Jump to content
Dogomania

Warto wierzyć w cuda! Po blisko 2 latach w DT, Imka znalazła super domek! W małym ciałku wielki strach...


Nutusia

Recommended Posts

Ale Imcia ma założoną świeżutką obróżkę antystresową i drugą połowę przekazałam p. Magdzie na za miesiąc...

Rozmawiałam dziś z dr Martą - potwierdziła, że trzeba przegłodzić Imcię i ograniczyć wodę - tzn. dawać częściej, ale mało.

 

Kupiłam dziś stress-out za 34 zł (wpiszę w rozliczenia) i już przygotowałam obróżkę zaciskową, a także smycz z odblaskiem, jak już będzie można puścić Imcię do ogrodu, żeby wieczorem było wiadomo gdzie jest ;)

Ja mam takie obróżki ze światełkami, mrugają albo świecą jednostajnie.Ładuję je przez kompa, przywiozłam z Niemiec.

Poszukam czy są u nas dostępne.

Link to comment
Share on other sites

Na razie bez większych zmian na lepsze :( Po dzisiejszej rozmowie z p. Magdą czuję się podle, że skazałam Imkę na taką rewolucję i taki stres :(
 
Na szczęście wymioty ustały. Najpierw była głodówka, potem kurczaczek z ryżem. I śmieszne zdarzenie, bo miseczka z suchą karmą wylądowała na ławie w ramach głodówki i p. Magda od niej zapomniała. I nagle budzi się nad ranem - telewizor gra - ki czort?!!? Otóż pod osłoną nocy, głodny Imcioszek wdarł się na ławę, opróżnił miseczkę i nie byłoby sprawy, gdyby mała łapka nie nastąpiła na... pilota od telewizora! :)
 
Wychodzenie (a właściwie wynoszenie) na dwór nadal poza zasięgiem. Potem w domu odreagowuje ten ogrodowy stres :(
 
No nic - minęły dopiero 4 dni. Dziadek p. Maćka jakiś czas temu adoptował ze schroniska psiaka też mocno wycofanego. Dopiero po 3 miesiącach zaczął dochodzić do psiej normy... Być może za kilka dni p. Maciek przywiezie psinka w gości i może on troszkę ośmieli Imcię.
 
Na razie jutro podrzucę stress-out i obróżkę zaciskową...

Link to comment
Share on other sites

Mało piszę gdyż czasu mi brak, ale skrycie czytam (bo tak łatwiej w pracy) i wątek Imki, i wątek Soni (dziś przy śniadaniu mówiłam o śrucie w Niej tkwiącym). Teraz się odezwę bo mam chwilkę - Nutusiu kochana, znalazłaś Imci domek z tych najlepszych i bardzo serdecznie proszę przestać mieć jakiekolwiek wyrzuty sumienia.  

Teraz będzie już tylko lepiej - po troszku z każdym dniem. Owszem, obecnie Imcia przeżywa mały horrorek bo jest w nowym domku, i w dodatku całkiem bez psów. Całkiem nowa sytuacja i duży stres. Ale Imciuch już wiele w życiu przeszedł i da sobie radę - wcześniej czy później, po prostu trzeba czasu.

Poczytaj Nutusiu swoje pierwsze posty o Imci, gdy do Ciebie trafiła - wcale nie było łatwo - Imka po prostu potrzebuje duzo czasu do aklimatyzacji. I cierpliwości nowych Państwa, ale Ci wydają się być najlepszymi pod słońcem dla takich psiaków jak Imka.

Osobiście uważam, że podjęłaś Nutusiu najlepszą decyzję pod słońcem o adopcji Imcioszki, gdyż wg mnie z każdym miesiącem pobytu Jej u Ciebie byłoby jeszcze ciężej o Jej adaptację w nowym domku.

Trzymam kciuki - za Imuszkę, i za obie Panie Magdy  :wub:    

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Mało piszę gdyż czasu mi brak, ale skrycie czytam (bo tak łatwiej w pracy) i wątek Imki, i wątek Soni (dziś przy śniadaniu mówiłam o śrucie w Niej tkwiącym). Teraz się odezwę bo mam chwilkę - Nutusiu kochana, znalazłaś Imci domek z tych najlepszych i bardzo serdecznie proszę przestać mieć jakiekolwiek wyrzuty sumienia.  

Teraz będzie już tylko lepiej - po troszku z każdym dniem. Owszem, obecnie Imcia przeżywa mały horrorek bo jest w nowym domku, i w dodatku całkiem bez psów. Całkiem nowa sytuacja i duży stres. Ale Imciuch już wiele w życiu przeszedł i da sobie radę - wcześniej czy później, po prostu trzeba czasu.

Poczytaj Nutusiu swoje pierwsze posty o Imci, gdy do Ciebie trafiła - wcale nie było łatwo - Imka po prostu potrzebuje duzo czasu do aklimatyzacji. I cierpliwości nowych Państwa, ale Ci wydają się być najlepszymi pod słońcem dla takich psiaków jak Imka.

Osobiście uważam, że podjęłaś Nutusiu najlepszą decyzję pod słońcem o adopcji Imcioszki, gdyż wg mnie z każdym miesiącem pobytu Jej u Ciebie byłoby jeszcze ciężej o Jej adaptację w nowym domku.

Trzymam kciuki - za Imuszkę, i za obie Panie Magdy  :wub:    

Święte słowa:)

Link to comment
Share on other sites

Bardzo Wam wszystkim dziękuję, bo każdy telefon od p. Magdy przyprawia mnie o szybsze bicie serca. A p. Magda słowna - dzwoni codziennie! ;)

Nie dziwię się.Ja mam to samo.Jak słyszę głos jakiejś właścicielki, to w ułamku sekundy mam czarne wizje.Że może uciekła, chora albo chcą zwrócić.

Tylko domy tymczasowe wiedzą  jaka to odpowiedzialność wyadoptowywać psy  z zapisem w umowie ,ze w razie W pies ma do nas wrócić.

Link to comment
Share on other sites

To nawet nie o to chodzi - ja się boję co powie p. Magda w sensie, że Imka jest smutna, boi się, chowa, sika ze strachu przy wynoszeniu na dwór. Wiem, że serce mi się ściśnie jeszcze mocniej, jeszcze bardziej będę się czuła winna takiego stanu rzeczy i wiem, że jeszcze trochę taki stan potrwa :(

Jeśli chodzi o to, co napisałaś powyżej, Pokerku, to obawy o ucieczkę czy coś złego prześladują mnie wtedy, gdy ja dzwonię albo piszę, a druga strona mi nie odpowiada. O, wtedy to mam najczarniejsze z czarnych myśli! To już bym wolała, żeby sami zadzwonili i powiedzieli kiedy przywożą mi psa z powrotem! ;)

Link to comment
Share on other sites

Nutusiu,tyle tu pięknych słów napisano.

Wszystkie jak najbardziej prawdziwe.

Ja bym się raczej obawiała o p.Magdę czy jej cierpliwości starczy/to taki pół żarcik bo wiadomo Pani cierpliwa i wspaniała/

Mnie się wydaje,że Imeczka mimo stresu i tak się w miarę dobrze zachowuje.

W końcu nie zaszyła się na stałe w budce.

Chyba najbardziej martwiący jest ten opór przed korzystaniem z ogrodu.

Tylko.... czy to jest strach przed ogrodem czy bunt przeciw szeleczkom czy obroży?

Link to comment
Share on other sites

Myślę, że i jedno i drugie. Choć u nas się na obrożę nie buntowała od samego początku. Przyjechała w bardzo ciasno zapiętych szeklach - wiadomo, względy bezpieczeństwa. Od razu jej te szelki zdjęłam i włożyłam obróżkę z adresatką - nie było protestu. Nawet potem z dopiętą smyczą ganiała po domu... Za to z szelkami się rozprawiała w minutę! Ogród też jest straszny, bo nieznany i nie ma psa, przy którym by się czuła bezpieczna i który by jej pokazał jak to ogrodowanie działa. A do p. Magdy też jeszcze nie ma na tyle zaufania, żeby się przy niej czuć swobodnie na otwartej przestrzeni :(

Link to comment
Share on other sites

A może by podziałać tak jak było w przypadku Alutki - wmówić Państwu, że najlepiej jest jak są dwa psy. Imcia przecież przed psami otwierala się o wiele szybciej niż przy ludziach. Przy okazji jakaś druga bieda by znalazła taki wspaniały i cierpliwy domek :)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...