Patmol Posted October 23, 2019 Posted October 23, 2019 4 godziny temu, Sowa napisał: Oczywiście, ale może żona tego pana jednak powie prawdę, czy i w jakiej sytuacji doszło do konfliktu z dzieckiem. Nie powie. Bo ma , moim zdaniem, jakiś zadawniony konflikt z mężem. Pies był jej, jej sie słuchał, ją lubił, i przejął na siebie , tak jak dzieci czasem przejmują, konflikt w domu, i poniewaz ona jest jakoś tam stłamszona przez męża i godzi się na to--to pies pewnie sie starał sprawę rozwiązać; po psiemu -czyli wyszło jak wyszło. a to ona powinna spraw rowiązać, i w niej pies powinien mieć oparcie, a nie miał niestety. Więc pies to raczej jest super, a nie żaden agresor, że w tak trudnej sytuacji nikogo nie ugryzł, tylko jakoś darł radę -warczał i tyle. Zęby pokazał i wszystko. ( no szczerze -mężowi sie pewnie nie spodobało, że pies woli zonę; zona się godziła na pewne rzeczy, że strony psa -taka bierna agresja/ pewnie nawet nieświadoma, wiec mąż psa oddał i tadam -znowu jest po staremu, czyli mąż górą) 2 Quote
Sowa Posted October 23, 2019 Posted October 23, 2019 Nie przyprawiam Szancie łatki agresora wobec dziecka. Każdy pies może warknąć w odpowiedzi na niezrozumiałe dla siebie zachowanie człowieka. Ale moim zdaniem, warto wiedzieć, jakie zachowanie dziecka/człowieka - spowodowało warczenie. Po to, by jak najszybciej zobojętnić psu takie sytuacje - przed kolejną adopcją. 2 Quote
Joanienka Posted October 23, 2019 Posted October 23, 2019 6 minut temu, Patmol napisał: Nie powie. Bo ma , moim zdaniem, jakiś zadawniony konflikt z mężem. Pies był jej, jej sie słuchał, ją lubił, i przejął na siebie , tak jak dzieci czasem przejmują, konflikt w domu, i poniewaz ona jest jakoś tam stłamszona przez męża i godzi się na to--to pies pewnie sie starał sprawę rozwiązać; po psiemu -czyli wyszło jak wyszło. a to ona powinna spraw rowiązać, i w niej pies powinien mieć oparcie, a nie miał niestety. Więc pies to raczej jest super, a nie żaden agresor, że w tak trudnej sytuacji nikogo nie ugryzł, tylko jakoś darł radę -warczał i tyle. Zęby pokazał i wszystko. ( no szczerze -mężowi sie pewnie nie spodobało, że pies woli zonę; zona się godziła na pewne rzeczy, że strony psa -taka bierna agresja/ pewnie nawet nieświadoma, wiec mąż psa oddał i tadam -znowu jest po staremu, czyli mąż górą) Daleko posunięte wnioski ;) Ale pewnie słuszne. Pies dużo wyczuwa, chłonie jak gąbka nastroje. 1 Quote
kiyoshi Posted October 23, 2019 Posted October 23, 2019 Od siebie dodam tylko że ludzie często ubarwiaja różne sytuacje żeby oddać psa Często to dłuższy plan Kto miał zwroty zrozumie 1 Quote
Poker Posted October 23, 2019 Posted October 23, 2019 Nic nie szkodzi spytać pani co się takiego zadziało między Szantą , a dzieckiem. Najwyżej pani nie zechce odpowiedzieć. Nikomu głowy nie urwie. 1 Quote
Sowa Posted October 23, 2019 Posted October 23, 2019 1 godzinę temu, kiyoshi napisał: ludzie często ubarwiaja różne sytuacje żeby oddać psa Masz rację - chcą siebie wytłumaczyć, odpowiedzialność zrzucić na zwierzę. Na szczęście pies nie umie kłamać - od tego są celowo stwarzane sytuacje treningowe, aby przekonać się, jak pies reaguje przy bardzo podobnie zachowujących się ludziach. Dlatego warto skłonić byłych właścicieli do rozmowy, a pies sam okaże potem, co jest problemem, a co wymyśloną bajeczką. 1 Quote
Gabi79 Posted October 23, 2019 Posted October 23, 2019 3 godziny temu, kiyoshi napisał: Od siebie dodam tylko że ludzie często ubarwiaja różne sytuacje żeby oddać psa Często to dłuższy plan Kto miał zwroty zrozumie Potwierdzam, np. Reksio w pierwszym domu podobno stwarzał problemy, rzucał się na psy, warczał na ludzi, wrócił z adopcji, w nowym domu to anioł, nie pies. 1 Quote
agat21 Posted October 23, 2019 Author Posted October 23, 2019 Szanta nie ma łatki agresora, nigdy wcześniej nie była agresywna, w hotelu u Szafirki przecież miała stały kontakt z małymi dziećmi. Specjalnie pytałam ją kilka razy o stosunek Szanty do dzieci i nigdy nie było żadnych zarzutów - wprost przeciwnie - Szafirka mi mówiła na podstawie swoich obserwacji, że Szanta jest wspaniałym psem do domu z dziećmi. Także moim zdaniem problem absolutnie nie leży po stronie Szanty. Ja podczas poprzednich moich rozmów z nimi pytałam już wcześniej jak dochodzi do tego warczenia na syna, ale jedyne, co słyszałam to, że gdy syn podchodzi żeby ją pogłaskać, to ona wtedy warczy. Niechcący też pan się wygadał, że jak żona jest w domu, to wszystko jest w porządku i Szanta zachowuje się dobrze, a jak żony nie ma, to nikogo nie słucha. Także tam na pewno jakoś te relacje rodzinne muszą być specyficzne - i to przeszło też na Szantę. Wyślę do nich pytanie jeszcze raz jak dokładnie wyglądały te sytuacje z warczeniem, bo rozmawiać to już z nimi nie chcę. Szanta jest wciąż smutna, zdezorientowana, nie bawi się z innymi psami, jak przed wyjazdem, wczoraj to nawet bała się TZta Szafriki. Ale bardzo o nią dbają, mają nadzieję, że szybko zapomni. Quote
rozi Posted October 23, 2019 Posted October 23, 2019 Nie wiem czy Szafirki mają możliwość, ale ja bym wzięła psa na jakieś dwie-trzy szalone wycieczki, żeby wytrącić z ostatnich wspomnień. Szanta zna Szafirków, to nie obcy ludzie, można spróbować namącić. Po powrocie będzie u siebie. Quote
agat21 Posted October 23, 2019 Author Posted October 23, 2019 Na szybko skleciłam bazar, proszę o zajrzenie lordsy GUESS dla Szanty Quote
Dusia-Duszka Posted October 23, 2019 Posted October 23, 2019 3 godziny temu, agat21 napisał: ...Ja podczas poprzednich moich rozmów z nimi pytałam już wcześniej jak dochodzi do tego warczenia na syna, ale jedyne, co słyszałam to, że gdy syn podchodzi żeby ją pogłaskać, to ona wtedy warczy... Ciekawe jak wygląda to "podchodzenie"? Może za ostro z podniesioną ręką, może od tyłu psa, może z nakładaniem ręki na głowę psa, może podchodzenie jest czajeniem się. A może dziecko podchodzi, kiedy pies jest w swoim azylu, np. w legowisku. A może wtedy, gdy pies ma jedzenie, gryzaka, zabawkę. Zostają domysły. Żeby zachowanie skorygować (o ile jest co korygować i nie chodzi o błąd człowieka) musi być konkret. Quote
Sowa Posted October 24, 2019 Posted October 24, 2019 8 godzin temu, Dusia-Duszka napisał: Żeby zachowanie skorygować (o ile jest co korygować i nie chodzi o błąd człowieka) musi być konkret. Niemal zawsze jest błąd człowieka. I właśnie o to chodzi - żeby wiedzieć, jakie zachowanie człowieka trzeba psu zobojętnić, lub nauczyć, że jest korzystne dla psa. Naprawdę łatwiej zobojętnić psu rękę opadającą na głowę niż przekonać człowieka aby tego nie robił. 1 Quote
Patmol Posted October 24, 2019 Posted October 24, 2019 14 minut temu, Sowa napisał: Niemal zawsze jest błąd człowieka. I właśnie o to chodzi - żeby wiedzieć, jakie zachowanie człowieka trzeba psu zobojętnić, lub nauczyć, że jest korzystne dla psa. Naprawdę łatwiej zobojętnić psu rękę opadającą na głowę niż przekonać człowieka aby tego nie robił. normalnie święte słowa u mnie synowi, kilkuletniemu wtedy, nie dało się przetłumaczyć, naprawdę w żaden sposób, żeby sie nie opierał, nawet delikatnie, o psa -bo pies tego nie lubi strasznie i warczy; syn się głową zazwyczaj opierał ale psu dało się wytłumaczyć, i to bardzo szybko, jak ma sobie radzić w takiej sytuacji Quote
uxmal Posted October 24, 2019 Posted October 24, 2019 8 godzin temu, Dusia-Duszka napisał: Ciekawe jak wygląda to "podchodzenie"? Może za ostro z podniesioną ręką, może od tyłu psa, może z nakładaniem ręki na głowę psa, może podchodzenie jest czajeniem się. A może dziecko podchodzi, kiedy pies jest w swoim azylu, np. w legowisku. A może wtedy, gdy pies ma jedzenie, gryzaka, zabawkę. Zostają domysły. Żeby zachowanie skorygować (o ile jest co korygować i nie chodzi o błąd człowieka) musi być konkret. Może też podchodzić powoli na sztywnej sylwetce. Tak na wprost. Wtedy Szanta na wszelki wypadek powarkuje. On ignoruje.. Takie moje domysły na podstawie tego jak zachowuje się mojej koleżanki córka przy psach. Quote
Patmol Posted October 24, 2019 Posted October 24, 2019 ciekawe jak takie sytuacje odbijają się na dzieciach - oficjalnie pies został oddany, bo warczał na dziecko -czyli był konflikt dziecko i pies; nie wiadomo co powiedzieli dzieciakowi -bo może dla niego jest inna wersja, że pies uciekł itd mnie to zawsze zadziwia, że w takich sytuacjach ludzie zazwyczaj nie starają sie odciążyć dziecka psychicznie, tylko je dobijają bo jednak całkiem inaczej z punktu widzenia dziecka brzmi tłumaczenie " synku, ten pies na Ciebie warczał -musieliśmy go oddac, boby cie ugryzł" (czyli jesteś winny, przez Ciebie oddaliśmy psa plus w takiej sytuacji oddaje sie psa ) a inaczej "synku; nie dajemy sobie rady z psem; nie umiemy sie nim zając należycie, my sie denerwujemy, pies warczy -lepiej mu będzie z ludźmi, którzy maja więcej pojęcia o psach/więcej czasu/itd niz my" Quote
Joanienka Posted October 24, 2019 Posted October 24, 2019 Patmol nie liczyłabym na to, że to ten drugi opis... Mój pies warczał na córki, gdy chciały go głaskać, gdy on odpoczywał. To były sporadyczne wypadki ale jednak były. Wytłumaczyłam córkom, dało się. A wtedy i pies się upokornił, bo widział, że w domu jest bezpieczny. Już daawno się nie zdarzyło warczenie. A raz córkę moją ugryzł na spacerze w nogę. Wściekł się na innego psa, zadziałała agresja przeniesiona i chapnął ją w udo. Na szczęście to nie był atak żeby zrobić krzywdę, tylko ujście psiej emocji, skończyło się na dużym siniaku (miała jeansy). Najpierw ją opieprzyłam, że nie założyła kagańca, mimo że jej kazałam, a potem opieprzyłam sama siebie, bo nie sprawdziłam przed wyjściem, czy faktycznie pies ma ten kaganiec. Od tej sytuacji z Yoru wychodzę tylko ja. Ale też córka pochwałę dostała, bo mimo bólu, nie puściła smyczy, tylko dzielnie pomaszerowała z awanturnikiem do domu. Ugryzł też dziecko mojej kuzynki, małe, takie biegające. Tu znów włączył mu się instynkt gonienia, bo maluch z krzykiem przebiegł mu tuż przed pyskiem, wystraszył psa. Wina moja - nie dopilnowałam psa i nie ogarnęłam chrześniaka. Też siniak tylko. On bardziej szczypie chyba niż gryzie. Mały był dzielny. Stwierdził, że zapomniał że "Niedźwiedzie nie lubią jak się koło nich biega". Ja na psa mówię czasem miś ;) Ten chłopiec z byłego domu Szanty miał ile lat? Ze zdjęc mi wygląda na jakieś 7 lat? Mógł biegać i hałasować, mógł ją przydepnąć (np ogon?), mógł się czuć niepewnie i bać? Nie wiem, ale zdarza się też że psy wyczuwają strach i wtedy same nerwowo reagują. Albo faktycznie frontalnie do niej szedł, a pies nie czuł się pewnie. Albo głaskał w miejscu gdzie nie lubi. Quote
Joanienka Posted October 24, 2019 Posted October 24, 2019 A zdarzyło się raz, że pies warczał na córki tak, że aż przyszły naskarżyć, potem ja poszłam do niego i mnie też owarkiwał, już się bałam, że chory. No a po 2-3 godzinach było jasne o co chodzi - przyszła burza.... Po nawałnicy już spokój. Instynkt mi kazał być blisko psa, pocieszyć go, no ale on wolał zwinąć się w kłębek w legowisku bez towarzystwa. No i przyczyną warczenia może być też ból lub choroba, ale to chyba nie w tej sytuacji, bo podobno tylko dziecko Szanta owarkiwała, a nie wszystkich. Quote
Patmol Posted October 24, 2019 Posted October 24, 2019 12 minut temu, Joanienka napisał: P Też siniak tylko. On bardziej szczypie chyba niż gryzie. Pewnie wali zębami, a nie gryzie; i dlatego siniaki. Pare razy widziałam z bliska jak psy sie atakowały/ nie atakowały -trudno powiedzieć co to było. psy tak chyba robią, jak nie chcą ugryźć; przy czy, jak walną zębami w drugiego psa/ np w bark , to pewnie pies ma grubsza skorą i jeszcze siersc i nawet siniaków nie ma. A ludzkie dzieci -wiadomo/skóra cieńsza. To chyba tak trochę jakby człowiek ręką uderzył, w senie odejdź ode mnie, - może nie wytrzymał, ale w sumie krzywdy nie chciał zrobić. Quote
Joanienka Posted October 24, 2019 Posted October 24, 2019 2 minuty temu, Patmol napisał: Pewnie wali zębami, a nie gryzie; i dlatego siniaki. Pare razy widziałam z bliska jak psy sie atakowały/ nie atakowały -trudno powiedzieć co to było. psy tak chyba robią, jak nie chcą ugryźć; przy czy, jak walną zębami w drugiego psa/ np w bark , to pewnie pies ma grubsza skorą i jeszcze siersc i nawet siniaków nie ma. A ludzie dzieci -wiadomo/skóra cieńsza. To chyba tak trochę jakby człowiek ręką uderzył - może nie wytrzymał, ale w sumie krzywdy nie chciał zrobić. Dokładnie, też tak uważam. I dlatego dla mnie mój pies nie jest jakoś specjalnie agresywny, tylko lękowy. Wszystkiego się boi. Złego charakteru nie ma, to kochany pies. A porównując do Szanty - u niego dochodzi do ataków, więc sprawa trudniejsza. U Szanty to ledwo ostrzegawcze warczenie i nic więcej. Zobojętnienie powinno być o niebo prostsze niż w naszym przypadku. Quote
Mazowszanka13 Posted October 24, 2019 Posted October 24, 2019 19 godzin temu, agat21 napisał: Na szybko skleciłam bazar, proszę o zajrzenie lordsy GUESS dla Szanty Agatko, mam jeszcze przetwory do sprzedania. Jak wrócę do Warszawy (w ten wtorek) to sie podzielę. Quote
agat21 Posted October 24, 2019 Author Posted October 24, 2019 3 godziny temu, Mazowszanka13 napisał: Agatko, mam jeszcze przetwory do sprzedania. Jak wrócę do Warszawy (w ten wtorek) to sie podzielę. Kochana, dzięki przepiękne, jeszcze mam trochę z poprzedniego "daru", tylko nie mam czasu żeby obfotografować i zrobić bazarek. Ale teraz już nie ma wyjścia - w weekend trzeba będzie. Buty było łatwiej, bo jedne ;)) Quote
agat21 Posted October 25, 2019 Author Posted October 25, 2019 Serdeczne dzięki Koja za podtrzymanie deklaracji dla Szanty. 20 zł dziś wpłynęło :) Quote
agat21 Posted October 25, 2019 Author Posted October 25, 2019 "Szanta warczała na syna bez powodu, leżała sobie albo na posłaniu albo obok kanapy w pokoju, gdzie państwo sobie siedzieli, i syn podchodził, żeby pogłaskać. Bez żadnych złych zamiarów" - tyle. Quote
kiyoshi Posted October 25, 2019 Posted October 25, 2019 19 minut temu, agat21 napisał: "Szanta warczała na syna bez powodu, leżała sobie albo na posłaniu albo obok kanapy w pokoju, gdzie państwo sobie siedzieli, i syn podchodził, żeby pogłaskać. Bez żadnych złych zamiarów" - tyle. No to faktycznie bez powodu A tych ludzi calkiem bez powodu określe: do kitu! Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.