Jump to content
Dogomania

shin

Members
  • Posts

    1204
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by shin

  1. Lubię Akita Inu i Shiba Inu, ale nie da rady z nimi - na części terenu las, dalej też kawałek lasu, ze zwierzyną, która podchodzi pod domy we wsi. Akita pewnie by mi przez siatkę przeleciał i po sarence... albo i po dziku (albo po psie...). Mój obecny pies to idiota i myśli, że wszystko co się rusza, to pies... dzik w lesie, koń, krowa, KOPARKA... (tak, przed koparką dupsko w górę, przypada na przednie łapy i dawaj szczekać, niech się koparka bawi...). W sumie jedyne co nie jest psem to kury. Kury napawają go nabożnym strachem znanym tylko pierwotnym ludziom w obliczu burzy z piorunami. Żeby on chociaż kiedykolwiek kurę widział z bliska...
  2. ...noooo to wygląda na to, że mam misję dziejową przekonania drugiej połówki, że nie jest nam potrzebny corgi, a kruczoczarny Czech <3
  3. Pomysł ciekawy, ale raczej dla pasjonata rasy :)
  4. Nieeeee, błagam, tylko nie corgi! Moja lepsza połówka uwielbia corgi (i się nie dziwie), a ja z corgi bym chyba ze śmiechu umarł i by mnie te kozy zjadły i po co to komu XD Za pomysł z entlebucherem to chciałbym oficjalnie i przy wszystkich palnąć się w łeb. Obecnie mam Dużego Szwajcara i nie wiem jakim cudem nie wpadłem na to, że przecież poza szwajcarem i bernem są jeszcze entle i appki... a kilka znam osobiście... Cao piekne, jak wszystkie wielkie psiska... ale z moim Drago oboje mamy uszkodzone kręgosłupy i jak widzę po dłuższym spacerze, że pies ma dość, a jeszcze mi odmówi wejścia do samochodu po wycieczce do lasu i trzeba go podnieść, to już ja to widzę, jak ja takiego cao w podeszłym wieku do wozu ładuję bo oto właśnie jakaś sytuacja nagła i psa trzeba na cito do weta... ehh... ni da rady. Całe życie człowiek kochał duże psy, im większe i bardziej faflasto-molosowate, tym lepiej, a tu taki zonk... Cattle dog chyba nie do końca spełniłby oczekiwania, tak na szybko czytając to widzę, że pracuje raczej bezszczekliwie i ma tendencję do zaganiania, to bałbym się, czy kóz nie będzie za ostro traktować :/ Sznaucer nie przyszedł mi do głowy w ogóle (kolejna rasa, którą znam z mniej więcej autopsji, a jakoś zupełnie nie pomyślałem...), ale to ciekawy pomysł. Musiałbym dowiedzieć się więcej o trymowaniu, czy szczotka jak do podszerstka szwajcara by się sprawdziła w tym wypadku. Dziękuję za pomysły~
  5. Pierwszy post od wieków i od razu ląduję w takim temacie :) Sprawa jest taka: w perspektywie roku-dwóch-pięciu mam wyniesienie się z mojej podmiejskiej wioski do takiej wiochy-wiochy, co to do najbliższej chałupy będzie 200m przez pola, a drogą jeszcze dalej. Terenu tak ok. 2ha, planuję tam (poza ogrodem i sadem) drób i kozy, w dalszej perspektywie może i alpaki. Będę potrzebował psa, który może nawet nie tyle będzie zwierzyńca pilnował (aż tyle tych zwierząt nie będzie, chociaż jakby lisa przegonił, to się nie obrażę), co po prostu by latał po terenie i informował, jakby coś się działo, że ktoś po drodze dojazdowej łazi, a jednocześnie nie pyszczył na każdy listek spadający. Odpadają raczej myśliwskie itp. Wagowo absolutny max. to te 30-35kg, chociaż nie ukrywam, że im lżejszy, tym lepiej. Czy jest jakaś rasa, którą możecie mi polecić? Jak nie ma takiej konkretnie rasy, czy są jakieś DT w Zachpomie, gdzie byłaby możliwość sprawdzenia, czy pies gania kury, czy zostaje tylko branie szczeniora ze schronu i przyuczanie go od małego, że kurki są fe?
  6. IMO jeśli tak emocjonalnie ktoś podchodzi do mięsa, nie powinien mieć zwierząt potrzebujących mięsa do prawidłowego rozwoju.
  7. A ja po raz kolejny napiszę, że sam sobie udowodniłem na przykładzie własnym, że dieta bezmięsna nie dla każdego jest zdrowa, i co? Awansowałem z paskudnego typa mordującego bezbronne zwierzątka? Bo przecież dieta jarska jest dla mnie niezdrowa, więc nie mam wyboru.
  8. Ja myślę, że ludzie generalnie nie doceniają inteligencji zwierząt. Są czasem tak zaślepieni byciem lepszymi, że nawet kiedy gapią się wprost na dowód, i tak twierdzą, że jest inaczej. Mój nauczyciel kiedyś tak twierdził właśnie, że koty nie są zdolne do myślenia. Pytam go, czy ma kota. No ma. Ok, pytam, czy jego kot się przez sen rusza. No rusza się, miauczy, czasem coś goni, czasem syczy, różnie. Pytam, czy nie jest to dowód na to, że kotu się coś śni, a więc ma wyższe funkcje mózgu niż tylko 'żreć, spać, kopulować'. NIE. KOTY NIE MAJĄ SNÓW. Witki opadają. Według niego pies, który próbuje wyżebrać coś przy stole podnosząc kąciki pyska nie naśladuje uśmiechu, tylko ma skurcze i nie wie co robi. Dziwne, bo uśmiecha się tylko wtedy, kiedy prosi o coś - żarcie, zabawę, głaskanie - albo kiedy stara się kogoś pocieszyć.
  9. [quote name='Incunabula']Rany, naprawdę tak trudno nie wtrącać się w cudzy talerz (lub psią miskę) :p ? A może to podświadome wyrzuty sumienia się odzywają :evil_lol: ?[/QUOTE] No własnie, jak widać w załączonym cytacie, trudno niesamowicie, a u niektórych - po prostu nie da rady inaczej, jak tylko się właśnie wtrącać :roll:
  10. [quote name='bric-a-brac']No właśnie, można mieć zdanie na jakiś temat opierając się na wiedzy, faktach, a można mieć zdanie na podstawie tego co się wydaje. A to zasadnicza różnica, zwłaszcza w podgrzanej dyskusji ;)[/QUOTE] Sorka, nie zauważyłem wcześniej tego postu. Napisałem: [quote]Co do niedoborów to się nie wypowiem z jakąś szerszą wiedzą; dla mnie weganizm nie jest zdrowy, wegetarianizm też nie za bardzo[/quote]Wcześniej zaznaczyłem, że nie wypowiadam się ex cathedra (bo nie interesuję się tematem na tyle, żeby swoje poglądy popierać czymkolwiek innym, niż doświadczenie własne) - sprawdziłem na sobie, zdrowe dla mnie to to nie jest, więc nie stosuję. Dla uściślenia pisałem w tym samym akapicie, że moja dziewczyna jest zdrowa jedząc mięso o wieeeeeele rzadziej niż ja, więc najwyraźniej tak też można: [quote]Organizm się nie domaga, więc nie je. Ja sobie nie wyobrażam bezmięsnego miesiąca - nie będę się codziennie szprycować suplementami diety.[/quote]No ale jak pisałem jakiś czas wcześniej - że piesek jeden na BARFie się najlepiej czuje, inny na suchym, a jeszcze inny na gotowanym, to 99% dogomaniaków łapie w lot, ale że jeden człowiek super się miewa będąc wege, a drugi mięsa potrzebuje, żeby być zdrowym... no niepojęte :eviltong:
  11. [quote]Natomiast jeśli chodzi o jedzenie mięsa, to uważam że nie tyle samo zabijanie zwierząt dla mięsa jest takie złe, ile potworne warunki, w których są trzymane zwierzęta hodowlane.[/quote] O, i z tym się w pełni zgadzam. Jajka 3 u mnie nie mają prawa bytu. Z mięsem podobnie - staram się kupować z hodowli ekologicznych, co łatwe nie jest...
  12. Dziecko jak najbardziej może mieć swoje zdanie, ale powiedzenie komuś 'w talerz' textu 'jak możesz to jeść?' dla mnie nie świadczy o kulturze, a rodzice zamiast piać z zachwytu, powinni dziecku wytłumaczyć, że tak się nie robi. Przesadzę trochę z porównaniem, ale chciałbym, żeby zostało zrozumiane. Gdyby dziecko zapytało przy stole np. buddystę, "jak możesz wierzyć w takie głupoty?", to chyba by atmosfera poszła nieco w kanał, nie? ;) Wystarczy dziecku zwrócić uwagę, że można to grzeczniej zrobić, a jak ktoś nie zamierza się wdawać w spory ideologiczne, to że dzieciak ma dać spokój i więcej nie namawiać - obowiązuje to ofc w obie strony, czyli rodzina też nie wpycha przysłowiowego schabowego dzieciakowi na talerz. Mój wujek uwielbia ślimaki i sery pleśniowe. Ok, czasem sobie 'ponarzekamy' (w formie żartu i bez udziału zainteresowanego), jakie ten Jacek je świństweka, ale do głowy nikomu by nie przyszło, żeby na imprezie mu walnąć, że np. od zapachu tych serów się rzygać chce, czy nawet głupie 'wujek, jak możesz to jeść?'. :eviltong: [quote]Naprawdę to że dziecko lubi zwierzęta i nie chce ich krzywdy jest powodem do dumy dla rodziców. Ja na przykład mogę sobie w czasie wakacji pooglądać dzieci sąsiadów w podobnym wieku, które lubią się pobawić rzucając kamieniami w swojego psa.[/quote]Trochę czuję tu uogólnienie - 'jak się zwierzęta kocha, to się ich nie je, a mięsożerni się znęcają jak leci', które z prawdą się 'nieco' mija ;) Podkręcę lekko atmosferę i zapytam autorkę tego i następnego cytatu: czy zabijacie komary? Muchy? Mszyce, czy inne zwierzątka siejące spustoszenie w ogrodzie? [quote]nie wyobrażamy sobie jak można kochać, głaskać, opiekować się jednymi zwierzętami, a inne skazywać na rzeźnię dla rozkoszy podniebienia [/quote]Właśnie tego typu teksty mnie rażą. Od razu jest ta piękna ocena, że jak jesz zwierzęta, to skazujesz je na okropne cierpienia dla własnego zadowolenia, jak jakieś walki psów/gladiatorów/publiczne egzekucje. A mięso to po prostu naturalny składnik zdrowej diety dla niektórych. [quote]Druga sprawa to wiadomo, że dieta wegetariańska to dieta niedoborowa, bo nie zawiera pełnego kompletu aminokwasów. Więc taki szczególnie dzieciak takiej diety chyba nie powinien za bardzo stosować... Ludzie też są różni. Jednym mięso po prostu nie służy i są wegetarianami, bo tak każe im organizm, a nie ideologie. Inni nie potrafią żyć bez mięsa i to też jest normalne.[/quote] Co do niedoborów to się nie wypowiem z jakąś szerszą wiedzą; dla mnie weganizm nie jest zdrowy, wegetarianizm też nie za bardzo, więc ja swojemu teoretycznemu dzieciakowi bym stanowczo starał się wyperswadować w pewnym wieku, a w innym po prostu obserwował i zaciągał na badania co jakiś czas. Z drugiej strony nie mam problemu z tym, że moja dziewczyna mięso je w zasadzie od święta i obiadu u mnie, bo tak jest ono jej praktycznie zupełnie obojętne - miesiąc nie jeść mięsa? Nie ma problemu. Organizm się nie domaga, więc nie je. Ja sobie nie wyobrażam bezmięsnego miesiąca - nie będę się codziennie szprycować suplementami diety. Dlatego też podwójnie mnie denerwuje przekonywanie o tym, że wege-dietę może stosować każdy i jest to absolutnie zdrowiutka dieta, a 'kto nie z nami, ten potfur, potfur!'
  13. W tym samym miejscu, w ktorym debile po drugiej stronie barykady namawiają wege do wcinania mięsa, bo co będzie się męczyć jedząc te chwasty, schaboszczaka by zjadł/a.
  14. Nitka dentystyczna i nie ma problemu XD
  15. Saa, dawno mnie nie było, co? ;p I nawet na "polskom trzcionke" się przerzuciłem w międzyczasie! Ale ten, teges, żeby nie było - ja tu tylko z doskoku. Generalnie klimat dogo mnie nie bawi :/ I wielce ubolewam, że taka ładna pogoda, a nie ma jak z domu się ruszyć... te uroki polskiej młodzieży biegającej z wiadrami wody... Edit: ...co mi do głowy przyszło, jak ja tą sygnaturkę robiłem? XD
  16. Because, in my culture, dogs are not considered meat animals. W Tajlandii jedzą "robactwo" - przeciętny Europejczyk by tego nie tknął. Ale taki pieczony karaluszek mało medialny, co? :eviltong: Ginna - koniny nigdy nie jadłem, i biorąc pod uwagę moje "uwielbienie" dla koni, raczej nie skorzystam. Btw, przypomniało mi się, tak apropos postu Martens - parę miesięcy temu miałem okazję wypróbować coś dumnie nazwanego lasagne [ale z Piotra i Pawła, nie Lidla :evil_lol:]. I szczerze nie polecam nikomu, nawet najgorszemu wrogowi. Chociaż trzeba przyznać, że lasagne gotowe do spożycia przez słomkę było fascynujące :evil_lol:
  17. Moja matka szału dostaje, jak z ojcem zaczynamy tą scenkę odstawiać :evil_lol: - Pieeees? Pieeesek? A jaka rasaaaa? :evil_lol: - ZAMKNIJCIE SIĘ OBOJE, BO POZABIJAM JAK DUPELKA USŁYSZĘ! :angryy: :loveu::loveu::loveu:
  18. I o tej osobie to świadczy, że poczucia humoru za grosz. Zresztą, błędu nazywając jamnika jajnikiem nie popełniłem. Aaaaaale najwyraźniej już stary jestem, młode pokolenie nie rozumi człeka stojącego już nad grobem jedną nogą, a w zasadzie to prawie łobiema, ło ja biedny, biedny, a bezdzitny, ktoooo po mnie będzie dziedziczył, pole, pole, jak cię mam zaorać?! Prosz, link na jutjuba raz: [URL]http://www.youtube.com/watch?v=H-fAW-HD96A[/URL] Jak za długie i humor nie podpasowuje, to polecam od razu przełączyć do szóstej minuty. [quote]- Teoretycznie tak... Tylko że mię coś podkusiło. Staropolszczyzne sie mnie zachciało. Sęk, sęk, równie dobrze mogłem powiedzieć, ja wiem... - tu leży pies pochowany... - ...piees? - PIES! - Piesek! Jaka rasa? - Szlag mnie trafi... - Słuchaj, Rozencwajgowa ma na sprzedaż psa? Czy to jest może łyżew ? Wiesz, ja bym chętnie kupił, bo Hipek bardzo chce mieć łyżwa... No, ostatecznie może być sweter. Albo bulgot? Albo taki mały, biały dupelek... Słuchaj, tylko bron Boże jajnik! A to jest - jaka rasa?[/quote]
  19. Pragnę zwrócić uwagę na to, że pominęłaś całe meritum mojej wypowiedzi, wyrywając z kontekstu jedno zdanie, które jest bardzo ładnie wytłumaczone w zdaniu/zdaniach następnych: [quote] I przykre to, bo są normalni wegetarianie, których wegetarianizm objawia się podczas jedzenia, a raczej niejedzenia produktów pochodzenia zwierzęcego, więc taka reakcja jest krzywdząca dla nich... ale niech nie mają pretensji do osób mających takie reakcje, ale do tych, którzy są tym reakcjom winni, np. syczącym 'morderca!' kiedy człowiek spokojnie je obiad w knajpce.[/quote]Przecież [B]wyraźnie [/B]napisałem, że ubolewam nad tym, bo zdaję sobie sprawę z tego, że to niesprawiedliwe, ale tak właśnie reaguję, bo takich oszołomów się pamięta o wiele lepiej, niż normalnych, zrównoważonych i spokojnych ludzi, którzy podziękują grzecznie za poczęstowanie ich 'produktem zwierzęcym' wspominając o tym, że są wege.
  20. ...nonsensopedia jest stroną parodiującą wikipedię. Wpisy są idiotyczne, śmieszne, sarkastyczne. Sorry, ale jeśli ktoś wchodzi na tego typu stronę i bierze ją na serio, to to jest już tej osoby problem i tylko o niej świadczy. Akurat buldog i york mało finezyjny, mogli na yorka dać coś w stylu 'zwis nogawkowy' lub 'futrzany alarm przeciwwłamaniowy' czy coś w tym stylu, co by wskazywało na stereotypową upierdliwość małych piesków i liczbę decybeli lecącą z ich paszcz, ale czepiać się jajnika? Przecie każdy wie, że ich przodkiem były parówki :evil_lol: A corgi to wilczur chowany pod szafą, i nikt mi nie wmówi, że jest inaczej! :evil_lol:
  21. A ja sobie nie wyobrażam, żeby na obiad była sama 'zielenina'. Mięso jakieś być musi, najlepiej indyk, albo wołowina. Kiedyś może spróbuję królika. Dobrze wypieczone/ugotowane i doprawione, z buraczkami na przykład, albo surówką z czerwonej kapusty, jabłka i cebuli. Broń boziu żeby z makaronem, kaszą czy ryżem, nie ważne jak się na to ślinię. [SIZE=1]...no doooobra, czasem się zdarza, ale to okazja musi być :oops:.[/SIZE] A na śniadanie maślanka, albo chociaż jogurt jakiś, albo twaróg. Może być też ryba. Pieczywu zdecydowane NIE. O, ale jajkiem nie pogardzę, 0 albo 1. Trójkami owszem - gardzę. Na kolację jabłko, czy inny owoc lub warzywo. Banan czy pomarańcza to lekki rarytasik, w końcu z daleka przybywają i zbyt zdrowe nie są, takie napakowane chemią... Ale jabłko, najlepiej jakaś papierówka, albo inny kwach taki, miodzio. Albo borówki, czy jeżyny, z własnego ogrodu. Dieta wege dla mnie? Zdecydowanie NIE. Nigdy nie powrócę do tego krótkiego, acz szalenie dla mnie niezdrowego epizodu. Denerwuje mnie, że ludzie bez problemu rozumieją, że jeden pies lepiej się czuje i wygląda na suchym, inny na BARFie, a jeszcze innemu najlepiej wchodzi gotowane, ale że jakiś człowiek w sile wieku nie może przejść na wege?! No święte oburzenie. Nie mówię oczywiście o wszystkich, i gdybym miał znajomych wege wpadających na jakieś imprezy czy cuś, to oczywiście bym wypytał co ma być, z czego przygotowane, żeby nie popełnić przypadkiem głupiej wpadki w formie np. żelatyny. Nie zmienia to jednak faktu, że wegewariaci mnie wkurzają swoim zachowaniem i psują obraz normalnych wegetarian. Niestety, ale kiedy ktoś mówi, że jest wege - mi się od razu włącza lampka ostrzegawcza - 'oho, trzeba uważać, potencjalny oszołom'. I przykre to, bo są normalni wegetarianie, których wegetarianizm objawia się podczas jedzenia, a raczej niejedzenia produktów pochodzenia zwierzęcego, więc taka reakcja jest krzywdząca dla nich... ale niech nie mają pretensji do osób mających takie reakcje, ale do tych, którzy są tym reakcjom winni, np. syczącym 'morderca!' kiedy człowiek spokojnie je obiad w knajpce. Z drugiej strony, polewanie tłuszczykiem sałatki dla wege, czy inne debilne akcje 'mięsożerców' też są żałosne i wkurzające. Wegetarianizmowi TAK, umiarkowanemu spożyciu mięsa TAK, porypańcom po obu stronach NIE.
  22. Dziękujemy, ale w zasadzie niepotrzebnie :evil_lol: Ale to niech była właścicielka się wypowie, jak się dorwie do neta, bo ja bym złośliwości jeno puszczał, jak to nic nie robimy w celu znalezienia mu domu :evil_lol: W każdym razie, WIELKIE DZIĘKI dla ksenki :loveu:, która Brazyliuszem się zajęła przez ten czas i jeszcze psa z dostawą na dworzec zapodała :eviltong: Bazyl już powinien grzać dupsko na kanapie z nowymi właścicielami :multi:
  23. [QUOTE]A ten trójkącik to z Tobą czy z Medrit?[/QUOTE]Z nią, z nią :eviltong: A ja jestem bardzo terytorialny zwierz, jak na kurdupla przystało :diabloti: [quote]Dałeś ciała Shin, trzeba było się zgodzić, a 3 razy w miesiacu wynajmować im "Odpowiednią Panią":loveu::loveu::loveu:[/quote] ...! Czemu ja na to nie wpadłem?! :crazyeye: Kurcze, nawet nie można już do nich oddzwonić, bo z prywatnego dzwonili :shake: No, ale mogli się przyczepić, że pani przechodzona, a tu młoda i ładna studentka zamieszkuje, a nie jakaś, no, khem, kobieta pracująca :evil_lol: [quote]No dobra, to powiedzcie, jaki Bazyl ma stosunek do kotów[/quote]Bazyl i u mnie stykał się z kotami, nawet w domu - koty są ciekawe, ale na odległość. IMO w młodości dostał od kota po pysku i zapamiętał, bo do żadnego z moich sierściuchów nie próbował nawet podchodzić. Na spacerze wykazywał większe zainteresowanie kociakami niż dorosłymi kotami. Gorzej w drugą stronę - nie wiem, czy koty by zaakceptowały spokojnie tak kontaktowego psa (głównie myślę o pchaniu się na kolana i do łóżka).
  24. [quote name='agnieszka32']nie oczekujcie cudu - czyli tego, że pies znajdzie dom w tydzień bez ogłoszeń.[/QUOTE]Coś mnie strzeli wreszcie za ten brak ogłoszeń. [quote]Poza tym, Twoja słowa shin, o znalezieniu domu z ogłoszenia nie wiadomo gdzie, bez wizyty ..., są, jak na dogomaniaka o jakimś tam stażu z naklepanymi ilomaś tam postami, dość mało zrozumiałe. Przecież pomagałeś psom, to powinieneś wiedzieć, że to właśnie poprzez ogłoszenia psy znajdują dobre domy niekiedy w drugim końcu Polski - i że są przeprowadzane wizyty przed i po-adopcyjne, domy są sprawdzane[/quote][SIZE=1]Raczej pomagałem kotom :oops: [/SIZE]Są sprawdzane albo i nie są. Nie uwierzę w sprawdzenie domu przez kogoś, kogo nie znam, bo już nie raz i nie dwa domek był super... a później nagle super być przestawał. Rozmawiałem już na PW z osobami spoza Zachodniopomorskiego, którym ufam, i niestety nie mogły pomóc. Nasi znajomi z Krakowa i Bydgoszczy też starają się pomóc, jednak nie ukrywam, najbardziej zależy nam na domu w Szczecinie lub okolicach, żeby osobiście przyjechać, porozmawiać, obejrzeć. Niestety - na razie wszystkie oferty były lipne. [quote]I bardzo Cię proszę - odrobinę szacunku, kiedy piszesz coś do mnie, to słowo "ci", "ciebie" wypadałaby pisać z wielkiej litery. :shake:[/quote]Szacunek, huh? Zarzucasz nam, że oczekujemy cudu i nic nie robimy, a później oczekujesz szacunku? Użyję przykładu z życia wziętego: na pewnym forum szacunek doszedł do takiego poziomu, że ktoś zapytał bardzo grzecznie mojego kolegę: Pojeb... Cię? [quote]A tak na marginesie - czy nie da się wynająć mieszkania, w którym medrit zamieszkałaby razem z Bazylem? Wybaczcie, ale pierwsze posty zostały poedytowane i nic nie można z nich już wywnioskować, ani zrozumieć.[/quote]Niestety, nie udało się. Co prawda była jedna FASCYNUJĄCA oferta... I teraz trzymaj się siedzenia, żeby z niego nie spaść... Państwo jej zaproponowali super warunki - dwupokojowe mieszkanie, urządzone, może z psem, koniem i słoniem nawet, jeśli zechce... I to za darmo! Tylko 3 razy w miesiącu trójkącik. Nie ma emota, którym bym to mógł skomentować. Btw, sprawdziłem infoludka - rzeczywiście, nie ma ogłoszenia Bazyla. Nie wiem jakim cudem, bo każdego dzwoniącego pytamy skąd wie o Bazylu i jeden gość mówił, że z infoludka, więc moderację przeszło i wisiało tam. Nie mam pojęcia, czemu zostało usunięte, ale dzięki za info. Jeszcze dziś, lub jeśli mod jest leniwy - jutro - ogłoszenie się pojawi z powrotem. ksenka - pewna jesteś co do tego malowania? Bo są różne, całkiem nieźle można pod kolor dobrać, może nie trzeba będzie malować. Tylko potrzebuję dokładny opis koloru [a najlepiej fotkę] bo jako facet rozróżniam max. 16 kolorów i dla mnie nie ma wielkiej różnicy między teakiem a kolorem #25 bursztynowa iluzja :evil_lol:
  25. Czyli Brazyliusz w typowej pozycji do spania XD Eh... aż się boję spytać... zdemolował coś jeszcze? Ten samochód... wystarczy polerka? Może jakiś lakier kupić? I w jakim kolorze ten kit do drewna ma być? Pojutrze akurat jadę do Castoramy, to kupię...
×
×
  • Create New...