Jump to content
Dogomania

Ze wszystkich nieszczęść psiemu sercu najtrudniej znieść życie w poniewierce – Vanilka zamieszkała w Poznaniu:)


Recommended Posts

3 minuty temu, Jaaga napisał:

To co z nią wg pani zrobić? Mam Jimmiego, psa wielkości dobermana, całkiem bezdotykowego. Jak ma złe dni, to nie wychodzi kilka dni z rzędu, załatwia się w domu. Sika na piętrze, przy poręczy schodów, spływa po ścianie na dół. Badany na głupim jasiu, szczepiony w samochodzie. Na moment nie moze zostać sam bez psów. Czasem "odlatuje" zupełnie.

Miala badany kał na kokcydie? One powodują co jakis czas biegunki.  

Miała badany kał,  pani napisała, że jest czysto...

Myślę, ze rodzina nastawiła się na psa bez problemu, bo pani często mówiła, ze znajomi są zaskoczeni, ze  nikt nie ma takich problemów, ze dostała innego psa niż było w ogłoszeniach, ze nikt jej nie powiedział o problemach.  

Potem pani straciła chyba oparcie w w mężu, który przestał Vanilkę tolerować.

I dalej to już wiecie:(

 

Link to comment
Share on other sites

35 minut temu, Jaaga napisał:

To co z nią wg pani zrobić? Mam Jimmiego, psa wielkości dobermana, całkiem bezdotykowego. Jak ma złe dni, to nie wychodzi kilka dni z rzędu, załatwia się w domu. Sika na piętrze, przy poręczy schodów, spływa po ścianie na dół. Badany na głupim jasiu, szczepiony w samochodzie. Na moment nie moze zostać sam bez psów. Czasem "odlatuje" zupełnie.

Miala badany kał na kokcydie? One powodują co jakis czas biegunki.  

Jagna - chciałabym, żeby Vanilka trafiła do takiej rodziny,  jak Twoja, niestety nie udało się:(

Nie wiem, jak ona teraz da radę, przecież to prawie pół roku:(

 Ale przyznam, że szukając dla suni domu nie wiedziałam, że będą takie problemy w nowym miejscu, szczególnie z tym załatwianiem się w domu:(

Link to comment
Share on other sites

Nie bywałam na bieżąco na wątku, ale sądzę, że ludzie chcieli słodką zabaweczkę, a nie żywą istotę.

Jak coś jest nie po ich myśli, oddają, jak przedmiot na gwarancji.

Kilka razy przez to przechodziłam: z Zulką, Tofikiem, Figunią i zamojskim Reksiem.

Na szczęście za każdym razem ten drugi dom okazywał się strzałem w dziesiątkę.

Vanilka też znajdzie Swoich Ludzi!!!

  • Like 1
  • Upvote 4
Link to comment
Share on other sites

15 minut temu, Tola napisał:

Jagna - chciałabym, żeby Vanilka trafiła do takiej rodziny,  jak Twoja, niestety nie udało się:(

Nie wiem, jak ona teraz da radę, przecież to prawie pół roku:(

 Ale przyznam, że szukając dla suni domu nie wiedziałam, że będą takie problemy w nowym miejscu:(

Nie wyobrażam sobie, żeby nasz Jimmy miał zmienic dom. Obserwuję, ze dla takich psów najważniejszy jest inny psi towarzysz. Jimmi ma Fly`a, Ada Ciapciaka. Sa ich cieniami i chyba żadne z nich nie funkcjonowałoby w domu samo.

Fajnie, żeby Vanilka trafiła do domu z innym psem. W nowym domu moze zachowywać się całkiem inaczej. 

Link to comment
Share on other sites

To bardzo smutna wiadomość i potrafię sobie wyobrazić,jak się czujesz Martuniu....:( O ile pamiętam,to Vanilka jak trafiła do rodziny to tez zaraz były problemy z biegunką.To bardzo wrażliwa sunia i być może nie odpowiada jej towarzystwo i zachowanie dzieci,które nie zawsze potrafią kontrolować swoje odruchy.Czasami wbrew temu co nam się wydaje,że sunia bardzo żle zniesie to rozstanie,może się okazać,że u Hani problemy żołądkowe znikną.Jeżeli chodzi o powody oddania psiaka to zawsze są one podawane na wyrost i często jeszcze dodane i wymyślone, aby tylko nikt nie zarzucił,że nie mają racji.Podchodzę do tego z wielkim dystansem.....

  • Like 5
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Czytam wątek Vanilki , wpisy i myślę podobnie..To nie był TEN domek..

Jak to mówią "nie ma tego złego.." Vanilka będzie miala cudny domek, taki "szyty na jej miarę"

Tolu, jeszcze jedno. sprawa tych biegunek..Myślałam o tym...Wydaje mi się, że dobrze byłoby zrobić test w kierunku ZNT (a może był robiony?)

I jeszcze jedno przyszło mi do głowy..Może USG jamy brzusznej? Skoro ona zbiera śmieci na spacerach , to może złapała jakiś kawałek folii czy plastiku i "siedzi' to w jelitach i podrażnia....

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

No właśnie, może jest jakiś powód zbierania tych śmieci na spacerach.

Może ta karma jest dla niej nieodpowiednia . Doczytałam, że ona je suchą Husse. Nie wiem którą konkretnie dostaje, ale to chyba nie jest jakaś szczególnie dobra karma. Pewnie powinni jej odstawić kurczaka i zboża, tak jak pisała Poker, i pokombinować trochę żeby sprawdzić co szkodzi psu. Tak samo jak powinni odstawić Animondę. łatwo w necie sprawdzić, że po Animondzie zwierzaki miewają biegunki. Można np na surową wołowinę  przestawić, albo nawet na gotowane jedzenie, żeby dokłądnie wiedzieć co pies je i po czym biegunki.

A oni tak jakby czekali, ze pies sam z siebie się naprawi. Wirtualnie.

Link to comment
Share on other sites

Może mamy niepełny opis sytuacji, ale jakoś tak jest wrażenie (ja mam takie - może mylne) że nie zawalczyli o psa.  Tak trochę jakby poszli z psem do naprawy,  nie udało się naprawić to oddają psa.  Tak jakby nie mieli świadomości, że to pies po przejściach, ze przecież łatwiej byłoby im zawalczyć o  psa,  w sensie veta czy przestrzegania zaleceń, niż temu komuś do kogo teraz trafi pies - bo ten ktoś będzie miał więcej psów pod opieką. I jeszcze ta opinia, że się pies nie nadaje do adopcji. No to czego się nadaje?  

Jak veci nie potrafią pomóc to się samu szuka po necie czy psich forach, samemu się próbuje. Przecież to nie są nieobyci z netem staruszkowie.

przecież nawet na dogomani mogła ta kobieta pisać na bieżąco  jakie ma problemy z psem, opisywać sytuację, osoby doświadczone by coś doradziły, nawet dobrego veta, wsparłyby psychicznie

 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

43 minuty temu, Patmol napisał:

Może mamy niepełny opis sytuacji, ale jakoś tak jest wrażenie (ja mam takie - może mylne) że nie zawalczyli o psa.  Tak trochę jakby poszli z psem do naprawy,  nie udało się naprawić to oddają psa.  Tak jakby nie mieli świadomości, że to pies po przejściach, ze przecież łatwiej byłoby im zawalczyć o  psa,  w sensie veta czy przestrzegania zaleceń, niż temu komuś do kogo teraz trafi pies - bo ten ktoś będzie miał więcej psów pod opieką. I jeszcze ta opinia, że się pies nie nadaje do adopcji. No to czego się nadaje?  

Jak veci nie potrafią pomóc to się samu szuka po necie czy psich forach, samemu się próbuje. Przecież to nie są nieobyci z netem staruszkowie.

przecież nawet na dogomani mogła ta kobieta pisać na bieżąco  jakie ma problemy z psem, opisywać sytuację, osoby doświadczone by coś doradziły, nawet dobrego veta, wsparłyby psychicznie

 

Też mysle podobnie.A stwierdzenie, że nie nadaje się do adopcji to chyba kwestia oczyszczenia swojego sumienia. Kiedyś na próbę kupiłam Husse i dla mnie to był niewypał. Hoduję maltanczyki, białe psy, jak wszystkie białe zwierzeta, o większych skłonnościach do alergii. U mnie najlepiej sprawdza się Brit care z rybą.

Najlepiej zrobić testy alergiczne, bo dieta eliminacyjna trwa, na każdy nowy składnik ok 3 tyg. Ostatnio wetka mówiła mi, że kosztują 300 zł w całości. Myślę, że więcej wydali na chodzenie po wetach. Moja cavisia np. nie toleruje ryżu i potrafi po nim od razu mieć jasną, papkowatą kupe, a po kolejnym normalnym posiłu, idealną.

boli ją brzuch, to nie dziwię się, że będzie nerwowa i histeryczna.Czy miała badaną kupe w kierunku bakterii? Niedawno od kolezanki klienci mieli taki problem i okazało się, że problemy powodowała bakteria, która dopiero wyszła wyhodowana z kału.

Link to comment
Share on other sites

Szkoda małej. Pewnie i ochrzan dostawałam biedulka.

Słyszałam ,że na odrobaczenie najlepszy jest aniprazol. Może nie do końca pobyła się wszystkiego ze schroniska?

A może też faktycznie ma delikatny brzuszek a dzieci mogły dawać jej coś do jedzenia co powodowało ciągle nawroty brzydkiej kupki. Stres pewnie tez nie działał na plus.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Czasami na drodze człowieka stają takie psie motylki, delikatne, ulotne i one nie są dla każdeg. Tylko ktoś naprawdę wyjątkowy, z dużą dozą wrażliwości, wyrozumiałości, miłości może przygarnąć pod swoje skrzydła psiego motylka.Najwidoczniej Vanilka jeszcze nie znalazła swojego wyjątkoweho człowieka, ale on gdzieś tam jest.

  • Like 2
  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Kochane, bardzo dziękuję za Waszą tutaj obecność, za słowa otuchy, za rady.

Jestem trochę podłamana; wiem, że zwroty z adopcji zdarzają się, zdarzały się też psiakom pod moją opieką.

Ale boli mnie, że przytrafiło się to suczce z tak delikatną psychiką.

Nie wiem dlaczego wszystko poszło nie tak, skąd te powtarzające się biegunki, jakie jeszcze badania przeszła suczka. 

Myślałam, że problemem jest lęk, próbowałam pomoc, ale usłyszała, ze rodzina nie ma czasu stosować wszystkich tych porad specjalistów;  o innych problemach p. Agnieszka mówiła, ale raczej o wrażliwości układu pokarmowego suni, a nie o brodzeniu w fekaliach.

Może też  być tak, że stres nasila i problemy jelitowe i lęk od pozostawania samej w domu.

Jeśli w domu jest teraz tak, jak p. Agnieszka pisze w mailu, to jest dosyć nerwowo.

 

 

 

Link to comment
Share on other sites

8 godzin temu, Anula napisał:

Kiedy Vanilka ma opuścić rodzinę?

Dla Vanilki najodpowiedniejszy byłby DT,ponieważ w hoteliku nie wiem czy sobie poradzą z dolegliwościami Vanilki,testowaniem karmy i wizytami u weta.

Nie mam takiego DT:(

Na razie ciesze się, ze sunia wróci w miejsce, które dobrze zna.

Pani napisała, że być moze będzie to w sobotę, ale pod warunkiem, ze mąż nie będzie pracował...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...