irenas Posted December 26, 2014 Author Posted December 26, 2014 No i byliśmy, piesy szczęśliwe i zawąchane. Tak dawno nie były na wycieczce! Jak Szerlok usłyszał to słowo, mało mnie nie rozniósł z radości. Aleśmy się dotlenili!!! Quote
mari23 Posted December 26, 2014 Posted December 26, 2014 piękny widok :) u nas tylko troszkę śniegu, może z pół centymetra.... ale i tak cieszy :) Quote
irenas Posted December 27, 2014 Author Posted December 27, 2014 Dziś rano Fredzia znowu biegała samopas. A ponieważ jest to sunia, która przenika przez ogordzenia bez problem, taka jest szczuplutka, a Szerlok uwielbia się z nią bawić, wpuściłam towarzycho do ogródka i niech szaleją. Co właśnie robią od blisko godziny! Jak się znudzą, to Szerlok ma już swobodne wejście do domu (z którego tylko on korzysta, Dziunia odmówiła wszelkiej współpracy w tym względzie), a Fredzia przejdzie między prętami w furtce. I spokój. Przepraszam za jakość zdjęcia, zrobiłam je przez szybę, na dodatek musiałam bardzo przyciąć bo połowę zajmowało odbicie lampy błsykowej w tejże szybie. Quote
malagos Posted December 27, 2014 Posted December 27, 2014 ][/url] Nasz ogród- ale to wczoraj, dziś nie ma słońca. Za to mrozek -9 trzyma od wczorajszego wieczoru. Zapełniam karmik dla ptaszków, bo szybko wyjadają. Całe stadka mazurków, sikorek, jemiołuszek. Quote
Grażyna49 Posted December 27, 2014 Posted December 27, 2014 Cudne widoki. Wczoraj tak ślicznie,słonecznie było. Dzisiaj u mnie nawet jeden promyk nie zaświecił. Mróz trzyma -8 w dzień. Widzisz Irenko,mówiłam,że starsze psy trudno przekonać do nowych wejść/wyjść. Ja to aż boki zrywam ze śmiech jak widzę moją Rasti przy otwartym balkonie. Chce wyjść,ale stoi jak przed szklaną,niewidzialną ścianą i gna do drzwi wejściowych. Quote
konfirm31 Posted December 27, 2014 Posted December 27, 2014 Podobno starego psa, nowych sztuczek się nie nauczy ;). Quote
irenas Posted December 28, 2014 Author Posted December 28, 2014 Na to wygłąda. W związku z czym Szerlok niemal cały czas gania po ogródku, a Dziunia leży na jego kanapie i patrzy na mnie z pretensją. Ale się nie złamię. Może jak przyjdą dziki, to zapomni, że starego psa nie da się nauczyć nowych sztuczek. Bo to chyba tylko kwestia nawyków i braku odpowiedniej motywacji. Świeta, święta...i po świętach. Quote
konfirm31 Posted December 28, 2014 Posted December 28, 2014 Strasznie zmęczone te piesy. Nawet nie chciało się wyjąć łebka z miseczki...sił nie było ;). Quote
mari23 Posted December 28, 2014 Posted December 28, 2014 Strasznie zmęczone te piesy. Nawet nie chciało się wyjąć łebka z miseczki...sił nie było ;). oj, tak, widok....prawie dramatyczny ;) Quote
irenas Posted December 29, 2014 Author Posted December 29, 2014 Ja bym powiedziała, że wyglądają na przepite. Chyba jesteście za delikatne. Quote
Grażyna49 Posted December 29, 2014 Posted December 29, 2014 Nigdy tak o zwierzaczkach nie myślałam ,mimo,że przed pierwszą niufką piwo trzeba było chować. Wracając jednak do zdjęcia........muszę przyznać Ci rację. Padnięte po "baletach" to trafne określenie.. Quote
Nutusia Posted December 29, 2014 Posted December 29, 2014 Wszystko powoli wraca do normy... U nas śniegu jak na lekarstwo, ale najważniejsze, że jest poniżej zera i nie ma błota w... domu ;) Quote
konfirm31 Posted December 29, 2014 Posted December 29, 2014 A u nas dużo śniegu i trochę ze strachem myślę o dzisiejszej wycieczce do lasu. Przyjechał wnuk i chce zobaczyć schron Tobruk :). I psy się przelecą ;) Quote
malagos Posted December 29, 2014 Posted December 29, 2014 Dacie radę :) A pokazywania i nauczania historii nigdy nie za wiele :) Quote
mari23 Posted December 29, 2014 Posted December 29, 2014 Ja bym powiedziała, że wyglądają na przepite. Chyba jesteście za delikatne. gdyby to był 1 stycznia - powiedziałabym, że po imprezie sylwestrowej, ale tu.... hmmmmm..... ;) ;) Quote
irenas Posted December 30, 2014 Author Posted December 30, 2014 Sądząc po liczbie zatrzymanych w czasie Świąt pijanych kierowców, nie tylko moje psy nie wylewały za kołnierz! To oczywiście żarcik - kiedy podetknęłam Szerlokowi pod nos kieliczek z ajerkoniakiem, odsunął się z obrzydzeniem i popatrzył na mnie wzrokiem pełnym żalu: Przecież to nie kogel mogel (który po prostu UWIELBIA!)! A dziś rano byłam na spacerze z trójnogimi psami! Ku mojemu zdziwieniu tylko Kajtuś szedł normalnie, chociaż było - 10 stopni. A jak się udała wycieczka do lasu z wnukiem? Ja też w sumie wolę to niż chlapę. Dlatego dziś rano ze zgrozą słuchałam opowieści o zbliżającym się ciepłym (!) froncie, który te piękne widoki zmieni w błotnistą breję. Nienawidzę naszego przejściowego klimatu! Nie mógłby być jakiś bardziej zdecydowany w te albo wewte? Kiedyś taki był. Quote
malagos Posted December 30, 2014 Posted December 30, 2014 u nas zimno, -18 stopni jak wychodziłam do pracy o 7.15. Quote
konfirm31 Posted December 30, 2014 Posted December 30, 2014 Wczorajsza wycieczka była w słońcu i w umiarkowanym mrozie, więc udana. Wnuk i psy w zimowym lesie [url=http://www.fotosik.pl][/URL] Psy [url=http://www.fotosik.pl][/URL] Las [url=http://www.fotosik.pl][/URL] Dzisiaj jest minus 16, ale może się ociepli? W planach - ponownie las. I sanki ;) Też wolę zimowe klimaty, od chlapy. Quote
Nutusia Posted December 30, 2014 Posted December 30, 2014 Ale pięknie! Chociaż ja zimę lubię... oglądać na zdjęciach ;) Quote
mari23 Posted December 30, 2014 Posted December 30, 2014 Ale pięknie! Chociaż ja zimę lubię... oglądać na zdjęciach ;) na zdjęciach zima jest cudna, na zywo też, choć u nas śniegu tylko trochę mniej, niż cukru-pudru na świątecznej babce ;) ale awaria ogrzewania w pracy tak mi dokuczyła, że wychodząc na mrożną ulicę wolę to, niż "służbowe ciepełko" ;) Quote
irenas Posted December 31, 2014 Author Posted December 31, 2014 Konfirm31 - fajne psy. Dobrze mają, że mogą tak z Tobą i z wnukiem chodzić na wycieczki. Moje też wycieczki uwielbiaja. Są dwa słowa, które muszę wypowiadać z wielką ostrożnością: "spacerek" i właśnie "wycieczka". Wzubdzają taki entuzjazm, że potem trzeba iść lub jechać, inaczej rozczarowanie jest za wielkie. A jak Wasze zwierzaki znoszą Sylwestra? Zauważyłam, że w telewizorze mówi się o sposobach ulżenia im w tej halaśliwej okoliczności przyrody (ja też tego nienawidzę!). To duży postęp w porównaniu z minionymi latami. Może kiedyś w dalekiej przyszłości dojdzie do takiej sytuacji, ze ludzie nie beda strzelac pod samym nosem biednych zwierzat. A moze w ogole przestana strzelac? (Eh, nierealne marzenie). W każdym razie życzę Wam (i sobie), żeby przyszły rok był spokojny, dostatni i ciepły, żebyśmy miały jak najmniej kłopotów, problemów i zmartwień, żeby wszyscy, na których nam zależy byli zdrowi i zadowoleni i żebyśmy się mogły wreszcie poznac w realu! Zapraszam do Chotomowa. Quote
malagos Posted December 31, 2014 Posted December 31, 2014 Ja już się boję o moje suczki - wszystkie boją się wystrzałów. A nie da sie tego uniknąć, mamy sąsiadów z dorastającymi chłopcami, oni zawsze coś wymyślą ...... Quote
konfirm31 Posted December 31, 2014 Posted December 31, 2014 Irenko, lasów wokół Makowa - dostatek, a my z TZem - perypatetycy od zawsze. A psy - no, to wiadomo ;) Bliss zaraz po schronie, nie bała się ani burzy, ani petard. Teraz - trochę. Max - bardziej, ale też jest to do opanowania. Ogromnie bała się nasza poprzednia suka Buka i wszystkie Sylwestry , spędzała w wannie, odmawiając wyjścia "za potrzebą" - i....wcale tych potrzeb nie przejawiając. Nasza ostatnia tymczaska, Randa, też jak się okazało, panicznie boi się petard i to chyba jeszcze bardziej, niż śp. Buka. Jej Pańciostwo(cudowni ludzie, tylko marzyć o takich właścicielach dla swoich tymczasów :) ), starają się na wszelkie sposoby pomóc jej w tych lękach, bo u niej , to już niestety - fobia :(. Kupili jej kamizelkę antystresową, na zlecenie weta, podają Relanium, a po Sylwestrze, są umówieni z behawiorystką na odczulanie..... Suka cierpi, oni cierpią, a wszystko przez idiotów, którzy chcą sobie "postrzelać" :(. A tak na serio, to myślę, że Randę w poprzedni Sylwester(albo przy innej okazji "hukowej"), ktoś musiał ciężko wystraszyć, ale ona nam tego nie powie:(. Będąc u mnie, też bała się huku (np startujących motorów, wystrzałów),ale aż takich problemów - nie było. Ale - to nie był Sylwester :(. Na motocykle, nawet przestała reagować. Quote
Nutusia Posted December 31, 2014 Posted December 31, 2014 Moje psy się huków nie boją. Trochę się boję o Imkę tylko. No i wiadomo - na wsi jednak głośność sylwestrowej nocy jest nieporównywalnie mniej (i krócej) uciążliwa. Zwierzaki znajomych i sąsiadów już co najmniej od tygodnia biorą środki ziołowe na wyciszenie, a na godzinę "0" dostały mocniejszy lek. Szkoda tylko, że na ludzką głupotę żadnych leków nie ma :( A zatem życzę spokojnego i jak najcichszego wieczoru sylwestrowego, a na nadchodzący rok wszelkiej szczęśliwości, dobra, zdrowia i tego, żeby nam się nie przestało chcieć :) Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.