jonQuilla Posted July 12, 2007 Share Posted July 12, 2007 Mnie raz pies "zaatakował"...miałam może z 11 lat, byłam w lesie z kolegą i było dwóch panów z psem...pies duży czarny, coś do dobermana podobnego, ja sobie grzecznie stałam a on z boku na mnie naskoczył i do szyi mi się rzucił...był w kagańcu na całe szczęście. Po czym odszedł sobie. Najgorsze jednak było to że właściciel tego psa stał 10 metrów dalej i dobrze widział co jego pies zrobił...ale nie zareagował, nawet go nie zawołał a już nie mówię o jakimkolwiek skarceniu psa. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Bewarka Posted July 12, 2007 Share Posted July 12, 2007 Ja mam tak, że jak, że nie boję się psa żadnej rasy...niektórych psów boję się tylko wtedy, kiedy mają np. kość do obgryzienia...;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
BlackSheWolf Posted July 13, 2007 Share Posted July 13, 2007 [quote name='justys95']Ja mam tak, że jak, że nie boję się psa żadnej rasy...niektórych psów boję się tylko wtedy, kiedy mają np. kość do obgryzienia...;)[/quote] o no wtedy to ja też uważam ;) nawet mój malutki Kleksiu jak ma coś do jedzenia to nie da podejść nikomu (oprócz mnie :cool3: ) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Bewarka Posted July 13, 2007 Share Posted July 13, 2007 [quote name='BlackSheWolf']o no wtedy to ja też uważam ;) nawet mój malutki Kleksiu jak ma coś do jedzenia to nie da podejść nikomu (oprócz mnie :cool3: )[/QUOTE] Niki jak je normalne jedzenie to nic, jak je psie ciasteczko to moge jej nawet z pyska wyjąć, ale jeżeli ma kość to trza sie trzymać z daleka ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
rotek_ Posted July 13, 2007 Share Posted July 13, 2007 ja bardziej sie boje własnie takich rozszczekanych yorków.... za to na te bojowe psy specjanie nie zwracam uwagi....one przynajmniej tak nie jazgoczą Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
amelka0 Posted July 13, 2007 Share Posted July 13, 2007 [quote name='rotek_']ja bardziej sie boje własnie takich rozszczekanych yorków.... za to na te bojowe psy specjanie nie zwracam uwagi....one przynajmniej tak nie jazgoczą[/quote] Zgadzam się:lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dobermania Posted July 13, 2007 Share Posted July 13, 2007 Ehehehe, dobre. Ja powtórzę - konkretnej rasy się nie boję, boję się tylko tego, w jakim kierunku zmierzają pseudohodowcy, tego co wyprawiają bezmózgie dresy i inni popaprańcy ze swoimi psami - w takich łapskach nawet jamnik jest groźny. Przykład? Oto mój sąsiad (psy półdzikie, agresywne - a co z tego, że małe?): [IMG]http://s128.photobucket.com/albums/p188/Dobermania/DOKUMENTACJA_SPRAWY/mariuszijegopieski.jpg[/IMG] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
jonQuilla Posted July 13, 2007 Share Posted July 13, 2007 Ja ogólnie uważam że jamniki to psy, które powinny trafiać do ludzi odpowiedzialnych...z tego co zauważyłam mają trudne do poskromienia charaktery i duża część psów tej rasy jest agresywna właśnie przez złe pokierowanie człowieka. Większość jamników, z którymi miałam styczność tolerowała tylko i wyłącznie swojego właściciela...na innych szczerzyły kły i szczekały kiedy się do nich zbliżał. Nie chciałabym być zrozumiana źle...bo nie uważam też że każdy jamnik taki jest, po prostu to wynikło z mojej obserwacji. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Guest Agata_B Posted July 13, 2007 Share Posted July 13, 2007 Ja jak idę chodnikiem i widzę duzego psa bez smyczy boję się. Tych małych raczej nie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Rinuś Posted July 13, 2007 Share Posted July 13, 2007 Dobermania to są jamniki?? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
_dingo_ Posted July 13, 2007 Share Posted July 13, 2007 Nie ma reguły. Pies każdej rasy może być agresywny, nierasowy oczywiście też :) Niebezpieczny - to inna sprawa. Wydaje mi się, że realnie zagrozić człowiekowi może tylko naprawdę duży i silny pies... No na bank nie chciałbym spotkać się one vs one z wkurzonym Tosą, Kaukazem, Kanarem, Rottkiem, Bulldogiem Amerykańskim czy Dogiem Argentyńskim... Ale najniebezpieczniejsze są wsiowe burki, jeśli biegają w większej grupie. Wtedy mogą na człowieka najzwyczajniej w świecie zapolować, szczególnie jeśli gospodarz im długo żreć nie dali... Z jednym psem to jeszcze można powalczyć, ale jeśli zapolują na ciebie 3-4 onkopodobne kundle - czarno to widzę... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
jonQuilla Posted July 14, 2007 Share Posted July 14, 2007 no moją znajomą pogryzł York..hmm miała dość poważne obrażenia więc nie można też ignorować tych zupełnie małych bo też ząbki mają Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Hania:) Posted July 14, 2007 Share Posted July 14, 2007 A ja się potwornie boję wiejskich burków. Właściwie ilekroć wychodzę na spacer z moim Kłapouchem, muszę drżeć o jego i swoje życie i zdrowie. Na wsi nie każdy ma płot, za to każdy ma burka. I ja - wybaczcie mi niebiosa - z całego serca żałuje, że burek nie jest na łańcuchu. Naprawdę. Przepraszam. Ale ilekroć opuszczam ogród, stado półdzikich miśków sąsiedzkich rzuca się z dzikim charkotem na Berka. Łapię go na ręce i mnie się obrywa. Potrafią się włóczyć za mną godzinami. Ostatnio przydybałam właściciela. I co słyszę? "Pani, to nie mój pies". Nie no jasne. Zapomniałam, to przecież MÓJ. Zwyczjanie się boję nawet wyjechać na rowerze, zaraz jakiś mi wisi na nogawce. Berek zaczyna się stawiać powoli. A taki był z początku przyjazny. Ostatnio dopadł go "collak". Zazwyczaj trzymany na łańcuchu, spuszczony w geście miłosierdzia. Berek wył ze strachy, collak go szarpał. Dostał smyczą Flexi po głowie i uciekł. A właściciel stał sobie na ganku i nic. Ogólnie zasada niepisana jest taka: Jak jest taka głupia, że targa psy na sznurku na pola i z nimi łazi, to dobrze jej tak. Kończy się tym, że ja walczę z rozjuszonymi burkami z Beresiem na rękach, a szanowni oich właściciele śmieją się do rozpuku zza firanki. Wybaczcie mi, ale jestem świeżo dziś rano po kolejnym starciu. I jestem za łańcuchami. Słowo. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Patka Posted July 15, 2007 Share Posted July 15, 2007 oj hordy wsiowych burków są chyba najgorsze + to co pies może od nich złapać ... :shake: ja nie lubię bardzo dużych psów luzem w metalowych kagańcach i ich beztroskich właścicieli ... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Bewarka Posted July 15, 2007 Share Posted July 15, 2007 [quote name='jonQuilla']Ja ogólnie uważam że jamniki to psy, które powinny trafiać do ludzi odpowiedzialnych...[/quote] Masz rację...:cool3: ogólnie rzecz biorąc to wszystkie psy, zwierzęta (rośliny teeeż z resztą :diabloti:) powinny trafiać do ludzi odpowiedzialnych...a czy trafiają to inna sprawa :roll: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Martens Posted July 15, 2007 Share Posted July 15, 2007 [quote name='justys95']Masz rację...:cool3: ogólnie rzecz biorąc to wszystkie psy, zwierzęta (rośliny teeeż z resztą :diabloti:) powinny trafiać do ludzi odpowiedzialnych...a czy trafiają to inna sprawa :roll:[/QUOTE] Tym bardziej dzieci powinni mieć tylko ludzie odpowiedzialni :roll: Ale o ile dziecko teoretycznie może się zdarzyć "przypadkiem", tak wzięcie zwierzaka jest całkowicie świadome. Nikt nie jest zmuszony do tego, żeby mieć psa. Dlatego tym bardziej szokujące jest zaniedbywanie czy wręcz znęcanie się nad zwierzętami. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Iza. Posted July 16, 2007 Share Posted July 16, 2007 Nie boje się żadnej określonej rasy, nie przepadam tylko za pseudoON-kami. Moda, pseudohodowle i nie odpowiedzialni właściciele strasznie zepsuły psychikę. nie mówię tu oczywiście o psa rasowych, ponieważ nie mam z takowymi kontaktu. Nienawidzę wręcz wałęsających się stadami psów ;) Ogólnie, nie boje się żadnych psów kiedy jestem sama, gorzej kiedy idę z psem. Moja piesa jest duża i nie mogę jej wziąć na ręce i uciec ;), dlatego tez jak tylko mogę staram sie omijać miejsc gdzie wałęsają się psy i najczęściej nie chodzę sama ;). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ca Eivissenc Posted July 16, 2007 Share Posted July 16, 2007 nie boje sie, ale stosuje zasade ograniczonego zaufania. nie "pcham sie z lapami" do kazdego psa, ale staram sie okazywac sympatie, zagadac itp. we wsi, gdzie kiedys mieszkalam, byl wielki pies pilnujacy posiadlosci. dom w trakcie budowy, pies calymi dniami byl sam i szczekal na wszystkich przechodzacych. za kazdym razem jak tamtedy przechodzilam (wlasciwie codziennie) mowilam cos do niego milym glosem; rodzina zwracala mi uwage, ze "draznie" psa (bo jeszcze bardziej skakal na siatke i szczekal), ale kiedys okazalo sie, ze moja taktyka byla sluszna :cool3: kiedys ktos nie domknal bramy i pies uciekl. wracalm noca do domu, i nagle z ciemnosci leci na mnie wielka warczaca bestia (tak to wygladalo z mojego punktu widzenia :p). zdretwialam ze strachu, a "bestia" wyhamowala pol metra ode mnie i zaczela sie lasic :loveu: - widocznie poznal, ze jestem ta osoba, ktora codzinnie mowila mu, ze jest slicznym, grzecznym pieskiem :lol:. w kazdym razie od tego czasu juz nie szczekal, kiedy przechodzilam. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jagienka Posted July 23, 2007 Share Posted July 23, 2007 dobrze, ze to TY tamtędy przechodziłaś a nie dziecko, które by nic nie powiedziało tylko zaczeło uciekać...:shake: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Bogarka Posted July 24, 2007 Share Posted July 24, 2007 Ja sie przestraszyłam kiedy wyprowadziłam psa mojej siostry i zaczał w naszym kierunku pedzic drugi dorosły samiec. Rzadko wyprowadzam Vértesa i nie bardzo wiedziałam jak sie bedzie zachowywał wobec niego i nie wiedziałam jakie ma zamiary ten drugi. Tylko widziałam oczami wyobrazni Vértesa i tamtego pogryzionego do krwi. Zaczełam go z krzykiem odganiac a potem jak ludzie mówili mi ze tamten jest niegrozny to sie musiałam tłumaczyc. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
BooBC Posted July 25, 2007 Share Posted July 25, 2007 A ja bym się kłóciła ... jeśli ty miałaś psa na smyczy a tamten był luzem, oj zrobiłabym awanturę, zrobiła :angryy: :angryy: :angryy: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nayantara Posted July 27, 2007 Share Posted July 27, 2007 ja się na ogół psów nieboje ale jak lata jakis pitt bull albo cos takiego luzem podchodzi do mnie i na mnie warczy to zaczynam się bać ja wole niezadzierać z takimi psami ale dobijają mnie ludzie którzy na widok yorka uciekaja miałam taką sytuacje że szłam ja z moją sunią i przechodziła kołomnie taka pani z dzieckiem zobaczyła że mam psa przekabaciła dzicko na drugą strone siebie i idzie jak najdalej ja mówie że mój pies niegryzie a ta na to i co z tego i tak ugryzie mpoje dziecko bo takie bydlaki zawsze sie na ludzi zucają albo kinga była z maksem swoim bokserem i szła taka pani z małym czarnym kundelkiem kinga idzie odciągła maksa a pani stoi jak wryta.... i nic nierobi tylko stoi bo sie bała przejść 10 metrów od boksera ze swoim psem dopiero jak jej kinga powiedziała "On niegryzie niech się pani nieboi może pani spokojnie iść" To dopiero sie odważyła i poszła ale i tak si ę jeszcze na bok odsuneła Rozumiem że się mozna bać ale nie żeby pies na smychy 10 metrów od niej a ta stoi jak wryta bo się nawet ruszyć boi Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
znikam Posted July 27, 2007 Share Posted July 27, 2007 nie boję się psów "z zasady", ale nie pcham się z łapami do każdego (nie każdy pies musi lubić głaskanie, może właśnie wyszedł np. ze schronu i się boi?). bullki potrafią być fajne - jeden kiedyś pogryzł mojego psa, za to drugi jest najlepszym przyjacielem Figunia. boję się ludzi z małymi dziećmi... jak to jest? dwa psy się bawią (mój - jeszcze szczeniak i drugi trochę starszy), park pusty, psy biegają po trawniku. nagle na trawnik wparowuje babiczka z dzieckiem za rękę, idzie w stronę psów. ja - zdziwiona, ale, może baba ma jakiś dziwny sposób na ominięcie psów... baba nadal pcha się w stronę psiaków, po czym gwałtownym ruchem podrywa dziecko na ręce. i dziwi się, że psy są zainteresowane (żadnego skakania, tylko podeszły i zaczęły trącać ją pysiami i wpatrywać się w dzieciaka. a baba w krzyk... trudno ją było uspokoić... :shake: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Bogarka Posted July 27, 2007 Share Posted July 27, 2007 Mnie denerwuje jak czyjs pies chce sie gryzc a własciciel mysli ze chce sie bawic i nie bierze go na smycz. (spotkaliscie sie juz z takim czyms?) Albo zamiast podejsc i złapac psa tylko mówi do niego chodz tu chodzi tu nawet jesli psu ani w głowie przyjsc. Kiedys jak byłam z moim pierwszym chartem na spacerze spotkałam taka pania z wyzłem wegierskim, który stanał na srodku drogi, nastroszył sie i nie chciał mojego psa przepuscic warczał na niego, a babka tylko mówiła do niego "Alex chod tu, Aex nie bedzie sie z toba piesek bawił" na szczescie Pezsgő wpadł na lepszy pomysł niz bójka, po prostu wszedł do wody (droga była nad rzeka) i tak ominał wyzła. Albo innym razem spotkałam drobna starsza pania z dogiem niemieckim (wnuczkowi sie znudził czy co :crazyeye:?) który warczał bardzo na Pezsgő wkoncu sie rzucił na niego i go wepchnał w krzaki Pezsgő sie pocharatał tak ze kapała z niego krew najpierw myslałysmy z mama ze to ten pies go pogryzł i sie bardzo przeraziłysmy Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
BooBC Posted July 27, 2007 Share Posted July 27, 2007 Bogarka dokładnie .... nienawidzę takich sytuacji. Ja miałam coś podobnego. Mówię do właścicielki psa weźmie pani psa bo widzę że mogą się pogryźć! Ona na to nie nie moja spokojna jest, ja na to że moja może ugryźć [ co na 100% by się nie stało, bo Boogie jest naprawdę wyjątkowo uległą suką :roll: ] a ta się pcha ze swoją że one się przywitać tylko chcą .... a ja widze że tamta się stroszy i warczy ... to już nerwy mi puściły i wstałam z ławki i poszłam żeby czegoś głupiego nie powiedzieć :roll: :roll: :roll: Ale ''mam'' też taką kobietę, której nic nie mogę powiedzieć [bo uczy mnie informatyki :roll: ], ma psa niby wszystko jest ok, ale bawi się w bardzo 'drastyczny' sposób i moja suka się go boi ... to nie jest zabawa tylko później wraca do domu ze zmierzwioną sierścią cała w ślinie i piachu ..... a sama zabawa przyjemności jej nie sprawia ... np. byłam przed chwilą w parku i oczywiście widze ją z daleka ... zebrałam dyski do frisbee i idę szybkim krokiem dalej, woła mnie ... to udaję że nie słyszę i idę dalej ... podbiegła .... to mówie jej Boogie ma cieczkę .... ale mojej mu to nie w głowie takie rzeczy ... oczywiście pies się ślini mało gałki z oczu mu nie wyjdą a ta dyskutuje ... :shake: :angryy: :roll: A gryyy pomyślę to mnie krew zalewa :angryy: :angryy: :angryy: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.