Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

No więc wczoraj wyruszyliśmy pociągiem o 7.30, Rudzik początkowo się denerwował, dyszał ale dość szybko się uspokoił. Był naprawdę baardzo grzeczny, pomimo sporego tłoku w przedziale leżał grzecznie na swoim dywaniku i właściwie większość podróży przespał. Państwo czekali na nas na dworcu, nie mogli się już doczekać. Pan był trochę zaskoczony, że Rudek taki duży (poprzedni psiak był mocno "prawie" jamnikiem i wielkość też miał "jamniczą") a Pani cały czas powtarzał, że to nic nie szkodzi (Panu też to nie przeszkadzało ale chyba się tego nie spodziewał ;)). Poszliśmy do samochodu i Państwo zaproponowali, żeby zanim pojedziemy do domu pokazać Rudzielcowi plażę i tak zrobiliśmy. Rudek był bardzo podniecony, wąchał piasek, buszował po plaż ale morza trochę się bał. Podchodził mocno zainteresowany pływającym przy brzegu łabędziem ale jak tylko przychodziła fala odskakiwał na bezpieczną odległość ;) Potem pojechaliśmy do domu Państwa, poznałam również mamę Pana, która również czekała na przyjazd Rudzielca. Rudzik zwiedzał mieszkanie a Państwo prześcigali się w częstowaniu go różnymi smakołykami (cud, że nie pękł od tego wszystkiego ;)), podtykali przeróżne zabawki, regulowali szeleczki po Kubusiu itd. Pokazywali mi też pełno zdjęć Kubusia - na plaży, na śniegu, na łóżku, na spacerze, w ubranku, bez ubranka... :D Potem Pan musiał jechać do pracy, ja zostałam poczęstowana obiadem i spędziła trochę czasu z Paniami czekając na pociąg powrotny. W między czasie p. Grażyna poszła sama z Rudkiem na krótki spacer i chociaż się denerwował, i oglądał za mną to poszedł bez większych problemów. Kiedy przyszedł czas, żeby iść na dworzec Pani z Rudkiem odprowadzili mnie połowę drogi a potem się rozeszliśmy. Kiedy Rudek zobaczył, że się oddalam zaparł się, nie chciał dalej i zaczął piszczeć (miałam gulę w gardle i łzy w oczach ale cóż, nie było wyjścia :(). Ale kiedy zniknęłam za zakrętem już go nie słyszałam. Pani Grażyna zadzwoniła do mnie jakąś godzinkę później, że faktycznie zaraz się uspokoił, potem szybko pędził do domu (pewnie myślał, że tam będę) ale już nie panikował, kiedy rozmawiałyśmy leżał obok Pani i spał. 

Dzisiaj jeszcze nie było nowych wieści, zadzwonię pewnie wieczorem zapytać czy wszystko ok. Rudzik będzie przez państwa hołubiony i rozpieszczany, mam nadzieję, że nie wytnie żadnego numeru i szybko pokocha nową rodzinę. Mój kochany Rudzielec, będę za nim tęsknić... :)

Posted

Marysiu, przytulam, łzy ocieram i baaardzo Ci dziękuję za wszystko, co zrobiłaś dla Rudzika :). Nie umiem robić bazarków kilometrowo/transportowych (innych - też nie ;)), ale jak ktoś zrobi, to chętnie kupię serduszko(lub kilka) tytułem zwrotu kosztów za Twoje podróże z Rudzikiem - makowiakiem :) .

Jak nie będzie bazarku, to wyślij mi już teraz nr konta - postaram się coś wysupłać. Bardzo się cieszę, że jak napisała malagos, "Rudzik zawinął do portu :)"

Posted

Krysiu bardzo Ci dziękuję ale nie ma takiej potrzeby :) Zapomniałam napisać, że nowi Państwo Rudzika zwrócili ma kasę za bilety i to z nadwyżką więc będzie jeszcze parę groszy dla jakiegoś innego psiaka w potrzebie :)

A określenie malagos jest bardzo trafne - dosłownie i w przenośni ;)

Edit: Właśnie przed chwilą dzwoniła p. Grażyna :) Wszystko u nich w porządku, Rudek noc przespał częściowo w łóżku, częściowo na kanapie i podłodze, na spacerze bawił się z nowo poznanym psem, wie już gdzie która jego klatka i pędem leci po schodach do mieszkania, piszczał trochę kiedy Pan wychodził do pracy ale grzecznie został z babcią kiedy Pani poszła do sklepu. Nie było żadbych problemowych incydentów. No i jednak zmieni imię - będzie drugi Kuba :D

Posted

No, to rzeczywiście - domek na medal :) - i wspaniale rokuje na przyszłość. Strasznie się cieszę, że odyseja Rudzika, znalazła taki szczęśliwy finał. Powiem o tym Pani Ewie, która co i rusz mnie pyta - "a co u Rudzika? ma dom?". Teraz powiem, że ma i to jaki :)

Posted

Powiedz koniecznie :)

Uzupełniłam rozliczenie na pierwszej stronie, dopisałam +100zł od DS i -68,12 za bilety. Pozostałą kwotę (ok. 60zł) jeszcze przez chwilę zostawię na koncie Rudzika ale jeśli wszystko będzie ok (a myślę, że będzie :)) to przekażę ją jakiejś kolejnej bidzie. Jakieś propozycje komu? :)

Posted

Marysiu, jesteś najwspanialsza na świecie!!! A za ten dywanik do przedziału, żeby Rudkowi się dobrze leżało w podróży to Cię po prostu kocham. Na pewno tęsknisz za nim - tyle razem przeżyliście, ale wiem, że dobre wieści z domu Kuby tę tęsknotę ukoją. Cieszę się bardzo, bardzo, bardzo, że wreszcie Rudzielec będzie miał naprawdę swój dom. I chyba dobrze, że będzie tam jedynakiem z trzema parami rąk do głaskania.

Posted

No to wielce szczęśliwe zakończenie, Maryś otrzymujesz order "psiego uśmiechu". Rudek-Kuba dla samych terenów spacerowych mógłby zostać. O mieszkalnych nie wspominając. Ja bym chętnie została dla samego morza :)

 

Posted

Aż mi serce stanęło - ubzdurałam sobie, ze tytuł był już zmieniony, a tu widzę , że wrócił z adopcji i szukamy domu....

Ale spoko, jest dobrze!!

Posted

Świat jest jednak niesprawiedliwy - Rudek nad morzem, Igła nad cudnym jeziorem, a ja... w robocie w stolycy! ;) :D

Myślałam, że pojedziemy z Marysią razem jutro do Gdańska, ale widać wszyscy nie mogli się doczekać, dzięki czemu mam jutro WOLNE (wreszcie!).

Kubusiu - szczęściarz z Ciebie! Zawsze powtarzałam i powtarzam, że nie ma tego złego co by na jeszcze lepsze nie wyszło ;)

Posted

Nutusiu bardzo Ci dziękuję za gotowość pojechania ze mną w razie potrzeby 16icon_kiss.gif

U rudzielca wszytko w porządku, Pani codziennie dzwoni, żeby mnie zapewnić, że jest super i mam się niczym nie martwić :) Chłopak szybko się aklimatyzuje, bardzo pilnuje się swoich nowych Państwa, nie lubi kiedy Pan wychodzi do pracy ;) Poznał już część okolicznej psiej ferajny i się z nią zaprzyjaźnił, szczególnie często bawi się z kundelką Sabą. Podobno bardzo lubi zupki z ryżem i mięskiem, które dostaje oprócz suchej karmy (widzę to oczami wyobraźni :D). Poznał chłopca z sąsiedztwa i był w stosunku do niego bardzo grzeczny. I podobno w ogóle jest bardzo grzeczny :) Ponieważ myślę, że nie ma na co czekać a nie chciałabym żeby malagos albo ktoś inny dostał zawału zmieniłam już tytuł wątku ;)

Mam do zagospodarowania trzy wyróżnienia po rudym, macie jakiegoś psiaka który pilnie potrzebuje wyróżnienia? Ponieważ Fasolka jest zabezpieczona finansowo "spadek" chciałabym przekazać dla Numira, uratowanego przed uśpieniem podopiecznego sylwji - wątek. Domyślam się, że nie macie nic przeciwko? :)

Posted

Dawno do Rudzika nie zaglądałam, a dzisiaj patrzę - zmieniony tytuł.

Baaardzo się cieszę!!!

Zazdroszczę Rudzikowi/Kubusiowi, marzę o tym, by zamieszkać nad morzem.

  • Upvote 1
Posted

Jakie dwie - trzy :)

Cieszę się, że wieści znad morza sa tak optymistyczne. Już widzę jak Rudek-Kubus za poł roku będzie wyglądał - na suchej i na na zupkach hahahah

Posted

Mam nadzieję, że "rude szczęście" się nie pogniewa na mnie, bo chciałabym zaprosić na Wielkanocny bazarek z moimi hand made. Każda obecność jest baaardzo mile widziana

 

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...