Jump to content
Dogomania

kell46

Members
  • Posts

    11
  • Joined

  • Last visited

Recent Profile Visitors

The recent visitors block is disabled and is not being shown to other users.

kell46's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. [quote name='ckla']Po pierwsze skąd wiesz kell46 jak było naprawdę skoro Ciebie przy tym nie było, po 2 słowa przeprosin oraz chec zadoscosuczynienia (rekompensaty) zaistniałej sytuacji, kierowalismy niejednokrotnie (sami kochamy psy i wiem,ze kazdy by takie coś przeżywał) nie jest nam obojetne to co sie stalo, gdyby siostra miala psy na rekach (choc nikt nie nakazuje nosic psow,ani nikt nie wini za to ,ze tak ma być) to przeciez pies by na nia skoczył w ramach opisanego przez Cieie rzekomego na nią "ataku" który nie miał miejsca,bo na siostre pies nawet nie zwrócił uwagi. piszesz,że jednego psa kładła, czyli co drugiego miala na rekach ??Jak skoro moj schorowany dziadzius wziął jednego z nich na rece spod moich drzwi,aby podac siostrze (psy były wolno puszczone,a smycze ciągnęły sie za nimi -nie znajdowały sie w rekach włascicielki) piszesz,ze w klatce nie było nikogo poza siostrą oraz moją rodziną, a gdzie mowa o jej kolezankach z ktorymi była ?? nagle nie ma swiadkow na to całe zdarzenie ?? wcale nie mowie ,ze jest mi obojetna ta sytuacja i się oczyszczam,ale nie wypowiadaj sie skoro nie wiesz jak bylo naprawde, jest wiele innych szczegolow tej sytuacji odbiegajacych od stanu faktycznego . Ktos napisal,ze moj pies wbiegl na pierwsze pietro, co za bzdura, wszystko rozgrywalo sie w moich drzwiach, na parterze (tak samo czy psy ujadaly czy nie, tez tego nie wiesz,a na Wasze żądanie psa nie uśpię,bo wiele z nia przeszlismy miala rowniez liczne operacje, pies to nie maskotka,ktora wyrzuce na smietnik,albo usmiercę) szkoda,ze nie podkreslilas,ze jedna z Twoich siostr powiedziała ,że najchetniej sama mi zabije psa, gdy byłam u Was i chciałam sie dogadac, oraz przepraszałam(po raz nie wiem,który)Niestety podczas tego typu rozmow były tylko krzyki-nie z naszej strony oczywiscie. Nie pisz,ze pies jest bardzo agresywny w stosunku do ludzi,bo nigdy w życiu nikogo nie zaatakowal,nie obszczekał kocha ludzi, dzieci.Chyba zapomniałaś jak sama głasakałas mojego psa,który sie kładł,zeby go po brzuchu miziać i mówiłas,ze jest bardzo łagodny i Ci sie podoba ,a maltanczyki luzem biegające obszczekiwały i podbiegały do mojego ,który był wtedy zajęty głaskaniem przez Ciebie, szkoda,że teraz jest jedynie odwracanie kota ogonem pies morderca-itd. pamiętam bardzo dobrze tamto zajście za blokiem . Reszte wyjaśnień składać będę na policji .Nie jest nam obojętna cała ta sytuacja,ale Wasze podejcie i msciwosc również nie jest na miejscu To tyle co moge powiedziec odnosząc sie do tej całej sytuacji. Teraz możecie pisac co się komu podoba,bo ja już się wypowiadać nie będę.[/quote] Bardzo mi przykro, ze niektorzy uwierzyli w slowa wlascicielki Amstaffa. Sama nie bylam obecna przy tym zdarzeniu, ale doklandnie ono zostalo mi opisane przez moja mlodsza siostre, ktora niosla maltanczyki i jak wczesniej pisalam przy stawianiu jednego na ziemie zostali zaatakowani przez Amstaffa. Moje psy nigdy nie szczekaja na klatce, czy na spacerze i wtedy tez nie mialo to miejsca. Jedynie ich szczekanie mozna bylo uslyszec przy zabawie w domu (ktore jest ich wlasnym terytorium) lub powitaniu w drzwiach powracajacych domownikow. Nieprawda jest, ze kiedykolwiek mizialam jej psa a moje psy wokol biegaly i szczekaly. Owszem chcialam kiedys podejsc, ale zostalam przez mame wlascicielki ostrzezona, ze pies jest agresywny i nie lubi innych psow jak i zblizajacych sie do niej ocych. Nieprawda jest takze, ze ze strony wlascicielki Amstaffa padly przeprosiny. Jedynie wlascicielka przyszla dwa razy podczas nieobecnosci rodzicow, po to aby zastraszyc moje siostry wymachujac wydrukowanym z forum opisem calego zdarzenia, ze wykorzysta to przeciwko nam. W dniu zdarzenia wieczorem przyszla mama wlascicielki psa, ktorej bylo przykro z zaistnialej sytuacji. Od zdarzenia jakie przytrafilo sie siostrze ani razu siostra nie wychodzila z drugim psiakiem na spacer, poniewaz wie ze ten pies dalej tam jest i boi sie ponownego ataku. Jak mamy dalej zyc??? Jezeli w rozumieniu wlascicielki pies ten jest spokojny, to zastanawia mnie dlaczego siostrze nie pomogla takze druga osoba, ktora wchodzila z jej dziadkiem do mieszkania a takze wiozla moje siostry do weterynarza, czyzby sie bala psa? Jestem osoba ogolnie lubiaca wszystkie psy i rasy, sama kiedys posiadalam Owczarka Niemieckiego i Alaskana Malamuta, ktore odeszly ze starosci i na codzien od pieciu lat pracuje z roznymi psami ras duzych i malych oraz ich mieszancami. Nie atakuje tutaj zadnej rasy, tylko opisuje konkretne zdarzenie. Sprawa zajmuje sie policja i prowadzi sledztwo. Sprawy takie trwaja dlugo, ale na pewno z wlascicielka psa spotkamy sie w sadzie. To nie jest msciwosc z naszej strony ale chcemy zapobiec kolejnej tragedii.
  2. [quote name='andzia69']Bonsai - nie musisz zagryzać psów jak moja suka stanie się nieobliczalna:diabloti: Poza tym moja suka zawsze na spacerze ma kaganiec - w razie gdyby POPIERDÓLKA, jagot i inny małych pokrojów pies chcący wyżyc się na nim był chroniony! A teraz co do tego: a kogo ja obraziłam?! psa???? wybacz - ty nazywasz psy mordercami - jak większosć z resztą osób widzących psy w typie ttb, a ja nazywam małe szczekające na wszystko i wszystkich psy jak mi się będzie podobać - to ty obrażasz większość posiadaczy psów s typie ttb,bo pakujesz wszystkich do jednego wora! ty nie lubisz astów? a ja nie lubię małych psów...ee, bardziej ich właścicieli, którzy właśnie uważają jak uważają, że ich psom wszystko wolno - wolno szczekać na ludzi, psy, wolno podlatywać do innych, wolno ugryźć od tyłu w nogę - dziwne - zawsze wtedy widzę uśmiechy na twarzach tychze właścicieli, że jacy to oni są dumni, ze mają takie odważne psy!:angryy: co do korzystania z klatki schodowej - gdybym miała małego psa, a np tej samej klatce mieszkał agresywny pies to bym po prostu schodząc uwazała czy drzwi sie przypadkiem nie otwierają - ja tak muszę uważac schodząc z moim ttb, bo go mieszkajacy na naszej klatce dog niemiecki nie trawi - da się, trzeba mieć tylko troche wyobraźni - [B]a dzieciom tej wyobraźni brakuje[/B] - moje dzieci nie wychodzą z moimi ttb - tylko z onkiem - to tak zanim znowu mnie zlinczujecie za moje wypowiedzi, ze jestem nieodpowiedzialnym właścicielem psów (2) w typie ttb!!!! a teraz jedźcie i zabijcie tą sukę - ulży wam!!!:angryy::angryy::angryy: a potem jedźcie do schronów i też ukatrupijcie wszystkie ttb, inne psy, które choc raz zagryzły psa - bo przecież jak pójdą do adopcji to też moga jakiegoś psa zagryźć, bo wyjdą z dzieckiem na spacer - ogólnie proponuję zostawic same małe psy - one się nie pozagryzają!!!:angryy:[/quote] [B][SIZE=3]Do Andzia69[/SIZE][/B] [SIZE=3]Jednym zdaniem "Glupota ludzka nie zna granic"[/SIZE]
  3. [B]Napisala Andzia69[/B] dokładnie - to nie było tak - jak tu przytaczają cały czas "przyjaciele" małych burków - to nie pani astki puściła ją samopas i niech sobie gryzie co jej pod mordę podleci! ludzie - zastanówcie się - bo czuję się jak w hameryce za czasów ku-klux-klanu!:angryy: Rodzina wchodziła do mieszkania i to był pech, ze akurat oni wchodzili, a 2 popierdólki schodziły po schodach! Stało się i koniec - jedni żałują i drudzy - to był nieszczęśliwy wypadek - tyle! A większosc z was zaszufladkowała już panią na równi z debilnymi karkami, którzy bullowate biorą jako przedłuzenie własnego organu! idźcie ich nawracać:angryy: Bullowate juz takie są - w 90% nie lubią psów - taka ich uroda i koniec. Ja mając takiegio morderce - a nawet dwa - jak widzę na horyzoncie przedstawiciela tej rasy to nie idę w ich kierunku po to, zeby się przekonać które którego nie lubi tylko zmieniam kierunek spaceru. a jeśli się z tym nie zgadzacie to proponuje nie dawać prawa jazdy młodocianym, ale ludziom np. po 40 - statystyki też wskazują na największą ilość wypadków spowodowanych przez młodych, niedoświadczonych kierowców...a najlepiej nie wychodźcie z domu - bo pani Zosi kwiatek moze spasć z balkonu na ziemię i po drodze walnie kogoś i niestety... [SIZE=4]Do Andzia69 [/SIZE][B]Jak smiesz nazywac moje dwa psy Maltanczyki - popierdólki. Jak smiesz i kim Ty jestes aby wypowiadac sie w ten sposob!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Nie obrazaj nikogo na forum bo nikt Ciebie nie obraza!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! To my nie mamy prawa wyprowadzac malych psow na spacer uzywajac klatki schodowej w bloku, bo tez tam mieszka pies agresor?????????????? To co, przez komin mamy wchodzic?????????????????? Nie dojsc, ze moj pies zostal zagryziony przez wiekszego i silniejszego od siebie na terenie neutralnym przez nieodpowiedzialnosc wlascicieli wiekszego psa, to ja mam jeszcze za cale zdarzenie sie tlumaczyc???????????????? Glupota ludzka nie zna granic, a polskie prawo jest chore, bo to ofiara musi sie tlumaczyc ze jest niewinna!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!![/B][SIZE=4] [/SIZE]
  4. Przepraszam, ale dyskusja na forum zupelnie odbiegla od tematu opisanego zdarzenia. W momencie ataku duzego Amstaffa moje Maltanczyki byly na rekach mojej siostry (wlasnie schylala sie aby postawic jednego na ziemi) i nikt nikogo nie obszczekiwal. Nie ma zadnej nagonki na te rase, po prostu opisane jest dokladne zdarzenie a braly w nim udzial psy akurat tych ras. Prosze odniesc sie do mojej poprzedniej odpowiedzi i mojego wieloletniego doswiadczenia w pracy z psami i zrozumienie tematu. Sprawa trwa, policja prowadzi postepowanie. Na pewno nie pozostawimy jej nierozwiazanej.
  5. United States Department of Agriculture Regulations and Assessments [B]International Animal Export Regulations[/B] [B]Notice[/B] International health certificates for the export of animals from the United States are completed by the accredited veterinarian who certifies herd and animal health status, conducts tests, and records test results for the individual animals being exported. Completed and signed international health certificates for the export of animals from the United States must be endorsed by a Veterinary Services area office in order to be valid. The United States has minimal requirements for animals to be exported to other countries. Your Area Veterinarian-in-Charge can provide you with the current regulations, tests, and inspections required. Approved [URL="http://www.aphis.usda.gov/import_export/animals/animal_import/animal_imports_portlist.shtml"]ports of embarkation [/URL]and shipping requirements can be found in 9 CFR 91. Each country may have other specific health requirements for entry of animals. These requirements are established by the importing country, not the United States. Other countries may also have their own certificate format for export. Since export requirements frequently change, obtain the current export requirements from the Veterinary Service office in your area before each shipment. Do not rely solely on information provided by brokers and exporters. Export certificates are official documents and they should be typewritten, accurate, and complete. List of Countries. Regulations and Assessments [B]International Animal Export Regulations[/B] [B]Notice[/B] If you have any questions or concerns regarding these regulations for exporting animals or animal products to a foreign country, you should contact the [URL="http://www.aphis.usda.gov/animal_health/area_offices/"]APHIS-VS Area Office[/URL] in the State from which the animals or products will be exported. [B][U] Poland[/U] - Summary of Requirements[/B] Poland is a Member State of the European Union. Bilingual health certificates are available for some commodities/species (see below). If the bilingual certificate for that species or commodity is not listed below, please refer to the English version on the link to the [URL="http://www.aphis.usda.gov/regulations/vs/iregs/animals/animal_european_union.shtml"]European Union.[/URL] It is the responsibility of the exporter to obtain a bilingual certificate if it is not listed below. [B][U]SPECIES - MOST RECENT UPDATE[/U][/B] [B]Bovine Embryos[/B] [LIST] [*][URL="http://www.aphis.usda.gov/regulations/vs/iregs/animals/downloads/pl_bo_em_annex_2.pdf"]Bovine embryos Annex II[/URL] - In vivo derived embryos (eligible for intra-Community trade). Bilingual English- Polish - March 2006 (pdf 240kb) [*][URL="http://www.aphis.usda.gov/regulations/vs/iregs/animals/downloads/pl_bo_em_annex_3.pdf"]Bovine embryos Annex III[/URL] - In vitro derived embryos, conceived using semen complying with Council Directive 88/407/EEC (eligible for intra-Community trade). Bilingual English-Polish - March 2006 (pdf 246kb) [*][URL="http://www.aphis.usda.gov/regulations/vs/iregs/animals/downloads/pl_bo_em_annex_4.pdf"]Bovine embryos Annex IV[/URL] - In vitro derived embryos, conceived using semen coming from an approved semen collection/storage center (excluded from intra-Community trade). Bilingual English-Polish - March 2006 (pdf 206kb) [/LIST] [B]Bovine Semen[/B] [LIST] [*][URL="http://www.aphis.usda.gov/regulations/vs/iregs/animals/downloads/pl_bo_se_part1.pdf"]Bovine semen Annex II, Part 1[/URL] - (English/Polish) Bilingual Health Certificate, Semen collected after 31 December 2004, in accordance with Council Directive 88/407/EEC, as amended by Directive 2004/43/EC - February 2008 (pdf 221kb) [*][URL="http://www.aphis.usda.gov/regulations/vs/iregs/animals/downloads/pl_bo_se_part2.pdf"]Bovine semen Annex II, Part 2[/URL] - Health Certificate, Semen collected, processed, and stored before 31 - December 2004, in accordance with Council Directive 88/407/EEC - February 2008 (pdf 194kb) [/LIST] [B]Poultry[/B] [LIST] [*][URL="http://www.aphis.usda.gov/regulations/vs/iregs/animals/downloads/pl_hat_eggs_biling.pdf"]Hatching eggs[/URL] - non-ratite - bilingual (applicable January 1, 2009) April 2009 (pdf 285kb) [*][URL="http://www.aphis.usda.gov/regulations/vs/iregs/animals/downloads/pl_day_old_chick_biling.pdf"]Day-old chicks[/URL] - non-ratite - bilingual - (applicable January 1, 2009) April 2009 (pdf 285kb) [/LIST] [B]Pets[/B] [LIST] [*][URL="http://www.aphis.usda.gov/regulations/vs/iregs/animals/downloads/pl_cn_hc_fill.doc"]Dogs/Cats/Ferrets [/URL]- Fillable bilingual export certificate for non-commercial - March 2009 (Word document 102kb) [*][URL="http://www.aphis.usda.gov/regulations/vs/iregs/animals/downloads/pl_op_hc_biling.pdf"]Pet birds [/URL]- Bilingual health certificate (effective through December 31, 2009) - (pdf 187kb) [/LIST] [B]Notice[/B]: Pet dogs, cats, and ferrets must be identified with either a clearly readable tattoo or a microchip. The microchip must comply with ISO standard 11784 or 11785 Annex A, or the appropriate microchip reader must be provided along with the pet. Annex A type microchips available in the United States include AKC/TROVAN, HOMEAGAIN and AVID EUROCHIP. If you have any questions search USDA website and contact your state veterinarian. Good Luck.
  6. Witam. Przylecialy ze mna do Polski dwa male Maltanczyki w grudniu, wiec na swiezo znam przepisy i wiem co pani potrzeba. Troche tego jest jakby nie mowic. Prosze mi wyslac prywatna wiadomosc a jutro dokladnie opisze co i jak po kolei i wysle linki ze strona internetowa USDA departamentu skad musi pani sciagnac kilka form. Pozdrawiam.
  7. [LEFT][COLOR=Black][SIZE=3][B]Peluche - Maltanczyk.[/B][/SIZE] Urodzony 18 listopada 2004 roku W USA w stanie Misouri. Jako 8-mio tygodniowy szczeniak trafil do sklepu w Nowym Yorku na Brooklynie, gdzie pracowalam. Nastepnie zostal sprzedany, lecz po kilku dniach wrocil do sklepu w bardzo ciezkim stanie. Nowy wlasciciel nie potrafil zajac sie szczeniakiem i go bardzo zaniedbal. Nasz lekarz weterynarii nie dawal maluchowi wiekszych szans na przezycie, na szczescie sie mylil. Opiekowalam sie pieskiem w sklepie przez kilka tygodni i powoli wracal do zdrowia. Byl slicznym malym Maltanczykiem pochodzacym z bardzo dobrej hodowli. Pewnego dnia zabralam go do siebie do domu i nazwalam Peluche, z hiszpanskiego - maskotka, mis. Od tamtej pory bylismy nierozlaczni. Po poltora roku dolaczyl do nas rowniez Maltanczyk, piesek o mieniu Socotroco. Pieski chowaly sie razem. Wielokrotnie zabieralam je ze soba do pracy aby mogly sie pobawic z innymi psami. Pracuje z psami od pieciu lat. Na poczatku jako asystent i technik weterynarii, a pozniej jako menadzer i kierownik "przedszkola - hoteliku" dla psow. W pracy jestem codziennie odpowiedzialna za wszystkich moich czworonoznych klijentow jak rowniez i moich pracownikow. Mamy psy wszystkich ras, mieszanek i wiellkosci. Codziennie opiekujemy sie okolo 60-cioma czworonogami. Wszystkie te psy zanim zostana przez nas przyjete sa najpierw obserwowane. Psy przebywaja razem w duzym pomieszczeniu, wybiegu, gdzie maja przestrzen do zabawy i wybiegania sie. Pracuje razem z trenerami - treserami psow, lekarzem weterynarii oraz opiekunami. Moje Maltanczyki byly wielokrotnie w obecnosci wielkich psow jak; Labrador, Golden Retrievier, Pit Bull, Amstaff, Mastiff, Roweiller, Husky, Newfoundland itp. Wszystkie te psy sa bardzo przyjazne i towarzyskie wzgledem siebie. Nie ma "zlego" psa czy "zlej" rasy. Takie "zle" psy sa niestety wynikiem nieodpowiedniego wychowania przez ich wlascicieli. Pies musi byc szkolony, tresowany od szczeniaka, aby moc wyrosnac na odpowiedniego dla nas ludzi towarzysza i abysmy mogli w pelni sie cieszyc z jego towarzystwa. Przeraza mnie nastawienie, sposob myslenia i mentalnosc niektorych ludzi. Wlasnie przez taka nieodpowiedzialnos i nastawienie wlascicieli, mamy tyle wypadkow, atakow i pogryzien przez psy. Bardzo wazna jest socjalizacja. Przeciez psy tak jak i ludzie to ssaki zyjace w stadach a nie pojedynke. Musza sie nauczyc odpowiedniego wspolzycia i przystosowania z otaczajacym srodowiskiem. Jezeli pies nie potrafi dostosowac sie do warunkow otoczenia niestety musi byc odizolowany, aby nie zagrazac innym zwierzetom ani ludziom. Moj maly Maltanczyk - Peluche zostal zagryziony na klatce schodowej bloku mieszkalnego przez Amstaffa 26 maja 2009 roku. Nie moge sie pogodzic z bezsensowna smiercia mojego malucha. Siostra chciala go zabrac na spacer i nikt nie przypuszczal, ze ten dzien skonczy sie dla nas tragicznie. Dobrze ze mojej siostrze ani drugiemu psiakowi Socotroco nic sie nie stalo. Przywiozlam psiaki do Polski w grudniu ubieglego roku. Wszyscy sie w nich zakochali, wiec postanowilam ze zostana w Polsce z moja rodzina. Bardzo nam brakuje malego Peluche. Byl naszym najlepszym przyjacielem. Zawsze wesoly, radosny, pelen energii do zabawy. Po prostu najukochanszy piesek pod sloncem. Nigdy o nim nie zapomnimy i zawsze bedzie w naszych sercach. Kiedys na pewno sie spotkamy i znow bedziemy nierozlaczni.......[/COLOR] [/LEFT] Dziekuje za posty i slowa wspolczucia.
  8. Bardzo Ci wspolczuje utraty Ami i rozumiem Twoja strate bo my przezywamy dokladnie to samo co Ty. Nie da sie opisac bolu po utracie czlonka rodziny bo nasz maly Maltanczyk Peluche nim byl i zarazem najlepszego przyjaciela. My takze zrobimy wszystko aby nieodpowiedzialni wlasciciele psa poniesli zasluzona kare.
  9. [quote name='ckla'][COLOR=Red]Co za bzdury!! Psy były puszczone luzem ze smyczami[/COLOR] ,mój pies nie zaatakował dziecka, zbyt wielu jest świadków widzących to zdarzenie,o którym nie mam zamiaru pisać ,bo tłumaczyć sie moge jedynie przed wymiarem sprawiedliwości, ponadto, pies był chowany z dziećmi, sąsiadki przychodziły z 5,4 ,a nawet i młodszymi dziećmi,jak również rodzina, nigdy pies nie przejawiał agresji do ludzi. [/quote] Jezeli mialas tylu swiadkow a siostra byla sama z malymi pieskami, to dlaczego im nikt nie pomogl i nie odgonil psa? A sama gdzie bylas???
  10. We wtorek 26 maja okolo godziny 15-ej, moja mlodsza siostra Ania postanowila zabrac pieski - dwa Maltanczyki na spacer razem z jej kolezankami. Mieszka w Sandomierzu, woj. swietokrzyskie. Przyszykowala jej do wyjscia jak zwykle; smycz, obroza i wyszla z domu. Mieszkamy na osiedlu, w bloku w Sandomierzu, na pierwszym pietrze. Pieski sa male i boja sie schodzic ze schodow, wiec jak zawsze Ania wziela je na rece, zeby je zniesc na dol. Do sasiadow mieszkajacych na parterze przyjechala rodzina; kobieta z mezczyzna. W momencie gdy Ania byla na parterze rodzina sasiadow wchodzila do mieszkania. Nagle niespodziewanie z mieszkania wyskoczyl wielki pies rasy American Stafordshire Terrier - Amstaff i zaatakowal moja siostre. Ten pies sasiadow to okolo 2 letnia czarna suka o imieniu Saga. Saga skoczyla na moja siostre Anie, byla bardzo agresywna i warczala. Ania bardzo sie przestraszyla i upuscila pieski aby sie zaslonic. W tym momencie Saga zlapala jednego z pieskow Peluche (tak mial na imie) za gardlo i zaczela go dusic. Moja siostra zdolala odrzucic drugiego psiaka i chciala ratowac Peluche. Krzyczala, wolala o pomoc nawet zaczela bic wielkiego Amstaffa - Sage, ale pies nie puszczal. Wszystko to dzialo sie na oczach dwojga doroslych ludzi (rodziny sasiadow), ktorzy jak wspomnialam przyjechali z wizyta. Kilka kolezanek mojej siostry bylo przed klatka i slyszaly cale zdarzenie ale baly sie wielkiego psa. Nikt nie pomogl mojej siostrze ani malemu psiakowi. Z mieszkania wybiegla Dominika - wlascicielka Amstaffa (corka sasiadki), ale bezskutecznie probowala odciagnac rozwscieczonego psa. Wkoncu Saga puscila i Ania - moja siostra natychmiast podnisla Peluche z ziemi i pobiegla do domu (na pierwsze pietro) po pomoc Kasi, mojej starszej siostry. Jedna z kolezanek mojej siostry zaoferowala opieke nad drugim psiakiem i zabrala go do siebie do domu (mieszka w tym samym bloku w innej klatce). Obie moje siostry; Ania i Kasia natychmiast zabraly pieska do weterynarza. Kobieta, ktora przyjechala do sasiadki zaoferowala podwiezienie do lekarza. Przez cala droge mowila ze nic sie nie stalo, ze to nie jest wina Sagi (Amstaffa) i ze maly piesek jest w szoku i nic mu nie jest. Lekarz weterynarii od razu zajal sie psem, lecz stwierdzil, ze piesek juz nie zyje. Moje obie siostry wpadly w rozpacz, plakaly, krzyczaly zeby Peluche sie obudzil i ze Saga jest morderca. Cala rodzina jest w szoku. Wszyscy rozpaczaja po stracie Peluche. To jest nie do pomyslania, ze taki pies jak Saga mieszka w bloku posrod tylu ludzi i zwierzat. Wlascicielka psa czy jej corka Dominika, nie wydaja sie przejmowac faktem ze ich pies zaatakowal na klatce schodowej dwunastoletnie dziecko z malymi pieskami na rekach i zagryzl, zabil jednego z nich. Pies do tej pory jest w mieszkaniu. Po tym zdarzeniu po raz pierwszy pies mial zalozony kaganiec jak byl wyprowadzony na zewnatrz. Do tej pory nigdy nie mial kaganca na spacerze. Opiekuja sie tym amstaffem dwie kobiety, ktore nie sa w stanie zajac sie tak poteznym zwierzeciem. Wielokrotnie widac bylo, ze to pies dominuje i ze to pies wyprowadza na spacer panie a nie odwrotnie. Wielokrotnie tez zwracano wlascicielkom uwage, ze nie potrafia zapanowac nad zwierzeciem i ze Saga jest bardzo agresywna w stosunku do innych zwierzat i nieznajomych. Sama bylam swiadkiem jak Saga o maly wlos nie przewrocila Dominiki podczas spaceru, poniewaz wyrywala sie i warczala jak przechodzil inny pies. Rozmawialam z Dominika i ona sama potwierdzila, ze Saga jest bardzo agresywna. W glowie mi sie nie miesci bezmyslnosc i nieodpowiedzialnosc tych ludzi. Ten pies stanowi powazne zagrozenie dla otoczenia. Byc moze tego dnia maly Peluche uratowal moja mala siostre, co by bylo gdyby to ona zostala pogryziona. Ten maly piesek zginal przez bezmyslnosc i nieodpowiedzialnosc wlascicieli Sagi. Bylo bardzo wiele przypadkow zagryzien ludzi i zwierzat przez Amstaffy w calej Polsce. Moja mama dowiadywala sie opini ekspertow ze szkoly w Rzeszowie, ktora zajmuje sie tresura i ulozeniem duzych psow i stwierdzili, ze pies rasy Amstaff, ktory raz zaatakowal i zabil, jest bardzo niebezpieczny i nalezy go jak najszybciej odizolowac od otoczenia. Jezeli zaatakowal raz, to moze to zrobic w kazdej chwili nie dajac zadnych sygnalow ostrzegawczych. W szkole tresury nie poddaliby tego psa rehabilitacji. To pies morderca, ktory nie moze przebywac wsrod ludzi i zwierzat. Mama zlozyla doniesienie na policje o zagrozeniu ludzkiego zycia i zagryzieniu naszego psa przez Sage. Chcemy te sprawe skierowac do sadu, aby jak najszybciej Saga zostala usunieta z bloku, a wlaciciele psa ukarani. Trzeba zapobiec kolejnej sytuacji w ktorej pies moze zabic nastepnym razem inne zwierze albo i dziecko. Juz raz to zrobil. Bardzo prosimy o pomoc w tej sprawie. Prosimy o naglosnienie jej, aby spoleczenstwo i wladze zdaly sobie sprawe z grozacego niebezpieczenstwa. Planujemy rozdawac ulotki i walczyc w sadzie aby pies zostal usuniety jak najszybciej z bloku. Moje obydwie siostry sa przerazone. Boja sie teraz kontaktu z innymi psami i wogole nie wyprowadzaja drugiego pieska o imieniu Socotroco z domu przez wzglad na Sage - Amstaffa. Boja sie ze Saga zaatakuje ponownie.
  11. We wtorek 26 maja okolo godziny 15-ej, moja mlodsza siostra Ania postanowila zabrac pieski - dwa Maltanczyki na spacer razem z jej kolezankami. Przyszykowala jej do wyjscia jak zwykle; smycz, obroza i wyszla z domu. Mieszkamy na osiedlu, w bloku w Sandomierzu, na pierwszym pietrze. Pieski sa male i boja sie schodzic ze schodow, wiec jak zawsze Ania wziela je na rece, zeby je zniesc na dol. Do sasiadow mieszkajacych na parterze przyjechala rodzina; kobieta z mezczyzna. W momencie gdy Ania byla na parterze rodzina sasiadow wchodzila do mieszkania. Nagle niespodziewanie z mieszkania wyskoczyl wielki pies rasy American Stafordshire Terrier - Amstaff i zaatakowal moja siostre. Ten pies sasiadow to okolo 2 letnia czarna suka o imieniu Saga. Saga skoczyla na moja siostre Anie, byla bardzo agresywna i warczala. Ania bardzo sie przestraszyla i upuscila pieski aby sie zaslonic. W tym momencie Saga zlapala jednego z pieskow Peluche (tak mial na imie) za gardlo i zaczela go dusic. Moja siostra zdolala odrzucic drugiego psiaka i chciala ratowac Peluche. Krzyczala, wolala o pomoc nawet zaczela bic wielkiego Amstaffa - Sage, ale pies nie puszczal. Wszystko to dzialo sie na oczach dwojga doroslych ludzi (rodziny sasiadow), ktorzy jak wspomnialam przyjechali z wizyta. Kilka kolezanek mojej siostry bylo przed klatka i slyszaly cale zdarzenie ale baly sie wielkiego psa. Nikt nie pomogl mojej siostrze ani malemu psiakowi. Z mieszkania wybiegla Dominika - wlascicielka Amstaffa (corka sasiadki), ale bezskutecznie probowala odciagnac rozwscieczonego psa. Wkoncu Saga puscila i Ania - moja siostra natychmiast podnisla Peluche z ziemi i pobiegla do domu (na pierwsze pietro) po pomoc Kasi, mojej starszej siostry. Jedna z kolezanek mojej siostry zaoferowala opieke nad drugim psiakiem i zabrala go do siebie do domu (mieszka w tym samym bloku w innej klatce). Obie moje siostry; Ania i Kasia natychmiast zabraly pieska do weterynarza. Kobieta, ktora przyjechala do sasiadki zaoferowala podwiezienie do lekarza. Przez cala droge mowila ze nic sie nie stalo, ze to nie jest wina Sagi (Amstaffa) i ze maly piesek jest w szoku i nic mu nie jest. Lekarz weterynarii od razu zajal sie psem, lecz stwierdzil, ze piesek juz nie zyje. Moje obie siostry wpadly w rozpacz, plakaly, krzyczaly zeby Peluche sie obudzil i ze Saga jest morderca. Cala rodzina jest w szoku. Wszyscy rozpaczaja po stracie Peluche. To jest nie do pomyslania, ze taki pies jak Saga mieszka w bloku posrod tylu ludzi i zwierzat. Wlascicielka psa czy jej corka Dominika, nie wydaja sie przejmowac faktem ze ich pies zaatakowal na klatce schodowej dwunastoletnie dziecko z malymi pieskami na rekach i zagryzl, zabil jednego z nich. Pies do tej pory jest w mieszkaniu. Po tym zdarzeniu po raz pierwszy pies mial zalozony kaganiec jak byl wyprowadzony na zewnatrz. Do tej pory nigdy nie mial kaganca na spacerze. Opiekuja sie tym amstaffem dwie kobiety, ktore nie sa w stanie zajac sie tak poteznym zwierzeciem. Wielokrotnie widac bylo, ze to pies dominuje i ze to pies wyprowadza na spacer panie a nie odwrotnie. Wielokrotnie tez zwracano wlascicielkom uwage, ze nie potrafia zapanowac nad zwierzeciem i ze Saga jest bardzo agresywna w stosunku do innych zwierzat i nieznajomych. Sama bylam swiadkiem jak Saga o maly wlos nie przewrocila Dominiki podczas spaceru, poniewaz wyrywala sie i warczala jak przechodzil inny pies. Rozmawialam z Dominika i ona sama potwierdzila, ze Saga jest bardzo agresywna. W glowie mi sie nie miesci bezmyslnosc i nieodpowiedzialnosc tych ludzi. Ten pies stanowi powazne zagrozenie dla otoczenia. Byc moze tego dnia maly Peluche uratowal moja mala siostre, co by bylo gdyby to ona zostala pogryziona. Ten maly piesek zginal przez bezmyslnosc i nieodpowiedzialnosc wlascicieli Sagi. Bylo bardzo wiele przypadkow zagryzien ludzi i zwierzat przez Amstaffy w calej Polsce. Moja mama dowiadywala sie opini ekspertow ze szkoly w Rzeszowie, ktora zajmuje sie tresura i ulozeniem duzych psow i stwierdzili, ze pies rasy Amstaff, ktory raz zaatakowal i zabil, jest bardzo niebezpieczny i nalezy go jak najszybciej odizolowac od otoczenia. Jezeli zaatakowal raz, to moze to zrobic w kazdej chwili nie dajac zadnych sygnalow ostrzegawczych. W szkole tresury nie poddaliby tego psa rehabilitacji. To pies morderca, ktory nie moze przebywac wsrod ludzi i zwierzat. Mama zlozyla doniesienie na policje o zagrozeniu ludzkiego zycia i zagryzieniu naszego psa przez Sage. Chcemy te sprawe skierowac do sadu, aby jak najszybciej Saga zostala usunieta z bloku, a wlaciciele psa ukarani. Trzeba zapobiec kolejnej sytuacji w ktorej pies moze zabic nastepnym razem inne zwierze albo i dziecko. Juz raz to zrobil. Bardzo prosimy o pomoc w tej sprawie. Prosimy o naglosnienie jej, aby spoleczenstwo i wladze zdaly sobie sprawe z grozacego niebezpieczenstwa. Planujemy rozdawac ulotki i walczyc w sadzie aby pies zostal usuniety jak najszybciej z bloku. Moje obydwie siostry sa przerazone. Boja sie teraz kontaktu z innymi psami i wogole nie wyprowadzaja drugiego pieska o imieniu Socotroco z domu przez wzglad na Sage - Amstaffa. Boja sie ze Saga zaatakuje ponownie.
×
×
  • Create New...