Talcott Posted February 8, 2010 Share Posted February 8, 2010 Jej, musi się udać:-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
amikat Posted February 8, 2010 Share Posted February 8, 2010 Będziemy próbować aż do skutku. Musimy dac jej szansę na "domowe" życie - najpierw wysterylizować . Jest nieufna, na dystans. Misiu - daj nam szansę to zmienić! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Talcott Posted February 8, 2010 Share Posted February 8, 2010 doszła kasa?? Transporter poszedł do Was! Mam nadzieje że się przyda! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
amikat Posted February 8, 2010 Share Posted February 8, 2010 Kasa doszła dziękuję bardzo! Tyle ze psa jeszcze nie ma hhehhhhe.... Dzięujemy za transporterek i czekamy dobra duszo Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Talcott Posted February 8, 2010 Share Posted February 8, 2010 Polecam się! tylko mnie nie klnijcie bo to grzmot:evil_lol: ale na szczęście się rozkłada! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jasza Posted February 8, 2010 Author Share Posted February 8, 2010 Klnąć Cie nie bedziemy! Tylko dziękować! Ja teraz powolutku kończę, bo niedługo jadę do domu. Wieści jutro. Kciuki zaciskajcie. Święty Franciszek niech się zlituje. Misieńko - Ty czekaj! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Talcott Posted February 8, 2010 Share Posted February 8, 2010 Trzymam mocno! I Św. Franciszkowi w opiekę polecam. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
NaamahsChild Posted February 8, 2010 Share Posted February 8, 2010 Zaciskam kciuki z całych sił. Misiu - zaufaj dziewczynom, one Cię nie skrzywdzą! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
maciaszek Posted February 8, 2010 Share Posted February 8, 2010 I ja kciuki zaciskam! Jak tylko dostanę jakiś sms, dam znać. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Talcott Posted February 8, 2010 Share Posted February 8, 2010 Czekam zaciskając kciuki! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
__Lara Posted February 8, 2010 Share Posted February 8, 2010 I co tam????? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
maciaszek Posted February 8, 2010 Share Posted February 8, 2010 Janie dostałam żadnego info. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jasza Posted February 9, 2010 Author Share Posted February 9, 2010 Przepraszam. Bylam u Misi od 16 do 17. Mala przyszła na chwikę, ale zaraz pobiegła za innym psem. Zmarzłam. Strażnicy wpuścili mnie do budki z Reksiem. Misia juz nie przyszła. Amikat miała przyjechać na 18.00 ale umowilam sie z panem Adamem, że jak uda mu się zamknąć Misię w budce, to zadzwoni, bo takie czekanie chyba nie mialo sensu. Zadzwoniłam do Anety, potwierdziła, że bedzie pod telefonem o każdej porze. No i nic. Więc chyba Panu Adamwi sie nie udało. Matko, w nocy prawie nie spałam.... Zaraz po pracy zbieram Reksia i lecimy do niej. NIE WIEM CO ROBIĆ! :placz: :placz: :placz: Anetko, doradż coś... Co robimy? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
amikat Posted February 9, 2010 Share Posted February 9, 2010 Nie nie dzwonił. Wnioskuję ze sienie udało. Dajmy mu czas. SUka jest tak od lata. Wiem ze jest zimno ale może te pare dni wytrzyma. Same widziałyście ze jej sie panikatory włanczaja jak tylko sie człowiek zbliży. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zerduszko Posted February 9, 2010 Share Posted February 9, 2010 Cierpliwie czekam na dobre info, były już tej zimy większe mrozy. Wierzę, że będzie dobrze. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jasza Posted February 9, 2010 Author Share Posted February 9, 2010 Będę dzisiaj u Misi. Sama jej nie złapię, niebędę nawet próbować, bo prędzej bym zająca złapała. Dowiem się jednak od Pana Adama czy probował ją zamknąć w budce, czy w czasie jego zmiany ona w ogóle do tej budki weszła. Nie mam już żadnych pomysłów. Dzisiaj wychodzę z pracy wcześniej, bo szefowie pojechali z Francuzem na obiad. Misiu - słonko - czekaj na mnie! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
maciaszek Posted February 9, 2010 Share Posted February 9, 2010 Cytuję sms od Jaszy: "[I]Byłam u Misi. Jest bardziej nieufna. jak wyjęłam jedzenie uciekła, pewnie skojarzyła z próbą łapania.Pan Adam był wczoraj do 24.00., nie przyszła i nie weszła do budy. Mam nadzieję, że w końcu tam wejdzie i uda się ją tam nakryć. On jako jedyny jest tak przejęty jak my. Łapać ją albo karmić Sedalinem nie ma sensu. Jest gorzej nie było[/I]" :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
__Lara Posted February 9, 2010 Share Posted February 9, 2010 [quote name='maciaszek']Cytuję sms od Jaszy: "[I]Byłam u Misi. Jest bardziej nieufna. jak wyjęłam jedzenie uciekła, pewnie skojarzyła z próbą łapania.Pan Adam był wczoraj do 24.00., nie przyszła i nie weszła do budy. Mam nadzieję, że w końcu tam wejdzie i uda się ją tam nakryć. On jako jedyny jest tak przejęty jak my. Łapać ją albo karmić Sedalinem nie ma sensu. Jest gorzej nie było[/I]" :([/QUOTE] :( co robić? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AlfaLS Posted February 9, 2010 Share Posted February 9, 2010 Jestem dziś po akcji łapania dzikiego kota, którego niestety trzeba leczyć i odkarmić bo tylko skóra i kości:-(. Uważam, po swoich doświadczeniach z tej łapanki, że najlepiej sprawę zostawić tylko i wyłącznie temu Panu Adamowi. Sunia go zna najdłużej i na swój sposób mu ufa. Każda inna osoba, nawet taka już trochę jej znana to wyczulenie uwagi, pies dodatkowy to zabawa ale też dodatkowe bodźce, które nie pozwalają się wyciszyć a przecież o to wyciszenie chodzi. Ona jak się na swój sposób uspokoi na maksa to wejdzie do budki, żeby odpoczywać czy pospać;). I on wtedy miałby szansę ją w tej budce zamknąć. Później ta klatka i byłoby po sprawie;). A tak ma ciągle nowe bodźce i emocje nie pozwalają na uspokojenie:shake:. Nawet jak Wy pójdziecie to ją jeszcze "nosi" bo było coś co zwracało jej uwagę. W przypadku kotka się sprawdziło, dziś poszły po niego tylko i wyłącznie te osoby, które zna, które go karmią i ze złapaniem nie było większych problemów, choć wcześniej jak np. ja byłam do pomocy - choć niby też mnie zna - to emocje brały górę i kociak zwiewał aż się za nim kurzyło:evil_lol: Przepraszam za to moje wymądrzanie się ale ta sunia leży mi na sercu i chciałabym żeby jak najszybciej była bezpieczna;). Widać że Wam też bardzo na niej zależy, bardzo się staracie a efekty jak na razie marne........ Choć z drugiej strony z nią może się to wszystko nie sprawdzić.........kto to wie co ona ma w tej swojej małej główce:evil_lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
leonarda Posted February 9, 2010 Share Posted February 9, 2010 No, AlfaLS, masz sporo racji na pewno. Ja też byłam u Misi w niedzielę, i - jak Jasza pisała - myślę, że było nas za dużo. Niby wszyscy chcieli dobrze, ale sunię na pewno głównie zaniepokoiliśmy. Potem tylko mi jej było żal, jakbyśmy straszyli jakieś cudne, małe, dzikie zwierzątko. Niby wszystko łagodnie, delikatnie, ale ona jest bardzo sprytna i czujna i wszystko wyczuwa. Ja nawet nie przypuszczałam, że tak trudno może być złapać małego pieska, który właściwie podchodzi niemal do ręki. A Misia potrafi zapaść w serce, wcale się Jaszy nie dziwię, że się tak martwi. Ja też boję się, że jak nie będzie miała spokoju, to pójdzie sobie w końcu gdzieś dalej, gdzie się poczuje bezpiecznie albo po prostu przestanie podchodzić do ludzi. I wtedy co? Dobre pytanie: co Misia ma w tej małej główce? Spróbuję się jeszcze poradzić pewnego szkoleniowca- znawcy psów o dość wyjątkowym podejściu. Jeśli coś mądrego wymyśli, dam znać. Taka Misia! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jasza Posted February 10, 2010 Author Share Posted February 10, 2010 Dziękuję Maciaszku. Wszystkim Wam za zaglądanie i dobre rady także. Misia jest cudownym, DELIKATNYM stworzonkiem. Kruchym, inteligentnym, bardzo, bardzo czujnym. Spedzilam tam wczoraj troszkę czasu. Ponad godzinę. Misia cały czas leży przed bramą, na zakręcie, wpatruje się w stronę osiedla i ogrodków. Tak jakby czekała na kogoś. Może na psy, ktore do niej przycodziły w czasie cieczki. Zmieniła się. Jak bezpośrednio po akcji, popołudniu w niedzielę do niej przyszłam, to podeszła, bardzo bliziutko....za to wczoraj już była bardziej nieufna. Tak jak Maciaszek napisała, jak wyciągnęłam jedzenie, od razu sobie poszła. Pan Adam był przedwczoraj do 24.00 i nie przyszła. Dzisiaj się dowiem, czy Misia znowu spędziła noc gdzieś tam. Do końca tygodnia on ma na popołudniu. Potem kolejny tydzień na noc, więc też jest szansa. Na innych panow nie liczę. Jest naprawdę przejęty malutką, sam powiedział, że reszcie to szczerze mowiąc wisi. Reszcie strażników. Postanowiliśmy, że damy jej kilka dni na uspokojenie się, na to , żeby troszeczkę zaufała na nowo. On ma nasze telefony ( Anety, Jarka i mój) , jakby co będzie dzwonił. Ja jestem dziennie u niej, będę relacjonować. Nie próbuję jej już karmić. Nie mam już pomysłów.:placz: Nie widzę kompletnie łapania jej na siłę. Nawet żeby jej dać sedalin, to musiałaby coś zjeść, a ona nic nie chce , nawet z miski...jedzenie zamarza... Nie możemy jej przestraszyć, bo sobie pójdzie i gdzie urodzi maluszki? W lesie?:placz::placz: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
diana79 Posted February 10, 2010 Share Posted February 10, 2010 Jasza nie martw się, ona w końcu wejdzie do budki i da się ją złapać, będzie dobrze, musi być! trzymamy mocno kciuki :thumbs: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
amikat Posted February 10, 2010 Share Posted February 10, 2010 Nie martw się Jaszko. Na razie siei udało. Będziemy próbować do skutku. Ona nie jest w wysokiej ciaży. Zdążymy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jasza Posted February 10, 2010 Author Share Posted February 10, 2010 Mam nadzieję. Mocno w to wierzę. Licząc, że ciąża trwa około 63 dni, to Misia rodziłaby około końca marca, lub na początku kwietnia. Pan Adam prosił, żebym zapytała, do jakiego momentu mozna sterylizować, kiedy taki zabieg staje się niebezpieczny dla suczki? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jasza Posted February 10, 2010 Author Share Posted February 10, 2010 Jeszcze sobie tak myślę, że może ona się troszkę zmieniła, bo skończyła się cieczka ( pewnie jej pierwsza) i Misia czuje już że jest w ciąży? Może tak być? Jak przedwczoraj przybiegł piesek który coś strasznie chciał [B]wcześniej[/B] przy niej zmajstrować, to ona się ucieszyła, a on tylko powąchał i pobiegł do właściciela. Nawet warknął na nią, Misia odskoczyła... Więc został jej jeden wierny absztyfikant - mój Reksio. Może czuje się teraz osamotniona... Przez ostatnie dni miała zawsze psie towarzyswo, może dlatego leży i wypatruje na tym zakręcie? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.