Jump to content
Dogomania

Bejdula i Tobołki. Dziesięć stóp dookoła Hugobergu.


Jasza

Recommended Posts

Po podaniu sedalinu musicie miec ja caly czas na oku. Najlepiej rzucic jej jedzenie i sie schwac. Ona nie moze Was widziec.

Jak zaczniecie za nia chodzic wymieniajcie sie co kilkanascie metrow. Pise bedzie wiedzial ze cos jest nie tak jak bedzie widzial za soba caly czas tego samego czlowieka.

Najlepiej zagonic ja na ogrodzony teren tak zeby nie mogla uciec. Nie karmic jej uprzednio, zeby zjadla to, co jej dacie. Tylko zeby Wam nie zwiala,,, bo jak zwieje to po niej! zasnie niewiadomo gdzie i zamarznie...:(

Tabletki najlepiej podawac w pasztecie albo kielbasie.

Zel - roznie bywa. my podawalismy Aniolowi z Szydloca i skubaniec nie jadl tego, bo mu smak nie odpowiadal. Kielbase zjadal a tabletki wypluwal. Masakra normalnie....

Trzymam kciuki za akcje!

Link to comment
Share on other sites

Dziękujemy za wszystkie dobre rady i kciuki!
Byłam dzisiaj u Misi.
Teren jest ogrodzony, ale bardzo duży, rozległy.
Pan mnie wpuścił, Reksio zaraz poleciał do budki wyjadać małej jedzenie.
Misi nie było.
Pojawiła się po pięciu minutach.
Trzymała się na dystans - 10 m.
Reksio podbiegł do niej i zaczęły się bawić.
Do mnie nie podeszła, chociaż w zabawie przebiegała tuż obok, prawie ocierała się o moje nogi.
Muszę koniecznie w sobotę powiedzieć temu Panu, żeby jej już nic nie dawali do jedzenia.
Troszkę ją trezba przeglodzić.
Rozmawiałam dzisiaj z Anetą.
Jesteśmy wstępnie umowione.
Boję się, ale Misia boi się bardziej, no nie?

Link to comment
Share on other sites

Ja do Misi cały czas wchodzę, Panowie mnie wpuszczają.Tylko jeden nowy nie chciał.
Ale w sobotę będę rozmawiać z najbardziej kompetentnym z nich.
Najstarszym (jeżeli chodzi o staż) i najbardziej do Misi przywiązanym ( według słow innych strażników).

Myślę, że możemy zrobić tak:
podać jej sedalin w czymś smakowitym.
Potem niech się bawi z moim psem.
My sobie staniemy zupełnie z boku i będziemy obserwować.
Jal sedalin zacznie działać to możemy próbować ją złapać.
Albo lepsze wyjście -
umówić się z tym Panem, żeby zastawił wejście do budki jak Misia bedzie w środku.
Potem przystawi się tam klatkę i tyle.

Mętlik mam w głowie.
Chodzę z wypiekami na twarzy.O niczym innym nie myślę.

Link to comment
Share on other sites

Hej, kibicuję akcji!
Jedna sugestia - sedalin zadziała szybciej (u zestresowanego psiaka) jeśli nie ma bodźców. Gdy będzie poddana działaniu emocji, np strach czy zabawa, normalna dawka może wogóle nie zaskoczyć, miałam takie przypadki i wówczas szły dawki "końskie".

Jeśli sedalin zadziała poprawnie, to nie będziecie musieli "próbować łapać", po prostu podejdziecie i weźmiecie, jak szmatkę ;) mrugającą do Was naćpanymi oczkami :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Jasza']Ja do Misi cały czas wchodzę, Panowie mnie wpuszczają.Tylko jeden nowy nie chciał.
Ale w sobotę będę rozmawiać z najbardziej kompetentnym z nich.
Najstarszym (jeżeli chodzi o staż) i najbardziej do Misi przywiązanym ( według słow innych strażników).

Myślę, że możemy zrobić tak:
podać jej sedalin w czymś smakowitym.
Potem niech się bawi z moim psem.
My sobie staniemy zupełnie z boku i będziemy obserwować.
Jal sedalin zacznie działać to możemy próbować ją złapać.
Albo lepsze wyjście -
umówić się z tym Panem, żeby zastawił wejście do budki jak Misia bedzie w środku.
Potem przystawi się tam klatkę i tyle.

Mętlik mam w głowie.
Chodzę z wypiekami na twarzy.O niczym innym nie myślę.[/QUOTE]

To z zastawieniem budki lepszy pomysl. Wpuscic ja do budki, dac cos do zarcia z sedalinem i zastawic. I czekac az zasnie na maxa.

Polaczenie sedalinu ze strachem = zero efektu= mozliwa tragedia (zasnie gdzies pozniej, niewiadomo gdzie)

Tylko boje sie, ze w trakcie zarcia i zastawiania ona moze uciec. To madra istotka...za dlugo zyje na ulicy...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='jusstyna85']Jaszo jaka decyzja? umawiać Schronisko i sterylke? oni też muszę w razie czego poukładać....musieliby wcześniej wiedzieć...[/QUOTE]

Justyno, zaskoczyłaś mnie tym telefonem bardzo.
Z Amikat umówiłyśmy się od początku.
Ona, Zuzolandia i Leonarda zaoferowały mi pomoc w momencie kiedy nie wiedziałam co robić i sytuacja była patowa.
Do Anety mam 100% zaufania.
Jak mówi, że damy radę, to damy radę.
Niemniej dziękuję .

Link to comment
Share on other sites

Pisałam wczoraj akurat na wątku Misi i padl mi komputer...
Znowu...
Tym razem chyba zasilacz.


U Misi byliśmy oczywiście.
Na próbę chciałam skręcić w inną dróżkę, Reksio usiadl na rozstaju i tylko spoglądał w moją stronę, gdzie ja idę????
Misia jak zobaczyła , że przyszedł kolega - przybiegła.
Panowie mnie wpuścili.
Futrzaki się pobawiły, Reksio chciał oczywiście - choć nienachalnie - zabrać się od razu do konsumowania związku...
Misia mu się wyslizgiwała. ...zabrał się więc za zjadanie resztek..
Mały facecik.

Kucnęłam sobie powoli i cmokałam na Misię...i podeszła!
Zatrzymała się 40 centymetrów ode mnie. Usiadłam.
I tak sobie tkwiłyśmy.
A jak zagwizdałam!!!... Przekrzywila główkę...i wpatrywała sie we mnie jak zaczarowana.
Dwie minutki i czar prysł.
Otrząsnęła się, przeciągnęła i pobiegła do Reksia.
Jak wracaliśmy, odprowadziła nas kilkanaście metrów, do zakrętu...usiadła i tak sobie za nami patrzyła.

Jest cudna.
Delikatna, dostojna, jak księżniczka.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...