być podstawą, do zmiażdżenia go w szczekach większego ... ;)

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...