Leaderboard
Popular Content
Showing content with the highest reputation on 04/01/20 in all areas
-
miałam wkleić filmiki, ale już dziś mi się nie uda , internet mi muli, nic nie idzie, innym razem spróbuje pokazać Ogórcia "na żywo" a teraz tylko zdjęcie sprzed kilku chwil - po prawej Emilia, trochę dalej w budce Vesuvia - dziś jest normalnie, to znaczy dało radę ująć na jednym zdjęciu psa z kotami, ale wczoraj byłam bardzo zaskoczona , co prawda nie zakładałam dramatów , jednak nastawiona byłam na różne scenariusze, tymczasem Ogórek na ich widok zaczął uciekać - bał się kotów i to tak konkretnie się bał, trzymał się najdalej jak to możliwe( Koty sa przyjacielskie przylepy, przyzwyczajone do stada psó w, każdy pies to dla nich przyjaciel ) . Dziś jest już dobrze, Ogórcio powoli przyzwyczaja się do nowego towarzystwa, koty już nie są takie straszne, znowu zajmuje swoją stałą miejscówkę pod stołem. A więc, nie było nienawiści, awantur (albo szczęścia i wylewnej miłości ), był strach, ucieczka i pomalutku akceptacja nowej sytuacji i kocich koleżanek. W najgorszym wypadku, koty będą mu kompletnie obojętne, w najlepszym zakumpluje się z nimi :)6 points
-
Tycia jest rzeczywiście tycia. Piotrek powiedział, że jest mniejsza od naszej cziłałki Kropki, która przewija się na zdjęciach. Tycia dostała antybiotyk do podawania, aby łapka zagoiła się do końca. Pieski zagoszczą w hoteliku około północy, więc jutro na spokojnie wszystkiego się dowiemy. Na razie na pokładzie cisza, tylko kotki dają o sobie znać.4 points
-
Moje pierwsze obserwacje. Luna bardzo dobrze znosi separację. Może kojec gminny, albo poprzednie życie ją do tego przyzwyczaiły. Wiem, że to strasznie zabrzmiało.Chodzi mi o to, że lek separacyjny jej nie grozi, co bardzo mnie cieszy, bo przerabiałam wielokrotnie ten temat z psami w DS. Wieczór i noc spędziła w pokoju obok. Cisza jak makiem zasiał. Żadnego piszczenia, szczekania, drapania w drzwi. Nawet rano, gdy nasze psy zaczęły nas budzić nic się u niej nie działo. A gdy weszłam do pokoju spała smacznie na łóżku (!) i zeszła z niego dopiero na mój widok. W kuchni nerwowo, bo poczuła otwartą puszkę na blacie. Wskoczyła na blat przednimi łapami i próbowała ją pożreć.Na spacerze dwa razy siusiu i szybko do domu na śniadanie. Zachowanie typowe dla wygłodniałych tymczasów. Będę ją karmić trzy razy dziennie, aby nie zjadła wszystkiego na raz. Na zewnątrz węszy i rozgląda się, ale na bardzo krótkiej smyczy idzie grzecznie przy nodze. Dzisiaj spuszczę ją ze smyczy w sadzie (ogrodzonym rzecz jasna) i zobaczę jak reaguje na wołanie. Myślę, że bez problemu, zwłaszcza ze smaczkiem w mojej kieszeni.4 points
-
Tycia jedzie Piotr wyjechał już ze schroniska, zabrał 4 psiaki - Malikę, Tycię, pieska i jeszcze jedną suczkę, która była przygotowana na wyjazd, gdyby Tycia nie mogła wyjechać. Pomyślałyśmy, ze nie może tam zostać w sytuacji, gdy jedną łapka była już w aucie... Na pokładzie jest już Rex, kocio z Izbicy i kocio ze Szczebrzeszyna. Jeszcze dwa koty do zabrania i już będzie z górki... Kciuki nadal potrzebne, wyjazd trudny - i dla kierowcy i dla zwierzaków.3 points
-
Piotrek wyjeżdza właśnie ze schroniska, zabrał 4 psiaki - Malikę, Tycię, pieska i jeszcze jedną suczkę, która była przygotowana na wyjazd, gdyby Tycia nie mogła wyjechać. Nie mogła tam zostać w sytuacji, gdy jedną łapka była już w aucie... Na pokładzie jest już Rex i kocio z Izbicy. Teraz jedzie do Szczebrzeszyna po resztę kotów. Wszystko jest ok. Kciuki nadal potrzebne, wyjazd trudny - i dla kierowcy i dla zwierzaków.3 points
-
Figuniu,zapewne każdy tu na dogo ma takie odczucia,jest bezsilny na to wszystko ale co zrobić.Jedynie można pomóc jednostkom na ile to jest możliwe i te jednostki chociaż otrzymały/otrzymują pomoc.W tamtym roku pomogłyśmy 15 psiakom,w tym roku już 3 i jeden już mam nadzieję,że został wyrwany ze schronu i już jedzie.I tak to trzeba rozumieć,że może nikła pomoc ale zawsze to jest jakaś pomoc i jednak idzie.Piszę tutaj tylko o mnie i Bogusik ale inne wspaniałe dziewczyny też pomagają i Ty też.Bądźmy dobrej myśli,nie załamujmy się i działajmy na ile jest to możliwe.Niech chociaż te wybrane psiaki mają normalne,szczęśliwe życie.3 points
-
Super pies :))) Ale kocica Emilia... ona wygląda jakby przed chwilą zeszła ze sceny misicalu "Cats" A.L.W.2 points
-
Dziękuję za kciuki dla szafirka, właśnie jest we Wrocławiu i dojeżdża do domu Pana od Rexa. Nie jest to w głębi Wrocławia, a piesek starszy i wielkością spory, więc postanowił zawieźć go bezpośrednio pod dom, by ograniczyć dodatkowy stres. Jest to rzeczywiście bardzo trudny i męczący transport, ale innej możliwości nie było ze względu na obecną sytuację w kraju, a zwierzaków całkiem sporo zmieniło dzisiaj swoje życie. Dziękuję Bogusiu za miłe słowa i wspomnienie Maksika, aż serce szybciej zabiło, gdy zobaczyłam to zdjęcie. Nasi weterynarze ograniczyli godziny przyjęć, ale jestem z nimi umówiona na jutro i ewentualnie piątek, jeśli trzeba będzie podzielić psiaki na grupy. Najważniejsza jest wizyta Maliki i Tyci.2 points
-
Melduję paczkę otrzymałam - i przyznam , że kolczyki ładniejsze niż na zdjęciu :)2 points
-
Dzien dobry, czy moge otrzymac numer kontaktowy w sprawie adopcji Lunki? Kasia2 points
-
Ale poszczęściło się Puchatkowi, rewelacja:). A ja mam wieści z drogi - Piotr wyjechał już ze schroniska, zabrał 4 psiaki - Malikę, Tycię, pieska i jeszcze jedną suczkę, która była przygotowana na wyjazd, gdyby Tycia nie mogła wyjechać. Pomyślałyśmy, że nie może tam zostać w sytuacji, gdy jedną łapka była już w aucie... Na pokładzie są już wszystkie zwierzaki, czyli 4 koty i 5 psów. Kciuki nadal potrzebne, wyjazd trudny - i dla kierowcy i dla zwierzaków.2 points
-
Transport wykorzystany w pełni. Ze schroniska wyjechały 3 sunie i 1 piesek. Tym samym w samochodzie Piotr wiezie 9 zwierzaków.2 points
-
Ciepło, a czasami za gorąco. Mamy ogromne zapasy drewna. Dobrze, że na jesieni usprawniliśmy komin. Ale na spacery zakładam stary kożuch.2 points
-
Ostatnie dwie godziny bazarku :) Może jeszcze wpadnie jakaś zagubiona duszyczka, ale nawet jeśli nie, trochę nam się udało nazbierać :) Nie będę przedłużać, bo działamy prawie od początku miesiąca, ale może za jakiś czas zrobię kolejny na Lusię. Na chwilę obecną jest 650 zł, jeszcze sprawdzę, bo mogłam się pomylić. Bardzo bardzo dziękuję za zakupy i podrzucanie :) Za obecność i zapraszanie znajomych.2 points
-
Ale się uśmiałam . A pies super.1 point
-
Lepszych wiadomości o Bezie być nie może. No chyba , że przemówi miłym , ludzkim głosem.1 point
-
O matko, pan Piotr jechał, więc największy stres po jego stronie i naprawdę podziwiam za całą organizację - czuję się jednak wypluta nie mniej niż mój umyty Tymianek. Wielka ulga że kociaki dotarły, pieski też już prawie dotarły (Rex chyba już wysiadł), jutro będzie dzień na odpoczynek i ogarnianie psiaków. A koty już tam jakoś sobie działają. Co do Milki nie dziwię się że przerażona, ale jaką koteczką była wcześniej? Może za dzień, dwa się ośmieli. W transporterku po drodze też siedziała taka przykulona, wtulona w kocyk. Strasznie dużo się działo. Trzymam kciuki za szybkie oswojenie się, żeby już ten stres minął. Tymianek poza tym, że się biedny załatwił po drodze i umazał, aż pani musiała go myć - koci ideał jak zwykle, bo dał się wykąpać bez problemów, później sam się jeszcze po tym wszystkim umył, a jeszcze później zaczął zwiedzać, mruczeć i pożerać. Ja się tu martwię, że będzie tęsknił, że smutny, że cośtam, a ten... ;D i jak tu nie kochać takiego kota. Wydaje mi się, że będzie super i szybko zapomni ewentualne stresy, jeśli w ogóle coś go ruszyło. (co tam, że mnie wywieźli gdzieś i umyli, jest micha :D) uwielbiam koci stoicyzm Tofik i Marmurek na poprzednim, pierwszym zdjęciu były przerażone, ale też widzę, że strach chwilowy - a jaki fajny pokoik mają :) Marmurek trochę bardziej ostrożny, za to Tofik wygląda, że w mig dostosuje się do nowego otoczenia.1 point
-
1 point
-
1 point
-
Nie mam gdzie sprawdzic kurde.Podjade jutro do DMu moze maja to niuchne.1 point
-
Ale numer. To jest nawet bardzo wesoły autobus.1 point
-
Poproszę 30 km. O rany, ale się cieszę, że Rex i spółka ma domki :-) Bakusiowa, dzięki za zaproszenie!1 point
-
1 point
-
Jaaga, wcześniej napisałaś,że "gdyby nie parwo, to nawet do nas mógłby jako hotelikowy przyjechać, bo z toczniem już sobie radziłam, a bardzo mi go żal. Dla wiekszości ludzi sam jego wygląd zniechęca do zabrania. Leki też trzeba dopasowywac w dawkach do objawów". Czy byłaby szansa, aby trafił do Ciebie po przebyciu trzytygodniowej kwarantanny ? Nie chcę, aby wracał do hoteliku, z którego trafił do szpitala.1 point
-
robale mogloby wymrozic1 point
-
1 point
-
Dalej mamy mrozek i piękne słońce za oknem. Baw się dobrze Grzesiu i spokojnie czekaj jeszcze trochę.1 point
-
650 to bardzo ładna suma.1 point
-
Jasne, że tak. Mała szczęściara - teraz będzie już tylko lepiej każdego dnia.1 point
-
A ja czytam i czytam i nie mogę wyjść z podziwu ,że nawet kurze wytarłaś .Tylko nie wiedziałam co jej wytarłaś i czym . Pandemia chyba na mózg mi padła.1 point
-
Zaliczyliśmy dwa spacerki po ogrodzie i sadzie, jedno siusiu i lekką kolację.1 point
-
1 point