Małgonia Posted September 16, 2014 Posted September 16, 2014 O jaki blondasek:) zdrowka dla mamusi i malego!! Quote
Ania+Milva i Ulver Posted September 16, 2014 Posted September 16, 2014 o!!! A dosłownie wczoraj o niej myślałam i chciałam pisać jak się czuje!! Super - gratulacje!! Quote
*Monia* Posted September 16, 2014 Posted September 16, 2014 mam swieżutkie wieści do przekazania:) furciaczkowa wczoraj o 22.56 urodziła ślicznego blondaska: 3,6kg, 53cm, cc Spory chłopak z Mariuszka :loveu: . Gratulacje! A Wiktor jakii przystojniak rośnie :wub: Quote
kasia_1982 Posted September 17, 2014 Posted September 17, 2014 no to mamy kolejnego dogomaniaka :) zdrowia dla mamy i synusia :) Quote
gameta Posted September 18, 2014 Posted September 18, 2014 Fur, gratki !!!!!! Prześliczny jest!!!! Mój Młody już lepiej, widać pierwszy dzień najtrudniejszy. Ale już dziś z radością szedł do przedszkola, a o wczorajszym powiedział, że było super, bo był budyń z sokiem malinowym :) Jedno co jest inaczej, to po południu najchętniej by mnie nie odstępował na krok... Znów muszę sikać w asyście :/ Quote
Ania+Milva i Ulver Posted September 18, 2014 Posted September 18, 2014 Bart miał dziś kryzys pierwszy raz przy zostawaniu , popłakał się rano.... a ja zaraz po wyjściu, ale to jest cholernie trudne!!! . Pani mówiła, że szybko już było ok i bawił się ...ale za to przyniósł znowu jakiegoś wirusa, bo wyszła mu teraz gorączka 38 grr, zostajemy więc jutro w domu. Quote
*Magda* Posted September 18, 2014 Posted September 18, 2014 Chyba większość dzieci ma kryzys jak idzie do przedszkola :hmmmm: Theoś jak idzie do niani też ma lepsze i gorsze dni ;) Np. dopiero od ponad tyg. zasypia u niani bez wołania "mama! mama!" Albo jak ja go zawożę, to jest płacz albo krzyk. Natomiast tata jak zawozi, to w większości przypadków jest cicho ;) Quote
łamAga Posted September 18, 2014 Posted September 18, 2014 Chyba większość dzieci ma kryzys jak idzie do przedszkola :hmmmm: Theoś jak idzie do niani też ma lepsze i gorsze dni ;) Np. dopiero od ponad tyg. zasypia u niani bez wołania "mama! mama!" Albo jak ja go zawożę, to jest płacz albo krzyk. Natomiast tata jak zawozi, to w większości przypadków jest cicho ;) U Marysi w przedszkolu panie przedszkolanki mówiły żeby dzieci do przedszkola przywoził rodzic z ktorym dziecko ma mniejszy kontakt , więc chyba coś w tym jest ;) Quote
Sarunia-Niunia Posted September 19, 2014 Posted September 19, 2014 Mamusie, zajrzyjcie na fajny i taniusi bazarek dla Waszych Pociech http://www.dogomania...psiaka-do-2309/ - zapraszam :) Quote
furciaczek Posted October 7, 2014 Posted October 7, 2014 Dzieki dziewczyny z gratki :) Mlody jak na razie to aniolek, wiecej w kosc daly mi szczeniaki jak on...nie wiem po kim to ma ale oby zostalo tak jak najdluzej hihi Psy wszystkie zaakceptowaly go bez wiekszych problemow, koty poza jednym zignorowaly fakt pojawienia sie nowego domownika. Porod w sumie nie taki straszny do momentu cesarki, a tak chcialam uniknac tego ehh mlodemu tetno zaniklo, nawet sie nie zorientowalam jak mi dali ogolne znieczulenie i wszystko przespalam...opieka poporodowa koszmar, prawie mi dziecko wykonczyli w szpitalu i sie wypisalam z mlodym na wlasne zyczenie. Quote
motylek1007 Posted October 7, 2014 Posted October 7, 2014 Furciaczek co sie dzialo w szpitalu? Fajnie, ze zaloga zaakceptowala malucha. Niech bedzie takie grzeczny jak najdluzej :-) Quote
*Monia* Posted October 8, 2014 Posted October 8, 2014 furciaczek Maniula też była aniołek, a teraz nawet zmiana pampersa jest wyzwaniem bo sekundy nie potrafi wytrzymać w bezruchu, także korzystaj póki Mariuszek grzeczny ;). Super że psy przyjęły małego bezproblemowo. Jakieś zdjęcia by się przydały :P Quote
Małgonia Posted October 9, 2014 Posted October 9, 2014 Co za opieka była, że wykończyli prawie? Masakra co teraz sie dzieje, ja tez nie byłam zadowolona zbytnio z opieki poporodowej. Fajnie, że psiaki przyjęły malucha, ta aniołkowatość zniknie jak zacznie się wiecej ruszac i widziec :D Kluski naszej na rekach sie nie utrzyma bo podłoga ciekawa, sufit ciekawy, ściana ciekawa, telewizor ciekawy, o! pies jakże ciekawy!! :D i wygina sie na wsie strony. A Ty furiaczek jak sie juz czujesz po CC? Quote
furciaczek Posted October 10, 2014 Posted October 10, 2014 W kwestii porodu złego słowa powiedzieć nie mogę, wszystko super, atmosfera i opieka....ale po wybudzeniu i zmianie oddziału znalazłam sie chyba w innym świecie. Maja tam chore parcie na karmienie piersia, nic tylko laktacja, laktacja, laktacja. U mnie w mleczarni pustka totalna, chodziłam, mówiłam ze dziecko głodne ze dokarmić trzeba...zamiast butelki przychodziły i wbijały mi do głowy jakieś chore schematy, wyciskając mi sutki, masując i na sile wyciskając cokolwiek z piersi...jednej nocy młody cały czas płakał, darl sie jakby ze skory obdzierali...kazały mi cala noc trzymać go przy cyckach z których nic kompletnie nie lecialo...błagałam o dokarmienie, ja bylam wykończona, mlody tez wymęczony strasznie...to nad ranem go dokarmily...15ml mu daly...dziecko nastepnego dnia nie przytomne, nie moglam go dobudzic. Udalo mi sie wybłagać butelke to na raz wciągnął 60ml...i znowu odelcial, zero kontaktu przez caly dzien z dzieckiem. Efektem tych praktyk byla żółtaczka, schudł kg, odwodniony, nie dożywiony...ja wrak psychiczny, do tego po cesarce ledwo żywa...wydzielali strasznie p bolowe, dodam ze zaraz po zabiegu zapodali mi paracetamol zamiast morfiny...wiec zdychalam po prostu od samego poczatku. Do tego sie odparzył od pieluszki, Kuba poszedl z mlodym zeby go wykapali i powiedzieli czym smrowac...to oni nie kapia dzieci i nie wolno niczym smarowac...to mu sie okropny babel w pachwinie zrobil. Wkurwilam sie i sie wypisalam razem z nim bo by go chyba wykonczyli. Sobie wyobrazcie patrzec kilka dni na glodne dziecko...ja psychicznie bylam trupem po prostu.Jeszcze mnie od wyrodnych matek wyzywaly i rzucaly jakies komentarze malo przyjemne ze chce dziecko butelka karmic...a jak sie wypisalam to normalnie dzieciobijczyni cholera. Pol dnia czekałam na wypis wiec sie nasłuchałam...jeszcze chwila i bym tam pol oddzialu chyba zamordowala. W domu raz dwa nadrobil straty, jadl za 3 bobasy :) A ja sie czulam jakbym ze szpitala dla psychicznie chorych wyszla...gdybym tam zostala to pewnie w takim musialabym sie zameldowac. Chore to wszystko bylo po prostu. W szpitalu a to juz w domku i tatus w akcji hihi Aaa i jeszcze mialam codzienne pogadanki o psach i kotach...ze powinnam sie ich pozbyc najlepiej albo chociaż domu wywalic...mamy skretynialy naród ehh Quote
ewachw Posted October 10, 2014 Posted October 10, 2014 Uff, miałam podobne doświadczenia jeżeli chodzi o karmienie (też po CC)...masakra, odetchnęłam dopiero w domu, młody po 3 dniach głodówki też wciągnął butlę i zasnął po raz pierwszy na dłużej niż pół godziny.... Piękne zdjęcia !! Pozdrawiamy Quote
Małgonia Posted October 10, 2014 Posted October 10, 2014 Ja tez miałam problemy z latacja na dodatek młoda okazała sie antycyckowa i za nic nie chciała porzadnie się wessac. Raz poprosiłam polozna zeby mi podała z torby osłonki silikonowe to moze z tym to stwierdziła ze sa nie potrzebne i tez mi ciasneła na chama cycki zeby sie wypukliła brodawka. Juz chcialam jej mówić ze ma mi to podac a nie stwierdzac co mi potrzebne bo ja ją o zdanie nie pytam, ale nie mialam siły. Przyszedł TŻ i podał. Na drugiej zmienie polozna sama zaproponowała te osłonki to az sie poryczałam :D ogolnie mloda raz dokarmili, potem jakos z tym osłonkami sobie radziłysmy, ale bardzo którko mialam pokarm, na dodatek odciagac musialam bo ona tylo butle ssała. wiec teraz nawet na szczepienach w przychodni jestem "gorsza" bo nie karmie piersia -.- Fotki piekne! zdrówka :) Quote
łamAga Posted October 10, 2014 Posted October 10, 2014 Ja co prawda jeszcze nie mam doświadczenia w tym temacie ale juz w srode bećde miała wizyte położnej i wlansie chce ze mną rozmawiac o laktacji , na ponad miesiac przed porodem nie wiem na co i po co jak jeszcze nie wiadomo co bedzie z moim pokarmem , ale nie o tym chciałam pisać , mojej bratowej koleżanka nie miała w ogóle pokarmu , i położna przychodziła do niej po wyjsciu ze szpitala chyba z 2 miesiace i truła jej dupe , mało tego kazała jej robić jakies eksperymenty z butelkami , wężykami przytkanymi do piersi żeby pobudzić laktacje , w koncu odpuściła , ale co jej nerwów napsuła to jej napsuła .... aż sama się boje i ze strachu pewnie mi mleko nie poleci hehe mało tego , juz widze te komentarze a propo posiadania przeze mnie dwóch duzych psów i dwóch kotów .... a fotki śliczne :loveu: Quote
Tymonka Posted October 10, 2014 Posted October 10, 2014 Tak was czytam i się zastanawiam , czy tylko u nas w szpitalu jest tak ogromny nacisk na karmienie MM , ja musiałam walczyć ,żeby mi młodego nie dokarmiali , a i tak to robili po cichu , przez to miałam problemy z laktacją ogromne , pierwsze trzy tygodni po porodzie ,albo karmiłam , albo siedziałam z laktatorem ,marzyłam o jakiejkolwiek pomocy , ale gdzie nie pytałam (pediatra , położna ... )słyszałam dokarmiać bo dziecko duże , pokarmu nie starcza . Na szczęście dałam radę sama i karmię już miesiąc . Za to co do psów o dziwo nigdy nikt mi nic nie powiedział , a nawet jedna pani doktor pochwaliła ,że dziecko z psami wychowane zdrowsze będzie :) Quote
gameta Posted October 10, 2014 Posted October 10, 2014 Ja co prawda jeszcze nie mam doświadczenia w tym temacie ale juz w srode bećde miała wizyte położnej i wlansie chce ze mną rozmawiac o laktacji , na ponad miesiac przed porodem nie wiem na co i po co jak jeszcze nie wiadomo co bedzie z moim pokarmem , ale nie o tym chciałam pisać , mojej bratowej koleżanka nie miała w ogóle pokarmu , i położna przychodziła do niej po wyjsciu ze szpitala chyba z 2 miesiace i truła jej dupe , mało tego kazała jej robić jakies eksperymenty z butelkami , wężykami przytkanymi do piersi żeby pobudzić laktacje , w koncu odpuściła , ale co jej nerwów napsuła to jej napsuła .... aż sama się boje i ze strachu pewnie mi mleko nie poleci hehe mało tego , juz widze te komentarze a propo posiadania przeze mnie dwóch duzych psów i dwóch kotów .... a fotki śliczne :loveu: Doglov, zawsze jej możesz powiedzieć, że ma spadać na drzewo. Ja od razu powiedziałam, że sobie nie życzę żadnych wizyt w domu i że jak przyjdzie to nie wpuszczę, więc ma się nie trudzić. Ale jej zależało na mojej recepcie- inaczej by kasy nie dostała na nfztu, więc kiedyś umówiłam się z nią na spacerze, żeby sobie wyrwała ile chce i dupy nie truła. Dziewczyny,nie dajcie się zwariować. Wszyscy wmawiają młodym matkom, że to czy tamto, z doświadczenia wiem, że nie należy być miłą i uległą tylko od razu z grubej rury to się odwalą ze swoimi złotymi radami. W szpitalu najlepiej działa "chcę porozmawiać z ordynatorem". Niestety poziom opieki porodowej i okołoporodowej w polsce jest na dnie. Nikt nie szanuje kobiet zaraz po porodzie i uważają, że im wszystko wolno.Dlatego trzeba być silną i walczyć inie dać się głupim krowom. Quote
dzodzo Posted October 10, 2014 Posted October 10, 2014 Tak was czytam i się zastanawiam , czy tylko u nas w szpitalu jest tak ogromny nacisk na karmienie MM , ja musiałam walczyć ,żeby mi młodego nie dokarmiali , a i tak to robili po cichu , przez to miałam problemy z laktacją ogromne , pierwsze trzy tygodni po porodzie ,albo karmiłam , albo siedziałam z laktatorem ,marzyłam o jakiejkolwiek pomocy , ale gdzie nie pytałam (pediatra , położna ... )słyszałam dokarmiać bo dziecko duże , pokarmu nie starcza . Na szczęście dałam radę sama i karmię już miesiąc . Za to co do psów o dziwo nigdy nikt mi nic nie powiedział , a nawet jedna pani doktor pochwaliła ,że dziecko z psami wychowane zdrowsze będzie :) u mnie dokladnie tak samo,nikt nie naciskal na karmienie cyckiem.Co wiecej poniewaz rodzilam wieczorem zapytano mnie czy zycze sobie w ta pierwsza noc miec dziecko od razu przy sobie czy moze spędzic noc w pokoju noworodkowym,żebym mogla odpoczac,pospac i dojsc do siebie.Rodzilam naturalnie i bylam wypluta wiec wybralam to drugie;) Tamare przyniesli mi o swicie,wiem ze w ta noc byla karmiona butelką.Oczywiscie o karmieniu cycem nie mialam zielonego pojecia,bolalo mnie to strasznie te pierwsze proby a jak powiedzialam ktorejs pielęgniarce,ze nie daje rady-po prostu przyniosla butelkę i nakarmila mala MM. Potem jakos zaczelam sobie radzic i mimo, ze tego wogole nie planowalam karmilam do 1,5 roku wylacznie cyckiem-bo Tamara smoczka od butelki do ust nie chciala wziąźć.Taka byla antybutelkowa i juz. za to teraz kiedy ma 3 latka,lubi sobie czasem zdziecinniec i popic z butelki ze smokiem;)) Quote
motylek1007 Posted October 10, 2014 Posted October 10, 2014 Piękne foty. Generalnie ja jestem całą soba za kp, ale uwazam tez ze kobieta powinna miec wybor i sama decydowac jak chce karmic dziecko. Mnie w szpitalu "olali" nikt nie pokazal jak malego przystawiac, nikt nie pytal czy mam mleko, raz poprosilam o pomoc przy przewijaniu, bo sie balam (pierwsze dziecko i to malutkie) to uslyszalam ze co, kupka mi smierdzi, a w domu kto bedzie przewijal, slużąca? Pozniej mialam nawal, piersi mnie okropnie bolaly to powiedzialy ze nastepnego dnia niech maz przywiezie laktator....ta a do tego czasu to cierp kobieto. U nas nie bylo wizyt na oddziale, nikogo nie wpuszczali, trzeba bylo isc do innego zbiorowego pomieszczenia i samemu zorgamizowac opieke nad dzieckiem (np kolezanka z lozka obok) Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.