Jump to content
Dogomania

Nie kupuj- adoptuj! CZEMU?!?!?


alen

Recommended Posts

  • Replies 320
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Martens']Cóż, ja dziś poszłam do znajomej fryzjerski, "psiary" - lubiłam zawsze do niej chodzić, bo mogłam pogadać przy zabiegach o obróżkach na kleszcze, miejscówkach na mięso, itd. ;) opowiadała dziś, że musiała uśpić jednego ze swoich psów. Stwierdziła, że wzięłaby za jakiś czas innego, nie rasowego, kundelka, bo ona nie z tych, co się chwalić muszą...

Tak, rzeczywiście, kundelki są dyskryminowane na każdym kroku ;) tak jak mówię, nie spotkało mnie to nigdy - a przytyk o rasowych usłyszałam już godzinę po wypowiedzi na wątku, wystarczyło że poszłam do fryzjera :D (żeby nie było, babka wie, że mam rasowe psy, więc tym bardziej tekst był niesmaczny). Niektórzy chyba myślą, że właściciele rasowych psów chodzą na spacery z rodowodem w ramce zawieszonym na szyi, albo z umową kupna z ceną doczepioną psu do czoła...

Zresztą, napiszcie na dogomanii, że kundelki są najzdrowsze, najmądrzejsze i najbardziej kochają - zaraz przytaknie Wam stado cioteczek; może kilka osób powie, że to bez róznicy, pies to pies. A napiszcie coś takiego o rasowych :evil_lol:[/QUOTE]

Kurczę chciałabym mieszkać tam gdzie ty:D Zawsze myślałam ,ze ludzie myślą na odwrót. U mnie kundel to najgorsze co można mieć, :PW mojej mieścinie Psów z rodowodem prawie w ogóle nie ma , najczęściej są to psy ,,rasowe bez rodowodu,,. Raz słyszałam rozmowę dwóch kobiet , którę miały labradory. Mój pies ma rodowód -powiedziała jedna z nich, na co druga po co pani rodowód, ja mam bez i wygląda tak samo. I słyszałam wiele prawdziwych historii, gdzie pozbywano się kundli ,bo ktoś kupował sobie rasowego(bez rodowodu). Ja mam kundle nie mam z nim problemów żadnych ,nie wydałąm na nie ani złotówki. Miałam 17 lat ratlerka , który gryzł mnie jak go chciałam dotknąć (kwestia wychowania )
A co do tego ,że kundleki są zdrowsze , najmądrzejsze i najbardziej kochają to prawda - :D Wiem ,że to stwierdzenie boli właścicieli rasowych psów ,którzy wydają grube pieniądze na psa a ich psy niczym się nie różnią od tych wziętych z ulicy (no poza wyglądem).

Dla mnie pies to pies i po co na niego wydawać pieniądze? Ale jeśli ktoś koniecznie chcę rasowego to niech kupi tego z rodowodem tak uważam!- niestety dla przeciętnego człowieka który nie interesuje się psami to trudno pojąć ,że można wydać tyle na psa, dlatego kupuje te bez rodowodu(i takie osoby najczęściej się chwalą psami, adopcja jakiegoś brzydkiego kundla również nie wchodzi w grę . )

Edited by Marta1990
Link to comment
Share on other sites

[quote name='Beatrx']wiadomo, ze adopcja psiaka ratuje temu zwierzątku życie. zakup w prawdziwej hodowli już nie. akcja medialna jak najbardziej jest w porządku, patrząc na przepełnione schroniska, ale nie powinnaś czuć się źle z tym, ze chcesz kupić zwierzątko ze znanym pochodzeniem, o określonych cechach charakteru przypisanych do wzorca czy wyglądzie. nie ma się co oszukiwać, piesek rodzi się z pewnymi cechami i nie wszystko od nas zależy, bo np. z psa z natury lękliwego nie zrobimy pewnego siebie osobnika. sporo możemy wypracować odpowiednim wychowaniem, ale pewne rzeczy do końca będą siedziały w danym psie.

jak niekoniecznie chcesz psa rasowego, a psiaka ze schroniska przyjąć się boisz to możesz też poszukać w ogłoszeniach lokalnych, bo czasem ktoś nie upilnuje suki albo dopuści z niewiedzy czy głupoty i potem chce szczyle rozdać. takiemu maluchowi pewnie też uratujesz życie, bo nie wiadomo gdzie skończy jak zacznie więcej jeść.[/QUOTE]

racja :))))))

Link to comment
Share on other sites

Raz przez dziewczynę, która pomimo wszelkich ostrzeżeń zakupiła kundelka w typie yorka, zostałam nazwana wielkomiejską panienką czy jakoś tak, bo Nico ma papiery. Uważała, że papierki mi są potrzebne tylko do szpanu. :roll: Tylko czekam, aż będzie ryk na pewnym forum (nie dogo), że jej suczka choruje na tchawicę, wypadanie rzepki czy jeszcze inne typowe choroby ras miniaturowych...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Marta1990']
A co do tego ,że kundleki są zdrowsze , najmądrzejsze i najbardziej kochają to prawda - :D Wiem ,że to stwierdzenie boli właścicieli rasowych psów ,którzy wydają grube pieniądze na psa a ich psy niczym się nie różnią od tych wziętych z ulicy (no poza wyglądem).
[/QUOTE]

Owszem, różnią. Patrząc na moje doświadczenia, rasowce nie pogryzły mnie do krwi jak mój nieżyjący już, wzięty z ulicy kundel :diabloti: a miał być taki kochający :diabloti: Kundelki które miałam miały kompletnie inny charakter niż staffiki. Ani gorszy, ani lepszy, bo inny. Miałam kundla, który nie chorował na nic; miałam kundla który chorował na tarczycę, nadnercza, wątrobę, a w końcu nowotwór. Mam rasowca, który ma katalog alergii, przepuklinę i miał problemy z oczami; mam rasowca, który jest zdrowy jak koń i ma najmocniejszy żołądek ze wszystkich psów, które kiedykolwiek ze mną żyły. Nie zauważyłam różnicy w miłości do mnie, a jeśli już, to powiedziałabym, że staffiki są dużo bardziej emocjonalne i kochające niż kundelki, które miałam.

I nie czaję, czemu właściciele kundelków nie mogą się opanować, żeby nie podkreślać ich wyższości nad rasowymi psami. 95% osób na dogo nie podkreśla w żaden sposób, że kundle są gorsze (a niech by spróbowały, to zaraz będą snobami). Tekst, że kundelki są mądrzejsze i bardziej kochają (czyli w skrócie, rasowe psy są głupsze i mniej kochają właściciela) uznawany jest jak widać przez niektórych za normę, mimo że jest krzywdzący. No ale po rasowcach można jechać nawet uważając się za miłośnika psów; przecież to psy żyjące tylko dla szpanu. Tylko nie wiem, kogo tu w takim razie bardziej boli pupa ;)

Link to comment
Share on other sites

A mnie pogryzł mój ratlerek :DParę szwów było :P No cóż ja mam kundelki -a każdy uważa ,że jego psy są najmądrzejsze ,najlepsze , najukochańsze, a dziwie się ,że choc nie przypominają żadnej rasy są bardzo mądrę ;) A powiedziałabym ,ze jest na odwrót, to właściciele rasowych są przekonani ,że kundelki są gorsze niż rasowe(zazwyczaj rasowych bez rodowodu) I nie mówie tu o dogomanii , tylko o przeciętnym Kowalskim . Uważam się za miłośnika psów ale co zrobie że do pewnych ras a raczej bezras mam sentyment ;] Ale wiem ,ze kazdy pies kocha tak samo czy ten wzięty ze śmietnika czy ten kupiony za $$$$$$$$ z hodowli . Kwestia tylko dobrze wychować :)

Edited by Marta1990
Link to comment
Share on other sites

Ja mam rasowca o wyglądzie kundla, dwa w jednym. Zazwyczaj uchodzi za kundelka i dopiero jak w pewnym momencie napomnę że to rasowy(najczęściej obrażam jej aport aportera:eviltong:) to ludzie są tacy strasznie zdziwieni. I ja robimy obi gdzieś na ulicy to pytają się co to za posłuszna rasa, ale jakoś nie pamiętam żeby miała wbudowany system obi0 od szczyla(widocznie nie przeczytałam ulotki)
Tak naprawdę żadnej różnicy mi nie robi czy mam rasowca czy kundla w domniemaniu innych i jakoś specjalnie nikt mnie od snobów nie wyzywał ani coś w tym stylu. Ale jak mówiłam że mam zamiar kupić psa rasowego i nie daj boże ktoś się spytał za ile to od razu że można taniej bo znajoma pokryła suczkę labradorki bo jedne szczeniaki musi mieć. Byli też tacy co to samo wzięcie schroniskowca traktują jako bohaterski czyn i medal im. Jakoś nie bardzo to rozumiem, wziąłeś to fajnie ale serio ziemi przed zagładą nie uratowałeś i zachwycać się tym czynem nie będę.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dance_macabre']Ale jak mówiłam że mam zamiar kupić psa rasowego i nie daj boże ktoś się spytał za ile to od razu że można taniej bo znajoma pokryła suczkę labradorki bo jedne szczeniaki musi mieć. Byli też tacy co to samo wzięcie schroniskowca traktują jako bohaterski czyn i medal im. Jakoś nie bardzo to rozumiem, wziąłeś to fajnie ale serio ziemi przed zagładą nie uratowałeś i zachwycać się tym czynem nie będę.[/QUOTE]

No właśnie o to chodzi że również nie pojmuję tego wielkiego wychwalania ludzi adoptujących psy. Serio. U mnie zawsze pies był ze schroniska lub z ulicy. Nawet jak planowaliśmy CTR rodowodowego (już po Szamanie) to nawinęła się fajna sunia ze schronu, podpisaliśmy papiery i tak 'marzenie o CTR' poszło na dalszy plan.
Psa bierzemy dla siebie, nie dla kogoś.
Jedni mówią 'super', inni teksty typu 'ta jeszcze sobie weźcie 3 bo wam za mało' (słowa starej baby której alaskan 'rodowodowy' zaatakował naszą ferajnę). Nie ma możliwości by dogodzić każdemu, naawet nie ma sensu się starać.

Link to comment
Share on other sites

Wiecie, ale większość ludzi ma w nosie głęboko wystawy, a nawet psie predyspozycje, nie zamierza uprawiać sportów, a pies im jest potrzebny żeby był- ma być "fajnym psem rodzinnym" i już. Ew mają lekkie preferencje co do wyglądu lub aktywności. I owszem, uważam, że w porządku jest kierowanie do nich hasła "nie kupuj adoptuj", bo im zwyczajnie nie potrzeba psa rasowego (ani rasowego, ani pseudorasowego). Skoro chcą mieć fajnego psa, to naprawdę można znaleźć do wyboru do koloru w schronach, fundacjach i DT. I mamy korzyść dla obu stron, pies ma dom, dom ma psa ;)
Już nie mówię, że szczeniaka trzeba umieć wychować, żaden się nie rodzi z umiejętnościami Szarika i "systemem czystości".....

Nie demonizowałabym psów ze schronu, zdecydowana większość to psy bezproblemowe, tylko z wściekłym pechem w życiu ;)

Ah, niestety muszę przyznać, że odsetek psów rasowych w schronach nie jest tam mały jak nam się wydaje- po prostu większość schronów ma w głębokim ... tatuaże, więc o ile jakiś wolontariusz się nie zainteresuje, to psy idą do adopcji jako psy w typie. Ja biorę psy na DT pod kątem "biedności", nie rasowości, czyli z przypadku, a już mi się trafiło kilka psów papierowych (foks, basset, pinczer, chihuahua itd). Wiem, ze było zdecydowanie więcej u innych wolontariuszy, a ile poszło do adopcji i nawet nikt nie zauważył, że mają tatuaż?
I hodowle "rasowe"... im więcej widzę- tym bardziej jestem zdania, ze podstawą jest obejrzenie sobie hodowli i warunków, jakie w niej panują, a nie kierowanie się jedynie tym, ze "przecież to ZKwP". Tia, w tej chwili mam dwie świeżo zabrane z pseudo cziłki. Obie mają tatuaże. One najpierw rodziły w hodowli ZK, w klatkach, a potem zostały odsprzedane z pełną świadomością do pseudo (na szczęście już nie klatkowej). Pierwotna hodowla już nie istnieje, teraz baba hoduje koty :/

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Lotty']Też mam takie wrażenie.[B] Mało tego, wiele osób sądzi, że psy rasowe kupuje się [U]tylko po to[/U] żeby się nimi chwalić, albo licytować się z innymi właścicielami, czyj pies ma więcej tytułów, medali.[/B]
[/QUOTE]

Problem polega na tym, że jest całkiem sporo osób, które psa z papierem tak traktują. Świat się nie konczy na dogomanii. A znam trochę osóbek, które kupiły pieska z rodowodem, tylko dlatego żeby zyskać "prestiż" (bo pojadą na 1-2 wystawy wrzuca fotki na fejsika i ach och kynologia taka wow! Ewentualnie biora psa do sportów, piszą na prawo i lewo o tym co to nie beda z nim robić-a tymczasem nie robią NIC :diabloti:). Takie mity, zawsze mają ciut prawdy u podstaw. Z resztą na dogo tez by się znalazło parę osób, które na prawo i lewo przypomina o tym jakie to ma cudowne psy, jakie mądre, ach och i w ogole to tylko pieski tej rasy są takie świetne! :roll:

Ja zawsze miałam w chacie kundle, i to na ogól zawsze takie wybitnie poszkodowane przez zycie. Teraz tez mam kundla i sukę w typie z adopcji. A mimo wszystko chce psa rasowego.
Chce sobie wychować od małego, wiedziec jakie problemy mogą z psem byc, jak powinien się rozwijać itd. Zabawa w ciuciubabkę z pieskimi problemami, przestała mnie juz bawić. I jakoś nie mam wyrzutów sumienia z tego powodu.

Link to comment
Share on other sites

A ja jestem snobem ;) Od kiedy jest to mój świadomy wybór to mam psy rasowe (czyt. z rodowodem). Zwyczajnie nie potrafię sobie odpuścić faktu wychowania psa od szczeniaka i radości z tym związanej. Nie wyobrażam sobie też nie wiedzieć co z mojego psa wyrośnie, jakiego charakteru mogę się spodziewać itd. Nie czuję też dyskomfortu z posiadania takiego a nie innego psa, ani też wyrzutów sumienia, że nie jest ze schronu. Zwyczajnie...pies jest dla mnie i niech każdy ma takiego jakiego chce.

Link to comment
Share on other sites

nie można powiedzieć, że kundelek kocha bardziej albo jest mądrzejszy niż pies rasowy. w ogóle uogólniania jeśli chodzi o kundelki to głupota, bo zarówno to:
[IMG]http://img01.tablica.pl/images_tablicapl/111676235_1_644x461_nakarm-psa-orbis-ze-schroniska-w-zielonej-gorze-zielona-gora.jpg[/IMG]
jak i to:
[IMG]http://img10.tablica.pl/images_tablicapl/111848091_1_644x461_nakarm-psa-gniecha-ze-schroniska-w-zielonej-gorze-zielona-gora.jpg[/IMG]
jest kundelkiem. są po innych rodzicach, inaczej wyglądają i jak mamy o nich powiedzieć, że są mądrzejsze od takich np. owczarków belgijskich? a mając psy rasowe można łatwo powiedzieć, która rasa jest mądrzejsza (i tutaj też zależy, co za mądrość psa uważamy), bo osobniki z poszczególnych ras są zbliżone do siebie wyglądem i ogólny wzorzec zachowań też jest podobny.

Link to comment
Share on other sites

Ja mam psa z papierami i bez i nikomu nic do tego. Uznałam, że jeśli ktoś twierdzi, iż nie należy kupować bo są biedne w schroniskach to ma nierówno pod sufitem i nie należy się przejmować. Jeśli ktoś chce psa konkretnej rasy to niech idzie i kupuje śmiało byle w dobrej hodowli. I nie zwracać uwagi na niezrównoważone osoby. :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='asiak_kasia']Problem polega na tym, że jest całkiem sporo osób, które psa z papierem tak traktują. Świat się nie konczy na dogomanii. A znam trochę osóbek, które kupiły pieska z rodowodem, tylko dlatego żeby zyskać "prestiż" (bo pojadą na 1-2 wystawy wrzuca fotki na fejsika i ach och kynologia taka wow! Ewentualnie biorą psa do sportów, piszą na prawo i lewo o tym co to nie będą z nim robić-a tymczasem nie robią NIC :diabloti:). Takie mity, zawsze mają ciut prawdy u podstaw.[/QUOTE]

Cóż nie spotkałam się z takim podejściem wśród ludzi, których znam i wśród których się obracam. ( Nie ograniczam się do Dogo i absolutnie nie traktuję tego forum jako wyroczni w psich sprawach).Pozostaje tylko współczuć psiakom, które trafiły w ręce takich osób, jakie opisałaś.

Edited by Lotty
poprawka
Link to comment
Share on other sites

Pies to pies, cztery łapy, konkretna historia, konkretny charakter. Kwestia, czego Ty oczekujesz - czy marzysz o wystawach, o wkręceniu dziecka w profesjonalne sporty z psem, czy też chcesz po prostu towarzysza rodziny. Tak czy inaczej, czy kupisz psa z rodowodem, czy adoptujesz, najlepiej najpierw sprawdzić po prostu źródło i spędzić z psem troszkę czasu, poznać go, poznać jego otoczenie. Ja za każdym razem miałam psa z ulicy, 5 kundli i jeden prawdopodobnie dalmatyńczyk z pseudo i 50% tych psów miało poważne problemy na tle lękowym. Najlepiej się trzymała suka, która błąkała się raptem kilka godzin (koleżanka widziała, jak Fifi została przywieziona tramwajem, odpięta i człowiek wrócił następnym tramwajem do domu) i pies wzięty z DT. Im dłużej pies na ulicy, tym trudniej określić, jakiej krzywdy doznał, jak bardzo ma zwichrowany charakter. Dlatego albo adopcja z fundacji, jakiegoś schroniska, gdzie jest sporo wolontariuszy, którzy pracują z psami, DT, albo zakup psa z hodowli o bardzo dobrych opiniach.

I tak btw. opinie społeczeństwa są idiotyczne, mi jedna starsza pani dziękowała (?!), ze "jak większość młodych kobiet" nie usunęłam ciąży, bo taka o moim pokoleniu krąży opinia w jej pokoleniu. Tak więc olej cudze opinie, kieruj się własnym instynktem, pies to inwestycja na wiele wiele lat i musi być z dobrego źródła, szczególnie, jeśli w domu jest dziecko.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Lotty']Cóż nie spotkałam się z takim podejściem wśród ludzi, których znam i wśród których się obracam. ( Nie ograniczam się do Dogo i nieabsolutnie nie traktuję tego forum jako wyroczni w psich sprawach).Pozostaje tylko współczuć psiakom, które trafiły w ręce takich osób, jakie opisałaś.[/QUOTE]

ja tak samo sie nie spotkalam.
a serio mam na fejsie znajomych "kynologicznych" z calego swiata.

wiadomo, ze jak ktos pojedzie na wystawe i jego pieskowi super pojdzie na wystawce, to zaraz jest o tym na fejsie, bo kuurde zwykle ludzie swiata poza tymi swoimi kundlami z papierem nie widza.
ja sama mam teraz szczeniaka, ktory wymiata na ringach. po prostu ma wbudowany tryb "show" i mega jaram sie tym, jak moj niegrzeczny kundel, ktory na codzien jest opetancem, wbija na ring jak gwiazda, a na ringu przygotowawczym biega w ogole bez ringowki, bo jest zajebista, a ma dopiero 7 miesiecy.

ostatnio nawet moj chlopak nagral mi filmik z finalow i rowniez zapodalam go na fejsbuczka, aby wszyscy widzieli jak moj pieseczek manifestuje swoja wrodzona zajebistosc:evil_lol:

to jest tez kontakt z hodowcami, mozna sobie poogladac kto, gdzie jakie ma psy, co komu jak rosnie itd. ja tam mam bardzo "psi" profil na fejsie, uwielbiam moje psy, wszystkie maja papiery, wszystkie sa sliczne, na kosmetyki dla niech wydaje wiecej niz na swoje i generalnie zajarka na maxa.



cale zycie mialam psy adoptowane. od pierwszego, ktorego moj ojciec odpial od budy i zaladowal do auta, po ostatniego, ktorego sama wzielam od jakiegos pijaka i byl moim tymczasem przez pol roku.
ktos mi obiecal ja bylam dzieckiem, ze gdy dorosne bede miec psa, z ktorym bede biec po wielkim ringu na wystawie i sama swoje marzenie spelnilam, gdy doroslam.


jednoczesnie mam deal z moim najstarszym psem, moja polowa serca, prawa nerka, prawa polkula mozgowa, moim najlepszym przyjacielem, ze jak jej kiedys zabraknie, to jej miejsce w moim sercu zajmie najobrzydliwszy pies ze schronisa. taki pies, ktorego nikt na pewno by nie zechcial.

Link to comment
Share on other sites

alen jeśli chcesz adoptować psa a boisz się jego przeszłości to weź szczeniaka np. z jakiejś wpadki . Mam psy, które wzięłam jak były dorosłe one są kochane, ale np nie umieją aportować,pewnie nikt ich tego nie uczył nigdy w dzieciństwie. Mam od szczeniaka jednego kundelka i dało się go wychować tak jak chciałam ,madroscią dorównuje psom rasowym, lubi się uczyć i różne sporty -aportowanie, agility, pływanie.
, pływanie. Takiego szczeniaka możesz wszystkiego nauczyć. Poszukaj ogłoszeń na tablicy tam jest ich wiele.

Edited by Marta1990
Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_niusia']ciekawe stwierdzenie, ze pies charakterem nie rozni sie od rasowych...

moje 3 psy sa wszystkie tej samej rasy i bardzo roznia sie od siebie charakterem:)[/QUOTE]

U mnie jest tak samo. Dwa pekińczyki (żeby było śmieszniej rodzeni bracia, tylko że z różnych miotów) różnią się charakterem jak ogień i woda. Po prostu jeden poszedł w linię ojca, a drugi matki.

Link to comment
Share on other sites

Wiadomo, że co pies to charakter, ale są też cechy wspólne dla wszystkich, np. zamiłowanie do tarzania się w czymś śmierdzącym (możliwe, że są wyjątki, a ja nie mam szczęścia ;) ). Niestety niezależnie od tego czy champion, czy maltańczyk z jedwabistym włosem czy kundelek, duży pies 60 kg czy mały 2 kg ;).

Może chodzi o to, że o każdego trzeba dbać, żeby był zdrowy i pięknie wyglądał, każdemu trzeba poświęcić czas na naukę choćby podstawowej ogłady i każdy miewa głupie pomysły. W tym kontekście nie widzę różnicy, czy kupiłam psa za 3 tysiące czy adoptowałam ze schroniska.

Również kiedyś miałam przeświadczenie, że jak kupię psa określonej rasy, to będę miała dokładnie takiego jakiego chcę. I nie bardzo to się sprawdziło, bo podhalan zamiast dostojnie przechadzać się po podwórku i zajmować stróżowaniem, najbardziej lubił "chodzić" po płocie i zwiedzać okolicę i ciężko było go ujarzmić.

Natomiast maltańczyk zamiast przenosić się z jednej poduszki na drugą, wcale nie chce spać ze mną w łóżku (co za rozczarowanie !), lata całe dnie po ogrodzie i ma ADHD i jest najbardziej upierdliwy ze wszystkich moich psów, a mam ich 11.

Także są niespodzianki zawsze ;).

Link to comment
Share on other sites

U mnie nawet chihuahua się tarzała w zdechłych dżdżownicach, jak nie było czegoś większego. Ewentualnie wygrzebywała z ziemi jeszcze żywe i robiła pad na dżdżownicę.

Może po prostu mieszkasz w okolicy gdzie nie ma takich atrakcji ?! No nie wierzę ;).

W pościeli też lubią, jedno drugiego nie wyklucza ;). Oprócz maltańczyka, który od razu zeskakuje z łóżka, a miał być pościelówką. Wskakuje tylko jak mnie budzi o 6 rano, żeby na mnie nawrzeszczeć, że już chce polatać po ogrodzie. Mam w domu terror. Inne psy nawet oka nie otworzą o tej godzinie. Wczoraj miał wielki kulki ze śniegu, jadę dzisiaj po kombinezon dla niego, bo w domu nie usiedzi, a nie nadaje się w taki klimat na dwór, jeszcze się rozchoruje.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...