Jump to content
Dogomania

Leaderboard

Popular Content

Showing content with the highest reputation on 11/23/15 in all areas

  1. schronisko opuściły: KARLIK, BIEDRONKA, MASZA i MALWA Karlik okazał sie panią Karlikową ;)
    2 points
  2. I jak co roku nadchodzi zima. Nie muszę pisać,że to szczególny okres dla wszystkich bezdomniaków:( Kiedyś cieszyłam się z jej nadejścia. Uwielbiałam śnieg,lecące z nieba białe płatki,które nastrojowo otulały drzewa puchem. Uwielbiałam obserwować jak pięknie mróz maluje na szybach przeróżne wzory. Patrzeć jak płatki śniegu skrzą w blasku księżyca,słuchać jak śnieg skrzypi pod ciepłymi butami... Teraz nienawidzę tego okresu.Ze strachem spoglądam na termometr i spadającą temperaturę za oknem. Przeraża mnie czy "moje" bezdomne kociny dadzą razem i tym razem,czy śnieg nie zasypie im wejścia do styropianowych budek,czy ktoś ich nie wywali.Czy starczy mi kasy,aby je utrzymać,wyżywić. Bo mimo wielu starań,odłowień,sterylizacji,adopcji oswojonych ciągle pojawiają się nowe koty.A to urodzone z kotki,która świeżo pojawiła się w stadzie i rozmnożyła zanim została ciachnięta,a to koty podrzucone przez "życzliwych",a to zaginione,których "troskliwi"właściciele nie zrobili niczego,by je odnaleźć,wręcz przeciwnie-często pozbyli się problemu. Wszyscy to znamy,szkoda śliny w gębie... Trikolorka tu już na wolności: a poniżej jeszcze u mnie po sterylizacji. Były próby oswajania,bez efektu.Może za mało czasu jej poświęciłam mając kocięta do adopcji jednocześnie.Jej siostra oswojona została u mnie i stała się mega miziakiem:) A to kolejna panienka,spod mojego byłego miejsca pracy.Zadziwiające,że nadal pracuje tam kilkadziesiąt osób,a nikt nie zostawi jej nawet jednej saszetki...Przemierzam pół W-wy od ponad 4lat,by raz w tygodniu zostawić jej (i jej koleżance oraz kilku "dochodzącym" tam kotom) dwie pełne michy suchego,puszkę mokrego lub świeże mięso i mleko.Bo ona uwielbia mleko:) Resztę zdjęć reszty kotów:) porobię i powstawiam. Nie mam póki co ,bo idąc,jadąc do nich zwykle myślę o tym,by je nakarmić,obejrzeć ,nie by fotografować...
    1 point
  3. Zosia - teraz tylko może być lepiej,zobaczysz!
    1 point
  4. Mimo wszystko jakoś dużo tych wątpliwości - ale jeśli nie spróbujemy to się nie dowiemy .... chyba nie ma innej opcji
    1 point
  5. Są. Oto one: Znowu trzeba wykręcać głowę! Ale dobrze że chociaż zdjęcie widać. Jak się możecie domyślić kotki zostały schowane przed szczekającym na nie Szerlokiem. Dziunia je olała, podobnie jak Kajtek (co zrozumiałe), a bardzo zaniepokojony Karmelek uciekł z domu. Na szczęście szybciutko wrócił, bo na dworze zimno, a on lubi ciepełko. Z tego co udało mi się zauważyć w trakcie nierównej walki (zakończonej podrapaniem mnie po ręce. Jestem teraz srebrzysta, bo Malagos mnie potraktowała czymś takim odkażającym, co jest srebrne) jeden jest ociupinkę większy i ma białą koloratkę oraz czubki łapek, a drugi (druga???) jest całkiem czarny/a. Chociaż to się może okazać niedokładnym opisem, bo tak się szarpały, że niewiele dało się zobaczyć. Straszne dzikusy. Ciekawa jestem, ile czasu zajmie im oswajanie się. Malagos i Tomek pożyczyli mi klatkę, mam je w niej trzymać przez kilka dni dopóki się nie przyzwyczają. Wstawiłam tam kuwetę ze żwirkiem, ale jeść dam im dopiero jutro rano, żeby ich nie straszyć po nocy.
    1 point
  6. O matko! Anka! U nas kiedyś ktoś chodził po placu. Chyba myślał że nadal mam niufy. Na nasze szczęście Pele jest doskonałym stróżem. Tak darł morde i skakał na drzwi, że go w końcu wypuściłam. Oj ktyoś bardzo szybko biegł .... A czarny ktoś deptał mu po piętach.
    1 point
  7. 1 point
  8. 1 point
  9. Witam i serdecznie pozdrawiam od Gosi Coffee :D . U niej wszystko w porządku, w sobotę została wykąpana, wysuszona więc jest teraz śliczna i pachnąca. Dowiedziałam się też, że Gosia schudła!! Poprosiłam o zdjęcia, jeśli tylko dostanę natychmiast wstawię na forum.
    1 point
  10. Skoro tak mówisz, to ja wierzę i może się bez stress-outu obejdzie ;)
    1 point
  11. Czyli podmianka psów. Bubelek w DS ,a joreczek bez domku. Bubciu, włącz wersję eksportową i nie lej po katach. Wspaniale ,że ma dom po sąsiedzku, bo togunia będzie miała wgląd do jego losów. Biedna Igunia straciła kumpla do zabawy.
    1 point
  12. A niech sobie zapytanie będzie i faksem, a nawet teleksem, byle domek był taki w sam raz dla Srebrniutkiego ;) :)
    1 point
  13. Ja tam myślę, że o tęsknocie do psów po prostu... łatwiej się mówi ;) :)
    1 point
  14. Faktycznie jeśli miejsce z opcji nr 2 zaufane to może nie ma co kombinować. Szczególne, że DoPi trafił się śliczny mały doberman :D
    1 point
  15. Do adopcji poszły Kruczek, Florek i Bratek: No i sparaliżowana Abra:
    1 point
  16. Jestem u Zochy! Barwo dziewczyny, prawdziwe z Was działaczki - zgodne i skuteczne :D
    1 point
  17. Wszystkie te zwierzaki, które tam trafiły zostały tam zawiezione i oddający widzieli warunki. Ci ludzie nie mają transportu i pierwsze co to pytają o możliwość dowozu. Widać oddającym tak samo zależy na zwierzakach jak tym przyjmującym niestety... Wszystkie osoby, które ktoś ew. prosiłby o zrobienie tam wizyty pa wiedzą o sytuacji. CK dawno przestały pełnić swoją rolę, jest tam jeden wielki bałagan, prawie nikt już tam nie zagląda, nie pisze... Ale wpiszę to miejsce tam, dla spokoju sumienia.
    1 point
  18. Piękne ma oczy! Uroczy rudasek... maleńka ta Zosia, mogła byc wzięta za prawdziwego liska przez ślepawego mysliwego i ustrzelona...
    1 point
  19. Brawo, dziewczyny - szacunek :). Jesteście superowe. Będę kibicować Zosieńce w szukaniu domu. W Łasi, skręca się w kierunku mojej wsi działkowej, ale tam nas nie było od bardzo dawna....... Ja też sie przekonałam, że psa/sukę najlepiej się łapie na smaki, połączone z własnym psem ;). Praktycznie, prawie każdy bezdomniak(no, przynajmniej makowiaki ;)), podchodzi do drugiego psa, zwłaszcza jak ten, dostaje coś smakowitego do zjedzenia :)
    1 point
  20. Bardzo pokochaliśmy Gajulca i cieszymy się, że trafiła do nas. Gajula ma swoje wady i czasami potrafi być trudnym psiakiem, ale wszystko wynagradza ogromem swojej miłości. Radość psinki po naszym powrocie z pracy jest nie do opisania, Gaja wygląda tak, jakby emocje się w niej nie mieściły:)
    1 point
  21. Znalazłam Zośkę! :) Śliczny z niej lisek i wcale nie koniecznie musi być bardzo starsza. Niektóre psy wcześnie siwieją - np. moja mopsica zaczęła siwieć w wieku 4 lat. Ale to już ocenią doktory jak jej zajrzą w zęby ;) Najważniejsze, że dzięki Wam jest bezpieczna, teraz będzie już tylko lepiej :)
    1 point
  22. Byłyśmy dzisiaj z Ziutką u Zojki - oczywiście była to tylko formalność - podpisaliśmy umowę zatem ogłaszam wszem i wobec że Zojka znalazła domek! :-)
    1 point
  23.   Byłyśmy wczoraj z Ziutką na PA - i mogę ogłosić że HUGO MA DOMEK! Baaardzo fajna i sympatyczna starsza Pani - jak się wczoraj dowiedziałyśmy ta operacja to bardzo poważna sprawa - Pani ma nowotwór... ale pełno w niej wiary że wszystko będzie dobrze - mieszka razem z córką, jej mężem i 22 letnią wnuczką - jest to taki jakby bliźniak - Pani w jednej części a córka w drugiej ale jedno wspólne podwórko. Hugo do domku pojedzie w następny weekend bo w tygodniu ja nie dam rady. Wydaje mi się że Pani nie odszuka tego wątku bo nie wiem jak to napisać ale to starsza kobitka i bardzo dużo wydaje na leki - wracając ustaliłyśmy z Ziutką że skoro tak dobrze poszedł nam i jeden i drugi bazarek - zawieziemy Hugo z wyprawką aby miała taki prezent od nas na święta i nie musiałą martwić się wydatkami chociaż na początku ich wspólnej drogi. Zamówię suchą karmę i puszki no i może jakieś piłeczki bo Hugo je uwielbia i w sobotę zawieziemy z naszym dżentelmenem. Pani nie jest internetowa więc nie wiem jak będzie z przesyłaniem zdjęć ale powiedziała że napewno będzie dzwoniła - ewentualnie wnuczka jej pomoże i zrobi jakieś zdjęcia :-) Dodam tylko że to nie jedyny nasz podopieczny który poszedł do domu w weekend - ale jak to w przyrodzie bywa - 2 do 1 ( mamy kolejną staruńką podopieczną ) Bardzo dziękujemy wszystkim za pomoc, obecność i wsparcie :-)
    1 point
  24. To nie ja. To jego Pańcia. Ja jestem od niej większa, ale fakt - z Ramisia zrobił się kawał chłopa - piękny, elegancki, zgrabny, reprezentacyjny. Pewnie ci, co go oddali, bo "nie spełniał ich oczekiwań wystawowych" nieźle teraz plują sobie w gębę :)
    1 point
  25. trzymam, żeby się unormowało!!! niestety, metoda prób i błędów musi trochę potrwać. Mam nadzieję, że Bondziu ma mocne serduszko, i że przetrwa szczęśliwie i to.
    1 point
  26. żegnaj nasz kochany skarbie , dołączyłeś Bartusiu do Maksiulka Bogusiu, dziękujemy kochana za opiekę nad naszym dziadziusiem Kochani, jeżeli został po Bartusiu jakiś grosik proponuje przeznaczyć go np na Bukę, która jest w dt u Bogusi -Myngey
    1 point
  27. a oto dzisiejszy Pan Brąź, w budce z bazarku Joli i Czterołapy ;) w tle - Piesek Norek powoli (z rzadka) wchodzimy do pokoju; a tu mina na widok aparatu: a tu trochę widać, jakie Brąź ma futrzane rzęsy ;)
    1 point
  28. Przydreptałam i ja do Ralfika :) dorciu,podeślij mi nr konta,wpłacę kilka złotych na jego potrzeby
    1 point
  29. A wiesz, ja mam inne doświadczenia. Mój teść odszedł godnie, jak na starego człowieka. Zasnął w swoim domu. Spokojnie, do końca był świadomy. Moja Mama też zasnęła, tyle że o wiele za wcześnie. Ale patrząc w kategoriach śmierci, to dobra śmierć i bez katastrofy samochodowej, bez szarpania się, bez sikania pod siebie i strachu. Jak widzisz każdy opiera się na własnych doświadczeniach I wiesz, moja Babcia odchodziła na raka. W cierpieniu. I sama mówiła wyglądając przez okno: zobacz, ludzie chodzą po ulicach, żyją. A ja? Co to za życie. Dobij mnie... I wiesz, często te ludzkie uczucia odnoszę do zwierząt i nie chciałabym (szczególnie wobec ludzi czy zwierzaków, które kocham) aby przeżywały to, co moja Babcia, skoro w ten sposób sie do mnie zwracała. A to była twarda glina. I jeśli tylko będę na tyle świadoma, żeby mieć wybór kiedyś, wybiorę, zanim stanę się cieżarem czy rośliną, bo dla mnie godność, to również to, że nie będę dla nikogo ciężarem i nie będzie mnie oglądał w takim stanie. Bo nie chcę być pamiętana taka.
    1 point
  30. no właśnie, One w schronisku żyją, jak przysłowiowe szczury w klatce, to i udziela się stres, i wyłazi agresja, to tak jak w ludziach, a poza "klatką" pokazują swoją normalną stronę, już nie muszą o nic walczyć, bo i po co?
    1 point
  31. do tego doszło 170 zł od Jolantina z bazarku. :) bardzo dziękuję saldo to 525 zł. jutro zrobię przelew do hotelu
    1 point
  32. Nasze cuda <3 My oczywiście sto lat za wszystkimi. Kupujemy wiosenne obroże zamiast wzorków świątecznych :D
    1 point
  33. I na troszkę prywaty sobie pozwolę, wiecie, że niespodziewanie zmaieszkały u mn ie 4 szczeniaczki zanlezione w lesie, domku szukają jeszcze dwie dziweczynki, a dwie już mają super domki z jednym jesteśmy w konatkcie telefonicznym, a drugi i telefonicznie i nowe zdjęcia ciągle przysyła. To Emilka w nowym domu, zdjęcia zrobione telefonem, ale widać że malutka zadowolona
    1 point
  34. Przekręt ci nie pomoże. Macie, każda z was, "ciągoty" do przekrętów. Żadna z nas nie powiedziała na was marnego słowa, dopóki jedna z was nie zatruła waszym jadem kolejnego wątku poświęconego pomocy bezdomnym zwierzętom. I nie pisz frazesów o komunie, no chyba, że tak, jak jedna kobietka nie pojmujesz w czym rzecz. A tak na marginesie, to tyle kłamstw, ile AgaG nam zarzuciła, to jeszcze dłuuugo trzeba byłoby jej odpłacać. Odpowiadając mi wymieniłaś tylko jednego psa, który odszedł - Fenomena. Twoje wykręty nie zmienią tego, co napisałaś. Jeśli liczysz na swoją elokwencję, to najwyraźniej się przeliczyłaś. Nie jest aż taka duża, jak ci się wydaje. Ha, ha, ha szkoda, bo przydałoby ci się chociaż od czasu do czasu realne, obiektywne spojrzenie na rzeczywistość. Najgorsze pomówienie, powiadasz i to tak z ręką na sercu i bez złośliwości stwierdzasz ??? A kilka postów wcześniej zarzucałaś mi, że nie umiem rozmawiać merytorycznie, bez złośliwości. Pokrzykujesz, sądem straszysz :) A pozywaj jeśli masz na to ochotę. Koleżanka już pozwała, to i ty możesz. Twoje wielce merytoryczne wypowiedzi, to jak wyżej, sprzeczności. No bo jak można żyć godnie, gdy czuje się: "Bol, strach,strach przed bólem,nieznanym, końcem." Sama przyznajesz, że: "Nic godnego w tym nie ma." Choć nie mam powodu, by ci się tłumaczyć, wyjaśnię, że cały czas pomagałam. Uaktywniałam linki do 200 ogłoszeń bezdomnego psiaka. Pojawiłam się, bo dostałam e-mail, że pojawiły się nowe posty na tym wątku. Jestem uczuciowo związana z tymi psami więc wpadłam, bo myślałam, że coś konstruktywnego przeczytam, ale niestety znowu bzdety. Ja niczyich pleców nie potrzebuję. Zawsze mówię to, co uważam za słuszne. No przyznam, że czasem daję się sprowokować wyjątkowo perfidnym pomówieniom i mówię więcej niż powinnam, ale chyba się już nie zmienię. Napisałam co myślę, zanim ludwa pojawiła się na wątku i dobrze o tym wiesz,. To twoja kolejna, nieudolna próba pomówienia. A wstydzić się to ty masz za co, ja nie. Więcej nie popełnię odpowiedzi na twoje posty, choćby zawierały najidiotyczniejsze brednie. Jeśli masz choć odrobinę godności, to wyniesiesz się z tego wątku. Dość już narozrabiałyście.
    1 point
  35. o kolejnej kobietce ciężko pisać, szczególnie szczerze i uczciwie, bo każda opinia nie w smak budzi oburzenie niewspólmierne do czynu i nawet najlżejszy zarzut budzi jej turystyczne upodobania do zwiedzania innych miast:) Znaczy skutkuje pozwem o pomówienie. A pomówieniem jak wiadomo, zgodnie z teoriami niektórych osób jest wszystko co napiszesz, jesli tylko uzna, ze nie pierdzisz fiołkami w ich stronę :). Pomijając oczywiscie skromny fakt wypełniania obowiązków powstałych przy zaciągnięciu długów (wdzięczności i innych;) ) a praca na rzecz wymagającego darczyńcy łatwą nie jest. Niekiedy to jak pakt z diabłem
    1 point
  36. Wiesz ludwa, całkowicie się z Tobą zgadzam, ale mi się już mówić nie chce, bo one dobrze wiedzą, że mamy rację i dlatego takie androny nie na temat piszą nie trzymające się ani kupy, ani ... Inteligencja pewnej kobietki sięgnęła zenitu. Twierdzi, że ja "...próbuje wręcz usilnie się z tego wyłgać, że przecież nie wymieniła psa z imienia..." kobietko, ja się z niczego nie usiłuję wyłgać, a tym bardziej usilnie. To był książkowy przykład podłożenia się przez ania shirley. Mimo iż nie wymieniłam imienia psa, wiedziała o którym psiaku piszę, co wskazuje na to, że ocenia Jego historię tak samo jak ja. Gdyby myślała o tym inaczej, nie wskazałaby akurat tego psiaka, bo psiaków leczonych było tam kilka. Włażą z butami tam, gdzie nikt ich nie prosi, obrażają, a potem mają pretensje, że się im obrywa. My nie pchamy się tam, gdzie one bywają. Nie my doprowadzamy do zamknięcia ich wątków. Nie mogą znieść, gdy na wątku jest miło, psy w dobrych domach. Najwyraźniej boli je to. Nie włazić, gdzie nie proszą, nie bredzić, nie obrażać, a nikt was nie będzie ruszał w myśl przysłowia: Nie rusz g..na, bo śmierdzi.
    1 point
  37. ...jakże często rzeczywiście "usranej" Wiesz, tacy ludzie to już dinozaury, więc z natury rzeczy budzą ciekawość ;) Powinno się ich wystawiać i płacić za oglądanie. Szczególnie złotouści ( złotowłose czy inne złoto-królewny) winny się uczyć jak się pomaga, tak zwyczajnie, bez poklasku, żeby pomóc potrzebującym a nie przysporzyć sobie pochwał i pustej publiki Po co? Dla własnej satysfakcji, wiary w swoją mądrość, możliwości i przekonanie o swojej racji. Takie bycie ponad... A od kiedy to decyzja o eutanazji należy do lekarza? Chyba chodzimy do innych. Jeśli właściciel ma życzenie, to większość lekarzy i zwłoki będzie leczyła. Jeśli uczciwy, może odmówić leczenia, wtedy można iść do innego. I ciekawe, kiedy sami byśmy mieli dość uporczywego leczenia. Jedno, czego psom zazdroszczę, to możliwość eutanazji, bo sama bym nie chciała zdychać obsrana, upodlona i zdana na czyjąś łaskę. Nawet, jeśli ktoś by się starał. Chciałabym odejść godnie. Tylko dla każdego "godnie" może oznaczać coś innego. Niektórzy rodzą dzieci, żeby "miał im kto szklankę herbaty podać" albo się nimi opiekować. Ja mam inne podejście i mam nadzieję, że mi się nie zmieni. I podobnie jak zapewne większość psów wolałabym żyć, dopóki bym czerpała z tego jakąś radość a nie tylko cierpiała, była ciagle myta, suszona, lfaszerowana lekami, które zapewne działają na jedno ale w głowie młyn... Dla mnie zawsze granica życia zwierzęcia jest tam, gdzie ja bym postawiła swoją, tylko ja cholernie nie znoszę uzależnienia od kogokolwiek i jego łaski, więc zapene moja granica jest bliżej niż innych tutaj
    1 point
  38. A ja nie odpowiem wcale, bo jak widać, wszelkie dyskusje z wami są bezcelowe. To strata czasu, który wolę poświęcić na konkretną pracę dla dobra bezdomniaków. Jedno i to samo mielicie w kółko, a ja odgrzewanych kotletów nie trawię. Tak mam. Na rozmówce przerzucacie własne błędy i winy. To do niczego konstruktywnego nie prowadzi. To wątek Gacusiów, które dzięki ewu, Makila, które perfidnie pomawiacie i kilku innym kochanym Dziewczynom, które ponosiły koszty ich utrzymania (niestety Gacusie nie chciały żyć powietrzem) mają wspaniały dom i kochających opiekunów. I to by było na tyle w innych tematach. Miłego weekendu wszystkim Ludziom, którzy na to zasługują
    1 point
  39. To chyba czytasz w myślach, bo ja nie widziałam takiej wypowiedzi na dogo. Sposób leczenia rzeczywiście zależy od lekarza weterynarii, ale leczy tak długo, jak długo opiekun psa tego od niego oczekuje. Czyżbyś zmieniła zawód ? Szkoda mi tracić czas na bieganie po wątkach, by przytoczyć tu Twoje posty wręcz naszpikowane złośliwością, więc nie rób mi zarzutu z tego, co sama uskuteczniasz. Biorąc pod uwagę te wszystkie kalumnie, wstrętne oszczerstwa, jakie padały z Waszej strony, nie mające żadnego związku z rzeczywistością, to co napisałaś jest właśnie kpiną. Maszeńka była leczona dopóki lekarz nie stwierdził, że dalsze leczenie tylko przedłuży Jej cierpienia. Na całkowite wyleczenie i poprawę komfortu życia nie dawał nadziei, a widok Maszy budził współczucie. Nie byłabym w stanie czekać na Jej naturalną śmierć, patrząc jak się męczy. Jak ty możesz mówić cokolwiek o pieniądzach, po tym co zrobiłaś z pieniędzmi powierzonymi ci na pomoc dla bezdomnych psiaków ??? Doskonale wiesz, że stan fizyczny Maszeńki początkowo dawał nadzieje na całkowite wyleczenie i normalne życie. Niestety po 3-ech miesiącach nastąpiło załamanie, którego nikt się nie spodziewał, a które, bywa, że następuje nagle także wśród chorych ludzi. Drgawmi mówisz ? Drgawki, które tylko ty widziałaś, nie zareagowałaś w żaden sposób, żeby pomóc suni, zapobiec jakimś złym następstwom i przypomniało ci się o nich dopiero po wieeeelu tygodniach i to na forum publicznym, żeby ubarwić okropne wieści z Hotelu u Leona ? Nie boisz się, że zostaniesz oskarżona o znieczulicę, bo nie zareagowałaś na cierpienie Maszy ?
    1 point
  40. Nie wymieniłam żadnego imienia, a jednak wiesz, o którego psiaka chodzi. Kpisz, czy o drogę pytasz ? Nie w rodzaju choroby, lecz w sposobie leczenia tkwi sedno.
    1 point
  41. Po okresie dorastania mu się tak porobiło. To nie jest pies, którego można bezkarnie bić - przekieruje agresję na ciebie. TŻ ma dużo więcej siły niż ja i po prostu go jedną ręką podnosi do góry za obrożę i daje zjebkę głosowo, ale to nic nie daje, bo on się nie uczy. On ma jak w tym filmie Memento - pamięta coś góra kilka minut :D , a potem i tak robi swoje ;) Dlatego jest to tak wykańczające, bo można coś powtarzać milion razy, a on i tak się nie nauczy. On ma coś z głową, bo to wszystko jest przez ekscytację - on wie, że robi źle, np. zaczyna ciągnąć, wystarczy cmoknąć, pies nagle znajduje kontakt z ziemią i równa, ale... na minutę? Potem znowu zaczyna ciągnąć, więc daje się już mocną korektę - ten się prawie rozpłaszcza na ziemi BO WIE, że nie wolno, ale za chwilę i TAK się na czymś zafiksuje i traci kontakt... I tak w koło macieju już 5 lat xd To jest właśnie znamienne, że on wie, ale jest tak podniecony otoczeniem, że potrafi się skupić tylko na chwilkę. Są psy, którym się zwróci uwagę RAZ, a te do końca spaceru będą pamiętać. Jari pamięta na minutę, a potem jest to samo. I to jest nawet przykre, bo skoro pies się rozpłaszcza na ziemi przy korekcie, to wie, aż za dobrze, że źle robi, tylko co z tego skoro tak samo jak gwałtowna jest reakcja na korektę, tak samo gwałtowne są wszystkie inne reakcje z agresją włącznie. U niego to jest 100% problem nerwowy, on po prostu daje się ponieść emocjom i ma zero samokontroli jakiejkolwiek. Biedny pies w sumie z niego jest, bo on ma się bardzo stara być grzeczny, ale przez ten zryty baniak mu nie wychodzi :P
    1 point
  42. 1 point
×
×
  • Create New...