Jump to content
Dogomania

* Wątek zamknięty. Abi pod opieka Zagrodowy pies polski ma nowy wątek. Post 1 - Abi młoda dzikuska ze schroniska w Zamościu ma szansę na szkolenie - pomóżcie!!!


b-b

Recommended Posts

16 godzin temu, b-b napisał:

Tak :) Podeślę dla pewności :)

 

Wiedziałam,że nie będzie łatwo  ale ciągle gdzieś tam się tli światełko w tunelu.

Debilizm totalny.

 

Trzymam za Was kciuki bo więcej nie mogę.

 

Aniu ile jest takich skrzywdzonych przez człowieka na ziemi...

Nie ma chyba takiego dnia, żebym nie powtarzała sobie...Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta! :) 

Miłego ,słonecznego weekendu ,wszystkim życzę slonko.gif

Link to comment
Share on other sites

Dzisiaj było pierwsze podejście kocykowe. Na początku była panika, uciekanie po całym boksie, warczenie i atakowanie kocyka. W końcu Abi przysiadła w jednym miejscu i zaczęła się kocykiem interesować, wąchać intensywnie i... przestała zwracać uwagę na to, że ją miziam. Patrzyła na mnie uważnie, ale nie reagowała na kocyk. Jak na początek nie jest źle.

Abi bardzo się boi, natomiast robi wszystko aby odstraszyć lub uciec; atak jest u niej ostatecznością.

  • Upvote 5
Link to comment
Share on other sites

13 minut temu, Alaskan malamutte napisał:

Cały czas jestem na wątku Abi, czytam wieści o postępach suni i bardzo się cieszę, że SĄ!!

Abusiu, kciuki za ciebie nieustannie trzymam i wierzę, że przełamiesz lęki...

Nie ma innej opcji ;)

 

Link to comment
Share on other sites

Z Abi nadal pracujemy i się poznajemy wzajemnie. Wychodzi z niej mały dewastator, codziennie w boksie robi spory raban, "bawi się" miskami (przy tym oczywiście karma rozsypana po całym boksie, miska z wodą pusta... nie pomagają miski antywywrotne), objada budę. Muszę jej dostarczać wciąż jakieś zabawki i gryzaki, jak ma kilka i ma co rozdrabniać, to budę oszczędza. 

W między czasie musiałam jej zastawić na stałe wejście do budy, bo choć ma w boksie dwie, to ulubiła sobie tą, która ma dach niepodnoszony i jak tam wlazła (a robiła to przy każdej okazji, jak chciałam z nią "pogadać") to nie miałam do niej w ogóle dostępu. Trochę się na mnie za to obraziła, ale chyba już jej przeszło:)

Z kocykiem się już właściwie zaprzyjaźniła, tylko go wącha, nie próbuje gryźć. Próbuję już trochę z rękawicą, na razie tylko smyram ją po pyszczku i jest ok. Przy wszelkich takich zabiegach jest niestety nadal spięta, nie spuszcza ze mnie oka. Są tylko momenty, że ją coś zaciekawi, np. coś się dzieje na ogrodzie, ale zaraz wraca do pozycji obserwatora. A ma taki wzrok jakby zaraz chciała capnąć:) Póki co ani razu tego nie zrobiła. Mruczy sobie tylko czasem, ale nie jest to warczenie ze szczerzeniem zębów, tylko takie tam pomrukiwanie. Nawet jak na początku bała się kocyka i go kąsała, to było to takie bardziej na odstraszenie. To mnie pociesza. 

Siadam przy niej bardzo blisko, na wyciągnięcie ręki. Nie jest łatwo, bo ona zawsze mi się w jakiś kącik wciska, gdzie mam ciężkie dojście i jeszcze nie chcę jej zastawiać drogi ucieczki, żeby nie czuła się zagrożona.

Ogólnie nie jest źle, ale potrzeba czasu.

 

 

  • Like 1
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

5 godzin temu, Murka napisał:

Z Abi nadal pracujemy i się poznajemy wzajemnie. Wychodzi z niej mały dewastator, codziennie w boksie robi spory raban, "bawi się" miskami (przy tym oczywiście karma rozsypana po całym boksie, miska z wodą pusta... nie pomagają miski antywywrotne), objada budę. Muszę jej dostarczać wciąż jakieś zabawki i gryzaki, jak ma kilka i ma co rozdrabniać, to budę oszczędza. 

W między czasie musiałam jej zastawić na stałe wejście do budy, bo choć ma w boksie dwie, to ulubiła sobie tą, która ma dach niepodnoszony i jak tam wlazła (a robiła to przy każdej okazji, jak chciałam z nią "pogadać") to nie miałam do niej w ogóle dostępu. Trochę się na mnie za to obraziła, ale chyba już jej przeszło:)

Z kocykiem się już właściwie zaprzyjaźniła, tylko go wącha, nie próbuje gryźć. Próbuję już trochę z rękawicą, na razie tylko smyram ją po pyszczku i jest ok. Przy wszelkich takich zabiegach jest niestety nadal spięta, nie spuszcza ze mnie oka. Są tylko momenty, że ją coś zaciekawi, np. coś się dzieje na ogrodzie, ale zaraz wraca do pozycji obserwatora. A ma taki wzrok jakby zaraz chciała capnąć:) Póki co ani razu tego nie zrobiła. Mruczy sobie tylko czasem, ale nie jest to warczenie ze szczerzeniem zębów, tylko takie tam pomrukiwanie. Nawet jak na początku bała się kocyka i go kąsała, to było to takie bardziej na odstraszenie. To mnie pociesza. 

Siadam przy niej bardzo blisko, na wyciągnięcie ręki. Nie jest łatwo, bo ona zawsze mi się w jakiś kącik wciska, gdzie mam ciężkie dojście i jeszcze nie chcę jej zastawiać drogi ucieczki, żeby nie czuła się zagrożona.

Ogólnie nie jest źle, ale potrzeba czasu.

 

 

Kasiu,na pewno długa jeszcze droga przed Wami,ale efekty np. kocykowe już są :) Widać,że jesteś bardzo zaangażowana nad pracą z Abi ,a przy konsekwentnym postępowaniu na pewno będą kolejne pozytywne kroczki w jej resocjalizacji :) Trzymam mocno za to kciuki!

Link to comment
Share on other sites

5 godzin temu, Murka napisał:

Z Abi nadal pracujemy i się poznajemy wzajemnie. Wychodzi z niej mały dewastator, codziennie w boksie robi spory raban, "bawi się" miskami (przy tym oczywiście karma rozsypana po całym boksie, miska z wodą pusta... nie pomagają miski antywywrotne), objada budę. Muszę jej dostarczać wciąż jakieś zabawki i gryzaki, jak ma kilka i ma co rozdrabniać, to budę oszczędza. 

W między czasie musiałam jej zastawić na stałe wejście do budy, bo choć ma w boksie dwie, to ulubiła sobie tą, która ma dach niepodnoszony i jak tam wlazła (a robiła to przy każdej okazji, jak chciałam z nią "pogadać") to nie miałam do niej w ogóle dostępu. Trochę się na mnie za to obraziła, ale chyba już jej przeszło:)

Z kocykiem się już właściwie zaprzyjaźniła, tylko go wącha, nie próbuje gryźć. Próbuję już trochę z rękawicą, na razie tylko smyram ją po pyszczku i jest ok. Przy wszelkich takich zabiegach jest niestety nadal spięta, nie spuszcza ze mnie oka. Są tylko momenty, że ją coś zaciekawi, np. coś się dzieje na ogrodzie, ale zaraz wraca do pozycji obserwatora. A ma taki wzrok jakby zaraz chciała capnąć:) Póki co ani razu tego nie zrobiła. Mruczy sobie tylko czasem, ale nie jest to warczenie ze szczerzeniem zębów, tylko takie tam pomrukiwanie. Nawet jak na początku bała się kocyka i go kąsała, to było to takie bardziej na odstraszenie. To mnie pociesza. 

Siadam przy niej bardzo blisko, na wyciągnięcie ręki. Nie jest łatwo, bo ona zawsze mi się w jakiś kącik wciska, gdzie mam ciężkie dojście i jeszcze nie chcę jej zastawiać drogi ucieczki, żeby nie czuła się zagrożona.

Ogólnie nie jest źle, ale potrzeba czasu.

Szkoda straconego czasu kiedy jako szczeniak uczyłaby się kontaktu z człowiekiem ale tego jej nie zwrócimy.

Trzymam za Was obie kciuki! :)

Może ktoś ma pomysł co by Abi dopasować do zabawy aby misek nie ruszała i budy nie psuła?

 

43 minuty temu, Bogusik napisał:

Kasiu,na pewno długa jeszcze droga przed Wami,ale efekty np. kocykowe już są :) Widać,że jesteś bardzo zaangażowana nad pracą z Abi ,a przy konsekwentnym postępowaniu na pewno będą kolejne pozytywne kroczki w jej resocjalizacji :) Trzymam mocno za to kciuki!

Ja też! :)

Link to comment
Share on other sites

Dzielna Murka tak wspaniale socjalizuje biedná Abisię <3

A co byście powiedziały na taki specjalny korzeń jakiegoś twardego drzewa do gryzienka dla Abi? Mój pieso kiedyś taki miał, nie pamiętam jak się nazywa), muszę poszukać, ale nie był łatwy do zdarcia..

Link to comment
Share on other sites

42 minuty temu, agat21 napisał:

Dzielna Murka tak wspaniale socjalizuje biedná Abisię <3

A co byście powiedziały na taki specjalny korzeń jakiegoś twardego drzewa do gryzienka dla Abi? Mój pieso kiedyś taki miał, nie pamiętam jak się nazywa), muszę poszukać, ale nie był łatwy do zdarcia..

To się gdzieś kupuje czy zdobywa u leśniczego?

 

 

Może te psiaki z barakami  w socjalizacji muszą coś gryźć. Mika też tak ma. Julita mówiła,że teraz do podgryzania dostała  - o ile dobrze pamiętam - róg.

Link to comment
Share on other sites

8 godzin temu, b-b napisał:

Może te psiaki z barakami  w socjalizacji muszą coś gryźć. Mika też tak ma. Julita mówiła,że teraz do podgryzania dostała  - o ile dobrze pamiętam - róg.

Każdy psiak lubi gryźć i żuć, bo to naturalna potrzeba, poprawia samopoczucie. To sposób na rozładowanie napięcia i stresu. Abi na razie nie może opuszczać kojca, obserwuje inne biegające psy, musi rozładować energię i emocje. Można spróbować przenieść ją do boksu wewnętrznego, żeby ograniczyć nadmiar bodźców albo dokwaterować jej jakiegoś miłego psa. Mika chętnie gryzie gryzak z rogu bawolego, gruby sznur bawełniany. Są gryzaki z poroża jelenia (psy je lubią), są też z korzeni (nie wszystkie psy są nimi zainteresowane). Mika lubi się bawić pluszakami, podrzuca je, tarmosi i rozpruwa, ale bardzo się przy tym nakręca. Z miskami u Miki też był problem, rozlewała wodę, rozsypywała karmę. Od kiedy ma ciężkie ceramiczne miski problem zniknął. Moja dzikuska Jo wychowana od szczeniaka w schronisku potrafiła się bawić kamieniami, a nawet swoimi odchodami (podrzucała sobie bobki). Razem z lękliwą Niką demolowały mi mieszkanie, niszczyły sprzęty i przedmioty. Z czasem przestawiłam je na zabawki. Nika już nie żyje, ale około 12-letnia Jo ma mnóstwo zabawek, a wśród nich jeden ulubiony model piłeczki, z którą wychodzi do ogródka (ta piłeczka zastępuje jej kamienie). :-) Zwykle dzikusy i lękliwce niszczą. Jedne mniej, inne bardziej. Także Abi nie jest wyjątkiem.

  • Upvote 4
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...