behemotka Posted June 7, 2011 Posted June 7, 2011 No tak, jak jest do czego psa przywiązać, to rzeczywiście boski pomysł. Miejsce na zakotwiczenie zwierzaka oczywiście absolutnie wyklucza możliwość, że ktoś go kopnie/uderzy/przestraszy/sprowokuje do agresji/ugryzie/ukradnie. Serio życzę, aby rzeczywistość sprostała temu optymizmowi. Quote
Sybel Posted June 7, 2011 Posted June 7, 2011 O ludzie... Bez sarkazmu, to jest prywatna sprawa każdego właściciela, czy zostawia psa pod sklepem, czy nie. Można sobie darować ugryźliwe komentarze... Serio. Każdy się na własnej skórze przekona, czy może psa zostawić, czy nie może, są rózne osiedla, jedne bardziej sprzyjajace, inne mniej, sa ludzie, którzy od 30 lat zostawiaja kolejne psy pod sklepem i żandemu nigdy nic się nie stało, a są tacy, którym to przez myśl nie przejdzie. Jednak podkreślam - to jest PRYWATNA sprawa każdego psiarza, co wybierze. Quote
behemotka Posted June 7, 2011 Posted June 7, 2011 Jasne, że to prywatna sprawa opiekuna psa - tak samo jak prywatną sprawą jest decyzja o tym, czy wypuszczać psa lub kota na samodzielne spacery po mniej lub bardziej sprzyjającym osiedlu. Moją prywatną sprawą jest to, czy uważam takie postępowanie za odpowiedzialne. I całkiem poważnie (nie zgryźliwie) życzę PSU, żeby nic mu się z powodu tego wyboru człowieka nie stało. EDIT: Na marginesie, zostawianie psa pod sklepem jest nielegalne (jako zostawienie zwierzęcia bez opieki na niezabezpieczonym terenie). Więc może i w sensie forumowym jest to kwestia prywatna, ale w sensie społecznym jak najbardziej publiczna. Quote
zmora0 Posted June 8, 2011 Posted June 8, 2011 tya.. Jest to jeden ze sklepów gdzie panie sklepowe same pilnują mi psa. Mam wielkie opory przed zostawianiem jej gdziekolwiek, tym bardziej jeśli to jest większy sklep. Ale mały osiedlowy sklepik, gdzie każdy się zna? Nevermind. Sybel, dzięki za hm.. wstawienie się za mną? Albo raczej bronienie ludzkich racji ;) Quote
Cezar :D Posted June 8, 2011 Posted June 8, 2011 dziś w parku pewna pani zapytała czy wiem, że mój pies będzie duży jak będzie dorosły i czy jestem na to gotowa. i mam go potem nie wyrzucać jak sie okaże za duży. :D Quote
Tusia&NN Posted June 8, 2011 Posted June 8, 2011 [quote name='Cezar :D']dziś w parku pewna pani zapytała czy wiem, że mój pies będzie duży jak będzie dorosły i czy jestem na to gotowa. i mam go potem nie wyrzucać jak sie okaże za duży. :D[/QUOTE] Postawa Pani godna podziwu :) Quote
Cockermaniaczka Posted June 8, 2011 Posted June 8, 2011 no prosze;D Czyli pani jakas pro psia:) Wiecej takich ludzi nam trzeba Quote
behemotka Posted June 8, 2011 Posted June 8, 2011 [quote name='netheter']tya.. Jest to jeden ze sklepów gdzie panie sklepowe same pilnują mi psa. Mam wielkie opory przed zostawianiem jej gdziekolwiek, tym bardziej jeśli to jest większy sklep. Ale mały osiedlowy sklepik, gdzie każdy się zna? Nevermind. Sybel, dzięki za hm.. wstawienie się za mną? Albo raczej [B]bronienie ludzkich racji[/B] ;)[/QUOTE]O, tak, zróbmy z zostawiania psa pod sklepem - dla wygody opiekuna - sprawę obrony praw człowieka :lol:. To dodaje takiego pięknego dramatyzmu. Nie denerwuj się, przecież w gestii opiekuna leży, czy wystawia psa na mniejsze lub większe ryzyko. Czy wierzy, że obok sklepu, gdzie "każdy się zna", nie przechodzą nigdy ludzie, których nikt nie zna. Oby nie przechodził nikt niemiły. Zresztą, wiele psów tak zostaje latami i nic się nie dzieje. Innym się dzieje. Quote
merrickmayfair Posted June 9, 2011 Posted June 9, 2011 Mi również zdarza się zostawiac psa pod sklepem. Oczywiście, jak wiem,że szykują się jakieś duże zakupy to Nelly nie wezmę...ale jak w środku spaceru mi się przypomni,że zabrakło mleka w domu to to chyba nie zbrodnia,że ją zostawię pod sklepem i wejde na minute po mleko :) Quote
zmora0 Posted June 9, 2011 Posted June 9, 2011 Ja myślę, że to jednak zbrodnia, wystarczy mminutka nieuwagi.. :D Nie przesadzajmy. Do Tesco czy jak wychodze na duze zakupy, to chyba logiczne, że psa samego nie zostawię? Ale mały sklepik osiedlowy w prawie-wsi.. I ze sklepową miziająca mi psa przez cały czas.. Quote
motyleqq Posted June 9, 2011 Posted June 9, 2011 a ja nie zostawiam, nigdy. pomijając fakt, że to ryzykowne, to moja suka by oszalała, przez jej szczekanie to by mnie chyba wygonili z tego sklepu ;) Quote
omry Posted June 9, 2011 Posted June 9, 2011 Ja również nigdy. Jak trzeba coś kupić, to nie biorę Iwana. Zazwyczaj jednak chodzimy na spacery we dwójkę z chłopakiem i zawsze jedno z nas z nim zostaje. Kiedyś w wątku o pokręconych mamuśkach (nie pamiętam nazwy) napisałam historię o dziecku, które chciało mi się rzucić na psa. Co by było, gdyby mnie tam nie było, tylko robiłabym sobie zakupy w najlepsze o niczym nie wiedząc? Dziecka nie zraziło nawet to, że to rottweiler. Iwan krzywdy by raczej nie zrobił, ale nawet wstając zszokowany mógłby dziecko przewrócić. I mimo tego, że nie było przy tym matki, to nie byłoby też mnie. Dlatego przed zostawieniem psa samego zastanówcie się trzy razy. Quote
filodendron Posted June 9, 2011 Posted June 9, 2011 Ja nie wiem, czy zostawianie psa przywiązanego pod sklepem jest całkiem prywatną sprawą. Czy zostawienie psa, zwłaszcza bez kagańca, nie spełnia przypadkiem warunków art. 77 kodeksu wykroczeń? (Niezachowanie zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia) Quote
Daga&Maks Posted June 9, 2011 Posted June 9, 2011 ja psa pod sklepem nigdy nie zostawiam, albo idę z psem na spacer, albo na zakupy, nie łączę tych dwóch rzeczy, co najwyżej wezmę psa jak pójdę gdzieś do kiosku. W ciągu nawet chwili gdy pies jest sam dużo może się zdarzyć. Już pomijam fakt że nie każdy jest przyjacielem psów, niektórzy się ich boją i naprawdę nie jest to dla nich komfortowa sytuacja gdy muszą wejść do sklepu, gdzie koło wejścia stoi pies, szczególnie bez kagańca Quote
Amber Posted June 9, 2011 Posted June 9, 2011 Apropo kagańca ;). Jestem dziś z psem nad Wisłą, Jari luzem w kagańcu. Mijamy grupę wesołych robotników koszących trawę. - Zobacz, doberman. - No, kaganiec ma... pewnie za dużo je. Takiej interpretacji noszenia kagańca przez Jariego jeszcze nie słyszałam :evil_lol: Quote
motyleqq Posted June 9, 2011 Posted June 9, 2011 może panowie nie widzą w dobku mordercy :evil_lol: Quote
*Monia* Posted June 9, 2011 Posted June 9, 2011 Kiedyś zostawiłam psa pod sklepem, po wyjściu na słupie dyndały sobie szelki bez psa, wierzcie że to wspaniałe przeżycie które potrafi nieświadomemu człowiekowi głupoty z głowy wybić. Cóż, każdy robi jak uważa, ale zostawianie psa bez nadzoru (jaką kontrolę nad psem ma właściciel będąc w sklepie? nie zasmyczony pies też musi być pod 'słowną' kontrolą) poza tym że jest lekkomyślne jest również niezgodne z prawem. Ostatnio dziewczynka na widok moich kundli siedzących przy nodze stwierdziła że są super wytresowane. Szkoda że moment wcześniej nie widziała jak mnie szarpnęły do kota :evil_lol:. Siedziały za karę żeby im z pustych łebków wywietrzał koci zapach ;). Quote
Nayantara Posted June 9, 2011 Posted June 9, 2011 Miałam podobnie. Minuta czasu w sklepie a tu smycz sama dynda. Ja zonk. Szukam, dre się, a sucz 50m dalej pod klatką zadowolona stoi. To był pierwszy i ostatni raz. Już nie zostawiam. Nie dziękuję ;) Quote
Sybel Posted June 9, 2011 Posted June 9, 2011 Ja miałam na osiedlu taki numer, pod sklepem leży pusta obroża i smycz, raczej na małego pieska, a nad tym stoi taki wielki owczarek i się oblizuje. Inna sprawa, że pasażer obroży po prostu dał dyla, a owczarek był wtedy już baaardzo stary i ślepawy, poza tym miał gwałtowny ślinotok. Moje psy nigdy nie zostają same, jak już, to ja stoję z nimi, a mój men jest w sklepie - lub na odwrót. U mnie chodzi o to, ze Filip jest agresywny i to by było idiotyzmem, gdybym zostawiła go samego. Quote
Aleksandrossa Posted June 10, 2011 Posted June 10, 2011 Mój Nero czasami zostaje przed sklepem. jest to mały, wiejski sklepik. Nawet jak wejdę do sklepu to ciągle na niego patrzę. Poza tym- sklep jest tj. w domu- z ulicy psa przechodnie nie widzą. Ostatnio będąc na spacerze usłyszałam- ,,Ale mu język wisi! Jak odcięty" xD Quote
drachena Posted June 12, 2011 Posted June 12, 2011 Najdziwniejszy komentarz, to chyba ten w którym Lusia została nazwana kotem :D albo kiedy uznano ją za szczeniaka (ma 9 lat) Quote
evel Posted June 12, 2011 Posted June 12, 2011 Na dzisiejszej wystawie psów rasowych... Pan: Przepraszam panią, co to za piesek? Ja - przekonana, że chodzi o sukę znajomych, CSV, już zamierzam odpowiadać, że wilczak, ale widzę, że pan pokazuje na... Zu ;) więc mówię, że no ten... kundel... lubelski ;) Pan: Bo tak szlachetnie wygląda.... :evil_lol: Quote
kavala Posted June 12, 2011 Posted June 12, 2011 A to na wystawę można wejść z psem? Ekhm, jako widzem? Jeśli chodzi o komentarze dotyczące mojego Frodzika, to są one niezmienne: Jaki ładny labrador, ewentualnie, że to długowłosy labrador. Już się przyzwyczaiłam .:cool3: Quote
LadyS Posted June 12, 2011 Posted June 12, 2011 [quote name='kavala']A to na wystawę można wejść z psem? Ekhm, jako widzem? Jeśli chodzi o komentarze dotyczące mojego Frodzika, to są one niezmienne: Jaki ładny labrador, ewentualnie, że to długowłosy labrador. Już się przyzwyczaiłam .:cool3:[/QUOTE] O ile ma aktualne szczepienia i nie jest agresywny do otoczenia, to owszem ;) Quote
evel Posted June 12, 2011 Posted June 12, 2011 Nie wiem jak w teorii, ale w praktyce - jeśli pies nie robi rozróby i ma aktualne szczepienia - można. Generalnie zabrałam Zu jako widza po raz pierwszy, bo postanowiłam porządnie się zabrać za jej luki w socjalu i jestem z niej strasznie dumna po dzisiejszym dniu ;) Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.