fizia Posted June 7, 2010 Share Posted June 7, 2010 Chciałabym prosić o szczególną ostrożność. Chodzi o panią Jolantę Ch. z Sieprawia koło Mogilan - pod Krakowem, woj. małopolskie mail zaczyna się od zocha333 Chciała adoptowac szczeniaczka ze schroniska w Jamrozowiźnie pod Częstochową. Nie miała transportu, więc Doda zaoferowała się przywieźć sunię za darmo. Jednak w pierwszym terminie nie mogła, bo miała zepsuty samochód. Teraz Pani nie odpowiadał żaden dzień - jest nauczycielką i twierdziła, że cały tydzień ma konferencje. W końcu zgodziła się na jakieś konkretne godziny w konkretne dni, ale chciała koniecznie, żeby psa dowiezc nie do domu, tylko umówić się na moście w Mogilanach. Kiedy przyszło do kwestii wizyty przedadopcyjnej...takiego maila dostałam - wiem, że pani chce wziąć psa z krakowskiego schroniska - zaznaczam, że mam żadnych dowodów, że tam się coś złego dzieje, być może absolutnie nie, ale myślę, że bez wizyty nie powinien tam jechać żaden psiak [I] Proszę wybaczyć ale myślę,że czas zakończyć nasze pertraktacje. Mam wrażenie,że ludziom pracującym w schronisku wcale nie zależy na znalezieniu domu dla psa. Najpierw nie ma kto go dostarczyć, potem nagle wolontariusz da radę przyjechać. Zastanawiam się tylko po co. Będzie sprawdzał warunki mieszkaniowe dla pieska czy robił ze mną wywiad, czy aby stać mnie na jego utrzymanie, a może tworzył mój portret psychologiczny czy nadaję się na opiekunkę dla psa.. Wielka szkoda, że nie napisała Pan wcześniej o tych waszych procedurach. My rzeczywiście nie nadajemy się do opieki nad zwierzętami, głodzimy je i bijemy, dlatego żyją w naszym domu ( jak ostatnio nasze dwa psy ) tylko 14 i 19 lat . Proszę pozostawić pieska w schronisku tam na pewno będzie mu dobrze, a pracownicy obdarzą go szczególną miłością. Jeżeli chodzi o adopcję, to żaden wolontariusz, po wizycie u kogoś, nie przewidzi do jakiego domu pies trafi, każdy może pokazać się z jak najlepszej strony, a potem rzeczywistość jest zupełnie inna. Nich pani nie liczy , że społeczeństwo będzie interesowało się losem porzuconych psów, jeżeli ciągle tylko procedury i wypełnianie dokumentów czeka każdego kto chce zabrać psa. Nie chcę być złym prorokiem, ale w sytuacji w jakiej znalazło się teraz tylu ludzi, chętnych do adopcji nie będzie wielu, a porzuconych psów, przybędzie.[/I] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
furciaczek Posted June 8, 2010 Share Posted June 8, 2010 nr tel: 601xxx583 Mezczyzna (nie przedstawil sie) szuka CC lub psa bardzo w typie do rozmnazania. Ma suke i chce sobie zrobic szczeniaczki. Proponuje "inne" zalatwienie sprawy, nie przez adopcje a jakos tak prywatnie za oplata w zamian za odstapienie od warunkow umowy o kastracji/nierozmnazaniu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mru Posted June 9, 2010 Share Posted June 9, 2010 [B]mazowieckie: [/B] pan z Modlina (Nowy Dwór Maz) tel: 502 ... 710 mail: [EMAIL="[email protected]"][email protected][/EMAIL] pan nie przedstawił się, chce ONka do 3 lat, wszystko jedno suke czy psa brzmi fajnie, miał ONka 14 lat, ale "nie chce psa NIEWYKAJSTROWANEGO" nie sądzę, że chce psa rozmnażać celowo, ale pytał czy nie można "obejść" zasad więc ostrzegam! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ewatonieja Posted June 14, 2010 Share Posted June 14, 2010 Łódź jaroslaw i malgorzata rz. Łódź, ul. felsztynskiego, telefon 793 ...478 mają 2 malych dzieci, wydają się być wiarygodni,dobrze ubrani, ona brunetka w okularkach krotko scieta para jak z obrazka, psy zmieniaja jak rękawiczki, wzieli asta ze schroniska, który zapewne ze stresu i niewyżycia demolował, przez opiekunów był mocno bity, adoptowany 6 czerwca jutro będzie odebrany Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
leni356 Posted June 14, 2010 Share Posted June 14, 2010 [FONT=Verdana][SIZE=2]Dąbrowa koło Poznania Katarzyna F. [/SIZE][/FONT] [FONT=Calibri, Verdana, Helvetica, Arial][FONT=Verdana][SIZE=2]609 24 06 XX Wizyta wypadła ok, pani z dwójką dzieci, adoptowała od nas kudłacza i po kilku dniach zwróciła, bo ponoć sunia ich gryzła. W dt nie sprawiała problemów, teraz już w nowym domu też jest wszystko w porządku, nowa rodzina nie może się nadziwić z jakiego powodu ktoś ją oddał, więc podejrzewam że albo pies im się znudził albo kompletnie nie mają podejścia do psiaków. Polecam pani pluszowego[/SIZE][/FONT] :roll: [/FONT] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
salibinka Posted June 15, 2010 Share Posted June 15, 2010 [B]Elżbieta Sa.. Kraków, ul. Łepkowskiego, 12 412 27 xx.[/B] Córka i matka. [B][COLOR=Red]POD ŻADNYM POZOREM![/COLOR][/B] W tej chwili sprawa do wyjaśnienia, wyszukuje [B]nieduże suczki [/B]- okazuje się, że kilka psów w krótkim zmarło u niej w bardzo dziwnych okolicznościach. Moja Patynka ocalała cudem - była tam trzy godziny. Dom sprawia wrażenie idealnego:angryy::angryy: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Weronia Posted June 15, 2010 Share Posted June 15, 2010 Poznań, ul. Szyperska. W razie potrzeby mam nr tel. Patologia szuka psa, od nas chcieli suczkę husky. Byłam na wizycie - masakra. Więc proszę uważać! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mru Posted June 16, 2010 Share Posted June 16, 2010 [quote name='salibinka'][B]Elżbieta Sa.. Kraków, ul. Łepkowskiego, 12 412 27 xx.[/B] Córka i matka. [B][COLOR=Red]POD ŻADNYM POZOREM![/COLOR][/B] W tej chwili sprawa do wyjaśnienia, wyszukuje [B]nieduże suczki [/B]- okazuje się, że kilka psów w krótkim zmarło u niej w bardzo dziwnych okolicznościach. Moja Patynka ocalała cudem - była tam trzy godziny. Dom sprawia wrażenie idealnego:angryy::angryy:[/QUOTE] i ja słyszałam o tej kobiecie... wziłea malutką starą Ninkę po czym chyba następnego dnia ją uspiła, bo niby Ninka była vhora. Ninka nie była pierwsza. jeśli się do Was odezwie lub wiecie coś więcej, proszę o kontakt. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
fufu Posted June 16, 2010 Share Posted June 16, 2010 [quote name='mru']i ja słyszałam o tej kobiecie... wziłea malutką starą Ninkę po czym chyba następnego dnia ją uspiła, bo niby Ninka była vhora. Ninka nie była pierwsza. jeśli się do Was odezwie lub wiecie coś więcej, proszę o kontakt.[/QUOTE] [B][FONT=Times New Roman]Malutka staruszka Ninka zamordowana w 36 godzin od adopcji ![/FONT][/B] [FONT=Times New Roman][SIZE=3] [/SIZE][/FONT] [SIZE=3][FONT=Times New Roman]Taki tekst miał się ukazać na naszej stronie internetowej po adopcji naszej ukochanej fundacyjnej suczki Ninki. Jednak nawet nie zdążyliśmy go umieścić, Ninka została bestialsko zlikwidowana przez osobę, która ją adoptowała. Przeczytajcie ten tekst i roześlijcie do wszystkich schronisk, stowarzyszeń, fundacji. Wszystkich, którzy prywatnie zajmują się wydawaniem do adopcji zwierząt. Wszystkich zaprzyjaźnionych lecznic – niech powieszą ten tekst w poczekalni. Jeśli zadzwoni do was „cudowna pani Ela”, bibliotekarka z Krakowa, Wy też dacie się nabrać i wyślecie psa do piekła:[/FONT][/SIZE] [FONT=Times New Roman][SIZE=3] [/SIZE][/FONT] [I][SIZE=3][FONT=Times New Roman]Pewnego dnia trafiła do naszej fundacji malutka, wychudzona, niemłoda już psinka, która natychmiast została Ninką. Trafiła do nas z ulicy, na której stała przez parę godzin i rozpaczliwie płakała. Nie ruszała się z miejsca, jakby nie tracąc nadziei, że jej pan jednak po nią wróci. Tak się jednak nie stało. Jednak jej skowyt poruszył kogoś na tyle, że nie przeszedł obojętnie i tak w naszej fundacji pojawiła się Ninka. Ninka natychmiast pokochała mojego męża: spała wtulona pod swetrem w jego plecy, wchodziła po nim jak kot, byle tylko ją wziął na ręce a jak nie zwracał na nią uwagi, to oczywiście płakała tak długo, aż ją w końcu jednak wziął. Ninka okazała się być psiakiem zupełnie niekłopotliwym, jednak ze względu na to, że jest malutka cały czas drżeliśmy, żeby inne, większe psy nie zrobiły jej krzywdy. I nagle dwa dni temu zdarzył się cud: zadzwoniła przemiła pani z Krakowa z informacją, że zamierza adoptować Ninkę. A ja upadłam ze szczęścia, zwłaszcza, że poprzedniego pieska pani adoptowała ze schroniska w Pabianicach a miał on wówczas 11 lat. Piesek, a właściwie suczka przeżyła w swoim nowym domu jeszcze cudowne 2,5 roku a pani po jej śmierci postanowiła przygarnąć kolejną nie najmłodszą sierotkę! Oczywiście aż się poryczałam. Pani Elżbieto! Przywraca mi Pani wiarę w człowieka. Bardzo Pani i Pani Mamie za to dziękuję. I oczywiście za cudny dom dla Ninki. Okazuje się, że adoptowany piesek nie musi być Yorkiem, nie musi być słodkim szczeniakiem, nie musi mieć maksymalnie rok, aby wart był miłości i zainteresowania. Może natomiast być dziesięcioletnią Ninką, zupełnie nierasową. Jestem za to zupełnie spokojna, że tej decyzji nikt nie będzie żałował, bo Ninka swoim przywiązaniem, przytulaniem i wiernością zrównoważy brak rodowodu! A jak mi ktoś jeszcz,e choć raz powie, że starszy pies się nie przyzwyczai, to chyba nigdy nie przestanę się śmiać: Ninka dwie godziny po przyjeździe do nowego domu na zmianę wylegiwała się z jedną swoją panią w łóżku a następnie natychmiast przesiadała się na kolana drugiej pani. Jeszcze raz wielkie ukłony dla nowych właścicieli Ninki.[/FONT][/SIZE][/I] [I][FONT=Times New Roman][SIZE=3] [/SIZE][/FONT][/I] [SIZE=3][FONT=Times New Roman]Taki tekst napisałam po pierwszej rozmowie z nową właścicielką Ninki, kilka godzin po tym, jak wolontariusz naszej fundacji zawiózł Ninkę do Krakowa.[/FONT][/SIZE] [SIZE=3][FONT=Times New Roman]Gdybym wówczas wiedziała, jak bardzo się myliłam![/FONT][/SIZE] [SIZE=3][FONT=Times New Roman]Chciałam zadzwonić do nowych właścicieli już w czwartek, ale pomyślałam, że poczekam kilka dni, żeby nie pomyśleli, że będę ich tak nękać telefonami i zadzwoniłam w sobotę rano, zupełnie spokojnie, ot tak dowiedzieć się, jak tam nasza mała dziewczynka się sprawuje po tych pierwszych kilku dniach.[/FONT][/SIZE] [SIZE=3][FONT=Times New Roman]I po pierwszych zdaniach „cudownej pani Eli” chciałam umrzeć: „Ninka była bardzo chora, musieliśmy ją uśpić”. A ja nie rozumiałam, co ona do mnie mówi. Przecież byłam z Ninką jeszcze w dzień wyjazdu u lekarza, w przeddzień miała zrobione wszystkie badania krwi, a pani doktor zażartowała, że chciałaby mieć takie wyniki, jak ona! Jeszcze myślałam, że może był to wypadek, Ninka im się wyrwała, wpadła pod samochód, choć przecież chodziła jak trusieczka przy nodze i reagowała na każdy najmniejszy gest przywołania. Ale nie. Okazało się, że „cudowna pani Ela” uśpiła ją, bo „pani doktor podejrzewała niewydolność nerek”. Dziwne jest tylko to, że „cudowna pani Ela” nie zgłosiła się na powtórzenie badań, które zresztą były zupełnie w normie, tylko jak się później okazało, pani doktor nie spojrzała na jednostki i źle je zinterpretowała a natychmiast skierowała się do najgorszej w mieście lecznicy, słynącej z tego, że usypia zwierzęta „na życzenie klienta” i tam zamordowała naszą Ninkę. Niestety jedynym wytłumaczeniem, jakie nam się nasuwa jest to, że nasza Ninka się „cudownej pani Eli” nie spodobała i w tej sposób się jej najszybciej, jak to możliwe pozbyła. A przecież doskonale wiedziała, że przyjechalibyśmy po Ninkę natychmiast, gdyby tylko zadzwoniła. Mogła ją oddać do schroniska, mogła ją w końcu wyrzucić na ulicę – wszystko byłoby lepsze od tego, co zrobiła, bo tego już odwrócić się nie da.[/FONT][/SIZE] [SIZE=3][FONT=Times New Roman]Niestety po fakcie okazało się, że Ninka była kolejnym zamordowanym przez nią psiakiem. My wiemy o następujących zwierzakach: sunia wzięta w listopadzie 2005 roku ze schroniska w Krakowie (według „cudownej pani Eli miała guza mózgu i musiała być przez nią uśpiona), kolejna sunia wpadła jej pod samochód, kolejna „zasnęła”, następna była ta szczęściara, która przeżyła u niej ponad dwa lata – podobno ze schroniska w Pabianicach ale też nie wiemy, jaki był jej koniec, podobna, podobno, podobno …[/FONT][/SIZE] [SIZE=3][FONT=Times New Roman]Ile jeszcze psów „musiała uśpić cudowna pani Ela”? Może ktoś skojarzy fakty i zorientuje się, że też wysłał do tego piekła psa, który miał trafić do raju.. Każdą taką osobę prosimy o kontakt – ten potwór musi ponieść odpowiedzialność.[/FONT][/SIZE] [SIZE=3][FONT=Times New Roman]Dziś rozmawiałam z niekończącą się ilością osób. Każda z nich twierdziła, że miała z nią kontakt. Tylko jedna sunieczka uszła z tego z życiem, chyba jedynie, dlatego, że osoba wydająca psa mieszkała bardzo blisko „cudownej pani Eli” i ta zorientowała się, że gdyby i ten pies zniknął, to sprawa by się bardzo szybko wydała i samo zwróciła psa.[/FONT][/SIZE] [SIZE=3][FONT=Times New Roman]I niestety na to miejsce pojechała nasza Ninka. [/FONT][/SIZE] [SIZE=3][FONT=Times New Roman]Do tej pory przeklinam ten moment, kiedy odebrałam od niej telefon. A tak się wówczas ucieszyłam: przecież tak rzadki, ktoś chce adoptować starszego psa. Przecież nie chcieliśmy się Ninki pozbyć, przecież była najcudowniejszym z naszych psiaków, przecież szaleliśmy z radości, że będzie tam miała lepiej, niż u nas… Gdyby tak można było cofnąć czas… [/FONT][/SIZE] [SIZE=3][FONT=Times New Roman]Tak bardzo Cię przepraszam Ninko! Przecież tak nam ufałaś. Tak radośnie podskakiwałaś poszczekując, kiedy biegłyśmy na dworzec, żeby zdążyć na ten przeklęty pociąg do Krakowa! Pewnie myślałaś, że to nasz najpiękniejszy spacer… Tak rzadko mamy czas, żeby wyjść z naszymi psami poza nasz teren…[/FONT][/SIZE] [SIZE=3][FONT=Times New Roman]A później nagle znalazłaś się w obcych ramionach, w pociągu, w obcym sobie otoczeniu. Podobno cała drogę płakałaś. Może coś przeczuwałaś? Ale przecież nikt nie słucha takiego małego, starego psiaka. My wiedzieliśmy lepiej… Było nam przykro, ale myśleliśmy, że to tylko moment, trochę potęsknisz a później już będziesz szczęśliwa, szczęśliwsza niż u nas…[/FONT][/SIZE] [SIZE=3][FONT=Times New Roman]Nie mogę znieść myśli, że Ninka tak bardzo bojąca się obcego otoczenia, tak bardzo bojąca się wszystkich zabiegów w lecznicy przeżyła najkoszmarniejsze 36 godzin swojego życia zupełnie nie rozumiejąc, co się wokół niej dzieje, a później w samotności, w najgorszej lecznicy, została po prostu uśmiercona. Jak bardzo musiała się wyrywać, walczyć o życie? A nas przy niej nie było. To boli jeszcze bardziej, niż to, że ktoś tak po prostu pozbył się niechcianego psa, psa, którego myśmy kochali. Psa, którego oddaliśmy chcąc poprawić jego los. Psa, którego ktoś pozbył się, jak nieudanych zakupów.[/FONT][/SIZE] [SIZE=3][FONT=Times New Roman]Przecież wystarczyłby tylko jeden telefon a przyjechalibyśmy po Ninkę, szczęśliwi, że ją odzyskaliśmy.[/FONT][/SIZE] [SIZE=3][FONT=Times New Roman]Nic, co teraz zrobimy, nie wróci życia Nince, choć przecież oddalibyśmy wszystko, by tak się stało. Nic nie spowoduje, że nasze poczucie winy będzie mniejsze, choć przecież zrobiliśmy wszystko, by Ninka była szczęśliwa. Ale możemy przynajmniej sprawić, że może kolejny pies nie trafi do tego piekła. Dlatego prosimy: roześlijcie historię Ninki, wszędzie, gdzie tylko możecie, zakładajcie wątki, piszcie o tym i ostrzegajcie wszystkich. Tam już nie może trafić żaden pies. A wiemy, że „cudowna pani Ela” będzie szukała psa po całej Polsce, bo w Krakowie już psa nie dostanie nigdy. A każdy, do kogo zadzwoni znowu da się nabrać na cudowną opowieść o tym, „jak bardzo chciałaby dać, choć na krótko dom jakiejś suni staruszce, żeby nie umarła ona w schroniskowym boksie” Za to możemy być pewni, że umrze bardzo szybko w swoim nowym domu a pretekstem może być wszystko: że nasiusia, że popiszczy, że się nie spodoba. [/FONT][/SIZE] [SIZE=3][FONT=Times New Roman]A „cudowna pani Ela” szybko wyda i wykona wyrok. Jak na naszej Nince. [/FONT][/SIZE] [FONT=Times New Roman][SIZE=3] [/SIZE][/FONT] [SIZE=3][FONT=Times New Roman]Uwierzcie mi, że każdy z Was oddałby tam zwierzaka: czyściutki, przyzwoity dom, stateczna, „przemiła” pani Ela bibliotekarka, do tego starsza mamusia, stale przebywająca w domu z pieskiem i córka. Trzy przemiłe, wymarzone opiekunki. [/FONT][/SIZE] [SIZE=3][FONT=Times New Roman]Trzy potwory…[/FONT][/SIZE] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
aanka Posted June 17, 2010 Share Posted June 17, 2010 Bardzo współczuję :-(:-(:-(, dzięki za info, bęeziemy b. czujni ...:shake: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
erka Posted June 20, 2010 Share Posted June 20, 2010 A czy one nie miały tel. kom? Dzwoniła do mnie kobieta z Krakowa, raczej młoda po głosie ,o małą suczkę, a teraz każdy tel z Krakowa wydaje mi sie podejrzany.:cool3: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Asior Posted June 20, 2010 Share Posted June 20, 2010 [quote name='erka']A czy one nie miały tel. kom? Dzwoniła do mnie kobieta z Krakowa, raczej młoda po głosie ,o małą suczkę, a teraz każdy tel z Krakowa wydaje mi sie podejrzany.:cool3:[/QUOTE] erka, po prostu pytaj o ulicę ;) ale wydaje mi się, że babki dadzą "se" na razie siana bo za duża afera teraz wyszła Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
agaga21 Posted June 21, 2010 Share Posted June 21, 2010 [B][email protected][/B] [QUOTE]witam jestem zainteresowana adopcja halo jest słodkim amstafkiem co widac po zdjeciach mialam podobnego ale niestety biedaczek odszedl ze starosci byl ze mna bardzo dlugo i teraz mi go brakuje chcialabym przekazac swoja milosc na nowego psiaka dac mu dom i pelna miske proszeo kontak i jakie warunki trzeba spelnic by piesek trafil pod moj dach pozdrawiam [/QUOTE]po sprawdzeniu adrtesu mailowego w wyszukiwarce znalazłam śliczne szczeniaczki amstaffki na sprzedaż po 350zł za sztukę:angryy::angryy: [url]http://www.ibutik.pl/ogloszenie/pieski-rasy-amstaf-129517#[/url] [url]http://czarnulka22krk.ibutik.pl/[/url] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malibo57 Posted June 21, 2010 Share Posted June 21, 2010 [quote name='erka']A czy one nie miały tel. kom? Dzwoniła do mnie kobieta z Krakowa, raczej młoda po głosie ,o małą suczkę, a teraz każdy tel z Krakowa wydaje mi sie podejrzany.:cool3:[/QUOTE] Prawdopodobny tel. komórkowy: 788-x41-055 (siostrzenica/bratanica/koleżanka) lub 600 x3x 288 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Weronia Posted June 22, 2010 Share Posted June 22, 2010 UWAGA Facet chyba robi sobie jaja.. chciał amstaffa/pitbulla do hodowli. Dzwonił dziś do mnie, nie wiem czy był naćpany, czy pijany, w każdym razie żenada. Tel: 506929584 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
nika28 Posted June 29, 2010 Share Posted June 29, 2010 Ostrzegam przed Panią bądź Panem (2 razy dzwoniła do mnie Pani, trzeci raz Pan) którzy dzwonią z numeru 792-51x-71x Mieszkają w woj. łódzkim, w Zgierzu. Pan dzwonił w sprawie mojej suni husky, powiedziałam że sunia ma najprawdopodobniej domek, ale wszystko dokładnie będe wiedziała jutro. Pan na to że on chce koniecznie dzisiaj, że już wsiada w samochód i po nią jedzie ! Powiedziałam że w schronisku w Zgierzu, w Medorze jest super pies Husky, ale Pan powiedział że nie chce z tamtąd psa, bo mają dziwne warunki i pies od nich jest wykastrowany, trzeba podpisać umowę i mają takie warunki adopcji, że on nie chce od nich psa. Powiedziałam że sunia ode mnie też będzie wydana po sterylizacji i też trzeba podpisać umowe, Pan odparł że on miał dużo psów (i tu wymienil kilka ras w tym sukę ON która 2 razy miała szczeniaki, ale to dlatego że jak miała cieczkę to ponoć bardzo płakała do psów i musiał ją dopuścić). Zastrzegal że teraz jednak tak nie zrobi, ale on nie chce psa po zabiegu, ani później go nie wykona. Ostrzegam. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
viola005 Posted June 30, 2010 Share Posted June 30, 2010 zglaszam hotelik-wiezienie w Obornikach Slaskich: [url]http://www.dogomania.pl/threads/179450-RUDU%C5%9A-szuka-nowego-hoteliku-DT/page73[/url] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
elzunia Posted July 1, 2010 Share Posted July 1, 2010 [quote name='ageralion'][B]KATARZYNA STE[COLOR=Blue]x[/COLOR][/B] nick na dogo [B]kach[/B] - Ludwikowice (Dolny Slask) Wziela z fundacji SOS Bokserom psiaka, nie pasowal - oddala. Cytuje: [I]Kach miała od nas psa, którego zaraz oddała, tłumaczenie nie jest na forum publiczne. Obrażała, groziła osobom z Fundacji SOS Bokserom, wcześniej kiedyś miała szczenię z innej Fundacji i sytuacja była podobna. Również z drugiej Fundacji dostałam ostrzegające pw. Kach na wątku adopcyjnym bokserów dopuściła się pomówienia na temat naszej Fundacji. Ludzie zadzwonili do nas zgłaszając problem, poprosiliśmy o czas i cierpliwość do wieczora, bo zbierał się zarząd. W tym czasie Kach zaczęła obrażać nas na forum. Fundacja dołoży się połowę do szkolenia suki. Nie wiem, czy 'znajomi' kach wiedzą o publicznych wpisach. Każdy może mieć psa, oczywiście, ale musi być go stać na tego psa. Tym bardziej, na tak wrażliwą rasę jak boksery. Podatną na choroby i stres.[/I] Potem bokser z dzierzoniowskiego Azyla i jeden wielki smrod! Chciala wyludzic pieniadze od dogomaniakow, manipulowala ludzmi aby jej pomogli - na szczescie szybko sie zorientowalismy w czym rzecz i kim jest ta osoba! Przeczytajcie wiecej na watku Mistera a same wywnioskujecie z kim macie do czynienia: [URL]http://www.dogomania.pl/threads/183072-Jestem-smutny-i-samotny-szukam-domu-i-rodziny-ale-prawdziwej....pomyli%C5%82am-sie-%28[/URL][/QUOTE] nie wiem czy to prawda ale pani Stex ma podobno znowu psa a tam kilka kotków ostatnio sie przewinęłoczy ktoś coś wie???????? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
a.piurek Posted July 4, 2010 Share Posted July 4, 2010 [SIZE=5]Zgłaszam usera o nicku [B]oliwkag2003[/B][/SIZE] (okolice Włocławka) niestety nie wiem jakim cudem adoptował psa na dogomanii, poniżej link do jego teorii na temat kastracji i rozmnażania [URL="http://www.dogomania.187845-Diesel-w-nowym-domu-Janka-w-Dt-jeszcze-szuka./page30"]http://www.dogomania.pl/threads/187845-Diesel-w-nowym-domu-Janka-w-Dt-jeszcze-szuka./page30[/URL] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
majqa Posted July 4, 2010 Share Posted July 4, 2010 I słusznie A.piurek. Poczytanie wątku, od podanej strony wielce pouczające. Ciekawe, czy w ogóle była podpisana umowa adopcyjna, skoro z taką niefrasobliwością ów user pisze: "(...) [I][B]O kastracji nie myślimy, ponieważ pies na razie nie jest agresywny, a w przyszłości chcielibyśmy go "dopuścić" do jakiejś ładnej suczki, co by mieli potomstwo kwadratowe, a nie jakieś kątowane. Bardzo nam się podoba taka klasyczna budowa ONka, a teraz takich psów jak na lekarstwo.[/B][/I] (...)" i jeszcze jedna perła, jedna zresztą z wielu, gdzie, jak rozumiem o osobach polemizujących pisze w poście 344, zwracając się do innego dogomaniaka: "(...) [I][B]Pisz na priva to Ci powiem, bo dzieje się dużo jak widzisz. Kolejka suk. Jedna lepsza od drugiej.[/B][/I](...)" Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
agaga21 Posted July 4, 2010 Share Posted July 4, 2010 [quote name='a.piurek'][SIZE=5]Zgłaszam usera o nicku [B]oliwkag2003[/B][/SIZE] (okolice Włocławka) niestety nie wiem jakim cudem adoptował psa na dogomanii, poniżej link do jego teorii na temat kastracji i rozmnażania [URL="http://www.dogomania.187845-Diesel-w-nowym-domu-Janka-w-Dt-jeszcze-szuka./page30"]http://www.dogomania.pl/threads/187845-Diesel-w-nowym-domu-Janka-w-Dt-jeszcze-szuka./page30[/URL][/QUOTE] popraw link jesli mozesz, bo ten nie wchodzi Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Cajus JB Posted July 4, 2010 Share Posted July 4, 2010 Odniosłem podobne wrażenie, że post 344 będący odpowiedzią na moje pytania niekoniecznie odnosi się do zwierząt. W kwestii kastracji i metod zwalczania bezdomności wśród zwierząt wypowiedzi owego użytkownika są niedorzeczne. Strona 30 [URL]http://www.dogomania.pl/threads/187845-Diesel-w-nowym-domu-Janka-w-Dt-jeszcze-szuka./page30[/URL] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
a.piurek Posted July 4, 2010 Share Posted July 4, 2010 [quote name='agaga21']popraw link jesli mozesz, bo ten nie wchodzi[/QUOTE] Przepraszam ale edycja dziś nie działa, poniżej poprawiony link (mam nadzieję) [url]http://www.dogomania.pl/threads/187845-Diesel-w-nowym-domu-Janka-w-Dt-jeszcze-szuka./page30[/url] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
koosiek Posted July 4, 2010 Share Posted July 4, 2010 [quote name='gameta']Aniu, krzynka się zapchła ;) Słuchajcie, czy jest mi ktoś w stanie wyjaśnić, dlaczego na dogo wciąż są wydawane bez kastracji/sterylizacji psy w typie rasy? Dalczego nie usypia się "rasowych" ślepych miotów? Dlaczego dogo ograniczyło się do bezsensownego wyciągania psów ze schronów do hoteli, które są jeszcze gorsze niż schrony? Nie tędy droga, ludzie! Polecę trochę religijnie, a co tam, ale: PRZEBUDŹCIE SIĘ ![/QUOTE] A ja jeszcze dodam: dlaczego na dogo można być wręcz chwalonym za wydanie psa bez warunku kastracji - "bo się go upilnuje"? Vide wątek Bolusia: [URL="http://www.dogomania.pl/threads/184158-Bolu%C5%9B-kundelek-JU%C5%BB-W-NOWYM-DOMKU%21%21%21?p=14816554&viewfull=1#post14816554"]http://www.dogomania.pl/threads/184158-Bolu%C5%9B-kundelek-JU%C5%BB-W-NOWYM-DOMKU!!!?p=14816554&viewfull=1#post14816554[/URL] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
oliwkag2003 Posted July 4, 2010 Share Posted July 4, 2010 [quote name='majqa']I słusznie A.piurek. Poczytanie wątku, od podanej strony wielce pouczające. Ciekawe, czy w ogóle była podpisana umowa adopcyjna, skoro z taką niefrasobliwością ów user pisze: "(...) [I][B]O kastracji nie myślimy, ponieważ pies na razie nie jest agresywny, a w przyszłości chcielibyśmy go "dopuścić" do jakiejś ładnej suczki, co by mieli potomstwo kwadratowe, a nie jakieś kątowane. Bardzo nam się podoba taka klasyczna budowa ONka, a teraz takich psów jak na lekarstwo.[/B][/I] (...)" i jeszcze jedna perła, jedna zresztą z wielu, gdzie, jak rozumiem o osobach polemizujących pisze w poście 344, zwracając się do innego dogomaniaka: "(...) [I][B]Pisz na priva to Ci powiem, bo dzieje się dużo jak widzisz. Kolejka suk. Jedna lepsza od drugiej.[/B][/I](...)"[/QUOTE] Dziękuję za reklamę. Szybko działacie muszę przyznać. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.