Jump to content
Dogomania

Grozny pies rasy Amstaff zaatakowal dziecko i zagryzl psa


kell46

Recommended Posts

We wtorek 26 maja okolo godziny 15-ej, moja mlodsza siostra Ania postanowila zabrac pieski - dwa Maltanczyki na spacer razem z jej kolezankami. Mieszka w Sandomierzu, woj. swietokrzyskie. Przyszykowala jej do wyjscia jak zwykle; smycz, obroza i wyszla z domu. Mieszkamy na osiedlu, w bloku w Sandomierzu, na pierwszym pietrze. Pieski sa male i boja sie schodzic ze schodow, wiec jak zawsze Ania wziela je na rece, zeby je zniesc na dol. Do sasiadow mieszkajacych na parterze przyjechala rodzina; kobieta z mezczyzna. W momencie gdy Ania byla na parterze rodzina sasiadow wchodzila do mieszkania. Nagle niespodziewanie z mieszkania wyskoczyl wielki pies rasy American Stafordshire Terrier - Amstaff i zaatakowal moja siostre. Ten pies sasiadow to okolo 2 letnia czarna suka o imieniu Saga. Saga skoczyla na moja siostre Anie, byla bardzo agresywna i warczala. Ania bardzo sie przestraszyla i upuscila pieski aby sie zaslonic. W tym momencie Saga zlapala jednego z pieskow Peluche (tak mial na imie) za gardlo i zaczela go dusic. Moja siostra zdolala odrzucic drugiego psiaka i chciala ratowac Peluche. Krzyczala, wolala o pomoc nawet zaczela bic wielkiego Amstaffa - Sage, ale pies nie puszczal. Wszystko to dzialo sie na oczach dwojga doroslych ludzi (rodziny sasiadow), ktorzy jak wspomnialam przyjechali z wizyta. Kilka kolezanek mojej siostry bylo przed klatka i slyszaly cale zdarzenie ale baly sie wielkiego psa. Nikt nie pomogl mojej siostrze ani malemu psiakowi. Z mieszkania wybiegla Dominika - wlascicielka Amstaffa (corka sasiadki), ale bezskutecznie probowala odciagnac rozwscieczonego psa. Wkoncu Saga puscila i Ania - moja siostra natychmiast podnisla Peluche z ziemi i pobiegla do domu (na pierwsze pietro) po pomoc Kasi, mojej starszej siostry. Jedna z kolezanek mojej siostry zaoferowala opieke nad drugim psiakiem i zabrala go do siebie do domu (mieszka w tym samym bloku w innej klatce). Obie moje siostry; Ania i Kasia natychmiast zabraly pieska do weterynarza. Kobieta, ktora przyjechala do sasiadki zaoferowala podwiezienie do lekarza. Przez cala droge mowila ze nic sie nie stalo, ze to nie jest wina Sagi (Amstaffa) i ze maly piesek jest w szoku i nic mu nie jest. Lekarz weterynarii od razu zajal sie psem, lecz stwierdzil, ze piesek juz nie zyje. Moje obie siostry wpadly w rozpacz, plakaly, krzyczaly zeby Peluche sie obudzil i ze Saga jest morderca. Cala rodzina jest w szoku. Wszyscy rozpaczaja po stracie Peluche.
To jest nie do pomyslania, ze taki pies jak Saga mieszka w bloku posrod tylu ludzi i zwierzat. Wlascicielka psa czy jej corka Dominika, nie wydaja sie przejmowac faktem ze ich pies zaatakowal na klatce schodowej dwunastoletnie dziecko z malymi pieskami na rekach i zagryzl, zabil jednego z nich. Pies do tej pory jest w mieszkaniu. Po tym zdarzeniu po raz pierwszy pies mial zalozony kaganiec jak byl wyprowadzony na zewnatrz. Do tej pory nigdy nie mial kaganca na spacerze. Opiekuja sie tym amstaffem dwie kobiety, ktore nie sa w stanie zajac sie tak poteznym zwierzeciem. Wielokrotnie widac bylo, ze to pies dominuje i ze to pies wyprowadza na spacer panie a nie odwrotnie. Wielokrotnie tez zwracano wlascicielkom uwage, ze nie potrafia zapanowac nad zwierzeciem i ze Saga jest bardzo agresywna w stosunku do innych zwierzat i nieznajomych. Sama bylam swiadkiem jak Saga o maly wlos nie przewrocila Dominiki podczas spaceru, poniewaz wyrywala sie i warczala jak przechodzil inny pies. Rozmawialam z Dominika i ona sama potwierdzila, ze Saga jest bardzo agresywna. W glowie mi sie nie miesci bezmyslnosc i nieodpowiedzialnosc tych ludzi. Ten pies stanowi powazne zagrozenie dla otoczenia. Byc moze tego dnia maly Peluche uratowal moja mala siostre, co by bylo gdyby to ona zostala pogryziona. Ten maly piesek zginal przez bezmyslnosc i nieodpowiedzialnosc wlascicieli Sagi. Bylo bardzo wiele przypadkow zagryzien ludzi i zwierzat przez Amstaffy w calej Polsce. Moja mama dowiadywala sie opini ekspertow ze szkoly w Rzeszowie, ktora zajmuje sie tresura i ulozeniem duzych psow i stwierdzili, ze pies rasy Amstaff, ktory raz zaatakowal i zabil, jest bardzo niebezpieczny i nalezy go jak najszybciej odizolowac od otoczenia. Jezeli zaatakowal raz, to moze to zrobic w kazdej chwili nie dajac zadnych sygnalow ostrzegawczych. W szkole tresury nie poddaliby tego psa rehabilitacji. To pies morderca, ktory nie moze przebywac wsrod ludzi i zwierzat. Mama zlozyla doniesienie na policje o zagrozeniu ludzkiego zycia i zagryzieniu naszego psa przez Sage. Chcemy te sprawe skierowac do sadu, aby jak najszybciej Saga zostala usunieta z bloku, a wlaciciele psa ukarani. Trzeba zapobiec kolejnej sytuacji w ktorej pies moze zabic nastepnym razem inne zwierze albo i dziecko. Juz raz to zrobil. Bardzo prosimy o pomoc w tej sprawie. Prosimy o naglosnienie jej, aby spoleczenstwo i wladze zdaly sobie sprawe z grozacego niebezpieczenstwa. Planujemy rozdawac ulotki i walczyc w sadzie aby pies zostal usuniety jak najszybciej z bloku. Moje obydwie siostry sa przerazone. Boja sie teraz kontaktu z innymi psami i wogole nie wyprowadzaja drugiego pieska o imieniu Socotroco z domu przez wzglad na Sage - Amstaffa. Boja sie ze Saga zaatakuje ponownie.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 1.2k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Kolejna podobna historia. Płakać się chce jak się czyta coś takiego.

Kell tyle Ci powiem, nie odpuszczajcie. Nagłośnijcie sprawę i walczcie w sądzie. Tylko to może czegokolwiek nauczyć takich nieodpowiedzialnych ludzi.

Jak się tak czyta dogo to można odnieść niestety wrażenie, że niedługo nie będzie można z małym psem nigdzie bezpiecznie wyjść bo coraz więcej nieodpowiedzialnych właścicieli, którzy dla podbudowania własnego ego kupują sobie i wychowują potem na morderców duże psy.

Moim zdaniem ten pies powinien zostać natychmiast uśpiony.

Link to comment
Share on other sites

Ja się nie zgadzam, że [B]każdy[/B] amstaff który raz zaatakuje jest od razu mordercą i tak dalej.

Natomiast w tym przypadku, jestem za natychmiastowym uśpieniem psa, właścicielki nad nim nie panują ; nie przejmują się tym, że omal nie zostało pogryzione 12-letnie dziecko, ani nie przejmują się zabiciem młodej suki ; lekceważą agresję psa - a pies jest ewidentnie niezrównoważony.

Link to comment
Share on other sites

[COLOR=Red]Co za bzdury!! Psy były puszczone luzem ze smyczami[/COLOR] ,mój pies nie zaatakował dziecka, zbyt wielu jest świadków widzących to zdarzenie,o którym nie mam zamiaru pisać ,bo tłumaczyć sie moge jedynie przed wymiarem sprawiedliwości, ponadto, pies był chowany z dziećmi, sąsiadki przychodziły z 5,4 ,a nawet i młodszymi dziećmi,jak również rodzina, nigdy pies nie przejawiał agresji do ludzi.
Za opisywanie fałszywych wydarzeń w których wina nie została zasądzona, udostępnianie danych osobowych, można odpowiadać karnie :

[COLOR=Red]art. 212 K.k.[/COLOR], zgodnie z którym „[B]kto pomawia[/B] inną osobę, grupę osób, instytucję, osobę prawną lub jednostkę organizacyjną nie mającą osobowości prawnej o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności, podlega grzywnie, karze ograniczenia albo pozbawienia wolności do roku”.

Wyższa sankcja (grzywna, kara ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2) spotka natomiast sprawcę, który przestępstwo tego rodzaju popełnił za pomocą środków masowego komunikowania, takich jak prasa, radio, telewizja, publikacje książkowe, nagrania elektroniczne i internetowa sieć informatyczna [COLOR=Red](art. 212 § 2 K.k.)[/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

osoby mogące kojarzyć daną osobę z przytoczeniem częściowych danych osobowych (imię), oraz tak jak ma miejsce tutaj, miejscowość oraz scharakteryzowanie wysokości mieszkania (parter) odnoszą się do danych i służą pomówieniu

ponadto wina nie została stwierdzona, tylko sąd może orzec w takiej sprawie,
stan faktyczny był odmienny od tego powyżej opisanego przez założycielke postu

to wszystko

Link to comment
Share on other sites

osoby mogące kojarzyć daną osobę z przytoczeniem częściowych danych osobowych (imię), oraz tak jak ma miejsce tutaj, miejscowość oraz scharakteryzowanie wysokości mieszkania (parter) odnoszą się do danych i służą pomówieniu

ponadto wina nie została stwierdzona, tylko sąd może orzec w takiej sprawie,
stan faktyczny był odmienny od tego powyżej opisanego przez założycielke postu

to wszystko

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ckla'][COLOR=Red]Co za bzdury!! Psy były puszczone luzem ze smyczami[/COLOR] ,mój pies nie zaatakował dziecka, zbyt wielu jest świadków widzących to zdarzenie,o którym nie mam zamiaru pisać ,bo tłumaczyć sie moge jedynie przed wymiarem sprawiedliwości, ponadto, pies był chowany z dziećmi, sąsiadki przychodziły z 5,4 ,a nawet i młodszymi dziećmi,jak również rodzina, nigdy pies nie przejawiał agresji do ludzi.
Za opisywanie fałszywych wydarzeń w których wina nie została zasądzona, udostępnianie danych osobowych, można odpowiadać karnie :

[COLOR=Red]art. 212 K.k.[/COLOR], zgodnie z którym „[B]kto pomawia[/B] inną osobę, grupę osób, instytucję, osobę prawną lub jednostkę organizacyjną nie mającą osobowości prawnej o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności, podlega grzywnie, karze ograniczenia albo pozbawienia wolności do roku”.

Wyższa sankcja (grzywna, kara ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2) spotka natomiast sprawcę, który przestępstwo tego rodzaju popełnił za pomocą środków masowego komunikowania, takich jak prasa, radio, telewizja, publikacje książkowe, nagrania elektroniczne i internetowa sieć informatyczna [COLOR=Red](art. 212 § 2 K.k.)[/COLOR][/quote]
Ja tu nie widze danych osobowych, więc powyższe nie dotyczy...

Link to comment
Share on other sites

pies który atakuje inne psy był zle wychowywan przez właściciela. A tłumaczenie że tamte psy były luzem śmieszy mnie iświadczy że właściciel psa jest człowiekiem nieodpowiedzialnym.I powinien zostać ukarany.

Link to comment
Share on other sites

Napiszę tak, gdyby to mój pies został zagryziony, zrobiłabym to samo, co autorka wątku, czyli opisałabym wszystko, co się wydarzyło i na pewno złożyłabym zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa do prokuratury.
Proszę sobie wyobrazić sytuację odwrotną, czyli gdyby to Pani pies został zagryziony, co Pani by wtedy zrobiła? Uwielbiam amstaffy, aktualnie mamy pod opieką fundacji dwa, ale gdy czytam o zagryzieniach to robi mi się zwyczajnie słabo, jeśli ma się psa tej rasy i choćby tylko podejrzewa się, że jest agresywny w stosunku do innych zwierząt to trzeba go zawsze pilnować, by nie wydarzyła się taka, jak ta tragedia.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Goldek']Ja się nie zgadzam, że [B]każdy[/B] amstaff który raz zaatakuje jest od razu mordercą i tak dalej.

Natomiast w tym przypadku, jestem za natychmiastowym uśpieniem psa, właścicielki nad nim nie panują ; nie przejmują się tym, że omal nie zostało pogryzione 12-letnie dziecko, ani nie przejmują się zabiciem młodej suki ; lekceważą agresję psa - a pies jest ewidentnie niezrównoważony.[/quote]

moim zdaniem karę powinni ponieść nieodpowiedzialni właściciele, a nie pies. bardzo dużo było przypadków, nawet tych nagłosnionych i zawsze - uspic psa, blebleble, i ani jednego słowa, o winie właścicieli - a to przecież głównie [B]ich wina, że nie umieli ani wychować ani dopilnować psa. [/B]
moim zdaniem takie przypadki powinny być częściej nagłaśniane z zaakcentowaniem tego, że pies (zwłaszcza tej rasy, która ostatnio zrobiła się modna, a jej właściciele nie mają żadnego pojęcia o wychowywaniu czy szkoleniu psów) to nie jest zabawka i to[B] właściciel jest za niego odpowiedzialny[/B]... niestety pewnie ta historia skończy się tak samo jak setki podobnych - pies zostanie uśpiony, a właściciele dostaną co najwyżej karę grzywny...

sama mieszkałam na osiedlu przez 17 lat i też byłam świadkiem podobnych scen. przez jakiś czas biegał sobie luzem amstaff, bez kagańca i rzucił się na spaniela mojej koleżanki, a odnaleziony właściciel (14latek :roll:) bezczelnie oświadczył, że piesek musi sobie pobiegać... co prawda pies nie był agresywny do ludzi - dał do siebie podejść, podprowadzić ,ale pies jest pies - nigdy nie wiadomo jak zareaguje...

dlatego przy nagłaśnianiu tej sprawy - uważałabym. takie doniesienia w mediach kończą się, co najwyżej, stachem przed tą rasą 3/4 społeczeństwa, i nie robią z problemem nic - dzieciaki na osiedlach nadal kupują sobie takie psy, przy zerowej wiedzy o wychowaniu, szkoleniu, bo to modne i fajne, i tylko czekać aż zdarzy się kolejna tragedia. :shake:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='karolajn']moim zdaniem karę powinni ponieść nieodpowiedzialni właściciele, a nie pies. bardzo dużo było przypadków, nawet tych nagłosnionych i zawsze - uspic psa, blebleble, i ani jednego słowa, o winie właścicieli - a to przecież głównie [B]ich wina, że nie umieli ani wychować ani dopilnować psa. [/B]
moim zdaniem takie przypadki powinny być częściej nagłaśniane z zaakcentowaniem tego, że pies (zwłaszcza tej rasy, która ostatnio zrobiła się modna, a jej właściciele nie mają żadnego pojęcia o wychowywaniu czy szkoleniu psów) to nie jest zabawka i to[B] właściciel jest za niego odpowiedzialny[/B]... niestety pewnie ta historia skończy się tak samo jak setki podobnych - pies zostanie uśpiony, a właściciele dostaną co najwyżej karę grzywny...

sama mieszkałam na osiedlu przez 17 lat i też byłam świadkiem podobnych scen. przez jakiś czas biegał sobie luzem amstaff, bez kagańca i rzucił się na spaniela mojej koleżanki, a odnaleziony właściciel (14latek :roll:) bezczelnie oświadczył, że piesek musi sobie pobiegać... co prawda pies nie był agresywny do ludzi - dał do siebie podejść, podprowadzić ,ale pies jest pies - nigdy nie wiadomo jak zareaguje...

dlatego przy nagłaśnianiu tej sprawy - uważałabym. takie doniesienia w mediach kończą się, co najwyżej, stachem przed tą rasą 3/4 społeczeństwa, i nie robią z problemem nic - dzieciaki na osiedlach nadal kupują sobie takie psy, przy zerowej wiedzy o wychowaniu, szkoleniu, bo to modne i fajne, i tylko czekać aż zdarzy się kolejna tragedia. :shake:[/quote]

Za psa odpowiedzialny jest właściciel - i nic tutaj nie jest winą psa, tylko nieodpowiedzialnością właściciela. Kiedy mówiłam o uśpieniu psa, nie miałam na myśli 'kary' dla psa - mam na względzie po prostu bezpieczeństwo innych ludzi i psów dookoła. Bo jaka jest alternatywa? Odebranie psa, i co dalej? Schronisko do końca życia, bo takim psem musiałby się zająć człowiek który się na tym zna, a takich jak na lekarstwo. A w schroniskach jest wiele psów bezproblemowych dla których brakuje domów - najbardziej humanitarna jest igła.
[COLOR=Red]

Nie będę tutaj gdybać, kto ma rację - czy autorka wątku, czy[B] ckla[/B] - ta odpowiedź jest na post [B]karolajn[/B] w odniesieniu do sytuacji opisanej przez autorkę wątku i nie będę gdybać kto ma rację i jak było.
[COLOR=Black]
Edit: Posty skaczą...
Myślę, że na razie trzeba czekać na więcej konkretów...
[/COLOR] [/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

rozumiem, nie wiem jakie jest na to rozwiązanie - schroniska rzeczywiście są przepełnione a astków jest w nich pełno i to zwłaszcza takich, które nie tolerują innych psów i w ogóle zwierząt (sama szukałam psa do towarzystwa mojej Elzy i niestety zecydowałam, że wolę nie ryzykować, bo mam jezcze 3 koty).
chodziło mi raczej o to , że kiedy tylko słyszy się o takim przypadku w mediach komunikat kończy się zdaniem, że "pies zostanie uśpiony ble ble ble". i ani słowa o nieodpowiedzialności właścicieli, którzy po prostu nie podołali (albo nawet nie próbowali!!!) wychowaniu psa(który jednak ma charakter trudny i potrzeba do niego doświadczenia), a wielu ludzi bezmyślnie kupuje psa i nie zadaje sobie trudu, żeby zdobyć chociażby minimalnej wiedzy o rasie i włożyć minimum czasu i wysiłku w to, żeby pies był prawidłowo zsocjalizowany. nie wspomnę już o zakładaniu kagańca - bo chyba na swoim osiedlu NIGDY nie widziałam astka w kagańcu !
taka głupia zasada medialna - wzbudzić tanią sensację i wszystkiemu winny będzie pies-bestia-morderca, a nie jego bezmyślny właściciel, który powinien za swoją bezmyślność zapłacić.


a swoją drogą to podobno istnieje jakiś przepis rejestrowania takich psów, tylko ciekawe czemu nikt tego nie egzekwuje...
[code]
Obowiązkiem osób utrzymujących psy jest między innymi opłacanie podatku od posiadania psów, prowadzenie okresowego szczepienia ochronnego psów przeciw wściekliźnie, znakowanie i rejestracja psów. Należy jednak pamiętać, aby sprawdzić, czy nasz pupilek nie jest zaliczany w świetle prawa do psów rasy uznawanej za agresywną. Poszukiwania należy zacząć od art. 10 ustawy o ochronie zwierząt z 21 sierpnia 1997 r. (t.j. Dz. U. Nr 106 poz. 1002 z 2003 r. z późn. zm.), Rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 15 grudnia 1998 r. w sprawie wykazu ras psów uznawanych za agresywne oraz warunków wydawania zezwoleń na utrzymywanie psa takiej rasy (Dz. U. Nr 159 poz. 1051 z 1998 r. z późn. zm.). Wykaz ras psów uznawanych za agresywne obejmuje:
* amerykański pitt bull terrier
* Perro de Presa Mallorquin
* bulldog amerykański
* dog argentyński
* Perro de Presa Canario
* tosa inu
* rottweiler
* akbash dog
* anatolian karabash
* moskiewski stróżujący
* owczarek kaukazki
Obecnie planowane jest także poszerzenie tej listy o potomstwo psów różnych ras zaliczanych do agresywnych, jak na przykład mieszanki rottweilera z pitt bullem.
Proces rejestracji takiego psa zaczyna się od zlożenia wniosku zawierającego dane właściciela, urzędu miasta oraz dane psa w tym: rasę, wiek, płeć, pochodzenie, ewentualny sposób trwałego oznakowania oraz opis miejsca i warunki utrzymywania. Łączny koszt opłat za złożenie wniosku i wydanie zezwolenia to ok. 80 zł. Termin oczekiwania na odpowiedź wynosi do 30 dni. W razie odpowiedzi odmownej zawsze można się odwoływać do Samorządowego Kolegium Odwoławczego za pośrednictwem organu, który wydał decyzję.[/code]
[url=http://amstaff.info.pl/articles.php?id=11]Amstaff, psy, galeria zdjęć, tapety na pulpit, amstaff.info.pl artykuły[/url]
to może coś pomóc w sprawie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ckla'][COLOR=Red]Co za bzdury!! Psy były puszczone luzem ze smyczami[/COLOR] ,mój pies nie zaatakował dziecka, zbyt wielu jest świadków widzących to zdarzenie,o którym nie mam zamiaru pisać ,bo tłumaczyć sie moge jedynie przed wymiarem sprawiedliwości, ponadto, pies był chowany z dziećmi, sąsiadki przychodziły z 5,4 ,a nawet i młodszymi dziećmi,jak również rodzina, nigdy pies nie przejawiał agresji do ludzi.
[/quote]

Jezeli mialas tylu swiadkow a siostra byla sama z malymi pieskami, to dlaczego im nikt nie pomogl i nie odgonil psa? A sama gdzie bylas???

Link to comment
Share on other sites

zawarte w poscie informacje sa nieprawdziwe, dlatego nie bede sie wypowiadac, szkoda tylko,ze ktos nie dostrzega swojego niezachowania srodkow ostroznosci, za psami smycze sie ciagnely i byly puszczone, świadkami sa kolezanki Twojej siostry które z nią były,a nie przed klatką jak to jest opisane, oraz moi goscie,a jesli dojdzie do postepowania w sądzie nikt kłamał nie bedzie, pies nawet nie dotknal pyskiem siostry,a co mowic o warczeniu, w zyciu na nikogo nie warczała!!! wystarczy spytac innych z osiedla,ze dzieci podchodzą i traktują ją jako maskotkę, ponadto sprostowanie: psy bron Boze nie byly na rekach i kładzione pod moimi drzwiami! pobiegly na dół, (parter) pies wybiegl,(babcia otworzyła z dziadziusiem drzwi i przez cały czas zdarzenia byli naocznymi swiadkami jak równiez kolezanki siostry,a ja wybiegłam za psem,ktory puscił drugiego) jednak to,że moj pies jest takiej rasy, nie siwadczy o tym,ze jest mordercą , jak został opisany. Całe zdarzenie rozgrywalo sie pod moimi drzwiami, to sa przeciez psy,wystarczy jedno szczekniecie do rozbudzenia innego i w obronie o swoje terytorium,bo przeciez nie wbiegła na gore lub przed blok, a osoba wioząca ich do weterynarza nie mowila nic takiego co opisane jest w poscie, (wrecz jadąc z nią kłóciły się"dlaczego nie trzymałaś psów na rękach lub na smyczy tylko były puszczone"- jesli bedzie postepowanie to na pewno to poswiadczy,)probowałysmy dojsc do ugody,ale bezskutecznie,ponadto reszty nie zamierzam mowic,a winą nie nalezy mnie obarczac,tylko sad moze rozstrzygac o przyczynach,skutkach itd.,a jest jeszcze wiele więcej kwestii przeinaczonych przez założycielkę postu, które były odmienne i niech nikt nie rości względem mnie pomówień, tym bardziej udostepniając w internecie


więcej nie zamierzam się wypowiadac i zaglądać na to forum,, zachowałam tylko cały artykuł,jako dowód,w którym opisane są odbiegające od rzeczywistosci zdarzenia oraz moje dane

Link to comment
Share on other sites

1) Jeżeli CKLA była świadkiem OD POCZĄTKU całej sytuacji, to znaczy, że psa wypuściła z premedytacją lub jest winna rażącemu zaniedbaniu, olewając fakt, że (podobno) widzi 2 "idące luzem" psy i pozwala do nim wyjść swojej agresywnej suce.
Jest to de facto przyznanie się do winy znacznie poważniejszej, niż gdyby nie była świadkiem całej sytuacji od początku. To przyznanie się do winy powinno zostać dostarczone na policję.
2) Skoro tyle osób widziało i nie zareagowało, to trzeba będzie rozszerzyć akt oskarżenia o dodatkowe osoby i fakt nieudzielenia pomocy.
3) Nawet GDYBY to była prawda, to jej pies był także bez smyczy i kagańca, zaatakował i zabił psa, który nie stwarzał zagrożenia ani dla niego, ani dla towarzyszących mu ludzi.
4) Wg. mnie sytuacja opisywana przez CKLA jest mało prawdopodobna. Ktokolwiek puścił choć raz w życiu psa po klatce schodowej z zaczepiona smyczą wie, że taki pies prawdopodobnie daleko nie pobiegnie, bo smycz zwykle zaczepia się na zakrętach o wsporniki poręczy (a co dopiero gdy biegną 2 psy z 2 luźnymi smyczami ...). Zresztą kto zakłada psu smycz i z tą smycza puszcza go po schodach?? :roll:
5) Post CKLA wiele o niej powiedział! W moich oczach zaszkodziła nim sobie BARDZO (BTW - gdzie tu widzisz dane osobowe?).
IMHO jest to egoistyczna osobowość myślaca wyłacznie o sobie, bez grama empatii i refleksji wobec własnych czynów. Nie widac tu żadnej skruchy, ani współczucia wobec ofiar jej bezmyślności...
6) Nawet jeżeli pies nie zamierzał fizycznie skrzywdzić dziecka, to skrzywdził je psychicznie, a za to też się odpowiada.
Jezeli ktoś w nocy przystawi Ci pod blokiem pistolet do głowy i powie "zdechniesz teraz jak ten pies co zagryzła Twoja suka" i naciśnie spust, rozlegnie się "klik", a on się roześmieje i powie, że żartowal i wcale nie chciał Ci zrobić krzywdy, to także podlega odpowiedzialności karnej, bo nie liczą się jego intencje, ale Twoje szkody moralne i cierpienie psychiczne...
Ocena zagrożenia życia (podobnie jak przy obronie koniecznej) jest kwestią oceny ofiary, a nie napastnika.

UPDATE:

[I][B]jednak to,że moj pies jest takiej rasy, nie siwadczy o tym,ze jest mordercą , jak został opisany[/B][/I]

Skoro zabił, TO JEST MORDERCĄ, jest to fakt bezsporny!
NORMALNY duży pies NIE ZABIJA małego pieska, bo na niego warknął!
Jeżeli jak pisze na dodatek ścigał po klatce małego pieska i zagryzł go po dogonieniu, to jest to tym bardziej świadectwo, ze nie był to jakiś impuls w drzwiach mieszkania, ale pies ma nierówno pod kopułą i powinien zostać uśpiony!
Bez większego znaczenia jest tu fakt, czy te maltańczyki były trzymane na smyczy, czy nie, bo TWÓJ także NIE BYŁ, a to NA TOBIE spoczywa obowiązek dopilnowania psa. Fakt, że Maltańczyki nie były na smyczy MIAŁBY znaczenie, gdyby to ONE zaatakowały i pogryzły Twojego psa.
ROZUMIESZ tą różnicę?

[B][I]a osoba wioząca ich do weterynarza nie mowila nic takiego co opisane jest w poscie, (wrecz jadąc z nią kłóciły się"dlaczego nie trzymałaś psów na rękach lub na smyczy tylko były puszczone"- jesli bedzie postepowanie to na pewno to poswiadczy,[/I][/B]

Byłaś przy tym, czy tylko uzgadniałaś zeznania, że tak dobrze wiesz co tam było i co powie?

Link to comment
Share on other sites

ludzie nauczcie się czytać!! ja psa nie puscilam, nie szczułam, bylam w domu w pokoju kiedy nagle goscie otworzyli drzwi ,niespodziewane zdarzenie

piszcie co chcecie, ja juz nic nie napisze na pewno,a tym bardziej nie zamierzam kazdemu z osobna przytaczac sytuacji, autorka, zbyt ogolnikowo opisala bez znaczacych szczegolow,ktore swiadcza o klamstwach,na forum nie siedza prawnicy,a ludzie wyrazajacy swoja opinie i to nie oni beda osądzać



dobranoc

Link to comment
Share on other sites

wczesniej juz piszesz ze sie mialas nie udzielac wiec znowu sobie zaprzeczasz ja wiem jakie to sa gadki, sama tez bylam w sytuacji w ktorej suka ONa z pietra wyzej wyleciala bez smyczy i pod MOIMI drzwiami rzucila sie na MOJEGO psa przygniatajac go do ziemi i zadne kopniaki nic nie pomagalo na szczescie udalo sie psy rozdzielic a wlascicielka nie robiac nic skomentowaloa : a bo ona nie lubi takich pieskow... szczerze ? jak masz suke nad ktora nie potrafisz panowac to innych ludzi powinno to guzik interesowac. to TWOJ problem i to TY masz sie z nim uporac! zaden pies nie ma prawa sie znalezc bez kontroli na klatce schodowej i zagrazac otoczeniu a TWOJ PIES taki byl , dlaczego nikt nie zareagowal ? bo to swietna zabawa? poza tym tylko winny sie tlumaczy...

Link to comment
Share on other sites

CKLA, z wielką pewnością opowiadasz nam o sytuacji ... której [B]jak piszesz[/B] nie byłaś świadkiem!
[I]"bylam w domu w pokoju kiedy [B]nagle[/B] goscie otworzyli drzwi"[/I]
Masz wielkiego psa i trzymasz drzwi nie zamknięte na klucz??
Są już skazujące wyroki sądu, za to, że furtka byla nie zamknięta i psy same sobie ją otworzyły!!
Wiesz, że to jest zaniedbanie i to karalne?
Musisz zrozumieć proste 2 fakty :
1) nie ważne KTO otworzył drzwi i wypuścił psa! (nawet nie było by ważne gdyby pies SAM otworzył sobie drzwi) Bo WŁAŚCICIEL ODPOWIADA za niedopuszczenie do takiej sytuacji!
2) TWÓJ pies gonił i zabił innego mniejszego psa (nawet GDYBY ten pies był luzem i biegł sobie po klatce to TWÓJ NIE MIAŁ PRAWA biec za nim i go zagryzać!
Nikt nie uwierzy, ze Maltańczyk zaatakował Twojego psa, szczególnie że [B]jak piszesz[/B] Twój pies SAM pognał za Maltańczykiem, a nie na odwrót!
Jeżeli TEGO nie rozumiesz, to wkrótce prokurator Ci to uświadomi!

Link to comment
Share on other sites

Dodatkowo, osoba (dorosła!) wioząca dzieci z maltańczykiem do weterynarza obarczała winą zszokowane dziecko, na którego oczach piesek został zagryziony
[quote]
[B][I]wrecz jadąc z nią kłóciły się"dlaczego nie trzymałaś psów na rękach lub na smyczy tylko były puszczone"[/I][/B]
[/quote]
Zresztą i w postach CKLA nie da się (nawet przy szczerych chęciach) znaleźć śladu poczucia odpowiedzialności za zaistniałą sytucję, skruchy i współczucia.

Jestem pewna, że właścicielki suki poniosą konsekwencje (także finansowe) za brak dozoru nad agresywnym, niebezpiecznym zwierzęciem.

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...