Jump to content
Dogomania

Lola przegrała z chorobą....


malvaaa

Recommended Posts

Sterylka to inna bajka - ropomacicze to śmierć albo życie. Nasza Tośka miała na oko 8-9 lat, ważyła niespełna 20 kg (potężna niegdyś ONka!!!), miała niedoczynność tarczycy, ropne zapalenie skóry, ledwie się na łapach trzymała, ale się udało! Trzeba myśleć pozytywnie! A może to wcale nie ropomacicze, choć to zielonkawe plus ciąg na picie... :(
Jaka szkoda, że dopiero Ty zauważyłaś NA PIERWSZY RZUT OKA!!! :(

Link to comment
Share on other sites

Czuję się współodpowiedzialna za Lolę. Dzwoniłam do Malvy ale nie odbiera.
Edit: dodzwoniłam się pod podany numer, nie wiem tylko z kim rozmawiałam ;)
Oczywiście ratujemy Lolę jak się da, jeśli jest zalecenie zostawienia w klinice, niech zostaje.

Poproszę o fakturę na fundację Viva, psotaram się pomóc i pokryję koszty.
Zrobię jakąś zbiórkę, może ludzie pomogą.

[SIZE=2][FONT=verdana][B]FUNDACJA MIĘDZYNARODOWY RUCH NA RZECZ ZWIERZĄT VIVA![/B]
ul. Kawęczyńska 16 lok. 42a,
03-772 Warszawa[/FONT]
[FONT=arial][FONT=verdana]Numer konta: [/FONT][/FONT][FONT=verdana][B][COLOR=#000000]86 1370 1109 0000 1706 4838 7316[/COLOR][/B][/FONT]
[FONT=arial][FONT=verdana]NIP: 525 21 91 290[/FONT][/FONT][/SIZE]

Fortuna też miała taki brzuch, podejrzewali wodę, ciążę, wszystko. Okazało się na szczęście, ze to nic poważnego.
Ale ten wyciek u Loli :(

Edited by mysza 1
Link to comment
Share on other sites

Dziekuje [URL="http://www.dogomania.pl/members/41860-mysza-1"][B]mysza 1[/B][/URL] - nr tel jest do mojej mamy, ja jestem w domu.
Nasza wetka na szczęście ulgowo traktuje bezdomniaki. Ja mam ogromną nadzieje, że to jednak nic poważnego, wczoraj Lolka przyjechała do nas a dziś już znowu gdzie indziej :(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='anka_szklanka']Dziekuje [URL="http://www.dogomania.pl/members/41860-mysza-1"][B]mysza 1[/B][/URL] - nr tel jest do mojej mamy, ja jestem w domu.
Nasza wetka na szczęście ulgowo traktuje bezdomniaki. Ja mam ogromną nadzieje, że to jednak nic poważnego, wczoraj Lolka przyjechała do nas a dziś już znowu gdzie indziej :([/QUOTE]
Już rozmawiałam z Malvą, oczywiście leczymy.
Biorąc pod uwagę to, co powiedziała mi Twoja Mama, to chyba jednak ropomacicze :(
Będę za godzinę dzwonić do Pani wet.

Link to comment
Share on other sites

dziewczyny jestem załamana postawą chauwy, jak ona mogła nic nam nie powiedzieć...
i mogę mieć tylko pretensje do siebie że nie pojechałam tam tydzień temu od razu jak nie odbierała...

wczoraj o 21.30 byliśmy z Piotrkiem pod przystankiem autobusowym czekaliśmy do ok.22 żaden autobus nie podjechał, więc zadzwoniłam i pytam się czy jest Aneta, dostałam odpowiedz że jest. podjechaliśmy pod dom, zadzwoniłam dzwonkiem. Loluś była na dworze, machała ogonkiem... było tak ciemno że w pierwszej chwili pomyślałam że jest w ciąży ale jak ją dotknęłam to poczułam żeberka :( chauwa wyszła, nic sie nie odezwała, widać było zdenerwowanie. powiedziałam że chce książeczkę zdrowia i pieniążki w spadku po Pixi, nic nie odpowiedziała poszła do domu, po 5minutach wyszła i powiedziała że nie ma książeczki bo ją zalało i nie wie gdzie jest ale da ją komuś jak będzie jechać z Kiko na sterylko za tydzień. a kasy mi nie da bo nie wiedziała że przyjadę, nie zostałam wpuszczona nawet na podwórko. widziałam przez ogrodzenie Bube, Tobiego i jakiegoś pieska ale nie wiem jakiego, do nich mówiła po imieniu więc wiem napewno że tam są. wypuściła Lolę i ja ją zapięłam na smycz i Piotrek zaniósł ją do samochodu. na moje pytanie czemu jest w takim stanie, czemu ma żebra na wierzchu odpowiedziała że jej sierść wypada i dlatego... byłam tak zdenerwowana że brakowało mi słów! na pytanie o karmę po Pixi powiedziała że jej nie ma...

Loluś w samochodzie zwymiotowała karmą, była bardzo grzeczna i taka zagubiona... ale machała ogonkiem...

jeśli chodzi o sterylke to wet chauwy powiedział że ze względu na jej wiek odradza no i się posłuchałam...

modle się żeby to nie było ropomacicze, i oczywiście dobrze że pojechała do weta jak najszybciej, nie pytajcie mnie o takie rzeczy, przecież to jasne że chce ją ratować! dziękuje noskowi za szybką reakcje... dzwoniłam do mamy ale nie odbierała... a ja mam w pracy wyciszony tel więc nie zawsze słyszę i mogę odebrać...

mocno się zastanawiam nad oskarżeniem chauwy o zaniedbanie zwierzęcia...

Link to comment
Share on other sites

dzwoniłam do pani wet...

po pierwszych oględzinach, Lola nie ma gorączki, nie jest apatyczna, nawet szczekała jak pani ją zostawiła w lecznicy, jest wychudzona, pani nie zauważyła żadnego wycieku, jutro będą wyniki, mam dzwonić...

po tych oględzinach pani wyklucza ropomacicze...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='malvaaa']dzwoniłam do pani wet...

po pierwszych oględzinach, Lola nie ma gorączki, nie jest apatyczna, nawet szczekała jak pani ją zostawiła w lecznicy, jest wychudzona, pani nie zauważyła żadnego wycieku, jutro będą wyniki, mam dzwonić...

po tych oględzinach pani wyklucza ropomacicze...[/QUOTE]

może narobiłam szumu, ale miała faktycznie na pipce trochę wydzieliny. W każdym razie uff. Ale w takim razie ciekawi mnie co z jej brzuszkiem...?

Link to comment
Share on other sites

A było już usg ?
W przypadku ropomacicza każda godzina się liczy. Zrobimy zbiórki, będziemy żebrać, ale teraz Lola musi mieć komplet badań jak najszybciej !

Nawet nie wiem, jak to skomentować - Lola wygląda tak, jakby nigdy nie opuściła Korabiewic.
Bez względu na to, co się stanie - Chauwa powinna zapłacić za tak rażące zaniedbania !
Dajcie szybko znać osobom odpowiedzialnym za Juranda - on zapewne też potrzebuje pomocy.

Link to comment
Share on other sites

właśnie było usg? oby to nie było to, ale i tak jej coś dolega przynajmniej wizualnie nie wygląda dobrze.
Przesłałam na wątek Juranda wątek Loli, ludzie wiedzą, ale już sami muszą wyciągnąć wnioski, nikt nikogo nie zmusi. Dzieje się tam źle, ze szkodą dla psów.

Link to comment
Share on other sites

Lola dostała antybiotyk, P. Małgosia mówiła że jakby troszkę się rozruszyła po tym lekarstwie ale nadal nie chce jeść...

dobrze że spanikowałaś :) oby każdy tak panikował...

pani wet wyklucza ropomacicze więc ja jestem dobrej myśli...

nie mogę sobie darować jak można tak postępować, ja też napisałam na wątkach Kiko i Juranda...

Link to comment
Share on other sites

Jestem w szoku, co tam się działo w tym domu???
Strasznie mi żal Loli, jak ją musi boleć brzuch, taki wzdęty, kurcze widać na zdjęciach-jest taka przeraźliwie smuutna.....
Co za babsztyl z tej całej chauwy, pies źle wygląda, ma problemy z chodzeniem, dużo pije, brzuch duży i bolesny a ona psa przetrzymuje, nienormalna czy co???
Loluś trzymaj się, u P.Małgosi będziesz miała dobrze!!!

Link to comment
Share on other sites

Boże, oby to nie było ropomacicze... Malva, dobrze, że udało się ją wreszcie zabrać. Reszta opiekunów, których psy są u chauwy, powinna natychmiast zabrać stamtąd psy... Ja nie znam tych wątków, psów, ale warto przejść się i napisać na wszystkich o sytuacji...
Wpłacać na Vivowe subkonto, które podała Mysza czy na prywatne z 1wszego postu? Mi jest to obojętne, gdzie Wam wygodniej.

Link to comment
Share on other sites

Anka jak mi mama przez tel mówiła, że z sunią jest u P.Kasi, że chuda, że brzuszek, że boli, to tak bardzo żal mi jej było, tego, że cierpi.
A potem jak do P.Kasi dzwoniłam w sprawie tego przelewu, też słóweczko zamieniłyśmy.
Nie jestem w stanie zrozumieć, że można patrzeć i nie robić nic, by znaleźć przyczynę, by ulżyć, a jeszcze utrudniać pomoc......

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...