Jump to content
Dogomania

Leaderboard

Popular Content

Showing content with the highest reputation on 04/24/15 in all areas

  1. Problem polega na tym, że żaden pies, przywiązany do czegokolwiek, pozostawiony sam, z ograniczoną możliwością reakcji, nie będzie się czuł komfortowo - nawet przez 3 minuty. I każdy właściciel powinien mieć na tyle empatii, by tego swojemu psu nie robić. Niestety mało kto patrzy na samopoczucie swojego psa, a jedynie na swoją wygodę. Dwa spacery (najpierw z psem, a potem do sklepu) jeszcze nikogo nie zabiły!
    4 points
  2. Pa-ttti, brawo Sherlocku Holmesie! Zrozumiałabym Twoje wątpliwości, gdym Ci wkleiła rzeczony filmik jako instruktarz pracy z psem. Ale co ma tamta sprawa do tekstu o zasadności i powszechności wykorzystania wiedzy o psychologii psa przez trenerów? No ale lepiej wywlec aferkę, niż się wymienić poglądami na temat tego, CO zostało W TEKŚCIE napisane ... Idąc dalej Twoim tokiem, odpuść sobie filmiki Balabanova oraz link do grupy Seminaria & Zawody, bo masz je od osoby, która poleca teksty na DogUp! Jednocześnie, podpisałaby się pod poleceniem Ci semi u J. Hewelt, czy M. Łęczyckiej, więc lepiej też na nie nie jedź. Ja natomiast nie powinnam czytać „Pies, który kochał zbyt mocno” Dodmana, bo przegina z kantarem, farmakoterapią i niezbyt umie pracować z psami. A sięgnęłam. Po odrzuceniu głupot, znalazłam sporo „wspólnych mianowników” oraz fajną porcję ciekawostek, np. w rozdziale o agresji do dzieci, lęku przed burzą i o wirujących bullach. Co do samej afery, wpadki zdarzają się każdemu, a 3 lata to wystarczająco długo, aby dać ludziom święty spokój. Filmik mnie mierzi, ale tło / kulisty / szerszy kontekst sytuacji pozostają poza naszą wiedzą, więc sensowniej się powstrzymać od ferowania wyroków, a ze względu na upływ lat - od dalszego roztrząsania. Także uważam Pa-ttti, że ten ruch z Twojej strony był co najmniej niestosowny i niesmaczny. Zrobili Ci coś, że im to wywlekasz? Czy to mnie chciałaś dopiec ? - bo jeśli tak, to chybiłaś, bo nie trenujemy razem :P Dalszą część komentarza w przedmiotowej sprawie podeślę Ci pod wieczór na PW, co by sobie skutecznie i do końca wyjaśnić - w sposób, który z racji ograniczonego grona odbiorców, mniemam że nie będzie dla Ciebie zbyt przykry.
    2 points
  3. Miziaki i buziaki dla ślicznoty Mufinki :wub: i pozdrowienia dla cioteczek :)
    2 points
  4. Ja też myślałam,że z takimi kocimi maluszkami,to nie będzie problemu.A jednak...To mój pierwszy wątek związany z kocimi bidami,na który zawitałam.Dlatego też tu zamieściłam info. bo to zawsze jakaś szansa na domek dla bezdomniaczka :)
    1 point
  5. Ignorować lub zapytać co te osoby zrobiły dla Brysia ? Nie przejmować się.
    1 point
  6. Dusje nie chodzi mi o dyplomacje tylko tak naprawde to czytam to chyba ostatnio kilka osob a przynajmniej tylko kilka sie odzywa ... Nie znam ani ladymonii ani wiosny i kolo d mi lata czy ich uraze czy nie wiosna leci w kulki i wiemy to nie od dzisiaj ale to czy tu na watku napiszemy czy jest wspanial czy chora psychicznie Kseni sytuacji nie zmieni. jak ktos tu zaglada na watek to niech sie tez wypowie w kwestii jakiegos sprawdzonego hoteliku warto wszystko na spokojnie przedyskutowac kto zna Murke i moglby popytac czy wogole taka opcja wchodzi w gre bo od tego trzerba zaczac
    1 point
  7. Mattilu dziękuję za poparcie dla Rudzika ;) Poker maiła go wysłać (albo nawet zdążyła to zrobić) ale okazało się, że Państwo chcą poznać psa przed adopcja więc ze względu na odległość Rudek odpada. Nie dziwię się, że Mimi wzbudza takie zainteresowanie, kto by nie chciał takiego kosmatego cudeńka :) :)
    1 point
  8. Mania już u mnie :) [url=http://postimage.org/][/url]
    1 point
  9. O matko, nie pisałam, czytałam, życzyłam Mu zdrówka, trzymałam kciuki i ... nic nie pomogło . Silverku, na koniec życia poznałeś miłość i serce Człowieka, szkoda, że tak krótko. Bądź szczęśliwy za TM . Moniko - współczuję
    1 point
  10. No to i ode mnie kilka zdjęć Jego Lordowskiej Mości. Krab bardzo się zmienił w zachowaniu, kilka razy próbował mnie zaczepić do zabawy. Wypiękniał bardzo. Odmłodniał. Super!
    1 point
  11. Pokaż zdjęcie Xeny w tej fioletowej pół zaciskowej :P
    1 point
  12. 1 point
  13. Tiffani wygląda dużo lepiej to fakt. Ale dlaczego na tych fotkach wygląda jakby za chwilę miała zawisnać? Jej głowa jest nienaturalnie podciągnięta do góry....po co? Dajcie jej powąchać trawę , wytarzać sie w niej, może wtedy zniknie smutek z jej pyska. A jeśli chodzi o mnie, to tak samo jak Zachary lubię jasne sytuacje, jak zbieramy na schronisko to zbieramy na schronisko, trzeba jasno o tym napisać, ale jak się pisze ze zbieramy dla konkretnego psa....no to wszystko powinno wtedy być dla psa, A każda złotówka rozliczona, co ,kto, ile i dlaczego......Tutaj wkradły sie pewne niejasności i słusznie dogomaniacy zażądali wyjaśnień. Tiffani życze cudownych opiekunów a dom moze być nawet na kurzej nóżce......
    1 point
  14. możesz swojego psa zostawiać, kto ci zabroni. Ale nie mów mi że prsesadzam, wiem jak mój pies potrafi zareagować na małego psa, pies by do niego pewnie podszedł bo cziko często zachęca do zabawy, a po minucie potrafi juź mieć zębiska na karku pieseczka. I kiedy jest ze mną to mu na to nie pozwolę... a kiedy by mnie nie było? Nic sie wtedy nie stalo, bo akurat nie pojawily sie okoliczjosci, jednak partner sie pokajal i przyznal mi racje, ze "nie pomyslal". I uwierz ze pogryzienie przez większego psa to nie jest abstrakcja, moj pies jest zaczepny... duzych psow w okolicy nie brakuje i to biegajacych w samopas, myslisz ze da sobie rade bedac przypiety do kraty sklepu na 2m smyczy? niech kazdy robi jak uwaza, ja wiem ze moj pies nie bedzie pod sklepem zostawał bo dla mnie to przejaw bezmyślności. Jeśli już mam psa ze sobą i pilną potrzebę kupienia biletu/papierosów czy wody to albo szukam kiosku albo proszę osobę wchodzącą do sklepu o przysługę... wszystkie inne potrzeby mogą zaczekać aż odprowadzę psa do domu.
    1 point
  15. Nutusiu :) ...może ten pierwszy .... tylko trzeba by dopytać co będzie z pieskiem jak młodemu małżeństwu urodzi sie dzidziuś.
    1 point
  16. I jak się zakończyła chęć posikania z zadartą nóżką do góry?...Udało się? Czy posikał jak dziewczynka?...
    1 point
  17. Bono - pięknie przygotowany na wystawę. :-)
    1 point
  18. no troszkę mu przybyło wagowo :) a najważniejsze, że mu przybyło tyle śmiałości i przemiłych zachowań zadowolonego psa. To merdanie grubym ogonkiem na powitanie, to wtulanie się gdy go biorę do łóżka - widoki przepiękne. Warto było czekać na te zmiany i wierzyć, że z zalęknionego psa stanie się domowym pupilkiem :)
    1 point
  19. Dziś Ciapek był ze mną na spacerku :) Myślałam że da mi w kość ale okazało się że z Ciapka to jest świetny pies. Po wyciągnięciu z boksu nieco mu się spieszyło na spacerek ale po wejściu na górkę do lasu szedł już ładnie. Poszliśmy na godzinny spacerek. Poćwiczyliśmy komendy chodź, siad, łapa, patrz. Parę razy mijały nas psy a Ciapek grzecznie siedział czekając na parówkę. potem przechodziliśmy koło płotu gdzie zaszczekał piesek. Ciapek też chciał go obszczekać zabawnie skoczył i ciapnął na ziemię. Wystarczyło mu pocmokać i go zawołać i po chwili chłopak siedział i czekał na parówkę. Posiedział potem jeszcze chwilkę dostał parę parówek za spokój i poszliśmy dalej. Gdy mijaliśmy inny płot nie co dalej ze szczekającym psem wystarczyło Ciapkowi powiedzieć chodź i już się nie patrzył na kolegę za płotem tylko grzecznie szedł dalej. Podczas spacerku zrobiliśmy sobie krótkie sesje joggingu i okazało się że Ciapek ładnie biegnie koło opiekuna. Po godzinnym spacerku wrócił do boksu.
    1 point
  20. Właśnie dzisiaj go ważyłam. 8 miesięcy, 68 cm w kłębie, 58,6 kg :P
    1 point
  21. Cicho u nas na wąrku - Kasia zapracowana - ja mam troszke dołek psychiczny - chociaz jedno pocieszajace, ze słońce świeci a w perspektywie cieplejsze dni. W sobtę pójde jak zwykle do psiaków -czekaja na nas, na swoją chwilkę spaceru ....
    1 point
  22. Z tego co kojarzę to Magda jest trenerem COPE... Wydaje mi się że z równym efektem można patrzeć na pracę na placu dobrego trenera i słychać go na wykładach na szkoleniu. Ważne żeby ktoś kto nas uczy był dobry.Niestety w moim przekonaniu jest masa ludzi którzy albo mają za małą wiedzę a biorą na siebie za dużo i później się nie przyznają albo ludzie którzy mają wiedzę ale łatwiej psy prowadzać po kółeczku i uczyć lata trzech komend na krzyż. Trzeba mieć naprawdę szczęście żeby trafić na początku na osobę która nie tylko ma wiedzę i chce się nią dzielić ale też umie ją przełożyć na daną sytuacje. Nauczenie się podstaw na początek w teorii na kursie (za ile i jak to już czyjaś sprawa) nie jest złym pomysłem. Tylko poza tym trzeba jeszcze dużo przepracować w praktyce którą daje praca z różnymi charakterami psów. Myślę że taki kurs ma sens na początek, choć raczej do roli instruktora cię przygotuje (tzn. masa ludzi z takim doświadczeniem ma się dobrze dopóki naprawdę nie trafi im się pies który ma problem) , jako minimalna wstęp (mniej-więcej taki sam wstęp jako po szkoleniu podstawowym) do dalszego poszerzania wiedzy. Mam znajomą po kursie tylko dwuletnim i mówi że to co dało jej najwięcej to praktyki w schronisku. Ale serio w temacie, ja uczę różnymi metodami w zależności jaki cel chcę osiągnąć. W przypadku kiedy uczę pozycji z marszu komendę daję zawsze przed ruchem i szybko go likwiduje bo na zawodach nie mogę mieć żadnej pomocy ciałem. Kiedy uczę pozycji na odległość to czasem jednocześnie mówię komendę i pokazuje znak ponieważ mogę optyki i ustnej na raz ale takie normalne "walnij się" używam najczęściej ruchu i potem słowa bo psu łatwiej jest rozumieć ruch niż słowo więc nie wymagam za dużo jak nie muszę :) W temacie koni. Zarówno bezwędzidłowe ogłowia , haltery i pelham są narzędziami treningowymi. Nikt o zdrowych zmysłach nie puszcza konia w tym na padok ani nie zabiera na trawkę. Bo jak za mocno szarpnie to sobie może dużą krzywdę zrobić. A normalny kantar(nylon a nie skóra) powinien być tak zaprojektowany że przy szarpnięciu się zerwać w wypadku jak koń zaczepi się na padoku i rozwali kantar a nie sobie kręgosłup. Dlatego zabieranie psa na spacer "żeby powąchał" na narzędziu treningowym(jakiekolwiek by nie było) i nie robienie nic w kierunku przepracowania problemu mija się z celem.
    1 point
  23. On jest rzeczywiscie kosmiczny :) i komiczny :)
    1 point
  24. ..zrobiłybyśmy fortunę na prawach do transmisji;)
    1 point
  25. Dzwoniła Pani. Z Filonkiem ciut lepiej. Ucieszył się, gdy przyszedł syn i nie ugryzł sąsiada. TFU, TFU, TFU!
    1 point
  26. Są 3 domki do zapsienia - może do któregoś pasowałaby Mała? ;) Domek nr 1. Młode małżeństwo ,nowy blok w fajnej dzielnicy. Pan jest programistą i pracuje tylko w domu. Psa swojego nie mieli ,ale kontakt tak. Poszukują suni /pieska do lat 5, 45- 50 cm w kłębie , bardzo chętnie terierkowatej chociaż nie należą do ludzi usportowionych.Spacery zapewnią w odpowiedniej ilości. Domek nr 2. dzwonił pan, tato z rodzinnego domu dziecka, w którym jest 7.dzieci. Kilka dni temu odeszła ich sunia po kilkunastu latach i czują pustkę bez psa . Chcą sunię/pieska, mieszańca do 6 lat, do 10 kg, sierść i reszta cech zewnętrznych obojętna. Wiadomo,ze musi być przyjazna do dzieci, które są uczone właściwego zachowania do zwierząt. Niestety , nie mogliby podjechać po pieska , bo nie mogą zostawić domu. Ale pokryliby koszty dowozu. Domek nr 3. Rodzina z dziećmi w wieku 7,8 i 15 lat, w bloku, 3 pokoje. Mają sunię po przejściach, która źle znosi zostawanie w domu i chcą dla niej towarzysza. W sumie psy zostawałby same krótko, bo ok. 2 - 3 godzin. Płeć obojętna, do 7 kg, do 5 lat ,wygląd obojętny, łagodna dla dzieci i innych zwierząt. Jeżeli chodzi o transport wszystko jest do dogadania.
    1 point
  27. Irenko, wysłałam Ci pw. Nutusiu, o czystku mówiła mi moja przyjaciółka - Krysia Karniewska. Kupiłam, póki co, wypiłam sama jeden kubek, żeby sprawdzić smak. Pokerku, dzięki za info i lecę do Mimi Lerka i we mnie budzi "macierzyńskie" instynkty. Wszędzie w domu porozrzucane zabawki, te kapcie, zabierane przez nią wieczorem na fotel i dumnie odnoszone rano, kiedy wstaję, to przypadanie do podłogi, machanie ogonkiem, spojrzenie bokiem, opuszczenie główki i podreptanie ze smutkiem na posłanko, kiedy nie mam czasu się z nią bawić, czułe witanie - Bliss, mnie i Tomka - tak, w tej kolejności :) . Słodyszka malutka i tyle :)
    1 point
  28. Dżeki ma 7 lat, jest mieszańcem, ale zachowanie typowe chyba dla terrierka, bo zadziorny wobec innych psów.Zadbany, ma komplet szczepień, jest posłuszny, pięknie chodzi na smyczy i jest wyjątkowo miły.Napiszę mu tekst ogłoszenia i wstawię, gdzie będę mogła. Przykre, ale świadczy o odpowiedzialności opiekuna.Szkoda mu pieska, bo panu muszą pomagać sąsiedzi, a co potem? Pan już młodszy nie będzie, pies też nie.Trzeba wybrać mniejsze zło. Starsza pani wzięła sobie młodziutką sunię.Kobieta uparta, jak mało kto, nie chciała, aby jej pomagać.Żaba wyprowadzana była RAZ dziennie i to na króciutkiej smyczy, nie biegała w ogóle tylko dreptała obok swojej opiekunki.Dużo by pisać.Pani zachorowała i Żaba znalazła nowy dom.Taki jaki może się tylko przyśnić.Widuję ją i jestem bardzo szczęśliwa.Żabę znałam jeszcze z czasów, kiedy była w lecznicy ze swoim szczeniaczkiem, cała łysa, zabiedzona, znaleziona nad Sanem.Opiekowałam się trochę nimi, szczeniak znalazł fajny domek, a Żaba ...Na szczęście to już przeszłość.
    1 point
  29. Pieniążki które zostały na Muszkowym koncie zostaną podzielone po połowie na Białogonkowo Cioci Mortes i dla Cioci Xibalby na hotel dla Frodka:) Aczkolwiek Mortes poradziła mi bym odczekała około 2 miesiące- tak na wszelki wypadek- chociaż mam nadzieję i mocno wierzę, że nie potrzebnie:)Także już mamy ulokowane oszczędności Muszki:D
    1 point
  30. Wieso, nie wiem, czy jeszcze gdzieś w Europie jest tyle kleszczy (w dodatku zakażonych), co ostatnio u nas :(. Nie wiedziałam, że bursztyny maja działanie p. kleszczowe. Od przyjaciółki (zmartwionej babeszjozą Bliss) dostałam przepis na ziołowy repelent - może kogoś zainteresuje http://thedamonbc.blogspot.com/2014/09/naturalny-spray-przeciw-komarom.html Ja, bojąc się równocześnie obosieczności chemii, bardziej wierzę w jej skuteczność. Taki to już ze mnie "farbowany ekolog" ;) Jako kontakt z odradzającą się wiosennie przyrodą(o kleszczach, póki co - nie mówmy ;)), zdjęcia psów i lasu z dzisiejszego psacerku - również i te do przyszłych ogłoszeń lerkowych ;). Pierwsze zdjęcie, to wracająca do formy Blisia
    1 point
  31. Kasienko odwiedzam z mnostwem pozdrowionek Frodziaczkowi i Wam Kasiu
    1 point
  32. Wiecie co...? Ten topik jest baaardzo symptomatyczny, pokazuje, jakim jesteśmy społeczeństwem (męczącym, nazwijmy to tak). Powiem szczerze, że ilość energii jaką ludzie poświęcają na pouczanie innych jak również intensywne przyglądanie się ich zachowaniu jest zatrważająca. Do licha, jeśli denerwuje nas dziwne (według nas) zachowanie jakiegoś psiarza, to go unikajmy, odejdźmy. Poradę behawioralną to niech on sobie uzyska od trenera czy tam innego specjalisty. Poradę dotyczącą zdrowia - od weterynarza. Układ jasny: zapłaci, dostanie usługę (lepsza lub gorszą, nie wnikajmy w to). Robienie ze spacerów magla w którym pani Fiubścińska doradza pani Jadwisińskiej jest jakoś... idiotyczne, nie uważacie? Rozumiem że pani zapytała: "czy uważasz że mój pies jest za gruby / za chudy / w sam raz"? I w odpowiedzi na prośbę o opinię - ją usłyszała? Inaczej trochę trudno mi sobie wyobrazić scenę w której ktoś nieproszony wygłasza opinię na temat czyjegoś psa. Choć, jak chociażby z tego topiku widać, jest to u nas powszechne - i jest to, eemmm... no nie nazwę tego po imieniu.
    1 point
  33. KRABELLO POZDRAWIA:) SKÓRA KRABA WYDAJE SIĘ NIECO LEPIEJ, NIE MA ŚWIEŻYCH ZMIAN, STARE RANY ŁADNIE POPRZYSYCHAŁY, NIE ODNAWIAJĄ SIĘ, NIE KRWAWIĄ. NADAL DOSTAJE ANTYBIOTYK.
    1 point
  34. No tak - w szkole aż do matury nie ma ani jednej godziny lekcyjnej przeznaczonej na przekazanie minimalnej chociaż wiedzy o tych zwierzętach, z którymi każdy spotyka się na co dzień. Dzieci uczą się na pamięć budowy liścia i o tym, co to są pratchawce czy chełbie, a wiedza o psach dobrze jak z Disneya. Znam kilku dogomaniaków w Krakowie, którzy chodzą do szkół ze swoimi zwierzakami nakładać oświaty kaganiec - ale na wszystkie szkoły nie wystarczy im życia własnego ani psa.
    1 point
  35. Daj mu czas na dorośnięcie, zapewniam Cię, że w razie rzeczywistego zagrożenia stanie na wysokości zadania. Ta rasa ma to w genach. Natomiast jak znajdziesz kogoś, kto robił już molosy typu górskiego do IPO, to możesz spróbować. Jesli ktoś prowadził tylko psy z gr. I dałabym sobie spokój, całkiem inna psychika, inny sposób odbioru świata, duża samodzielność, pies nie bedzie czekał na twoje pozwolenie jak owczarek, tylko sam ruszy do akcji w momencie zagrożenia. Wcześniej musisz zrobić BH, jak trafisz na trenera, który prxyjmnie cię bez BH lub skończonego PT to uciekaj.
    1 point
  36. Nie przesadzajcie też z poszukiwaniem "poszkodowanego" - dzieciak się przestraszył, ale pewnie powiedział prawdę, że nic poważnego się nie stało; jak zaczniecie kampanię p.t. "nasz pies pogryzł dziecko" to wybuchnie budząca atrakcyjne dreszcze zgrozy afera na dzielni.
    1 point
  37. Krulindra, nie denerwuj się, tylko wyłów z tego co wartościowe, bo są tu takie porady :) Napiszę wprost: to co ma nad wypowiedzią nick: Sowa, Cavecanem albo Berek jest mądre, warte przemyślenia i zastosowania, albo dopytania o szczegóły, jeśli jest niezrozumiałe. Sorry ale innej opcji nie ma. Niezbyt rozumiem ludzi, którzy próbują polemizować z osobami o tych nickach i udowadniać wyższość świąt Bożego Narodzenia nad świętami Wielkanocy. Minimum instynktu samozachowawczego i pokory by się przydało. Osobiście wolałabym wykorzystać wiedzę, doświadczenie tych osób, ich czas i ochotę do pisania na forum niż próbować im cokolwiek udowadniać. To trochę tak, jakby wyjść na ulicę i zacząć głosić że ziemia jest płaska ;) A_niusia, z całym szacunkiem do Ciebie i Twoich wyżłów (życzę zdrowia, sukcesów i oby jak najlepiej Wam się wiodło), ale niechby Cavecanem dzisiaj miała w domu kumkające żaby zamiast psów, to i tak ma rację w tym co pisze. Na pewnym stopniu "wtajemniczenia" (czyt.: doświadczenia) można pisać, choćby o wyżłach, mając w domu cattle dogi i w temacie tych wyżłów, tudzież ogólnych prawidłowości w kontekście wyżłów mieć rację. Kwestia tego co się robi, jak intensywnie się robi, jak dobrego ma się mentora i jeszcze kilku czynników (nie sposób wymienić wszystkich). Niestety, mając w domu psy, przez całe życie od dzieciaka, można nigdy nie zgłębić tego, co osoby, z którymi próbujesz polemizować. Więc PLZ, nie krzycz, tylko pytaj i czytaj ;) Btw., sądzę że i Ty dużo więcej byś skorzystała, jakbyś się zainteresowała z kim piszesz, co te osoby robią, jeśli masz wątpliwości co do ich kompetencji, choć po Twoim "machaniu szabelką" nie wydaje mi się aby chciały się odsłaniać. Co do chęci współpracy, to jak zinterpretować chociażby zachowanie 8 tyg. szczeniaka malinois, który sam z siebie, zaraz po przywiezieniu do chaty pałęta mi się przy nogach z główką zadartą do góry i przekręconą w prawo? I nie trzeba go zachęcać ani do zabawy, ani do ćwiczenia? Przy okazji pochodzi z hodowli, która słynie z psów do roboty? A na wypracowanie czegokolwiek ze mną w dniu przywiezienia, to chyba jeszcze trochę za wcześnie ;) Co do filmiku wklejonego gdzieś kilka stron wcześniej - nie przekonuje mnie nic a nic, właśnie z tego powodu co pisała Berek i sorry, ale nie ma innej opcji udowodnienia skuteczności własnej pracy jak pokazanie wykonania komendy przy skrajnym rozproszeniu, w tym przypadku w postaci zwierzyny. Co do OE, o które pytała Krulindra - osobiście nie stosowałam, z kilku powodów: wiem, że jest OK tylko jeśli się ją umie zastosować. Ja tego póki co nie wiem, więc na razie nie tykam. Póki co chwilowo mnie na nią nie stać, bo jak już coś kupuję, to zwyczajowo nowe i z wyższej półki (teraz wolę wydać tę kasę na treningi i w końcu zacząć startować), więc i mojemu trenerowi nie mam co tyłka zawracać przeszkoleniem z OE, bo i tak pozapominam, zresztą na placu i bez tego mamy co robić. Wspomniałam o OE, bo dość dobrze znam osoby, które stosują. Są to ludzie z moich kręgów, sprawdzeni, którym ufam, dlatego pozwoliłam sobie podzielić się pozytywną opinią, z jednoczesnym zwróceniem uwagi na prawidłowe stosowanie. Na pewno przy wyborze trenera odpuściłabym sobie wszystko, co leżało koło Wesołej Łapki i innych pseudo treserów po weekendowych kursikach. Natomiast co do gwizdka - w Twoim przypadku Krulindra, uważam że dobrze byłoby najpierw wypracować dobre przywołanie na komendę głosową, aniżeli sięgać po gadżet. Jeśli do tej pory Ci się nie udało i uważasz, że dotychczasowa komenda jest spalona - wybierz nową i zacznij od początku, najlepiej pod okiem fachowca, takiego co ma doświadczenie w: sporcie, ratownictwie, psach myśliwskich. Radzę trzymać się z dala od wszelkich szkółek co to w nazwie mają "pozytywny" albo "bez kolców", bo to amatorzy, z kupionym papierkiem, po kilku zjazdach, ew. dodatkowo kilku godzinach praktyk w schronie. Kompetencje weryfikuje praca, prawdziwa ciężka praca, poparta osiągnięciami na zawodach. We wszystkich dziedzinach, które wymieniłam: sport, ratownictwo, psy myśliwskie się takowe organizuje. Z naciskiem na słowo ZAWODY, bo egzaminy (zwłaszcza te wymagane do hodowlanki) to z reguły również pic na wodę. Bez powyższych osiągnięć, to czysta pierdologia, więc nie daj się nabrać. O qrw@, miało być zwięźle, a wyszło jak zawsze :P Cavecanem - popłakałam się ze śmiechu na te różowe stringi, ale tak - przesłanie zrozumiałam i w pełni się zgadzam.
    1 point
  38. mieszkam na wsi, mam dwa psy. Suka odwoływalna, pies mocno łupowy. Saren i innej "dziczyzny" nie brakuje, dość długo walczyłam na różne sposoby z odwoływaniem psa bez tzw "pomocy" kiedy sadził za sarnami mając moje wrzaski głęboko w d...ie ... kierując się mądrą radą zakupiłam OE, szkoleniowiec wytłumaczył i pokazał jak używać. Prądu użyłam moze ze dwa razy, wystarczą same wibracje. Nie wyobrażam sobie narażać lub stracić psa lub bezmyślnie stresować sarny czy zające przez własne fobie na temat OE. Różne są psy, mnie akurat trafił się egzemplarz gdzie bez pomocy spacery w terenie gdzie jest dziczyzna byłyby wiecznym stresem. Po co? Jest miło,psy wyluzowane,wybiegane, ja spokojna, dzikie zwierzęta w okolicy też nie narzekają ;) Myśle,ze więcej złego zrobicie wrzeszcząc na psa w momencie stresu niż umiejętnie i spokojnie przywołując go do opamiętania OE zanim nie zakuma,że o przebiegu i tempie spaceru decyduje człowiek.
    1 point
  39. Jest inna kwestia w awaryjnym przywolaniu. Jezeli iest awaryjne, to nagle i niespodziewane. Kto ma zawsze pod reka ten wlasciwy, jeden, jedyny gwizdek? Ja nie wiem w ktorej kieszenie mam klucze od auta, mimo, ze nosze je ze soba praktycznie od 15 lat. Awaryjnie to sie zdaze po glowie podrapac, a nie nagle je wyjac. A co dopiero gwizdek. Wierze, ze sa ludzie tak solidni, ze nie wyjda z psem za prog domu bez gwizdka, gwizdek maja na dwoch szunrkach, jakby co, i jeden sie urwal, a drugi gwizdek zawsze w prawej kieszeni, na wypadek jakby cos jednak zdarzylo sie temu pierwszemu. Na pewno tacy ludzie tez sa. Tylko jaki procent jest tak zdyscyplinowany? No i czym sie rozni przywolanie awaryjne od zwyklego? Bo ja do jakiegos czasu zylam w przekonaniu, ze awawryjne, to w awaryjnej sytuacji, i rozni sie tylko tlem zdarzenia, a nie rodzajem przywolania. Jak wolalam, to jednak pies ma przyjsc. Normalnie. A jakby wyprul za wyskakujacym spod nog zajacem to znaczy ze nastapila awaria systemu i zaraz nastapi jego reset. Wspomnianym przez Berek magicznym haslem, "BUREK....K........WRÓC!" Moze mniej elegancko niz wysokotonowym gwizdekiem z bawolego roku, ale nad wyraz skutecznie :) Swoja droga, ja bywalam na fizjologii, i cos tam zapadlo mi w pamiec o odruchach. Ale to o odruchu miesniowym to albo przespalam, ale przerabiali jak mialam grype. Znam odruchy warunkowe i bezwarunkowe. Ale miesniowych ni chuchutki.
    1 point
  40. Pies musi miec zrobione przywolanie, skoro juz ma zawalone ignorowanie zwierzyny lub nie jest to ignorowanie osiagalne. Co bedzie sygnalem do przywolania to juz wybor przewodnika. Jak sie komus chce to moze to byc i wiolonczela. Przywolania uczy sie najpierw bez rozpraszaczy, potem z takimi srednio mocnymi, a na koncu dopiero mozna wybrac sie na laki. Oprocz przywolania dobrze jest isc w miejsce gdzie sarny bywaja i tam ( z psem na lince) cwiczyc posluszenstwo. Uczyc ze zapach sarny zwiazany jest ze wspolpraca z czlowiekiem. Najwiekszym bledem jest pozwalania na swobodne bieganie i weszenie po lakach. Psy nie wąchają kwiatków. Jezeli wesza, to za zwierzyna lub innymi psami.
    1 point
  41. Łatwiej kupić gwizdek i liczyć na cud niż wypracować odwołanie. Dlatego ludzie kupują gadżety. A ktoś wczesnij napisał, że gwizdek to może być odruch bezwarunkowy. Nigdy. Bezwarunkowy to znaczy wrodzony. To, czego się uczymy to najwyzej odruch warunkowy.
    1 point
  42. No właśnie dlatego zapytałam, czy w praktyce wygląda to tak wspaniale i cudownie jak opisują to na różnych stronach internetowych. Szukam w takim razie forum o psach myśliwskich i osób, które mają doświadczenie z gwizdkami, obrożami, itp.
    1 point
  43. Ok, no to jednak nie biorę bojowego, tylko podobnego do tego co Ty masz http://www.pelna-miska.pl/pl/p/CHOPo-kaganiec-PRO-dla-Owczarek-Niemiecki-Malamut-Czuwacz-PIES/3779 tańszy o połowę, wygląda na solidnego, a jeszcze muszę odesłać wcześniejszego baskervila :) Zobaczymy jak przyjdzie, zdam relację.
    1 point
  44. Wybrać się do specjalisty. A w zasadzie - zaprosić specjalistę do domu. Nikt chyba nie zaryzykuje poradek na publicznym forum w sprawie agresji psa względem dziecka.
    1 point
×
×
  • Create New...