Jump to content
Dogomania

Search the Community

Showing results for tags 'behawiorysta'.

  • Search By Tags

    Type tags separated by commas.
  • Search By Author

Content Type


Forums

  • Ogólne
    • REGULAMIN FORUM
    • DOGOMANIA ON FACEBOOK
    • Wszystko o psach
    • Hodowla
    • Media
    • Pielęgnacja
    • Prawo
    • Sprzęt i akcesoria
    • Weterynaria
    • Wychowanie
    • Wypoczynek
    • Wystawy
    • ZKwP
    • Żywienie
    • Tęczowy Most
    • Foto Blogi
    • Shopping center
    • Off Topic
    • Administracja
  • Psy w potrzebie
  • Sport - praca
  • Rasy
  • Inne zwierzęta
  • Dogomania.com

Find results in...

Find results that contain...


Date Created

  • Start

    End


Last Updated

  • Start

    End


Filter by number of...

Joined

  • Start

    End


Group


AIM


MSN


Website URL


ICQ


Yahoo


Jabber


Skype


Location


Interests


Biography


Location


Interests


Occupation

Found 16 results

  1. Jaki Kurs lub szkolenie behawiorystyczne polecacie? Miejsce nie odgrywa roli, ale jeśli już, okolice Wrocławia, chodzi zarowno o szkolenie psów jak i kotów. Jestem w wieku, w którym jeszcze szukam tej rzeczy, która chciałabym robić przez resztę życia, więc chciałabym wiedziec jak wyglada przygotowanie do tego zawodu
  2. Cześć wszystkim :) Wiem, że tutaj znajdę specjalistów- praktyków, którzy z pewnością doradzą mi jak dobrze rozpocząć drogę do wymarzonego przeze mnie zawodu- behawiorysty. Bardzo dziękuję zatem na wszelkie wskazówki. Zwierzaki pasjonują mnie od baaaardzo dawna. Już na wczesnym etapie edukacji uznałam, że chciałabym zostać weterynarzem, jednak z wielu przyczyn i zawiłości życiowych te drzwi się przede mną zamknęły. Choć wybrałam zupełnie inny kierunek studiów to tematyka zwierząt - psiaków ciągle to mnie wraca. Pisząc krótko- chciałabym rozpocząć własną naukę i zdobywać doświadczenie jako przyszły behawiorysta. Nie posiadam w tej chwili psa, jednak mój facet posiada młodego jeszcze owczarka niemieckiego, z którym czasami próbuję swoich sił. Mam jednak nieodparte wrażenie, że brak mi wiedzy podstawowej. W związku z tym, że w przyszłości planuje otworzyć własny hotelik dla psów połączony z możliwością szkolenia psów czy uzyskania fachowej porady behawiorystycznej chciałabym zapytać Was - moi drodzy. Od czego powinnam zacząć naukę ? Jakie książki warto przeczytać? Może są jakieś ciekawe czasopisma na ten temat? Na jakich wykładać warto bywać? Czy jest jakieś Stowarzyszenie warte polecenia (działające w Warszawie), które organizuje ciekawe wykłady? Na jaki kurs powinnam się udać? Które polecacie? Co z wiedzą praktyczną? Gdzie ją zdobywać? Najpierw krótki kurs a później praktyka w schroniskach ? Czy jest jakiś specjalista w Warszawie, który podpowiedziałby to i owo? Wiem, że aby móc mówić o sobie jako o specjaliście trzeba wielu lat praktyki jednak właśnie w tym tkwi sekret. Od czego należy zacząć według Was aby w przyszłości stworzyć profesjonalne miejsce pomocy dla właścicieli czworonogów. Jeszcze raz dziękuję za wszelkie konkretne odpowiedzi.
  3. Akademia Porozumiewania się ze Zwierzętami DOBRY PIES już zaprasza na już szóstą edycję Kursu Trenerskiego! Kurs trenerski przeznaczony jest dla osób chcących lepiej zrozumieć relacje łączące psy i ludzi. Trener to zawód wymagający wiele wrażliwości i zrozumienia oraz cierpliwości, nie tylko w stosunku do zwierząt ale także i ludzi. Wielu myśli, że trener to osoba pracująca ze zwierzęciem. Ja uczę trenera pracy z człowiekiem, jako że tylko dzięki właścicielowi, trener jest w stanie dotrzeć i zrozumieć jego psa. Kurs trenerski w Dobrym Psie trwa 6 miesięcy i składa się z 8 weekendowych zjazdów. Ostatni zjazd przeznaczony jest w całości na egzamin. Więcej informacji oraz formularz zgłoszeniowy znajdziecie na http://www.dobrypies.pl/kurs-trenerski/. Serdecznie zapraszamy! :D
  4. Witam, posiadam dobermana 22.06 skończył dwa lata. Szukam tresera lub behawiorysty który pomoże mi zwalczyć agresje u mojego psa. Nie wiem co mam robić. Może ja się po prostu nie nadaje dla niego. Dzisiaj znalazł dziurę w płocie i wyszedł poza teren gdy nadchodził inny pies i zrobiło się gorąco. Złapał tamtego psa za łapę. Krwi nie było i tamtemu psu się nic nie stało ale już od dłuższego czasu walczymy z agresją u mojego Fiodora. Byłam już u tresera do którego chodziliśmy na przedszkole dla psów i u dwóch behawiorystów a sytuacja wcale się nie poprawia;/ Po tej sytuacji nie chciał nawet do mnie wrócić a zawsze przychodzi jak go wołam. Przepraszam, że wszystko piszę tak chaotycznie ale jestem zdenerwowana. Dodam jeszcze, że on nie potrafi chodzić na smyczy i jak idziemy na spacer to modle się żebyśmy już doszli na pola żebym mogła go z niej spuścić. Nie "atakuje" wszystkich psów, jest kilka takich na które w ogóle nie zwraca uwagi. Czy da rade coś zrobić z tą agresją? I jaka byłaby cena szkolenia? Dodam, że to doberman i a 2 lata. Czekam na wiadomość. Pozdrawiam
  5. Na forum psy.pl znalazłam ogłoszenie napisane przez monia_golden zapraszające do udziału w nowym programie, gdzie behawiorysta pomaga psom z problemami. Co myślicie o pomyśle, żeby wolontariusz ze schroniska lub fundacji zgłosił się do programu z psem do adopcji. Pies zostałby podszkolony, stałby się zanany i przez to łatwiej znalazłby dom. Poniżej link: http://www.psy.pl/forum-dyskusyjne/go:odpowiedz/art694,76846,,psy-do-nowego-programu-tv.html
  6. Szukam behawiorysty godnego polecenia w Lubelskim . Najlepiej z dojazdem do psa.
  7. Witam, jestem w tej chwili w trzeciej klasie gimnazjum i od dłuższego czasu interesuje się behawiorystyką i szkoleniem psów i psy to moja pasja . Wychowuje właśnie swojego psiaka i staram się go szkolić na podstawie wiedzy z książek i wiedzy wiarygodnych behawiorystów z Internetu. Przede mną stoi wielka decyzja o wyborze swojego kierunku w liceum lub technikum i zdecydowałem, że chciałbym isć do technikum jako technik weterynarii, a później udać się na kurs na psiego szkoleniowca, behawioryste, jest to moim marzeniem. W międzyczasie, chciałbym pomagać w schroniskach jako wolontariusz oraz rozwijać swoją wiedzę. Czy moje plany są realne i czy jest to dobry wybór ? Prosiłbym o różnego typu porady, gdzie udać się dalej i w jaki sposób mogę poszerzać swoją wiedzę i zdobywać doświadczenie?
  8. Hej, od niedawna mieszkam w Łodzi z moim 8letnim jamnikiem. Szukam dobrego behawiorysty, który powalczy z jego silnym lękiem separacyjnym i wprowadzi kennel (aktualnie pies w nim sypia, więc z tym nie ma problemu) jako miejsce do wyciszenia i zostawania w nim podczas mojej nieobecności. Niestety najlepsza krakowska behawiorystka na tym poległa (wtedy jeszcze próbowałam bez kennela) Dzięki za wszelkie sugestie!
  9. Dzień dobry, jestem tu nowa. Zakładam nowy wątek, bo na tym forum nie znalazłam odpowiedzi na moje finalne pytanie. Jeżeli jednka źle wątek umieściłam, albo zdublowałam - proszę przedsięwziąć odpowiednie kroki ;) Mój pies to kundel średniej wielkości, jest z nami prawie dwa lata. Jest bardzo kochany, nie brakuje mu uwagi, spacerów, jedzenia. Z drugiej strony jesteśmy z mężem konsekwentni w wychowywaniu go, cały czas się edukujemy. Wzięliśmy psa ze schroniska z cała odpowiedzialnością jak był szczeniakiem. Zgodnie ze słowami weterynarza: pies trafił we właściwe ręce i odpowiednio z nim postępujemy. Jednak do rzeczy. Pies ma epizody agresji. Początkowo je ignorowaliśmy - nic się nie działo. Pies znienacka jeżył się io warczał w powietrze, p. wyrwany ze snu nagłym hałasem bądź ruchem. Pierwszy raz, kiedy nas zaniepokoił to podczas rozmowy przez telefon męża. Nagle wstał, anjeżył się i na niego warczał. Za drugim razem wynikła drobna szamotanna w żartach między nami - jednak tym razem ugryzł męża w rękę - nie mocno, ale jednak. Mąz się zdenerwował, stanęłam w obronie psa. Dziś widze jednak, że powinnam to potraktować bardziej powaznie. Mąż głaskał psa, a ten znienacka się nastroszył, warczał, szczekał ze złością. Gdybym nie przybiegła na czas i nie odgoniła psa, nie wiem, jakby się to skończyło! Od razu poszliśmy do weta - kastracja behawiorysta. Słowem - kupa kasy. Pieniądze nie są az tak istotną kwestią, ale jednak - czy ma sens leczyć psa, robi coś z jego agresją? Na internecie pełno jest porad, diagnoz, etc etc Ale nigdzie nie piszą, co potem? Co po spotkaniasz z behawiorystą, jak to pies przechodzi... Żyć w strachu, czekając na efekty czy podjąć ryzyko, bo przyniesie efekt? Nie zrozumcie mnie źle, kocham psy, działałam w schronisko, ciągle udzielam im porad prawnych, edukuję się, to nie jest mój pierwszy pies... Kocham pieski, kocham mojego psa. Ale boję się o męża, pies nie ma żadnych powodów do agresji. [B] Stąd moje owe finalne pytanie: czy są tu osoby, którym udało się pokonać taką - lub podobną - agresję u psa?[/B] Pozdrawiam i liczę na odpowiedzi. PS z behawiorystą już jesteśmy umówieni, choćby na wstępną rozmowę, więc proszę mi tego nie doradzać!
  10. Koleżanka przygarnęła psa ze schroniska, pies jest szczeka i ucieka przed jej mężem. Czy ktoś może polecić dobrego behawiorystę z Gdyni?
  11. Cześć, Bardzo proszę o polecenie doświadczonego behawiorysty/zoopsychologa/trenera na terenie Trójmiasta. Mam psa z agresją lękową - poprzedni trenerzy nie byli nam w stanie pomóc (jeden nie był w stanie nawet podejść do psa..). W skrócie - pies w domu jest aniołem, ale na zewnątrz w zasadzie każda osoba jest traktowana jak wróg (jeśli osoba nie zwraca uwagi na psa to z reguły jest ok, ale jeśli już osoba się do mnie odezwie albo gorzej do psa, to jest od razu atak.). Czy w końcu znajdzie się ktoś powie nam jak ogarnąć tego psa?
  12. [B][I]Dobry Pies ® - Akademia Porozumiewania się ze Zwierzętami Agnieszka Nojszewska [/I][/B][SIZE=4][B] tel: 503 056 616 e-mail: [EMAIL="[email protected]"][email protected][/EMAIL] [/B][/SIZE][B][COLOR=#4169E1]Terapia Zachowań Psów[/COLOR][/B] Większość psów, podobnie jak innych zwierząt, rodzi się ze zrównoważoną psychiką. Ich umysł jest jak niezapisana karta, która w miarę rozwoju zapełniana jest nowymi informacjami o otoczeniu. Jeśli zwierzę przebywa, tak jak w naturze, wśród zdrowych i stabilnych emocjonalnie osobników, zaspokajane są wszystkie jego potrzeby, więc rozwój jego przebiega prawidłowo. Dzięki naturalnemu instynktowi przetrwania zwierzęta eliminują ze swojego stada osobniki chore o niestabilnej psychice. Jest to jedyna dla nich gwarancja przerwania. Sytuacja ma się inaczej w momencie wprowadzenia psa do ludzkiej rodziny. Część ludzi zaczyna bowiem traktować psa jak człowieka, dając mu to co im wydaje się że jest psu potrzebne. Większość z nich robi to z dobrego serca bo najzwyczajniej w świecie kocha swojego psa i oczywiście nie ma nic złego w miłości do zwierząt. Błędem jaki popełniają właściciele psów jest uczłowieczanie swoich czworonogów i niepozwalanie im żyć w sposób jaki stworzyła je natura. Problemem jest także traktowanie zwierząt jak niewolników i zaniedbanie ich potrzeb socjalnych lub brak zaspokojenia jakichkolwiek ich potrzeb. Błędy w zrozumieniu natury zwierzęcia i nieprawidłowe jego traktowanie powoduje zachwianie równowagi psychicznej psa i powstanie szeregu problemów z jego funkcjonowaniem w środowisku. Przyczyną powstawania problemów mogą być również czynniki fizyczne: choroby, nieprawidłowa dieta. [B][COLOR=#4169E1]Najczęściej występujące u psów problemy to:[/COLOR][/B] - agresja (pod różnymi postaciami) - nadpobudliwość - obsesje/ fiksacje - fobie - brak pewności siebie - niepokój/ lęk przed separacją - depresja Terapia przebiega w zależności od konkretnego przypadku i jest opracowana możliwie optymalnie, biorąc pod uwagę możliwości psa oraz właściciela. Pies, który w młodym wieku nie nauczył się właściwych zachowań, z wiekiem utrwala złe nawyki, prowadzące do patologii. Niebezpieczeństwo ze strony takiego psa jest nie tylko bezpośrednie ale także pośrednie. Młode psy, przebywające w jego towarzystwie, ucząc się od niego, także zaczną zachowywać się patologicznie. [IMG]https://fbcdn-sphotos-h-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash4/1002701_635148769831366_1106661931_n.jpg[/IMG]
  13. [COLOR=#414141][FONT=Verdana]Canid Oddział Katowice zaprasza na konsultacje behawioralne [/FONT][/COLOR] [COLOR=#414141][FONT=Verdana]Terapia zaburzeń zachowania psów prowadzona jest, by pomóc ich opiekunom w rozwiązaniu problemów, które utrudniają lub uniemożliwiają codzienne funkcjonowanie ze zwierzęciem oraz budowanie prawidłowej relacji pies-człowiek lub pies-inne zwierzęta. [/FONT][/COLOR] [COLOR=#414141][FONT=Verdana]Terapia zaburzeń zachowania psa rozpoczyna się od przeprowadzenia obszernego wywiadu, który ma na celu zdiagnozowanie problemu i określenie jego przyczyn. Jednocześnie prowadzona jest obserwacja samego zwierzęcia oraz jego relacji z opiekunami. [/FONT][/COLOR] [COLOR=#414141][FONT=Verdana]Na podstawie zebranych informacji i obserwacji ustalamy cele terapeutyczne. W każdym przypadku są one określane indywidualnie i dostosowane do możliwości opiekunów. Ustalona zostaje także forma monitorowania i wsparcia w działaniach terapeutycznych. [/FONT][/COLOR] [COLOR=#414141][FONT=Verdana]Po zakończonej konsultacji opiekunowie otrzymują drogą e-mailową, diagnozę zaburzenia zachowania psa i ustalony w trakcie konsultacji indywidualny program modyfikacji zachowania. [/FONT][/COLOR] [COLOR=#414141][FONT=Verdana]Czas trwania konsultacji: około 2 godziny [/FONT][/COLOR] [COLOR=#414141][FONT=Verdana]Miejsce: Canid Oddział Katowice lub w domu opiekuna. [/FONT][/COLOR] [COLOR=#414141][FONT=Verdana]Termin konsultacji można umówić drogą telefoniczną lub e-mailową [/FONT][/COLOR] [COLOR=#414141][FONT=Verdana]Zapraszamy![/FONT][/COLOR]
  14. Witam wszystkich, jest to mój pierwszy wpis na tego typu stronie, dlatego z góry przepraszam za formę :) Mam psa od 9 lat, jest to zwykły kundelek, którego dostaliśmy od rodziców znajomych. Piesek jest po przejściach bo był kiedyś podduszony przez małe dziecko, ale mimo lęku przed dziećmi nie wskazywał żadnych innych odchyleń. Niestety problem się zaczął jakieś pół roku temu. Gdy wychodzę z rodzicami z domu w psa wstępuje jakiś diabeł. Wszystko jest poprzewracane (pies wskakuje na dość wysokie biurko np. zrzucając z niego monitor- niestety przez takie zachowanie w trakcie zeskakiwania z biurka wybił sobie dysk i sparaliżowało mu tyle łapki :( ), pies ciężko dyszy i po powrocie do domu patrzy na nas z ulgą. Jego dziwne zachowanie nas bardzo niepokoi bo nie dzieje się to codziennie, a zauważyliśmy, że wzmaga się to w trakcie np. pełni, bądź parę dni przed pełnią, w trakcie strzałów , spuszczania wody w toalecie u sąsiadów czy zwykłe trzaskanie drzwiami windy . Żeby było mało kłopotów piesek jest również niespokojny, gdy rano mama idzie do pracy, a tato załatwia jakieś sprawy, zostaje z nim sama w domu, pies wskakuje na mnie drapie mnie ( nie chce na spacer bo to już wyeliminowałam), dyszy i cały się trzęsie. Te objawy wzmagają się, gdy ktoś np. spuszcza wodę w toalecie bądź się kąpie, a u nas w domu to słychać. Nie wiem co mam z tym zrobić przez jego "fazy" dzieje mu się krzywda, a co najgorsze przy okazji niszczy nasze sprzęty. Kiedyś jak bał się czegoś potrafił wejść do szafy i siedział tam dopóki my nie przyszliśmy do domu teraz pies oprócz siedzenia w szafie, skacze po blatach, stołach i w dniu dzisiejszym otworzył sobie kuchenkę nie wiadomo dlaczego. Bardzo mnie to martwi bo nie jest to normalne zachowanie. Proszę o jakieś podpowiedzi bo na prawdę nie wiem co mam już z tym robić. Nie wiem czy ta informacja jest ważna, ale od roku posiadam w domu Chomika Syryjskiego o którego pies jest zazdrosny, ale jak Chomik biega w kuli pies podchodzi merda ogonkiem i bawi się z nim lub po prostu go unika P.S. Atarax, czyli pochodna Hydroksyzyny w dawce pół tabletki nic nie pomogła, gdyż pies brał już ją kiedyś na wyciszenie. Pozdrawiam ;)
  15. Szukam Behawiorysty w okolicach Lublina. Mam dwa dorosłe psy które muszę ze sobą pogodzić. Proszę o szybką pomoc. ;)
  16. Witajcie, to mój pierwszy post na forum dlatego chciałam się przywitać ze wszystkim właścicielami szczęśliwych czworonogów ;) Od jakiegoś czasu śledzę forum, ale to pierwszy raz gdy chyba na prawdę potrzebuje Waszej pomocy. Z góry dziękuje za cenne rady, które na pewno wprowadzę w życie ponieważ teraz czuje się bezradna w zaistniałej sytuacji. Aby wszystko dobrze Wam nakreślić będę dokładna bo czasami szkopuł tkwi w szczegółach. Może zacznę od początku i udzielę Wam podstawowych informacji. Jestem od niedawna (początek sierpnia) posiadaczką słodkiej (ale jakże charakternej) suczki rasy Amstaff. Uprzedzając komentarze muszę przyznać, że z niezarejestrowanej hodowli - ujęła wszystkich domowników po pierwszym spotkaniu, nic dla nas wtedy nie miało znaczenia; teraz wiem, że trzeba było zastanowić się 10 razy. Gypsy (bo tak ma na imię) trafiła do nas mając 8 tygodni (tak wiem, stosunkowo zbyt wcześnie). Z początku nowe miejsce było dla niej przytłaczające i wiadomo była lekko przestraszona. Kolejnym błędem było zaproszenie jej do łóżka w pierwszych dniach pobytu u nas w mieszkaniu, ale o tym później. Gypsy jest bardzo mądra i szybko się uczy, w krótkim czasie opanowała podstawowe komendy takie jak siad, podaj łapę, waruj, puść. W zasadzie w pierwszym miesiącu pobytu wszystko chłonęła jak gąbka, była posłuszna. Później zaczęły jej wypadać zęby, i oczywiście rozumiem że to ją bolało swędziało i nie wiadomo co jeszcze, ale dostała wszystkie niezbędne narzędzia w postaci zabawek (różnych przeróżnych, od twardych kulek po długie sznury do przeciągania) oraz moją pełną uwagę (byłam cały czas w domu). Nie mniej jednak jej gryzienie z początku nie aż tak bolesne, z czasem zaczęło się przeradzać w szczekanie, warczenie i ostatecznie mocne gryzienie do krwi. Oczywiście poświęcałam również czas na nauczenie jej, że ręce i stopy nie są atrakcyjnym materiałem do gryzienia, ale nawet gdy zaczynała rozumieć to chwilę później zapominała. Mój dzień wyglądał tak, że sto procent czasu poświęcałam jej. Były to spacery (krótkie, długie, różne trasy, urozmaicone jak tylko się dało; zawsze przy sobie miałam coś do odwrócenia jej uwagi od nieporządanej czynności czy reakcji), zabawa w różnych formach (przeciąganie, aportowanie, przysmaki w różnych kubkach by zgadła gdzie jej smakołyk może być), a w chwilach gdy spała przekopywałam masę stron internetowych w poszukiwaniu porad, filmików o wychowaniu szczeniaka, pożądanych i niepożądanych zachowaniach itp itd. No i o ile sądziłam, że robie wszystko co mogę tak nie starczyło to aby nie zaczęły rozwijać się u niej dziwne zachowania (nie wiem czy dziwne to dobre określenie, jednakże to pierwsze co przyszło mi do głowy). O jakich zachowaniach mówię? Przede wszystkim niedługo po cudownym edukacyjnym miesiącu, wychodzenie na spacer stało się coraz bardziej uciążliwe. Gypsy popadła w natarczywe gryzienie smyczy, chociaż jak spojrzę na to z perspektywy kilku tygodni to pare tygodni temu nie było tak źle jak jest teraz - mam wrażenie że pogłebia się to u niej (wprowadziłam inną smycz chyba 3 krotnie, inna obroża, inne trasy, inne rozpraszacze - wszystko po to aby spacer bez gryzienia smyczy był dla niej atrakcyjny). W każdym razie, każdy spacer teraz to próba okiełznania jej energii oraz obrona przed gryzieniem (gryząc smycz w amoku rzuca się na ręce i gryzie na prawdę mocno). Ale przecież to tylko spacer i możecie powiedzieć, że to do wypracowania - ja w to wierzę, ale jak to zrobić na prawdę nie wiem. Prócz problemu smyczowego, występuje problem łóżkowy. Jak wspomniałam na samym początku błedem było zaproszenie w przeciągu kilku pierwszych dni. Ale uważam, że nie będę tu tego opisywać bo pracujemy nad zmianą tego nawyku i chociaż nadal zdarza się jej wejść na łóżko tak jest o wiele lepiej niż wcześniej i widać postępy. Ale przy okazji łóżka warto wspomnieć o agresywnym zachowaniu a może lepiej nazwe to wymuszaniem. Otóż, gdy nie może wejść na łóżko i słyszy wyraźny zakaz (tyczy się to wymuszeń również o dodatkową porcje karmy, wyjścia na spacer mimo że dopiero była, oraz zakazu wejścia do pokoju dziecka), postanawia szczekać w niebogłosy, jak trąba powietrzna przelecieć przez całe mieszkanie, skakać na mnie i innych domowników (wtedy następuje również podgryzanie a niekiedy gryzienie), lub nawet sikanie we własne posłanie. Wiem, że to wymuszenie bo gdy w takiej sytuacji udało jej się wykorzystać moją nieuwagę i wejść na łóżko to pies leżał spokojnie i była najsłodsza na świecie. No i kolejna sprawa, o ile panuje nad powyższym tak również są zachowania których moim zdaniem nie kontroluje wcale. Podam jeden przykład chociaż mogłabym ze sto ale ten post i tak będzie długi. Ktoś wchodzi do domu (nie ważne czy to domownik, znajomy, ktoś kogo widzi pierwszy raz) a Gypsy rusza do wysokiego skoku (tak wiem, cieszy się), zaczyna lizać ale to lizanie pare sekund później zamienia się w gryzienie. Jest tak rozemocjonowana, jest to takie przezycie dla niej że chyba nie potrafi nad tym zapanować. Czasami widzę jak odchyla głowę i próbuje nie gryźć, ale za chwilę sytuacja się powtarza. Gdy odciągam ją od danej osoby wpada w furie, dosłownie uwierzcie mi to jest furia. Takiego amoku u psa nie widziałam jeszcze nigdy (od dziecka miałam psy i brałam czynny udział w wychowywaniu np. Dobermanów), biega, skacze, gryzie bez opamiętania, jej wzrok robi się dziki a gałki oczne z białych robią się różowawo czerwone. Wtedy nie działa nic. Próba przytrzymania kończy się ugryzieniem nawet w okolice twarzy (o ile ja uważam, tak dziecko mające 6 lat z takimi zębami nie ma szans). Próba uspokojenia, odwrócenia uwagi czy time out do innego pokoju, w zasadzie każda ingerencja wzbudza w niej jeszcze więcej agresji. Nie mogę też tego olać bo podczas takiego zachowania zdewastuje mi mieszkanie (telewizor ostatnio spadłby z komody gdyby nie moja szybka reakcja). Czuje się bezradna, bo wkładam serce w to by była naszym przyjacielem rodziny a nie zwierzęciem którego dziecko będzie się bać (wspomne tu że Gypsy po złości wchodzi do dziecięcego pokoju i sika, nie jest tam wpuszczana tylko wtedy gdy dziecko się bawi i na podłodzę leży zbyt dużo małych przedmiotów). Ostatnie dni są wyjątkowo ciężkie ponieważ wystarczy pare minut mojego braku zainteresowania psem (chociażby napisanie tego postu już zajmuje mi 6 h bo co chwilę muszę odchodzić od komputera) a ona zaczyna szczekać, niszczyć, wchodzić mi na głowę. Nie wiem co robić, ma niespożyte pokłady energii których nie da się wyczerpać (gdy puszczam ją luzem to czasami atrakcją jest dla niej szczekanie z wściekłością i skakanie i drapanie a nie to że ma swobodę). Te zachowania jakie przejawia (oczywiście nie wszystkie, chodzi mi o te agresywne, w amoku) nie wydają mi się całkowicie normalne. Jestem w kropce, myślę o tym że może jakiś behawiorysta zrozumie jej myślenie i mi doradzi, albo jakiś psi psycholog, nie mam pojęcia. Ale najpierw chciałam Wam opisać co dzieje się pod moim dachem z nowym członkiem rodziny, może jesteście w stanie mi jakoś pomóc. Co o tym myślicie? Spotkaliście się kiedyś z takimi zachowaniami? Jaka metoda nauki może zadziałać jeśli kompletnie do kosza jest ta pozytywna? Czy to może mieć podłoże genetyczne lub psychiczne? A może moja lekkomyślność (pseudo hodowla) zbiera teraz żniwa i pies jest nie do ułożenia? Obawiam się, że gdy wszystkie zęby wymieni na stałe będzie prawdziwym zagrożeniem dla każdego z nas. Mam nadzieję na jakiś odzew oraz gratuluje wszystkim tym którzy przeczytali to od deski do deski. Pewnie zaraz odeślecie mnie do jakiegoś tematu bo to już było, że agresywny pies, że było o sikaniu, że było o gryzieniu smyczy itp itd. Ale wiecie.. każda sprawa jest indywidualna dlatego uznałam że musicie znać całą historię i wiedzieć jakie jest połączenie tych zachowań by móc ocenić co faktycznie może być problemem. Poniżej Gypsy :) Pozdrawiam
×
×
  • Create New...