Jump to content
Dogomania

Jak reagujecie na chamstwo innych psiarzy? [2]


dog_master

Recommended Posts

Ja się zgadzam i mnie zazdrość zżera jak widzę jak psy dreptają przy nodze czy za właścicielem, mają wszystko w nosie a nie są w ogóle szkolone, u mnie to wszystko jest wypracowane a potem widzę na ulicy taki obrazek! Co wcale nie znaczy, że są posłuszne, że jak gdzieś odlecą to przyjdą, tylko że raczej nie odlatują.. a to w większości kundelki. Siad itp. pewnie też nie umieją zrobić ;)

Link to comment
Share on other sites

No i tutaj okazało się jakim znawcą szkoleniowym jest strix ,ona takich psów nie zna przecież w Oslo chodzi się na spacery z gazem .
Wiadomo że taki trzymający się tyłka pies nie musi nic umiec ,nawet może być problem z zostaniem np przed sklepem.Istotnie kundelki chyba najcześciej takie sa, ale owczarki też.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='FRODKA']No i tutaj okazało się jakim znawcą szkoleniowym jest strix ,ona takich psów nie zna przecież w Oslo chodzi się na spacery z gazem . [COLOR=#000000]Wiadomo że taki trzymający się tyłka pies nie musi nic umiec ,nawet może być problem z zostaniem np przed sklepem.Istotnie kundelki chyba najcześciej takie sa, ale owczarki też.[/COLOR]
[/QUOTE]

Owszem, zna. Ale wątek jest o chamstwie innych psiarzy, więc pisze o chamstwie.

Dalszej częście Twojego postu przyznam, że nie zrozumiałam. Jak dla mnie wnioski wyssane z palca.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_niusia']naucz sie czytac ze zrozumieniem, zeby wiecej nie wyskakiwac jak kretynka tylko dlatego, ze zobaczylas moj nick w jakims watku.

nigdzie nie napisalam o "chodzeniu przy nodze" ani o "przywolaniu psa, ktory biega bez smyczy".

napisalam, ze dla niektorych ras trzymanie sie kolo tylka przewodnika jest naturalnym behawiorem wunikajacym z PREDYSPOZYCJI RASOWYCH i wcale nie musi miec nic wspolnego z posluszenstwem.

rozumiesz? czy dalej ciezko?[/QUOTE]

Cóż, z chamami nie dyskutuję, więc to ostatnia moja wypowiedź w dyskusji z Tobą.

Wciąż uważam, że nie masz pojęcia, o czym piszesz.

To są predyspozycje [U]osobnicze[/U] a nie rasowe. Chyba, że te wszystkie 'kundelki', o których tu mowa pochodzą od jednej i tej samej rasy?

Link to comment
Share on other sites

dobra, to ja sie posluze przykladami.

wezmy do porownania np. labradora i wyzla. oba to psy mysliwskie, ale od lat selekcjonowane pod katem czegos innego.

i tak przecietny labrador na spacerze trzyma sie dosc blisko wlasciciela, ale to nie przeszkadza niektorym z nich w podbieganiu do innych psow, w probach kradziezy zarcia z grilla itd. w zwiazku z tym to, ze labrador chodzi kolo nogi, nie jest zadnym wyznacznikiem posluszenstwa-po prostu trzyma sie przy nodze, bo to wynika z jego predyspozycji pychicznych, ktore sa jednoczesnie predyspozycjami rasowymi.

wyzel stworzony i przez lata selekcjonowany do okladania pola, naturalnie oddalal sie bedzie od wlasciciela i okladal zygzakiem. jednoczesnie to, ze nie idzie przy nodze, nie musi oznaczac, ze jest nieposluszny. wprsot przeciwnie.


i nie pisze o tym, ze pies na komende powinien isc przy nodze czy tez wracac na komende, kiedy sie oddali.
pisze o naturalnym behawiorze wynikajacym z predyspozycji rasowych.

Link to comment
Share on other sites

A moje dzisiaj wybiegły za mną- wybiegły pod nogami kolejnej wychodzącej osobie a druga bramka była otwarta, pobiegły chyba moim śladem, jedna nie zwróciła uwagi na krowę, która się pasła, pobiegła na siku.
Druga, co się pieni do krowy została wzięta na ręce zanim się nakręciła i był spokój, aż dziwne.
Druga śmignęła przed krowy głową niedługo po zawołaniu jak załatwiła swoje sprawy i grzecznie pobiegła pod bramkę w niedalekiej odległości ode mnie, mimo, że drański kundelek prowokował ją do ucieczki na wieś.

Chyba jakoś lepiej nam się współpracuje... Wcześniej wyglądało to by tak psy biegną na wieś i znajdka chce iść dalej na spacer a druga się wraca z niechęcią i miną co nie na spacer ;-/.
Dziwne, mając dużego psa całkiem inaczej wyglądała nasza współpraca musiał się słuchać i już, a małe gnidki rozpieszczone chyba za bardzo i za mało wymagań.

Link to comment
Share on other sites

Zaczynam mieć dosyć ludzi, którym przeszkadza wszystko... Mieszkam na dużym osiedlu, gdzie więcej jest betonu niż trawy. Mam labradora, który wyprowadzany jest zawsze na smyczy - puszczany luzem dopiero w lasku. Poranny szybki spacerek jak i wieczorny obchód osiedla odbywają się głównie przed blokiem. 1. rano na szybko - sik, kupal i do domu... 2. wieczorem troszkę dłużej ale głównie przy bloku bo boję się po prostu łazić po nieoświetlonych miejscach zarośniętych krzaczorami. Jestem JEDYNĄ osobą na tym osiedlu która po psie sprząta. I kto zawsze dostaje OPR od jednego z sąsiadów ?? zawsze ja...o co? o to, że właśnie śmiem wyprowadzać psa na trawniki przed blokiem - pytam go DLACZEGO mój pies nie może wejść na ten trawnik?? sprzątam po nim, jak się załatwia zawsze stoję za nim by kupka nie raziła niczyich wrażliwych oczek <co za hipokryzja - fruwające dookoła śmieci, wysadzane na kupkę dzieci i wiele innych nikomu nie przeszkadza, nie razi a jeden pies po którym się sprząta wywołuje takie skrajne emocje!> Pan nigdy nie omieszka się do mnie przyczepić. Już go ignoruję bo szkoda nerwów.

druga sprawa - wczoraj byłam z psem nad Wisłą, biegał luzem, pływał, skakał.... bawiliśmy się razem. W pewnym momencie patrzę schodzi kobieta - Tosiek troszkę zbystrzał - popatrzył na nią i dalej sobie biegał <naokoło mnie!> przypadkiem odwróciłam głowę patrzę kobieta sztywna stoi... bawimy się z psem dalej... znowu zerkam stoi jak zahipnotyzowana - pies totalna olewka - nie istniała dla niego... domyśliłam się, że owa Pani boi się Tośka, ok zgarnęłam go za obroże, zapięłam smycz, usadziłam i mówię do niej, żeby się nie bała... a ona do mnie : "proszę pani! ja się nie boję bo ja mam gaz łzawiący, pies tylko do mnie podbiega a ja go psiuk! także niech pani uważa na tego swojego pieska...!" przeżyłam szok. Powiedziałam jej, żeby lepiej uważała na siebie bo nie ręczę za samą siebie... nie rozumiem takich ludzi - ok ja wiem, nie wszyscy muszą psy lubić, rozumiem, że ludzie mogą się bać... ale bez przesady tak - pies był ze mną, w ogóle nie zainteresowany tą panią - tylko raz na nią popatrzył...a ona mi tu będzie groziła, że go gazem potraktuje?! Zatoczek było wolnych full... to po co jak sie boi psów to lezie tam gdzie pies jest? Byłam tam pierwsza... nikogo na siłę nie uszczęśliwiam swoim psem, nawet nie pozwalam go głaskać... czy tylko ludzie mają do wszystkiego prawa i mogą wszystko??

Link to comment
Share on other sites

Oj [B]Rysia88[/B] nie zazdroszczę spotkania takiej pani. Mogłaś jej powiedzieć że masz gaz [U]paraliżujący[/U] i jeżeli ona "psiuknie" swoim to Ty swoim- w nią. Ciekawe co by powiedziała...

A ja znów- już trzecie lato- przeżywam horror sąsiadki-wielkiej pani ze słomą wystającą z butów... Ma whippeta i jacka-russela. Jack jest nieznośny- podbiega do moich psów i próbuje je atakować- przy czym jej psy nigdy nie wychodzą na smyczy (naprawdę- NIGDY). I ja mam stres idąc z Arielką że jak jack doskoczy do niej, to ona go zmasakruje, a jeszcze większy- idąc z samymi chihuahua- albo jedną z nich- że tamten mi je ugryzie... Jak na razie to najmniejsza Chicca (waga:1,80kg) w wieku 10-ciu m-cy ze strachu go złapała zębami rok temu. Pańcia przekręciła wszystko i od któregoś z sąsiadów dowiedziałam się, że to Paco- westik- "strasznie pogryzł" biednego jacka i piesek ma traumę przed wychodzeniem na dwór... Nie wiem po co takie bzdury gadać?
Szkoda mi tych jej psów- cały ich spacer to okrążenie bez smyczy bloku- i do domu (przypomnę- jeden to whippet). Druga opcja- pani stoi pod klatką bo po co ruszyć poopę i pali- a psy biegają dookoła placu zabaw dla dzieci. OK- nie jestem jakąś wielką miłośniczką dzieci i nieraz mnie wkurza że akurat pod moim blokiem jest plac zabaw- ale jakoś trzeba się dogadać w miejscu, gdzie mieszkamy wszyscy. A przez takie beztroskie bieganie psów tej "pani" mamusie zaczynają panikować jak widzą jakiegokolwiek psa...

Link to comment
Share on other sites

Za nami wczoraj wydostał się z zamkniętego podwórka kundelek i musiał iść przy nas, głupio mi było kiedy dziecko na rowerze panicznie się bało a ten baran biegał luzem, moje suki były na smyczy, żaden z psów się nie zainteresował rowerzystami ale dziecko było przerażone, jeszcze się oglądało czy na pewno nie pobiegnie za nim.
Trzeba było dziecko zaprosić do pogłaskania i pokazać, że te psy są dobre, bardzo mi jej było żal, była przerażona.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Rysia88'] Tosiek troszkę zbystrzał - popatrzył na nią i dalej sobie biegał <naokoło mnie!> przypadkiem odwróciłam głowę patrzę kobieta sztywna stoi... bawimy się z psem dalej... znowu zerkam stoi jak zahipnotyzowana - pies totalna olewka - nie istniała dla niego... domyśliłam się, że owa Pani boi się Tośka, ok zgarnęłam go za obroże, zapięłam smycz, usadziłam i mówię do niej, żeby się nie bała... a ona do mnie : "proszę pani! ja się nie boję bo ja mam gaz łzawiący, pies tylko do mnie podbiega a ja go psiuk! także niech pani uważa na tego swojego pieska...!" przeżyłam szok. Powiedziałam jej, żeby lepiej uważała na siebie bo nie ręczę za samą siebie... nie rozumiem takich ludzi [/QUOTE]
A ja rozumiem takich ludzi. Pani nie chce, żeby podbiegały do niej psy i ostrzega, co zrobi, jeśli tak się zdarzy. Ona nie wie, że Twój pies nie podbiegnie, teoretycznie może podbiec, skoro biega bez smyczy - więc Cię uprzedza. Przynajmniej masz jasność sytuacji.

Link to comment
Share on other sites

mam tez dobra historyjke.

ide sobie z psami-ja wydeptana sciezka, one krzakami.
i po tej sciezce prawie weszlam na babe.
baba NA SCIEZCE lezala na karimacie i opalala cycki.
poniewaz jest to sciezka wydeptana przez psiarzy i wedkarzy wsror wysokich traw, trzcin itd zauwazylam babe jak juz prawie nadepnelam jej na lep.

w tym czasie nadbiegly moje mokre pieski prosto z rzeki, wiec usadzilam metr za plecami i czekam az baba zwinie sie ze sciezki, bo chyba nikt nie sadzi, ze powinnam przeplynac rzeka albo rzucic sie w pokrzywy.
scieski sa po to, zeby po nich chodzic.

a gosciowa do mnie (nadal z golymi cyckami), ze tu jest miasto i psy sie trzyma na smyczy. psy siedza grzecznie mi za plecami, a jeden nawet z nudow sie polozyl. wiec ja odpowiedzialam, ze no wlasnie tu jest miasto i nie wolno sie za bardzo obnazac i czy zyczy sobie wezwac straz miejska, bo ja chetnie poczekam.
i ta babka nadal z golymi cyckami powiedziala, ze sie z tej sciezki nie ruszy i polozyla sie chcac opalic cycki.

i wtedy nadbiegl totalnie mokry golden z rownie mokrym duzym kundlem i sie przez ta babke po prostu PRZETOCZYLI:)))

Link to comment
Share on other sites

[quote name='filodendron']A ja rozumiem takich ludzi. Pani nie chce, żeby podbiegały do niej psy i ostrzega, co zrobi, jeśli tak się zdarzy. Ona nie wie, że Twój pies nie podbiegnie, teoretycznie może podbiec, skoro biega bez smyczy - więc Cię uprzedza. Przynajmniej masz jasność sytuacji.[/QUOTE]

Ale po co podchodzi, skoro bawili się na uboczu? Rozumiem, gdyby bawili się tuż przy ścieżce albo na środku.

Link to comment
Share on other sites

Psy wiedziały co zrobić, mokre ciało lepiej się opala :D.

Ja muszę się martwić o tego kundelka jak za nami pobiegnie czy pod auto nie wpadnie ehhh, ten pies jak nas widzi, że idziemy na spacer to piszczy i jakoś się wydostaje a normalnie to nie wyjdzie chyba że bramką...
Oszołom.

Link to comment
Share on other sites

Może gdzieś szła i było jej po drodze. Może była tam wcześniej i wydawało jej się, że czegoś zapomniała. Może po prostu przechodziła i cierpi na stupor dopadający ją na widok luzem biegającego dużego psa. Może. Po prostu lepiej, że ostrzegła, bo gdyby tak jednak zdarzyło się, że pies by podbiegł i dostał gazem, to byłoby - summa summarum - gorzej dla psa :)

Link to comment
Share on other sites

ej dobra, nie przesadzajmy.

np. moja siora ostatnio miala nastepujaca sytuacje-goraco jak w piekle, za nia drepcze majaca wszystkiego dosyc suka i nagle jada rowery-bynajmniej nie bylo to na sciezce rowerowej. zarowo ona i jej pies jaki rowerzysci mieli takie samo prawo tam przebywac.
widzac rowery zlazly z drogi, a moja siora zlapala psa za obroze. jej pies nie goni rowerow, ma je w dupie. ale zrobila to, bo tak jest kulturalnie-rowerzysci mogli sie bac psa.
a co na to baba na rowerze?
zatrzymala sie, zlazla z roweru i zaczela drzec morde na moja siore i tupac na jej psa oraz tez cos wykrzykiwac o gazie w spreju i strazy miejskiej.
czym to mozna wyjasnic? strachem przed psem?
czy moze po prostu chamstwem lub glupota?

u mnie na dzielni mieszka urocza pani, ktora ma wielkiego bydlaka cane corso.
i jakis czas temu czekala az przejada rowerzysci, zeby przejsc przez wal i tez jakies cymbaly zatrzymaly sie i zaczely do niej rzucac, ze taki pies i bez kaganca itd.
a ona na to jak zwykle: czy moj pies pana zaczepia? nie. wiec tez prosze nas nie zaczepiac, bo on tego bardzo nie lubi.
:)))
lekiem przed psami

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_niusia']
widzac rowery zlazly z drogi, a moja siora zlapala psa za obroze. jej pies nie goni rowerow, ma je w dupie. ale zrobila to, bo tak jest kulturalnie-rowerzysci mogli sie bac psa.
a co na to baba na rowerze?
zatrzymala sie, zlazla z roweru i zaczela drzec morde na moja siore i tupac na jej psa oraz tez cos wykrzykiwac o gazie w spreju i strazy miejskiej.
czym to mozna wyjasnic? strachem przed psem?
czy moze po prostu chamstwem lub glupota?[/QUOTE]
To już jest chamstwo :)
Natomiast, jak ktoś zaczyna tekstem "proszę się nie bać" a ktoś inny odpowiada "nie boję się, bo mam gaz" - to jest to informacja ostrzegająca :)

Link to comment
Share on other sites

a ja po sytuacji którą opisałam kilka postów wcześniej jesli podbiegnie do mnie obcy pies a po mojej prośbie do własciciela o odwołanie go ,braku reakcji i ponownym moim ostrzeżeniu że mam gaz nie zawaham się go użyć...szkoda mi psów ale dobro mojego psa jest dla mnie ważniejsze,nie zamierzam narażać pirata na ponowne szycie lub operacje gdy podczas szamotaniny pies pozrywa sobie szwy
jestem pełnoprawnym obywatelem,płacę podatki,nikomu nie robię krzywdy i nie pozwolę narażać swojego przyjaciela przez głupotę innych właścicieli którzy uważają że ich psy mogą sobie biegać luzem i podbiegać do mnie mimo że tego sobie nie życzę

Link to comment
Share on other sites

Nie wiem jak dla mnie to obie babki się chamstwem wykazały. Można się bać psów, ale można się też bać wielu innych rzeczy i jakoś sobie w społeczeństwie radzić i nie włazić butami w cudze życie. Psy są nieodzowną częścią krajobrazu i gdyby mi babka od gazu wyjechała z takim tekstem na Wisłą to bym się w głowę popukała. Rozumiem, jakby pies podbiegł, ale teksty "niech pani uważa na swojego pieska, bo mam gaz" świadczą o jakiś problemach czy kompleksach i są zwyczajnie chamskie. Ja to chyba w ogóle bym sobie stamtąd poszła, bo bym się wystrychała, że kobita jakaś psychiczna i jeszcze mnie tym gazem psiknie. W takim miejscu jak Wisła trzeba się liczyć, że chodzą ludzie z psami. Ja się nie pcham pod przedszkola czy szkoły, nie straszę matek z dziećmi, że mają pilnować dzieciaki, bo jak podbiegną to dam po łapach...

[QUOTE]a ja po sytuacji którą opisałam kilka postów wcześniej jesli podbiegnie do mnie obcy pies a po mojej prośbie do własciciela o odwołanie go ,braku reakcji i ponownym moim ostrzeżeniu że mam gaz nie zawaham się go użyć...[/QUOTE]
To jest OK. Ale wyjeżdżanie z testem o gazie do kogoś, kogo pies się w ogóle nie interesował, uważam za chamskie.

Link to comment
Share on other sites

Spójrzcie na to od strony praktycznej ;) W miejscach spacerowych chodzi kobieta z gazem na psy. Ma problem - jakąś traumę za sobą albo po prostu organicznie nienawidzi psów tak, jak niektórzy pająków. Używa tego gazu, gdy podbiegają do niej psy bez smyczy i zagadnięta przez właściciela psa, który chwilę wcześniej bez tej smyczy biegał - szczerze o tym informuje - trzeba uważać, bo jak pies podbiegnie, to "psiuk". To wszystko. Wolelibyście nie wiedzieć? :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='filodendron']Spójrzcie na to od strony praktycznej ;) W miejscach spacerowych chodzi kobieta z gazem na psy. Ma problem - jakąś traumę za sobą albo po prostu organicznie nienawidzi psów tak, jak niektórzy pająków. Używa tego gazu, gdy podbiegają do niej psy bez smyczy i zagadnięta przez właściciela psa, który chwilę wcześniej bez tej smyczy biegał - szczerze o tym informuje - trzeba uważać, bo jak pies podbiegnie, to "psiuk". To wszystko. Wolelibyście nie wiedzieć? :)[/QUOTE]

Wisiałoby mi to i powiewało, skoro nad psem panuję ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='LadyS']Wisiałoby mi to i powiewało, skoro nad psem panuję ;)[/QUOTE]
Dokładnie. Nie muszę wiedzieć o problemach i kompleksach wszystkich ludzi świata, szczególnie nad Wisłą, która wydaje mi się, ustawowo jest miejscem mało uczęszczanym i można tam spotkać psy biegające bez smyczy.

Link to comment
Share on other sites

Niedługo nie będzie można kichnąć bo zawsze zjawi sie ktoś kto akurat panicznie boi się zarazków. Uważam, że w społeczeństwie ma być miejsce dla każdego - i dla psiarzy, nie psiarzy itp. i każdy każdego powinien szanować. Ja też w wielu sytuacjach czuję nie niekomfortowo, panicznie boję się dwóch psów z którymi mijam się zawsze na spacerze i które najchętniej zeżarłyby mnie razem z moim psem... ale nie wykrzykuję, że mam gaz - co to kogo obchodzi? powiedziałam tej kobiecie, żeby się nie bała bo nie lubię jak ktoś stoi mi za plecami - (nie dosłownie bo to było kilkanaście metrów...) i był to komunikat wg mnie potrzebny bo kiedy to powiedziałam to poszła dalej... Mój pies jej nie zaczepiał, nawet nie biegł w tamtą stronę - kompletnie dla niego nie istniała. Bawiliśmy się w miejscu ustronnym, które nie jest żadną ścieżką itp. skoro tak się bała psa mogła iść w inną zatoczkę. Ja i tak chodzę z psem w miejsca gdzie nie ma wielu ludzi bo wiem, że nie wszystkim mogłoby odpowiadać towarzystwo mojego ponad 30kg psa ale dla nas też musi być gdzieś miejsce w tym społeczeństwie. Także płacę podatki, także mieszkam w Polsce i też chcę czuć się bezpieczna a nie martwić się, że jakaś psychiczna kobieta potraktuje mojego bogu ducha winnego psa gazem....

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...