Jump to content
Dogomania

Grażyna49

Members
  • Posts

    3216
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    1

Everything posted by Grażyna49

  1. Zaglądam i zaglądam a tu cisza. Irenko,daj znak , plissss
  2. Boziu,jakie to smutne. Ona pewnie wcale za państwem nie tęskni tylko właśnie za psim przyjacielem , bidulka.
  3. Wydaje mi się ,że w przypadku polowacza i uciekiniera najlepszy by był domek/mieszkanie a nie wolny wybieg ,który ciągle będzie korcił do ucieczek. Pewnie trudno będzie jej się przestawić bo dużo swobody miała do tej pory ale jeśli ktoś ją pokocha a ona odwzajemni uczucie to się przyzwyczai.
  4. Wydaje mi się,że dobrze by było podać link do bazarku w Białogonkowie. Ja mam straszny problem z mobilnym , więc nie zrobię tego ,niestety.
  5. Jaka ona jest śliczna. Miała by piękne futerko gdyby "państwo" zadbali. Cudne ucholki,oczy i ogon. Marzę żeby szybko trafiła na kogoś kto ją gorąco pokocha.
  6. Witam Sabę i Cioteczki. Z tym skakaniem to zawsze jest problem.U niektórych nauka idzie opornie. Moja CTR-ka też skakała a to jest masa.Nie pomagało ani deptanie po łapach,ani smaczki na siad. Była strasznie oporna.W końcu nauczyła się dawać "prezent" na dzień dobry zamiast skakać. Leci , szuka kapcia lub cokolwiek co wpadnie do pysia i przynosi wchodzącej osobie. Obojętnie czy to jest domownik czy ktoś zupełnie obcy. Jak pojechaliśmy po ostatnią niufeczkę do Skarżyska Kamiennej pan wyprowadził rodziców naszego maleństwa i samiec też skoczył na męża kładąc łapy na ramionach. Stojąc w takiej pozycji był wyższy od męża.Bardzo byłam zdziwiona takim zachowaniem , tym bardziej,że to były pieski biorące udział w dogoterapii z małymi dziećmi. Całe szczęście,że męża tak przywitał a nie mnie.
  7. Bardzo jestem ciekawa jak tam Daszeńka się sprawuje. Czy faktycznie jest dzikuskiem , czy to tylko było zdanie poprzednich właścicieli. Co do ucieczek,to niestety zdarzają się takie psy. Moi sąsiedzi z pierwszej działki,mają 6 psów i ponad 10 kotów. To są wszystko znajdki z różnych miejsc przywiezione. Jedna suczka też im ucieka,więc podwyższają ogrodzenie.Już jest 2 metry. Niestety sunia jak kot po siatce łazi/widziałam na własne oczy/,więc wysokość ją nie odstrasza. Musieli by zmienić rodzaj ogrodzenia ,a na to ich nie stać. Na szczęście wszystkie psy i koty są po sterylce,więc nie ma strachu,że taka ucieczka czymś zaowocuje. Sunia wraca po kilku godzinach,ale już nie trudzi się żeby przejść po siatce.Siada pod bramą i szczeka. Drugi wyżłowaty też im uciekał ale to ze spacerów.Nie trzymał się grupy tylko ....noga w las. Teraz na spacerek piątka wychodzi luzem a wyżeł na długiej lince. Niestety mimo dobrej opieki zdarzają się wędrowniczki.
  8. Faktycznie , cieplutko jest,tylko nie bardzo im się sprawdzają przepowiednie opadów. Dzisiaj już na 100% miało byc słonecznie a od rana chmury na niebie. Zobaczymy co jutro nam przyniesie.
  9. Bardzo się cieszę,że Daszeńka już jest w nowym miejscu. Z całą pewnością będzie bardzo tęskniła,bo prawie całe życie spędziła z tamtą rodziną. My wiemy,że ją nieodpowiednio traktowali,ale ona tego nie rozumie. Pokochała ich a zwłaszcza chłopca całym psim sercem. Trzymaj się Daszeńko,teraz będzie tylko lepiej.
  10. Trzymam kciuki żeby wszystko się udało. Najważniejsze żeby podróż minęła szczęśliwie. Trzymajcie się cioteczki twardo u tych paskudnych ludzi.
  11. A ja jestem bardzo ciekawa czy schronisko , które odmówiło adopcji odpisało coś o przyczynie negatywnej decyzji. Wydaje mi się , że samo położenia legowiska w przedsionku nie dyskwalifikuje człowieka.Moze tam jeszcze coś było niepokojącego. Teraz już nie , ale jak była jeszcze z nami poprzednia niufeczka /staruszeczka/posłanie było nawet pod ścianą domu. Sunia bardzo lubiła tam leżeć,co nie przeszkadzało wchodzić i wychodzić z domu w dowolnym czasie. Oczywiście w mieszkaniu miała też oddzielne posłanie.
  12. Ja myślę,że trzeba spokojnie poczekać. Nic na siłę,nic na szybko. Częściowo pan może mieć rację znając swojego pupila i jego humorki. Sama niestety przeszłam tragedię musząc szukać domku dla ukochanej nowofundlandki,której po 2 latach "odbiło" i rzucała się na staruszkę CTR-a.Nic nie pomogło nawet terapeuta.Mało tego, w nowym wspaniałym domku mimo zmiany psychologa przez 2 lata nie udało się zmienić zachowania. W dalszym ciągu jest dominantem.Na szczęście tam jest jedynaczką,więc tylko na spacerach muszą uważać. Wydaje mi się,że nie można pana skreślać tak od razu ,ale jednak czekać , może coś lepszego się trafi. Nie można biedaczki narażać na kolejny stres. Szkoda tych straconych trzech lat.Ze szczeniakiem , nawet dzikuskiem jest dużo łatwiej pracować niż z dorosłą sunią.
  13. Doskonale rozumiem to poczucie odpowiedzialności . Szkoda,że państwo którzy ją adoptowali są całkowitym przeciwieństwem. Ona jest taka śliczna,jak można tak bardzo skrzywdzić zwierzaka już raz skrzywdzonego. Byłam i ja na olx , widziałam ,że ponad setka już oglądała maliznę. Oby.....oby tym razem jej się poszczęściło.
  14. Cudownie,że znalazła się dobra duszyczka co przyjmie Daszkę. Trzymam kciuki żeby ktoś ją wypatrzył i na zawsze zabrał do ciepłego,kochającego domku.
  15. Włosy dęba stają.co za ludzie,czy nie ma jakiegoś sposobu żeby ich ukarać? Przecież chyba przy adopcji jakąś umowę podpisywali,czyli zobowiązali się do opieki. Wiem,że i tak trzeba sunię zabrać bo mogą jej krzywdę zrobić,ale jak można stawiać warunek ,że dzisiaj i ani dnia dłużej.
  16. Wiesz kość kości nie równa i dobrze,że weci ostrzegają,tylko powinni wytłumaczyć,których kości nie należy podawać a które wolno. Z całą pewnością ogonki i płaska kość łopatkowa nie rozszczepia się na ostre igiełki które mogą jelita pokaleczyć. Dzisiaj odwiedził mnie prawnuczek ,cudny chłopaczek. W przyszłym tygodniu skończy 9 m-cy a już samodzielnie wstaje. Najbardziej się złości jak wstaje przy krześle i główką trafi pod oparcie.nie może się wyprostować ,bo głową podnosi krzesło i traci stabilność. Moja staruszka jest zazdrosna o malucha ,co prawda liże go po rączkach i nóżkach,merda ogonkiem na jego widok,ale jak biorę go na ręce,to się do mnie przytula. Nie warczy,nie okazuje agresji,ale musi być bliziutko pańci.
  17. Irenko,jak tam żyjecie po przejściu orkanu? U mnie na szczęście tylko wieczorkiem troszkę podmuchało,ale noc była spokojna. Dzisiaj po południu nawet słonko się pokazało.
  18. No właśnie,to samo pisałam,że u wcześniejszych piesków tego nie widziałam. Może zmiana karmienia ma wpływ na to,że gruczoły nie oczyszczają się same. Lata temu pieski dostawały więcej naturalnego jedzenia,więcej kości do gryzienia. Chociaż moja Rasti jest żywiona podobnie jak jej poprzedniczki. Jedyna różnica obecnie to puszki Rocco zamiast gotowanego przez pańcię jedzonka. Swoją porcję kości w postaci cielęcych lub wieprzowych ogonków dostaje od małego. Muszę przyznać,że jak na starszą panią /13 lat/ząbki ma piękne bez śladu kamienia i bez odoru z pyszczka. Sunia mojej wnusi /spanielka/ młodsza o kilka lat od Rasti już miała usunięte 7 zębów. Problem w tym,że wnusia jest wege i brzydzi ją mięso a tym bardziej kostki które się "obrabia" dłuższy czas. Oczywiście w zamian dostawała różne dentystyczne przysmaki , ale widocznie to nie jest to samo. Hmmmm , właśnie wnusia..... pisałam wcześniej o nowej metodzie żywienia /BLW/ i właśnie dzisiaj w dzień dobry TVN dwie mamy opowiadają o tej metodzie i pokazują sposób karmienia. Hi hi hi a ja myślałam,że to tylko moja szalona gdzieś tą metodę wynalazła.Troszkę mniej się martwię.
  19. Moje suki też nie saneczkowały,dopiero Rasti pokazała na czym to polega. Na początku myślałam,że ma robaki dopiero przy kolejnej wizycie u weta /to było 13 lat temu/dowiedziałam się o gruczołach. W latach młodości potrafiła sobie sama wyczyścić ,tylko smród był w domu niesamowity i posłanie do prania. Zauważyłam jednak,że jak nie doczyściła do końca zaczynał się problem z uszami.Wetka potwierdziła tą zależność , więc systematycznie co 3 miesiące jeździliśmy na oczyszczenie. Jakoś nie miałam odwagi sama tego robić mimo instruktarzu tak wetki jak i mojej wnusi.
  20. Wiesz, nie chcę zaśmiecać wątku Twojego moimi opowiastkami. Leon rośnie jak na drożdżach , już ma 2 ząbki .Pięknie raczkuje /najsprawniej jak raczek do tyłu/ ,koniecznie chce wstawać i złości się jak go sadzają. Niedługo będzie już miał 9 m-cy.Co tydzień chodzą z nim na basen i cudnie nurkuje z otwartymi oczkami. Martwi mnie sposób żywienia , ale nie mam zamiaru się wtrącać. Zero cukru,zero soli,zero mięsa, do roku zero mleka i przetworów mlecznych i jakiś nowoczesny sposób karmienia.....dziecko je to co chce. Dostaje na talerzyku różne warzywka /na parze/ i owoce i sobie je........Podstawą w dalszym ciągu jest mleko mamci. Troszkę czytałam o tym sposobie /zapomniałam nazwy/ niby ma to powodować lepsze poznawanie i rozróżnianie potraw. W/g mnie jakaś nowa moda,która szybko minie. Nie ma czegoś takiego,że stopniowo się wprowadza nowe potrawy.Jajecznicę z 2 jajek /na parze/zjadł widząc jajka po raz pierwszy. Na szczęście nie dostał uczulenia. Oj......... trudne jest życie prababci.
  21. U nas w okolicy też sporo grzybków jest. Ja niestety nie chodzę,ale mąż lata każdego dnia. Olszówki my tez jadaliśmy w dużych ilościach i wszyscy żyjemy. Tata nawet kiszone olszówki robił w kamiennym garnku , do dziś ten smak pamiętam. Co do kań to ja smażyłam w panierce jak kotlety i takie gorące prosto z patelni zalewałam wrzącym octem /takim jak do marynowania grzybków/ Po kilku dniach pychotka. Puder z kań jak i boczniaków/które są bardzo zdrowe/ u mnie na co dzień jest w użyciu ,zwłaszcza jak dla mojej wege coś gotuję. Gulasz warzywny czy pasztet z dodatkiem pudru grzybowego daje namiastkę smaku mięska.
  22. Masz rację ,orange nie docenia stałych klientów a o bałaganie jaki tam panuje mogę tomy pisać. Moja rodzina była z nimi jeszcze jak inna nazwę nosili.Tyle lat..... Nawet namówiłam ich żeby na Starówce neostradę założyli.Same problemy z netem nawet w stolicy. Moja wnuczka jak pisała pracę magisterską tylko nocą mogła spokojnie pisać. Masakra.Wnuczka z mężem już do plusa z telefonami przeszli,z netem muszą jeszcze kilka miesięcy poczekać. Ja też do stycznia mam umowę w orange i do plusa przejdę.Sąsiedzi z pierwszej działki mają i tv i net z plus/polsat. Są zadowoleni.Kiedy się przeprowadziłam na działkę tylko z orange była bezproblemowa łączność komórkowa,a teraz ja na środek działki muszę przejść żeby mieć jedną kreskę. Aj... znowu mi się ulało,sorki. Mizianka dla gromadki ,specjalne dla królewicza Szerloka.
  23. Irenko,ja jestem wierna kilku wątkom na dogomanii. Niestety ciągle jeszcze mam problemy z mobilnym,wiec częściej czytam niż piszę. Umowę z orange mam do stycznia,więc muszę się przemęczyć.
×
×
  • Create New...