Jump to content
Dogomania

Search the Community

Showing results for tags 'spacery'.

  • Search By Tags

    Type tags separated by commas.
  • Search By Author

Content Type


Forums

  • Ogólne
    • REGULAMIN FORUM
    • DOGOMANIA ON FACEBOOK
    • Wszystko o psach
    • Hodowla
    • Media
    • Pielęgnacja
    • Prawo
    • Sprzęt i akcesoria
    • Weterynaria
    • Wychowanie
    • Wypoczynek
    • Wystawy
    • ZKwP
    • Żywienie
    • Tęczowy Most
    • Foto Blogi
    • Shopping center
    • Off Topic
    • Administracja
  • Psy w potrzebie
  • Sport - praca
  • Rasy
  • Inne zwierzęta
  • Dogomania.com

Find results in...

Find results that contain...


Date Created

  • Start

    End


Last Updated

  • Start

    End


Filter by number of...

Joined

  • Start

    End


Group


AIM


MSN


Website URL


ICQ


Yahoo


Jabber


Skype


Location


Interests


Biography


Location


Interests


Occupation

Found 23 results

  1. MARGO OWIECZKA profesjonalna opieka nad zwierzętami Jaworzno i okolice Oferuje: Wyprowadzanie psów na spacer -zlecenia stałe i pojedyncze Opiekę nad psami, kotami małymi zwierzętami w domu klienta -opieka -żywienie -zabawa -drobne zabiegi pielęgnacyjne -utrzymywanie czystości Opiekę nad psami, kotami małymi zwierzętami w domu opiekuna -opieka, żywienie, zabawa, drobne zabiegi pielęgnacyjne -optymalna ilość spacerów -domowe warunki -możliwość socjalizacji z psami i kotami -w pobliżu lasu i parku -możliwość przywiezienia i odwiezienia pupila Inne prace -czyszczenie zwierzęcych akcesoriów, zabawek, legowisk itp. -wizyty u weterynarza, psiego fryzjera Zapraszam serdecznie :) http://margo-owieczka.manifo.com/ tel. 518 567 136
  2. Poszukuję spacerowiczów z tych okolic, mam 4 mies. szczeniaka spragnionego kontaktu z innymi psami.
  3. Witam! Od pewnego czasu suczka labrador, którą adoptowałem gdy miała ok. 6 miesięcy sprawia problemy podczas spacerów. Mieszkam przy przedszkolu oraz w budynku razem z dziećmi, co jeszcze bardziej mnie niepokoi. Agresja się nasilała, więc zostałem zmuszony do zakupu kagańca, co nie pomogło na dłuższy czas. Próby uspokojenia nic nie dają. Kogokolwiek zobaczy natychmiast obszczekuje i skacze na tą osobę, a mojego sąsiada chyba chce po prostu zabić. Największym zaskoczeniem jest to, że gdy mam gości, pies cieszy się przez ok 15 min. nie dając gościom się rozebrać, co chyba nie pasuje do agresywnego psa. Sam pies w domu nie jest agresywny, ale za to często chce się bawić. Piszę, ponieważ czytałem dużo na różnych portalach i nie znalazłem tego przypadku. Gdy nie ma obcych ludzi na spacerze, to albo chodzi idealnie, albo szarpie się po wszystkich stronach, wchodząc w najgorsze bagno, lecz sprowadzam to bardziej do tego, że to po prostu labrador. Proszę o jakieś porady co do zachowania mojego psa wobec obcych ludzi, gdyż boję się, że kiedyś podczas spaceru może coś zrobić dzieciom.
  4. Witam :) Witam od ok. 2 tygodni mam psa rasy owczarek niemiecki. Szczeniak ma ponad 2 miesiące. Mieszka on razem z nami w domu i jest to pierwszy raz kiedy mamy psa w domu. Miaszkam na wsi i psy, które mieliśmy wcześniej zawsze mieszkały na podwórku na gospodarstwie. Ogółem z pieskiem nie ma większych problemów. Pokazuje gdy chce się załatwić (piszczenie, stanie prze schodach). Jednak mam problem z spacerami. Po naszym ogródku biega, jest chętny do zabawy jednak gdy chcę z nim wyjść na spacer to siada lub kładzie się na drodze, piszczy i ogółem stawia opór. Odkąd go mam raz udało mi się z nim wyjść na dłuższy spacer jednak co jakiś czas musiałam przykucnąć i zawołać by szedł. Co zrobić aby zachęcić go do spacerów? Widzę, że boi się wychodzenia poza dom oraz boi się samochodów i szczekających psów sąsiadów( może to być przyczyną?). Proszę o pomoc bo chciałabym mu zapewnic jak najwięcej ruchu, a nie tylko bieganie po ogródku. Jego drugim problem ( nie związane z tematem) Jest jego nadmierne gryzienie wszystkiego. Ma swoje zabawki, twardą kostkę i je też gryzie i wtedy jest za to chwalony jednak zdaża mu się gryźć meble i co najgorsze członków rodziny. Czasem to wygląda u niego na formę zabawy jednak nie zawsze? Jak go od tego oduczyć? Widać, że pies szybko rośnie i zbiegem czasu może stać się to niebezpieczne, a w domu mamy dziecko oraz cząsto odwiedzają nas goście. Ja dla Hadesa ( bo tak się bawi ) Poświęcam każdą wolną chwilę. Zawsze rano i każda wolna chwila po powrocie z szkoły.Podczas mojej nieobecności są z nim rodzice lub siostry więc towarzystwa rodziny mu sie brakuje i każdy starałby się z nim ćwiczyć aby go oduczyć złego nawyku gryzienia oraz strachu przed spacerami. Więc proszę o odpowiedź i z góry dziękuję :)
  5. Witam wszystkich. Proszę o nie wyzywanie mnie od głupiej, bo głupia bym była biorąc psa bez niczyjej opinii. Otóż planuję przygarnąć 7tygodniowego Dobermana. Jednak mam 2letniego kota. Czy są duże szanse, że pies będąc sam z nim przez jakieś 6-7h coś mu może zrobić? Czy wyprowadzanie Dobermana o tych godzinach (6:00-7:00), (15:00/16:00-18:00), (21:00-22:00) na smyczy mu wystarczy? Czy jednak przejść się z nim (4km w jedną stronę) w weekendy na polanę i dać mu się wybiegać? Czy w ogóle taki pies to dobry wybór do bloku? Nie ukrywam, ze zależy mi na takim psie, który nie padnie mi po 5 minutowym spacerku. Owszem, miałam wcześniej mieszańca dobermana, ale był on na gospodarstwie, no i jednak... Mieszaniec. Miał większą odporność.
  6. Witam serdecznie od roku planuje psa będzie to pies do sportu chciałabym z nim jeździć na zawody, zdecydowałam się na Border Collie bardzo dużo o nich czytałam,ale postanowiłam zadać pytanie też na jakimś psim forum ;) Mam pytanie jak uczyliście swoje bordery zostawania samemu w domu i na ile zostawiać na samym początku, oraz jak ograniczyć niszczenie domu, gryzienie? Czy 3 spacery z dorosłym psem wystarczą dwa po 20- 30 min plus jeden 1h w domu oczywiscie jakieś sztuczki, mata wechowa rózne cwiczenia i oczywiście zabawa zabawkami :) A w weekend cwiczylibyśmy frisbee, chciałaby się tez zapisac do klubu agility, czy to wystarczy dla bordera? Z góry dzięki za wszystkie odpowiedzi i rady.
  7. ... pooglądać niebo. Otóż to, mój pies w ostatnim czasie wychodzi na dwór, nie za potrzebą fizjologoczną, czy też za potrzebą wybiegania się czy innych tego typy rzeczy, lecz po to by wpatrywać się w latające ptaki. Wszystko zaczęło się od tego, gdy wyszłam z psem, aby ją spuścić w ogrodzie, a z racji z tego ze to 3-letni owczarek kaukaski, muszę dbać o to, by nie miała 'na starość' problemów z biodrami co dość często zdarza się przy tak dużych rasach. Mieszkamy w bliskiej odległości od morza toteż ilości mew, które pojawiają się w każdych godzinach jest po prostu przeogromna. Siedząc na ławce, kiedy zauważyłam lecącego ptaka, krzyknęłam do mojego psa 'Leci!' co niestety było błędem... Psina podłapała o co chodzi, a teraz za każdym razem wygląda tych latających przyjaciół. Aby uwydatnić bardziej mój problem, to muszę przyznać, że mój pies budzi mnie w nocy, aby wyjść i tak jak już wspominałam wcześniej, poszukać tego co ją tak ciekawi. W domu potrafi przesiedzieć pod oknem dłuższą chwilę, aby poobserwować co ciekawego tam tak lata. I właśnie stąd nasuwają się moje pytania. Co zrobić aby oduczyć psa wpatrywania się w niebo? Wiem, że to mój błąd, nie powinnam zwracać uwagi psa na rzeczy, których nie może poznać. Kiedyś czytałam coś odnośnie tego, że pies, który nie może złapać czegoś (np. wskaźnik laserowy, ptaki) może mu się coś stać pod względem psychicznym. Czy to prawda? Odwracanie uwagi nie wchodzi w grę, po prostu pies w tym momencie jest w swoim świecie, nieważne czym próbowałabym go zainteresować to i tak kolokwialnie mówiąc to 'oleje'. Z góry dziękuje za odpowiedz! Pozdrawiam.
  8. Witam was wszystkich. Problem był, jest i przypuszczam, że będzie zakładany i wałkowany jeszcze nieskończoną ilość razy. Ja też nie napiszę niczego nowego, ale z racji, że każdy psiun to indywidualna sprawa i ja temat poruszę. W październiku wzięliśmy z żoną psa ze schroniska. Jest to około dwuletnia suczka, z czego rok przebywała w przytulisku. Było to ich oczko w głowie - suczka nad wyraz pogodna, żywiołowa. Zawsze kiedy dostawali nową zgubę, suczka była jako pierwsza wypuszczana do nowego. Kontakty z innymi psami nigdy nie kończyły się zadymą. Co do ludzi to jest pies w stylu " zagłaszcz mnie na śmierć". Uwielbia i potrzebuje kontaktu z ludźmi. Uwielbia zabawy i spacery a jeszcze bardziej spontaniczne wędrówki. I tu się robi problem. Wychodzimy na spacery trzy razy dziennie. To już rytuał. Przed pracą, po pracy i wieczorem przed spaniem. Swoje legowisko ma w pomieszczeniu gospodarczym, ale i tak większość czasu spędza z nami w domu i śpi też często w domu. Zrobiłem dla niej budę, ale coś jej nie ciągnie do środka, nawet kiedy wstawi się tam jedzenie, jej koc czy zabawki. Po prostu nie i koniec. Tak krótko o psie. Problemy mamy, kiedy po spacerach, po posiłku, wypuszczamy ją na ogród. Minuta i pies już merda ogonem kilka- kilkadziesiąt metrów za płotem. Ucieczki to bardzo częsta sprawa. Do tego nie możemy jej nauczyć żeby na skakała na ludzi. Nie jest to mały pies. Pędzące na Ciebie 30 kg potrafi zaskoczyć. Bawimy się z nią bardzo często. Ma swoje zabawki ale i to nie wystarczy, bo trzeba jeszcze rozwalić legowisko, legowisko kota, rozsypać całe suche żarcie a nawet pogryźć moje ciuchy które zostawię w pomieszczeniu. Na komendy reaguje tak, że kładzie się na plecy, podkula łapy i merdając ogonem patrzy na Ciebie jakby za chwilę miała się rozpłakać. Ogólnie to nigdy wcześniej nie mięliśmy psa i sami się uczymy. Ale dzisiejsza ucieczka przed pracą przez jedna z niezliczonych, nowych, mimo ciągłego łatania w płocie dziur przelała czarę goryczy. Pies wie, że robi źle i na tym kończy się jego skrucha bo i tak przy najbliższej okazji, jak tylko zdążę ja przyłapać to zobaczę spiepszające z prędkością światła oko saurona pod merdającym ogonem. Ogólnie pies ukochany i cudowny ale robi sobie z nami co chce. Już nie mówiąc jak wygląda jedzenie obiadu... Wiem, że nie ma złotego środka ale jakieś wyjście z sytuacji musi być. Nawet nie chcę myśleć co będzie gdy pojawią się dzieci.
  9. Kochani, zapewne temat niejednokrotnie poruszany, ale chciałabym zapytać o kilka kwestii. Jedna z nich jest właśnie nauka czystosci -mój mopsiu skończył 4 miesiace, wychodzimy średnio do 2 godziny i zazwyczaj wtedy się załatwia, ale są tez takie dni gdy załatwia się dużo częściej i niestety w domu... wszyscy rozumiemy, ze to szczeniak, ale drugim problemem jest zjadanie swoich odchodów. Gdy jesteśmy na spacerze to nie ruszy odchodów innych psów - powącha i odejdzie, swoimi tez się nie interesuje bo wie ze dostanie nagrodę za załatwienie się na zewnatrz wiec automatycznie traci zainteresowanie kupa. Jesli chodzi o spacery to wychodzi bardzo chętnie, lubi spacerować (na początku musiałam go nosić na rękach bo nie chciał chodzic), ale bardzo często jego spacery (nawet godzinne!!) ograniczają się do poszukiwaniu śmieci a nie załatwienia się... W domu natomiast ucieka - pod łóżko, pod stół, chowa się za firanka, załatwia się i szybko zjada. Nigdy nie karcilismy pieska za załatwienie się w domu, jedynie nagradzamy za załatwienie się na zewnatrz. Od prawie miesiąca podajemy tabletki rumen Tabs, jeśli chodzi o karmę to początkowo był karmiony royal canin starter mini, przeszliśmy na brit care puppy jagnięcina z ryżem, ale puszcza straszne baki, kupa tez śmierdzi wiec od dzisiaj zmieniamy na brit care sensitive z dziczyzna. Dodatkowo bardzo łapczywie zjada karmę, nie gryzie jej tylko połyka. Niecale 2 tyg temu robiłam badania kału, pojawiły się jaja glisty. Pomocy... jak radzić sobie ze zjadaniem kupy? :( będę wdzięczna za każda poradę...
  10. Cześć, Od tygodnia jesteśmy właścicielami Robsa, mieszanki husky i owczarka (podobno). Ma 11 miesięcy i dość bujną przeszłość. Został kupiony w pseudohodowli, trafił do gospodarstwa, gdzie byl karcony za m.in. zagryzienie kury. Ogólnie z adopcji wracal jeszcze dwa razy - został wzięty przez czlowieka, którego nie było w domu przez caly dzien, spacer ograniczal się do 15 minut raz dziennie, w dodatku okna musialy byc pozasłaniane, bo w domu byla babcia, ktota psa się bala i tak polecil behawiorysta. Zeby Robs nie fiksowal na widoki zza okna. I kolejny raz wrócil z adopcji, tymczasem trafil do pana, ktory nie mogl pozwolic sobie na ciągniecie po chodniku. Robs trafil na tymczas, gdzie przebywal miesiąc. Tymczasowi wlasciciele wykonali z nim masę roboty. Potrafi wykonywac komendy - jest bardzo bystry i uczy się ekspresowo. W kontaktach z domownikami i domowymi psami jest ideałem. Potrafi cierpliwie czekać na jedzenie, uwielbia węchowe zabawy, nie szczeka, nie niszczy, nie sprawia zadnych problemow. Ale to w domu. W październiku (Czyli w sumie już prawie 4 miesiące temu) zosyal wykastrowany. Na dworze Robs dostaje szału jak tylko zobaczy psa. I to obojętnie, czy pies jest mały, duży, stary czy młody. Piruety, ujadanie, wręcz pies pociągowy, totalnie nie reaguje na żadne komendy, smaczki, polecenia. Trzeba go odciągać siłą. Największa zabawa jest wtedy, kiedy zostajemy przez psy otoczeni - np na chodniku, po jednej i drugiej stronie. Całe osiedle słyszy, że Robs właśnie dostaje histerii. Dwa razy była konfrontacja- i wtedy wąchania, merdania, klasyka. Zero agresji. Pies odchodzi - olabogajezusmariagdzietyidziesz. W poniedziałek mamy umówione spotkanie z behawiorystą. Szukam pomocy już wszędzie, bo Robs to anioł, ale tylko w domu. Spacery są koszmarne.
  11. Od zawsze marzyłam o psie i kocham te zwierzęta ponad wszystko. Cieszę się, że zmieniłam moje myślenie i podejście co do tych zwierząt, bo jeszcze kilka lat temu chciałam słodkiego, puchatego, małego szpica. Dokształciłam się w temacie psów i na przestrzeni lat zmieniły się moje preferencje co do rasy. Kocham trenować psy, nie mam zielonego pojęcia dlaczego tak jest, ale po prostu mogłabym to robić cały dzień. Mimo że rodzice nie zgadzają się na psa, mam duży kontakt z tymi zwierzakami i cały czas o nich czytam. Po ostatniej rozmowie z tatą, zauważyłam, że się przekonuje i nawet zaczął gdybać więc uważam, że to duży krok do przodu. Tym bardziej, że wcześniej jeśli tylko wspominałam o psach już kazali mi skończyć temat. Jestem osobą aktywną fizycznie i lubię wysiłek, trenuję piłkę nożną od 7 lat, więc bieganie itd. nie jest mi straszne. Sport drużynowy nauczył mnie dyscypliny, odpowiedzialności i samoświadomości. Więc uważam, że byłabym odpowiednim właścicielem czworonoga. Zapewniłabym swojemu przyjacielowi dużo ruchu(tyle ile pies potrzebuje), wysiłek mentalny, zabawy węchowe, urozmaicone spacery, odpowiednią socjalizację. Mieszkam w bloku. Wiem, że pies w bloku, a tym bardziej BC, to kontrowersyjny temat, jednak pod żadnym pozorem nie chcę krzywdzić psa. Wiem, że jeśli nie dałabym rady nie myślałabym nawet o tej rasie. Uważam, że pies może z powodzeniem żyć w bloku, jeśli zapewni mu się odpowiednie warunki. Więc mój pies miałby około 4 spacery dziennie. W zależności od jego charakteru i potrzeb dopasowałabym je czasowo, ale na razie plan wygląda tak: rano spacer od 1 do 2 godzin-mocno urozmaicony, wysiłek fizyczny(bieganie) jak mentalny; na czas mojego pobytu w szkole miałby kongi, naturalne gryzaki oraz uczyłabym go samokontroli aby umiał się "włączać i wyłączać", czasami mój tata pracuje zdalnie, więc pies zostawałby sam krócej; Po moim powrocie długi spacer ok 2-3 godz. bardzo urozmaicony, trening, aport/frisbee, zabawy węchowe, spotkanie i zabawy z innymi psami itp.; Następnie pewnie nie będę mogła się powstrzymać i zrobię trening w domu i kolejny spacer, ale krótszy 30 min- godzina; i ostatni spacer już późnym wieczorem ok godzina-2 godz. Oczywiście to jest orientacyjnie, bo jeżeli mój pies będzie nie wymagał aż tyle to poskracam te spacery. W weekendy, ale też w ciągu tygodnia wybierałabym się nad wodę i pola na których spuszczałabym psa ze smyczy. Co do zostawania samemu w domu to psy potrzebują ok 14 godz snu dziennie, więc zostałby nauczony, że podczas nieobecności odpoczywa. Jestem zainteresowana trenowaniem obedience i agility w przyszłości. Prawdopodobnie będę chodzić do psiego przedszkola, szkoły i liceum. Pies będzie karmiony BARF'em. Szkolenie i wychowanie tylko i wyłącznie pozytywnymi metodami. Pies będzie prowadzony stanowczo, ale przyjemnie dla niego i dla mnie. W żadnym wypadku nie będęna niego krzyczeć o bicu nawet nie wspominam! Trening przy pomocy klikera, nagradzanie losowe. Mimo moich ambicji chcę aby był to piesek rodzinny z zadatkami na sportowca i tak go wychowam. Boję się, że hodowcy pomyślą, że chcę tego psa i nie wiem z czym to się wiąże i wezmą mnie za jakiegoś dzieciaka, który chce słodkiego pieska. Natomiast wiem, z czym wiąże się posiadanie bordera i zapewnię mu wszystko czego potrzebuje. Więc proszę o radę jak pokazać się hodowcy, aby naprawdę rozważył powierzenie mi szczeniaka? Wiem wiele o psach i o tej rasie, zdobyłam jakieś tam doświadczenie, ale nigdy nie miałam takiego osobnika jak i żadnego innego. Więc boję się, że hodowcy nie będą myśleć o mnie poważnie. Plus mam jeszcze pytanie a propos socjalizacji. Mianowicie znalazłam hodowlę która mnie interesuje, a nawet 3. Tylko, że wszystkie mają mioty na zimę. Zamierzam dopytać o to hodowcę, ale chę jeszcze tutaj. Jak socjalizować psa w zimę? Jest wiele rzeczy z którymi nie mogę go wtedy zapoznać i myślę, że to może być dość problematyczne. Proszę o rady, oraz o subiektywne opinie co do mojej sytuacji. Jeżeli uważacie, że bc nie jest dla mnie, proszę po konstruktywną krytykę, uzasadnienie i propozycję innej rasy.
  12. Hej, Mam pewien problem (a raczej kilka) z moim psem, których nie umiem nazwać i sprecyzować - stąd nowy temat. Mój pies (samiec) ma 15 miesięcy i jest nierasowym cocker spanielem. Został wzięty od właścicielki jego mamy, swoje pierwsze 6 tygodni spędził z psią mamą i siostrą (inne pieski z miotu niestety zdechły). Od małego był socjalizowany z innymi psami - chodził do przedszkola, na różne szkolenia oraz często bawi się bez smyczy ze swoimi osiedlowymi przyjaciółmi. Zna wiele komend i sztuczek, przychodzi na zawołanie, jest bardzo pogodnym i przyjacielskim psem i na ogół chętnie nawiązywał kontakty z nowymi psami. Problemy zaczęły się wraz z dorastaniem i niestety pogłębiają się. Atak Pies zaczął negatywnie reagować na przykład na warczenie czy szczekanie ze strony innych psów. Zarówno na smyczy jak i bez niej w momencie gdy pies warknie lub wyśle sygnał ostrzegawczy, nasz pies rzuca się na tego osobnika i niestety trzeba je rozdzielać lub odciągać. Pies zaczyna szczekać, i dosłownie wiesza się na smyczy żeby dopaść tego drugiego. Ostatnio problem mocno się nasila ponieważ czasem w naszym odczuciu bez ostrzeżenia rzuca się na mijane psy. > opiszę sposób powitania - pies widząc innego psa, z którym chciałby się przywitać stopniowo zniża się i kładzie przed danym psem czekając aż ten drugi podejdzie. Kiedy podchodzi, mój pies wstaje i zaczynają się obwąchiwać (ma luźną smycz). Często jest spięty tzn. sztywnieje mu ogon, ale nie zawsze kończy się to wybuchem z jego strony. Czasem zaprasza do zabawy merdając ogonem i skacząc na wszystkie strony a czasem najeża się i atakuje. Nie da się przewidzieć jego reakcji. Ciężko jest również odwrócić jego uwagę od psa. Na początku problemy związane były z kilkoma konkretnymi psami - to one pierwsze musiały na niego zawarknąć lub naszczekać (były to z początku tylko szarpiące się na smyczy maltańczyki). Nasz pies stopniowo podłapywał te zachowania i zaczął reagować na nie w ten sam sposób. Później zaczęło się to także z innymi psami. Pies nie potrafi nie reagować na zaczepki innych psów. Reakcja jest taka sama w przypadku gdy inne psy chcą się bawić z moim psem w sposób mało delikatny, tzn. turbują go łapami, wpadają w niego rozpędzone lub też naskakują na niego i próbują kopulować. Mocno się wtedy odgryza. Podobny problem jest gdy na przykład zza płotu wyskoczy rozwrzeszczany pies i mocno mojego psa przestraszy. Z tym, że w tym przypadku widać, że ma to podłoże mocno lękowe (szczególnie boi się dużych psów np. owczarków niemieckich), ponieważ zaczyna on wtedy histerycznie ujadać, szczek jest piszczący, wpada po prostu w szał histerii ALE nie potrafi odpuścić. Biega wokół płotu i wydziera się na tego psa najeżony jakby krzycząc ratunku. Także kiedy widzi aferę między innymi psami a jest spuszczony ze smyczy, zawsze chce biec się dołączyć. Dodam jeszcze, że pies ma problem z emocjami - nakręca się i ciężko go uspokoić np. przy powitaniu. Często się EKSCYTUJE. Jak ćwiczymy? Od kilku dni nieustannie wertujemy internet w celu znalezienia odpowiedzi na nasze problemy. Szkopuł tkwi jednak w tym, że nie wiemy czy jest to agresja smyczowa (pies robi tak również kiedy jest spuszczony) czy np. agresja lękowa (pies jest ogólnie lekko strachliwy - boi się niektórych dźwięków np. jak coś spadnie koło niego). Zaczęliśmy od ponownej nauki chodzenia na luźnej smyczy, rozpraszaniu uwagi podczas mijania innych psów (ale nie do końca rozumiemy co to ma na celu...) - kiedy idzie pies, z którym mogło by dojść do niepożądanego zachowania, rozpraszamy uwage psa zabawka-piszczałką i przekierowujemy jego uwagę na siebie. Pytanie: czy pies kiedyś zakuma bez zabawki, że oczekujemy takiego zachowania czy będziemy musiel z tą zabawką chodzić już do końca życia? Wyciszamy psa przed wyjściem na spacer - komenda SIAD otwieramy drzwi i dopiero kiedy nie poruszy się przy otwartych drzwiach pozwalamy wyjść. Uczymy go kontrolowania emocji np. ze smaczkami - komenda ZOSTAW i OKEJ. Kupiliśmy również szarpak jako rozpraszaczo-nagrodę na spacerach. <- ćwiczymy tak dopiero od kilku dni Czy ktoś mógłby nam doradzić co w tej sytuacji robić? Byliśmy u behawiorysty ale pies ani razu podczas spaceru z behawio nie zareagował w ten sposób na mijane psy więc behawio niczego nie stwierdził. Prosimy o rady i konstruktywną krytykę jeśli robimy coś źle. Czy jest to po prostu głupi wiek dorastania i to minie? Czy zachowania te zostaną utrwalone? Bardzo prosimy o wszelkie rady jak pracować z psem I CO TO MOŻE BYĆ ponieważ spacery zaczynają się robić mało przyjemne. ED: pies został wykastrowany kilka tygodniu temu - był wnętrem.
  13. Witam, jestem nową osobą na forum i chciałabym zaczerpnąć porady doświadczonych. Wczoraj spotkała mnie taka o to sytuacja. Mieszkam w Szczecinie. Wybrałam się z moimi psami ( Golden i kundelek) na wybieg przy ul. Chopina. Już po wejściu do moich suczek podbiegły dwa psy, mieszaniec i labrador. Psy nie odstępowały jeden z moich suczek na krok, jeden z nich cały czas próbował wejść na nią i kopulować. Dodam że moja suczka jest 8 tygodni po cieczce więc nie było możliwości by była chętna do "igraszek" Po 15 minutach ciągłego odganiania podeszłam do właściciela psów ( okazało się, że oba psy należą do jednego pana). Poprosiłam by zawołał swoje psy. Pan nie zareagował więc przeszłam w inne miejsce na wybiegu. Niestety psy cały czas atakowały moją suczkę. Pan generalnie powiedział, że jeśli mi się nie podoba to mogę wyjść, bo to jest wybieg i jego psy mają prawo robić co chcą. Ani razu nie próbował przywołać do siebie psów. Akcja skończyła się na wezwaniu przeze mnie straży miejskiej, która była równie bezsilna. I tu moje pytanie: JAKIE są obowiązki właściciela na wybiegu? Czy faktycznie Pan ten nie musiał reagować? Dodam tylko że strażnicy chcieli nałożyć mandat, którego pan nie przyjął więc sprawa została skierowana do sądu, spisano zeznania. Dziś zadzwonił strażnik miejski i powiedział, że to jest jednak wybieg i takie rzeczy się zdarzają... mogę pozwać pana z powództwa cywilnego... Ręce mi opadły bo muszę jechać przez całe miasto na wybieg by okazało się że są jakeiś dwa napalone psy, które uniemożliwią mojemu psy normalne funkcjonowanie... Czy ktoś z Państwa wie jak się bronić w takie sytuacji??? jakie są moje prawa? Dziękuję z góry za odpowiedzi. Pozdrawiam.
  14. Opieka dla psów i kotów (w domu właściciela), spacery, szkolenie, doradztwo w problemach behawioralnych psów, transport małych zwierząt na terenie Krakowa i okolic. Ceny ustalane indywidualnie. [URL="http://petsitter-krakow.pl"]http://petsitter-krakow.pl[/URL]
  15. Witajcie! Los psiaków bardzo leży nam na sercu :) Wraz z przyjaciółką uruchamiamy wkrótce serwis PetsOnBoard, który będzie łączył właścicieli psów, szukających dla nich tymczasowej opieki ze sprawdzonymi opiekunami. Obecnie zbieramy środki na dokończenie prac w ramach kampanii crowdfundingowej na PolakPotrafi.pl: https://polakpotrafi.pl/projekt/petsonboard-airbnb-dla-psow Mamy w zamian super nagrody, więc serdecznie zapraszamy Was do zerknięcia, wsparcia i udostępniania!
  16. Mam 4 letnia suczke, mieszanca, ale wygladajaca i zachowujaca sie zupelnie jak border collie. Od kiedy wprowadzilismy sie do nowego mieszkania (2 lata temu) pies ma probemy ze stresem - sciany sa cienkie, przez co slychac dziwne glosy (sasiadow), mieszkanie jest tuz przy glownej ulicy (ale za to 400m od wieeelkiego parku). Male problemy, ktore z nia mielismy, zaczely urastac do rangi wielkich problemow, ale nauczylismy sie z nimi zyc. Poranny spacer ze mna jest zawsze najfajniejszy. Spacer w ciagu dnia zostal przesuniety na pozniejsza godzine, gdy pada, lub sa dziwne dzwieki na zewnatrz i piesnie chce wyjsc, omijamy wieczorny spacer, a ja nastepnego dnia rano ide z nia na dluzszy spacer, albo biegam, zeby sie wybiegala. Niestety ostatnio jest jeszcze gorzej. Zaczela odmawiac nie tylko nocnych spacerow, ale tez tych w ciagu dnia. Widac, ze pies sie nudzi, wolamy ja na spacer ona szczesliwa biegnie pod drzwi, a gdy widzi smycz i ubierane buty biegnie i chowa sie pod lozko. Zawsze wtedy dajemy jej spokoj i czekamy, az sama bedzie chciala isc (uprzedzajac pytanie na zaciagniecie jej na spacer nie dzialaja zadne smaczki i smakolyki). Ruchu ma i tak dosyc sporo, bo jest raczej aktywnym psem + kilka razy w tygodniu co najmniej robimy jogging albo sprint na rolkach, dlatego krotszy sacer/brak spaceru nie wplywa na nia egatywnie pod tym wzgledem. Ale bardzo boje sie o jej uklad moczo-plciowy. Wydaje mi sie, ze to baaardzo niezdrowe wstrzymywac mocz na tak dlugo (a nie ma mowy, zeby ja wyvciagnac na krotkie siku, gdy nie chce. Jest zestresowana, stoi i si nie rusza, podskakuje przy kazdym gwaltownym ruchu przechodniow). Suczka czesto lize sobie odbyt, czesto zapychaja jej sie gruczoly. Posterylizacji miala problem z nietrzymaniem moczu i od czasu do zcasu widzimy kaluze moczu na kanapie. Nie wiem, czy to stary problem, czy to przez spacery. Pisze po rade dzisiaj, gdyz ostatni raz na spacerze byla wczoraj o 18:00. Jest juz 10:40, pada deszcz a ona za chiny nie chce isc na zewnatrz. Gdy uslyszala slowo "spacer" polozyla sie na plecach i pokazala brzuszek, zebym jej nie meczyla. Bardzo mnie to martwi, bo jeszcze nigdy nie odmowila porannego spaceru. Probowalam zaniesc ja na rekach do miejsca, gdzie zwykle robi siku, zeby sobie szybciutko ulzyla, ale to oczywiscie nie dalo rezultatu. Co robic?
  17. Mam 4 letnia suczke, mieszanca, ale wygladajaca i zachowujaca sie zupelnie jak border collie. Od kiedy wprowadzilismy sie do nowego mieszkania (2 lata temu) pies ma probemy ze stresem - sciany sa cienkie, przez co slychac dziwne glosy (sasiadow), mieszkanie jest tuz przy glownej ulicy (ale za to 400m od wieeelkiego parku). Male problemy, ktore z nia mielismy, zaczely urastac do rangi wielkich problemow, ale nauczylismy sie z nimi zyc. Poranny spacer ze mna jest zawsze najfajniejszy. Spacer w ciagu dnia zostal przesuniety na pozniejsza godzine, gdy pada, lub sa dziwne dzwieki na zewnatrz i piesnie chce wyjsc, omijamy wieczorny spacer, a ja nastepnego dnia rano ide z nia na dluzszy spacer, albo biegam, zeby sie wybiegala. Niestety ostatnio jest jeszcze gorzej. Zaczela odmawiac nie tylko nocnych spacerow, ale tez tych w ciagu dnia. Widac, ze pies sie nudzi, wolamy ja na spacer ona szczesliwa biegnie pod drzwi, a gdy widzi smycz i ubierane buty biegnie i chowa sie pod lozko. Zawsze wtedy dajemy jej spokoj i czekamy, az sama bedzie chciala isc (uprzedzajac pytanie na zaciagniecie jej na spacer nie dzialaja zadne smaczki i smakolyki). Ruchu ma i tak dosyc sporo, bo jest raczej aktywnym psem + kilka razy w tygodniu co najmniej robimy jogging albo sprint na rolkach, dlatego krotszy sacer/brak spaceru nie wplywa na nia egatywnie pod tym wzgledem. Ale bardzo boje sie o jej uklad moczo-plciowy. Wydaje mi sie, ze to baaardzo niezdrowe wstrzymywac mocz na tak dlugo (a nie ma mowy, zeby ja wyvciagnac na krotkie siku, gdy nie chce. Jest zestresowana, stoi i si nie rusza, podskakuje przy kazdym gwaltownym ruchu przechodniow). Suczka czesto lize sobie odbyt, czesto zapychaja jej sie gruczoly. Posterylizacji miala problem z nietrzymaniem moczu i od czasu do zcasu widzimy kaluze moczu na kanapie. Nie wiem, czy to stary problem, czy to przez spacery. Pisze po rade dzisiaj, gdyz ostatni raz na spacerze byla wczoraj o 18:00. Jest juz 10:40, pada deszcz a ona za chiny nie chce isc na zewnatrz. Gdy uslyszala slowo "spacer" polozyla sie na plecach i pokazala brzuszek, zebym jej nie meczyla. Bardzo mnie to martwi, bo jeszcze nigdy nie odmowila porannego spaceru. Probowalam zaniesc ja na rekach do miejsca, gdzie zwykle robi siku, zeby sobie szybciutko ulzyla, ale to oczywiscie nie dalo rezultatu. Co robic?
  18. Cześć, Zarejestrowałem się na tym forum, aby poszukać rozwiązania problemu co do zachowań mojego owczarka belgijskiego. Ahri - bo tak się nazywa nasza "gwiazda" została kupiona od pseudo hodowcy gdy miała 2 miesiący, tak linczujcie mnie za to, lecz po prostu spodobala nam się, i byla to ostatnia "sztuka", więc ją wzieliśmy. Początki byly OK, pierwszy spacer podgryzała smycz, lecz ogarnęła sie, kolejne spacery były równiez spoko, była wszystkiego ciekawska. Niestety kilka dni później najadła się czegoś i przychorowała, skończyło się na kroplówkach, i antybiotyku, - weterynarz stanowczo zaleciła nie wychodzić z nią przez okres chorob, aby spokojnie doszła do siebie. Dostosowaliśmy się do zalecen pani weterynarz, i zaczął się problem. Ahri podczas spacerów zaczela się rzucać w nogi, i to dosyc mocno,(kilka podartych spodni, i pare blizn na nogach moich, oraz mojej dziewczyny). Nie wiedzieliśmy co robić, zaczeliśmy szukać pomocy w internecie. Poszukaliśmy jakiegoś behawiorysty. Przyjechała Pani, która mówiła. ze Ahri jest lękliwa, i to przez to, (ok, to by się zgadzało, srednio przepada za ludzmi innymi niż my. Ok, zaczela praktykować swoje taktyki, by uczyć ją metodami POZYTYWNYMi, czyli Ahri wchodzi do przedpokoju, siada, chrupek, nie szczeka i nie rzuca się przy otwartych drzwiach, chrupek, co chwila chrupek, chrupek chrupek chrupek, lub jakiś smakołyk. Lepiej było przez jeden dzień, nastepnego dnia, ona juz po prostu wymuszała te chrupki i nie chciala bez nich iść. Zwątpiliśmy w metody tej Pani więc poszukaliśmy dalej, znalezlimy starszego pana, który praktykował inne metody, i stwierdzil, że pomimo tego, ze pies jest bardzo młody zaczyna po prostu nad nami dominowąć A co do lęku trzeba ją po prostu przełamać, spoko, troche to było na "siłe" . Po prostu gdy pies zaczyna sie rzucac lapiemy smycz, i mowimy wyraznie komende " FE "Ta metoda mnie bardziej przekonała, ponieważ Ahri szybko łapie komendy, i to co ma robić. Kilka spacerów nawet bylo bez atakow na nasze nogi, czasami tylko polegiwała, czy coś. Ostatnio zauwazylismy, ze ludzi sobie odpuscila, i nie obszczekuje potrafi przejść w miarę normalnie obok nich i nie zaczepiać szczekaniem, i rzucaniem sie w nogi, za to zaczyna sie rzucać na rowery i samochody. Teraz poprawia się, lecz nie wiem jeszcze jak dobrze reagować na to, mała w domu jest w miarę OK, podgryza lekko, - lecz nie wygląda to na przejawy agresji, tylko na zachete do zabawy, staramy się oduczyć ja calkowicie, stosujemy metody *przekierowywanie gryzienia na zabawki *olewania jej do momentu az nie przestanie gryzc. Kontakt z innym psem ma nonstop, bo mamy 5letniego york terriera, który ją sobie ewidentnie "ustawił" i to on rządzi. Moze ktos z Was mial taki problem ze szczeniakiem? Bardzo prosze o pomoc. PS, Podsylam zdjęcie tej złośliwej damy! Jeśli pomyliłem działy, czy coś, prosze o przeniesienie.
  19. Witam, moja Kira trafiła do mnie gdy miała nieco ponad sześć tygodni. Aktualnie ma trzy i pół miesiąca. Jest mieszańcem, który aktualnie waży około ośmiu i pół kilograma. Mam z nią kilka problemów i liczę na jakieś podpowiedzi :) Załatwianie się i spacery: -Udało nam się uniknąć mat, jako że mam ogrodzony ogródek. Kira chętnie załatwia wszelkie potrzeby na ogródku, ale muszę być z nią bo inaczej nie chce nigdzie iść i tylko wraca do domu. -Równie chętnie jak na ogrodzie, załatwia się w domu. Nie karzę jej za to. Bywa, że wyjdziemy na ogródek ale po powrocie idzie "dosiknąć" na dywan. -Spacery dopiero zaczynamy, więc póki co nie spodziewam się, że będzie robić wszystko co należy. Siku na spacerach nie robi, robienie kupy nie jest problemem. -Po spacerze musi iść na ogródek zrobić siku albo je zrobi na dywan. -Na spacerach przechodzi jak dotąd jakieś trzysta metrów, a później zaczyna już ciągnąć w stronę domu. Aktualnie staram się ją przyzwyczaić do stałej niedługiej coby mogła przywyknąć do "wielkiego świata". -Szczekanie innego psa, obce hałasy = biegiem do domu. -W domu nie sygnalizuje potrzeby wyjścia. -Nagradzam ją za załatwianie się na dworze i nie karcę za robienie tego w domu. Na dworze jak coś zrobi to zerka na mnie czy dobrze zrobiła - dostaje pochwałę, czochranko i smakołyka. W domu - załatwia się gdziekolwiek i zwyczajnie wraca do poprzedniego zajęcia (spania, zabawy, jedzenia itp.). Nie domaga się nagrody. Kopanie, znoszenie "zdobyczy": -Wykopuje krzaczki poziomek i przynosi je do domu jakby oczekiwała nagrody. -Przynosi też korzenie, kamienie, ślimaki, patyki, kępki trawy, liście, grudki ziemi i co tylko znajdzie. Karmienie: -Je chętnie cokolwiek jej dam. Podkrada marchewkę świnkom morskim :) Jednak problemem jest, że aby jadła muszę być w zasięgu wzroku. Wizyta w toalecie jest dozwolona pod warunkiem, że mała widzi drzwi. Inaczej zwyczajnie porzuca miskę, leci za mną i tylko głośno piszczy lub szczeka chcąc przyciągnąć mnie w stronę miski. Jak nie idę to ona też nie. Zostawanie samemu: -Kira nie robi większych problemów gdy zostawiam ją samą. Jest cicho, nie drapie drzwi (sąsiedzi byli w szoku, że nie słychać szczenięcego płaczu gdy wychodzę z domu :) ). Zawsze zostawiam jej różne gryzaki (konga, sznur, piłkę, gumowego - niegdyś piszczałkę). Jednak mała upatrzyła sobie fajniejsze gryzaki - kapcie, buty, dywany, meble i (o zgrozo!) kable. Jak dotąd miałam wiele szczęścia i jak już dobrała się gdzieś do kabla to nie był on podłączony do prądu ale boję się, że któregoś razu zabraknie mi szczęścia. Ostatnio przesunęła cały chodnik w przedpokoju aby dobrać się do kabla :/ Staram się je zabezpieczyć jak mogę ale zdeterminowany szczeniak wiele potrafi. A ja czasem potrzebuję z domu wyjść. Aktualnie przerobiłam łazienkę na "izolatkę", wszystkie szafki, dywaniki i kosz na pranie wyszły na korytarz. Małą zostawiam tam zamkniętą jak tylko potrzebuję gdzieś wyjść, to jedyne pomieszczenie gdzie nie ma totalnie żadnych kabli. To niefajne wyjście ale co innego mam zrobić? Kupiłam odstraszacz na psy w sprayu, który jest podobno polecany na takie gryzienie ale totalnie go zignorowała. Poza tymi problemami Kira jest bardzo grzecznym i spokojnym psem. Śpi od 22.00 do około 6.30. Na łóżko wskakuje tylko gdy ja za długo zwlekam ze wstawaniem (soczysty buziak zazwyczaj jest wystarczającą motywacją by wyskoczyć z łóżka i iść umyć twarz, a po drodze już przecież nie uniknę wyjścia z nią na ogródek :) Gania za muchami i ćmami, a potem je zjada - przynajmniej nic mi po domu nie lata, a Kira od pszczół i os trzyma się na dystans. Jakieś rady na moje problemy? Rano wstaję wcześniej coby się z nią chociaż pół godzinki pobawić. Po pracy tylko nas obie karmię i wyprowadzam, a później znowu zabawa - głównie lekkie przeciąganie i sporo aportowania. Help
  20. Drodzy Dogomani, bardzo proszę o wypełnienie mojej ankiety, która dotyczy psa jako motywatora do rekreacji ruchowej jego opiekuna i która jest całkowicie anonimowa!! Myślę, że jest też dosyć lekka i przyjemna :) Zbieram wyniki do pracy licencjackiej, bardzo proszę o jej wypełnienie i z góry dziękuję :) Anetku. [url]http://www.ankietka.pl/ankieta/105752/pies-jako-motywator-do-rekreacji-ruchowej-opiekuna.html[/url]
  21. Hejooo! ;) Znajdzie sie jakiś dogomaniak z Częstochowy?? Ja na przestrzeni 2 msc przenoszę się do Czewy z moim futrem :) Z racji tego, że nikogo poza TZ tam nie znam, nie znam tez okolic, milo było by poznać jakiegoś dogomaniaka, chętnego na wspólne spacerki i inne psie wypady :) Dowiem się też chętnie gdzie można pospacerować,lub gdzie można pośmigać z psami na rowerze lub z zaprzęgiem psim :) Pozdrawiam :)
  22. Witam, mój dobek kończy dziś 6,5 roku, do tej pory chodził na spacery trzy razy dziennie (okolice 10-11 rano, 17-19 i 21-22). Wiem, że między ostatnimi spacerami nie ma zbyt dużej przerwy, ale już tak miał, maks 19 przychodził i piszczał, spacer i przed spaniem to samo :) Od kilku dni nie prosi o ten środkowy spacer, głównie śpi, byłem z nim u weta ostatnio i wszystko jest ok, zachowuje się normalnie, zamiast spacerować - śpi. Jak go zawołam to oczywiście idzie ze mną bez gadania, ale dziwi mnie, że sam z siebie zrezygnował z trzeciego spaceru. W ogóle jakby mniej prosi o spacery, szczególnie ten w dzień i w nocy. Może ma jakąś depresję? :D Rozumiem, że to się zdarza i po prostu byk mi się zestarzał i chce mieć spokój? W razie czego - je i załatwia się też normalnie. Dziękuję za pomoc.
  23. Witam, od 4 dni jestem - wraz z moja narzeczona - wlascicielem 12-tygodniowego szczeniaczka bulldoga francuskiego. Poniewaz to nasz pierwszy psiak, to mam kilka pytan: - Generalnie mala jest dosc leniwa, duzo spi i malo sie bawi. Rano jest rozbrykana, potem kladzie sie i lezy do popoludina, potem znowu sie na chwile rozbryka a nastepnie spi juz do nastepnego dnia. To normalne zachowanie? Czytalem ze ta rasa to nie sportowcy, ale myslalem ze szczeniaczki sa jednak bardziej rozbawione. - Pani, od ktorej kupilismy psiaka, dala nam 4kg karmy Royal Canin (Junior Medium) - mowila ze mala do tej pory to jadla i lepiej zeby jadla dalej przynajmniej przez jakis czas. Tylko ze mala chyba za malo je. Tzn. je praktycznie tylko z reki - wtedy potrafi zjesc okolo 150g na dzien. Z miski po prostu nie chce jakos jesc, czasami podejdzie i cos przegryzie ale nie wiecej niz 70g na dzien. Wedlug tableki na opakowaniu RC powinna jesc cos kolo 200g. - Na "spacerkach" mala nic nie robi. Kupilismy ubranko bo bulldogi francuskie ponoc latwo sie przeziebiaja i pani od ktorej kupilismy Cookie tez nam tak radzila. Wiec ubieramy ja i wychodzimy na "spacerek" a ona albo tylko stoi i sie trzesie, albo siada i sie trzesie. Po prostu sie nie rusza... Moze mozecie mi podowiedziec czy to normalne zachowanie, moze to tylko dlatego ze dopiero co byla ze swoja psia rodzinka, a teraz jest "sama"? Czy moze cos jest z nia nie tak? Pozdrawiam Marcin
×
×
  • Create New...