Jump to content
Dogomania

Search the Community

Showing results for tags 'szczekanie'.

  • Search By Tags

    Type tags separated by commas.
  • Search By Author

Content Type


Forums

  • Ogólne
    • REGULAMIN FORUM
    • DOGOMANIA ON FACEBOOK
    • Wszystko o psach
    • Hodowla
    • Media
    • Pielęgnacja
    • Prawo
    • Sprzęt i akcesoria
    • Weterynaria
    • Wychowanie
    • Wypoczynek
    • Wystawy
    • ZKwP
    • Żywienie
    • Tęczowy Most
    • Foto Blogi
    • Shopping center
    • Off Topic
    • Administracja
  • Psy w potrzebie
  • Sport - praca
  • Rasy
  • Inne zwierzęta
  • Dogomania.com

Find results in...

Find results that contain...


Date Created

  • Start

    End


Last Updated

  • Start

    End


Filter by number of...

Joined

  • Start

    End


Group


AIM


MSN


Website URL


ICQ


Yahoo


Jabber


Skype


Location


Interests


Biography


Location


Interests


Occupation

  1. Hej, Mam pewien problem (a raczej kilka) z moim psem, których nie umiem nazwać i sprecyzować - stąd nowy temat. Mój pies (samiec) ma 15 miesięcy i jest nierasowym cocker spanielem. Został wzięty od właścicielki jego mamy, swoje pierwsze 6 tygodni spędził z psią mamą i siostrą (inne pieski z miotu niestety zdechły). Od małego był socjalizowany z innymi psami - chodził do przedszkola, na różne szkolenia oraz często bawi się bez smyczy ze swoimi osiedlowymi przyjaciółmi. Zna wiele komend i sztuczek, przychodzi na zawołanie, jest bardzo pogodnym i przyjacielskim psem i na ogół chętnie nawiązywał kontakty z nowymi psami. Problemy zaczęły się wraz z dorastaniem i niestety pogłębiają się. Atak Pies zaczął negatywnie reagować na przykład na warczenie czy szczekanie ze strony innych psów. Zarówno na smyczy jak i bez niej w momencie gdy pies warknie lub wyśle sygnał ostrzegawczy, nasz pies rzuca się na tego osobnika i niestety trzeba je rozdzielać lub odciągać. Pies zaczyna szczekać, i dosłownie wiesza się na smyczy żeby dopaść tego drugiego. Ostatnio problem mocno się nasila ponieważ czasem w naszym odczuciu bez ostrzeżenia rzuca się na mijane psy. > opiszę sposób powitania - pies widząc innego psa, z którym chciałby się przywitać stopniowo zniża się i kładzie przed danym psem czekając aż ten drugi podejdzie. Kiedy podchodzi, mój pies wstaje i zaczynają się obwąchiwać (ma luźną smycz). Często jest spięty tzn. sztywnieje mu ogon, ale nie zawsze kończy się to wybuchem z jego strony. Czasem zaprasza do zabawy merdając ogonem i skacząc na wszystkie strony a czasem najeża się i atakuje. Nie da się przewidzieć jego reakcji. Ciężko jest również odwrócić jego uwagę od psa. Na początku problemy związane były z kilkoma konkretnymi psami - to one pierwsze musiały na niego zawarknąć lub naszczekać (były to z początku tylko szarpiące się na smyczy maltańczyki). Nasz pies stopniowo podłapywał te zachowania i zaczął reagować na nie w ten sam sposób. Później zaczęło się to także z innymi psami. Pies nie potrafi nie reagować na zaczepki innych psów. Reakcja jest taka sama w przypadku gdy inne psy chcą się bawić z moim psem w sposób mało delikatny, tzn. turbują go łapami, wpadają w niego rozpędzone lub też naskakują na niego i próbują kopulować. Mocno się wtedy odgryza. Podobny problem jest gdy na przykład zza płotu wyskoczy rozwrzeszczany pies i mocno mojego psa przestraszy. Z tym, że w tym przypadku widać, że ma to podłoże mocno lękowe (szczególnie boi się dużych psów np. owczarków niemieckich), ponieważ zaczyna on wtedy histerycznie ujadać, szczek jest piszczący, wpada po prostu w szał histerii ALE nie potrafi odpuścić. Biega wokół płotu i wydziera się na tego psa najeżony jakby krzycząc ratunku. Także kiedy widzi aferę między innymi psami a jest spuszczony ze smyczy, zawsze chce biec się dołączyć. Dodam jeszcze, że pies ma problem z emocjami - nakręca się i ciężko go uspokoić np. przy powitaniu. Często się EKSCYTUJE. Jak ćwiczymy? Od kilku dni nieustannie wertujemy internet w celu znalezienia odpowiedzi na nasze problemy. Szkopuł tkwi jednak w tym, że nie wiemy czy jest to agresja smyczowa (pies robi tak również kiedy jest spuszczony) czy np. agresja lękowa (pies jest ogólnie lekko strachliwy - boi się niektórych dźwięków np. jak coś spadnie koło niego). Zaczęliśmy od ponownej nauki chodzenia na luźnej smyczy, rozpraszaniu uwagi podczas mijania innych psów (ale nie do końca rozumiemy co to ma na celu...) - kiedy idzie pies, z którym mogło by dojść do niepożądanego zachowania, rozpraszamy uwage psa zabawka-piszczałką i przekierowujemy jego uwagę na siebie. Pytanie: czy pies kiedyś zakuma bez zabawki, że oczekujemy takiego zachowania czy będziemy musiel z tą zabawką chodzić już do końca życia? Wyciszamy psa przed wyjściem na spacer - komenda SIAD otwieramy drzwi i dopiero kiedy nie poruszy się przy otwartych drzwiach pozwalamy wyjść. Uczymy go kontrolowania emocji np. ze smaczkami - komenda ZOSTAW i OKEJ. Kupiliśmy również szarpak jako rozpraszaczo-nagrodę na spacerach. <- ćwiczymy tak dopiero od kilku dni Czy ktoś mógłby nam doradzić co w tej sytuacji robić? Byliśmy u behawiorysty ale pies ani razu podczas spaceru z behawio nie zareagował w ten sposób na mijane psy więc behawio niczego nie stwierdził. Prosimy o rady i konstruktywną krytykę jeśli robimy coś źle. Czy jest to po prostu głupi wiek dorastania i to minie? Czy zachowania te zostaną utrwalone? Bardzo prosimy o wszelkie rady jak pracować z psem I CO TO MOŻE BYĆ ponieważ spacery zaczynają się robić mało przyjemne. ED: pies został wykastrowany kilka tygodniu temu - był wnętrem.
  2. Witam serdecznie. Adoptowalam 4 letnia suczke ze schroniska okolo 5 miesiecy temu. Problem polega na tym, ze gdy wychodzimy z domu bardzo szczeka. Ale tylko z moim partnerem, przy mnie jest cicho, moze raz czy dwa szczeknie. Wychodzac z mieszkania, udajemy sie do windy. Czekajac na nia Sejdi szczeka, nie da sie jej uspokoic w zaden sposób. W windzie to samo, gdy otwierają sie drzwi to samo. Gdy wychodzimy z bloku jest to samo, przez pół spaceru. Nie dzialaja zadne sposoby na nią. Natomiast w domu właściwie tylko spi. Jest wyciszona, mało sie bawi. Czy ktos jest w stanie doradzić dlaczego ona tak sie zachowuje? Wnioskuje, ze jest podekscytowana, ale niewiem jak ją poskromic. Drugie pytanie, dlaczego zachowuje sie tak tylko z moim chłopakiem? Pozdrawiam
  3. Ma 2-4 miesiące (z schroniska), jest kundlem. W domu jest super.. Grzeczny, milusi... Kiedy przychodzą goście też jest dla nich miły... Ale jak wyjdziemy na spacer.... ;( Strasznie warczy na każdego kto przejdzie... Krzycze "Nie" ostrym tonem i ciągnę.. Po parokrotnym powtórzeniu przestaje warczeć na daną osobę/psa... Ale jak widzi następną... Od razu warczy, rzuca się na nią... P.S wczoraj gwałcił mojej siostrze nogę... Może to coś znaczyć.. Nie wiem.. Pomocy:shake: P.S Mam go od 3 dni.
  4. Mój pies Louis, ma 3 miesiące. Od jakiegoś tygodnia jest wyjątkowo nieznośny, nie wiem co z nim zrobić. Wydaję mi się że próbuje mną rządzić, szczeka żeby zwrócić na siebie uwagę i robi to nawet po 24.00 co jest dość kłopotliwe ponieważ mieszkam z współlokatorami w bloku. Mam wrażenie że próbuje pokazać mi kto tu rządzi, nie słucha się na spacerach, wołam go a ten raz przyjdzie kiedy indziej nie dopóki do niego nie podejdę. Myślałam że to kwestia chodzenia na smyczy bo zdarza mi się nie chodzić z nim w niej ale nawet wtedy siada i nie chce iść dalej. Gdy go głaszcze on zaczyna mnie gryźć, nie pomaga nic odsuwam ręce, mówię nie nawet lekki klaps na niego nie działa. Czy to pierwsze odznaki dominacji? Jak sobie z nią poradzić? Co mam robić? trudno jest znieść takiego terrorystę. Zależy mi najbardziej na oduczeniu go ciągłego szczekania bo to męczące i niekorzystnie wpływa na moje relację z właścicielem mieszkania...
  5. A więc może od początku: Gdy szłam do pracy, zobaczyłam jednego z klientów naszego salonu był ze swoim husky i.... właśnie biegało tam takie małe czarno-biełe "coś", i to "coś" do mnie podeszło... :) Spytałam : -masz drugiego psa? -nie wiesz szukam dla niego domu... (i tu cała historia : znaleziony przy śmietniku, i opowieść o rozwieszaniu ogłoszeń w okolicy itd) psiak był tak uroczy, że złapałam za telefon i dzwonie: - Kochanie czy my nie chcieli byśmy mieć w domu takiego niedużego pieska ? jest taki cudny, że masakra i Bartek by się cieszył też, fajnie by było... -Hmmm.... Jak chcesz to weź... Jest super mam pieska :) Wracam do domu po pracy już z psem i słyszę: -Kotek wyjeżdżam w delegacje... i nagle bum! zostałam sama z szczeniakiem, 3 letnim synem i pracą i zaczęła się masakra.. rano wyszłam z psem na pol godzinny spacer, a później do pracy. Jak tylko zamknęłam drzwi rozległ się przeraźliwy pisk i szczekanie naprzemian i tak niestety zostało po dziś dzień, gdy wróciłam do domu zastałam totalny sajgon na podłodze wszystko było wszędzie (mimo że zostawiłam mu masę zabawek do zabawy), wszystko co dało się tylko ściągnąć/wyciągnąć było pogryzione i porozrzucane po całym mieszkaniu i to też zostało po dziś dzień wszystko trzeba poprzestawiać dziś na ten przykład pogryzł mi nowy telefon który został na stole gdy byłam na noc w pracy (zniszczył też dużo innych rzeczy), dzień wcześniej był u mnie gospodarz naszego wieżowca i mówił, że było zgłoszenie do spółdzielni, że pies szczeka, sasiedzi maja już go dość jak się okazało niedawno Kabi nie jest pieskiem znalezionym koło śmietnika, jestem jego 4 właścicielką, wszyscy go oddawali przez to że piszczy i szczeka i wszystko niszczy, a przywędrował z Gdyni. Nie wiem jak mam zmienić jego zachowanie jest mały hałaśliwy non stop drapie, podgryza, nawet kradnie jedzenie ze stołu jak nikogo w pokoju nie ma niszczy wszystko w drobny mak, tego nie da sie znieść jeśli pierwsze co sie robi po powrocie z nocki nad ranem to sprzatanie tego co pies zdążył narozwalać jest masakryczne... tymbardziej, że gdy mu sie wydaje komendy do siebie albo siad czy leżeć pies bez żadnych oporów wykonuje polecenia, nie wiem czy to ta podróż przez tyle rąk zrobiła mu jakąś ryse na psychice mam też podejrzenie, że mógł być bity bo czasem sie dziwnie zachowuje obszczekuje ludzi, albo najpierw sie cieszy a nagle zaczyna szczekać co ja mam z nim zrobić nie chciała bym go oddawać ani w zadne dobre rece ani tymbardziej do schroniska , tyle ze sasiadka z dolu jest na tyle zdolna ze mnie po sadach gotowa ciagać... jest jakikolwiek sposób, żeby go tego oduczyć? POMOCY!!!
  6. Witam, mam problem z psem. Jest to sznaucerka miniatura i jak wiadomo, stróżująca. Na osiedlu jest kilka sznaucerów, ale żaden nie zachowuje się tak nadpobudliwie. Kiedy coś tylko puknie na klatce schodowej ona szczeka i nie da się jej uciszyć, na dźwięk domofonu nie mówiąc już opukaniu do drzwi jest jeszcze gorzej. choćbym stała koło niej i reagowała na każde jej szczeknięcie (oczywiście negatywnie) nic nie działa. wie, ze nie może szczekać a i tak szczeka. Na spacerze szczeka na inne psy, a zwłaszcza na ludzi. Rano szczeka na wszystkich. WSZYSTKICH. bez wyjątku, ludzi idących do pracy dzieci do szkoły. Potem tylko jak ktoś jej się nie spodoba, z tym, że jest to prawie każdy. Jeżeli ktoś się odezwie, jeśli ktoś wygląda wg niej podejrzanie (każdy mężczyzna) szczeka na dzieci, które się jej boją i tym samym jeszcze bardziej ją podburzają. Jest to bardzo hałaśliwy szczek i biegnie, rwie się w kierunku tych ludzi. Sąsiadów mam starszych, przeszkadza im to. Mnie też. Co mam robić ? Żadne próby odwrócenia uwagi na nic się nie zdały. proszę o pomoc.
  7. Witam ! TO mój pierwszy post na tym forum :) Mam na imię Oliwia i mam 11 lat :) Rok temu suszka mojej cioci zaszła w ciążę. Od początku dzień w dzień opiekowałam się szczeniaczkami, bawiłam się z nimi, karmiłam itp. Do jednego ze szczeniaków bardzo się przywiązałam. Jest on ze mną do dziś to wyrośnięty rasowy pudelek miniaturka Figo :) Mam z nim pewien problem. Figo najbardziej przywiązał się do mnie i do mojej babci jako że z nią mieszka. Figousiem opukuję się codziennie wychodze z nim na spacery i spędzam z nim dużo czasu. (babcia mieszka blisko mnie) Problem tkwi w tym że jest on bardzo strachliwy. Bardzo lubi bawić się z zapoznanymi mu wczesniej osobami. Podczas spacerów Figo obszczeukje obcych ludzi. Jeżeli ktoś nieznany chce go pogłaskać ucieka... Figol ma dobrą opiekę. Kochających go opiekunków. Co najmniej godzinę zabawy dziennie... I bieganie podczas spacerów. Bardzo go kocham ale ciągłe szczekanie na obcyh ludzi, czy przez dzwonienie dzwonkiem do domu staje się uciążliwe. Bardzo proszę o pomoc jak go oduczyć szczekania i pomóc przezwyciężyć mu lęk. Pozdrawiam.
  8. Witam Od 3 dni mam w domu 4 miesięczna suczkę rasy mieszanej. Zaadoptowałam ja od poprzedniej właścicielki. Mila jest bardzo lękliwym pieskiem szczególnie jesli chodzi o poznawanie nowego środowiska. Boi sie obcych ludzi ( podchodzi z rezerwą szczękając albo tylko szczeka i chowa sie za nogami). Małymi krokami poznaje ze mną otaczający ja świat. Kiedy poznaje członków rodziny i przyjaciół robimy to bardzo powoli najpierw skupiając sie na węchu pózniej wzroku na koncu głosie. Kazdy nowy poznany człowiek obdarowuje ja smakołykiem zeby pokazać ze nic złego jej sie nie moze stać. To samo jest z innymi psami. Boi sie ich panicznie. Nawet mniejszych od niej bobasów. Chciałabym aby wyzbyła sie tego leku dlatego za pare dni jak sie juz na dobre oswoi z nowym domem planuje spotkanie z psem szwagierki. Spacery tez nie sa dla niej relaksem. Zero skupienia i rozkojarzenie sprawiają ze siku i kupkę zrobi tylko i wyłącznie na ogródku. Staram sie aby podczas spaceru poprzez moja spokojna i rozluźniona postawę zrelaksowała sie i zaufała mi w pełni ale tego jeszcze nie udało nam sie osiągnąć. Moze ktos z was miał podobna sytuacje i moze mi jakos doradzić jak jeszcze nogę jej pomoc. Dodam ze byłam dzis u veta i była tak spanikowana ze prawie nie dała sie zbadać. Zapisano mi leki na uspokojenie ( zylkene) i mam sie pojawić z nia w poniedziałek.
  9. ada123

    Maja

    Hej, mam na imię Ada i mam w domu psa o imieniu Maja. Jest ona czteroletnim kundelkiem, którego ja wraz z moimi rodzicami przygarnęliśmy ze schroniska gdy była jeszcze szczeniakiem. W schronisku powiedzieli nam że znaleźli ją i jej dwie inne towarzyszki w pudełku pod granicą niemiecką. Na początku wszystko było dobrze. Maja była spokojną suczką, która lubiła gdy ją ludzie głaskali, była spokojna. Kiedy skończyła jak dobrze pamiętam rok czy dwa lata została ona wysterylizowana, ponieważ nie chcieliśmy mieć szczeniaków, a było to możliwe, ponieważ u moich dziadków też był pies Fafik, a często do nich jeździliśmy. Po tej sterylizacji zaczęły się problemy. Maja na spacerze zaczęła szczekać na ludzi i na zwierzęta, była do nich strasznie agresywna, niedawała wogóle za wygraną, każdą osobę musiała opszczekać, choć w sumie to nawet przed sterylizacją dawała już oznaki tej agresji. Do domu już wtedy nikt nie mógł wejść ponieważ moja psina rzucała się na te osoby, ale później gdy się uspokoiła i ją obwąchała stawała się najlepszą przyjaciółką i tak jest do dziś ( na dworze jest gorzej, w domu jest spokojniejsza). Następną zmianą, która zaszła w niej był strach, mimo tego że szczekałą na ludzi to to wyglądało jakby się ich bała, a szczekania używała tylko do obrony. Maja podczas spaceru bała się nawet przejśc obok ruszającej się od wiatru reklamówki. W internecie przeczytałam żeby spróbować odwrócić jej uwagę od psa czy człowieka jakimś smakołykiem, lecz to nie dawało żadnych rezultatów. Kupiliśmy nawet jej kaganiec, ale to też nie pomogło. Zastanawiałam się też czasami nad tym aby kupic jej taką uzdę dla psów. Ma ona posłużyć do tego aby pies zroumiał że ma być posłuszny. Czytałam opinię na temat tej uzdy i niektórym to pomogło, ale czy w moim przypadku to pomoże? Ostatnią wadą Maji jest taka że gdy widzi psa ona nie tylko szczeka, ale i rzuca się na niego, to znaczy jest na smyczy zawsze, ale tak ciągnie do niego. W domu jest kochaną przytulanką, a na dworze mocno agresywnym psem. Jest ona średniego wzrostu. Macie może jakieś pomysły, które mogłyby ją oduczyć takich zachowań i żeby w końcu spacer z nią był przyjemnością dla mnie i dla niej? Wychodzimy z nia dwa razy dziennie. Rano na ok. 20 minut, bo nie mamy czasu rano na dłuższy spacer, a wieczorem chodzimi z nią na ok. godzinę. Chodzilibyśmy z nią dłużej, ale niestety przez jej zachowanie spacer jest udręką. zdjęcie jak była mała
  10. Mam 2,5 letniego kundelka (suczkę) z widocznym wpływem owczarka niemieckiego. Wzięłam ją ze schroniska jak miała jakieś 3 miesiące. Mam z nim kilka problemów, pewnie to moje błędy lub kogoś z mojej rodziny, dlatego liczę na wyjaśnienie ich i poradę. Z góry dziękuję. Po pierwsze, pies skacze na ludzi. Na mnie przestała, kiedy wchodzę do ogródka i się odwracam albo mówię "nie skacz", "do domu" (tutaj rozumie o co chodzi i słucha komendy i biegnie do domu, z samym nie skacz nie zawsze działa), na wujka nie skacze, bo raz wystawił kolano i chyba dość mocno się nadziała (albo ją kopnął?), ale zadziałało. Kiedy wchodzę do domu już nie skacze, jeśli powiem "do siebie" wskakuje na swoją kanapę i czeka aż przyjdę ją pogłaskać. Niestety gorzej z innymi ludźmi, i jeśli chodzi o wchodzenie do ogródka, i jeśli chodzi o wchodzenie do samego domu. Po drugie, pies szczeka na sąsiadów i przechodniów. Jest to bardzo uciążliwe dla nas i oczywiście dla nich. Boje się, że w końcu to się źle skończy... Pierwszy - sam ją drażni, np. zamachuje się na nią najczęściej jakimś narzędziem (grabie) albo przejeżdża po ogrodzeniu. Druga sąsiadka - chciałaby się z psem zaprzyjaźnić, odwraca się, jeśli używa jakiś narzędzi, nie wykonuje gwałtownych ruchów, rzuca psu przekąski, mówi do niego spokojnym głosem. Ja starałam się pokazać psu, że to nie wróg, rozmawiałam z nią, ona wtedy podchodziła bliżej, a ja uspokajałam psa mówiąc "spokój" albo "dobry pies", kiedy przestawał przy mnie szczekać i siedział obok, głaskałam go. Niestety, czasem i tak zaczyna warczeć. Kiedy odchodzę dalej w końcu znowu zaczyna tak samo agresywnie szczekać i biegać wzdłuż ogrodzenia. Szczeka też na sąsiadów dalszych, przechodniów z psami i bez. Kiedyś nie szczekała na przechodniów bez psów, teraz robi to całkiem agresywnie. (W ogóle pierwszy raz zdarzyło jej się, kiedy była spuszczona ze smyczy i bawiła się ze mną, podbiec do przechodzącej starszej pani i zacząć na nią szczekać. Pani się zatrzymała, na szczęście nie wykonywała żadnych ruchów, ja odbiegłam w drugą stronę i krzyknęłam kilka razy "do mnie".) Najczęściej po prostu wołam psa do domu i widać tu jakiś postęp, bo kilka razy przybiegła od razu. Jeśli przyjdzie, nagradzam g=jąo smakołykami albo pochwałą. Kiedy to nie działa, krzyczę z progu "zostaw", "nie szczekaj", "cicho", czasem się posłucha, ale tylko na chwilę... Po kilku próbach zezłoszczona wychodzę na ogródek i wołam ją do domu, wtedy pojawia się kolejny problem. Zaczyna jak wariatka biegać w kółko, ucieka ode mnie, jeśli pójdę w jej stronę, a jeśli w końcu ją złapię za obrożę - gryzie mnie po rękach. Mamę ugryzła raz nawet do krwi. Kiedyś gdy podchodziłam nie gryzła i przyprowadzałam ją do domu, a jeśli nie chciała iść, brałam ją na ręce i wnosiłam do domu. Teraz to już nie możliwe. Jeśli nic nie działa stosujemy wyjście ze smyczą, wtedy albo sama podbiega, wtedy ją przypinam i bez oporów przyprowadzam do domu, albo idziemy do furtki i wtedy przybiega. Parę dni temu już nie dała się nabrać. Nie wiem co robić... Kiedyś ją uderzyłam za to szczekanie w tyłek, czy to spowodowało, że aż tak zaczęła się bać? chyba że to gryzienie jest z innego powodu? Jeśli w końcu wejdzie do domu staram się zawsze ją chwalić lub dawać smakołyk. Skarcenie jej w domu nie ma sensu, prawda? Pies nie zrozumie, że była niegrzeczna na dworze nie słuchając się mnie? Obawiam się jednak, że rodzice karcą ją właśnie jak już przyjdzie do domu. Po trzecie, na spacerach biega za biegaczami albo rowerami. Behawiorystka powiedziała, żeby używać długiego sznurka i przydeptywać, albo rozpraszać psa, albo kazać mu siedzieć, kiedy nas mijają i w nagrodę ma pobiec nie za nimi, ale za piłką. Czy to dobre metody? Czasem po prostu każę jej siedzieć i przytrzymuję za obrożę i mówię "zostań" i "dobry pies", jeśli nie reaguje. Ostatnim problemem jest też przyjmowanie gości. Nie tylko skacze na nich przy wejściu, ale także przy stole podbija pyskiem ich ręce, czasem nawet na nich wchodzi, zaczęła nawet ich od razu podgryzać (najczęściej działo się to po pewnym czasie, kiedy była bardziej pobudzona, bo niestety reagowali na jej zaczepki i zaczynali się bawić. Ogólnie ostatnio znowu często chce się bawić w podgryzanie moich rąk, czasem na to pozwalam, ale przypuszczam, że nie powinnam). Waruj albo do siebie zadziałało w takim przypadku może kilka razy...
  11. Witam Mam 2-letniego owczarka. Znalazłam go jak był szczeniakiem miał może 3-4 msc. Starałam się przywiązywać uwagę na "wychowanie" go, ale coś poszło nie tak. Ogólnie jak zaczęłam wyprowadzać go na smyczy były problemy bo ciągał i nie dało się go opanować ale na szczęście udało się bez kolczatki. Mieszkam w bloku i największy problem jest taki, że gdy tylko ktoś z sąsiadów na tym samym piętrze wchodzi albo wychodzi od razu startuje do drzwi i z ich opisów słychać tak jakby zaraz miał te drzwi wyważyć. Oczywiście pies zna ich wszystkich. Następny problem, jak zaczynamy się w domu wygłupiać i śmiać od razu przybiega, szczeka, biega za ogonem i gryzie każdego z nas. Jest strasznie zazdrosny bo wystarczy, żeby mój chłopak mnie przytulił to ta sama reakcja, szczeka i gryzie albo mnie albo jego. Chcę również wytresować go na psa obronnego i nie wiem jak to zrobić w miarę profesjonalnie w domowych warunkach. Proszę o pomoc
  12. Witam! W związku z brakiem piekarnika, jakiś czas temu zaopatrzyliśmy się w kombiwar. Niestety nasza sunia, Petra, totalnie go nie akceptuje. Kombiwar jak działa to tyka, czasem trochę dzyndznie, a na koniec już w ogóle dzwoni. Nasza Petra nie potrafi sie z tym pogodzić. Jak tylko włączymy kombiwar, od razu wzmaga czujność, jak tylko usłyszy nawet króciutkie stuknięcie dzwonka, co zdarza się co jakiś czas jak kombiwar pracuje, to od razu szczeka. Bawiłam się z nią jej ukochaną piłką, to wtedy mniej skupiała się na kombiwarze, ale mimo wszystko jak podchodziłam z piłką bliżej, to jedym uchem nasłuchiwała co się dzieje i reagowała. Nie wiem jak sobie rade dać. Mogę jej teoretycznie rzucać przez czas pracy kombiwaru piłke. No ale jak ma pracować godzinę to nie przesadzajmy... Macie jakieś pomysły, co by mogło pomóc? :( Dodam że ona ogólnie szczekliwa - na domofon szczeka, na dzwonek roweru za oknem. Ale nie ma takiego szału jak przy kombiwarze :(
  13. Witam mój znajomy chce wziąć rottwailera i to 2 letniego którego właściciel chce oddać, do tej pory pies mieszkał w mieszkaniu a jego właściciele dużo pracują i nie mają teraz czasu do psa gdy był u nich syn to zajmował się psem i go wyprowadzał teraz jest czasem całe dnie sam. Pies w mieszkaniu zachowuje czystość nawet bardzo długo dla właścicieli jest bardzo łagodny psem lubiącym dzieci i jak kogoś pozna też. Pies warczy jak podchodzi i chce sie mu zabrać miskę z jedzeniem czasem warczy na boku jak się odkurza czy zamiata czy to jakieś duże uchylenia? Najgorsze dopiero napisze pies agresywnie reaguje na osoby obce które przychodzą do domu właścicieli muszą na początku ubierać kaganiec i go trzymać jak pies pozna to jest juz ok. Na spacerach chodzi super nie ciągnie i nie reaguje na ludzi i inne zwierzęta. Znajomy był zobaczyć psa i widział jak pies chodzi i nawet go prowadził i bez żadnego problemu a pies nie lubi ludzi podmocnym wpływem alkoholu też czasem reaguje agresją. Na mojego znajomego jak przyszedł i rozmawiał na dworze to pies jak był przyprowadzony to na smyczy i w kagańcu i powoli się właściciel zbliżał mimo to gdy był już blisko pies zaczą bardzo szczekać i mocno ciągnąc lecz oczywiście facet go utrzymał po pewnym czasie pies się przyzwyczaił do niego i na końcu nawet pokazywał że chce iść ze znajomym. CZY TO NORMALNE U TEJ RASY I MOŻE GO WZIĄĆ?
  14. Nasza 8,5 tygodniowa sunia rasy owczarek australijski ma codziennie napady "głupawki" i zaczyna gryźć mi stopy, dłonie i łydki... Nie umiemy jej "okiełznać" a jeśli zabieramy jej nogi to zaczyna szczekać że mamy jej oddać (ale tego nie robimy, oczywiście) Proszę o pomoc!!
  15. WItam Na początku chciałem się przywitać i jeśli pomyliłem działy bardzo proszę moderatora o przeniesienie. Mamy małego pieska - kundelka, którego ktoś przywiązał i zostawił... Znaleźliśmy go i zabraliśmy do siebie. Dzień później pojechaliśmy do weterynarza, żeby ocenił jego wiek i ogólny stan zdrowia. W tym momencie pies ma około półtorej roku. Generalnie od samego początku, pies był bardzo wdzięczny za 'ratunek'. Do tej pory jest bardzo przytulaśny i czasem mi sie wydaje że myśli że jest człowiekiem jeśli chodzi o okazywanie uczuć :). Problem pojawił się jakieś pół roku po znalezieniu. Kiedy jestem razem z dziewczyna we dwójke wszystko jest w porządku. Kiedy pies zostaje z moja lub dziewczyny mama i nas nie ma również jest w porzadku. Natomiast kiedy piesek siedzi obok mnie lub dziewczyny i ktoś chce sie do nas dosiąść lub zblizyc zaczyna warczec i marszczyc nos... Stał sie agresywny w w stosunku do innych samców (nie wszystkich, nie wiem od czego to zależy). W moim domu jest też drugi piesek (suczka - sznaucer miniaturka). Na początku bardzo sie nie polubiły, ale teraz wszystko robią razem. Po ostatniej cieczce sznaucerki, zdecydowaliśmy sie na sterylizacje naszego psa. Zabieg przeszedł bardzo dobrze, już na drugi dzień piesek zachowuje sie jakby nic sie nie stało :) - moje pytanie brzmi następująco: Czy skoro wysterylizowaliśmy go w wieku okolo 1.5 roku, jest szansa ze te 'agresywne' nawyki w stylu warczenia na osoby ktore siedzą obok nas czy atakowania samcow troszeczkę się zmniejszą? Pies po upomnieniu przestaje warczec na inne osoby, ale widac po nim że nie jest zadowolony z tego faktu...
  16. Witam, jestem tu nowa, założyłam konto ponieważ mam problem z moim psem kundel, lat 9, przez całe życie mieszkała na wsi, miała całe podwórko dla siebie, od małego szczekała na wszystko i wszystkich, to wina mojego głupiego ojca, nvm od 3 tygodni przeprowadziłam sie za granice i wzięłam ją ze sobą, nie chciałam jej zostawiać i właśnie od 3tygodni mam z nią problem, wychodzę z nią na spacer w sprawie załatwienia jej potrzeb i jeszcze przed wyjściem okropnie piszczy z radości, ze wychodzimy, za brama jest tragedia, piszczy, szczeka na wszystkich i na wszystko. Ma kaganiec = okropne dźwięki wydaje bo nie umie szczekać. Ludzie patrzą na mnie jak na idiotkę. za każdym razem ja uspokajam "nie wolno", grożę palcem, kuli sie ze strachu ale jak tylko sie podniosę i idziemy dalej znów to samo, pisk, a gdy nie ma kagańca darcie pyska okropnie. na inne psy, większe od siebie szczeka, chce atakować itd. w Polsce rzadko chodziła na spacer, ale robiła to samo. był podobny temat to przepraszam, ale nie znalazłam konkretnej pomocy. nie wiem co robić. Nie mogę normalnie z nią wyjsć bo całe miasto nas słyszy a w drodze powrotnej jest spokojna i nie zwraca uwagi na NIC, idzie grzecznie.
  17. Witam. Pozwolę sobie przedstawić swój problem. Liczę na Waszą pomoc. Problem dotyczy 2-letniej suczki rasy Akita Inu. Zacznę od początku od czasów szczenięcych. Shila była wychowywana przez moją dziewczynę, jej siostre i matke. Uważam, że została przez nie bardzo rozpieszczona i w ogóle się nie słucha. Pozwalały psu na o wiele za dużo - spanie w łóżku, leżenie wszędzie gdzie akita chciała, dawanie jedzenia przy stole. Jednak z perspektywy czasu najbardziej martwi mnie to, że stała się dla nich takim "przytulakiem". Była pieszczona i głaskana kilkanaście razy dziennie bez żadnego powodu. Dodatkowo przy każdym wyjściu i wejściu do mieszkania była bardzo wylewnie witana i żegnana. Ale nie chodzi tutaj o to żeby wytykać im błędy, ale zobrazować Wam jak takie wychowanie mogło wpłynąć na taką rasę jaką jest akita. Problem z Shilą stał się widoczny w momencie przeprowadzki. Postanowiliśmy, że pies będzie mieszkał na zmianę w starym domu i u nas w nowym mieszkaniu. Zmiany będziemy przeprowadzać co 1-2 tyg. Wiem, że przeprowadzka i nowe miejsce dla psa jest bardzo stresującą sytuacją. Dlatego chciałbym się przede wszystkim dowiedzieć czy jest to dobry pomysł i czy pies będzie w stanie się do takiej sytuacji przyzwyczaić? Ważniejszy problem dotyczy zostawiania suczki samej w nowym mieszkaniu. Podejrzewamy lęk separacyjny :( Kiedy zauważyliśmy, że po wyjściu Shila szaleje - szczeka, drapie drzwi, wyje, zaczęliśmy pracować nad przyzwyczajeniem jej do naszych wyjść ponieważ nie jesteśmy w stanie tego uniknąć. Najpierw zamykanie się w innych pokojach na coraz dłużej, później przyzwyczajanie do tego, że zakładamy buty, kurtki itp. Krokiem dalej było otwieranie drzwi wejściowych i zamykanie. Później wyjścia na klatkę - najpierw na minutę, dwie, pięć, aż do dwudziestu. Osiągnęliśmy efekt taki, że już nie drapie drzwi i nie szczeka, ale za to wyje. Nagraliśmy dwa filmiki kiedy Shila zostaje w domu sama na około godzinę. W jednym przypadku była przez 40 min spokojna, a później wyła 15 min do naszego przyjścia. W drugim przypadku przez większość czasu wyła. Z przerwami po 5 min. Wiem, że ten proces będzie trwał długo i potrzeba cierpliwości, ale chciałbym wiedzieć przynajmniej czy wszystko dobrze robimy. Drugą sprawą jest jej strachliwość. Wiadomo, że w nowym miejscu nie czuje się jeszcze swobodnie i widać to po niej. Przed wyjściem z osiedla jest budka ochroniarza od której ucieka z daleka. Nie ma mowy o tym aby podejść bliżej, nie chcę jej ciągnąć na siłę wychodząc za każdym razem z osiedla. Jak ją z tym oswoić? Zaczęła dużo więcej szczekać. Każdy szmer na klatce wywołuje u niej reakcje. Każdy przechodzący człowiek na terenie zamkniętego osiedla też jest obszczekiwany. Co ciekawe jak już wyjdziemy z zamkniętego osiedla zachowuje się normalnie. Spacerujemy całkiem normalnie, nie szczeka na ludzi, ma swój świat :) Na koniec dodam, jeżeli ma to jakieś znaczenie, że kiedyś była na wakacjach przez miesiąc w innym mieście. Po pierwszym tygodniu się przyzwyczaiła do nowego domu i zachowywała się normalnie. Proszę o rady i liczę na waszą pomoc, bardzo nam zależy na Shili i chcemy dla niej jak najlepiej.
  18. Witam, Czytałam dużo wątków dotyczących szczekania naszych pupili na obcych ludzi. Ja niestety miałam pierwszy raz taką sytuację.. z dzieckiem, dziewczynką która doskonale zna naszą suczkę. Luna to mieszanka amstaffa z bokserem. Jest wesołym i kochającym psem. Ja i partner wychowujemy ją bez jakiejkolwiek agresji, z dużą dozą uczucia. Jest posłusznym psem i wie kto w domu jest górą. Rodzina i sąsiedzi ją uwielbiają. Ma kontakt z wieloma psami. Świetnie dogaduje się z suczkami i psami małej rasy. Dlatego byłam pełna zdziwienia ostatniej sytuacji. Na spacerze spotkałyśmy naszą sąsiadkę z córką. Jak zwykle dziewczynka chciała się przywitać z Luną. Luna chętnie podbiegła do niej, ale gdy powąchała jej rękę, cofnęła się nagle i zaczęła na nią szczekać głośniej niż kiedykolwiek. Dziewczynka wystraszyła się, tak jak i ja. Odciągnęłam od niej Lune. Luna chowała się za mną i szczekała non stop. Dała się pogłaskac sąsiadce, ale jak podchodziła i wąchała dziewczynke to od razu na nowo szczekała. Dziewczynka raczej juz nie zblizy się do Luny, za to ja jestem dość zaniepokojona. Po powrocie do domu opowiedziałam o wszystkim chłopakowi. Twierdzi że Luna się jej bała bo wyczuwała innego psa. Otóz dziewczynka mieszka z suką rasy amstaff. Ta amstaffka kiedyś próbowała rzucić się na naszą Lunkę. To było dość dawno, choć ja dowiedziałam się przy tej rozmowie. Czy to możliwe żeby Lunka wyczuwała pieska i ze strachu obszczekała to dziecko? Dlaczego łagodnie reagowała na matkę? Zadaję to pytanie na forum ponieważ spodziewamy się dziecka, a ta sytuacja zaniepokoiła mnie. Kocham moją suczkę z całego serca i nie chcę traktować tej sytuacji jako objaw agresji. Dlatego wolałam poradzić się kogoś, kto miał podobną sytuację. Z góry dziękuję za odpowiedzi.
  19. A więc ... od 2 dni mam psa. Ma on 5 lat, jest samcem. Wzięłam go od cioci, do której trafił 4 lata temu. Powód był taki, że nie pasowalo cos mojemu tatusiowi... pies u cioci przebywał z początku w domu, ale po jakiś 4 miesiacach stal się psem typowo wiejskim. Latał na podworku, noce zazwyczaj spedzal w szopie z innymi zwierzętami. Piesek nas zna i jest do nas przywiazany. Jednak w nocy jest z nim licho. Skiełczy, chce aby go głaskać, chodzi po mieszkaniu (mieszkamy w bloku- 4 pokoje), siada przed drzwiami wejaciowymi i skielczy.Co z tym zrobić? :/ jest to poki co meczace. Licze na to, że się przyzwyczai, bo to dopiero 2 noce, ale sama nie wiem. Wcześniej (1 rok swego życia, gdy z nami mieszkal) wszystko bylo ok. Spal z nami w lozku, przesypial cala noc, byl grzeczny i wgl. Przyzwyczajony tez byl do samodzielnego zostawania w domu a teraz skielczy, szczeka i drapie drzwi, gdy wychodzimy. Właściwie zrobiliśmy tylko jedną próbę i po 2 min trzeba bylo wrócić do domu... Macie jakieś rady, własne doświadczenia? Wszystko będzie dla mnie cenne. Z góry dziękuję :)
  20. Witam! posiadam pieska(ma 11 m-cy), mieszańca (nie wiem czego jest to mix). jakiś czas temu pokazał się problem, z którym w miarę szybko się uporaliśmy. mianowicie piesek (o ile można tak nazwać 22 kilogramowego psa) obszczekiwał wszystkich przechodniów, więc zakupiliśmy kaganiec do którego można przypiąć smycz i mamy teraz nad naszą sunią większą kontrole niż jak była przypięta do szelek oraz zaczęliśmy szkolić psa na tzw "pasztetówe" (gdy ktoś przechodził obok nas odwracaliśmy uwagę smakołykami)-podziałało. Mieliśmy spokój. Ale znów mamy podobny problem. Mianowicie, mieszkamy w bloku, jak sąsiad przechodzi obok nas na klatce schodowej to moja sunia zaczyna ujadać i próbuje skoczyć na sąsiada i to się tyczy wszystkich sąsiadów bez wyjątku. to samo próbuje zrobić gdy ktoś nas zagada na spacerze. a drugi problem polega na tym, ze nie możemy przyjmować gości. zaraz szczeka i się rzuca. gdy się uspokoiła z tego pierwszego amoku, podeszłyśmy do gościa, a on próbował ją przekupić smakołykami. na chwile się udało, wykonała nawet podstawowe komendy, wydane przez gościa- "siad" czy "daj łapę" , ale po chwili i tak zaczęła ujadać i się rzucać. co mam z tym wszystkim zrobić? dla mnie i męża jest to najukochańszy i najmądrzejszy piesek pod słońcem! Wiem, że i ona też ma wielkie serce(wiem, że nas kocha. Kocha także moich rodziców, rodzeństwo, teściów, w ogóle wszystkich, których zna odkąd do nas przyszła) proszę o porady, bo w naszej miejscowości jest trener, ale drogi i na razie nie mam funduszy. POMOCY! p.s. a po drugie mamy konflikt z sąsiadką, która tylko czyha na jakikolwiek nasz błąd, więc jak najszybciej musimy coś zrobić! Pozdrawiam
  21. Witam. Kilka dni temu przybłąkała się do nas suczka mieszańca owczarka niemieckiego, od tego czasu strasznie warczy, szczeka i goni swój ogon(warczy i szczeka też na ogon;)) wczoraj mama kupiła krople na pchły które podałem Sabie ale dzisiaj problem nie ustąpił a wręcz się nasilił:-( Dopiero wczoraj wieczorem przeczytałem że najlepsze krople to frontline, a ja miałem jakieś inne. Nasuwa mi się kilka pytań otóż: po ilu dniach zaczynają działać te krople?? Czy mogę wykluczyć wystąpienie kleszcza gdyż jest jeszcze zbyt młoda pora, oglądałem jej ogon ale nic tam nie widzę?? Jeśli problem nie ustanie mogę jeszcze raz podać lub spryskać tym razem fronlinem??
  22. Witam, niestety jak widać środa to pechowy dzień mojego psa. Mam "uprzejmą" sąsiadkę:evil_lol: która mówi że pies wyje całymi dniami ale tylko we środy widzę efekty męczącego wycia (pogryziona kanapa). Przed wakacjami byl nauczony pozostawania w domu; po wakacjach wszystko się zmieniło. już nie wiem co mam robić:placz:. Rasa: mieszaniec z huskim. ma prawie rok. spacery po 4,5h dziennie z czego przed wyjściem ma 1,5h spacer z bieganiem, zabawą z psem, jednym słowem nie nudzi się na spacerach... martwi mnie to już coraz bardziej,a te babsko wręcz wnerwia niesamowicie. Nie wychodzę na długo 4-5h, ale tylko we środy dzieje się cała szopka... Może ktoś ma jakies pomysły lub borykał sie z takim problemem?:-(
  23. Witam, jakies 3 miesiące temy wzięłam suszkę roczna ze schroniska. na poczatku była prestraszona, ale po kilku dniach, zaczeła szczekac na prawie wszytkie psy, czasem jak wychodziłam z nia na błonia to ładnie bawiła sie z niektórymi psam, strasznie z nimi szalała i nie była do nich agresywna. wtedy bała sie czasem większych psów i od nich odchodziła albo jak one do niej podchodziły to piszczała i sie chowała. bywały lepsze momenty, gdzie była nawet grzeczna. jednak jak teraz wychodze z nia na spacery to na każdego szczeka, i to strasznie ujadająco! Wczoraj jak byłam z nia na spacerze to szedł tkai malutki piesek, który ewidentnie chiał sie bawic, ona podeszła myślałam, zę nastawiona pokojowo, ale w ostatniej chwili zaczęła szczekac :( Pomóżcie co ropbić? mam zamiar zapisac ja na tresure, ale to dopiero jak będzie cieplej i będe miała więcej czasu, a co teraz mogło by jej pomóc?
  24. Witam! Od kilku lat jestem posiadaczką 2 dużych psów (suczka z hodowli i piesek mieszaniec ze schroniska). W tej chwili przebywają z moim tatą w naszym dawnym mieszkaniu za miastem, cała trójka przyjedzie tu za kilka dni. Pare dni temu przygarnęłam malutkiego, niewidomego pieska w dośc podeszłym wieku. Psiak przez kilka lat przebywał w schronisku (a raczej pseudoschronisku), gdzie był źle traktowany, zaszczuwany i gryziony przez inne psy. Z racji swego kalectwa i malutkich rozmiarów nie był w stanie się bronić. Potem przebywał przez kilkanaście miesięcy w domu tymczasowym, jednak osoba która zapewniła mu dom tymczasowy bardzo chciała znaleźć da niego lepszy dom, gdyż mieszkała w bloku (na wysokim piętrze, co nie ułatwiało życia niewidomemu maluchowi) i pracowała po wiele godzin dziennie. Piesek mimo to jest samodzielny, załatwia się na dworze i świetnie sobie radzi, bo ma doskonały węch i słuch. Mieszkam w domku jednorodzinnym z dużym ogrodem. Dół domu zajmują moi rodzice, a ja mieszkam na piętrze. W grudniu biorę ślub i narzeczony ma niebawem zamieszkać ze mną. Problem jest taki, że maluch źle znosi samotność. Wszystko wskazuje na to, że z całą pewnością powodem nie jest nuda tylko potrzeba bliskości człowieka. Niestety problem jest uciążliwy nie tylko wtedy, kiedy nikogo z ludzi nie ma w domu (taka sytuacja zdarza się raczej rzadko, bo ja jak na razie nie pracuję zawodowo, tylko zajmuje się domem). Chodzi głownie o sytuację, kiedy przebywam na górze. Piesek nie ma wstępu na schody, podobnie jak moje pozostałe psy. Zasady są takie, że "zwierzyniec" przebywa na dole ;) I nie chcę robić żadnych wyjątków, bo w moim domu wszystkie zwierzęta są traktowane jednakowo i sprawiedliwie, żeby nie doprowadzić do zazdrości itp. Poza tym dla niewidomego pieska schody są dość niebezpieczne. Póki co, żeby oduczyć go wchodzenia na górę, kłade na dole schodów "przeszkodę". Tak się złożyło, że już pierwszego dnia maluch bardzo się prezywiązał szczególnie do mnie. Pierwszą noc spędził spokojnie na dole z moją mamą, ale przez później leżał w nocy już pod schodami i rozpaczliwie szczekał i piszał z tęsknoty za mną. Udało mu się nawet sforsować raz przeszkodę, jaką zablokowałam wejście na schody i wszedł na górę pod drzwi mojej sypialni. W ciągu dnia, kiedy jestem na dole, maluch przez większość czasu chodzi za mną, a kiedy siedzę i czytam, pracuje na komputerze lub oglądam tv, idzie do swojego legowiska i spokojnie w nim leży. Jednak mimo to jest bardzo czujny i wystarczy, że wstanę, a on już podnosi łebek albo wychodzi z legowiska i idzie za mną. Niestety maluch rozpaczliwie szczeka i piszczy stojąc pod schodami, kiedy ja przebywam na piętrze, także w dzień. Chwilami się uspokaja, potem zaczyna od nowa. Trochę mnie to przeraża, sądziłam, że kiedy na dole będzie przebywała z nim w nocy moja mama czy tato, nie będzie już czuł się taki samotny. Jednak on szczególnie upodobał sobie mnie. Kiedy schodzę na dół zawsze wita mnie niesamowitym piskiem, radosnym głośnym szczekaniem, machaniem ogona itp. Zachowuje się jakby szalał z radości, mimo, że np. nie było mnie tylko przez 5 minut. Z jednej strony bardzo mi go żal, ale z drugiej wiem, że nie mogę siedzieć z nim przez cały czas, zbyt wylewnie się z nim witać i poświęcać mu uwagę przez cały dzień, bo nigdy się tego nie oduczy :( Nie miał okazji jeszcze zapoznać się z moimi dwoma psami, ale nie wydaje mi się, żeby ich towarzystwo sprawiło, że zmieni swoje zachowanie. W domu tymczasowym też były inne pieski, jednak on szczekał z tęsknoty za opiekunką, kiedy ta wychodziła do pracy. Widzę, że przywiązany jest szczególnie do ludzi, a raczej do konkretnych osób. Chciałabym znaleźć jak najlepsze wyjście z tej sytuacji, bo moja mama ma bardzo ciężką pracę, wcześnie wstaje i nie może nawet w nocy się wyspać przez piski psiaka :( Póki co jakoś to znosi, ale widzę, że na dłuższą metę będzie ją to bardzo męczyć. Podobnie narzeczony - lubi zwierzęta, ale nie do tego stopnia co ja. Jest zwolennikiem umiaru i w takich sprawach przemawia przez niego rozsądek, a ja podchodzę bardziej emocjonalnie do krzywdy zwierząt i jakoś tak mi było żal tego maleństwa, że po prostu chciałam po tych wszystkich latach cierpień dać mu kochający dom i zapewnić spokojną starość. Narzeczony był przeciwny przygarnianiu tego malucha, uważał, że to kłopot przygarniać kolejnego psa i "robić z domu zoo", jednak zostawił mi wolną rękę. On rownież ma ciężką i odpowiedzialną pracę (zawodowy kierowca) i potrzebuje w nocy trochę się wyspać, a boję się, że przez pieska to będzie trudne i wkrótce moja rodzina zacznie mieć dosyć tego biedaka. Nie chcę go oddawać, bo pies to nie zabawka i jeśli już się go przygarnęło, to trzeba zachowywać się odpowiedzialnie i ponosić konsekwencje swojej decyzji. Poza tym pokochałam go niemal od pierwszego wejrzenia i jak widzę jak to biedactwo okazuje wdzięczność za każdy est zainteresowania to łzy mi się cisną do oczu i nie potrafię sobie wyobrazić, że mogła by go spotkać jeszcze jakaś krzywda. Bardzo prosiłabym o jakieś porady - czy jest szansa zmienić zachowanie niemłodego już pieska po przejściach? Jeśli ktoś z Was kochani wie jak go trochę odzwyczaić od takich zachowań i sprawić, żeby nie czuł się tak mocno przywiązany, a wręcz uzależniony od mojej obecności i żeby nie szczekał i nie wył kiedy przebywam na górze, to będę bardzo wdzięczna za pomoc. Oczywiście wszelkie drastyczne metody typu obroże przeciwszczekowe na ultradzwięki czy impulsy elektryczne nie wchodzą w gre - piesek już wystarczająco dużo złego przeżył i jest wystarczająco przerażony, żeby mu jeszcze dokłądać bólu i stresu.
×
×
  • Create New...