Leaderboard
Popular Content
Showing content with the highest reputation on 02/11/16 in all areas
-
Wariant 1: - Przepraszamy za usterki,będą trwać do xxxx. Wariant 2: - Czasem działa,czasem nie działa,w końcu może zadziała (strona) Wariant 3: - Dokladamy wszelkich starań,żeby... Wariant 4: - Cisza.Kompletna.Tracą na niej psy,ktorym to portal jest dedykowany, tracą uzytkownicy,traci wizerunek strony,tak ma być! (!) Podpis.(Administratora) =========================================================== Szacunek dla userów? Jaki szacunek? A wystarczyłoby kilka słow ze strony administracji. Za wielki to trud i zbędna uprzejmość? (Tak to wygląda - dla mnie,a piszę wyłącznie w swoim imieniu).2 points
-
Zoja w poniedziałek pojechała do domku... tym razem jest do dom z ogrodem w Zamościu z małą suczką (też z adopcji). Pani przyjechała z sunią i dwie godziny zapoznawały się z Zoją. Zoja była bardzo wystraszona, a Piccolinie podobała się koleżanka. Pojechały i tego samego dnia wieczorem już były nieśmiałe zabawy:) Wczoraj było jeszcze lepiej, śmielsze zabawy, Zoja już merdała ogonkiem, obie suńki ochoczo zjadły śniadanie, także miejmy nadzieję, że tym razem Zoja znalazła dom na zawsze:)2 points
-
Dnia 13.02. 2016 Beza i Toficzek dostali swoją szansę, czekają na wspaniałe domki w hoteliku u szafirki Beza i Tofik, takie imiona nadałam suni i szczeniaczkowi, bohaterom tego wątku. Oboje przebywają w schronisku w Zamościu, sunia dosyć długo. Nie są spokrewnieni. Na dzień dzisiejszy niewiele wiemy o psiuniach. Sunia ma około 5 lat, jest bardzo przyjazna i spragniona kontaktu z człowiekiem. Szczeniaczek, jest smutny i wycofany. Jak zawsze wszelkie formy pomocy (deklaracje stałe i jednorazowe, bazarki, fanty na bazarki, ogłoszenia, wsparcie duchowe i obecność na wątku) na wagę złota Koszt utrzymania obojga to 580,- miesięcznie ( 2x 290,-)Na razie mam tylko takie zdjęcia Toficzek ma 3 miesiące (ur. 11.2015) Bezunia 5 lat Skarbnikiem psiaczków zgodziła się być elik, Elu dziękuję serdecznie!!!1 point
-
1 point
-
1 point
-
Ja również zajrzałam z serdecznościami i wiadomością o zakończonym mini bazareczku dla Sheldonka, z którego uzbierałam 74,50zł dla równego chciałam wpłacić 80,00zł ,tylko nie wiem na jakie konto? i prosić o potwierdzenie jak już pieniążki dotrą (chyba tak wygląda zakończenie bazarku?) proszę o pomoc, bo to mój pierwszy1 point
-
Wczoraj byliśmy na zmianie opatrunku z Ergiem, więc wrzucę fotki z lecznicy: Tutaj przed zmianą opatrunku: Zdjęty opatrunek i pocięta łapinka... Wet poszedł po akcesoria potrzbne do założenia nowego opatrunku, a Ergo grzecznie czeka:1 point
-
Dzięki! zaraz prześlę.1 point
-
Elik, jestem na dogomanii od 2010 roku, tak się tu znalazłam. Czytam wiele wątków, piszę i pytam, jak mnie coś interesuje. Nie musisz pisać wszystkiego o czym rozmawiałaś z Państwem, info o pogodzie i podróży, możesz pominąć. Ale napisz to, co dotyczy, bezpośrednio Daszy, jej przyszłości. Nie interesuje mnie na tym wątku to, ile masz psów, co robisz i komu pomagasz. Więc odpowiedz szczerze, jak deklarujesz, na moje pytanie.1 point
-
No witam popołudniowa godziną :) A propos spania z psem... bo nie wiem , czy o tym pisłam... raczej nie... zatem: ja mam taki kompleks sprzątania. Nie wiem czy wrodzony czy nabyty, ale jak widzę, ze coś leży to podniosę, jak cos nie na swoim miejscu, to zaraz porządkuję. Ot, takie dziwactwo nieszkodliwe.. No i dostało mi sie ostatnio z tego powodu. Bo co szłam w odwiedziny (Wy juz wiecie do kogo) to zawsze wyciągałam taką sztywną kanapową poduszkę zza kanapy. Tak za głową wepchnięta w kąt była, to ją wyszarpałam i na kanapę. Gdzie jej miejsce. A tu jak nie oberwę: " no co tak zawsze wyszarpujesz tą poduszkę, Helcia wpadnie za kanapę!!!". No i sprawa sie rypła jak to u nas mówią... Bo sie okazało, że konsensus łóżkowy zawarty i przez wszystkich zainteresowanych zaakceptowany. Pani centralnie, kot na brzuchu, a Helcia co noc jak ta aureola, naokoło głowy... No jakby tą nieszczęsna poduszke wyjąć, to by faktycznie za łoże wleciała i tyle ją widzieli... no z kolei ja że tak powiem z niejednym spałam (psem) ale żaden mi sie wokół głowy nie okręcał...A helci tak pasuje i tyle w temacie... A z bieżących atrakcji: dziś byłam z Helcią u weta, bo pazury miała już jak orzeł. Aż strach było brać na ręce, bo to groziło zadrapaniem do kości że o zrujnowaniu swetra nie wspomnę. No to zapakowałam emerycki duet do auta i do veta. No oczywiście było masa radości, bo Pan Dr okazał sie przemiły, no pierwszy pies, którego nie szło z gabinetu wyciągnąć....Zważyłam Rudą. 5,200. Ale to te kudły.....;) Śmiesznie było, bo moja Mama mówi "Panie Doktorze, co zrobić, ona nic nie chce jeść (takie tam jej fanaberie, bo z głodu pies koło miski nie umrze), można jej jakoś apetyt pobudzić?" A ja na to: "Panie Doktorze, mój pies by ciągle tylko jadł... można jej jakoś apetyt pohamować? "... No to se ne da.... Fotek nawet dziś nie robiłam, bo mam wrażenie że czasem zmienia się tło, ale Helcia zawsze taka sama, albo śpi, albo sie uśmiecha od ucha do ucha, zawsze nie dalej niz 15 cm od swojej Pani. Nudyyyyyy....:)1 point
-
Czy pisze gdzieś, że nie chcemy ???? Taka informacje przekazałam w rozmowie Gabi79 i nie jest to tajemnicą. Wizyta trwała ponad godzinę, czy wszystko o czym rozmawialiśmy muszę napisać na wątku ??? Nie mam na to czasu, ani ochoty. Zajmuję się jeszcze kilkoma psiakami na dogo, w domu mam trzy w tym jeden na tymczsie, obowiązki domowe itp itd. Odpowiedziałabym na każde pytanie osoby szczerze zainteresowanej losem suni, ale nie trolowi, który pęta się za mną po watkach, mataczy, opluwa i tylko po to włazi na wątek. A Ty jak się tu znalazłaś ?? Nie było Cie od powstania wątku do teraz, czy Twoja obecność na wątku to przypadek ?? Wątpię. To moja ostatnia wypowiedź na zaczepki osób dotychczas nie interesujących się losem suni. Już zbyt wiele czasu zajęło mi tłumaczenie, że nie jestem wielbłądem. Wole poświęcać czas potrzebującym zwierzętom. Dodam tylko jeszcze, że Tina, którą wg sugestii trola zaniedbałam, ma swojego prawnego opiekuna i ma się dobrze.1 point
-
Chyba nikt nie napisał, że nie chce zapytać właściciela mieszkania o zgodę na posiadanie psa. Siostra Pana Mariusza była obecna podczas wizyty elik, oczywiście także czeka na Daszeńkę. Ja także nie sugeruję się wyłącznie pierwszym wrażeniem, rozmawiałam kilka razy z Panią Moniką, elik rozmawiała osobiście. Proszę nie szukajmy problemu tam gdzie go nie ma.1 point
-
bardzo pokrzepiające wieści! wyjazd na wieś ma walory lecznicze :) od razu lżej na duchu :)1 point
-
Jesteście KOCHANE! :D A ja szykuję bazarek dla małej :) Jak się uda i dogo nie będzie szalało to jutro go wystawię.1 point
-
Bo tak musi być i koniec kropka! :) Przed chwilą przeczytałam, że po b. długim czasie oczekiwania dla Spajka zaświeciło światełko w tunelu - dzisiaj wizyta pa. Zatem cierpliwie czekajmy na Kapselka domek. Pozdrawiam :)1 point
-
Z bazarku dla Kejli i Abi przekazujemy po Abi 104,00zł na Kejlę.Potwierdzone na bazarku. http://www.dogomania.com/forum/topic/334119-koniec-dziś-o-1900/?page=11 point
-
1 point
-
Glowa do gory Marticzko Nie liczy sie ilosc a jakosc Doczekamy sie telefonu- tego najwazniejszego jestem tego pewna!1 point
-
Kolejne wyróżnienie dla Kapselka,może tym razem ktoś się zakocha :) Powodzenia! http://olx.pl/oferta/cudny-radosny-przyjacielski-psiak-szuka-kochajacego-domu-CID103-IDdfTS1.html1 point
-
1 point
-
Jolkablaszczyk - może i dla tej większości (szczególnie na Dogo) oczywiste, co Ty niegramatycznie miałaś na myśli, ale ci inni łakną jak kania dżdżu Twej gramatycznej myśli. Bo chodzi mi o to... Chodzi mi o to, aby język giętki Powiedział wszystko, co pomyśli głowa: A czasem był jak piorun jasny, prędki, A czasem smutny jako pieśń stepowa, A czasem jako skarga nimfy miętki, A czasem piękny jak aniołów mowa... Niemniej jednak odwzajemniam pozdrowienia serdeczne.1 point
-
1 point
-
1 point
-
też myślę, że mozna w razie "w" oddelegować psa do schronu i jesli wlasciciel psa sie nie zglosi w terminie ktory mu przysluguje to wtedy go adoptować, normalnie legalnie.1 point
-
Kastracja może pomóc, ale nie musi. Wydaje mi się, że prócz reakcji, o których pisze Beatrx, należy wziąć sobie na przeczekanie. To młody pies, hormony buzują, a za pół roku sytuacja się uspokoi i piesek będzie latał jak z pęcherzem tylko wtedy, gdy poczuje sukę z cieczką w okolicy. Bo to tylko pies. Samiec.1 point
-
1 point
-
Ryss ja wiele lat wynajmowalam mieszkania i bylo ze mna pelno zwierzat Kiedys mialam 3 psy na raz (dwa postury husky plus jedna bokserka wspollokatorki) potem w innym mieszkaniu wynajetym mialam Gaje i przez chwile znaleziona Zosie itd Mam takie doswiadczenie ze wlasciciele rzadko sie czepiaja ale oczywiscie jak cos sie zniszczy to trzeba odkupic Na pewno Panstwo to ustalili Dla mnie to najmniejszy problem Nie ma sie co czepiac A tak z innej beczki - milo nam jest Ryssie ze zagladasz na watek ale dlaczego robisz to tylko wtedy gdy chcesz skrytykowac i jad rozlac? Skad to czarnowidzenie? I po co?1 point
-
1 point
-
Przez dwa dni nie udało mi się napisać czegokolwiek na dogo. Wam pewnie też. Byłam wczoraj u Pani Moniki i Jej partnera i z przyjemnością powiem, że to będzie dobry dom dla Daszeńki. Państwo na razie mieszkają w wynajętym mieszkaniu razem z siostrą partnera, ale maja już kupione mieszkanie 2 pokojowe na parterze z ogródkiem 100 m2, który będzie ogrodzony. Mają się tam przeprowadzić w przyszłym roku. Daszeńka będzie więc miała swój wybieg :) Pani Mariola i Jej partner to młodzi mili, otwarci ludzie z sercem dla zwierząt. Oboje mieli w przeszłości swoje zwierzęta psa i kota, które zostały w domach rodzinnych. Nie mogą sie doczekać chwili, kiedy będą mogli przytulić Daszeńkę. Szukając psiaka do adopcji, Pani Mariola przeszła gęste sito. Najpierw trafiła na ogłoszenie mojej byłej tymczasowiczki bardzo podobnej do Daszeńki i ja podsunęłam Jej Daszkę. Posłałam zdjęcia z wątku i link do ogłoszenia. Z ogłoszenia poprzez e-mail trafiła do kiyoshi, która odesłała Ja do Gabrysi. Powiedziała wczoraj, że gdyby nie to, że Daszeńka bardzo się Jej spodobała, ta długa droga - dopiero ten trzeci kontakt właściwy - zniechęciłaby ją. Tak myślę, że może w przyszłości trzeba od razu podać nr telefonu osoby odpowiedzialnej za psiaka. Ja przesłałam link do ogłoszenia i myślałam, że zadzwoni, a Ona napisała e-mail. Ale na szczęście Pani Marioli Daszeńka od razu przypadła do serca i drążyła temat konsekwentnie do skutku. To dobrze wróży :) Gabrysia wybrała do adopcji Panią Monikę. Państwo pojadą po Daszeńkę w najbliższą sobotę.1 point
-
1 point
-
No trzymajcie dziewczyny kciuki, a ta Pani to już dzwoni cały czas, dopytuje o wizytę, i pyta, czy się nie rozmyśliłam :)1 point
-
Jolantino, dziękuję:) Ja też nie dostałem żadnego komunikatu. Jednak dzisiaj dostałem komunikat, że komuś mój inny post się spodobał więc widocznie tak ma to działać...albo jest popsute:) Dano, to by nawet miało sens gdyby admin zainteresował się osobą otrzymującą dużo minusów, ale pewnie tak nie jest. Cóż, admina się nie wybiera:) Myślę, że nie masz powodów by martwić się o Bariego. W końcu to zabieg na łapie, na która działają bez przerwy jakieś siły więc ma prawo goić się gorzej. Może też sobie przeziębił ranę? Trzymam kciuki za jutrzejszą kontrolę! A w ogóle jak się Bari teraz czuje i jak chodzi? A Murzynek chyba na każdym zdjęciu czujny:)1 point
-
Postaram się też zrobić bazarek dla Ergo.1 point
-
Zapraszam na mini bazarek dla Ergo Jeśli ktoś ma do dołożenia jakieś fanty chętnie przygarnę :)1 point
-
[quote name='ankagrzanka']Dziekuje za porade :) musze znalezc wiec innego weterynarza[/QUOTE] Koniecznie. W Polsce przy takich objawach, 99% wetów natychmiast zrobiłoby psu wyniki. Ale już nie pierwszy raz spotykam się z opinią o kiepskich wetach w GB.1 point