Poker Posted October 6, 2017 Posted October 6, 2017 A niech to. Myślę ,że nie należy jej wołać tylko najciszej jak się da podejść i o ile się da zarzucić na nią dużą szmatę lub siatkę. Oby dziewczyny się nie rozchorowały. Quote
Anula Posted October 6, 2017 Posted October 6, 2017 Jeżeli Lika nie słyszała P.Marii głosu albo nie chciała słyszeć to może palmer by wchodził w grę.Tylko kto go posiada tam.Ciężko złapać psa,który na szelest,odgłos kroków ucieka. Podziwiam P.Marię i inne osoby za anielską cierpliwość i wręcz determinację. Quote
elik Posted October 6, 2017 Posted October 6, 2017 18 minut temu, Poker napisał: A niech to. Myślę ,że nie należy jej wołać tylko najciszej jak się da podejść i o ile się da zarzucić na nią dużą szmatę lub siatkę. Oby dziewczyny się nie rozchorowały. Do dzikawego psa nie da się cicho podejść. Trzeba byłoby iść ponad ziemią :) Wiem, bo przez 2,5 miesiąca usiłowałam złapać dzikawą sunię porzuconą nad Rabą. Nie udało się, choć już podchodziła po jedzenie bardzo blisko. Dopiero klatka-łapka, a którą wcześniej łapałam na działce dzikie kotki do sterylizacji, załatwiła sprawę. Złapała się pierwszego dnia po wystawieniu klatki. Quote
Anula Posted October 6, 2017 Posted October 6, 2017 Jeżeli Lika wróci do P.Mari to prześle takie zabezpieczenie.Kiedyś jak miałam tymczasy to często używałam na spacerze.Jest to samoróbka mojego wykonania ale skuteczna.Dłuższą częścią przypina się do obroży,krótszą do szelek no i smycz do oczka.Jeżeli pies wywinie się z obroży to jeszcze pies zostaje w szelkach na smyczy.Smyczą jest zabezpieczona obroża i szelki jednocześnie. 1 Quote
Poker Posted October 6, 2017 Posted October 6, 2017 Anula , niestety to nie jest dobre wyjście. Karabinek od smyczy albo kółko od podwójnej końcówki też może się rozgiąć albo ułamać. Najbezpieczniejsze są obroża, szelki i 2 osobne smycze. Takie rozdzielacze można zresztą kupić. Quote
Anula Posted October 6, 2017 Posted October 6, 2017 43 minuty temu, Poker napisał: Anula , niestety to nie jest dobre wyjście. Karabinek od smyczy albo kółko od podwójnej końcówki też może się rozgiąć albo ułamać. Najbezpieczniejsze są obroża, szelki i 2 osobne smycze. Takie rozdzielacze można zresztą kupić. Są w sklepach rozdzielacze ale długie na 2 psy.To jest krótkie.Oczywiście,że lepsze dwie smycze ale kto będzie chodził z dwiema smyczami.Lika nawet szelek nie miała a wyprawka była kupiona. Quote
WiosnaA Posted October 6, 2017 Posted October 6, 2017 Nie dzisiejsze...niestety.....ale musi tam wrócić. Filmiku jak Likunia fika na tym łóżeczku,Państwo nie umieją mi przesłać....togusia dziś oglądała. Quote
Poker Posted October 6, 2017 Posted October 6, 2017 Czy będą chodzić z dwoma smyczami zależy od odpowiedzialności DS. Są takie co wszystko wiedzą najlepiej i takie , które słuchają i stosują się do zaleceń. 1 Quote
rozi Posted October 6, 2017 Posted October 6, 2017 19 minut temu, Anula napisał: Lika nawet szelek nie miała a wyprawka była kupiona. Gdyby była w dobrze dopasowanych guardach, to by się raczej nie wywinęła. Kurcze, tyle zachodu, starań, dokarmianie, kuszenie, łapanie, DT, a na koniec pies apiać gdzieś w polu koczuje i od nowa zabawa. Przez głupotę tyle pracy zmarnowane. 2 Quote
Bogusik Posted October 6, 2017 Posted October 6, 2017 Niestety stało się tak,jak się stało :( Pani starsza na pewno przeżywa również dramat swojej nieodpowiedzialności i nie śpi po nocach.Myślę,że obecnie atmosfera w ich domu też nie jest do pozazdroszczenia.... Jeszcze mocniej zaciskam kciuki za jutrzejszy dzień! 1 Quote
togaa Posted October 6, 2017 Posted October 6, 2017 Pod domem gdzie dzisiaj widziana była Lika i dostała kość, spotkaliśmy się wszyscy o jednym czasie. Stał tam już p.Piotr z motorowerem ,Pani z posesji, dojeżdżała taksówka z panią Marią, która urwała się z pracy , no i ja z Irenką. Pani Maria poszła najpierw sama na zwiady, potem po nas zadzwoniła i ruszyłyśmy tam z Ireną. Wiało koszmarnie, raz słońce,raz deszcz. Liki ani śladu.( Pani Maria natrafiła na jakiś wypalony dom . W kojcu wynędzniały pies, na balkonie drugi. Nakarmiła biedaka jedzonkiem dla Liki …Trzeba będzie to gdzieś zgłosić jak już mała się znajdzie). Gdzie kończy się pole i zaczynają drzewa, jest skarpa , głęboki jar z potokiem i teren się mocno obniża. To tam pobiegła Lika z kością i przepadła. Nad jarem kilka kładek. Groblą prowadzi ścieżka ,potem jest ich więcej…Wkoło chaszcze ,krzaki,pole 2 metrowej kukurydzy, teren b. nierówny,doły,pagórki, tory kolejowe . Widać ludzie skracają sobie tamtędy drogę gdzieś tam. Pełno wydeptanych ścieżek. Dziko, pusto, ale nie cicho. Słychać i widać estakadę nad szosą katowicką.(Katowice-Wisła) Kto wie czy Lika z jednej strony szosy na drugą nie przedostała się dołem, tymi właśnie ścieżkami. Dom vis a vis pola. To na tej posesji ustawiona będzie duża klatka-łapka. Na razie będzie tam miseczka z jedzeniem. ( zdjęcie usunięte) A to Pan Piotr z ukochanym Lando. Zaprosił nas na kawę i odsapnięcie. Pani Maria cały czas zatroskana, przybita wręcz sytuacją.Oczy zapłakane. Naprawdę ,robi wszystko by odnaleźć Likę. Lando w schronisku żywieckim, 6 lat temu..W takim stanie zabrała go do siebie Irenka. Quote
Poker Posted October 6, 2017 Posted October 6, 2017 Lando piękny i szczęśliwy. Teren fatalny do namierzenia psa ,a co dopiero łapania.Współczuję wszystkim,ale mam nadzieję ,że klatka zda egzamin. Quote
Murka Posted October 6, 2017 Posted October 6, 2017 Dobrze, że Lika trzyma się jednego miejsca i już nie wędruje... Do klatki powinna wejść, u nas suńki na początku mieszkały w kennelu i chętnie tam wchodziły same - traktowały jako bezpieczny azyl. Pozostaje trzymać kciuki... Quote
togaa Posted October 7, 2017 Posted October 7, 2017 Rano, pod bielskim Schroniskiem spotkałam p.Agnieszkę. Właśnie ruszał samochód dostawczy z wypożyczoną przez Nią klatką. Pewnie są już w Ustroniu. Quote
Poker Posted October 7, 2017 Posted October 7, 2017 Kochani jesteście ,wszyscy, ,że z takim zaparciem chcecie złapać Likę. Mocno trzymam kciuki. Quote
Tyśka) Posted October 7, 2017 Author Posted October 7, 2017 I ja trzymam... w końcu Lika powinna dać się złapać... Quote
Bogusik Posted October 7, 2017 Posted October 7, 2017 Kolejny dzień,a z nim nowe nadzieje....Trzymam kciuki aby Lika dała się zwabić do klatki Quote
Gabi79 Posted October 7, 2017 Posted October 7, 2017 2 minuty temu, Mysza2 napisał: Z całego serca Wam kochani kibicuję Ja także!!! Quote
Anula Posted October 7, 2017 Posted October 7, 2017 I ja także myślę o Was.Jesteście Wszyscy Kochani.Z ogromnym sercem podeszliście do dramatu Liki i Państwa. Quote
ania75 Posted October 7, 2017 Posted October 7, 2017 19 godzin temu, Bogusik napisał: Niestety stało się tak,jak się stało :( Pani starsza na pewno przeżywa również dramat swojej nieodpowiedzialności i nie śpi po nocach.Myślę,że obecnie atmosfera w ich domu też nie jest do pozazdroszczenia.... Jeszcze mocniej zaciskam kciuki za jutrzejszy dzień! Ja też myślę że państwo robią wszystko co w ich mocy... Trzymam kciuki za poszukiwania Quote
elik Posted October 7, 2017 Posted October 7, 2017 Nic nie piszę, bo czasu jak na lekarstwo, całe przedpołudnie byłam poza domem, ale z zapartym tchem śledzę poszukiwania i zaciskam kciuki. Quote
Margo3011 Posted October 7, 2017 Posted October 7, 2017 Wielki szacunek dla Osob, ktore szukaja Liki. Kciuki zaciskam caly czas, tylko tyle moge, jestem bardzo daleko. Wierze w szczesliwe zakonczenie. Quote
WiosnaA Posted October 7, 2017 Posted October 7, 2017 Przez trzy dni były telefony z ul.Skrajnej o Lice,a dziś cisza.....Klatka stoi od rana,a ta nie pokazała się wcale.Państwo z krótkimi przerwami cały czas z oddali obserwują teren ,teraz jeszcze siedzą w samochodzie.Dziś wiele osób z tej ulicy mówiło,że psa widziało wczoraj i przedwczoraj,dziś nikt.Klatka na posesji,furtka na noc będzie otwarta.Państwo przywieźli "chabora" dla gospodarzy. Zobaczymy jak będzie jutro, jeżeli się nie pojawi tzn.wyruszyła dalej,...oby w kierunku domu,a nie przeciwnym. Klatkę P.Agnieszka pożyczyła z Bielskiego schroniska i musiała wpłacić kaucję 1500zł.Ktoś znajomy pomógł zawieźć na miejsce,ponieważ nie mieściła się do jej samochodu. Klatkę wstępnie mamy do środy....oby tylko mały ancymonek się pojawił. Właściciele są godni największej pochwały za zaangażowanie w poszukiwania.Okropnie przeżywają ucieczkę i chcieliby Likę jak najszybciej odzyskać.Opowiadają o Lice z wielkim uczuciem i widać,że pokochali tego dzikuska,sami zresztą to mówią.Sami niewiele jeszcze z Liką chodzili poza posesję i nie mogą darować,że Babci przyszedł taki pomysł do głowy.Babcia wcześniej wychodziła z Liką jak byli w pracy tylko na ogród. Ostatni tydzień często z Państwem rozmawiam i Ludzie naprawdę są fajni . Quote
Poker Posted October 7, 2017 Posted October 7, 2017 Możliwe ,że wyczuła polowanie na nią. A co to jest "chabor" Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.