Jump to content
Dogomania

ailema

Members
  • Posts

    281
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by ailema

  1. psy są kastrowane ??
  2. nie rozumiem jak za kundelka można zapłacić 700 zł .Tak szczerze to nie wiadomo co z takiego miksa wyrośnie mi się wydaje że będzie mały taki do 5 kg
  3. Mi się wydaję że poświęcasz mało czasu psu ...owczarki są mocno nakręcone na pracę z człowiekiem ...on tego nie ma może masz znajomego który by brał psa na długi spacer kiedy ty jesteś na uczelni
  4. Mój Łajka ma już ok 13 lat (dokładnie nie wiem adoptowałam ja jak miała jakieś 6 lat ) Ogólnie odpukać jak na razie nie choruje .Jednak widać że już jest stara czasem ją po strzyknie w czasie spaceru .Raz mnie mama uratowała bo psiak opadł z sił i musiałam ja zanieść do domu a synek był w wózku i mama pchała wózek a ja niosłam psiaka .od jakiegoś roku strasznie chrapie w nocy (wcześniej jej to się nie zdarzało )i jak śpi to mało co słyszy (nareszcie nie boi się petard w sylwestra )zdarza się jej popuścić mocz przez sen ...więc moja pralka to jeden wielki kłak i muszę odkurzać bęben jak wyschnie ...mam nadzieje że długo jeszcze z nami będzie
  5. żyjemy ....Łajka się starzeje czasem sika pod siebie przez sen ...czasem robi się strasznie bojaźliwa tak jakby się cofneła do momentu adopcji ...czasem się jej lapki rozjadą .Innym razem skacze jak szczeniak,uśmiecha się takie moje 12 letnie szczęście http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/e0efd41e8e91517a.html
  6. Zaniepokoiły mnie komentarze pod tym linkiem http://www.gazetakrakowska.pl/artykul/3783711,nie-moze-przeniesc-sie-do-dpsu-ze-zwierzetami-przyjaciol-nikomu-nie-oddam,id,t.html jesli to nie ona to proszę go usunąć
  7. sprzątam w 9 m-c ciąży a teraz z wózkiem trudniej jest ale to robie ..najgorsze jest poszukiwanie kosza z wózkiem w jedej ręce i z kupą z smyczą w 2
  8. po pierwsze nie jesteś hodowcą po drugie co zrobisz z szczeniakami jak nie będzie na nie chętnych po trzecie jak można rozmnażać psa z wadą
  9. [quote name='Madie']Generalnie moje zdanie jest takie, że sklep (nie licząc zoologicznego) nie jest miejscem dla zwierząt. Tak samo jak nie jest nim wnętrze restauracji ani przedział WARSu. Dla żadnych psów, począwszy od yorków skończywszy na dogach. I żadnych wyjątków, bo są ludzie, którzy mają prawa nie lubić psów, nie lubić kłaków w swoim jedzeniu, a gdyby to sanepid zobaczył....:roll:[/QUOTE] Jeśli chodzi o przepisy to sanepid nic nie ma do psów w sklepach czy restauracjach wszystko zależy od wlaściciela danego obiektu ..... [url]http://www.podrozezpsem.pl/2012/06/rozmowa-co-ma-sanepid-do-psa-w.html[/url]
  10. ja zazwyczaj mówię że moja się rzuca ,gryzie itp zazwyczaj działa ....i moja suka nie lubi natrętnych podbiegaczy więc jak szczeknie albo próbuję kłapnąć to właściciel momentalnie się pojawia ....... Ostatnio wracałam z wózkiem i z psem z porannego spaceru padało .Patrze pies siedzi przed blokiem i patrzy w górę a tu jego właściciel wychyla się przez okno i tak z nim "spaceruje " Ryss tobie naprawdę się to jeszcze nie znudziło ....
  11. jak dla mnie płacenie za kundelka jest głupie gdy do adopcji jest mnóstwo psów w typie rasy
  12. Gdy Łajkę adoptowałam to wyciągała resztki żarcia z kosza i chowała pod moją poduszkę na szczęście jej przeszło Kiedyś pod moją nieobecność zjadła kilogram słoniny współlokatorowi oczywiście jej nie pogryzła gdy wróciłam z pracy to zaczęła mieć biegunkę i wymiotować ..... Najgorsze co zrobiła to pogryzła mojego małego kota na szczęście maluch przeżył -byłam z nią w zoologicznym pies bez żadnego ostrzeżenia zaznaczył sobie teren w sklepie (a ona unosi cały kuper do góry ) myślałam że umrę ze wstydu właściciel miał niezły ubaw z nas - wytaplała się w zdechłym krecie musiałam z nią przejść przez miasto śmierdziała tak że się za nami ludzie oglądali -Najgorsza rzecz jaka nam się przytrafiła upał ja w 7m-c ciąży idziemy naszą stałą trasą .Suka biega i wącha coś ja się wleke .Robimy przerwę na picie i nagle słyszę skowyt mojego psa patrze a ona leży na boku i ciężko oddycha .Ugryzła ją pszczoła w łapę .Polałam jej pysk wodą podniosła głowę ...ale iść nie pójdzie ...niosłam ją do weterynarza 40 minut ...(dobrze że waży ok 9 kg ) jednak myślałam że umrę po drodze .....jak mnie weterynarz zobaczył to się zapytał co mi się stało .No to ładnie musiałam wyglądać .....
  13. [quote name='kamila-te']Ja też mam często problem z dziećmi, które chcą pogłaskać mojego psa, a on niestety za dziećmi nie przepada. Najbardziej w tym wszystkim irytujący są właśnie rodzice, którzy często w ogóle nie zwracają uwagi na to, że ich dziecko biegnie do obcego psa, a jak zwrócę uwagę, żeby jednak nie podchodzić, to wielce obrażeni.[/QUOTE] ja zawsze zwracam uwagę w mało kulturalny (ale tak aby dziecko się nie wystraszyło ) opiekunom ...a przeżyłam np jak obcy bachor bo dzieckiem go nie można nazwać podszedł mi do psa od tyłu i z całej siły zaczął ciągnąć psa za ogon .A matka stała i gapiła się na sytuacje jak krowa na pastwisku .Albo inteligentne inaczej ;przedszkolanki ktore nie reaglowały gdy dzieciaki z piskiem otoczyły nas na spacerze i chciały wszystkie naraz głaskać mi sukę ....a moja jest po przejściach z schroniska ....
  14. oj dawno mnie tu nie było ale 17.07 urodził mi się synek i na wszystko nie mam czasu .....koty go zaakceptowały .Łajka najbardziej jest szczęśliwa jak małego nie ma ....ale jakoś dajemy wszyscy rade tylko mama niewyspana chodzi :)Sunia szybko nauczyła się chodzić przy wózku a że mój tż cały dzień w pracy wiec rano 2 piętro wózek ,dziecko a po cesarce ciężko ale co zrobić :) [URL=http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/d5b6940ef15829ef.html][IMG]http//images68.fotosik.pl/68/d5b6940ef15829efm.jpg[/IMG][/URL] -odpoczynek po spacerku :)
  15. mojej zdarzyło się narobić w domuzawsze pod kuwetą dla kotów parę razy do kuwety mina kotów bezcenna
  16. Przeprowadziłam się na inne osiedle i tu pojawia się problem z pewnym panem menelem i dwoma jego kundlami (suka i pies ) które są agresywne oczywiście bez smyczy .Już 3 razy rzuciły się na Łajkę psa udaje mi się zazwyczaj odgonić .Suka się nie boi ."właściciel nie reaguje w ogóle .Z początku byłam dla niego miła teraz już nie jestem ale on to tak ma w d...e . Ostatnio była sama i ja z suką jej nie zauważyliśmy skoczyła na Łajkę od tyłu dostała torebką w łeb i na szczęście odeszła .Jednak Łajka krzywo sobie stanęła bądź spadła z krawężnika i zaczęła mi utykać na tylną łapę na szczęście po rozmasowaniu ( aż mrużyła oczy przy nim ) do wieczora jej przeszło .Następnym razem potraktuje tego psa dezodorantem
  17. [quote name='Faustus']Dogomania w pełnej krasie :evil_lol: Błagam: nie rozmnażaj się. Nigdy. To teraz ja parę rzeczy od siebie. moja żona jest w ciąży. Pies już jest u nas dłuższy czas i pojawił się z całą świadomością tego, że dzieci planujemy. Oboje zdajemy sobie sprawę z tego, że dziecko+pies to zestaw trudniejszy do okiełznania życiowo niż sam pies, czy samo dziecko. A z różnych powodów także i trudniejszy niż dwójka dzieci, czy dwa psy. Choćby i dlatego, kupujemy mieszkanie na parterze, bo jednak to łatwiejsze niż IV piętro ;) Robimy tak, bo możemy, bo mamy taką możliwość i komfort. Tyle, że są sytuacje w życiu, których nawet będąc bardzo odpowiedzialnym człowiekiem przewidzieć się nie da. Na tym polega życie ;) I tutaj dla mnie sprawa jest jasna: jeśli kiedykolwiek dojdzie do sytuacji, w której będę stał nad wyborem dziecko, czy pies to zawsze wybiorę dziecko. Niezależnie jak będzie dla mnie ciężka ta decyzja. Natomiast cóż... dla mnie pies to nie jest rodzina. Niezależnie jak ma u mnie dobrze, jak bardzo staję czasem na głowie, aby był szczęśliwy i ile mnie to kosztuje czasem wyrzeczeń. Pies to jest pies. Rodzina to rodzina. Nikomu nie narzucam swojego myślenia oczywiście. Ale cóż...fajnie czyta się te wszystkie wszechwiedzące, przemądrzałe dogo ciotki, które to dziecku by odebrały, by psu oddać... Tylko parę uwag: wlascicielka tak serio niewiele napisała o całej tej sytuacji. Natomiast burza, która się rozpętała jest śmieszna. Wyciąganie wniosków z informacji takich jakie wlascicielka podała jest doprawdy żenujące. Jest mnóstwo rzeczy, o których ktoś może nie chcieć napisać, wstydzić się, tudzież zwyczajnie nie mieć ochoty na publicznym forum się dzielić. Więc jak czegoś nie wiadomo...to dopiszmy sobie ;) tak aby pasowało do naszej wersji.[/QUOTE] dla mnie pies jest rodziną ..i też wnet będę mieć dziecko .Też wyprowadzam się na 3 piętro mój partner pracuje po naście godzin i nawet mi przez myśl nie przyszło aby oddać mojego sierściucha .... a przeżyłyśmy wiele i było ciężko np pracowałam fizycznie na nocki które się przedłużały do 16-18 godzin po nich biegiem szłam do domu robiłam kanapki na wynos i szłam z psem na 2h spacer ...przeżyłam ona też .Jak już decydujesz się na zwierzaka to jesteś z nim na dobre i złe .... Ja nadal uważam że właścicielka powinna oddać psy ..później też pewnie coś jej wypadnie a im starszy pies tym trudniej znaleźć mu odpowiedzialny om
  18. [quote name='Dardamell']Ale Wy chyba nie rozumiecie co dziewczyna tu pisze. Ona nie chce mieć maltańczyka. Ona chce mieć taniego, małego, białego psa a już super jest, że w rozmowie padło stwierdzenie maltańczyk. Zrozumcie, ona NIE CHCE mieć maltańczyka.[/QUOTE] I co osobiście byś płaciła za kundla jak jest ich tyle do adopcji ??
  19. Napisze tylko jedno droga autorko postu kundelków się nie kupuje je się adoptuje i tyle w temacie ....
  20. Tak szczerze poszukaj im lepiej nowych bo juz widac ze nie masz dla nich czasu a pozniej bedzie jeszcze gorzej ...sama jestem w ciazy i jakos sobie nie wyobrazam sytuacji abym miala oddac moje zwierzaki bo sie pojawi dziecko ... wszystko sie da dogadac nawet z partnerem tylko czeba chciec
  21. na szczescie nie widzialam tych odcinkow ...i jak tu walczyc z pseudo gdy w telewizji jest na nie przyzwolenie ehmm
  22. Moja srednio przepada za surowym miesem ja to mam dziwnego psa :p Tuptamy nasza trasa sunia biega ja sie wloke bo sie okropnie czuje za nami jakies 6 m idzie kobieta z psem w typie laba .Moja jej nie zauwazyla wiec idziemy dalej .przystanelam szukam miski dla psa bo chce ja napoic babka sie do nas zbliza wiec lekko przytrzymuje suke za obruzke i cos do niej mowie .Zjezyla sie i gdy lab zaczol sie wyrywac to mjoja warknela z 2 razy .Tamten szczeka jak najety ...a babka drze sie na niego " co ty robisz z kim ty idziesz ze mna nie z nimi ..." a pozniej zaczyna szarpac smycza na wszystkie strony ..... Wracam juz z psem do domu obydwie umeczone mi sie pic chce bo psu wode i miske wzielam ale o sobie zapomnialam .I po drugiej stronie facet do mnie krzyczy " nie dobrze ze ma pani psa " kompletnie nie wiedzialam o co mu chodzi wiec odpowiedzialam "lubie to mam " i ide dalej .Ten facet podjezdza do mnie autem i mowi "ze pani mnie chyba nie zrozumiala nie mozna miec psa i byc w ciazy bo pies ma zarazki i dziecko bedzie chore itp ...." kopara mi opadala " odpowiedzialam zeby dal mi spokoj ze psy nie roznosza zarazkowi i moje dziecko jest zdrowe itp '' a gdy na koncu dodalam ze mam jeszcze dwa koty mina faceta byla bezcenna i odjechal .... brak polskich znakow
  23. [quote name='ewee']Hej , ja chciałam napisać że nie mam szczeniaka . Natomiast kilka lat temu mója psiaca była szczeniakiem , i to takim upierdliwym , skaczącym i nieodwoływalnym . Szukałam kogoś z dorosłym psem i usłyszałam dokładnie to co piszecie ...tzn .ze nie macie czasu ani ochoty , pies przebywając z takim narwańcem jak mój na pewno nabierze złych nawyków , dorosły pies nie będzie się bawił ze szczeniakiem , no i taki skaczący szczeniak to na pewno podrapie dorosłemu oczy ..itp itd. Od razu piszę że z pytałam czy psy mogą się poznać i wybierałam tylko „ogarnięte psy „ No i kiedyś całkiem przypadkowo „weszliśmy „ na błękitnego cudnego mastifa . Pies był chory , ledwo chodził i nigdy bym nie zapytała czy nie zabawił by mojego szczeniaka . Ale wyszło jak wyszło ..i nagle objawienie . Ten pies w kilka chwil zrobił to nad czym ja tyle czasu bez efektów pracowałam . Szliśmy ścieżką rowerową bo pies miał ciężka dysplazję i musiał iść po równym , a moje szalone i nieuchwytne szczenię odbyło swój pierwszy powolny spacerek , szło bez smyczy łapka za łapką wpatrzone w tyłek mastifa . I jak pies musiał położyć się ,mała kładła się obok , przytulała się pleckami do jego boku szczęśliwa że on pozwolił jej być obok siebie i te zabawy delikatne na leżąco . Spotkaliśmy się jeszcze kilka razy , ale ten pies był naprawdę bardzo chory i któregoś dnia już nie przyszedł :( Mineło dużo czasu a ja zawsze będę wdzięczna tej Pani że pozwoliła mi poznać tego cudnego psa, że nie wydarła się na przywitanie abym zabierała swojego chociaż na początku rzeczywiście mała była dokuczliwa, za jej życzliwość i bezinteresowną pomoc. Oczywiście wiem że nie ma obowiązku pomagania komukolwiek Nie ruszyło mnie to że z różnych powodów nie chcecie kontaktu ze szczeniakami , ale to że podbiegnięcie szczeniaka i nieudolne próby nawiązania kontaktu uważacie za chamstwo . Dla mnie chamskie zachowanie wypływa z jakiejś złej woli, złośliwości ..a tutaj cóż, samo życie. Nikt nie jest doskonały[/QUOTE] ja nie napisalam ze nie mam ochoty ani czasu tylko ze moja psiaca sie do tego nie nadaje ona roznie reaguje na szczeniaki i zazwyczaj nie pozytywnie ...po za tym nie kazdy starszy pies a moja ma ok 10 lat ma ochote brykac z sczylami (a jak to jest mala sunia to odrazu sie rzuca aby ja odgonic ) po drugie ona czasem jak sie jej cos nie spodoba i nie uda sie jej drugiego psa zdominowac to nie jest delikatna ....ja mam ja ok 4 lata pies po przejsciach ktos jej zepsul kiedys psyche ... Jak mieszkalam w Krakowie to chodzil dres z sczeniakiem w typie amstafa .Pies wiecznie bez smyczy ...koles darl sie na niego itp .Podlecial raz do mojej suki (byla ona z moim bylym partnerem ) wgniotla go w ziemie ...pies to zapamietal i pozniej musialam mu schodzic z drogi bo chcial nas rozszarpac ..... brak polskich znakow
  24. [quote name='ewee']Podczytuję sobie ten watek i szczerze pisząc nie widzę chamstwa w tym ze ktoś chce zapoznać szczeniaka z innymi psami. Wiem , że wychowaliście sobie pieski i nie zamierzacie nikomu pomagać . ( bo oni tez mogą sobie ułożyć psa ) . Tyle tylko że szczeniakiem jest się tylko przez chwilę i za jakieś kilka miesięcy będziecie mieli w sąsiedztwie nakręconego szalonego lub agresywnego psa . Nie każdy ma sforę własnych piesków aby zsocjalizowac szczeniaka i mnóstwo kontaktów z innymi psiarzami. Naprawdę nic by się nie stało jeśli pomoglibyście jakiemuś początkującemu . nawet we własnym interesie . Ale lepiej zadrzeć nos i wymądrzać się jakie to chamstwo was spotkało bo podbiegł szczeniak i w to w dodatku nieodwoływalny . Rozumiem że nie można dopuścić do kontaktów z psem agresywnym ale w każdym innym przypadku nie rozumiem tej niechęci wobec kontaktów ze szczeniakiem ( nawet takim nieodwoływalnym , zakręconym i upierdliwym )[/QUOTE] ale tu nie chodzi o wymadrzanie sie itp ..wystarczy zeby wlasciciel psiaka sie zapytal bo czego jego szczyl sie nauczy gdy zostanie wgniecony w glebe ....Naprzyklad moja suka nie nadaje sie na social bo ona nie toleruje szczeniakow ... wiec ja zazwyczaj grzecznie prosze aby malucha zabrac bo nic sie nie nauczy
  25. ja mialam ostatnio dziwna sytuacje .Ide na spacer z moja i tz i nagle podbiega do nas jakis szczyl w obrozy (najgorzej ze suka ) wlascicieli 0 .Skrocilam smycz i ja odganiamy ale ona sie chc bawic z moja wiec Łajce poluzowalam lekko smycz odgonila mloda .Ta znow wraca moja juz powoli toczy piane na pysku i nagle jedzie auto szyby po otwierane i dwoch kolesi wola psa .Mowie zeby szybciej ja zabrali bo moja ja moze ugysc .A ci zamiast wyjsc z tego auta i ja wziascnie reaguja a pozniej gonili ta suke autem .....rece opadaja brak polskich znakow
×
×
  • Create New...