Jump to content
Dogomania

PaulinaK

Members
  • Posts

    5
  • Joined

  • Last visited

PaulinaK's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

0

Reputation

  1. Wcześniej starałam się uniemożliwiać mu gryzienie przez trzymanie go (by wyeliminować nagrodę, czyli możliwość gryzienia suki), ale marny skutek. Teraz staram się go uspokoić i zacząć jak najszybciej głaskać (czasem to pomaga ale na chwilę). Dziś zabrałam na spacer oba pieski na raz (i był to chyba najgorszy spacer w moim i ich życiu) i gdy chciał podejść do suki by ją gryźć zatrzymywałam mu smycz - później jakby się uspokoił, ale po powrocie do domu dalej to samo. Swoją drogą, czy spacery z dwoma psiakami mają jakiś sens? Szczerze mówiąc jest to męczące i dla mnie i dla nich, owijają mi się koło nóg, każdy biegnie w inną stronę... czuję że w ogóle nie panuję nad nimi, a ze strony domowników zero pomocy.
  2. Witam. Problem z moim psiakiem rysuje się następująco. Otóż nasza suczka na początku lipca urodziła pięć małych psiaków, jeden został z nami. Z suczką nie ma większych problemów wychowawczych, mimo że nie zna wielu komend i nie jest szczególnie posłuszna (przygarnęliśmy ją w wieku 5 lat, jest z nami od roku, poprzedni właściciele najwyraźniej nie poświęcali jej zbyt wiele czasu i nie uczyli jej niczego). Natomiast szczeniak jest uciążliwy, gdyż, jak mi się wydaje, jest bardzo zazdrosny. Mimo, że naszą uwagę poświęcamy obydwu pieskom po równo (np. zawsze obydwa na raz są głaskane i pieszczone, razem dostają jeść, mają wspólną budę etc.), do suki nie można normalnie podejść lub chociażby jej zawołać, gdyż szczeniak od razu ją gryzie - w uszy, łapy, kark, do tego stopnia, że suka piszczy i wyraźnie ma dość swego towarzysza. Psy jak się zdaje kochają się, gdy któregoś nie ma obok drugi zawsze daje oznaki, że mu go brakuje. Dodam też, że nasz szczeniak poczuł zew natury i skrupulatnie dobiera się do suki (suka dostaje już teraz zastrzyki sterylizacyjne). Nie wiem czy to ma jakiś związek ze sprawą, ale staram się opisać dokładnie sytuację. Dodatkowo suka ukrywa jedzenie lub smakołyki które dostaje. Czasem zamiast jeść zachowuje się jakby korzystała z nieuwagi kolegi zajętego jedzeniem, i ukrywa kąski na podwórku. Szczeniaka staram się układać, uczyć go podstawowych rzeczy (z suką jest nieco większy problem ale to już inny temat). Jedyna sytuacja kiedy psy są traktowane inaczej jest wtedy, gdy zabieram małego do domu samego gdzie uczę go i nagradzam smakołykami (stosuję metodę klikerową), więc właściwie ma nawet lepiej niż suka (czego w żadnym wypadku nie pochwalam, ale jak mówię - to bardziej złożony problem). Co więc jest przyczyną takiego zachowania u szczeniaka i jak mogę je wyeliminować? Brak mi już pomysłów, proszę o jakiekolwiek wskazówki.
  3. Dziękuję Wam bardzo za pomoc. Teraz rozumiem, że to my jesteśmy głupkami a nie nasze psiaki:) Byłam przed chwilą na pierwszym spacerze Reksia z nagrodami i co do samego spaceru - piesek faktycznie nie jest głupkiem, a teraz gdy wrócił do domu zachowuje się nieco inaczej. Przed nami dużo pracy, ale wszystko jest do zrobienia.:) Rozumiem, że pies pojmuje "ludzką" karę w zupełnie inny sposób i sama zaczęłam poznawać metody nauki psa, jednak nadal leży mi na sercu jeden problem - jak oduczyć go gryzienia suki? Nie bardzo jestem w stanie dostrzec co dla niego w tym działaniu jest nagrodą, a co karą. Np. gdy chcę podejść do suki i ją pogłaskać on rzuca się na nią i zaczyna gryźć. Czy mam rozumieć że stara się zdobyć moje zainteresowanie? Czasem też obserwuję z okna, że robi to gdy są same - czy to też z nudów? Suka nie wykazuje chęci do zabawy z nim w taki sposób. Macie jakieś rady odnośnie tego jak traktować malucha w takich sytuacjach i jak go tego oduczyć?
  4. gojka - takie są procedury przy pogryzieniu - pies musi być 2 tygodnie na obserwacji. polegało to na tym, że weterynarz przyszedł, spojrzał na psa, wypił kawę i za dwa tygodnie powtórzył wizytę, po prostu kolejna idiotyczna papierologia "by wszystko się zgadzało". przez ten czas pies musi być w miarę odizolowany w razie gdyby np. miał wściekliznę. Szczerze mówiąc pracy z Reksiem nie ma. Sama nie wiem jak się za to zabrać, rodzice psami się nie zajmują tak jak młodszy brat, więc opieka przypadła mi, mimo że ja nie wyrażałam chęci by tą sukę wziąć - jej poprzedni właściciele wyjeżdżali do Ameryki, w sumie okazało się że suka była źle traktowana i miała u nas na początku pieskie życie - leżenie na kanapie, ciepło, miło. Potem jak urodziły się małe to przenieśliśmy ją na dwór i tak już zostało, mama uznała że nie chce walczyć z sierścią i zapachem psa w domu. Jedyne co Reksio potrafi to przyjść gdy się go woła. Komenda "zostań" czy "nie wolno" w ogóle do niego nie dociera. Za każdym razem gdy widzę, że gryzie sukę, staram się jakkolwiek go ukarać, począwszy od głupot typu "suka dostanie ciastko a Ty nie" po po prostu karcenie krzykiem bo czasem mi już brak cierpliwości. Chciałabym go czegoś nauczyć ale nie wiem jak, nigdy nie miałam szczeniaka na własność. W domu jest wtedy, gdy suka idzie na spacer, bo wtedy biegnie za nią, a branie ich razem na spacer jest koszmarem. Na spacer wychodzi wtedy gdy ma ochotę - od strony sąsiada jak mówię nie ma płotu, więc zwykle gania inne psy i wącha krzaki. Cóż, chyba podświadomie uznałam że skoro ma nieograniczoną dawkę ruchu to niepotrzebny mu spacer na smyczy. Nie wiem czy to dobrze czy źle. Mama bardzo chciała go zatrzymać, nie zastanawiając się zupełnie nad tym że z tym psem trzeba będzie pracować. Wygląda na to że chcąc nie chcąc to ja jestem do tego zmuszona. Brezyl - suka jest już wysterylizowana. Po co nam psy? To w sumie jest dziwne pytanie, to tak jakbyś zapytał po co mi w pokoju akwarium z rybkami. Nie zawsze chyba ma się psa "po coś". My wzięliśmy sukę bo poprzedni właściciele chcieli ją oddać do schroniska i było nam jej szkoda. A sama suka jest ogólnie bardzo wdzięcznym psem o wielkim sercu - niestety gdy na ulicy pojawia się rowerzysta lub pani z wózkiem to staję się mało interesującym obiektem i wraca dopiero, gdy ów rowerzysta etc. zniknie z "jej terenu". Swoją drogą - czy jest szansa jej tego oduczyć jeśli jest to już dorosły pies? Problem zniknie gdy sąsiad ukończy budowę swojego cholernego płotu, natomiast jak przekonać szczeniaka żeby nie męczył suki - tego nie wiem. Czyli krótko mówiąc problem z Reksiem wynika z tego, że nikt z nim nie pracuje i nie uczy go podstawowych komend i jest szansa, że pies nie jest zwyczajnie głupi?
  5. Witam. Otóż, jak w temacie, moim problemem jest mój głupi kundel, 5 miesięcy. Na początku lipca moja suczka urodziła szczeniaki - jeden na tyle wpadł mamie w oko, że postanowiła go zatrzymać. Jakiś czas później pod naszą bramą ćwiczyła dziewczyna - suka cóż, broni swojego terenu więc zaczęła szczekać, dziewczyna próbowała ją kopnąć więc pies się bronił i złapała ją za łydkę - nie mocno, ledwie zdarła jej naskórek, ale dziewczyna zadzwoniła po policję i przez 2 tygodnie moja suczka była na łańcuchu z powodu kontroli weterynaryjnej pod kątem wścieklizny. Pies oczywiście jest zdrowy, ale na domiar złego sąsiad postanowił zrobić sobie płot ze zbrojeniem, którego stawianie skończy się na wiosnę i do tego czasu moja suka musi zostać na łańcuchu (a kraja mi się z tego powodu serce), bo rodzice boją się, że znów kogoś ugryzie. Gdzie w tym wszystkim rola mojego głupiego szczeniaka? Reksio, bo tak się wabi, ciągle gryzie moją sukę. Łapie ją za uszy, za tylne łapy, za kark, ciągle się na nią rzuca. Wyjada jej całe jedzenie, zabiera jej wszystko. Potraktowałabym to jako "zaczepki" do zabawy bo tym zapewne są, ale ją to boli, pies piszczy. Widzę jak jest smutna. Ostatnio wyszarpał spod suki mały pluszowy kojec gdy siedziała w budzie i go rozszarpał na kawałki. Suka ucieka przed nim, gdy ma "wychodne" wskakuje na stół ogrodowy, bo Reksio nie potrafi tam wskoczyć i odpoczywa od niego, ewidentnie ucieka od niego. Reksio ciągle coś niszczy. Jakikolwiek system karania do niego nie dociera, szczerze mówiąc straciliśmy cierpliwość i czasem sama, choć zawsze byłam tego przeciwnikiem, trzepnę go w tyłek, ale nie sprawia mu to żadnego dyskomfortu, bo wesoło merdając rozgląda się dookoła myśląc nad tym cóż to mogło być. Jest małym niszczycielem i złodziejem. To akurat jest działanie na naszą szkodę, robi okropny bałagan na podwórku i niszczy rzeczy. Ale robi też krzywdę sobie - wyjada też nadgniłe jedzenie z kompostu. Jakiś czas temu zjadł coś i wydął mu się brzuszek, widziałam że cierpi, bałam się że zdechnie. Zaczęłam go masować, Reksio pozbył się śmieci z brzucha ale niczego go to nie nauczyło, dalej zjada to, co jest w kompostowniku i rozrzuca to po podwórzu. Ja rozumiem że to jest szczenię, ale miałam już wcześniej do czynienia ze szczeniakami, z resztą obecnie też mam kontakt ze szczeniakiem owczarka niemieckiego, i owszem, zdarza mu się coś zepsuć, nasikać gdzieś gdzie nie powinien, ale to chyba naturalna część bycia szczeniakiem. Pies natomiast nie sprawia po prostu wrażenia głupiego. Właścicielka jednego ze szczeniaków którego oddaliśmy mówi, że te psy są po prostu durne i nie da się nic z nimi zrobić. Dodam, że oba pieski dostają wszystko, co powinny - mają ocieplaną budę, zawsze świeżą wodę i jedzenia pod dostatkiem, suka codziennie chodzi na spacery, Reksio biega wolno po podwórku. Co zrobić z tym małym głupkiem? Musi być jakaś rada, kochamy go i nie chcemy go oddawać, ale jego obecność jest męcząca dla wszystkich. Bardzo proszę o jakiekolwiek wskazówki.
×
×
  • Create New...