Grażyna49 Posted January 10, 2015 Share Posted January 10, 2015 Ja też pięknie dziękuję za życzenia. Oczywiście nie zawsze jest różowo o czym świadczy fakt mojego drugiego już małżeństwa. Ja jednak chyba do stadnych zwierząt należę i nie za bardzo wyobrażam sobie życie w pojedynkę. Chociaż..........życie jakie od 15 lat prowadzę jest takie pół na pół. Częściej jestem sama niż z "panem mężem" Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
irenas Posted January 10, 2015 Author Share Posted January 10, 2015 "z upływem czasu, coraz łatwiej jest się dogadać"... No, nie wiem. Z moich obserwacji i doświadczeń wynika coś innego, ale to może moja wina Ale jeśli to, co napisałaś, jest Twoim udziałem, to tylko zazdrościć! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
konfirm31 Posted January 11, 2015 Share Posted January 11, 2015 Irenko, ktoś kiedyś powiedział, że w starym małżeństwie, ta druga połowa, jest jak własna ręka, albo - noga. Na co dzień, nie ma powodu, aby się nią zachwycać( w dodatku, czasem zaboli, czasem zawiedzie ;)), ale bez niej - trudno żyć :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malagos Posted January 12, 2015 Share Posted January 12, 2015 Jak tam wichura, nie narobiła Wam szkód? Moja siostra na Broniewskiego nie ma od wieczora wody, a Agnieszka zadzwoniła dziś rano, ze lekcje w szkole odwołane, bo awaria (ul. Spokojna) - u nas na wsi nawet prąd jest, i woda. Za to Tomek był w gospodarstwie, gdzie świerk zwalił się na druty wysokiego napięcia, dwa się zerwały, nastąpiło jakieś sprzężenie i 5 krów w oborze padło! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
irenas Posted January 12, 2015 Author Share Posted January 12, 2015 U nas wichura była jakaś spokojna. A mój domek stoi w dołku (niedużym, ale zawsze) tak więc wiatr hula mi nad dachem, na szczęście. Tylko suche brzozowe gałązki leżą wszędzie. Ale to dobrze - to najlepsza rozpałka, jaką znam! Chociaż w taką wilgotną i wietrzną pogodę trudno w kominku rozpalić. Zwierzaki trochę się niepokoiły huczeniem wiatru, ale one na szczęście są mało bojące nawet w Sylwestra.Tylko spacery niezbyt przyjemne, kiedy tak przewiewa człowieka na wylot. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
irenas Posted January 13, 2015 Author Share Posted January 13, 2015 SŁOŃCE!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nutusia Posted January 13, 2015 Share Posted January 13, 2015 A ja tkwię w robocie - wyjdę po ciemaku :( Ale miło choć przez okno popatrzeć po tych szaroburych, deszczowych okropnych ostatnich tygodniach! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Grażyna49 Posted January 13, 2015 Share Posted January 13, 2015 A u mnie mży i mży a tak blisko mieszkamy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
irenas Posted January 13, 2015 Author Share Posted January 13, 2015 No, Kochane! Melduję, że skończyłam tłumaczenie i służę swoją skromną osobą oraz pandzią do przewożenia różnych mniej i bardziej nieszczęśliwych istot ku nowemu, szczęśliwemu życiu. Co prawda wolałabym tylko na terenie województrwa mazowieckiego, ale jeśli będzie taka konieczność, pojadę i dalej! No i jeśli tylko macie pomysł, jakbym w ogóle mogła się włączyć w Wasze działania, to bardzo proszę o mnie pamiętać. A na razie idę spać z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku. Dobranoc! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
irenas Posted January 14, 2015 Author Share Posted January 14, 2015 Grażynko! Twoje zielononóżki mają konkurencję. ALe od początku: babcia synowej mojej przyjaciółki (to brzmi trochę skomplikowanie, ale w gruncie rzeczy jest bardzo proste) ma kurę. Jedną. Ukochaną. Przez nią do tej pory nie widziała swojego prawnuka, bo nie może ptaka zostawić samego (jak jak ją rozumiem!), a mieszka pod Skierniewicami. Otóż ta kura, niemłoda już przecież, która nigdy, przenigdy nie niosła się zimą, ZNIOSŁA JAJKO! A ja kilka dni temu słyszałam przelatujące mi nad głową gęsi. Wszystko to by wskazywało, że wiosna tej zimy zawita szybko. Ja tam nie mam nic przeciwko. Wcale mi nie jest nieprzyjemnie chodzić na spacery z gdziną bez czapki, szala i rękawiczek. Czego i Wam życzę. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Grażyna49 Posted January 14, 2015 Share Posted January 14, 2015 No, Kochane! Melduję, że skończyłam tłumaczenie i służę swoją skromną osobą oraz pandzią do przewożenia różnych mniej i bardziej nieszczęśliwych istot ku nowemu, szczęśliwemu życiu. Co prawda wolałabym tylko na terenie województrwa mazowieckiego, ale jeśli będzie taka konieczność, pojadę i dalej! No i jeśli tylko macie pomysł, jakbym w ogóle mogła się włączyć w Wasze działania, to bardzo proszę o mnie pamiętać. A na razie idę spać z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku. Dobranoc! Co do kurek to moje zielononóżki znowu strajkują. No ale one też już leciwe tyle tylko że mają u mnie dożywocie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nutusia Posted January 14, 2015 Share Posted January 14, 2015 Kocham zielononóżki, bo bardzo czekam na wiosnę, a jeszcze bardziej na lato :) Irenko, jeśli chcesz się wybrać na wycieczkę dogoznawczą w najbliższą niedzielę, zapraszamy z nami na akcję przewozu psów z Radys z Marek do hoteliku pod Skierniewicami - mamy miejsce w samochodzie i chętnie przygarniemy rączki do uspokajania jednej psiej sztuki w czasie jazdy ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
konfirm31 Posted January 14, 2015 Share Posted January 14, 2015 U mnie w pobliżu mojej działki, jest ekologiczne gospodarstwo, w którym hodują zielononóżki i sprzedają ich jajka. To spory teren, przykryty ogromną wolierą i tam te kurki sobie chodzą, grzebią, podfruwają. Rosną też tam zarośla, a nawet - drzewa. Kurki same wychodzą z kurnika(przerobionego z dawnej obory). Jak jesteśmy na działce, to jeździmy tam po jajka :). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mazowszanka13 Posted January 14, 2015 Share Posted January 14, 2015 Kocham zielononóżki, bo bardzo czekam na wiosnę, a jeszcze bardziej na lato :) Irenko, jeśli chcesz się wybrać na wycieczkę dogoznawczą w najbliższą niedzielę, zapraszamy z nami na akcję przewozu psów z Radys z Marek do hoteliku pod Skierniewicami - mamy miejsce w samochodzie i chętnie przygarniemy rączki do uspokajania jednej psiej sztuki w czasie jazdy ;) Ubiegłaś mnie Nutusiu.Też miałam o tym napisać :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malagos Posted January 14, 2015 Share Posted January 14, 2015 Lecące gęsi? już?? Ale rzeczywiście, dziś patrząc na pola i łąki z samochodu mimo woli szukałam oczami bociana... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
irenas Posted January 15, 2015 Author Share Posted January 15, 2015 Kocham zielononóżki, bo bardzo czekam na wiosnę, a jeszcze bardziej na lato :) Irenko, jeśli chcesz się wybrać na wycieczkę dogoznawczą w najbliższą niedzielę, zapraszamy z nami na akcję przewozu psów z Radys z Marek do hoteliku pod Skierniewicami - mamy miejsce w samochodzie i chętnie przygarniemy rączki do uspokajania jednej psiej sztuki w czasie jazdy ;) Super! Gdzie mam się stawić i o której? Z wielką chęcią będę uspokajać psie sztuki w czasie podróży. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nutusia Posted January 15, 2015 Share Posted January 15, 2015 Irena - kocham Cię! :) Podaj mi proszę swój nr na PW - zadzwonię i się umówimy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
irenas Posted January 15, 2015 Author Share Posted January 15, 2015 O mamo! A jak to się robi to PW? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nutusia Posted January 15, 2015 Share Posted January 15, 2015 Dobra, podam Ci mój nr ;) 608 33 86 72 :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
irenas Posted January 15, 2015 Author Share Posted January 15, 2015 Drogie pesymistki i niewiarki w psie umiejętności. Dziuniusia wychodzi przez klapkę!!! Sama się nauczyła. Mówiłam, że jak będzie odpowiednia motywacja, czyli dziki za płotem, to wyfrunie, nie tylko wyjdzie. I tak zrobiła! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
irenas Posted January 16, 2015 Author Share Posted January 16, 2015 Uprzejmie proszę o radę. Znana Wam już Fredzia znowu urzęduje w moim ogródku. Szerlok lata z nią jak szalony, co i może fajnie, ale ja nie mam ochoty zajmować się na spacerach czwartym psem i to kompletnie niezydyscyplinowanym. Boję się, że wpadnie pod samochód, albo zrobi jakieś inne głupstwo. Obawiam się, że ktoś napuści znowu na mnie policję z jej powodu. Co robić? Właściciele wyraźnie w ogóle się nie przejmują - jak ktoś jest w domu, to Fredzia siedzi w domu, a jak nie - to lata gdzie popadnie, ostatnio w moim ogródku. Szkoda mi psiny, właściceli bym "opukała" własnoręcznie, a tak naprawdę to mam ich w nosie. Odgrażam się, że ją oddam do schroniska, ale przecież nie zrobię tego miłemu psu (zresztą żadnemu bym nie chciała). Macie jakiś pomysł, jak rozwiązać tę sprawę? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Grażyna49 Posted January 16, 2015 Share Posted January 16, 2015 Trudna sprawa. Może by jednak pogadać z właścicielami. "Domny"pies puszczony samopas to w/g prawa zagrożenie i w razie kolizji nie dość,że pies jest poszkodowany to właścicielowi grozi kara za niedopilnowanie. Wczoraj oglądałam program jak to staruszkę mandatem ukarali,bo kura wpadła pod samochód a to już jest zagrożenie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
konfirm31 Posted January 16, 2015 Share Posted January 16, 2015 Irenko, u mnie takie całymi stadami biegają :(. Widać u nas na wsiach i w małych miasteczkach, obowiazują dwie skrajne opcje: pies jest na krótkim łańcuchu, lub lata luzem. Bo to tylko pies..... Gdybym miała być psem, to bym wolała latać luzem :(. Ale rozumiem, że stałe towarzystwo Fredzi, nie sprawia Ci zbytniej przyjemności :(. U nas takim wszędobylskim domnym inaczej, jest Spaniel. Też nas dzisiaj zaskoczył, jak zmierzaliśmy ze stadkiem (na smyczach) do garażu, żeby wywieźć psy do lasu ;). Bliss tak szarpnęła, jak ją zaszedł "od tyłu" - jak zwykle, pojawia się znikąd - że TZ wręcz fruwał. W takich przypadkach, mała sunia jest bezpieczniejsza dla właściciela ;). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
irenas Posted January 17, 2015 Author Share Posted January 17, 2015 Ja Fredzię lubię, bo to jest miły psiak i nie przeszkadzałaby mi, gdyby nie to, że a) przywiąże się i co ja zrobię z czwartym psem?, b) same widzicie, co policja ma w głowie, jak o zwierzęta chodzi! Historyjka z kurą po prostu mnie zbiła z nóg - przecież oni powinni do tej pani pójść, przeprosić i zapłacić za zabite zwierzę (no, zwierzątko!), a nie karać mandatem. No ale już Napoleon twierdził, że atak jest najlepszą obroną. A przed tą historyjką była mrożąca krew w żyłach opowieść o karaniu pieszych, którzy łażą gdzie popadnie i z własnej winy tracą życie. Matko jedyna! Mojej siostrze w Albionie, gdy robiła prawko, w głowę kładli, że skoro pieszy przechodzi tam, gdzie przechodzi, to znaczy musi i kierowca ma uważać, żeby go nie rozjechać. Do rozpaczy doprowadza mnie to polskie nieustanne karanie (słyszałyście, że mandaty podskoczyły do 1500 zł?). Moim zdaniem, karząc za to, co się dopiero może zdarzyć, a nie za to, co się zdarzyło, odbiera się ludziom poczucie odpowiedzialności za własne czyny. Kiedy ktoś ciągle prowadzi za rączkę, po co się wysilać? Już to chyba mówiłam, ale w tej konwencji należałoby zamknąć wszystkich facetów, bo mogą zgwałcić, kierowców, bo mogą przejechać itp. itd. A ten język! Policja prowadzi wojnę z kierowcami, sądząc po słownictwie. A ja biedna, naiwna mróweczka myślałam, że policja jest po to, żeby pomagać! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
irenas Posted January 17, 2015 Author Share Posted January 17, 2015 Jest 3.38. Nie mogę spać, przeglądam internet i trafiłam na taką oto wiadomość: "W Secyminie nad Wisłą 12 stycznia znaleziono ludzką nogę. Śledztwo w tej sprawie prowadzono pod kątem zabójstwa, ale nastąpił nieoczekiwany zwrot. Okazało się, że znaleziona noga jest... protezą. Śledztwo zostanie umorzone." Właściwie komentarz niepotrzebny. To utwierdza mnie w mojej opinii o policji. Przecież gdyby jakiś reżyser umieścil takie zdarzenie w komedii, powiedziano by, że przegina! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.