Jump to content
Dogomania

Search the Community

Showing results for tags 'nieposłuszeństwo'.

  • Search By Tags

    Type tags separated by commas.
  • Search By Author

Content Type


Forums

  • Ogólne
    • REGULAMIN FORUM
    • DOGOMANIA ON FACEBOOK
    • Wszystko o psach
    • Hodowla
    • Media
    • Pielęgnacja
    • Prawo
    • Sprzęt i akcesoria
    • Weterynaria
    • Wychowanie
    • Wypoczynek
    • Wystawy
    • ZKwP
    • Żywienie
    • Tęczowy Most
    • Foto Blogi
    • Shopping center
    • Off Topic
    • Administracja
  • Psy w potrzebie
  • Sport - praca
  • Rasy
  • Inne zwierzęta
  • Dogomania.com

Find results in...

Find results that contain...


Date Created

  • Start

    End


Last Updated

  • Start

    End


Filter by number of...

Joined

  • Start

    End


Group


AIM


MSN


Website URL


ICQ


Yahoo


Jabber


Skype


Location


Interests


Biography


Location


Interests


Occupation

Found 4 results

  1. Witam wszystkich. Jestem tu nowa, więc gdybym robiła coś nie tak to proszę o wytłumaczenie- kazdy kiedys byl tu nowy :lol: Kupilam dwa dni temu psa rasy Husky (suka), ma 7 miesięcy. Niby jest wszystko w porządku z aktywnoscia fizyczną jak biegamy, ale chodzi tutaj o jej zachowanie. Nie chce się bawic, jeść (chyba ze mięso, ale wiadome,ze suchą karmę tez trzeba jej dawać), biegac za niczym, poprostu traktuje mnie jak powietrze. Dzis pierwszy raz przyszla zeby ją pokiziać, ale nie wiem czy potrzebuje poprostu czasu zeby sie zaklimatyzowac, czy moze ma wrodzoną psią depresje? Jesli chodzi o spacery z jej strony to jest poranna godzina biegania (ja na rowerze, ona biegnie), jedzenie, o ile zje, spanie, spacer, spanie, godzina biegania (znow ja na rowerze), jedzenie i spanie i tak do dnia nastepnego. Nie dziwne troche ? Wiem, ze dwa dni to mało, ale mam nadzieje,ze tak nie bedzie caly czas, bo niby potrzebuje duzo ruchu a zmeczona idzie po takim treningu spac..:roll: Z góry dziękuję za odpowiedzi.
  2. Dzień dobry, to moj pierwszy post, piszę, bo już nie mam pomysły co robić. Adoptowaliśmy Aresa (kastrat, ok roku, mieszaniec TTB) na początku września ze schroniska i jest to istny demon. Pomiędzy jego różnymi wybrykami jak skakanie na drzwi, zjadania ze stołu i blatu, kiedy nie patrzę, skakania na ludzi itd itp.. najgorsze są ucieczki. Na szczęście nie przeskakuje nad płotem. Do tej pory mieliśmy 2 psy, w tym suczka, która jest wciąż z nami, młoda i ona ani poprzednia suka nigdy nie odwazyły sie same wyjsc nawet jak bama otwarta na oścież a obok przebiegał kot, czy cos to one tylko biegają przy ogrodzeniu. Ares kiedy tylko widzi uchyloną bramę/furtke chce wyjść i nic go nie obchodzi. Nie został tego wszystkiego nauczony przez nas, ezielismy go tak nauczonego. Zostal wykastrowany w schronisku, bylo to koło 7 miesiecy temu, czyli hormony już powinny być w porządku. Nie chodzi też o wybieganie, bo potrafi zwiać nawet po spacerze. Wyglada to mniej wircej tak, że ucieczki zdarzają sie kiedy ktoś niechcacy otworzy bramę lub zbyt szeroko uchyli furtkę, czasem przeciśnie się między nogami, kiedy wychodzi ktoś. Nie ma szansy otworzenia spokojnie bramy czy furtki aby normalnie wejść, nie mowiac juz o wjechaniu samochodem, wejście i wyjscie to ciągłe skradanie i przeciskanie sie przez szpare, bo jak zwieje to jest sporo stresu, ganiamy go po łąkach i calej ulicy, jest to dla niego oczywiście cudowna zabawa, ale sam raczej by nie wrocił do domu. Czasem udaje sie, ze zaczynam uciekać i on biegnie za mna, ale zwykle nie zwraca uwagi i kiedy ucieka jest gluchy na komendy. Dodam, że zaczęłam z nim ćwiczyć przywolanie na dlugiej linie, ale wątpie, że pomoże to w momencie ucieczki. Z góry proszę, aby nie pisać mi, że to moja wina, bo zabieram go na spacery, ćwiczenia i bawimy się i proszę też o jakieś konkretne rady, bo niestety nie pomoże mi wytlumaczenie, że pies taki jest, wiem to i chce temu jakoś zaradzić, wiem też, że nie ma zlotej recepty, ale jakaś mala rada byłaby bezcenna Pozdrawiam
  3. Mój ok. 10miesięczny pies [znajda, samiec, kundelek 10kg, podporządkowany mojej 1,5 rocznej suczce i domownikom] od mniej więcej dwóch tygodni jak dziki biega do wszystkich psów jakie zobaczy, nie słucha się gdy go wołam, nie wraca i to zachowanie się nasila - wcześniej jak go szybko zawołałam lub był w miarę blisko zawracał.Dodatkowo pies usiłuje kryć WSZYSTKIE suczki poza moją - nie zależnie od wieku, cieczki czy nawet sterylizacji.Gdy dobiegnie do suczki muszę po niego iść bo sam już na pewno nie wróci. Nie chcę go trzymać na smyczy całe lato ani sterylizować bo zakładam, że to minie - pies dojrzewa i rozumiem to bo suczka też mi dała popalić w tym okresie, ale chcę mieć też nad nim kontrolę bo nie chcę żeby stała mu się krzywda. Czy ktoś miał podobną sytuację i wie jak sobie z nią radzić? Póki co karą za niesubordynację jest smycz [ale nie do końca spaceru tylko na jakieś 10minut] , za posłuszeństwo nagroda - smakołyk. dzięki z góry, pozdrawiam
  4. Mam 2,5 letniego kundelka (suczkę) z widocznym wpływem owczarka niemieckiego. Wzięłam ją ze schroniska jak miała jakieś 3 miesiące. Mam z nim kilka problemów, pewnie to moje błędy lub kogoś z mojej rodziny, dlatego liczę na wyjaśnienie ich i poradę. Z góry dziękuję. Po pierwsze, pies skacze na ludzi. Na mnie przestała, kiedy wchodzę do ogródka i się odwracam albo mówię "nie skacz", "do domu" (tutaj rozumie o co chodzi i słucha komendy i biegnie do domu, z samym nie skacz nie zawsze działa), na wujka nie skacze, bo raz wystawił kolano i chyba dość mocno się nadziała (albo ją kopnął?), ale zadziałało. Kiedy wchodzę do domu już nie skacze, jeśli powiem "do siebie" wskakuje na swoją kanapę i czeka aż przyjdę ją pogłaskać. Niestety gorzej z innymi ludźmi, i jeśli chodzi o wchodzenie do ogródka, i jeśli chodzi o wchodzenie do samego domu. Po drugie, pies szczeka na sąsiadów i przechodniów. Jest to bardzo uciążliwe dla nas i oczywiście dla nich. Boje się, że w końcu to się źle skończy... Pierwszy - sam ją drażni, np. zamachuje się na nią najczęściej jakimś narzędziem (grabie) albo przejeżdża po ogrodzeniu. Druga sąsiadka - chciałaby się z psem zaprzyjaźnić, odwraca się, jeśli używa jakiś narzędzi, nie wykonuje gwałtownych ruchów, rzuca psu przekąski, mówi do niego spokojnym głosem. Ja starałam się pokazać psu, że to nie wróg, rozmawiałam z nią, ona wtedy podchodziła bliżej, a ja uspokajałam psa mówiąc "spokój" albo "dobry pies", kiedy przestawał przy mnie szczekać i siedział obok, głaskałam go. Niestety, czasem i tak zaczyna warczeć. Kiedy odchodzę dalej w końcu znowu zaczyna tak samo agresywnie szczekać i biegać wzdłuż ogrodzenia. Szczeka też na sąsiadów dalszych, przechodniów z psami i bez. Kiedyś nie szczekała na przechodniów bez psów, teraz robi to całkiem agresywnie. (W ogóle pierwszy raz zdarzyło jej się, kiedy była spuszczona ze smyczy i bawiła się ze mną, podbiec do przechodzącej starszej pani i zacząć na nią szczekać. Pani się zatrzymała, na szczęście nie wykonywała żadnych ruchów, ja odbiegłam w drugą stronę i krzyknęłam kilka razy "do mnie".) Najczęściej po prostu wołam psa do domu i widać tu jakiś postęp, bo kilka razy przybiegła od razu. Jeśli przyjdzie, nagradzam g=jąo smakołykami albo pochwałą. Kiedy to nie działa, krzyczę z progu "zostaw", "nie szczekaj", "cicho", czasem się posłucha, ale tylko na chwilę... Po kilku próbach zezłoszczona wychodzę na ogródek i wołam ją do domu, wtedy pojawia się kolejny problem. Zaczyna jak wariatka biegać w kółko, ucieka ode mnie, jeśli pójdę w jej stronę, a jeśli w końcu ją złapię za obrożę - gryzie mnie po rękach. Mamę ugryzła raz nawet do krwi. Kiedyś gdy podchodziłam nie gryzła i przyprowadzałam ją do domu, a jeśli nie chciała iść, brałam ją na ręce i wnosiłam do domu. Teraz to już nie możliwe. Jeśli nic nie działa stosujemy wyjście ze smyczą, wtedy albo sama podbiega, wtedy ją przypinam i bez oporów przyprowadzam do domu, albo idziemy do furtki i wtedy przybiega. Parę dni temu już nie dała się nabrać. Nie wiem co robić... Kiedyś ją uderzyłam za to szczekanie w tyłek, czy to spowodowało, że aż tak zaczęła się bać? chyba że to gryzienie jest z innego powodu? Jeśli w końcu wejdzie do domu staram się zawsze ją chwalić lub dawać smakołyk. Skarcenie jej w domu nie ma sensu, prawda? Pies nie zrozumie, że była niegrzeczna na dworze nie słuchając się mnie? Obawiam się jednak, że rodzice karcą ją właśnie jak już przyjdzie do domu. Po trzecie, na spacerach biega za biegaczami albo rowerami. Behawiorystka powiedziała, żeby używać długiego sznurka i przydeptywać, albo rozpraszać psa, albo kazać mu siedzieć, kiedy nas mijają i w nagrodę ma pobiec nie za nimi, ale za piłką. Czy to dobre metody? Czasem po prostu każę jej siedzieć i przytrzymuję za obrożę i mówię "zostań" i "dobry pies", jeśli nie reaguje. Ostatnim problemem jest też przyjmowanie gości. Nie tylko skacze na nich przy wejściu, ale także przy stole podbija pyskiem ich ręce, czasem nawet na nich wchodzi, zaczęła nawet ich od razu podgryzać (najczęściej działo się to po pewnym czasie, kiedy była bardziej pobudzona, bo niestety reagowali na jej zaczepki i zaczynali się bawić. Ogólnie ostatnio znowu często chce się bawić w podgryzanie moich rąk, czasem na to pozwalam, ale przypuszczam, że nie powinnam). Waruj albo do siebie zadziałało w takim przypadku może kilka razy...
×
×
  • Create New...