Jump to content
Dogomania

Dramat dzikusków zamieniony w cud. Lika, Rudy-Moris, Murzynek-Gucio, Tinka, Czesio w DS. I do tego Gandzia, od której wszystko się zaczęło.


Tyśka)

Recommended Posts

a ja jestem tego samego zdania co rozi. Tyś jest bardzo młoda, zaczyna od października studia i na tym powinna się skupić. To jest jej przyszłość. Nie będzie miała czasu na szukanie sponsorów, fb czy bazarki. Dogociotki są starsze, bardziej oblatane w pozyskiwaniu środków w psim środowisku. Co nie oznacza, że trzeba zostawić Murzynka bez pomocy. Zawsze można włączyć się czynnie do pomocy

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

25 minut temu, Perełka1 napisał:

a ja jestem tego samego zdania co rozi. Tyś jest bardzo młoda, zaczyna od października studia i na tym powinna się skupić. To jest jej przyszłość. Nie będzie miała czasu na szukanie sponsorów, fb czy bazarki. Dogociotki są starsze, bardziej oblatane w pozyskiwaniu środków w psim środowisku. Co nie oznacza, że trzeba zostawić Murzynka bez pomocy. Zawsze można włączyć się czynnie do pomocy

Moja ulubienica od czarnowidzenia 

Perelka tak Cie lubie ze wiesz co, jesli Tys mnie przyjmie to wchodze z nia w pomoc Czarnuszkowi ! Finansowa i w szukaniu domu- pasuje?

 

 

Link to comment
Share on other sites

Godzinę temu, Perełka1 napisał:

a ja jestem tego samego zdania co rozi. Tyś jest bardzo młoda, zaczyna od października studia i na tym powinna się skupić. To jest jej przyszłość. Nie będzie miała czasu na szukanie sponsorów, fb czy bazarki. Dogociotki są starsze, bardziej oblatane w pozyskiwaniu środków w psim środowisku. Co nie oznacza, że trzeba zostawić Murzynka bez pomocy. Zawsze można włączyć się czynnie do pomocy

Perełka1 wiesz dobrze, że pomagam z całych sił, choćby dlatego, ze nie raz kupowałaś fanty na bazarkach, które robię aby utrzymać psy......i bardzo ci za to dziękuję. Bo wiadomo zrobić bazarek to jedno a sprzedać na nim to druga sprawa.  I pomimo tego, ze pracuję codziennie po 12 godzin i nie raz ze zmęczenia czułam się  jak w transie, bazarki robię i robić będę. W tym momencie akurat nie mogę w żaden sposób pomóc Murzynkowi, może wtedy jak wyadoptują się zwierzaki za które jestem odpowiedzialna.  

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, kiyoshi napisał:

Moja ulubienica od czarnowidzenia 

Perelka tak Cie lubie ze wiesz co, jesli Tys mnie przyjmie to wchodze z nia w pomoc Czarnuszkowi ! Finansowa i w szukaniu domu- pasuje?

 

 

kiyoshi, Ty rzadko rozmumiesz moje intencje :)

Nie napisałam, że TY masz się zająć pomocą. Jeżeli masz czas i możliwości, to super. To nie mnie ma pasować lub nie-pasować.

Link to comment
Share on other sites

37 minut temu, doris66 napisał:

Perełka1 wiesz dobrze, że pomagam z całych sił, choćby dlatego, ze nie raz kupowałaś fanty na bazarkach, które robię aby utrzymać psy......i bardzo ci za to dziękuję. Bo wiadomo zrobić bazarek to jedno a sprzedać na nim to druga sprawa.  I pomimo tego, ze pracuję codziennie po 12 godzin i nie raz ze zmęczenia czułam się  jak w transie, bazarki robię i robić będę. W tym momencie akurat nie mogę w żaden sposób pomóc Murzynkowi, może wtedy jak wyadoptują się zwierzaki za które jestem odpowiedzialna.  

tu podobnie. Moja wypowiedź nie jest skierowana personalnie do Ciebie. Wyraziłam swoje zdanie i nadal je podtrzymuje. Tyś będzie miała mnóstwo wydatków związanych ze swoimi studiami, będzie sie pojawiac kilka razy w roku w domu. Tu i teraz powinna skupić się na swoim wykształceniu. A sprawy związane z Murzynkiem będą ją od  tego odciągać. Moja wypowiedź jest w trosce o Tyś, żeby nie dala sie w ciągnąć w hotelikowanie.

Link to comment
Share on other sites

Godzinę temu, Perełka1 napisał:

tu podobnie. Moja wypowiedź nie jest skierowana personalnie do Ciebie. Wyraziłam swoje zdanie i nadal je podtrzymuje. Tyś będzie miała mnóstwo wydatków związanych ze swoimi studiami, będzie sie pojawiac kilka razy w roku w domu. Tu i teraz powinna skupić się na swoim wykształceniu. A sprawy związane z Murzynkiem będą ją od  tego odciągać. Moja wypowiedź jest w trosce o Tyś, żeby nie dala sie w ciągnąć w hotelikowanie.

To nie rozumiem po co powstał ten watek? Miał być pomocowy chyba.

Link to comment
Share on other sites

Tyś chyba jeszcze ok. miesiąca będzie na miejscu. W tym czasie może się dużo wydarzyć. Jasne ,że dziewczyna ma się zająć głównie studiami ,ale czas na pomoc psom też będzie miała . Mnóstwo  dogomanek pracuje, ma dzieci i nadal pomaga psom. Nie sądzę ,żeby Tyś była mniej zorganizowana. Przy różnej  pomocy osób z dogo powinna dać radę z utrzymaniem jednego psa.

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Z racji, że nie wiadomo, kiedy u Murki zwolni się miejsce, pytałam szafirkę i dexterkę o wolne miejsca.
I mam dobrą wiadomość: najprawdopodobniej w następnym tygodniu zwolni się miejsce u szafirki.
Hotelik jest domowy (psiaki śpią na kanapach i fotelach w domu, a nie w kojcu), sprawdzony, zaufany. Koszt to 300zł (w cenie jest karma) + wet (ok. 80zł szczepienia, ok. 150zł kastracja). Jest jeden minus: odległość. Psiak jest w lubelskim, pod Zamościem (bliżej nam do podkarpackiego niż do miasta wojewódzkiego), a hotelik aż w lubuskim. Oczywiście od szafirki jakoś łatwiej od adopcje -  nasz teren czy Murkowy jest słaby w adopcjach, czasem sie zdarzają, ale raczej psy od nas jadą gdzieś dalej (z moich tymczasów tylko jeden został w lubelskim, reszta powyjeżdżała daleko)...
Pobyt miesięczny u szafirki wychodzi taniej niż u Murki i nie musiałby piesek tak długo czekać na wolne miejsce. Oczywiście, nadal nie mamy całej kwoty, ale cicho (może i naiwnie) ufam, że uda nam się jakoś to pociągnąć. A Wy jak myślicie? Próbujemy?

Oczywiście wszystkich jednorazowych wpłat nie należy liczyć, że "mamy" - jakos wolę je zamrozić na sterylizację suni i pobyt w lecznicy (przypominam: 25zł/doba) po sterylce, która przecież odbędzie się za jakieś 3msc. Trzeba być realistą, musimy te pieniążki zachować (przynajmniej część). Jednak być może z bazarków coś się uzbiera i razem damy radę... jakie jest Wasze zdanie? Dajemy szansę Murzynkowi?

Niestety, wszystkie domki okazały się niewypałem. Ten z podkarpackiego również i musimy znaleźć jak najszybciej inną opcję - a szafirka obecnie jest tą najlepszą, jaką udało mi się wymyślić (przy pomocy kiyoshi i innych Aniołów). Ja jestem tutaj na miejscu jeszcze tylko przez 3tyg i serce mnie boli na samą myśl, że niedługo skończą się moje codzienne wizyty u dzikusków i będą tutaj nadal... Tak, jak pisałam, wybywam na drugi koniec Polski i będę mogła odwiedzac dzikuski tylko raz-dwa razy do roku :(. Jak pomyślę, że Murzynek miałby spędzić tutaj zimę to aż mnie... ach... straszne...

Niusy psiakowe są zdecydowanie lepsze. Dzisiaj wszystkie psiaki zjadły - i się najadły. Przyszła nawet Tinusia, odskakiwała ode mnie, ale mimo wszystko dała do siebie w miarę szybko podejść, a najważniejsze, że ogon latał na boki - to dobra wiadomość po ostatnich dniach pt "jestem dzika i nie lubię ludzi", gdy uciekała, gdzie pieprz rośnie albo w ogóle się nie pojawiała na jedzenie.

I będzie kolejne "Niestety", bo znowu muszę prosić o karmę. Mam jeszcze puszki, do jutra. Murzynek niestety je dużo, dwie-trzy puszki spokojnie sam zjada. Wiem, że to dużo, bo dzikuski najadają się jedną puszeczką na jedno futro. Obecnie dzikuski częstuję puszkami wzgardzonymi przez moje koty i psiaczki spokojnie się najadają do pełna, ale Murzynek potrzebuje zdecydowanie więcej jedzonka, a na razie na suchą ciężko jest mu się przestawić. Oczywiście, jak teraz zabraknie karmy, to przez parę dni sobie poradzę - w końcu jak jeszcze nie było wątku na dogo, sobie jakoś radziłam, ale jeśli mogę Was prosić o kolejną porcję mokrej... byłabym wdzięczna :).

A odnośnie dyskusji powyższej - Dziewczyny, Dobre Duszyczki, dziękuję za Waszą troskę i macie rację - sama nie dam rady nic zdziałać dla tych psów. Stąd powstał ten wątek.

Do tej pory z bezdomniakami sobie radziłam, ale nie sama: jako osoba niepracująca z domu, gdzie żyje się skromnie nie śmiałabym rodziców prosić jeszcze o utrzymanie jakiegoś bezdomniaka w hoteliku czy zapewnienie mu sterylki.
Dlatego dotychczasowe bezdomniaki otrzymywały pomoc od różnych fundacji i Ludzi dobrych woli - ja mogłam jedynie je zauważyć, nakarmić, ogłosić, poprosić o pomoc. Resztę działały fundacje.Jak mieliśmy u siebie tymczasa, to jakoś udało się pokryć koszty związane z leczeniem, ale wówczas byliśmy trochę w lepszej sytuacji niż teraz. Zresztą, nawet w trakcie leczenia tymczasa znajdywali się zaprzyjaźnieni psiarze, którzy chcieli oferować pomoc przy sfinansowaniu weta... Wiecie, ja mam zawsze to szczęście, że mam przy sobie zwierzęce Anioły i spadam na cztery łapy, niczym kot: napiszę o bezdomniaku, tam zadzwonię i ktoś mi pomoże. Tym razem idzie bardzo pod górę, ale wierzę, że damy radę.

Od samego początku staram się być też z Wami szczera: mnie nie stać na to, by umieścić psa w hoteliku, bo nie zarabiam, a do dzikusów chodzę w tajemnicy przed moją rodziną. Ale też nie mam serca udawać, że psiaków w potrzebie nie ma i że wszystko gra, mnie ich los bardzo leży na sercu - tylko możliwości nie te...
Cała nadzieja w Was. Stąd ten cały apel i moje żebry o pieniądze na hotelik. Ja mogę jedynie nadal prosić Was o pomoc i liczyć, że usłyszycie apel. Mówię za te psiaki, które nie mogą same opowiedzieć swojej historii. Ot, i tyle - przykro mi, nic więcej obecnie nie mogę robić oprócz codziennych wizyt u dzikusków i zainteresowanie innych, różnych instytucji czy ludzi losem tych biedaków - oraz ogłaszaniem. Jak będę pracować to wtedy będę mogła się Wam pieniężnie odwdzięczyć przy "Waszych" bezdomniakach. Przepraszam...
Co do organizacji: mimo, że z charakteru jestem mocno roztrzepana, to od zawsze na brak zajęć nie narzekam, jestem typem, który lubi sobie dokładać zajęć. Więc czasem staram się dobrze zarządzać - nie martwcie się więc moimi studiami, postaram się ich nie zawalić przez bezdomniaki. ;)

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

9 minut temu, elficzkowa napisał:

Tyś, zamówię karmę bo na ten cel też były wpłaty. Czy zamówić taką jak ostatnio czy coś innego ? Murzynio ma apetyt - to fakt ! Ale dobrze, ze chce jeść. 

Jaką chcesz, bo jak sama widzisz, dzikuski już wybrzydzają.Na psich mokrych za bardzo się nie znam, więc Ci za bardzo nie pomogę - wybierz taką, którą uznasz za odpowiednią. Ja z reguły korzystam z promocji na zoo+

Sprawdziłam na mapie odległość do szafirki. I brzmi jak dla mnie trochę abstrakcyjnie - ok. 700km, drugi koniec świata... z drugiej strony, jest to szansa dla Murzynka.
Pytanie - czy damy radę?

Link to comment
Share on other sites

3 minuty temu, Tyś napisał:

Brak... brak mi słów. Kocham Cię, Poker. Bardzo mocno!

No to mam jeszcze jedną wnusię.

Będziesz studiować we Wrocławiu? Może nas kiedyś odwiedzisz?

 

Może ktoś zrobiłby bazarek kilometrowy? Z innych wątków wiem ,że szykuje się transport z Zamościa do Katowic. może i Murzynek by się załapał. A do Katowic mógłby podjechać mąż Szafirki. koszt  się rozłoży  do Katowic na kilka psów.

Link to comment
Share on other sites

1 minutę temu, Poker napisał:

No to mam jeszcze jedną wnusię.

Będziesz studiować we Wrocławiu? Może nas kiedyś odwiedzisz?

O proszę! Taka "babcia" to skarb.
Tak, będę studiowała we Wrocławiu, przynajmniej taki mam zamiar (zobaczymy, jak sobie poradzę). A odwiedzę bardzo chętnie - w końcu będę mogła poznać mega Gigę :)

Link to comment
Share on other sites

9 godzin temu, Poker napisał:

No to mam jeszcze jedną wnusię.

Będziesz studiować we Wrocławiu? Może nas kiedyś odwiedzisz?

 

Może ktoś zrobiłby bazarek kilometrowy? Z innych wątków wiem ,że szykuje się transport z Zamościa do Katowic. może i Murzynek by się załapał. A do Katowic mógłby podjechać mąż Szafirki. koszt  się rozłoży  do Katowic na kilka psów.

Też o tym myślałam...to byłaby chyba najlepsza opcja.

A jak nie to w okolice Poznania i mąż szafirki zabrałby Murzynka jak odwiezie Rudaska (ok. piątek w przyszłym tygodniu)

Jeśli nie uda się to mam zaufaną panią Jole (zna trase do Szafirki bardzo dobrze), która mogłaby go zabrać z pod Warszawy i dowieść za zwrot kosztów paliwa...

 

 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Ja tak z doskoku, w sprawie transportu.

Tola próbuje załatwić transport dla kilku psiaków.

Jedna sunia docelowo będzie w okolicach Kęt, druga u elik w Krakowie, dwie jadą do szafirki 

(prawdopodobnie mąż szafirki odbierze je np. w Katowicach)

Tyś, skontaktuj się w sprawie transportu z Tolą.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

10 godzin temu, Poker napisał:

No to mam jeszcze jedną wnusię.

Będziesz studiować we Wrocławiu? Może nas kiedyś odwiedzisz?

 

Może ktoś zrobiłby bazarek kilometrowy? Z innych wątków wiem ,że szykuje się transport z Zamościa do Katowic. może i Murzynek by się załapał. A do Katowic mógłby podjechać mąż Szafirki. koszt  się rozłoży  do Katowic na kilka psów.

Właśnie miałam zaproponować swoją pomoc w bazarku kilometrowym. Planuję go wkrótce zrobić na inne psiaki jadące do hotelu Szafirki. Tyś, to jest szansa dla Murzynka. napisz do Toli. Wiem, ze wkrótce pojadą. Wtedy koszty będą dużo mniejsze.

  • Upvote 4
Link to comment
Share on other sites

22 godzin temu, Perełka1 napisał:

. Dogociotki są starsze, bardziej oblatane w pozyskiwaniu środków w psim środowisku.

A w wieku Tyś, będąc na utrzymaniu rodziców, nie pakowały się zapewne w kilkusetzłotowe zobowiązania miesięczne.

Ja się nie zgadzam, żeby Tyś brała na siebie odpowiedzialność za opłacanie PDT. Niech któraś dorosła, mająca dochody Dogociotka podpisze umowę z hotelikiem.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, rozi napisał:

A w wieku Tyś, będąc na utrzymaniu rodziców, nie pakowały się zapewne w kilkusetzłotowe zobowiązania miesięczne.

Ja się nie zgadzam, żeby Tyś brała na siebie odpowiedzialność za opłacanie PDT. Niech któraś dorosła, mająca dochody Dogociotka podpisze umowę z hotelikiem.

Rozi....a ja wiesz, mam trochę inne odczucia. Odpowiedzialność chyba nie ma nic wspólnego z wiekiem. Znam dorosłych ludzi którzy np. świadomie decydowali się dać psiakowi DT i po jednym dniu kazali natychmiast go zabrać.

Tyś jest odpowiedzialną dziewczyną. Wiem jak jest baaardzo bardzo cięzko podjąć decyzję, by umieścić psa w hoteliku ...miałam już w hotelikach kilka psów i znam różne problemy, szczególnie takie jak wykładanie pieniędzy z własnej kieszeni.

Mogę POMÓĆ Tyś- w każdej sprawie będzie mogła na mnie liczyć.

Fajnie by było, gdy jeszcze ktoś zdecydował się pomóc realnie- rozi, Perełka1??? ktoś chętny?

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Na koncie nowe wpłaty:

Poker: 100 zł - dla dzikusków

Jolanta K: 50 zł - deklaracja dla Murzynka za sierpień ( 20 zł ) i wrzesień ( 20 zł ) + 10 zł na transport

elficzkowa: 50 zł - deklaracja dla Murzynka za sierpień ( 20 zł ) i wrzesień ( 20 zł ) + 10 zł na transport

Dziękujemy  k,ODQwNjkzOTQsNTExOTQwOTQ=,f,034_qW_orig

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Godzinę temu, kiyoshi napisał:

Fajnie by było, gdy jeszcze ktoś zdecydował się pomóc realnie- rozi, Perełka1??? ktoś chętny?

Jak będziesz bdt, taki, jaki ja prowadzę i będziesz mieć 9 psów na utrzymaniu i ze swojej kieszeni będziesz wykładac kilka tysięcy miesięcznie- wcześniej 11 psów  (w tym, psy z nowotworami, padaczką, nerkowce, z nietolerancją pokarmową) wtedy będziemy rozmawiać o pomocy. Na razie miałaś krótki staż w katowickim schronisku jako wolontariusz i kilka piesków w hotelikach, na które zbierałaś deklaracje. Jak przyszłaś na dogo z Zosią (suczka) na poaczatku nikt nie chciał Ci pomóc, rozsyłałam Twoją prośbą o pomoc. 

Link to comment
Share on other sites

15 minut temu, Perełka1 napisał:

Jak będziesz bdt, taki, jaki ja prowadzę i będziesz mieć 9 psów na utrzymaniu i ze swojej kieszeni będziesz wykładac kilka tysięcy miesięcznie- wcześniej 11 psów  (w tym, psy z nowotworami, padaczką, nerkowce, z nietolerancją pokarmową) wtedy będziemy rozmawiać o pomocy. Na razie miałaś krótki staż w katowickim schronisku jako wolontariusz i kilka piesków w hotelikach, na które zbierałaś deklaracje. Jak przyszłaś na dogo z Zosią (suczka) na poaczatku nikt nie chciał Ci pomóc, rozsyłałam Twoją prośbą o pomoc. 

a co mój 'życiorys' ma tutaj do rzeczy?

Jestem wdzięczna każdemu kto pomógł mi przez wszystkie te lata, odkąd tu jestem. Bez pomocy osób z dogo, które mi zaufały, nie wiem co bym zrobiła:(

Ciebie też podziwiam bo z 9 psami na pewno jest bardzo cięzko. Ja nie jest i nie będe BDT bo wiem że finansowo, ale przede wszystkim czasowo (i emocjonalnie) mogę zając się tylko 1 psem, przynajmniej przez najbliższe kilka lat....

Ale to jakby nie ma nic  'do sprawy'.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Dziewczyny, jesteście Aniołami!
Dziękuję za tak szybką reakcję :)
Zaraz napiszę do Toli, miejsce u Szafirki jest już zaklepane.

I niestety, ale muszę się zgodzić z rozi. Nie mogę rozporządzać pieniędzmi,których po prostu nie mam... Na razie nie pracuję, pomagam psom w ukryciu przed rodziną, jeśli więc dowiedzieliby się, że zobowiązałam się do psiaka w hoteliku to dostaliby szału... po prostu nie chcę robić tego za ich plecami, póki nie zarabiam na własne życie.
To nie jest tak, że uciekam od odpowiedzialności, ale po prostu wolałabym na dzień dzisiejszy nie podpisywać kolejnej umowy - jesli więc ktoś z Was byłby tak dobry i podpisał umowę z szafirką, byłabym dozgonnie wdzięczna. Nie znaczy oczywiście, że zostałby z tym sam sobie - będe starała się pomóc, na tyle, ile mogę... ale dopóki nie zarabiam na własny rachunek, wolę nie podejmować takich decyzji bez rodziców - nie moje pieniądze to są, więc nie mogę zobowiązać się pieniężnie w imieniu rodziców. Oczywiście, wiem jak to może z boku wyglądać - to nie tak, że jestem nieodpowiedzialna.  Staram się po prostu stanąć po stronie moich rodziców i nie zaogniać sytuacji z nimi (którzy i tak cierpliwie znosili każdego bezdomniaka u nas w ramach BDT). Zrozumiem też, jak nikt się nie zgłosi do podpisania umowy. I tak za bardzo Was o wszystko proszę i musicie mi uwierzyć na słowo, że każda prośba przechodzi mi przez usta.... tfu, przez palce bardzo trudno.

 

Havanka, jeśli mogę Cię prosić, to bazarek kilometrowy byłby świetnym pomysłem. Wczoraj ten pomysł podrzuciła elficzkowa i faktycznie jest to dobre rozwiązanie.

 

jolantina, Rudy raczej już nie wróci (nie widzimy go), ale dzisiaj sobie pomyślałam, że może warto poprzyklejać ogłoszenia w mieście - może ktoś go widział?
Kilkakrotnie przez ogłoszenia znalazłam bezdomniaki, które dokarmiałam na ulicy i udało się zorganizować im pomoc od fundacji. To małe miasto i ludzie zaczęli do mnie wydzwaniać, że parę dni temu widzieli tego psiaka tam czy tam... lub niestety potrąconego...

Więc chyba faktycznie wydrukuję ogłoszenia i poprzyklejam. Może ktoś cokolwiek wie na temat psiaka.

PS: Krecik dzisiaj otworzył połowicznie jedno oczko. ;)
 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...