Luzia Posted May 7, 2013 Posted May 7, 2013 [quote name='asiak_kasia']mówisz, że klin klinem? :diabloti: Chociaż ja jestem z natury pacyfistka chciała bym drogą pokojową zalatwić, ale się nie da. :shake:[/QUOTE] z niektórymi nie ma innej opcji ;) ja tak sąsiada oduczyłam rzucać pety po klatce schodowej :loveu: w mig zrozumiał aluzję :evil_lol:
katasza1 Posted May 7, 2013 Posted May 7, 2013 Dwa dni temu widzialam cudowna scenke z balkonu. Dziewczyna max. 25 lat, grubawa w niesamowicie obcislej miniowie. Plus jorczek i syn (ok 3 lat). Jorczek pobiegl do innego pieska i zaczal go gwalcic, wlascicielem gwalconego psa jest starusienki Pan. Co to laska robila...matko. Najpierw stanela kolo tych dwoch psow i mowila slodkim glosem 'zostaw pieska', potem musiala biec za dzieciakiem bo jej zwial. Wrocila do pieska, probowala odciagnac swojego jorka, ale ja ugryzl tak ze krew sie lala. Znowu pobiegla za dzieciakiem ktory mial niezla radoche z tego ze matka biega za nim wkolo bloku :P Wrocila do pieska i rzucila najlepszym tekstem jaki w zyciu slyszalam 'A gdzie Pan mieszka? ...aha, to niech Pan idzie do siebie do bloku i zamknie szybko drzwi to ja go wtedy zlapie' :cool3: Niestety po chwili dzieciak znowu zwial i wbiegal i zbiegal z gorki, a matka za nim,w dol i w gore w swojej obcislej mini :D Dzieciaka zlapala po jakis 20 minutach i poszla z nim do domu. Nie wiem co sie stalo z joreckiem. Niech mi ktos wytlumaczy jak mozna byc taka ofiara, ze i dziecko i pies maja cie gleboko w d?
ajeczka Posted May 7, 2013 Posted May 7, 2013 Ostatnio chodziłam na spacery do lasu tylko ze swoim psem, reszta na majówce. Rudy biega, ale zobaczyłam dużego pseudo laba więc zapięłam swojego na smycz. Tamten podchodził do nas mimo, że rudy wyraźnie dawał do zrozumienia, że tego sobie nie życzy (pilnował piłeczki). W końcu potraktowałam go gazem. Uciekł. Poszliśmy dalej, rudy na smyczy. Z pseudo labem było dwóch starszych panów. Grzecznie poprosiłam żeby wzięli go na smycz. Pan się tłumaczy, że on nic nie zrobi, przecież to lab. Z wrodzonym wdziękiem poinformowałam, że nie życzę sobie żeby do nas podchodził, bo mój pies może go ugryźć. Wtedy rudy zademonstrował kłapnięcie kłami przy karku tamtego psa - smycz się natychmiast znalazła. Swoją drogą, ten pies często lata luzem po lesie bez kontroli. Jest namolny.
WiedźmOla Posted May 7, 2013 Posted May 7, 2013 Ludzie nie czają, że może i ich pies nic nie zrobi (może i nie zrobi, a może i zrobi...), ale ktoś sobie może nie życzyć, żeby do jego psa coś podbiegało, lub sam pies może wszcząć awanturę z podbiegaczem. :shake:
Tree Posted May 7, 2013 Posted May 7, 2013 Katasza1, niezła przygoda :D No takiej mamusi to ja jeszcze nie widziałam. Dla mnie nie do pojęcia jest to, żeby mieć tak niewychowaną parkę: dziecko i pies. A to, że zostawiła tego psa i poszła do domu to już zupełnie nie do pojęcia :-o Dzisiaj nie mieliśmy żadnej niemiłej przygody. Raz tylko siedzieliśmy sobie na ławce (no dobra, mój pod ławką) i zaczął do nas iść wielki owczarek niemiecki bez smyczy. Właścicielka kilkadziesiąt metrów za nim i na początku chyba nie zamierzała go odwołać. Dopiero jak wstałam i stanęłam przed swoim psem, żeby w razie czego móc zareagować (owczar miał głowę wielkości całego mojego psa) to odwołała go. Dobre i to, choć szkoda, że zrobiła to dopiero jak wstałam.
czi_czi Posted May 7, 2013 Posted May 7, 2013 [quote name='WiedźmOla']To ja może napiszę tutaj o czymś nieco innym, jednak w temacie. Mieszkam w bloku, na poddaszu. Mam okienko wyjściowe z budynku na dach. Ludzie z bloku (który załamuje się w literę L) wypuszczają na dach swoje koty, które miło i sympatycznie przychodzą zaglądać ludziom w okna. Okej, ja tam lubię zwierzaki i niech sobie zaglądają, czasem się dają pogłaskać. Jest jednak wielkie śmierdzące "ale". Koty robią za kominami. Przestraszylibyście się ile jest nasrane za tymi kominami. A wiadomo, upał nie upł, śmierdzi niemiłosiernie, latają muchy, a jak deszcz spadnie to na dachu mamy piękne zacieki z kocich...ehm. Tak jak [B]Luzia[/B] napisała o zostawieniu niespodzianek na wycieraczce, tak mój TŻ chyba pozbiera kupeczki do worka i tym ludziom przyklei do okna (dachowego) z małą wiadomością "Własność dup Państwa kotów". Oni powinni zdawać sobie sprawę, że ich koty robią to co robią, bo przecież kuwetki czyste, nie? :shake:[/QUOTE] Napisz to w temacie dotyczącym kota, którego skopał jakiś kretyn. Zaraz Cię tam zjada że powinnaś to akceptować bo jesteś częścią społeczeństwa, należysz do grupy ludzi którzy są wysoko postawionym gatunkiem więc muszą troszczyć się i być wyrozumiałym dla innych gatunków takich jak koty czy jakoś tak :loveu: Ja nie muszę prosić o odwoływanie, mam bulteriera i jeszcze się nie zdarzyło żeby ktoś nie zabrał psa sam z siebie. Byli odważni ale szybko im przechodziło jak ich pies zbytnio fikał i bullica pokazywała mu zębiska groźnie warcząc. Od razu się odnajdywały smycze, od razu można było ruszyć dupsko po psa, a teraz już ci z którymi się nie lubimy bardzo pilnują żeby mieć nad psem kontrolę gdy nas widzą :)
Beatrx Posted May 7, 2013 Posted May 7, 2013 [quote name='czi_czi']Napisz to w temacie dotyczącym kota, którego skopał jakiś kretyn. Zaraz Cię tam zjada że powinnaś to akceptować bo jesteś częścią społeczeństwa, należysz do grupy ludzi którzy są wysoko postawionym gatunkiem więc muszą troszczyć się i być wyrozumiałym dla innych gatunków takich jak koty czy jakoś tak :loveu:[/QUOTE] ewentualnie wyłap koty, wysterylizuj na swój koszt, przetrzymaj w domu do czasu aż wydobrzeją to kotów będzie mniej,a więc mniej kup i ich siki nie będą tak śmierdziały:evil_lol:
motyleqq Posted May 7, 2013 Posted May 7, 2013 [quote name='katasza1'] Niech mi ktos wytlumaczy jak mozna byc taka ofiara, ze i dziecko i pies maja cie gleboko w d?[/QUOTE] to akurat dosyć proste... zasady, konsekwencja, wychowanie-to wszystko jest bardzo podobne w przypadku i dzieci i psów, więc jak ktoś nie ogarnia psa, to dziecka raczej też nie i na odwrót ;)
katasza1 Posted May 7, 2013 Posted May 7, 2013 Ale czesto widuje rozpuszczone dzieci i psy, jednak nigdy w takim stopniu. Czesto psy uciekaja wlasciciela, nie daja sie zlapac, ale zeby ugryzc do krwi? A babka nawet glosu nie podniosla...ani na psa ani na dziecko. Tylko biegala po osiedlu jak durna, no nie moge tego zrozumiec. Jak mozna sobie samemu zafundowac takie piekielko?
ailema Posted May 7, 2013 Posted May 7, 2013 Ostatnio miałam dwie dziwne przygody pierwsza młoda matka szła z ok 3 letnim synkiem i zachciało mu się robić kupę więc wysadziła go w krzakach oczywiście nie posprzątała po nim .Przechodziłam z Łajką i zaraz słyszę jak dziecko pyta się matki -co to jest obok ? I jej bezcenną odpowiedź -to jest kupa jakiegoś przebrzydłego kundla ... Druga sytuacja jedzie matka na rowerze z dzieckiem mój pies się załatwia "Patrz kochanie piesek robi kupę mam nadzieje że łaskawie pani posprząta " Ja rozumiem że nie stoję nad psem z workiem tylko sprzątam jak się załatwi ...coś jej tam odpowiedziałam ....czasem szkoda mi tych dzieci
Luzia Posted May 7, 2013 Posted May 7, 2013 [quote name='czi_czi']Napisz to w temacie dotyczącym kota, którego skopał jakiś kretyn. Zaraz Cię tam zjada że powinnaś to akceptować bo jesteś częścią społeczeństwa, należysz do grupy ludzi którzy są wysoko postawionym gatunkiem więc muszą troszczyć się i być wyrozumiałym dla innych gatunków takich jak koty czy jakoś tak :loveu: Ja nie muszę prosić o odwoływanie, mam bulteriera i jeszcze się nie zdarzyło żeby ktoś nie zabrał psa sam z siebie. Byli odważni ale szybko im przechodziło jak ich pies zbytnio fikał i bullica pokazywała mu zębiska groźnie warcząc. Od razu się odnajdywały smycze, od razu można było ruszyć dupsko po psa, a teraz już ci z którymi się nie lubimy bardzo pilnują żeby mieć nad psem kontrolę gdy nas widzą :)[/QUOTE] Akceptacja akceptacją ale zabicie bezbronnego kota, bo siedział przed blokiem to przegięcie. Ja też bym zadowolona nie była jak by mi coś srało pod oknem, ale na pewno nie wyżyła bym się na zwierzęciu, tylko jak już to na właścicielu. Ale zawsze znajdą się tacy jak Ty którzy będą go mieć za niewinnego ;) Ja w takim razie wnioskuje za uśpieniem tego psa bo to on zaatakował, wszyscy będą zadowoleni :loveu: Nie wiem Ty masz jakąś niską samoocenę że wszędzie się chwalisz tym bulterierem? Czytam to już któryś raz że masz bula :hmmmm:
Luzia Posted May 7, 2013 Posted May 7, 2013 A mój piesek pogryzł się dziś z innym :loveu: i mój i tamten były bez smyczy ( z czego mój jakieś 2-3 razy cięższy), trochę krzyku ( na kundle oczywiście ), złapanie psów i krótka rozmowa jak to niektóre potrafią być głupie ( zaczął właściciel tamtego; coś w stylu: "ale ty jesteś durny "imie" że do takiego dużego startujesz"). :evilbat:
Tree Posted May 7, 2013 Posted May 7, 2013 [quote name='Luzia']Akceptacja akceptacją ale zabicie bezbronnego kota, bo siedział przed blokiem to przegięcie. Ja też bym zadowolona nie była jak by mi coś srało pod oknem, ale na pewno nie wyżyła bym się na zwierzęciu, tylko jak już to na właścicielu. Ale zawsze znajdą się tacy jak Ty którzy będą go mieć za niewinnego ;) Ja w takim razie wnioskuje za uśpieniem tego psa bo to on zaatakował, wszyscy będą zadowoleni :loveu: Nie wiem Ty masz jakąś niską samoocenę że wszędzie się chwalisz tym bulterierem? Czytam to już któryś raz że masz bula :hmmmm:[/QUOTE] Co z tego, że pisze, że ma bulla? ;) Ja np. ciągle piszę, że mam "yorka", bo na Dogomanii jest tyle osób, że nie da się kojarzyć wszystkich po nicku, a tym bardziej jakie rasy posiadają. A czasem pisze się takie rzeczy, żeby lepiej coś zobrazować
czi_czi Posted May 7, 2013 Posted May 7, 2013 [quote name='Luzia']Akceptacja akceptacją ale zabicie bezbronnego kota, bo siedział przed blokiem to przegięcie. Ja też bym zadowolona nie była jak by mi coś srało pod oknem, ale na pewno nie wyżyła bym się na zwierzęciu, tylko jak już to na właścicielu. Ale zawsze znajdą się tacy jak Ty którzy będą go mieć za niewinnego ;) Ja w takim razie wnioskuje za uśpieniem tego psa bo to on zaatakował, wszyscy będą zadowoleni :loveu: Nie wiem Ty masz jakąś niską samoocenę że wszędzie się chwalisz tym bulterierem? Czytam to już któryś raz że masz bula :hmmmm:[/QUOTE] Tak, na prawdę nie ważę 50 kg tylko 100 i mam łysą głowę, złoty łańcuch, małego pindola (stąd kompleksy) i chodzę po dzielni z moją obstawą w postaci bulteriera żeby się wszyscy mną i nim jarali :evil_lol: Nie ogarniasz tematu kota i nie wiesz do czego pije to sobie daruj komentarze bo się ośmieszasz :cool1: nigdzie nie napisałam że zabicie bezbronnego kota to rzecz zasługująca na uznanie. I zarzuć mi tu cytatem w którym napisałam że facet jest niewinny. Jak widzę jaki jest poziom społecznej świadomości w Polsce i jak łatwo ludziom przychodzi wydawanie wyroków to Bogu dziękuję że nie mamy w naszym kraju ławy :D Piszesz że byś się wyzyła na właścicielu? A zdajesz sobie sprawę z tego że 99 % włascicieli wychodzących i srających na podwórkach (czy tam dachach) ma w głębokim poważaniu Twoje wyzywanie sie?
Luzia Posted May 7, 2013 Posted May 7, 2013 [quote name='czi_czi']Tak, na prawdę nie ważę 50 kg tylko 100 i mam łysą głowę, złoty łańcuch, małego pindola (stąd kompleksy) i chodzę po dzielni z moją obstawą w postaci bulteriera żeby się wszyscy mną i nim jarali :evil_lol: Nie ogarniasz tematu kota i nie wiesz do czego pije to sobie daruj komentarze bo się ośmieszasz :cool1: nigdzie nie napisałam że zabicie bezbronnego kota to rzecz zasługująca na uznanie. I zarzuć mi tu cytatem w którym napisałam że facet jest niewinny. Jak widzę jaki jest poziom społecznej świadomości w Polsce i jak łatwo ludziom przychodzi wydawanie wyroków to Bogu dziękuję że nie mamy w naszym kraju ławy :D Piszesz że byś się wyzyła na właścicielu? A zdajesz sobie sprawę z tego że 99 % włascicieli wychodzących i srających na podwórkach (czy tam dachach) ma w głębokim poważaniu Twoje wyzywanie sie?[/QUOTE] To było do przewidzenia :grins: Ty się ośmieszasz, bo temat ogarniam ;) Może nie napisałaś tego bezpośrednio, ale z Twoich wypowiedzi łatwo to wywnioskować, nie będę cytować bo najzwyczajniej w świecie szkoda mi na to czasu. No poziom jest niski, tu się zgadzam w 100 % ;) Jakoś u mnie ten problem przestał występować ;)
czi_czi Posted May 7, 2013 Posted May 7, 2013 [quote name='Luzia']To było do przewidzenia :grins: Ty się ośmieszasz, bo temat ogarniam ;) Może nie napisałaś tego bezpośrednio, ale z Twoich wypowiedzi łatwo to wywnioskować, nie będę cytować bo najzwyczajniej w świecie szkoda mi na to czasu. No poziom jest niski, tu się zgadzam w 100 % ;) Jakoś u mnie ten problem przestał występować ;)[/QUOTE] Z twojej wypowiedzi wynika że zupełnie tematu nie ogarniasz ;)
Fauka Posted May 7, 2013 Posted May 7, 2013 Dzisiaj biegnie na nas przeuroczy bullterierek - chłopak więc założyłam że Lary go nie pokocha i robiłam wszystko, by uniknąć spotkania. Właściciel pewien że przestraszyłam się jego psa krzyczy "on nic nie zrobi", na to ja trzymając mojego labradora krzyczę "ale mój zrobi!" :lol: Łamiemy stereotypy, psiak był całkiem sympatyczny i nieodwoływalny.
Tree Posted May 7, 2013 Posted May 7, 2013 Oj tak, ja już mam dosyć zapewnień, że on nic nie zrobi :P Tak jakby myśleli, że wszyscy psiarze na widok ich pupili umierają ze strachu :P I zupełny brak przewidywania, że nawet jeśli rzeczywiście nic nie zrobi, to nie każdy pies spotkany na spacerze ma równie pokojowe zamiary
Afryka Posted May 7, 2013 Posted May 7, 2013 [quote name='WiedźmOla']To ja może napiszę tutaj o czymś nieco innym, jednak w temacie. Mieszkam w bloku, na poddaszu. Mam okienko wyjściowe z budynku na dach. Ludzie z bloku (który załamuje się w literę L) wypuszczają na dach swoje koty, które miło i sympatycznie przychodzą zaglądać ludziom w okna. Okej, ja tam lubię zwierzaki i niech sobie zaglądają, czasem się dają pogłaskać. Jest jednak wielkie śmierdzące "ale". Koty robią za kominami. Przestraszylibyście się ile jest nasrane za tymi kominami. A wiadomo, upał nie upł, śmierdzi niemiłosiernie, latają muchy, a jak deszcz spadnie to na dachu mamy piękne zacieki z kocich...ehm. Tak jak [B]Luzia[/B] napisała o zostawieniu niespodzianek na wycieraczce, tak mój TŻ chyba pozbiera kupeczki do worka i tym ludziom przyklei do okna (dachowego) z małą wiadomością "Własność dup Państwa kotów". Oni powinni zdawać sobie sprawę, że ich koty robią to co robią, bo przecież kuwetki czyste, nie? :shake:[/QUOTE] Warto najpierw normalnie im powiedzieć o problemie. Ludzie z natury są bezmyślni i może im nie przyszło do głowy, że koty się załatwiają poza mieszkaniem.
WiedźmOla Posted May 7, 2013 Posted May 7, 2013 Woreczek z własnością kotków da im do myślenia :diabloti:
Jetrel Posted May 8, 2013 Posted May 8, 2013 [I]Sytuacja sprzed paru dni... Moja suka bawiła się z zaprzyjaźnionym miksem Goldena. Nagle nie wiadomo skąd pojawia się Cudowny, "cykuladowy mega otyły Blablador". Gdzieś tam w oddali ślimaczy się równie otyły jak pies Pańcio. Blabladorka przywitała się z Deksterem(psem znajomej). Moja Sonia to niesmiały pies, dlatego też czekała stojąc spokojnie z boku, obok mnie. Nagle z blabladora wyszła prawdziwa bestia. Suka zjeżyła się i nim ktokolwiek zdążył zareagować rzuciła się na moją Sonię. Pierwszy raz widziałam labradora który był aż tak agresywny. Na szczęście w porę zareagowaliśmy z chłopakiem. Próbowałam Labradorkę ściągnąć jakoś bez nadużywania siły, ale niestety kopnąc musiałam, inaczej się nie dało. Oglądamy naszą Sunię, znajoma trzyma pieklącą się "cykuladkę". Po paru minutach niewzruszony niczym, szanowny Pan właściciel dolazł do nas. Przeprosił? Nie Spytał się o stan mojego psa? Nie. Usłyszałam tylko " Bo suki tak mają". Jedyne co byłam w stanie mu odpowiedzieć to: "Jak Pana żona nie lubi jakiejś kobiety, to też ją gryzie?" Facet się nabzdyczył, chłopak nastraszył policją. Tamten po prostu... zabrał psa i uciekł. Czyli jednak dało się iść szybko? Gwóźdź programu: Wracamy do domu, znowu ten sam facet. Złapał psa za obrożę i stoi nam na drodze, ni go obejść, ni przeskoczyć. Wściekłam się i oryczałam go, żeby w końcu łaskawie zapiął psa na smycz i ruszył zad. [/I]
asiak_kasia Posted May 8, 2013 Posted May 8, 2013 napiszę i tu, bo warto przekazać psiarzom w swoich okolicach. Uważajcie co wasze psy biorą w pyski [quote name='asiak_kasia']dzień rozpoczęłam od mega wkurwu :angryy: musiałam podjechać do rodziców, przy okazji wzięłam sobie ich sukę na szybki spacer. Sielaneczka, piesek grzeczniutki, pusto i cicho. Idziemy sobie na miejsca spacerowe, suczydło zaczyna węszyć i po chwili patrze, a ma w ryju jakiś kawałek czegoś. I co widzę? Całą kupę kawałków szynki, kiełbasy, sera, jakies mięso, a w środek wbite gwoździe. Takie ostro zakończone i dość spore. :shake: Ktoś, jakiś debil, cham i idiota, wpadł na genialny pomysł jak się pozbyć piesków i kotków z okolicy. Suka staruszków mała jest i delikatnie żre, ale moje to by łyknęły pewnie w całości i sru, jelita pocharatane. Uważajcie na spacerach, bo kto wie, może więcej takich geniuszy znajdziecie. :shake:[/QUOTE]
Beatrx Posted May 8, 2013 Posted May 8, 2013 [quote name='asiak_kasia']napiszę i tu, bo warto przekazać psiarzom w swoich okolicach. Uważajcie co wasze psy biorą w pyski[/QUOTE] o to? [IMG]http://img.wiocha.pl/images/9/e/9ebd82b2253affc0fed3e1f2b072f9a1.jpg[/IMG]
czi_czi Posted May 8, 2013 Posted May 8, 2013 Straszne :( musze ostrzec kolezanke bo ma schroniskowca ktory ma wikse na punkcie jedzenia i nawet przez kaganiec potrafi coś wszamać :(
Recommended Posts