Jump to content
Dogomania

Najdziwniejsze komentarze dotyczace waszych psów :) [2]


dog_master

Recommended Posts

Jak ja uwielbiam jak starsze panie (o dziwo nigdy nie są to panowie) podążają metr za człowiekiem komentując pełnym głosem.

Dziś idę z moją psicą i słyszę:
- Krysia, ten przed nami to jak on się...
- No jak to, przecież to ten, no, jork!
- No takk, wyleciało mnie z głowy! Kiedyś to te jorki przynajmniej z ogonami poobcinanymi sprzedawali a teraz to już [B]zapominają[/B]...

[SIZE="1"]Także drodzy hodowcy yorków - nie zapominajcie o ogonach :roll:[/SIZE]

Ze śmiesznych rzeczy to jeszcze przynajmniej raz dziennie słyszę głównie od starszych pań i dzieci, że od razu widać, że to suczka bo ma kucyka ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='sleepingbyday']phi, moje drogie, schowajcie się, spaniele, wilczury, czy czym tam wasze psy są wg ludzi to jest pikuś i nic w porównaniu z tym, że moja zośka jest... wymarłej rasy :diabloti:.

kilka razy odpowiedziałam, że ona jest silesian terier, ale to jedyny przedstawiciel takiej rasy ;-).
juz tak nie mówię, odkąd raz dwóch panów nie załapało żartu - bo odpowiedzieli z zadumą i zrozumieniem -aaa, wymarła rasa...
[/QUOTE]

He he, gdy ktoś mnie pyta o rasę moich totalnie do siebie niepodobnych 100% kundli mówię, że to SHORT SILESIAN DOG, odmiana krótko i długowłosa :)

Link to comment
Share on other sites

moze nie sa to dziwne pytania o mojego grzywacza nagiego, ale dziwne jest to, ze słowo w słowo ludzie zadaja zawsze ten sam zestaw pytań (juz od 13 lat;)): 1. co to za rasa? 2. czy trzeba go strzyc, czy juz taki jest? 3. czy zima nie marznie (pytanie zadawane latem)? a gdy jest w ubranku 4. czy mu nie za ciepło?:) słowo w słowo! cały czas mnie to zadziwia. nie moge powstrzymac uśmiechu na twarzy, gdy padaja kolejny raz te pytania:)

przy moim poprzednim grzywaczu czesto słyszałam krzyki za plecami "jaki paskudny pies", "patrzcie, pies bez skóry" i takie tam podobne:) o dziwo przy frani juz takich komentarzy nie słyszę, wsyzscy nią zauroczeni. może dlatego, ze jest takim mikruskiem;)

Link to comment
Share on other sites

Co prawda nie o moim psie (aczkolwiek w pewnych sensie też), ale muszę wstawić ;)
Kwiatek z podróży autobusem, podróż długa, więc się nasłuchałam. Dziewoja w moim mniej więcej wieku, chyba studentka, przemądrzała i krytyczna na każdy możliwy temat plus wredna jak zaraza, co chcąc nie chcąc dało się zauważyć przez 2 h mimowolnego słuchania jej nadawania, ku mojemu przerażeniu zeszła na chwilę na temat psów. Kolega zapytał ją, czy jak będzie brała psa to rasowego, z rodowodem.
- Nigdy w życiu! Ty wiesz jakie to są psy?? Moja koleżanka ma rasowego, takie psy są normalnie autystyczne, ona idzie i go woła, a pies stoi, wiesz jaki to obciach?? Kundle zwykłe są najmądrzejsze!

Nie żeby z kundlami było coś nie tak, ale mnie to powaliło... Tak więc moje drogie, te co mają psy z papierami mogą już zbierać na dobrego behawiorystę, żeby Wasze psy z autyzmu zaczął wyprowadzać :evil_lol: Laska po prostu mnie zamurowała, pomijając absurd tego stwierdzenia, jestem w szoku jak można ocenić wszystkie rasowe psy wszystkich ras na podstawie jednego, pewnie nieudolnie wychowywanego egzemplarza. No ale z każdej wypowiedzi tej osobniczki bił przerost formy nad treścią, więc czego się było spodziewać :p

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martens'] Laska po prostu mnie zamurowała, pomijając absurd tego stwierdzenia, jestem w szoku jak można ocenić wszystkie rasowe psy wszystkich ras na podstawie jednego, pewnie nieudolnie wychowywanego egzemplarza. [/QUOTE]

Ja w ogóle uwielbiam ludzi którzy generalizują i ferują opiniami znając jeden egzemplarz, jedną sytuację itp nie znając zaś żadnych okoliczności temu towarzyszących.:angryy:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kavala']Ja w ogóle uwielbiam ludzi którzy generalizują i ferują opiniami znając jeden egzemplarz, jedną sytuację itp nie znając zaś żadnych okoliczności temu towarzyszących.:angryy:[/QUOTE]

Ach oczywiście, jeden chorowity owczarek sąsiada bezdyskusyjnie świadczy o tym, że rasowe psy są delikatne; jeden niewybiegany husky że cała rasa jest tępa; jeden amstaff na 1000 który kogoś ugryzł - że to z urodzenia psy mordercy, i długo by tak wymieniać...
Ja się zastanawiam jak niektórzy (większość?) zdali maturę - przecież w większości dodatkowych przedmiotów ścisłych są zadania z planowania doświadczeń i umiejętność wyciągania wniosków :razz:

Link to comment
Share on other sites

Mój kumpel opowiadał, jak to ostatnio szedł ze znajomym - mijają w pewnym momencie terierowatego kundla. Znajomy patrzy i po zastanowieniu stwierdza:

-Będą mu musieli ogon obciąć. Bo wszystkim terrierom się ogon obcina.


:diabloti: Gdybym to ja z nim szła, to na przykład pokazałabym choćby amstafy, ale to jeden z tych znawców, którzy nie wierzą że asty, pity i bullki to terriery...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martens']Ach oczywiście, jeden chorowity owczarek sąsiada bezdyskusyjnie świadczy o tym, że rasowe psy są delikatne; jeden niewybiegany husky że cała rasa jest tępa; jeden amstaff na 1000 który kogoś ugryzł - że to z urodzenia psy mordercy, i długo by tak wymieniać...
Ja się zastanawiam jak niektórzy (większość?) zdali maturę - przecież w większości dodatkowych przedmiotów ścisłych są zadania z planowania doświadczeń i umiejętność wyciągania wniosków :razz:[/QUOTE]
To jeszcze nic, moja bratowa po tym jak dziecko jej koleżanki zostało pogryzione przez amstaffa (a tak naprawdę nie wiadomo przez co, równie dobrze mógłby to być kundel w typie, ale AST dramatyczniej brzmi :diabloti:), nie chce przychodzić do nas do domu, a jak już to każe zamykać mojego dobermana w pokoju. Co z tego, że to inna rasa. Co z tego, że to nasz pies, a nie jakiś obcy, z którym nie wiadomo kto co robił skoro pogryzł dzieciaka na ulicy. Ważne, że pies i to "rasy agresywnej", ręce mi opadają przez nią :shake:

A apropo dziwnych komentarzy. Idę z Jarim (moim dobkiem) i mamą po osiedlu i jeden z "wesołych" panów nas zaczepia z tekstem "ooo a co ten pies taki duży, wy zawsze małe miałyście" (mam jeszcze 2 jamniczki) Mama mówi, że jamniczki też (jeszcze ;) ) mamy, a doberman to pies córki, na to facet "haha ale żeby był większy od niej?" :eviltong: No w sumie miał trochę racji, ważę teraz 46 kg ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Amber']To jeszcze nic, moja bratowa po tym jak dziecko jej koleżanki zostało pogryzione przez amstaffa (a tak naprawdę nie wiadomo przez co, równie dobrze mógłby to być kundel w typie, ale AST dramatyczniej brzmi :diabloti:), nie chce przychodzić do nas do domu, a jak już to każe zamykać mojego dobermana w pokoju. Co z tego, że to inna rasa. Co z tego, że to nasz pies, a nie jakiś obcy, z którym nie wiadomo kto co robił skoro pogryzł dzieciaka na ulicy. Ważne, że pies i to "rasy agresywnej", ręce mi opadają przez nią :shake:
[/QUOTE]
Nie lubię generalizowani i w całej rozciągłości popieram to po mówi Martens, ale też jestem w stanie zrozumieć matkę która przeżyła taką traumę, można po takich przeżyciach przestać racjonalnie myśleć.

Link to comment
Share on other sites

Tak, ale to dziecko koleżanki zostało pogryzione, a nie jej dziecko. To raz. A dwa, że jamników nie każe zamykać, tylko dobermana... bo jest dobermanem. Najśmieszniejsze jest to, że jeżeli jakikolwiek z moich psów miałby kogoś ugryźć bez powodu, to była by to jedna z jamniczek, a nie dobek.

Link to comment
Share on other sites

Ja też kocham jak ludzie ( zazwyczaj kobiety lub całe rodzinki ) idą mi za plecami i ''szepczą'' na temat moich psów :diabloti: Z Tamlinem zawszę przerabiamy ten sam scenariusz :
( Idą ludzie )
-spójrz husky
-nie za mały na husky ?
-bo to pewnie suczka jest
-no, masz rację jednak husky
( Mijają mnie i zaglądają Tamlinowi w oczy )
-eee...kundel, nie ma oczu w różnych kolorach ( Tami ma oba niebieskie ) :diabloti:

Wiem, że to głupie ale wciąż jeszcze mi nie przeszło i zawszę mam ochotę lecieć po rodowód Tamlina do domu i uświadomić ludzi, co do tej przeklętej kwestii oczu u husky :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Amber']Tak, ale to dziecko koleżanki zostało pogryzione, a nie jej dziecko. To raz. A dwa, że jamników nie każe zamykać, tylko dobermana... bo jest dobermanem. Najśmieszniejsze jest to, że jeżeli jakikolwiek z moich psów miałby kogoś ugryźć bez powodu, to była by to jedna z jamniczek, a nie dobek.[/QUOTE]

U mnie też boją się "tego dużego" (średni sznupowaty), a te małe to takie miłe kundelki... Nie pozwalam zweryfikować tych twierdzeń :diabloti:

Wczoraj wracałam miastem po męczącym spacerze to nasłuchałam szeptów za plecami - achy i ochy, jakie to moje psy nie są cudne i dobrze wychowane :diabloti: Nie uświadamiałam ludzi, że idą pięknie koło siebie na smyczy tylko dlatego, że są tak zmęczone, że ledwo powłóczą łapami :evil_lol:
Najlepszy był pan, który siedzi na ławce, rozmawia przez telefon i nagle do słuchawki: "a wiesz, idą właśnie koło mnie dwa pieski, ale jak ładnie idą, tak równiutko i grzecznie!" :lol:
Miło takie rzeczy słyszeć, ale jestem świadoma, że w ich przypadku to kwestia zmęczenia, a nie mojego wychowania :cool3:

Link to comment
Share on other sites

Ja teżuwielbiam komentarze o tym, jaka kudłata jest łagodna w momencie, kiedy sadzam ją z brzegu ścieżki przepuścić innych leśnych spacerowiczów ;)... a łagodna jest na 100%, bo przecież taki śliczny i grzeczny piesek nie może być wredną, zdradziecką, próbującą gryźć znienacka mendą :P.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='bonsai_88']Ja teżuwielbiam komentarze o tym, jaka kudłata jest łagodna w momencie, kiedy sadzam ją z brzegu ścieżki przepuścić innych leśnych spacerowiczów ;)... a łagodna jest na 100%, bo przecież taki śliczny i grzeczny piesek nie może być wredną, zdradziecką, próbującą gryźć znienacka mendą :P.[/QUOTE]

Bo te największe Zołzy najlepiej się kamuflują... :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Birma by się chętnie przestała kamuflować, ale pańcia wymagała kompromisu - jak chce być wredna, to niech sobie będzie... pod warunkiem, że będzie też usłuchana i będę w stanie nad nią zapanować :P.

Co prawda później wychodzą takie drobne kwiatki jak ugryzienie gościa, od którego kupujemy dom - kudłata została na chwilę pod opieką mojego ojca, bo ja wsiadłam na sekundę do samochodu, żeby go przeparkować... skubana nawet się nie podniosła [profilaktycznie kazałam jej zawarować - rozkazu nie złamała, franca jedna], a ojciec chodzi wściekły. Nasz pierwszy psiak jego słuchał się idealnie i biedak nie może przeżyć faktu, iż kudłata jego rozkazy ma dośc głęboko pod ogonkiem.
Na szczęście [jeszcze] właściciel domu pretensji nie miał o rozwalone spodnie i siniak na nodze.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='bonsai_88']Birma by się chętnie przestała kamuflować, ale pańcia wymagała kompromisu - jak chce być wredna, to niech sobie będzie... pod warunkiem, że będzie też usłuchana i będę w stanie nad nią zapanować :P.

Co prawda później wychodzą takie drobne kwiatki jak ugryzienie gościa, od którego kupujemy dom - kudłata została na chwilę pod opieką mojego ojca, bo ja wsiadłam na sekundę do samochodu, żeby go przeparkować... skubana nawet się nie podniosła [profilaktycznie kazałam jej zawarować - rozkazu nie złamała, franca jedna], a ojciec chodzi wściekły. Nasz pierwszy psiak jego słuchał się idealnie i biedak nie może przeżyć faktu, iż kudłata jego rozkazy ma dośc głęboko pod ogonkiem.
Na szczęście [jeszcze] właściciel domu pretensji nie miał o rozwalone spodnie i siniak na nodze.[/QUOTE]

Mój ojciec miał kiedyś rottka, którego dość skutecznie "wychował" (zbyt twardą ręką, pies mu nie ufał, ale był posłuszny), więc przy mojej bandzie czterech małych i słuchających głównie mnie i ewentualnie mojej mamy psów nie jest najszczęśliwszy.. ;) Ja się boję takich sytuacji, że ktoś nie pomyśli i psa nie powstrzyma w odpowiednim momencie. Albo gościa.
Ostatnio miałam sytuację, że znajoma przyszła mi do domu i zaczęła się bawić w Millana - łaziła za moimi psami "zagarniając przestrzeń". Podobno Luka mało ze skóry nie wyszła, jest straszną histeryczką, jakby jej nerwy puściły to mogłaby się nie pohamować... Głupota ludzka nie zna granic :) Szkoda, że mnie wtedy nie było, już ja bym pokazała, co to znaczy "zagarnąć przestrzeń" :roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zmierzchnica']
Ostatnio miałam sytuację, że znajoma przyszła mi do domu i zaczęła się bawić w Millana - łaziła za moimi psami "zagarniając przestrzeń".[/QUOTE]

Ja już kynologicznych laików i entuzjastów Millana w jednym do domu nie zapraszam, a jak już to pod moją kontrolą...
Nie wiem w ogóle jak można cudzego psa np. szturchać pantoflem, bo ciągnie na smyczy (a pies ciągnął do mnie, bo poszłam na moment do sklepu, dając go pod opiekę temu osobnikowi, nie bardzo psu znanemu).
Pies jako TTB - wrażliwość skórna słonia - szturchanie zignorował, czym nieco stropił tego domorosłego wychowawcę, za to dostałam wykład o tym, jak to moje psy mnie zdominowały, bo patrzą jak jem, wchodzą na łóżko i skaczą na mnie jak się cieszą (co lubię i jakoś specjalnie mi to nie przeszkadza, i nie wygaszałam tego całkowicie).

Dla mnie nawet zabawne jest, kiedy poucza mnie osoba, która nigdy w życiu nie miała i nie wychowywała żadnego psa (o problematycznym czy po przejściach nie mówiąc), nie przeczytała o nich ani jednej książki, nie ma najbledszego pojęcia kim jest Karen Pryor, Turid Rugaas czy nawet Zofia Mrzewińska, za to obejrzała Millana, jakieś 5 odcinków na krzyż i jest specjalistą, i ma receptę na każdą sytuację... Mniej zabawne jest, kiedy próbuje praktykować co bardziej kontrowersyjne metody na moich psach :roll:

Ta sama osoba, obecna podczas spaceru z dzieckiem znajomych i Bucem, kiedy Buc przebiegał obok dziecka totalnie nie zwracając na nie uwagi, dotąd podrywała dziecko na metr do góry majtając psu przed nosem jego bucikami, aż pies o stosunku do dzieci olewczo-przyjaznym wpadł na pomysł, że te lecące w powietrze buciki można chcieć capnąć zębami i się poprzeciągać tym małym człowieczkiem :razz: Pomysł psa ujrzałam w zarodku i odwołałam na smycz, ale znowu popatrzyłam ze smutkiem, jak ów "psi psycholog" nawet nie zauważył, że osobiście właśnie nakręca psa na bardzo niebezpieczne zachowanie... I gdyby pies złapał dziecko za bucika, w 100% zabawowych zamiarach, pewnie byłoby kuku i diagnoza: rasa morderców, chciał bez powodu pożreć dzieciaka :roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martens']

Dla mnie nawet zabawne jest, kiedy poucza mnie osoba, która nigdy w życiu nie miała i nie wychowywała żadnego psa (o problematycznym czy po przejściach nie mówiąc), nie przeczytała o nich ani jednej książki, nie ma najbledszego pojęcia kim jest Karen Pryor, Turid Rugaas czy nawet Zofia Mrzewińska, za to obejrzała Millana, jakieś 5 odcinków na krzyż i jest specjalistą, i ma receptę na każdą sytuację... Mniej zabawne jest, kiedy próbuje praktykować co bardziej kontrowersyjne metody na moich psach :roll:[/QUOTE]

Najgorsze jest to, że program Millana już poszedł w eter i zaczęła się lawina - przeciętny psiarz, oglądacz NG, a nie bardzo mający pojęcie o wychowaniu, uważa, że Millan to świetny gość a jego metody są super hiper mega cudowne. Wystarzy popatrzeć na pożal się boże porady na "wychowaniu", bardzo zalatujące panem z wybielonym uśmieszkiem...

Link to comment
Share on other sites

Na początek wyjaśnienie - od zeszłej niedzieli mam nowofundlanda.
Ogólnie prawie wszyscy zwracają na niego uwagę i się nim zachwycają, ale jest różnie.

Hasłem dnia wczorajszego było "o boże!! niedźwiedź!!!". Dziś na topie jest "to bernardyn, taak?"

Jeśli chodzi o chamstwo, to mama jak dziś była z obydwoma psami usłyszała od pana znafcy idącego ze "szczurkiem" na smyczy : "gdzie to tak, kto to tak wymyślił, zachcianki, zachcianki, z takim psem w bloku mieszkać, pff, co to tak, kto go chciał?!?!" (kompletnie obcy facet) nie napiszę, co mama odpowiedziała, bo musiałabym wygwiazdkować. W każdym razie, nowofundland jak najbardziej nadaje się do mieszkania w bloku, a poza tym w bardzo niedługim czasie wprowadzamy się do domu (już są prowadzone prace wykończeniowe - malowanie, panele itd.). Tak w ogóle, to nie wiem, skąd ten "eksperd" w ogóle wiedział, że mieszkamy w bloku, bo mieszkamy w okolicy, w której jest dużo domów prywatnych. Może dlatego, że żaden pies z tych domów nie wychodzi poza teren własnego ogródka... :shake:

Przed chwilą to ja spotkałam takiego znafcem rasy:

[Z] - Pani, co to za rasa?
[J] - Nowofundland.
[Z] - O, a, e, ile to ma?
[J] - Pojutrze kończy 11 tygodni.
[Z] - A dzie, pani, co ty, oszukali paniom! To bydlę 11?! Ja żem takiego widział, znajomy mioł! Pół roku co nojmniej!
[J] - Nie, proszę pana, ma dwa i pół miesiąca.
[Z] - A dziee! A to to pływa, nie?
[J] - Tak, trzymamy go w wannie.

Pan chyba zrozumiał ironię i się obraził, bo zrobił minę i sobie poszedł. :evil_lol: Dobrze czasem porozmawiać z ekspertem...

Ale ogólnie spotykam się w większości z bardzo przyjemnymi reakcjami, wczoraj przechodziłam z Melą i Zohanem koło grupki młodocianych "żulików", lekko przestraszona, bo już ciemno, a te te dwa się wloką i szybciej nie pójdą, a ci gruchać do Zosia zaczęli! Byłam tak zaskoczona, że zrobiłam tylko :-o, opadła mi kopara, Zoś został wymiziany, wykiziany i prawie ukradziony. :lol: Nie można oceniać po pozorach. :roll:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...