Jump to content
Dogomania

Jak reagujecie na chamstwo innych psiarzy? [2]


dog_master

Recommended Posts

[quote name='4Łapki']

Z ciekawostek, ciotka, która tam mieszka, gdy brała psa ze schronu, musiała przejść coś w rodzaju kursu przygotowawczego do adopcji. Nie pamiętam dokładnie, jak to wyglądało, ale jeździła do schroniska, mówili o obowiązkach, co się wiąże z posiadaniem psa, miała okazję poznać trochę wybraną suczkę, zanim trafiła do ich domu.

Nikt jej jednak nie przygotował na to, że psina będzie zafiksowana na punkcie telewizji. Gdy leci mecz, to już w ogóle, nie ma zmiłuj... Kilka miesięcy temu przegryzła ekran laptopa na wylot, bo chciała "złapać" piłkę... Dobrze, że nic jej się nie stało, bo ekran pociekł :shake:[/QUOTE]

Z tym kursem to akurat jest super pomysł, u nas niestety często pracownicy cieszą się jak ktoś psa bierze i nie martwią się co dalej. A co do uwielbienia psa do elektroniki to Tyrion na ten przykład uwielbia gryźć mój tablet i smartka... Dobrze, że jedno i drugie leży w grubym pokrowcu. Oczywiście o kablach i innych takich nie wspominam :D

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zmierzchnica']
Omg, no to niezła suczka, jakiś mix BC? :evil_lol: [/QUOTE]
Skąd wiedziałaś? :laugh2_2:

[quote name='zmierzchnica']W sumie w Irlandii mnie dziwiły te psy, były tak totalnie łagodne i ignorujące ludzi i świat dookoła, że się zastanawiałam, czy są na prochach ;) Za to jak byliśmy na klifach to spotkaliśmy psa luzem, w obroży, który nas prowadził ewidentnie na dół... Myśleliśmy, że może coś się stało właścicielowi. Poszliśmy za nim na dół, aż na plażę... Piesek kazał sobie patyczki rzucać :loveu::diabloti:[/QUOTE]
Ta suczka nie ignoruje świata dookoła. Jest łagodna, ale gdy się nakręci, trudno ją wyciszyć. Prawie ją podpaliłam, gdy znienacka wleciała mi między nogi, gdy siedziałam z papierosem :oops:

Boi się jadących samochodów. Pewnie jest po jakiś przejściach z tym wehikułem (jazda w środku - ujdzie, ale jadący po jezdni jest do pogryzienia). Z tego powodu używają kolczatki, gdy młodszy kuzyn z nią wychodzi. Myślę, czy nie polecić im jakiś szelek - u nas problem ciągnięcia został za ich pomocą opanowany (ich sunia ciągnie w stronę jezdni na widok auta).

[quote name='Felicity']Z tym kursem to akurat jest super pomysł, u nas niestety często pracownicy cieszą się jak ktoś psa bierze i nie martwią się co dalej. A co do uwielbienia psa do elektroniki to Tyrion na ten przykład uwielbia gryźć mój tablet i smartka... Dobrze, że jedno i drugie leży w grubym pokrowcu. Oczywiście o kablach i innych takich nie wspominam :D[/QUOTE]
Sama biorąc Viki sądziłam, że to trochę inaczej wygląda. Zapis w umowie o wizycie poadopcyjnej jest martwy. Szczeniak sąsiadów z tego samego schroniska po kilku miesiącach został oddany z powrotem, bo sobie z nim nie radzili (oboje pracują w czasochłonnym zawodzie, a psem "opiekowały się" dzieci).

My przed kotami chowamy wszystkie kable, jakie tylko się da. Gniazdko i kabel ethernetowy chroni misterna konstrukcja. A i tak starsza kotka dopadła do ładowarki (podłączonej do kontaktu!)... Viki natomiast moim smartfonem interesuje się tylko wtedy, gdy wyciągam go na spacerze z kieszeni. No bo w kieszeniach pani ma same jadalne rzeczy ;)

Link to comment
Share on other sites

To myslalam ze tylko w moim miescie syf jest straszny .Smiec na smieciu wszedzie walaja sie plastiki ,foteliki dla dzieci ,skrzynki po coli zzuzyte opony ,telewizory itp ..najgorsze sa szkla czasem musze moja psice przenosic dobrze ze wazy ok 10 kg ale w ciazy jest mi trudno ale coz mam zrobic jak nie mam jak tego obejsc

nie mam polskich znakow

Link to comment
Share on other sites

4łapki, "Okresowo rozpylany monotlenek diwodoru. Prosimy nie wyprowadzać psów!"
doskonałe!!! oplułam ekran :-) :-)

dawaj jakieś inne, strasznie jestem ciekawa. jakiś blog może by się zdał z fotkami :-).

u mojej ciotki na klace latami wisiała tabliczka: " cisza nocna obowiązuje od 22 do 6,a kultura całą dobę".

a u kolegi: "zabrania się wszelkiego trzepania, na klatce, na balkonach i przez okno".

Link to comment
Share on other sites

We Wrocławiu same jakieś marne, typu "Nie sikaj na mnie" i dorysowany kwiatuszek... Przed bramą mam "Zakaz wyprowadzania sów. Nie dotyczy mieszkańców osiedla" (ktoś zamazał "p"). Coś jeszcze miałam, ale to raczej skromna kolekcja, bo wszędzie tylko przekreślone sylwetki owczarków.

Z Irlandii mam hit - tablica w różnych językach o zakazie łowienia ryb. Po polsku "ryby muszą być [I]wrucone[/I] do wody [I]rzywe[/I]" (czy jakoś tak, ale błędy i tak nasadzili :) ). Czyli Polak zakaz połowu zignoruje, ale ważne, żeby [I]wrucił[/I] ryby [I]rzywe[/I] do rzeki :-D

[quote name='sleepingbyday']
a u kolegi: "zabrania się wszelkiego trzepania, na klatce, na balkonach i przez okno".[/QUOTE]
Wygrałaś :eviltong:

Edited by 4Łapki
Link to comment
Share on other sites

[quote name='Józef 37']W Poznaniu polecam lasek marceliński dużo ścieżek gdzie naprawdę można z pieskiem pospacerować ,i jest też wybieg dla piesków[/QUOTE]

ja wszystkich wybiegów unikam jak ognia
raz, że pies nietowarzyski, dwa- jak już rozrzucają trutkę czy mięso z niespodzianką to właśnie głównie na wybiegach. Albo na Cytadeli (choć tam też głównie w miejscu gdzie można psy puszczać luzem).

Rok temu ktoś też porozrzucał trutkę na Naramowicach i jeden pies zdechł. Mieszkam w tym rejonach, więc stres niesamowity bo w tym samym czasie moja suka miała problemy ze zdrowiem i też podejrzewaliśmy otrucie.

Link to comment
Share on other sites

A u mnie ostatnio spotkałam: "Nie chcesz sprzątać po psie? Niech sra w domu!" Ale monotlenek- RE WE LA CJA!:) Wystarczy wrzucić coś z "trudnej" nomenklatury i już wszyscy się boją ;) zwykłej wody ;) Myślę,że może ten monotlenek będę w workach rzucać na paniusie srające pieskami mi pod oknem ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='klaki91']ja wszystkich wybiegów unikam jak ognia
raz, że pies nietowarzyski, dwa- jak już rozrzucają trutkę czy mięso z niespodzianką to właśnie głównie na wybiegach. Albo na Cytadeli (choć tam też głównie w miejscu gdzie można psy puszczać luzem).

Rok temu ktoś też porozrzucał trutkę na Naramowicach i jeden pies zdechł. Mieszkam w tym rejonach, więc stres niesamowity bo w tym samym czasie moja suka miała problemy ze zdrowiem i też podejrzewaliśmy otrucie.[/QUOTE]

Ja nawet z towarzyskim psem omijam wybiegi :diabloti:
Jakoś mnie nie rajcuje taka forma spędzania czasu z psem. Tym bardziej, że wole towarzystwo dobierać samodzielnie, a nie liczyć, że psisko się odnajdzie w przypadkowej grupie.

Inna kwestia, że ileż razy obserwowałam psy na takich wybiegach-na ogół najlepszy fun był z gnębienia "najsłabszego". Jeden pies poniewierany ganiany, i widać, że średnio komfortowo się czuje, a własciciele? Pogawędki i olew totalny na psa :loveu:
W Marceliniaku to nawet ławeczki są-wiec stać nie trzeba. Piwko, papierosek piesek "se lata" cud, miód malina :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='klaki91']ja wszystkich wybiegów unikam jak ognia
raz, że pies nietowarzyski, dwa- jak już rozrzucają trutkę czy mięso z niespodzianką to właśnie głównie na wybiegach. [B]Albo na Cytadeli (choć tam też głównie w miejscu gdzie można psy puszczać luzem).
[/B][/QUOTE]
Nie strasz mnie Nikola! :crazyeye:
Też wszelkie wybiegi omijam, z resztą tam zazwyczaj większe psy można spotkać, które bawią się niedelikatnie ;)

A co do Marcelińskiego to w tamtym roku mieszkałam niedaleko i średnio mi podpasował...

Edited by Ley
błąd ort
Link to comment
Share on other sites

Witajcie ;) tak czytam co piszecie i muszę stwierdzić, że cieszę się, że mieszkam w Niemczech. Na każdym rogu są skrzyneczki z woreczkami by sprzątać po psie, a obok śmietniki, jak ktoś tego nie robi to ludzie zwracają sobie uwagę, a mandat to 50 euro. Mieszkamy na wsi i nasz pies, choć mieszka z nami kilka dni, ma ogromne pole do popisu, ścieżki, łąki, dróżki. Ludzie pilnują swoich psiaków, na ogół wygląda to bardzo dobrze. Na każdej bramie jest znak, że jest pies, groźniejsze psy noszą przy sobie chusty w danym kolorze żeby jako znak ostrzegawczy :)

Link to comment
Share on other sites

Ja z kolejną dramatyczną historią- pamiętacie jak pisałam o psie, który zaatakował tą małą dziewczynkę u mnie na ulicy?
Dzisiaj rozszarpał małego szczeniaka :( jakaś nastolatka wyszła na spacer ze swoim małym buldogiem francuskim, ten pies wyleciał (przelazal pod płotem ktory ci ludzie w pospiechu zakladali po tej akcji z dziewczynka) i rzucił się na małego. Dziewczyna wrzasku narobiła, złapała malucha na ręce (dobrze że był na smyczy) ale jej go wyszarpnal....

wiecie ile wazy taki brzdac, dwa razy nim pomajtal i bylo po szczeniaku.....

dziwne to o tyle, ze do moich psow byl zawsze super nastawiony....

a ja myslalam ze moj pies jest agresywny bo rzeczywiscie szczeniat nie lubi...ale nigdy sie do tej pory nie posunal do spuszczenia szczeniakowi takiego wpie....lu, jak juz wrzasnie, odskoczy, klapnie zebami...ale zeby gryzc do krwi?!

Link to comment
Share on other sites

z dorosłym psem,który atakuje młode[ludzkiego lub psiego gatunku] jest coś nie halo.
szczeniak mu pokazywał szyję albo brzuch?piszczał?
pies musiał uznać chodnik przed ogrodzeniem za swoje terytorium i chyba się mocno zafiksował na pilnowaniu go,skoro atakuje nawet szczeniaka.

Link to comment
Share on other sites

nie widzialam calej sytuacji, nie wiem czy go jakos ten maly czy dziewczyna sprowokowali...
zadziwilam sie mocno po akcji z ta dziewczynka, teraz jeszcze ten szczeniak a wobec mnie i moich psow ten pies zawsze zachowywal sie inaczej O_o
w ogole bylam zdziwiona ze dalej u nich jest, myslalam ze po tym pogryzieniu zostanie uspiony czy odebrany- nie wiem jak wyglada procedura

Link to comment
Share on other sites

jak może szczeniątko przechodzące ulicą sprowokować zdrowego psychicznie psa? pies ma prawo na szczyla się wkurzyć jak ten jest zbyt namolny, ma prawo warknąć czy skarcić go po psiemu ale zabijać, bo sobie szedł?o.O

Link to comment
Share on other sites

Może nie spodziewała się, że pies przelezie przez ogrodzenie. Może nie miała pojęcia, że ten pies jest tak agresywny. Może nie miała nawet pojęcia o wcześniejszym pogryzieniu? Tylko ona to wie... :shake:

Ja też czasem orientuję się, że pies jest na ogrodzie w momencie, dopiero gdy ten zacznie ujadać, kiedy przechodzę/przechodzimy obok. Mam już mniej więcej obczajone miejscówki na osiedlu, gdzie po prostu nie chodzę, bo nie ma jak spokojnie przejść - nie ważne, czy z psem, czy bez.

Z psem, który atakuje szczeniaki rzeczywiście jest coś nie tak... Skoro potrafi sforsować ogrodzenie, nie powinien pozostawać bez nadzoru, przynajmniej do czasu, aż go nie skończą...

Link to comment
Share on other sites

Kurcze, czi_czi faktycznie dziwne, że pies się aż tak wkurzyl jak zobacZył szczeniaka, że aż go zabił. My idąc wczoraj wieczorem na spacer przechodziliśmy koło bramy, gdzie siedział duży pies. On podszedł do ogrodzenia, zamerdał ogonem a mój Bruno się zerwał, stanął na dwie łapki i zaczął dziamgać. :)

Mam nadzieję, że nie gniewacie się, że tak tu wyskakuje nie wiadomo skąd i pisze :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='czi_czi']nie widzialam calej sytuacji, nie wiem czy go jakos ten maly czy dziewczyna sprowokowali...
zadziwilam sie mocno po akcji z ta dziewczynka, teraz jeszcze ten szczeniak a wobec mnie i moich psow ten pies zawsze zachowywal sie inaczej O_o
w ogole bylam zdziwiona ze dalej u nich jest, myslalam ze po tym pogryzieniu zostanie uspiony czy odebrany- nie wiem jak wyglada procedura[/QUOTE]

Ja bym tego psa uśpiła, do jasnej ciasnej, jak szczeniak mógł go sprowokować? Ok, nie lubić, ujadać, nawet chapnąć, ale zabić? Dla mnie nie ma wytłumaczenia "sprowokował", jeżeli pies okazuje tak otwartą i nieopanowaną agresję :roll: mam nadzieję, że ktoś zgłosił to na policję... U nas ast rozszarpywał psy, a właściciel dawał ludziom w łapę kasę, żeby nie zgłaszali i cholerny kundel nadal łazi po ulicy, wszyscy muszą się bać, a dresik z rogalem, że każdy przed nim ucieka :shake: Mam nadzieję, że to się tak nie skończy...

Link to comment
Share on other sites

I to bez zastanowienia, tel na policje i strzykawa w ciągu godziny... Tak nie może być że pies atakuje ludzi i inne zwierzęta poza swoim ogródkiem... A nawet na swoim nie powinien. Właściciel jest prawdopodobnie "idiotą" i tyle. Takiego psa się nie trzyma, musi dojść do tragedii żeby otworzyli ludzie oczy?

Link to comment
Share on other sites

dobra, przyznam się :roll: co jest w takim razie [I]niehalo [/I]z moim psem, jeśli na szczyle reaguje bardziej nerwowo, niż na starsze psy?

to nie jest agresor z notoryczną pianą na mordzie, w stadzie jest grzeczny, to samo jak się zmęczy, wtedy akceptuje psy - jeśli jednak jakiś podbiega, to jest kicha :shake: parę razy widziałam go 'w akcji' i może nie była to chęć mordu a raczej buractwo i kozaczenie + "co to nie ja", ale do szczeniaków też startował :shake:

raz oszczekał wściekle maleńką maltankę,która do nas podleciała, może kilogram wagi... nie sprawdzałam, co by jej zrobił :roll: więc nie wiem, czy to kwestia tego, że "pies który atakuje szczeniaki jest nienormalny" - mój na psychicznego nie wygląda :cool3: a raczej na "cwanego buraka, który lubi sobie kłapnąć", no ale szczyli nie zniesie - to naprawdę reguła, że każdy normalny, dorosły pies (nawet nieakceptujący za mocno innych) MUSI znosić szczeniaki?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Pani Profesor']o naprawdę reguła, że każdy normalny, dorosły pies (nawet nieakceptujący za mocno innych) MUSI znosić szczeniaki?[/QUOTE]
żaden zrównoważony, dorosły pies nie rzuci się na szczeniaka z rządzą mordu. piszesz, ze Twój pies kozaczy. teraz odpowiedz sobie na pytanie, czy normalny, dorosły człowiek kozaczy do 5 latka? pies nie musi lubić szczeniąt, ale potrafi to pokazać w inny sposób niż zabicie.

Link to comment
Share on other sites

Na mój gust pani profesor- Twój pies jest jedynie niezrównoważony.Normalny,zdrowy pies reaguje na szczeniaka gdy ten zwyczajnie powala sobie na zbyt wiele.Mój (jeszcze) szczeniak nie jest typem podbiegacza,wita się ze znanymi sobie psami- inne omija.Kiedy jest na smyczy jest odważniejsza.Ale to zazwyczaj właściciele innych psów (też na smyczy) pytają czy psy mogą się przywitać.Psina akceptuje wszystkie a po jakimś czasie ma chęć na zabawę.Jedne psy to akceptują inne- nie czyli po prostu ma zachęcające szczeki i podskoki mają zlewkę. Do tej pory poznałam jednego wiekowego ONka,których chodzi luzem i jak widzi moją suczkę podbiega a ona kładzie się na brzuchu przestraszona.Gdy moja psina coś złapie w pysk- patyk,butelkę ten zaraz zębami i warczeniem do niej startuje więc psina wypuszcza.Moja się nawet boi przed nim uciekać.A pani właścicielka interpretuje to tak,że jej pies pilnuje mojej małej.Dla mnie ten pies jest niezrównoważony- potrafi dorosłego złapać za rękę gdy ten ją nieodpowiednio w jego stronę wyciąga.Na gwałtowny ruch czy bieg reaguje warczeniem i chwytaniem za nogi.No i rzuca się na większość małych psiaków...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Pani Profesor']dobra, przyznam się :roll: co jest w takim razie [I]niehalo [/I]z moim psem, jeśli na szczyle reaguje bardziej nerwowo, niż na starsze psy?

to nie jest agresor z notoryczną pianą na mordzie, w stadzie jest grzeczny, to samo jak się zmęczy, wtedy akceptuje psy - jeśli jednak jakiś podbiega, to jest kicha :shake: parę razy widziałam go 'w akcji' i może nie była to chęć mordu a raczej buractwo i kozaczenie + "co to nie ja", ale do szczeniaków też startował :shake:

raz oszczekał wściekle maleńką maltankę,która do nas podleciała, może kilogram wagi... nie sprawdzałam, co by jej zrobił :roll: więc nie wiem, czy to kwestia tego, że "pies który atakuje szczeniaki jest nienormalny" - mój na psychicznego nie wygląda :cool3: a raczej na "cwanego buraka, który lubi sobie kłapnąć", no ale szczyli nie zniesie - to naprawdę reguła, że każdy normalny, dorosły pies (nawet nieakceptujący za mocno innych) MUSI znosić szczeniaki?[/QUOTE]

Ja mam dwa psy- własnie zrównoważonego (suka bulteriera) i niezrównoważonego (Oszołom, kundel, jakieś 10 kg wagi). I nie mam oporów przed nazwaniem mojego drugiego psa nienormalnym, bo to nie jest normalny pies. Ma skopany socjal, jest nieźle pofiksowany psychicznie i nie ma oporów przed spuszczeniem wpier...lu szczeniakowi (ale tylko większemu od niego). Nie ma co ukrywać- jeśli ma się psa który nie widzi problemów przed zaatakowaniem szczeniaka to ma się psa niezrównoważonego. I ja do zaatakowania zaliczam tez targanie maluchem po ziemi, nawet jeśli to tylko buractwo a nie realna agresja z żądzą krwi, niepotrzebne spinanie się na widok szczeniaka itd.
Ja mam właśnie takiego niezrównoważonego psa w domu dlatego bardzo uważam, żeby na spacerach nie zaczepiały nas większe od niego szczeniaki. Małe akceptuje, nawet się z nimi potrafi bawić! (co jest dla mnie szokiem bo Oszołom z żadnymi psami sie nie bawi). Natomiast bulterierka dogada się i ze szczeniakiem maltańczyka i ze szczeniakiem doga niemieckiego. Bo jest zrównoważona i wie, że nie ma atakować słabszych od siebie, a jeśli jej szczeniak nie podpasuje to może w każdej chwili odbiec, może warknąć na malucha, może pokazać mu zęby czy nawet na niego szczeknąć. Ale nigdy jej się nie zdarzyło wskakiwać maluchowi na plecy, przyciskać go non stop do ziemi czy zachowywać w inni buraczany sposób. A wiadomo że niektóre szczeniaki są wyjątkowo namolne ;) Oszołom na jej miejscu już by siedział maluchowi na dupie i go tarmosił za kłaki

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...