baltazarka Posted September 2, 2006 Author Share Posted September 2, 2006 [quote name='Apbt_sól'][FONT=Comic Sans MS][COLOR=darkgreen]Zrobiło mi się przykro czy przeczytałam 1 post.... Mam 3 psy typu bull ....[/COLOR][/FONT] [FONT=Comic Sans MS][COLOR=darkgreen]nie boje się zadnych psów boje sie ludzi przez których psy sa dyskryminowane bo my ludzie jestemy temu winni ze tak są odbierane...[/COLOR][/FONT] [/quote] Nie bierz sobie moich słów do serca, ja poprostu boje się tych psów, nie dyskryminuje ich ani nie uważam za gorszą rase. Mój lęk jest niczym nie uzasadniony, nigdy mnie pies nie ugryzł ( no może raz poturbował mnie doberman). Chciałam poznać psa typu bull, którego będe mogła pogłaskać itp. może lęk będzie mniejszy, ale niestety na naszym osiedlu te psy nie nadają się do głaskania.... Jest w nich coś czego się boje i wstyd mi :oops: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Niufomanka:) Posted September 2, 2006 Share Posted September 2, 2006 ja nie przepadam za bulowatymi, ale rozpatrzam zakup rotka albo dobermana:) Nie przepadam chodzic kolo takich psow, zwlaszcza kiedy jestem z Funia:roll: Boje sie jednak widzac jak idzie sobie jakas mala dziewczynka z astem, on ja ciagnie na ulice, a ona nie moze go utrzymac. Gdzie sa rodzice?!:shake: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Patka Posted September 2, 2006 Share Posted September 2, 2006 [URL="http://www.dogomania.pl/forum/member.php?u=1542"]shangri_la[/URL] a moze by tak połozyć nacisk na posluszeństwo?? tzw bezwarunkowe siad i przeczekac sytuację na sucho ciezko mi to pokazać ... Odwracanie uwagi to roczaej ulubioną zabawką ... moja suka też nie lubi czarnych onkowatych ale potrafi bez smyczy przejsc obok ujadacza kwestia warunkowania w tym wypadku niepozytywnego .... [quote]jakas mala dziewczynka z astem, on ja ciagnie na ulice, a ona nie moze go utrzymac.[/quote] takich sytuacji sie boje juz raz przerabiała nie musi to być bulowaty a np jamnik rzucajacy sie na mojego bullowatego i dziecko beztrosko próbujące wkładac ręce między psy nikomu nie polecam .... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
baltazarka Posted September 2, 2006 Author Share Posted September 2, 2006 Wczoraj byłam z Solarem na nocnym spacerku i przypomniałam sobie, że na rano mleka nie ma Poszłam do sklepu otwarty 24h na dobe, psina na ręce i wchodzimy , mleko kupione Wychodze ( solar dalej na rtękach) a po drugiej stronie ulicy paniusia(taka rodem z tych co z pod latarni uciekła) z dobkiem na smyczy, jak ją pociągnął to tylko buty po niej zostały a ja cała podurbowana.... Nie ma to jak duży pies w tak odpowiedzialnych rękach........... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Z@borek Posted September 2, 2006 Share Posted September 2, 2006 Gdy widzę psa ,którego baltazarko wymieniłaś nie boję się ponieważ jest to pies jak każdy inny i nie ma obawy.Zachowanie psa zależy od wychowania.Radzę ci żebyś nigdy nie patrzyła się psu w oczy bo to wzbudza w nim agresję. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zaba14 Posted September 2, 2006 Share Posted September 2, 2006 [quote name='baltazarka']Na widok szczeniaka rozczulam się, on-ka jestem pełna podziwu, charty są dla mnie nie samowicie majestatyczne Niestety na widok amstafa, pitt-bulla, rotka, dobermana skacze mi ciśnienie po prostu boje się tych psów A jak jest z Wami dogomaniacy? Boicie się psów? Jakiś konkretnych ?[/quote] Nie mam leku przed jakim kolwiek psem, u mnie jest sporo rottkow i dobermanow jednak sa to psy w odpowiedzialnych rekach i jakos mnie jest wstyd za swojego kundla jak sobie szczeknie na ktoregos z tych psow-na cale szczescie juz to zwalczylismy. Olek ma rację, to tak jakby wrzucic wszystkie blondynki do jednego worka.. :roll: mojego psa pogonil rottek, miałam serce w gardle bo ten pies jest agresywny a niestety wyszedł mi zza rogu wiec niestety tylko patrzylam jak moj piesek ucieka ... :roll: a ja wrecz przeciwnie uwielbiam rottki to mądre, inteligentne stworzenia i jakoś nie widze powodu abym miała się ich bac... za to gdy widze tego konkretnego psa to zmieniam kierunek, bo nie chce aby moj pies stał się dla niego posiłkiem... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Xenomorph Posted September 2, 2006 Share Posted September 2, 2006 Mi skacze cisnienie jak widze jakiegos bezpanskiego psa, wszystko jedno czy malego czy duzego, zwlaszcza jak wracam do domu po obrzezach miasta i to kolo polnocy. Ale ogolnie to ide spokojnie przed siebie, czasami sie zdarza ze jak mine psa to on idzie za mna, wtedy odwracam sie i patrzac na niego powoli cofam sie i po odejciu kilku m wracam do "normalnego chodu". Jak mialem 4-5lat to mi taki ONkowaty rozwalil kolano :) mam do tej pory wyrazne 2 slady po klach i slabe po innych zebach i moze dlatego sie boje takich bezpanskich psow. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wiska Posted September 2, 2006 Share Posted September 2, 2006 Ja boję się młodych psich podrostków (duzych ras) poniewaz kidys jak bylam na spacerze z moja Tunia to jeden chcial sie ze mna pobawic...zaczal mnie podgryzac (dosc mocno) i skakac-tak,ze o malo mnie nie przewrocil,oczywiscie wlasciciela nie bylo w poblizu. Czasem boje sie ,ze jak Tunia zbyt "agresywnie" bawi sie z wiekrzymi psami bo one ja moga przez przypadek....... zgniesc (jest bardzo malutka). Poniewaz moj piesek jest bojowym stworzonkiem to boje sie tez ,ze kiedys zaczepi (bo juz tak robila) nieodpowiedniego psa, tzn gdy duzy pies zacznie ja gonic z zebami...(przeciez ona od niego nie ucieknie) a u mnie w parku dosc czesto zdarzaja sie bojki u psow,niestety,b.czesto te "zgrzyty" miedzy nimi koncza sie tragicznie (tzn jednego lub oba psy trzeba zawiesc do weta,albo [zdarzylo sie tak pol roku temu] kturys nie przezyl...). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
magia Posted September 2, 2006 Share Posted September 2, 2006 ja chyba njestem po drugiej stronie barykady :) To ja wyprowadzam agresywnego amstaffa (no jak to dorosły samiec miłością do innych psów nie pała :)) musze wyprowadzać go w kagańcu z uwagi na małe, "troszeczke" rozwrzeszczane pieseczki których właścicielom nie da się wytłumaczyć że pies powinien być na smyczy jeżeli się nad nim nie panuje. Natomiast psów dużych nad którymi właściciele nie panują jest mało i raczej nie mam z nimi kontaktu. Ja omijam ludzi a oni mnie. Inna sprawa zę nie boję się zadnej rasy psów, jak byłam mała pogryzł mnie owczarek niemiecki ale nie twierdze że to jego wina, to ja zareagowałam zbyt impulsywnie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jagienka Posted September 2, 2006 Share Posted September 2, 2006 Mnie przerażają psy za ogrodzeniem w domkach jednorodzinnych, które szczekają, a nie daj boże obserwują jak ide z psem. Mam obsesję na punkcie tego, że albo ogrodzenie się zaraz skończy, albo ktos bramę zostawi przez nieuwagę otwartą, ale psiur sam coś wykombinuje, zeby się wydostać. Rzecz jasna jest to związane z pewnym wypadkiem... :shake: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Apbt_sól Posted September 2, 2006 Share Posted September 2, 2006 [FONT=Comic Sans MS][COLOR=darkgreen]W psu wzudza to wyzwanie patrzac sie zatwardziale w oczy psu ,jesli trafisz na dominanta wyzywasz go tym na pojedynek.A to właśnie odbierane jest jako agresja...co dla mnie jest mylnym pojeciem. Pies czuje sie nie pewnie i bedzie próbował "przekonać" Cie ze on tu rzadzi. Nie powinno sie psom w oczy zagladać.[/COLOR][/FONT] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Xenomorph Posted September 2, 2006 Share Posted September 2, 2006 [QUOTE]Nie powinno sie psom w oczy zagladać.[/QUOTE] Moim zdaniem to cie tyczy tylko obcych psow. A swojemu psu trzeba sie patrzyc w oczka :) [QUOTE]ja chyba njestem po drugiej stronie barykady To ja wyprowadzam agresywnego amstaffa[/QUOTE] Ja np jak jezdzilem na wakacje do wujka, a wujek mial strasznie agresywna suczke ONka (rzuca sie na obcych jak za blisko podejda itp), czasami ciezko bylo ja utrzymac, mimo ze "wsciekly pies" to nie balem sie z nia wychodzic:) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Guest Reyes Posted September 2, 2006 Share Posted September 2, 2006 Żadnych wogóle. Jest tylu ludzi których należy się bać, co tam pies :cool1: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dobcia Posted September 2, 2006 Share Posted September 2, 2006 Nie boję się żadnych psów, no chyba że wyrażnie agresywnych, ale to nie strach, a raczej ostrożność. Uwielbiam duże psy, nie mogę się więc ich bać;) To raczej mnie się ludzie boją, a raczej Negra, nie raz przechodzą nawet na drugą stronę ulicy. Jajgorzej jeśli boją się nas inni właściciele z psami, bo nieraz widze, jak ich pies merda ogonem do Negra, a on uwielbia wszystkie psy, chętnie by się pobawił, tylko nie zawsze ma z kim:roll: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
nathaniel Posted September 2, 2006 Share Posted September 2, 2006 [quote name='Patka'][URL="http://www.dogomania.pl/forum/member.php?u=1542"]shangri_la[/URL] a moze by tak połozyć nacisk na posluszeństwo??[/quote] A co z robić kiedy nagle z zakrętu wyskoczy właściciel z psem i nie zdąże zareagować? ? Póki co stosuję kaganiec na początku spaceru, a potem ściagam i ide z psem na luźnej smyczy, kiedy widzę psa albo mu karzę siadać albo zmieniam kierunek (zaleznie od odległości), ale są ludzie, którzy specjalnie bedą stać i poł godziny ze swoim pupilkiem, żeby psa denerwować:roll:, albo wmawiają mi że to Rambo pierwszy zaczął jazgotać , zapominając o tym że ich pies też ma "odchyły..." Edit: problem jest tylko na smyczy, kiedy jest spuszczony (teraz żadko lata bez smyczy, raczej na lince) , wołam go i przychodzi ... A na smyczy diabeł ;/ Dobcia nas też mijają na ulicy, bynajmiej nie z powodu agresji na smyczy, raczej z powodu tego, że jest kundelkiem. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
pidzej Posted September 2, 2006 Share Posted September 2, 2006 do niedawna bardzo bałam się amstaffa i pitbulla, może dlatego że nigdy z takowymi styczności nie miałam, tylk wiedziałam "jakie są groźne" ;) ale ostatnio spotkałam kilka razy te psy, dały się pogłaskać ( serce w gardle ) i mnie nie zjadły :lol: a i z moim psem się bawiły. No, ale troszeńkę nadal się takich boję. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Rybc!a Posted September 2, 2006 Share Posted September 2, 2006 Żdanych psów się nie boję. Przestraszę się bardziej człowiekiem, który jest ich właścicielem... Prziecież zachowanie psa zależy WYŁĄCZNIE od właściciela. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sonika Posted September 3, 2006 Share Posted September 3, 2006 [quote name='Rybc!a']Żdanych psów się nie boję. Przestraszę się bardziej człowiekiem, który jest ich właścicielem... Prziecież zachowanie psa zależy WYŁĄCZNIE od właściciela.[/quote] Niby tak, ale nie do konca. Jesli widzisz przed soba wielkiego agresywnego psa bez smyczy i kaganca, to raczej boisz sie go, a nie wlasciciela ktory stoi 20 metrow dalej. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Light of Shin-Ra Posted September 3, 2006 Share Posted September 3, 2006 Nie boję się jakichś ras.Chociaż bullowate omijam bo mam małego pieska a taki nie ma wypisane na pysku, że ma normalnego właściciela. Zresztą one są trochę za energiczne do zabawy z moim. Boję się natomiast konkretnych psów o których wiem , że zagryzły innego psa lub rzuciły się na kogoś. A mam takie w sąsiedztwie trzy. :mad: Te omijam z daleka bo co mi to da, że umiem się bronić. Po co ma mi taki psiaka uszkodzić albo mi ręce poszarpać. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
aisaK Posted September 4, 2006 Share Posted September 4, 2006 Psów sie nie boję. Oczywiście czuję respekt do psów dużych i wolę nie podchodzic do takiego, zwłaszcza,gdy ma właściciela-dresiarza. Natomiast kiedy ma "normalnego" właściciela, podchodzę i chętnie głaszczę i rozmawiam z właścicilem. Bardziej boję się sąsiada ale na niego mam gaz...:wink: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Madzialenka Posted September 5, 2006 Share Posted September 5, 2006 nie boję sie psów - mam na koncie nawet rozdzielanie walczących psów całkiem nie moich, których właściciele drżeli kilka kroków od kotłującej się masy, bez uszkodzeń własnych (taka oto sprytna jestem), do psów ras groźnych mam duże zaufanie (maja więcej oleju w głowie niż ich własciciele) znacznie mniejsze do włascicieli owych psiów - ale tak jak większoć unikam psów, które wiem ze są agresywne w stosunku do moich i do ludzi, a takze te które moje nie lubią a chciałyby nadszarpnąć. Ale z regóły te najmniejsze są najwredniejsze, rozpuszczone bo słodkie i uparte a wiadomo w małym ciele wielki duch i długie zęby. a jestem taka mądra bo sama mam teraz coś takiego w domu i szlag mnie trafia jak leci obszczekaiwac psy i ma w nosie moje wołania - no cóż wziełam se jamnikowatą zarazę to mam :cool3: powiem wam coś spotkałam na mieście ludzia, który szedł sobie z amstafoidem, normalnie wygladał ale pies był poubierany w sado maso ubranka - szelki kagańce kolczatki itp. ja się pytam : co ona taki agresywny czy robi pan z niego agresorka? gościu : no on się rzuca. Ja podkładam rękę psu do powąchania i pogłaskałam pies zaczął ogon z gwinta odkręcać razem z tyłkiem i posapywac z radości, poskakał na mnie poprzytaulałam psiura i powiedziałam: niech pan zaufa swojemu psu, on dopiero będzie agresywny jak pozwoli mu pan w to uwierzyć. a spotkałam i pinczerka który tak poobgryzał mi ręce kiedy próbowałam go zdjąc z mojej suki jak nigdy by mi nawet do głowy nie przyszło. a jak zwróciął uwagę właścicielowi że mały gryzie to usłyszalam : tak ja wiem. no ręce opadają. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
LAZY Posted September 5, 2006 Share Posted September 5, 2006 [quote name='Jagienka']Mnie przerażają psy za ogrodzeniem w domkach jednorodzinnych, które szczekają, a nie daj boże obserwują jak ide z psem. Mam obsesję na punkcie tego, że albo ogrodzenie się zaraz skończy, albo ktos bramę zostawi przez nieuwagę otwartą, ale psiur sam coś wykombinuje, zeby się wydostać. Rzecz jasna jest to związane z pewnym wypadkiem... :shake:[/QUOTE] Ja idąc piechotą do weteryarza mijam sporo domków jednorodzinnych. W jedynym z nich jest warsztat samochodowy w zwiazku z tym brama jest czesto otwarta. Sunia, która pilnuje posiadlosci zawsze drze japę jak przechodze z psem. Jakie było moje przerażenie a potem zdziwienie, jak pewnego razu szłam z psem a brama była otwarta. Zamarlam, bo przeciez suka puszczona luzem, ale co sie okazalo? Suka podbiega do bramy i tam gdzie kończy sie jej podwórko przystaje. Nawet nosa nie wystawi poza swoja posesje, jakby ją jakis niewidzialny płot ograniczał. Kiedys slyszałam, ze psy strozujace tak maja. Jak im sie zdejmie ogrodzenie to będą biegać tak jakby ono było. Ciekawa sprawa. Ja nie boje sie psów jak jestem sama. Jak ide z psem to bywa róznie. Szczególnie teraz jak moja cholera nie pozwoli na siebie szczekac. Owszem jak jakis mały gnoje ujada to patrzy na niego z politowaniem, ale po pewnym czasie pokazuje oznaki ziryowania i nie wiem czy nie zechciałaby go pogonic. Poza tym jest spokojna, ładnie sie wita z innymi psami, ale jak idziemy i widzę, ze ktos nie chce sie witac, to ja skracam, a to skutkuje szczekaniem, nie lubię takich sytuacji. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kofee Posted September 5, 2006 Share Posted September 5, 2006 [quote name='Jagienka']Mnie przerażają psy za ogrodzeniem w domkach jednorodzinnych, które szczekają, a nie daj boże obserwują jak ide z psem. Mam obsesję na punkcie tego, że albo ogrodzenie się zaraz skończy, albo ktos bramę zostawi przez nieuwagę otwartą, ale psiur sam coś wykombinuje, zeby się wydostać. Rzecz jasna jest to związane z pewnym wypadkiem... :shake:[/quote] A mnie pocieszał trener na szkoleniu, że te rozwrzeszczane za płotem, jak zza niego wyjdą to już nie są takie groźne. Kiedyś własnie taki potwornie ujadający wybiegł zza płotu i.... no, moja suczka miała wtedy cieczkę, więc miałam raczej odwrotny problem. :cool3: Sama teraz mieszkam w domu i zza płotu moje są strasznie groźne, a jak wyjdą to są raczej cicho.:p No, ale jeśli piszesz o wypadku, zdarza się pewnie też inaczej. Dziecku to za każdym razem mówię, jak przewchodzimy obok płotu za którym jest jakiś pies, żeby [B]nigdy[/B] nie wkładało ręki za ten płot bo może zostać odgryziona.:shake: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Madzialenka Posted September 5, 2006 Share Posted September 5, 2006 prawda, moim siostzreńcom tez to tłukłam do łbów bo gówniarze przez to ze od urodzenia turlali się po psach to się z łapami pchali do wszystkich jak leci ... a co do psów za ogrodzeniem: u mojej ciotki, która o płot graniczy ze swoją teściową pomiędzy posesjami była brama cały czas otwarta. jak to na wsi psy w jednym i drugim domu, ganiają luzem i nienawidzą sie szaleńczo. ganiały wzdłóż siatki i naparzały się a jak dolatywały do otwartej bramy milkły, cichutko ją mijały razem na przeciwko siebie jak odbicia w lustrze i jak tylko się zaczynała siatka jechały dalej, jak sie posesja kończyła psy zawracały i powtórka z rozrywki. mogły tak cały dzień. te psy tam ciagle są wiec pewnie mają nadal świetną zabawę. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Toska1 Posted September 5, 2006 Share Posted September 5, 2006 [COLOR=black][quote name='Apbt_sól'][/COLOR][COLOR=darkgreen][FONT='Comic Sans MS']Zrobiło mi się przykro czy przeczytałam 1 post....[/FONT][/COLOR][COLOR=black][/COLOR] [COLOR=darkgreen][FONT='Comic Sans MS']Mam 3 psy typu bull ....[/FONT][/COLOR][COLOR=black][/COLOR] [COLOR=darkgreen][FONT='Comic Sans MS']nie boje się zadnych psów boje sie ludzi przez których psy sa dyskryminowane bo my ludzie jestemy temu winni ze tak są odbierane...[/FONT][/COLOR][COLOR=black][/COLOR] [COLOR=black] [/COLOR] [COLOR=indigo][FONT='Comic Sans MS']"Kto jest okrutny w stosunku do zwierząt, ten nie może być dobrym człowiekiem."[/FONT][/COLOR][COLOR=black][/quote][/COLOR] [COLOR=black] [/COLOR] [COLOR=black]Kiedyś przez bardzo długą chwilę amstaff szarpał mojego starego psa jak szmatę, narażając się na kalectwo usiłowałam oderwać go podnosząc za tylne łapy. Atos nigdy nie żalący się podczas bolesnych zastrzyków u weterynarza, czy urazów, wydawał dźwięki, których nie chcę pamiętać.... Po oderwaniu agresora rana miała średnicę 3 cm, ale na całym udzie pies miał oderwaną skórę od mięśni... Po takich przejściach trudno się nie bać. Jakiś czas po tym zdarzeniu poszłam z psem na spacer, gdy stwierdziłam, że nie zabrałam gazu, natychmiast zawróciłam czułam panikę, jak pod ostrzałem snajpera. [/COLOR] [COLOR=black] [/COLOR] [COLOR=black]Wiem, że nie wszystkie bulle są złe, wcześniej przed tym zdarzeniem Atos nieraz bawił się z takimi psami, teraz wolę jednak na zimne dmuchać. [/COLOR] [COLOR=black] [/COLOR] [COLOR=black]Rozumiem, że jest Ci przykro, moi sąsiedzi starsi ludzie dopiero niedawno zaprzyjaźnili się z Atosem, choć mieszkamy tu ponad 10 lat, ale oni bardzo się bali, bo przypominał im hitlerowskie psy szczute na Polaków podczas okupacji.[/COLOR] [COLOR=black] [/COLOR] [COLOR=black]Pozdrawiam.[/COLOR] [SIZE=3][FONT=Times New Roman] [/FONT][/SIZE] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.